|
|
Titanic na dnie
|
|
|
|
Jakie znacie hipotezy zatonięcia tego znanego nam wszystkim transatlantyku, pomijając oczywiście tę o górze lodowej.
|
|
|
|
|
|
|
Madlen
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 44 |
|
Nr użytkownika: 3 |
|
|
|
|
|
|
Sądząc po stanie Titanica i ilości zabitych osób, to ta "hipotetyczna" góra strasznie twarda była
|
|
|
|
|
|
|
|
A i głupota pod kopułą, ludzi odpowiedzialnych za ten statek była jeszcze twardsza . Żywioł się na nich odegrał za słowa : ''Nawet Bóg go nie zatopi'' - czy coś takiego. Pycha doprowadza do upadku, a w tym wypadku do pójścia na dno.
|
|
|
|
|
|
|
MaRaS
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 1 |
|
Nr użytkownika: 13 |
|
|
|
|
|
|
Z tego co jeszcze pamietam z swietnego programu w Discovery to najwazniejsza przyczyna tak szybkiego pojscia na dno Titanica byly oszczednosci..... tak tak oszczednosci w budowie i uzycie do budowy poszycia kadlub najgorszej z mozliwych stali ktorej jakosc byla fatalna gdyz zawierala duza ilosc chyba fosforanow jesli sie nie myle.
|
|
|
|
|
|
|
|
Pod wpływem morskiej wody, stal ta zaczęła się ''rozpuszczać'', czyli reagowała z NaCl. W ten sposób kadłub był podatniejszy na wszelkie zarysowania czy naderwania. Racja @MaRaS.
|
|
|
|
|
|
|
|
Z tego co wiem tTtanic zatonął rzeczywiście po zderzeniu z górą lodową. W wyniku oszczedności i zaniedban (zignorowanie ostrzeżeń o górach lodowy) i błedów w nawigacji. Titanic nie uderzył w górę dziobem, czyli teoretycznie najtwalsza czescią statku ale burtą i tarł nią przez dobre kilka metrów o górę, w wyniku czego powstała ogromna szczelina. Mówi sie takze o wadzie stali z której zbudowano kadlub statku. Wszysto to do kupy zebrane dało efekt taki ze nawet zamkniecie grodzi wodoszczelnych nic by nie dało poprostu woda wdarła sie do kadłuba w takiej ilości ze statek utracił wyporność.
|
|
|
|
|
|
|
|
Do tego doszły ambicje właścicieli statku. Szczytem ówczesnych marzeń było zdobycie Błękitniej Wstęgi Atlantyku dla statku pasażerskiego, który najszybciej pokona Atlantyk. Pomimo ostrzeżeń o górach lodowych zlekceważono je i bezpieczeństwo i nie zmniejszono prędkości. Efekty nie kazały na siebie długo czekać.
|
|
|
|
|
|
|
Blondi
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 26 |
|
Nr użytkownika: 1.711 |
|
|
|
|
|
|
Witam,
Parę lat temu Titanic miał ponownie swe "5 minut sławy" z okazji wejścia na ekrany kin filmu o Titanicu i pojawiło się sporo artykułów w prasie na jego temat. Jako główną przyczynę upatruje się wadę stali, o ile dobrze pamiętam zbyt duży procent węgla, w związku z czym stal była zbyt krucha. Z tej samej stali wyprodukowano jeszcze dwa inne statki i jeden z nich także zatonął, za co winą też obarczono ową stal. Ostatni ze statków miał więcej szczęścia i pływał jeszcze dłuższy czas.
W artykułach tych, prócz samej historii Titanica, było też nieco informacji o powieściach i opowiadaniach o nim. Najciekawsze jest to, że pierwsze powstało w 1889 roku (około, ale nadal ok. 15 lat przed samym zwodowaniem statku!) i opowiadało historię o statku "Tytan", który miał być "szczytowym osiągnięciem techniki" i uznany został za niezatapialny, a już w jego pierwszym rejsie zostaje zatopiony po zderzeniu z górą lodową. A mówią, że życie nie dorównuje literaturze
Pozdrawiam, Blondi
|
|
|
|
|
|
|
|
słyszałam też takie coś, że gdy statek już tonął, te wszystkie wielkie kotły z kotłowni (hmm jak to brzmi ), pourywały się i pociągnęły statek na dno. Ale nie wiem czy to jest możliwe...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Nazija @ Jan 30 2005, 04:12 PM) słyszałam też takie coś, że gdy statek już tonął, te wszystkie wielkie kotły z kotłowni (hmm jak to brzmi ), pourywały się i pociągnęły statek na dno. Ale nie wiem czy to jest możliwe... Raczej powiedziałbym, że kotły zerwawszy się, a był jednych z pierszych opalanych ropą, a nie węglem, zachwiały równowagę okrętu, ale czy to miało już znaczenie. Sama stwierdziłaś, okręt już tonął i nic nie mogło go uratować.
|
|
|
|
|
|
|
Perunwit
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 16 |
|
Nr użytkownika: 11.523 |
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Madlen @ 30/05/2003, 22:25) Sądząc po stanie Titanica i ilości zabitych osób, to ta "hipotetyczna" góra strasznie twarda była hipoteza jest taka że Titanic nie rąbnął w górę centralnie tylko trochę skręcił (dla uniknięcia zderzenia) i przeszorował po niej burtą rozrywając poszycie na długości około 100m. Gdyby walnął dziobem, parwdopodobnie by nie zatonął, ale to wiemy dopiero dziś... Ot i cała tajemnica:)
|
|
|
|
|
|
|
robert19900
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 10 |
|
Nr użytkownika: 17.198 |
|
|
|
robert |
|
Stopień akademicki: mgr:) |
|
Zawód: uczen |
|
|
|
|
ogladalem kiedys w tv program o titanicu i byla tam mowa o tym ze titanic mogl zostac storpedowany ale niestety nie pamietam tego za dokladnie ! kapitn zle postapil bo probowal minac gore lodowa bylo to nie mozliwe liniowiec byl zbyt duzem statkiem o bardzo slabej sterownosci unikniecie gory lodowej bylo nie uniknione ale gdyby titanic uderzl w gore dziobem wtedy zalalo by tlko pare grodz wodoszczelnych i mogolby dalej plynac!!! a co do stali w niskiej temp stawala sie bardzo krucha i lamliwa:(
|
|
|
|
|
|
|
|
no tak, u-booty działały na północnym Atlantyku jeszcze przed I wojną. Giermańcy ćwiczyli ataki torpedowe na górach lodowych, niestety jakiś Fritz pomylił górę ze statkiem. Całkiem prawdopodobna hipoteza...
|
|
|
|
|
|
|
|
Titanic otarł się o górę lodową, po tym jak rozpoczął opóźniony manewr mający na celu wyminąć niebezpieczeństwo. Jak wiadomo- nie udało się. W kadłubie, zbudowanym trzeba przyznać z nie najlepszej stali powstało kilka (o ile mnie pamięć nie myli 6) dziur wielkości ludzkiej ręki. Na pierwszy rzut oka uszkodzenia niegroźne, jednakże traf chciał, że rozlokowały się one przy różnych przedziałach grodziowych :/ To właśnie dlatego, nie pomogło zamykanie kolejnych grodzi. Tak czy owak woda wlewała się do przedziałów, a cisnienie systematycznie powiększało wielkość dziur.
Z badań wynika, że Tytana nie dało się uratować. Zawiniła ludzka pycha ("Nawet Bóg nie jest w stanie go zatopić", "Ten statek nie może pójść na dno- sam jest jedną wielką szalupą ratunkową", ignorowanie meldunków o niebezpieczeństwie) i głupota (wyposażenie marynarzy na bocianim gnieździe). Sama decyzja oficera mostkowego na wieść o górze również woła o pomstę do nieba "Cała wstecz, ster na bakburtę"- jak te maszyny miały w końcu pracować? Przecież same przy takiej kombinacji spowalniały swoją pracę.
Ja, będąc na jego miejscu, znając historie katostrofy z dzisjejszej perspektywy rozkazałbym "Cała naprzód!". Samobójstwo? Cóż, trudno powiedzieć. W tym przypadku, o ile szczęście by dopisało Titanic zaryłby dziobem w górę, całkowicie miażdząc go sobie, jednakże dalsze przedziały pozostałyby nietknięte. Statek doznałby powaznych uszkodzeń, jednakże wciąż powinien utrzymywać się na wodzie (dryfować, po o kontynuowaniu resju mowy nie było). Zawsze to jakaś szansa na ratunek, szczególnie, że Carpathia i Californian wkrótce zaczeły kręcić sięw pobliżu (pomijając statek widmo, który pierun wie co robił na północ od Tytanika, wpierw zastopował maszyny, później wznowił rejs aby chiwlę później zniknąć gdzieś na tle czarnej toni oceanu).
Resztę dopisze jutro jak dokopie sie do źródeł. Pamięc bywa zawodna
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Flycat @ 2/05/2006, 23:15) Titanic otarł się o górę lodową, po tym jak rozpoczął opóźniony manewr mający na celu wyminąć niebezpieczeństwo. Jak wiadomo- nie udało się. W kadłubie, zbudowanym trzeba przyznać z nie najlepszej stali powstało kilka (o ile mnie pamięć nie myli 6) dziur wielkości ludzkiej ręki. Na pierwszy rzut oka uszkodzenia niegroźne, jednakże traf chciał, że rozlokowały się one przy różnych przedziałach grodziowych :/ To właśnie dlatego, nie pomogło zamykanie kolejnych grodzi. Tak czy owak woda wlewała się do przedziałów, a cisnienie systematycznie powiększało wielkość dziur. Z badań wynika, że Tytana nie dało się uratować. Zawiniła ludzka pycha ("Nawet Bóg nie jest w stanie go zatopić", "Ten statek nie może pójść na dno- sam jest jedną wielką szalupą ratunkową", ignorowanie meldunków o niebezpieczeństwie) i głupota (wyposażenie marynarzy na bocianim gnieździe). Sama decyzja oficera mostkowego na wieść o górze również woła o pomstę do nieba "Cała wstecz, ster na bakburtę"- jak te maszyny miały w końcu pracować? Przecież same przy takiej kombinacji spowalniały swoją pracę. Ja, będąc na jego miejscu, znając historie katostrofy z dzisjejszej perspektywy rozkazałbym "Cała naprzód!". Samobójstwo? Cóż, trudno powiedzieć. W tym przypadku, o ile szczęście by dopisało Titanic zaryłby dziobem w górę, całkowicie miażdząc go sobie, jednakże dalsze przedziały pozostałyby nietknięte. Statek doznałby powaznych uszkodzeń, jednakże wciąż powinien utrzymywać się na wodzie (dryfować, po o kontynuowaniu resju mowy nie było). Zawsze to jakaś szansa na ratunek, szczególnie, że Carpathia i Californian wkrótce zaczeły kręcić sięw pobliżu (pomijając statek widmo, który pierun wie co robił na północ od Tytanika, wpierw zastopował maszyny, później wznowił rejs aby chiwlę później zniknąć gdzieś na tle czarnej toni oceanu). Resztę dopisze jutro jak dokopie sie do źródeł. Pamięc bywa zawodna "Cała wstecz, ster na bakburtę" tu jest błąd, oficer powiedział: ster na sterburtę. dlaczego? ja wiem ale poszukajcie sami
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|