Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

historycy.org _ Wojny średniowieczne _ Co dziwnego ludzie jedli podczas wojen?

Napisany przez: hafizullah 28/12/2014, 15:59

Jeśli podczas wojny, oblężenia itd panował głód, to jakie dziwne rzeczy jedli ludzie? Domyślam się, że konie zabijali i jedli. Owies dla konia pewnie też. Koty i psy też jedli? Szczury? Może jakieś "zielsko" też? (np. mniszek lekarski, którym karmi się dziś chomiki i króliki, a jadalny jest dla ludzi, sałatki z liści, nalewki z kwiatów można robić. A rośnie on w całej Polsce dosłownie wszędzie, pod każdym blokiem, nie sposób go nie spotkać. W Polsce też jest bardzo dużo jadalnych gatunków kwiatów). Do tego są robaki jakieś.

Prosiłbym więc o listę rzeczy, których normalnie ludzie nie jedli, ale podczas wojen w skrajnych sytuacjach byli skłonni zjeść. Może ktoś mnie zaskoczy czymś dziwnym. Wiem, że kanibalizm zdarzał się (np. podczas krucjat, choć nie wiem czy to jakieś odosobnione przypadki i ile z nich jest autentycznych).

Napisany przez: wysoki 28/12/2014, 17:01

Chyba najprościej będzie powiedzieć, że jedli wszystko co się dało zjeść a było w zasięgu.
Psy, koty, szczury, wszelkie rośliny, kanibalizm - to już wymieniłeś. Można dodać żucie kawałków skór.
Owies nie był kiedyś uprawiany tylko dla koni.

Napisany przez: Nicefor II Fokas 28/12/2014, 17:06

Nie wiem czy w czasie oblężeń konkretnie, ale w okresach głodu i niedoborów zboża. Mielono ponoć kłącza pospolitego chwastu jakim jest Perz, łączono otrzymany proszek ze zwykłą mąką. Swoją drogą dawałoby to bardzo duże wartości prozdrowotne.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Perz_właściwy#Zastosowanie

Napisany przez: WunderWaffel 28/12/2014, 17:31

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,54420,16409730,Zupka_plujka_z_wkladka_z_psa__Co_jeszcze_jedli_powstancy_.html

Napisany przez: gtsw64 28/12/2014, 20:18

Z opowieści starszych ludzi.
Jedzono lebiodę, pokrzywy, mielono korę drzew i robiono napar. Łapano również ptaki wróble czy wrony.

Napisany przez: Jacpi 28/12/2014, 20:25

Podobno majonez został wynaleziony niejako przypadkiem podczas takiego oblężenia. Mianowicie - obrońcom z zapasów żywności zostały tylko ocet i oliwa ale tez kury , które niosły jak oszalałe. Stąd jajka ucierano z octem i oliwą . Z głodowych dan słyszałem jeszcze o mieleniu żołędzi i mieszaniu ich z mąką oraz nasion buków.

Napisany przez: gtsw64 28/12/2014, 20:41

Menu Obozu na Majdanku

QUOTE
Śniadanie: 

- ćwierć litra czarnej niesłodzonej kawy zbożowej, mięty lub napoju z mieszanki ziół. Cukier wydawany był bardzo rzadko, np. między kwietniem 1943 r., a kwietniem 1944 r. nie wydano go ani razu. Czasem do kawy dodawano po dwa kartofle w łupinach. Co jakiś czas zamiast kawy wydawano więźniom wodę zaprawianą mąką, tzw. berlaj. Od maja 1944 r. do kawy zaczęto wydawać połowę dziennej racji chleba.

Obiad: 

- zupa - to podstawowe danie wydawane na obiad, wydawane w ilości 3/4 litra. Jej skład zależał m.in. od pory roku. Najczęściej podawano zupę z brukwi, jarmużu, lub kapusty. Niedogotowane, często zgniłe warzywa powodowały masowe zachorowania na biegunkę. Od jesieni 1943 r., jakość wydawanych obiadów uległa poprawie. Nadal były to głównie zupy z brukwi, kartofli, czy jarmużu, jednak gęściejsze i z niewielkimi dodatkami mięsa i tłuszczu. Co jakiś czas do zupy dodawano parowane kartofle w łupinach, zaś raz w tygodniu wydawano więźniom gulasz - rozgotowane kartofle z końską kiełbasą. Zupa była tak obrzydliwa w smaku, że nowo przybyli więźniowie nie byli w stanie jej zjeść. Dopiero długotrwały głód zmuszał ich do jedzenia.

Zupy na Majdanku

Z posiłków, otrzymywanych w Majdanku najmniej lubiłem zupę, której nie dało się zjeść bez plucia i dla tego nazywaliśmy ją "plujką". Była to mętna i mdła mieszanina płynu z ostrymi plewami, chyba owsa. Drugim rodzajem zupy była ciemnobrunatna, rzadka ciecz z jakąś zawiesiną o gorzkim smaku. Zupa ta miała jednak tę zaletę, że podczas jej spożywania nie pluło się, więc zawsze coś niecoś w żołądku zostawało.

Józef Jeleń

Kolacja: 

- pajda chleba (wypiekana z mąki z trocinami) i 1/2 niesłodzonego naparu z ziół lub kawy zbożowej. Prawdopodobnie wiosną 1943 r. wprowadzono dodatki do chleba w postaci sera topionego, kiełbasy końskiej (ok. 30 g), margaryny (ok. 20 g) czy marmolady buraczanej (ok. 20 g) wydawane naprzemiennie w wyznaczone dni tygodnia.

Napisany przez: Walercia 28/12/2014, 20:59

QUOTE(Jacpi @ 28/12/2014, 21:25)
Podobno majonez został wynaleziony niejako przypadkiem podczas takiego oblężenia. Mianowicie - obrońcom z zapasów żywności zostały tylko ocet i oliwa ale tez kury , które niosły jak oszalałe. Stąd jajka ucierano z octem i oliwą . Z głodowych dan słyszałem jeszcze o mieleniu żołędzi i mieszaniu ich z mąką oraz nasion buków.
*



Z tym majonezem to jakaś tragiczna bzdura. Jajka nie lecą z kur same z siebie, kury muszą jeść. A jedzą głównie ziarno - może być odpadowe (plewy, poślad), ale i tak musiałoby ono w tej oblężonej twierdzy występować w nadmiarze... Nie mówiąc o tym, że w warunkach oblężenia (i głodu) to kury rychło znalazłyby się w rosole.

Edycja:
Chyba, że w charakterze żywienia wypuszczali te kury na pobojowisko, żeby się pożywiły "białkiem zwierzęcym". Ale to już makabreską trąci...

Napisany przez: gtsw64 29/12/2014, 12:43

Ze wspomnień Grzesiuka.
Opowiadał jak w czasie największego głodu w obozie ludzie paśli się jak owce, zjadając mlecz, komosę czy szczaw.
Zjadano zgniłe odpadki z kuchni ( za które nieraz można było nieźle dostać).
Zjadano całe kości. Najpierw okrojoną z mięsa w kuchni kość obgryzał kapo lub blokowy, następnie pozostałości zjadał jego służący na koniec całkowicie obrane dostawali zaufani służącego którzy wyjadali szpik kostny za pomocą specjalnie do tego dostosowanymi drutami. Całkowicie obrane kości w nagrodę dostawał przeciętny więzień który kości miażdżył i rozcierał na proszek który zjadał.

Napisany przez: Elfir 2/01/2015, 0:01

jadalne sa kłącza paproci.
Jadać mozna bukiew - nasiona buka.

Napisany przez: ku 30421 18/06/2015, 15:08

Wiem , że w czasach głodu w drugiej wojnie światowej robiono mąkę z żołędzi więc wtedy zapewne też.

Napisany przez: Furiusz 18/06/2015, 17:07

Co do jadania psów: H-V. Karl, Zur Kynophagie in Mitteleuropa-Nachweise zur Hundeschlachtung in den preußischen Ländern und der Stadt Erfurt, "Stadt und Geschichte. Zeitschrift fur Erfurt" nr.49 (3) 2011 oraz A./L. Grieve, The Human-Dog Relationship in Early Medieval England and Ireland (c. AD 400-1250), Southampton 2012 (praca doktorska) - odnotowywane są ślady obróbki rzeźnej na kościach psich, bardzo nieliczne ślady ze stanowisk miejskich. W Irlandii jest to np 6 osobników w tym cztery z Waterford i 2 z Dublina. Powiązać to z oblężeniami będzie trudno.


© Historycy.org - historia to nasza pasja (http://www.historycy.org)