Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony  1 2 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Podziemie i demoralizacja, Polaryzacja poglądów
     
lancelot
 

Żelazna pięść
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 12.521
Nr użytkownika: 36.860

bogumil chruszczewski
Stopień akademicki: rebajlo
Zawód: Podstarza³y wilk
 
 
post 14/01/2011, 17:54 Quote Post

W wielu wątkach dotyczących polskiego podziemia w trakcie i po okupacji, które czytam (posiadając w tych sprawach wiedzę co najwyżej ogólną), dostrzegam przykrą tendencję. Otóż forumowicze nad wyraz często, jak sądzę nie starają się dochodzić do jakiejś prawdy obiektywnej (a taka w moim mniemaniu w nauce zwanej historią istnieje lub istnieć powinna, zamiast tego widzę ciągłe przepychanki i przerzucanie sie argumentami w stylu: "To wasi mordowali żydów", "wasi grabili cywili", "wasi kolaborowali z tym lub owym", zgodnie z wyznawanymi obecnie przez piszących poglądami politycznymi. Linków celowo nie podaję, by ponownie nie wzniecać dyskusji (moim zdaniem bezpłodnej) na poziomie szczegółowym. Dość powiedzieć, że sześć lat wojny i kilka lat po niej było okresem strasznym i wyjątkowo źle wpływającym na system wartości a walka (szczególnie w podziemiu) to rzecz niezwykle demoralizująca WSZYSTKICH jej uczestników Nie wydaje się Wam Koleżanki i Koledzy? Może warto by porzucić fobie i spróbować dochodzić do sedna?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.903
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 14/01/2011, 18:53 Quote Post

QUOTE(lancelot @ 14/01/2011, 17:54)
Dość powiedzieć, że sześć lat wojny i kilka lat po niej było okresem strasznym i wyjątkowo źle wpływającym na system wartości a walka (szczególnie w podziemiu) to rzecz niezwykle demoralizująca WSZYSTKICH jej uczestników Nie wydaje się Wam Koleżanki i Koledzy? Może warto by porzucić fobie i spróbować dochodzić do sedna?

Cezary Chlebowski o tym pisał w swojej książce "Cztery z tysiąca" bodajże. Chodziło szczególnie o młodych wykonawców wyroków śmierci na Niemcach i kolaborantach. Wielu oficerów podnosiło negatywny wpływ tej roboty na młodych, zwłaszcza, żołnierzy. O ile pamiętam, hedyne remediumwidziano w rotacji kadr do wyroków, by te "nie weszły w krew" żołnierzom.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
lancelot
 

Żelazna pięść
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 12.521
Nr użytkownika: 36.860

bogumil chruszczewski
Stopień akademicki: rebajlo
Zawód: Podstarza³y wilk
 
 
post 14/01/2011, 18:57 Quote Post

Demoralizacja dotyczyła też za pewne żołnierzy oddziałów polowych (leśnych) wszystkich walczących formacji... Przecież to aż nazbyt proste: nie ma co żreć to trzeba kogoś obrabować, coś zarekwirować itd. Nie jest to bynajmniej wymysł II WŚ z resztą leśniczówkę moich pradzidków o ile wiem również kilkakrotnie ogołocono z jedzenia.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.903
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 14/01/2011, 20:27 Quote Post

QUOTE(lancelot @ 14/01/2011, 18:57)
Demoralizacja dotyczyła też za pewne żołnierzy oddziałów polowych (leśnych) wszystkich walczących formacji... Przecież to aż nazbyt proste: nie ma co żreć to trzeba kogoś obrabować, coś zarekwirować itd. Nie jest to bynajmniej wymysł II WŚ z resztą leśniczówkę moich pradzidków o ile wiem również kilkakrotnie ogołocono z jedzenia.
*


To zależy. U Ponurego np. często było głodno, a zdobycie żarcia na własną rękę przez prartyzantów z jego oddziału w sposób, jaki opisujesz równało się czapie.
Często właśnie oddziały ze względów na aprowizację rozkwaterowywano po wsiach. Mówię o oddziałach podlegających KG AK nie o bandach.


 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
1234
 

Wielki Wuj
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.631
Nr użytkownika: 4.636

 
 
post 15/01/2011, 13:42 Quote Post

Co rozkwaterowywano, to rozkwaterowywano. Żreć i tak musieli, a polska wieś w czasie wojny nadmiarem żywności nie śmierdziała. Ze swojego terenu to powiem tyle, że każda organizacja żywiła się kosztem wsi popierających organizacje konkurencyjne i AK bynajmniej nie była tu szczególnym wyjątkiem.
 
User is online!  PMMini Profile Post #5

     
Sewer
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.178
Nr użytkownika: 14.030

Stopień akademicki: coś tam wiem :)
 
 
post 18/01/2011, 11:53 Quote Post

QUOTE(lancelot @ 14/01/2011, 19:57)
Demoralizacja dotyczyła też za pewne żołnierzy oddziałów polowych (leśnych) wszystkich walczących formacji... Przecież to aż nazbyt proste: nie ma co żreć to trzeba kogoś obrabować, coś zarekwirować itd. Nie jest to bynajmniej wymysł II WŚ z resztą leśniczówkę moich pradzidków o ile wiem również kilkakrotnie ogołocono z jedzenia.
*



Wiesz czytając kilka wspomnień żołnierzy z Okręgu Wileńskiego AK i różnych opracowań za każdym razem była mowa o kulce w łeb za kradzież. Dlatego AK czynnie likwidowało takie bandy które często podszywały się pod partyzantów i robiły im złą opinie. W jednym z wspomnień była mowa o tym że partyzanci jedli ziemniaki przygotowane dla świń, ponieważ gospodarz nie miał czym ich poczęstować ale dał im trochę pokarmu dla zwierząt.

Szczerze mówiąc to obstawiam że tą leśniczówkę to bardziej taka banda napadła albo ktoś od czerwonych.
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
barabasz
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 44
Nr użytkownika: 67.632

Zawód: wolny
 
 
post 18/01/2011, 11:57 Quote Post

Istniał bardzo ostry spór o to czy Szare Szeregi,harcerze powinny wykonywać wyroki śmierci.
Głównym postulatorem odsunięcia harcerzy od likwidacji był Aleksander Kamiński.
W Warszawie częściowo to się udało i wyjątkowo niewdzięczne likwidacje,szczególnie rodzimych kanalii przejął B.Kontrym z Wapiennikiem 993/w
No i od szczególnie przykrych zadań był jeszcze Sudeczko...



Ten post był edytowany przez Net_Skater: 2/02/2011, 15:32
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
mobydick1z
 

Błękitno-purpurowy Matuzalem
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 6.320
Nr użytkownika: 64.238

Braveheart
Stopień akademicki: mgr
Zawód: Jakiś jest.
 
 
post 18/01/2011, 12:10 Quote Post

QUOTE(lancelot @ 14/01/2011, 18:57)
Demoralizacja dotyczyła też za pewne żołnierzy oddziałów polowych (leśnych) wszystkich walczących formacji... Przecież to aż nazbyt proste: nie ma co żreć to trzeba kogoś obrabować, coś zarekwirować itd. Nie jest to bynajmniej wymysł II WŚ z resztą leśniczówkę moich pradzidków o ile wiem również kilkakrotnie ogołocono z jedzenia.
*


Problem polega na tym, że ludność na wsiach często sama nie wiedziała kto był prawdziwym partyzantem, a kto zwykłym złodziejem. Gdy przypominam sobie opowiadania mojej babci, to jasno mawiała, że partyzanci nie pytali się, czy mogą coś sobie wziąć, ale po prostu to brali. Uchowałeś świnie, to zabrali. Problem polega na tym, że za pomoc partyzantom ludność wiejska miała pewną śmierć i nie było ważne, czy ktoś robił to z własnej woli, czy też może pod przymusem.
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
1234
 

Wielki Wuj
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.631
Nr użytkownika: 4.636

 
 
post 18/01/2011, 19:47 Quote Post

A u mnie AK właśnie przygarnęły parę takich band, u Cabana i Mańkowskiego w 15 pp Wilków można zauważyć drobną sugestię, co to były za formacje i jak się zachowywały. Konkretnie o grupę Mruszaka i pozostałości po Płatku, które przeszły do AK mi chodzi.
moby - a jak się zachowywał stary Furtak /ojciec Pawlakowej vel Madonny/? On był z tych dobrych czy złych partyzantów?

Ten post był edytowany przez Net_Skater: 2/02/2011, 15:36
 
User is online!  PMMini Profile Post #9

     
hannibal200
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 354
Nr użytkownika: 69.881

Zawód: historyk amator
 
 
post 31/01/2011, 22:06 Quote Post

Odnośnie demoralizacji. Dotyczyła ona nie tylko tych, którzy bezpośrednio brali udział w akcjach i podlegali pokusie zabrania chłopu czystej koszuli. Problem dotykał także dowódców róznych szczebli. Mały przykład: w lutym 1944r. wykonano wyroki śmierci na czterech oficerach z dowództwa obwodu AK Mielec, m.in. na komendancie obwodu. Skazani zostali za wymuszanie pieniędzy od osób cywilnych, rzekomo na działalność podziemną oraz za "prywatny" rabunek.Pisze o tym w monografii podokregu AK Rzeszów dr G.Ostasz. Co ciekawe w innej monografii tego podokręgu, autorstwa byłego żołnierza AK nie ma o tym wydarzeniu ani słowa. Ta "wewnętrzna cenzura " powoduje, że o wielu innych sprawach zapewne nigdy się nie dowiemy.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
1234
 

Wielki Wuj
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.631
Nr użytkownika: 4.636

 
 
post 1/02/2011, 17:48 Quote Post

Notabene akurat czytam książkę gościa z BCh o powiecie miechowskim w czasie wojny i podrozdział pt. "Lista ofiar samowoli członków organizacji podziemnych" jest baaardzo ciekawy.

Ten post był edytowany przez Net_Skater: 2/02/2011, 5:37
 
User is online!  PMMini Profile Post #11

     
misza88
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.035
Nr użytkownika: 62.208

Michal
Stopień akademicki: mgr inz.
 
 
post 1/02/2011, 19:15 Quote Post

QUOTE
Odnośnie demoralizacji. Dotyczyła ona nie tylko tych, którzy bezpośrednio brali udział w akcjach i podlegali pokusie zabrania chłopu czystej koszuli. Problem dotykał także dowódców róznych szczebli. Mały przykład: w lutym 1944r. wykonano wyroki śmierci na czterech oficerach z dowództwa obwodu AK Mielec, m.in. na komendancie obwodu. Skazani zostali za wymuszanie pieniędzy od osób cywilnych, rzekomo na działalność podziemną oraz za "prywatny" rabunek.Pisze o tym w monografii podokregu AK Rzeszów dr G.Ostasz. Co ciekawe w innej monografii tego podokręgu, autorstwa byłego żołnierza AK nie ma o tym wydarzeniu ani słowa. Ta "wewnętrzna cenzura " powoduje, że o wielu innych sprawach zapewne nigdy się nie dowiemy.

Co może być dobrym przykładem na to że takie zjawiska były ale nie były tolerowane. Przypadki ograbiania chłopów były koniecznym następstwem wojny, taka jest natura ludzka, jednak aby oceniać partyzantkę pod tym względem należy zapytać czy takie przypadki były tolerowane i jak miały się do ich całej działalności.

Ten post był edytowany przez Net_Skater: 2/02/2011, 5:40
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

     
1234
 

Wielki Wuj
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.631
Nr użytkownika: 4.636

 
 
post 4/02/2011, 17:19 Quote Post

QUOTE(1234 @ 1/02/2011, 17:48)
Notabene akurat czytam książkę gościa z BCh o powiecie miechowskim w czasie wojny i podrozdział pt. "Lista ofiar samowoli członków organizacji podziemnych" jest baaardzo ciekawy.
*


Hardkor jest niezły. PRzypadek zamordowania przez AK ciężarnej Żydówki jako niepowołanego świadka zrzutu mniej oddziaływuje na wyobraźnię niż zamurowanie przez oddział AK na polecenie proboszcza wikarego za to, że zrzucił sutannę i zaczął żyć z kobietą.
W sumie się zastanawiam, czy i na ile jest to prawda, bo facet podaje konkretne miejsca, czas i nazwiska.
A może ktoś miejscowy by się do tego przypadku odniósł? Miało to być w Pałecznicy, w październiku 1944, wikary nazywał się Roman Brot, a ożenił się z córką organisty, Ireną Zaczkiewicz. Gdy ślubnego wcięło, młoda żona zebrała kumpli, którzy odwiedzili jednego z tych, których podejrzewano o współudział w zniknięciu, na której to wizycie padła propozycja, że jeżeli nie poda aktualnego miejsca pobytu "młodego", to jego też nikt nie znajdzie. Zaginiony znalazł się w jakiejś starej cegielni.

Ten post był edytowany przez 1234: 5/02/2011, 12:56
 
User is online!  PMMini Profile Post #13

     
Danielp
 

born in the PRL
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.499
Nr użytkownika: 1.267

 
 
post 5/02/2011, 15:08 Quote Post

QUOTE(1234 @ 1/02/2011, 17:48)
Notabene akurat czytam książkę gościa z BCh o powiecie miechowskim w czasie wojny i podrozdział pt. "Lista ofiar samowoli członków organizacji podziemnych" jest baaardzo ciekawy.
*


Można prosić o autora i tytuł, bo są osoby które też by poczytały rolleyes.gif .
 
User is offline  PMMini Profile Post #14

     
lekarz
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 440
Nr użytkownika: 8.240

Zawód: prawnik
 
 
post 7/02/2011, 10:16 Quote Post

Szereg przypadków samowoli i demoralizacji w szeregach lokalnej AK podaje dr Z. Klukowski w swoim dzienniku, wydanym przez Kartę.
Zwłaszcza pod koniec okupacji i po wejściu Sowietów, poszczególni członkowie AK dopuszczali się napadów rabunkowych, kradzieży, pobić, etc.

Jednak poważnym kryterium powinno być to, czy dana samowola (np. owo zamurowanie wikarego na polecenie - brzmi trochę zbyt fantastycznie jak na mój gust, ale może nie starcza mi wyobraźni...) idzie na konto oddziału jako całości (tj. czy brała w niej udział większa grupa, czy za wiedzą dowódcy, etc.) czy też na konto poszczególnych członków (bez uprzedniej wiedzy przełożonego).

Ten post był edytowany przez Net_Skater: 9/02/2011, 18:39
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #15

2 Strony  1 2 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej