Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Wyposażenie nurka w SZ PRL,
     
Cold_Kebabus22
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 1
Nr użytkownika: 103.207

Bartosz Kropidlowski
Zawód: uczen
 
 
post 28/03/2018, 17:01 Quote Post

Witam, chciałbym się spytać o wyposażenie Nurka w SZ PRL, chciałbym znać wszystkie szczegóły jak np. zegarki, noże czy Kompasy biggrin.gif pozdrawiam i z góry dziękuje za odpowiedź
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
Grapeshot
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.682
Nr użytkownika: 79.211

Steven Murphy
Zawód: Marine Engineer
 
 
post 29/03/2018, 0:18 Quote Post

https://www.google.com.au/search?q=str%C3%B...kX77RIa6LPLBcM:

https://en.wikipedia.org/wiki/Standard_diving_dress

W latach sześćdziesiątych, na okrętach dwóch istniejących dywizjonów z okrętami ratowniczymi, podstawowym sprzętem do nurkowania był ciężki, gumowy, strój klasyczny. Nurek, ubrany w obcisły kombinezon z wełnianej, swetrowej, tkaniny, wciskał się do wnętrza poprzez górny otwór w skafandrze. Pomagali mu w tym dwaj marynarze, którzy rozciągali ten otwór. Teraz nurek siadał na fotelu. Odzienie wewnętrzne, zależnie od temperatury wody, mogły dopełniać grube skarpety i naciągana czapka na głowę.
Hełm, z odkręcaną przednią szybką, był łączony ze skafandrem poprzez połączenia śrubowe. Końce rękawów miały pierścienie usztywniające, na które naciągało się gumowe rękawice i zaciskano je opaskami gumowymi, zwanymi oponkami. Na nogi zakładano mu, skórzane, mocowane sznurówkami, ciężkie burty na ołowianych podeszwach. Pas skórzany, obciążany ołowiem, dociskał do skafandra kabel telefoniczny oraz przewód doprowadzający powietrze. Po włączeniu dopływu powietrza oraz połączenia telefonicznego, zakręcano przednią szybkę w hełmie.
Nurek schodził pod wodę bez zegarka, bez noża i bez narzędzi pracy. Wszystko co potrzebował podawano mu przy pomocy obciążonej liny. Nurek schodził na dół, aby wykonywać pracę fizyczną. Z załogą na górze, miał stały kontakt telefoniczny. Dopływ powietrza do wnętrza skafandra regulował poprzez naciskanie głową zaworu. Przy schodzeniu na większe głębokości, miał stacje przystankowe w tzw. dzwonach. Z takim wyposażeniem, oddychając powietrzem, nie schodził nigdy poniżej 60 m. Po powrocie na powierzchnię z większych głębokości, wsadzano go do komory dekompresyjnej, gdzie mógł leżeć nawet przez dwie godziny.
W latach siedemdziesiątych, w firmach cywilnych używano takiego samego sprzętu. Nie ma też powodu sądzić, aby w marynarce wojennej było inaczej.

Ten post był edytowany przez Grapeshot: 29/03/2018, 2:59
 
User is online!  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej