Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

historycy.org _ SZTUKA NOWOCZESNA _ Książki umierają czyli XXI wiek ...

Napisany przez: Mała Marika 1/10/2005, 20:21

Witam,
moje pytanie dotyczy książek, a konkretniej czytania. Czy według Was, w dzisiejszej erze komputerów, w XXI wieku, czytanie umiera ? Wolimy łatwiejsze formy przekazu jak TV, komputer etc. ?
Co myślicie o czytaniu ? Jak zachęcić młode pokolenie do książek ?
Pozdrawiam.

Napisany przez: Marcin 1/10/2005, 20:39

Ja wolę książki, bo:

Niestety konkurencja dopiero się pojawia. sad.gif
Siemens wyprodukował jeden z tych cienkich i giętkich monitorów i to jeszcze z efektem pamięci wyświetlanego obrazu nawet po odcięciu zasilania.
Nie ma się co martwić, bo będziemy tak oszczędzali drzewa itp....
Poza tym młode pokolenie jest cały czas zachęcane do kożystania z książek. No wiesz, nie zawsze znajdziesz wszystkie lektury w internecie. wink.gif

Napisany przez: Gustaw II Adolf 1/10/2005, 20:39

Heh... to prawda, wśród młodych (poniżej liceum) powiedzieć, że czyta się właśnie książkę (a już, nie daj Boże, lekturę np. z następnej klasy) to porządny obciach biggrin.gif Ale nie martwmy się: zawsze pozostaje HARRY POTTER, dzięki któremu - jak głosi tekst z jego okładki (nie wiem skąd dokładnie), to dzięki HP dzieciaki powróciły do czytania. Pozostaje pytanie, czy będą dalej czytać, jak HP się skończy...

A my czytajmy, czytajmy, bo to piękna rzecz, a Dostojewski wielkim pisarzem był!

Pozdr.
G2A

Napisany przez: Eumenes 1/10/2005, 21:00

QUOTE
Heh... to prawda, wśród młodych (poniżej liceum) powiedzieć, że czyta się właśnie książkę (a już, nie daj Boże, lekturę np. z następnej klasy) to porządny obciach  Ale nie martwmy się: zawsze pozostaje HARRY POTTER, dzięki któremu - jak głosi tekst z jego okładki (nie wiem skąd dokładnie), to dzięki HP dzieciaki powróciły do czytania. Pozostaje pytanie, czy będą dalej czytać, jak HP się skończy...

A my czytajmy, czytajmy, bo to piękna rzecz, a Dostojewski wielkim pisarzem był!


Oj, był, był. Połowa nocy tego lipca, które spędziłem nad "Braćmi Karamazow" mówi sama za siebie.

Czytanie tylko sprowadza ludzi na manowce, może np. sprawić, że zaczynają myśleć. Powinni ustawowo zabronić, to ludzie więcej będą czytać.

Niestety, dla niektórych już jest za poźno. Podobno co czwarty Polak to wtórny analfabeta.

Ale my się nie damy!

Pozdrawiam wszystkie mole książkowe!

Napisany przez: Dimitri 1/10/2005, 21:26


Pomimo rozwoju internetu, watpie czy wszyscy autorzy wyraza zgode na udostepnienie ich prac w sieci. Ksiazka, podobnie jak plyty winylowe, ma jeszcze dlugo przyszlosc przed soba. W Polsce ceny ksiazek maja wplyw na ich czytalnosc, co mam nadzieje, ulegnie poprawie w przyszlosci!

Napisany przez: Gustaw II Adolf 1/10/2005, 21:34

QUOTE
Ksiazka, podobnie jak plyty winylowe, ma jeszcze dlugo przyszlosc przed soba.

Jeśli książkę czeka przyszłość taka, jak płyty winylowe, to jestem bardzo smutny sad.gif

Napisany przez: Dimitri 1/10/2005, 21:45

Sprawdz obecne dane zwiazane ze sprzedaża winyli na zachodzie! Jeszcze trzy lata temu przepowiadano, ze CDs oraz IPod'y wyeliminuja plyty gramofonowe. Tak sie nie stalo - wrecz przeciwnie. Moja analogia jest poprawna ze wzgledu na fizyczna postac ksiazek (porownaj electronic books np: w Japonii), plyty winylowe (winyl versus cd lub mp3). Sprzedaż ksiazek to nie tylko sentyment, ale rowniez postac fizyczna produktu!

Pozdrawiam!

Napisany przez: Eumenes 1/10/2005, 21:54

Mimo wszystko książki mają większą przyszłość niż płyty gramofonowe.

QUOTE
Siemens wyprodukował jeden z tych cienkich i giętkich monitorów i to jeszcze z efektem pamięci wyświetlanego obrazu nawet po odcięciu zasilania


Jeśli lepiej się to czyta niż na monitorze, to jestem za.

Napisany przez: Dimitri 1/10/2005, 22:27

Jestem jak najbardziej za ksiazkami jak tez winylami. Gdyby te drugie mialy odejsc do lamusa, smutny by to byl dzien!

Pozdrawiam!

Napisany przez: Filip II 2/10/2005, 8:02

Nie okłamujmy się, ale książki odchodzą do lamusa ! Po co czytać jakąś lekture, jesli w internecie masz streszczenie ? Gazet tez nie musisz kupowac bo na onecie przeczytasz to co najwazniejsze a mniej waznymi bzdurami nie zawracaj sobie glowy, mozesz pogadac przez gg ze sffoimi koffanymi zioomkami :*
Ludzie najczęściej czytają łatwe, proste choć niekoniecznie przyjemne pozycje w stylu Dana Browna, Harrego Pottera tzn. fantastyka, sensacja i romans smile.gif
Jeśli ktoś czyta dla przyjemności powiedzmy Dostojewskiego - wezmą go za idiotę ( którego własnie czytam ) bo to nudne jest. na co to komu ? Przeciez z kolegami w barze o tym nie pogadasz.
Prawda jest taka,ze książki z wyższej półki czytają głównie pasjonaci, naukowcy i ludzie wykształceni pochodzących z lepszych domów...

QUOTE(Dimitri @ 1/10/2005, 22:26)
W Polsce ceny ksiazek maja wplyw na ich czytalnosc, co mam nadzieje, ulegnie poprawie w przyszlosci!
*



Czytalność ? wink.gif
W cenach też tkwi sęk nie każdemu chce się poszukać tańszej książki w antykwariatach, bądź na allegro. Niektórych nie można tam znaleźć.
Ostatnio chciałem kupić sobie listy Witkacego do żony tom I, format raczej mały, twarda okładka. Podchodze do kasy, bylem przekonany, że cena to bedzie 30 - 35 zł a tu na czytniku pojawia się 50 zł. Zamurowało mnie. I skąd ludzie mają mieć na to pieniądze ?

Napisany przez: Dimitri 2/10/2005, 8:26

Filipie, prawda jest co powiedziales o cena ksiazek w Polsce, jednak odnosnie internetowych 'streszczen' to obawiam sie, ze w wiekszosci sa one jakosciowo kiepskie. Jak zrozumialem czytalnosc ksiazek polaczyles z klasa spoleczna. Jesli tak, to jak walczyc z ta forma dyskryminacji? Czyz naszym obowiazkiem nie jest rozpowszechnianie ksiazki jako zrodla informacji, ktore jest dostepne nie tylko dla uprzywilejowanych?

Pozdrawiam

Napisany przez: ugedej 2/10/2005, 9:10

Osobiście to często potrafię spać z książkąsmile.gif
Jakoś tak od dobrych sześciu lat zrobiłem się porządnym molem książkowym.
Jednak trzeba przyznać, że faktycznie czytanie umiera.
Chociaż są i tego plusy. Można się przejść po antykwariatach i kupić książki za półdarmo.
Niestety XXI wiek to czasy umysłowego staczania się naszej cywilizacji, która dąży za specjalizowaniem się w jednej dziedzinie, a resztę odkłada na bok.
No faktycznie nie można byc najlepszym we wszystkim, jednak sądzę, iż wiedza podstawowa chociażby z lektur szkoły średniej powinna być opanowana przez każdego zdolnego człowieka.
Tak jak w Romantyźmie pisano "miej serce i patrzaj w serce".
Te słowa nie są przestarzałe.
Czasem trzeba umieć potrafić zrobić coś innego i najlepiej żeby to było opanowane.
Książka do bardzo dobry przekaźnik wiedzy i bardzo długodostępny.
Taka jakaś owa pozycja może u nas leżeć na półce przez 50 lat i będzie nadal zdatna do czytania.
Natomiast jeśli chodzi o cuda XX i XXI wieku to sądzę, że nie posiadają takiej długowieczności.
Pozdrawiam

Napisany przez: Sarissoforoj 2/10/2005, 9:37

Ksiązki nie umrą i nie zanikną. Jak na razie nikt jeszcze nie wynalazł skuteczniejszej metody nauczania, zdobywania wiedzy innej niż czytanie. Czy czytamy z książki czy z ekranu monitora róznicy zbyt wielkiej nie ma. Zmienia się po prostu foma zewnętrzna książki. Z typowo fizycznej do elektronicznej. Przecież już to było przerabiane. Isiały księgi w formie papirusowych zwojów, ksiąg ze stronami wytworzonymi ze skór zwierzęcych. Potem przyszła epoka papieru i druku maszynowego. Postępu nie da się zatrzymać. Być może w przyszłości zamiast książek będą uczniowie nosić do szkoły w swych "tormnistrach" małe płyty CD (lub coś podobnego - technologia przecież idzie do przodu), a zamiast zeszytów CD RW. Grozi to zatraceniem umiejętności pisania, ale mam nadzieję że znajdzie się na to sposób. A uczyć się będą wyłącznie na stanowiskach posiadających komputery. Może to niezbyt romantyczne, ale chyba praktyczne.

Napisany przez: ugedej 2/10/2005, 9:43

QUOTE(Sarissoforoj @ 2/10/2005, 10:37)
Ksiązki nie umrą i nie zanikną. Jak na razie nikt jeszcze nie wynalazł skuteczniejszej metody nauczania, zdobywania wiedzy innej niż czytanie. Czy czytamy z książki czy z ekranu monitora róznicy zbyt wielkiej nie ma. Zmienia się po prostu foma zewnętrzna książki. Z typowo fizycznej do elektronicznej. Przecież już to było przerabiane. Isiały księgi w formie papirusowych zwojów, ksiąg ze stronami wytworzonymi ze skór zwierzęcych. Potem przyszła epoka papieru i druku maszynowego. Postępu nie da się zatrzymać. Być może w przyszłości zamiast książek będą uczniowie nosić do szkoły  w swych "tormnistrach" małe płyty CD (lub coś podobnego - technologia przecież idzie do przodu), a zamiast zeszytów CD RW. Grozi to zatraceniem umiejętności pisania, ale mam nadzieję że znajdzie się na to sposób. A uczyć się będą wyłącznie na stanowiskach posiadających komputery. Może to niezbyt romantyczne, ale chyba praktyczne.
*



Dobra ale zauważ, że co by się stało gdyby nagle wysiadł cały sprzęt elektroniczny.
Jakby nastała przykładowa Planeta Małp?
TO bylibyśmy zgubieni.
Jestem nadal zatwardziałym zwolennikiem tego, że nauka wymaga poświęceń.


Napisany przez: Sarissoforoj 2/10/2005, 10:24

QUOTE
Dobra ale zauważ, że co by się stało gdyby nagle wysiadł cały sprzęt elektroniczny.
Już to było przerabiane. Przecież po wielkiej wędrówce ludów umiejętność czytania i pisania prawie całkowicie zanikła. Uratowali ją mnisi irlandzcy. Twoja czarna wizja jest mało prawdopodobna. A nawet jeśliby do niej doszło w wyniku straszliwej katastrofy, książki tym bardziej uległyby zniszczeniu.
QUOTE
TO bylibyśmy zgubieni.
Jestem nadal zatwardziałym zwolennikiem tego, że nauka wymaga poświęceń.
Aby zachować dziedzictwo kultury, książki będą przechowywane i drukowane również w obecnej formie. A o ile bardziej wygodny jest dostęp do zeskanowanych dokumentów historycznych, bardziej dostępny i dogodny dla różnych użytkowników, do tego nie narażający dzieł na zniszczenie przez ciągłe użytkowanie.

Napisany przez: Filip II 2/10/2005, 13:12

QUOTE(Dimitri @ 2/10/2005, 9:26)
jednak odnosnie internetowych 'streszczen' to obawiam sie, ze w wiekszosci sa one jakosciowo kiepskie.
*


Nie wiem nie czytam. Czyta większość moich rówieśników i nie wydają się oni zbyt rozgarnięci, nie potrafią sklecić zdania po polskiemu nie robiąc w nim stupinidziesieciu blenduw.

QUOTE
Jak zrozumialem czytalnosc ksiazek polaczyles z klasa spoleczna. Jesli tak, to jak walczyc z ta forma dyskryminacji? Czyz naszym obowiazkiem nie jest rozpowszechnianie ksiazki jako zrodla informacji, ktore jest dostepne nie tylko dla uprzywilejowanych?

Nie tyle z klasą społeczną co z wychowaniem i chęcią rozwijania tej sztuki którą w dzisiejszych czasach staje się czytanie. Kiedyś widziałem w telewizji fragment programu w którym Beata Tyszkiewicz ( szlachcianka ) mówiła, że nigdy nie czytała trylogii, Prusa etc. wystarczą jej filmy.

TAK naszym obowiązkiem jest rozpowszechnianie książek, ale jak to zrobić ? Reklamy w telewizjii pomogą ? Książka nie jest tak interesująca dla prostego człowieka jak gry komputerowe, albo telewizor. Krucjata ?

Napisany przez: Crassus 2/10/2005, 13:26

Mom zdaniem książki nie zanikną(w każdym razie nie za mojego życia ani życia moich wnuków, a trochę chcę jeszcze pożyć - a później co się będzie działo to już niech się inni o to martwią). Po pierwsze jest to bardziej przyswajalne dla człowieka niż monitor. Czytelnictwo niestety się nie rozwija ale narzekaniem nikt tego nie zmieni trzeba działać!! Natomiast moim zdaniem czytelnictwo rzeczy nie komercyjnym trwa na równym niestety niskim poziomie.

Co do książek to one wcale nie są drogie!!! Mają normalną cenę!!! Z tym że przez 45 lat PRL byliśmy przyzwyczajeni do sztucznego zaniżania cen. Policzcie sobie chcecie wydać książkę w średnim nakładzie(w tej chwili wydanie przeciętnej książki, nie hitu, to dla beletrystyki ok 5000 egz. dla nie beletrystyki 2000-3000). Trzeba zapłacić Autorowi, często tłumaczowi, za okładkę, łamanie, korektę, drukarnie, następnie opłacić dystrybucje, i w cenie zawiera sie około dwóch dystyrybutorów(hurtownia i księgarnia). Często dochodzą jeszcze materiały promocyjne. Poza tym wydawnictwo musi mieć poza tym jeszcze z tego zysk. I co nadal uważacie że książka jest droga? Poza tym zawsze można znaleźć sobie bardzo tanio książkę w antykwariacie!!

Pozdrawiam
Crassus

P.S. Widze że wypowiadają się sami zwolennicy Dostojewskiego, a co z Tołstojem, przecież to największy literat w dziejach!!!(no może po Szekspirze)


Napisany przez: Eumenes 2/10/2005, 14:32

A co dopiero, jak VAT na książki będzie 15%!

QUOTE
Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Finansów do 30 kwietnia 2004 obowiązuje zerowa stawka VAT na druk i na sprzedaż książek. Od 1 maja obowiązywać będzie ustawa właśnie uchwalana przez Sejm, zgodnie z którą, VAT na druk wzrośnie do 22%. VAT na książki i pisma specjalistyczne pozostanie zerowy do 31.XII.2007. Po tym okresie przewidziana jest stawka 7%, ale to jeszcze może się w przyszłości zmienić.



Czyli książki mają póki co 7%. Nie urządzajmy jednak tutaj jakiś krucjat, nie tylko politycznych, co czytelniczych. Doceniamy zarówno Dostojewskiego, jak i Tołstoja, a którego bardziej to sprawa nie na tę dyskusję tongue.gif .

A może sztuczne zaniżanie cen książek nie jest takie złe? Jakieś dopłaty z Unii albo coś w tym rodzaju wink.gif .

A to ciekawe:
Kraj Wartość wyprodukowanych książek (euro) Stawka VAT na książki
W.Brytania 4,6 bln 0%
Niemcy 4,4 bln 7%
Hiszpania 3 bln 4%
Francja 2,7 bln 5,5%
Włochy 1,9 bln 4%
Holandia 732 mln 6%
Szwecja 503 mln 6%
Belgia 497 mln 6%
Norwegia 411 mln 0%
Portugalia 401 mln 5%
Finlandia 283 mln 8%
Dania 268 mln 25%
Austria 192 mln 10%
Grecja 147 mln 4%
Irlandia 77 mln 0%
Lukskmburg 20 mln 3%

Napisany przez: Crassus 2/10/2005, 15:24

QUOTE
Nie urządzajmy jednak tutaj jakiś krucjat, nie tylko politycznych, co czytelniczych


Czy to komentarz do mojej wypowiedzi?

Apropo dopłat to jestem za!!! Ale ostatnio słyszałem że ludzie zaczynają pytac czemu nasze podatki idą na kulturę. W związku z czym ta kwestia pozostanie chyba tylko w kwestii marzeń!


Natomiast z tego co widze, to z tego zestawienia nic nie wynika, ani w sprawie Vatu ani czytelnictwa!! Ale, co prawda to prawda, zawsze warto wiedzieć.

Pozdrawiam
Crassus

Napisany przez: ugedej 2/10/2005, 16:30

QUOTE(Sarissoforoj @ 2/10/2005, 11:24)
QUOTE
Dobra ale zauważ, że co by się stało gdyby nagle wysiadł cały sprzęt elektroniczny.
Już to było przerabiane. Przecież po wielkiej wędrówce ludów umiejętność czytania i pisania prawie całkowicie zanikła. Uratowali ją mnisi irlandzcy. Twoja czarna wizja jest mało prawdopodobna. A nawet jeśliby do niej doszło w wyniku straszliwej katastrofy, książki tym bardziej uległyby zniszczeniu.
Wiem, wiem i jeszcze raz wiem o tym wątku historycznym, jednak ja osobiście jestem staroświecki i upieram się, że książka powinna stać na półce, a w kompie najpotrzebniejsze materiały.
Nie widzisz satysfakcji z ciekawej przeczytanej książki, któa stoi u Ciebie na półce i nie jest tylko skanem?Bo ja widzę.
QUOTE
TO bylibyśmy zgubieni.
Jestem nadal zatwardziałym zwolennikiem tego, że nauka wymaga poświęceń.
Aby zachować dziedzictwo kultury, książki będą przechowywane i drukowane również w obecnej formie. A o ile bardziej wygodny jest dostęp do zeskanowanych dokumentów historycznych, bardziej dostępny i dogodny dla różnych użytkowników, do tego nie narażający dzieł na zniszczenie przez ciągłe użytkowanie.
*


Tak z tym się zgodzę, jednak patrz na moją pierwsza odpowiedźsmile.gif


Napisany przez: Marcin 2/10/2005, 19:33

Ktoś tu wspomina o dopłatach na książki. No niby ok, ale... skąd będą na to pieniądze? Np. z UE. A skąd UE ma kasę? Np. od Polski. A skąd Polska ma kasę? Od obywateli. Kogo nazywamy obywatelami. Np. NAS. Tak, więc za to zapłacimy my. Co prawda Polska ostatnio więcej dostała od UE niż wpłaciła, ale to się może z czasem zmienić. Podsumowując równie dobrze moglibyśmy zrobić dopłaty 100% i narzekać, czemu w Polsce autostrad nie ma, lub czemu podatki są coraz wyższe.

Napisany przez: Rado 2/10/2005, 20:46

Cała dyskusja jest za przeproszeniem zrzędzeniem jaki to świat jest zły, młodzież zepsuta i wódka też nie taka jak 20 lat temu a my jesteśmy staromodni, mądrzy, rozważni i ponad błędami świata, widzimy różnicę i jak sobie ponarzekamy to może w niczym nie pomoże ale będzie nam lepiej.

Być może zmieni się forma przekazu- co nie będzie żadnym nowum w historii książki- ale treść pozostanie tak długo jak długo będzie ważna dla społeczności- a nic nie zapowiada upadku cywilizacji, jej podstawy pozostają mimo biadania proroków dość stabilne i nadal jeśli ktoś chce zyskać choćby i śmieszne "mgr" na papierku musi wiedzieć kim był Arystoteles a kim Dostojewski. Czytają tacy ludzie którzy zawsze czytali- ci, którzy maja w głowie coś więcej niż nawóz i chcą móc to wykorzystać.

Dawniej było lepiej ? Nie, było identycznie, co najwyżej sprzedaż książek była wyższa- to że moja ciotka jeszcze w latach 80-tych kupowała książki masowo i wkładała je do kredensu na
wysoki połysk z krystałową rybą nie oznacza że przeczytała choćby jedną z nich.

Ponury Zniwiarz- przepraszam, ale nie rozumiem różnicy- jeśli decydujemy się na dopłaty (moim zdaniem lepiej na książki niż na marsze za czy przeciw lub ulotki wyborcze) to kasa tak czy tak pójdzie z mojego i Twojego podatku, niezależnie czy przeznaczy go na to Unia czy rząd (przy czym pierwsze jest o wiele bardziej prawdopodobne). jeśli chodzi o stawkę podatków to raczej nie ulega ona zmianie zbyt często

Napisany przez: ugedej 3/10/2005, 15:50

Rado
Masz rację z tym kupowaniem książek.
Nakupowałem przez studia z kilkaset książek i prawie nic z tego nie przeczytałem (może ok. 30 pozycji). A czemu? Bo musiałem uczyć się zgdnie z programem nauczania na studiach. Teraz dopiero kiedy trochę sie uspokoiło i już nie trzeba zaliczać aż tak dużo lektur, to czytam to co wcześniej kupiłem.
Niewiem czy mnie zrozumiałeś, ale ten przykład z Twoją ciotką był naprawdę dobry. Co z tego, że masz tyle czegoś, skoro nie wiesz co jest w środku.

Napisany przez: MP-ror 3/10/2005, 16:45

Jeszcze książka nie zginęła, póki my żyjemy ! smile.gif

Napisany przez: syrenka 4/10/2005, 8:42

ugedej - prawda jest taka że to co lubisz to czytasz dopiero na emeryturze:))))))

Książki są potwornie drogie ,ale ja chodze do tanich księgarni - w każdym mieście są takie miejsca gdzie książki można kupić za dosłownie grosze (Tołstoja nabyłam za 50 gr ostatnio)
Gorzej z nowościami, ale od czego są biblioteki...


Ja przepraszam że wtrącę, i mam nadzieję ze regulaminu żadnego nie łamię, ale chciałam podać link do bardzo dobrego forum książkowego:
www.biblionetka.pl
(tam z kolei reklamuję historycy.org, więc jestem kwita;))

Napisany przez: Ciunek 6/10/2005, 7:24

QUOTE
Jeszcze książka nie zginęła, póki my żyjemy !

Dokładnie! Przecież na świecie jest wiele osób, którzy nałogowo czytają książki albo są bibliofilami( w sumie to to samo:P). Sądzę że, w dzisiejszych czasach, gdy brakuje czasu na wszystko, wygodniejszą formą jest obejrzeć film, który zilustruje wzrokowo to co mamy przeczytać, znajdziemy w internetowym e-booku. Co do e-booków, to znam osobiście ludzi, którzy w taki sposób czytają lektury szkolne, siedząc na gg i jak nikt nie pisze to czytając e-book i co potem? Dostaję jedynkę ze sprawdzianu z wiedzy o książce. Sam staram się popularyzować książki. Nie sądze, aby odeszły do lamusa, może po prostu iść na nie ciemniejsze światły, a odejść mogły głównie na drugi plan.

Napisany przez: MP-ror 6/10/2005, 8:07

Mi tam obojetna jest forma książki. Tak samo dobrze czyta mi się papierowe i elektroniczne wersje książek. Liczy się treść i klimat.
A z racji utrudnionego dostępu do największych książkowych hitów (małe miasteczko - słabo zaopatrzona biblioteka) najlepsze książki jakie przeczytałem były w postaci elektronicznej. Chociaż przyznaję, że trudno czyta je się w łóżku smile.gif No, chyba że ktoś ma wypasionego palmtopa smile.gif

Napisany przez: Ciunek 6/10/2005, 15:12

QUOTE
Mi tam obojetna jest forma książki. Tak samo dobrze czyta mi się papierowe i elektroniczne wersje książek. Liczy się treść i klimat.

W moim przypadku nie jest obojętna forma książki, bo gdy czytam ją 3 godzinę czy 4 to mnie zaczynają oczy porządnie boleć, gdy skupiam wzrok na jednym. Treść jest ta sama, a klimat dla mnie jest najlepszy w miękkiej oprawie lub twardej.

Napisany przez: Crassus 6/10/2005, 15:13

QUOTE
Dokładnie! Przecież na świecie jest wiele osób, którzy nałogowo czytają książki albo są bibliofilami( w sumie to to samo:P).


O, zgrozo!! Oczywiście mole książkowe broń boże nie muszą byc biliofilami i na odwrót. Bibliofil to człowiek dla którego licza się głównie elementy wydawnicze a nie zawartośc merytoryczna(oczywiście bibliofil może być przy okazji miłośnikiem literatury i czytać książki). Bibliofil z reguły swojej rzadkiej książki nie przeczyta, bo nic tak nie niszczy książki jak czytanie jej. Wiem coś o tym gdyż sam mam mojej ulubionej książki("Tortilla Flat" Stainbecka poza wyd. przez wyborczą) wszystkie wydania(było ich 6) z czego I wyd. jest w idealnym stanie i leży na półce, gdyż nawet ja do niej nie zajrze, II wyd. jest dla mnie do czytania. Natomiast jak chce ją komuś pożyczyć to daje jakieś nowsze wydanie.

Pozdrawiam
Crassus

P.S. Podstawowy minus czytania na monitorze to psucie wzroku. Oczywiście ktoś może powiedzieć że czytanie na papierze też psuje wzrok, ale jednak nie w takim stopniu.


Napisany przez: Filip II 6/10/2005, 16:51

QUOTE(Ciunek @ 6/10/2005, 8:24)
[Przecież na świecie jest wiele osób, którzy nałogowo czytają książki albo są bibliofilami( w sumie to to samo:P).
*


Co ty wiesz o bibliofilstwie mały rolleyes.gif
Bibliofile owszem w 90 % przede wszystkim czytają książki, a nie oglądają rarytasy ( te 10 % to biznesmeni którzy postawia sobie ozdobna biblie z XVIII wieku na kominku i mowia,ze sa bibliofilami ), ale bardzo duże znaczenia dla NAS mają takie szczegóły takie jak mała piecząteczka, exlibrisik, złocenie etc...

Napisany przez: Crassus 6/10/2005, 16:59

QUOTE
Co ty wiesz o bibliofilstwie mały 
Bibliofile owszem w 90 % przede wszystkim czytają książki, a nie oglądają rarytasy ( te 10 % to biznesmeni którzy postawia sobie ozdobna biblie z XVIII wieku na kominku i mowia,ze sa bibliofilami ), ale bardzo duże znaczenia dla NAS mają takie szczegóły takie jak mała piecząteczka, exlibrisik, złocenie etc


Święte słowa. Zgadzam się, jak zreszta pisałem wyżej, w stu procentach.

Pozdrawiam
Crassus

Napisany przez: tuxman 18/10/2005, 12:37

QUOTE(Gustaw II Adolf @ 1/10/2005, 21:39)
A my czytajmy, czytajmy, bo to piękna rzecz, a Dostojewski wielkim pisarzem był!

Pozdr.
G2A


Witam waszmoscia!
Ja to tam Gombrowicza bratanie wole osobiscie!
rolleyes.gif wink.gif
Dobre bo polskie

A co do ankiety - rzadko ogladam sie na innych...
U mnie ksiazki zdecydowanie nie przeszly do lamusa - a wrecz przciwnie nie mam im nic na przeciwko wink.gif - wrecz rozpychaja sie zachlannie po domostwie, przez co zyskaly status rzeczy powszedniej a nie rarytasu...

Napisany przez: RybaLiw 18/10/2005, 13:39

Salve:)
Książki faktycznie są wypierane przez bardziej masowe i elektroniczne formy przekazu. Poza tym, dzisiejszemu pokoleniu wiedza książkowa nie jest potrzebna do przeżycia i wzbogacenia się. Zaś czas uprzyjemniają sobie w inne, nie zawsze "dobre" sposoby.
Komputery i TV wyparły książki w dużej mierze, niektórzy ludzie interesujący się pewnymi dziedzinami nauki często poszukują grup społecznych, które "mówią podobnym językiem".
Nie można także zaprzeczyć, że dzięki wynalazkowi, jakim jest internet, łatwiej jest czasami dotrzeć do ludzi "podobnych sobie".
Zachęcanie ludzi do czytania książek to niełatwa sprawa. Jest wielu takich, którzy nie mają pragnień, marzeń, skonkretyzowanych planów na życie - żyją z dnia na dzień. Ta grupa ludzi, która nie jest dostatecznie zagubiona i przy okazji wie co lubi, sięga czasmi po książki aby przenieść się w świat, gdzie można przeżyć dobrą przygodę.Zaś ci, którzy łakną wiedzy będą sięgać zawsze po książki, może czasami skorzystają z możliwości "wszędobylskiej sieci".
Rodzice mają duży wpływ na swoje dzieci, to oni w znacznej mierze mogą zaszczepić w swoich pociechach, potrzebę czerpania wiedzy i przyjemności z dobrych i mądrych książek.
Pamiętajmy jednak, że teoria to nie wszystko. Jest to dobry wstęp i pewnego rodzaju wskazówki do lepszego poznania świata.
Pozdrawiam

Napisany przez: Mała Marika 3/11/2005, 13:57

Witam,
nawet nie spostrzegłam jak ten temat się rozwinął wink.gif
Osobiście książki czytam nałogowo. Jednak patrząc na młodzież i słuchając ich wywodów o grach komputerowych, filmach etc. można tylko wpaść w rozpacz. Totalne "olewanie" sobie lektur a już nie wspominając o książkach ponadprogramowych, dla własnej przyjemności.
Ech, z czego to wynika ? sad.gif
Pozdrawiam.

Napisany przez: Ciunek 4/11/2005, 23:28

QUOTE
Witam,
nawet nie spostrzegłam jak ten temat się rozwinął
Osobiście książki czytam nałogowo. Jednak patrząc na młodzież i słuchając ich wywodów o grach komputerowych, filmach etc. można tylko wpaść w rozpacz. Totalne "olewanie" sobie lektur a już nie wspominając o książkach ponadprogramowych, dla własnej przyjemności.
Ech, z czego to wynika ?
Pozdrawiam.

Sądzę, że głównie z tego, że książki się dłużej czyta niż ogląda filmy i gra w gry i szkoda tym książkowym abstynentom czasu. Drugą bardzo ważną przyczyną jest to, że film lub gra obrazują pewną sytuację, zachowania itd. lepiej niż książka, ale zmniejszają wyobraźnie. Książki na pewno rozwijają wyobraźnie, bo sami musimy sobie wyobrazić daną sytuację, a w filmach i grach obraz jest gotowy i po prostu trzeba go uważnie przeanalizować. Z tych dwóch ja opowiadam się za książkami, chociaż filmy i gry też lubię, ale filmów nie mam czasu oglądać, chyba że się na coś konkretnego nastawię. Tak więc: " Jeszcze książka nie zginęła, póki my czytamy " wink.gif.

Napisany przez: Mała Marika 6/11/2005, 13:32

Witam,
oczywiście zgadzam się z Ciunkiem. Wyobrażacie sobie poszerzenie swojej wiedzy historycznej, bez czytania starych ksiąg, naukowych książek, docierania do źródeł etc. ?! rolleyes.gif Historia to książki a książki to historia smile.gif
Pozdrawiam.

Napisany przez: Filip II 6/11/2005, 13:46

QUOTE
Drugą bardzo ważną przyczyną jest to, że film lub gra obrazują pewną sytuację, zachowania itd. lepiej niż książka, ale zmniejszają wyobraźnie.

Oj... Z tym się stanowczo nie zgodze. Jak przedstawisz filozofie Nietzschego w filmie ? Czy jakiś reżyser potrafiłby oddać sytuację Józefa K. tak jak to opisał Kafka ? Albo jak w filmie pokażesz to co poeci zawierają w swoich wierszach ? Nikt tego nie potrafi, ani nikomu się to nie uda. Książek w żadnym stopniu nie można porównywać do filmu, ani do gier komputerowych. Już prędzej do teatru który jest starszym i o wiele lepszym bratem kinematografi...

Napisany przez: Ciunek 6/11/2005, 16:52

QUOTE
Oj... Z tym się stanowczo nie zgodze. Jak przedstawisz filozofie Nietzschego w filmie ? Czy jakiś reżyser potrafiłby oddać sytuację Józefa K. tak jak to opisał Kafka ? Albo jak w filmie pokażesz to co poeci zawierają w swoich wierszach ? Nikt tego nie potrafi, ani nikomu się to nie uda. Książek w żadnym stopniu nie można porównywać do filmu, ani do gier komputerowych. Już prędzej do teatru który jest starszym i o wiele lepszym bratem kinematografi...

W mojej wypowiedzi chodziło mi tylko i wyłącznie o książki lub dzieła pisane prozą. To prawda z poezją i filozofię trudniej przedstawić, a w niektórych przypadkach( niektórych scen po prostu nie da się przedstawić). Z drugiej strony uważam, że wszystko da się zekranizować, tylko może to być po prostu w bardzo, ale to bardzo kiepskiej wersji. Aforyzmy, myśli i różne cytaty filozoficzne można jedynie wyrecytować przed kamerą, ale cóż więcej. Ukrytych znaczeń, czytelnik ( a w tym wypadku widz), musi sam doszukać się tych znaczeń.

Napisany przez: Filip II 6/11/2005, 20:21

Książki lub dzieła pisane prozą ? smile.gif A czym to się różni ?

Rzecz w tym, że nie przekazesz zadnej ambitniejszej ksiazki na ekran. Nie da się pokazać rozterek bohaterów, nie da się ich opisać tak jak w książce ( mimo, że byłoby ich widać to nie jest to samo! ). Książki są wyjątkowe, każdy odbiera je inaczej, każdy wyobraża sobie wszystko inaczej. Zresztą już teraz widzimy, że książka przetrwa wszystko.
Czy film przeszedł próbę czasu ? Wydaję mi się, że nie. Starsze filmy odchodzą w zapomnienie, kiedy na porządku dziennym stoi czytanie XIX. wiecznych powieści. Książki może pisać każdy, reżyserem nie zostaję się tak łatwo...

Napisany przez: Ciunek 6/11/2005, 20:36

QUOTE
Książki lub dzieła pisane prozą ?  A czym to się różni ?

Trochę się chyba zagalopowałem dry.gif. W sumie to nie wiem, tak jakoś napisałem wallbash.gif. Chodziło mi o to, że na przykład jakieś dzieła teatralne (dramaty), a książki to epika. Oto mi głównie chodziło. Może ja zrobiłem jakiś błąd, a może Ty mnie źle zrozumiałeś sam nie wiem.

Napisany przez: Niebieska Ariel 9/11/2005, 22:33

Hey ho!

Weszło mi w nawyk pozdrawianie tym na wpół marynarskim powitaniem!(może sentyment do "Czerwonego korsarza"?)A więc hey ho! drodzy użytkownicy forum, którzy paracie się tak szlachetnym zajęciem jak czytanie książek. Nie będę powtarzać już wiele razy przytaczanego argumentu, że prawdziwą wiedzę można czerpać tylko z książek (heh właśnie go powtórzyłam). Chciałam natomiast powrócić do wspomnianego tu już po dwakroc, a może i po trzykroć (zupełnie słusznie) Dostojewskiego. Czy ktoś wie może, kto jest autorem stwierdzenia, którego nie przytaczam w cudzysłowiu ze względu na to, że nie wiem jakie jest dokładne jego brzmienie: >>wszystko co należy wiedzieć o życiu znajduje się w "Braciach Karamazow">> Dostojewskiego. ???
"Tortilla Flat" - majstersztyk, nieodmiennie kojarzy mi się ze Szwejkiem czy też ostatnio "Bomblem" Nahacza. Polecam i chylę czoła Crassusie przed Twymi gustami literackimi!

Napisany przez: Crassus 11/11/2005, 12:20

Witam,
Cieszy mnie że podoba Ci się Steinbeck - polecam właściwie wszystkie inne jego powieści! Chciałbym się wypowiedzieć za trochę innym autorem! Słyszałem że jest taka pół-poważna teoria że w życiu wystarczy przeczytac tylko dwie książki: Biblie, i "Wojnę i pokój" Lwa Nikołajewicza, i właściwie można na tym zakończyć bo nic nowego już sie nie wyczyta smile.gif . Cóż, chciałbym żeby większość społeczeństwa mogła tym właśnie się pochwalić.

Pozdrawiam
Crassus

Napisany przez: tuxman 11/11/2005, 13:19

Jeszcze co do przyszlosci ksiazek...
Mysle ze zanik czy tez forma kolekcjonerska w najblizszej przyszlosci moze dotyczyc tych ksiazek opublikowanych w klasycznej formie - tzn poprzez druk na papierze...
Juz w tej chwili istnieje potezny rynek tak zawanych "e-ksiazek".
Ksiazki te sa przechowywane np. w PDF-ie (to taki format - mam nadzieje ze wiekszosc z was juz sie z tym spotkala wink.gif w formie elektronicznej i mozliwe do przeczytania za pomoca komputera (wlasciwie jego ekranu).
Oczywisice zawsze istnieje mozliwosc wydrukowania wlasnym sumptem takiej ksiazki - tyle, ze koszty zwiazane z calym cyklem wydawniczym poprzez druk na papierze sa przerzucane na czytelnika (a wlasciwie ich znikoma czesc...).

O ile negatywnie to moze wplywac na wzrok czytelnika - nie mam pojecia. W tej chwili sa dostepne w miare "bezpieczne" monitory TFT (LCD) - to te bez "banki kineskopowej"... Na takim urzadzeniu mozna juz spokojnie zaczytywac sie ksiazkami dostepnymi w formie elektronicznej.

Jest kilka za (ale rowniez i przeciw) tego typu ksiazce.
Za:
- nie kazdy ma sokoli wzrok - ale na komputerze moze powiekszyc sobie dowolnie wielkosc czytanego tekstu - czytaj dostosowac "ksiazke" do swoich potrzeb,
- ksiazka "elektroniczna" znacznie mniej kosztuje niz wydawana tradycyjnie,

Przeciw:
- pozbawia sie dochodu cala mase ludzi - tradycyjne metody edytorskie, drukarskie, fabryki papieru itd.

Jak sadzicie - czy w swietle tego - ksiazce naprawde nadal grozi "znikniecie" pod wplywem multimediow? Czy moze macie jakies za/przeciw ksiazkom elektronicznym - ktorych ja nie dostrzeglem?

Pozdrawiam rolleyes.gif

Napisany przez: Mała Marika 11/11/2005, 18:50

QUOTE
Jak na razie nikt jeszcze nie wynalazł skuteczniejszej metody nauczania, zdobywania wiedzy innej niż czytanie.

Hm, a co powiesz na temat oglądania "obrazów" w TV ? Naukowych programach, które coraz częściej serwuje nam telewizja ? I to nie są programy byle jakie - chociażby Discovery, History Chanel, National Geographic...
Pozdrawiam.

Napisany przez: Eumenes 12/11/2005, 14:28

QUOTE
Za:
- nie kazdy ma sokoli wzrok - ale na komputerze moze powiekszyc sobie dowolnie wielkosc czytanego tekstu - czytaj dostosowac "ksiazke" do swoich potrzeb,

Świetne błędne koło. Przez wpatrywanie się się w monitor pogarsza mi się wzrok, więc nie mogę czytać normalnych książek, tylko te w komputerze, przez co coraz bardziej psuje mi się wzrok.
QUOTE
Hm, a co powiesz na temat oglądania "obrazów" w TV ? Naukowych programach, które coraz częściej serwuje nam telewizja ? I to nie są programy byle jakie - chociażby Discovery, History Chanel, National Geographic...
Pozdrawiam.

Zawsze czuję, że telewizja kradnie jaką część mojej wyobraźni - najlepszy przykład - przesłodzone bajki o Muminkach i amerykański Kubuś Puchatek. Dobra, może przykład trochę nie na czasie (chociaż jak wspaniałymi książkami jest seria o Muminkach zrozumiałem dopiero niedawno).

Napisany przez: Filip II 12/11/2005, 16:31

QUOTE(Mała Marika @ 11/11/2005, 19:50)
QUOTE
Jak na razie nikt jeszcze nie wynalazł skuteczniejszej metody nauczania, zdobywania wiedzy innej niż czytanie.

Hm, a co powiesz na temat oglądania "obrazów" w TV ? Naukowych programach, które coraz częściej serwuje nam telewizja ? I to nie są programy byle jakie - chociażby Discovery, History Chanel, National Geographic...

*


Zależy czego chcemy się nauczyć... Kiedyś widziałem telewizje "Edu sat" leciały tam uniwersyteckie wykłady, z tego można się uczyć... Ale czy na Discovery można się uczyć historii ? Oj wątpie. Chociażby pomyłki co do położenia Polski... ( programy o II wojnie )
Na takich programach można wzbogacać swoją wiedze o etnografii i kulturach na świecie. Większość ludzi nigdy nie poleci do Peru, ale ciekawy program można obejrzeć...

Napisany przez: Mała Marika 12/11/2005, 22:50

QUOTE
Zawsze czuję, że telewizja kradnie jaką część mojej wyobraźni - najlepszy przykład - przesłodzone bajki o Muminkach

Rzeczywiście. "Kradzież" wyobraźni to jedna z większych wad TV i programów popularnonaukowych. Ale czy Muminki są przesłodzone ? Ja się zawsze panicznie bałam Buki laugh.gif
QUOTE
Ale czy na Discovery można się uczyć historii ?

Hm, są tam "ciekawostki" o których żadnko piszą w podrcznikach od historii.
Pozdrawiam.

Napisany przez: Filip II 13/11/2005, 10:49

W podręcznikach piszą rzadko, ale w książkach historycznych często :]

Napisany przez: tuxman 13/11/2005, 11:08

A co sądzicie o e-książkach (o których już wspomniałem parę postów wcześniej)...

Czy nie sądzicie że zmieni się tylko medium/nośnik? rolleyes.gif

Napisany przez: Filip II 13/11/2005, 14:38

Ja byłbym przerażony, nie wyobrażam sobie czytania np. Trylogii na komputerze. Ani się z monitorem nie położysz, ani nie przekręcisz... Tylko siedzisz i siedzisz. Ja bym nie wytrzymał...
Poza tym jak można czytać nie czując zzapachu papieru, nie dotykając okładki ? To nie to samo !

Napisany przez: Gustaw II Adolf 13/11/2005, 15:04

Muminki przesłodzone? Nigdy w życiu. To najbardziej zagadkowa bajka, o jakiej wiem, tak jak sobie o tym teraz myślę. Co do Buki - tak, też się jej bałem smile.gif Dziwna bajka, dziwna. A ten Włóczykij.. jakiś taki podejrzany był, źle mu z gęby patrzyło. Skąd brał na życie? biggrin.gif

Do tematu: książki na razie nie giną. Tzn. ściślej: giną książki jako dzieła, ale furorę robią streszczenia i opracowania typu: "Romantyzm na dwóch kartkach" biggrin.gif Moja wychowawczyni-polonistka dostaje szału na widok tych wynalazków rolleyes.gif

Pozdr.
G2A

Napisany przez: Ciunek 17/11/2005, 20:24

QUOTE
Ja byłbym przerażony, nie wyobrażam sobie czytania np. Trylogii na komputerze. Ani się z monitorem nie położysz, ani nie przekręcisz... Tylko siedzisz i siedzisz. Ja bym nie wytrzymał...
Poza tym jak można czytać nie czując zzapachu papieru, nie dotykając okładki ? To nie to samo !

Ja też nie. To by była istna tragedia. Straciłbym majątek na tusz do drukarki, papier i okulary dry.gif . Myślę, że tak się nie stanie, przynajmniej jeszcze nie w tym wieku. Za jakieś 100 lat to może tak, ale to będzie problem moich prawnuków, a nie mój smile.gif.

Napisany przez: Filip II 24/12/2005, 10:41

Wiem o czym piszesz Gustaw... Widząc wszystkie opracowania, mam pianę w ustach. Najgorsze jest to, że niektórzy nauczyciele to popierają !
Kiedyś musiałem przeczytać nowele Prusa, miałem tylko wydanie z opracowaniem i musiałem zniszczyć książkę ( zamazywałem objaśnienia ) żeby móc przeczytać głupią lekturę sad.gif

QUOTE
Za jakieś 100 lat to może tak, ale to będzie problem moich prawnuków, a nie mój smile.gif.

Ciunek, jakie egoistyczne podejście tongue.gif Ja będę robił wszystko, żeby książka nie zginęła, przynależność do zakonu Białego Kruka do czegoś zobowiązuję rolleyes.gif

Napisany przez: Gustaw II Adolf 24/12/2005, 11:26

QUOTE
Wiem o czym piszesz Gustaw... Widząc wszystkie opracowania, mam pianę w ustach. Najgorsze jest to, że niektórzy nauczyciele to popierają !

Nie-do-wiary! Jaki nauczyciel może pochwalać ogłupiające, odmóżdżające opracowania w rodzaju GREGowskich?

Te wszystkie dopiski typu: "JACUŚ - IRONIA", "BOŻENKA - ŚMIERĆ" powodują u mnie groźne prawdopodobieństwo zawału serca w wieku przedemerytalnym.

Pozdr. i Wesołych!
G2A

Napisany przez: Filip II 21/01/2006, 15:30

A co sądzicie o powieściach w stylu Harrego Pottera ? Psują młodzieży gust, czy zwiększają "rzesze" czytelników ?
Ja jednak jestem za tym pierwszym... wink.gif

Napisany przez: Ptolemaios Theos Neos Epiphanes 21/01/2006, 16:18

Zależy jakiej młodzieży. Generalnie jest tak, że im młodsze dziecko, tym mniej krytycznie podchodzi do otaczającej go rzeczywiśtości i jeśli na tego rodzaju "lekturach" się wychowuje od małego, to współczuję mu jako dorosłemu. Jeśli jednak sięga do tego rodzaju "lektur" jako powiedzmy 15-16 latek, nie powinny go skrzywić psychicznie. Takie jest moje zdanie ...

Napisany przez: Ciunek 21/01/2006, 16:27

QUOTE
A co sądzicie o powieściach w stylu Harrego Pottera ? Psują młodzieży gust, czy zwiększają "rzesze" czytelników ?
Ja jednak jestem za tym pierwszym...

Ja również jestem za tym pierwszym. Nie lubię fantastyki i w ogóle wszelakich książek o nierealnych rzeczach. Moim zdaniem szkoda czasu na coś czego nie ma, wolę czytać o faktach, rzeczach które uczą czegoś, oczywiście....... historii wink.gifwink.gifwink.gifwink.gif. Od pewnego czasu poza lekturami, nie czytam żadnych innych ksiażek niż historyczne i o zabarwieniu historycznym, no chyba że coś mi się bardzo spodoba tongue.gif.

Napisany przez: Gustaw II Adolf 21/01/2006, 16:44

QUOTE
Psują młodzieży gust, czy zwiększają "rzesze" czytelników ?
Ja jednak jestem za tym pierwszym... wink.gif

Znowu się czepnę, F smile.gif
Jeśli nie jesteś za tym drugim, to się mylisz, bo bezsprzecznie zwiększają rzesze czytelników - tego zanegować nie sposób smile.gif A czy psują gust? Dziwne to myślenie smile.gif Jeśli ktoś sięga po jakąś książkę i mu się ona podoba, to dlaczego decydować, co powinno mu się podobać, a co psuje tylko gust? Trąci mi to takim odgórnym mędrkowaniem i myśleniem za obywatela - wypisz wymaluj rodem z lewicy tongue.gif

Pozdr.
G2A

Napisany przez: mapano 21/01/2006, 18:49

Pozycja ksiązek jest bez wątpienia dużo niższa niż kiedyś. Dzieje się tak gdyż jest wiele innych źródeł informacji. Radio, telewizja, no i net oczywiście.
Wspaniałe czasy!!!!

Napisany przez: Filip II 21/01/2006, 22:31

Dobrze GJJ, rzeczywiście źle się wyraziłem.
Czy Ci którzy przeczytają Harrego Pottera sięgną po następne książki, czy będą czytać sto razy pod rząd HP, i książki polecane w mediach jako "następcy Harrego"?

Napisany przez: Gustaw II Adolf 21/01/2006, 22:52

QUOTE
Czy Ci którzy przeczytają Harrego Pottera sięgną po następne książki, czy będą czytać sto razy pod rząd HP, i książki polecane w mediach jako "następcy Harrego"?

Odpowiedź: tak, sięgną. Ja też czytałem te książki z większym zaciekawieniem, niż dzisiaj smile.gif Tak samo było u mnie z "Wiedźminem", na którego teraz nie mogę patrzeć, chociaż utrzymuję, że to świetnie napisane książki. Po prostu czas pewnych lektur przemija - nasi rodzice wychodzili z Tomków Sawyerów, Robinsonów czy Hucków Finnów, a my z Harry'ego Pottera...

Pozdr.
G2A

Napisany przez: Filip II 23/01/2006, 10:50

Nasi rodzice z Tomków Szklarskich i Tomków Sawyerów przechodzili w następne lektury poważniejsze lektury... Np. takie powieści Szklarskich mogły zainteresować etnografią, historią, geografią. Harry Potter może co najwyżej zainteresować okultyzmem.
Co innego Wiedźmin, potem można sięgnąć po następne książki Sapkowskiego o husytach potem można zainteresować się prawdziwą historią, albo... Kodem Leonarda da Vinci !

Napisany przez: Gustaw II Adolf 23/01/2006, 13:36

QUOTE
Np. takie powieści Szklarskich mogły zainteresować etnografią, historią, geografią. Harry Potter może co najwyżej zainteresować okultyzmem.

Tak, masz rację z tymi Szklarskimi i spółką - te książki poszerzały horyzonty znacznie bardziej niż Potter, który chyba raczej odmóżdża niż rozwija (patrzę na te dzieciaki zwane "potteromaniakami" i dochodzę do wniosku, że ta nazwa rzeczywiście pasuje do nich literalnie...sleep.gif). Z drugiej strony człowiek inteligentny i zdolny kiedyś i tak sięgnie po kawałek wiedzy z fascynującej go dziedziny, czy będzie to etnografia, historia, geografia, czy robotyka... A niektórym półgłówkom i Szklarski nie pomoże smile.gif

Pozdr.
G2A

Napisany przez: Gosiek 23/01/2006, 23:58

Witam...
To że są ludzie, którzy kochają czytać, jest - mam nadzieję, gwarantem tego że i ich dzieci będą tak miały w przyszłości.
Przeczytałam całą dyskusję i jest wiele kwestii, z którymi się nie zgadzam, po pierwsze zamiłowanie do książek nie rodzi się z pochodzenia i pozycji materialnej czy umysłowej rodziców (a taka opinia w pewnym momencie padła). Ileż mamy zepsutych dzieci bogatych rodziców, którzy w życiu nie splamili się książką????
Drugie z czym sie nie zgadzam - to to że literatura fantastyczna to nie prawdziwa literatura. To w takim razie co jest prawdziwa literaturą???? To tak jak powiedzieć - Picasso to nie jest prawdziwy malarz, prawdziwym malarzem był Rembrandt... śmieszne. Każdy ma prawo gustować w takim bądź innym gatunku literackim ale nie daje mu to prawa do potępiania innych gatunków.
Sama wychowałam się na Karolu May'u, Juliuszu Verne, Silverbergu (szkoła podstawowa), potem przyszedł czas Wharton'a - którego dziś nie trawię i sama sobie dziwię się że tak się nim zaczytywałam. A przestalam... bo wpadł mi do ręki Carroll, który umiejętnością budowania metafor tak mnie oczarował że język Wharton'a wydał mi sie językiem drwala. Potem był czas fantastyki, która zaczęła się Tolkienem (i tu pokłon w stronę malutkiej wiejskiej biblioteki, na półce której przez nikogo nie wypożyczany stał sobie Władca Pierścieni w tłumaczeniu Skibniewskiej, tylko dzięki temu poszłam w stronę fantastyki), potem był Pratchet ze swoim Światem Dysku, i Diuna Herberta, był Oramus ze swoimi "Sennymi Zwycięzcami" i Bracia Strugaccy... i wiele lat kolekcjonowania "Nowej Fantastyki".



Dziś mam 26 lat i niekwestionowanym dla mnie mistrzem pióra jest Wiktor Hugo, Dostojewski pisze wspaniale o tym co szarpie człowiekiem, ale to Hugo potrafi pisać zarówno o tym jak i o sztuce, o gotyckich katedrach "rosnących" wzdłuz Renu, o miłości, o nienawiści, o farsie prawa, o ludzkich słabościach, stereotypach, zabobonach, psychologii tłumu. Tak więc przeciwstawiam Hugo Dostojewskiemu.
Czytam bo chcę, bo lubię, kupuję na allegro i w antykwariatach stare książki nie dlatego że sa tansze ale dlatego że lubię te stare, te w których ktoś zakreślił fragment, ktoś zagiął strone... książki które były juz czytane...smile.gif

wracając do tematu wątku... książki nie umra dopóki my im na to nie pozwolimy smile.gif a ja z pewnością jeszcze długo nie pozwolę smile.gif

Napisany przez: evelinka 16/02/2006, 23:13

Ja natomiast nigdy nie byłam zagorzałą zwolenniczką książek. Nie czytalam zbyt wiele. Już nie mówiąc o lekturach, których praktycznie nie tykałam. Teraz jestem przed maturka. Z powodu pobytu w szpitalu a także późniejszego zwolnienia za szkoly na jakiś czas wyszło, że miałam ponad miesiąc ferii. I wyobraźcie sobie- w ten miesiąc przeczytałam wszystkie lektury obowiazujące na maturze:]
Lubię ksiązki tematyczne, np.książki o sztuce, czy geografii. Ale opowieści nigdy mnie nie wciągały. Daltego też jestem z siebie dumna. Jak dla mnie przeczytanie tylu ksiazek to na serio cośbiggrin.gif Niektóre z lektur naprawdę mnie wciągnęły i cieszę się że je poznałam. Ale i tak moimi ulubionymi książkami są "Heban" Z.Kapuścińskiego oraz "Imię Róży" U.Eco.
Przekonałam się do czytania? Hmm..chyba tak. I przeczytać dużo książek. Mam już nawet pewną listę wink.gif Jeśli nawet ja polubiłam czytac książki, to myślę że XI wiek tak łatwo ich nie pokona.

Napisany przez: welesxxi 15/06/2011, 14:54

"Rynek książki stoi na skraju zapaści. Słabsze wydawnictwa mogą w tym roku zbankrutować
Tak złego okresu, jak od początku tego roku, już dawno nie było. Sprzedaż niemal wszystkich wydawców zmniejszyła się w porównaniu z poprzednimi latami nawet o jedną piątą."

http://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/ 520928,rynek_ksiazki_stoi_na_skraju_zapasci_slabsze_wydawnictwa_moga_w_tym_roku_
zbankrutowac.html

Jeśli średnio czytam powiedzmy 5 książek miesięcznie a szacunkowy koszt jednej to ok. 35 zł to dla przeciętnego Polaka nie jest to wydatek niezauważalny.

Z tej przyczyny wycwaniłem się i od dawna nie kupuję książek w księgarniach. Poluję na okazje na allegro, mam upatrzone dwie księgarnie internetowe które dają największe upusty, korzystam ze znajomości w wydawnictwach, czasem szperam w taniej książce, itd.

Napisany przez: mobydick1z 16/06/2011, 16:21

Ja również czatuję na okazję, bo nie stać mnie, aby kupować książki za 70-90zł za sztukę, a często pojawiają się takie ceny, zwłaszcza zagranicznych autorów.

Napisany przez: welesxxi 16/06/2011, 16:45

Dlatego też zastanawiam się czy rzeczywiście czytelnictwo tak bardzo spadło czy po prostu czytelników nie stać, więc nabywają z tańszych źródeł, które nie są ujmowane w podobnych zestawieniach.

Napisany przez: mobydick1z 16/06/2011, 17:17

QUOTE(welesxxi @ 16/06/2011, 16:45)
Dlatego też zastanawiam się czy rzeczywiście czytelnictwo tak bardzo spadło czy po prostu czytelników nie stać, więc nabywają z tańszych źródeł, które nie są ujmowane w podobnych zestawieniach.
*


Myślę, że raczej czytelników nie stać. Pół biedy, jeśli ktoś czyta e-booki. Wszyscy wiemy, że są wersje dodawane, tak jak filmy-nielegalnie. Problem polega na tym, że ludzie są faktycznie do tego przymuszeni, bo nie stać ich, aby kupić każda ciekawą książkę,aby pójść każdorazowo do kina na każdy ciekawy film.

Napisany przez: emigrant 16/06/2011, 17:24

Od kiedy sie nauczyłem czytać, czytam, że czytelnictwo w Polsce spada. A fakty są takie, że tak wielkiej oferty na książki jeszcze nie było. Do komuny, to tego nawet nie ma co porównywać...

Napisany przez: welesxxi 16/06/2011, 19:18

http://www.facebook.com/event.php?eid=136783699729601¬if_t=event_photo_change smile.gif

Napisany przez: mobydick1z 16/06/2011, 19:28

QUOTE(emigrant @ 16/06/2011, 17:24)
Od kiedy sie nauczyłem czytać, czytam, że czytelnictwo w Polsce spada. A fakty są takie, że tak wielkiej oferty na książki jeszcze nie było. Do komuny, to tego nawet nie ma co porównywać...
*


Muszą jakoś ratować sytuację, aby czytelnictwo w Polsce faktycznie nie upadło. Porównałem kiedyś cenę tej samej książki u wydawcy i w Empiku. Różnica w cenie wynosiła 20zł. Innym razem porównałem cenę książki Skrwawione ziemie u wydawcy i na pewnej stronie internetowej. Wydawca dał cenę 42zł, a na innej stronie w mega promocji widniała cena 56zł smile.gif

Napisany przez: lucyna beata 16/06/2011, 20:37

QUOTE(welesxxi @ 16/06/2011, 16:45)
Dlatego też zastanawiam się czy rzeczywiście czytelnictwo tak bardzo spadło czy po prostu czytelników nie stać, więc nabywają z tańszych źródeł, które nie są ujmowane w podobnych zestawieniach.
*


Moim zdaniem zainteresowanie książkami jest duże. Jako przewodnik zafascynowany Bieszczadami i wydawnictwami regionalnymi polecam non stop różnego rodzaju publikacje, Goście je kupują. Przeważnie kilka/kilkanaście książek, map itd w czasie każdej imprezy.
Niestety, nie stać. Nie mogę sobie pozwolić na zakup wszystkich książek, które mi się podobają. Poszukuję okazji i prawdę powiedziawszy ostatnio obławiam się w księgarenkach muzealnych. Czasami zdobywam prawdziwe skarby. Dzisiejszy łup to: "Dzikie rośliny jadalne Zapomniany potencjał przyrody" (materiały z konferencji), "Wędrówki po placach i ulicach Przemyśla" i nr 1 kwartalnika ogólnopolskiego "Renowacje i zabytki".
Zwróciłabym jeszcze uwagę na wydawnictwa niekomercyjne, często naukowe, popularno-naukowe wydawane np. w ramach projektów i na wydawnictwa np. samorządów. Część z nich jest naprawdę interesująca.

Napisany przez: emigrant 16/06/2011, 20:44

O, macie, jak znalazł. Badanie świadczące, że jest lepiej niż było:
http://niezalezna.pl/11689-polacy-czytaja-ksiazki

Napisany przez: welesxxi 17/06/2011, 5:47

QUOTE(emigrant @ 16/06/2011, 21:44)
O, macie, jak znalazł. Badanie świadczące, że jest lepiej niż było:
http://niezalezna.pl/11689-polacy-czytaja-ksiazki
*


Klasyczne niezrozumienie ankiet. Nigdzie tu nie ma napisane, że jest lepiej niż kiedyś tylko, że Polacy lubią czytać.

Przy okazji, mój artykuł dotyczył innego tematu - sprzedaży nowych książek.

Napisany przez: lucyna beata 18/06/2011, 17:39

Nowych rozumianych jako wydanych w tym ewentualnie w ub. roku? Niestety, w moim przypadku występuje przeważnie bariera ceny. Nie wydam 60-90 zł za interesującą mnie pozycję, gdy mogę za takie same pieniądze kupić kilka starszych równie interesujących. Dopóki nie zgromadzę wszystkich książek dotyczących terenu moich zainteresowań to na szczęście mam wybór. Poza tym jeżeli chodzi o Bieszczady i szeroko rozumiane okolice ostatnio ukazało się w sumie niewiele wartościowych publikacji, kilka wznowień np. pamiętniki Anny Potockiej ponownie wydał Ruthenus więc za bardzo nie narzekam na brak możliwości zakupu. Za to w kasach muzealnych można kupić prawdziwe cudeńka np. "Dom drewniany w Polsce tysiąc lat historii" Jerzego Czajkowskiego wydany w tym roku. W leskiej księgarni kosztował ponad 50 zł, ja swój egzemplarz nabyłam w kasie sanockiego skansenu za ...35 zł.

Napisany przez: emigrant 18/06/2011, 21:32

QUOTE(welesxxi @ 17/06/2011, 5:47)
Klasyczne niezrozumienie ankiet. Nigdzie tu nie ma napisane, że jest lepiej niż kiedyś tylko, że Polacy lubią czytać.

Tu nie ma, ale ten tekst ukazuje się po kliknięciu tekstu, że Polacy czytają więcej...

Napisany przez: jandługosz 29/06/2011, 18:40

Czy po 1989 wyszła jakakolwiek wielka książka w Polsce? Jeśli tak, chętnie bym poznał tytuł.

Napisany przez: welesxxi 29/06/2011, 19:10

Wielka encyklopedia PWN w 31 tomach.

Napisany przez: mobydick1z 29/06/2011, 19:10

QUOTE(jandługosz @ 29/06/2011, 18:40)
Czy po 1989 wyszła jakakolwiek wielka książka w Polsce? Jeśli tak, chętnie bym poznał tytuł.
*


Sam nie wiem, jak to rozumieć. Wyszło kilka dobrych książek o Polakach, jak:
Boże Igrzysko,
Sprawa honoru - Dywizjon 303 Kościuszkowski - Zapomniani Bohaterowie II Wojny Światowej,

Napisany przez: Narodowiec1906 17/07/2011, 0:51

Faktem jest, że czytelnictwo mocno spadło, ale wciąż ktoś te książki czyta, w Czechach np, duża ilość przeczytanych każdego roku książek nie jest niczym zaskakującym.
Trzeba tez pamiętać o upowszechniających się e-bookach i audiobookach. Książki z pewnością do lamusa nie poszły.

Napisany przez: Dagome Sędzia 17/07/2011, 23:13

QUOTE(lucyna beata @ 18/06/2011, 17:39)
Nowych rozumianych jako wydanych w tym ewentualnie w ub. roku? Niestety, w moim przypadku występuje przeważnie bariera ceny.
*

Za wysokie ceny książek możesz podziękować eurokołchozowi:
http://nczas.home.pl/wiadomosci/europa/protekcjonizm-ue-i-usa-zabija-czytelnictwo/

Napisany przez: mobydick1z 18/07/2011, 8:31

Z cenami książek też jest różnie. Często można kupić niezłą książkę już za 30zł, ale cenę podnosi przesyłka, która nierzadko wynosi 15zł.

Napisany przez: Mr. Neutron 18/07/2011, 11:39

Zauważyłem, że ebooki i audiobooki są zdecydowanie bardziej popularne, jeśli chodzi o lektury szkolne (o ile komuś zależy na ich poznaniu).
Co z tego, że książki są drogie, skoro są przecież biblioteki? Problem tkwi w tym, że część ludzi ich nie odwiedza albo z lenistwa, albo z powodu braku interesujących książek ("starocie" - a nie każda biblioteka może pozwolić sobie na zakup po kilku-kilkunastu nowości z każdej tematyki).
Co do ebooków - osobiście preferuję książki drukowane. Np. Kronikę Wincentego Kadłubka czytałem początkowo w wersji elektronicznej, po pewnym czasie sięgnąłem jednak po wydanie książkowe. Od razu lepiej dla oczu, no i mogę z książką zasiąść wygodnie w fotelu przy kawie smile.gif

Napisany przez: mobydick1z 18/07/2011, 11:50

QUOTE(Mr. Neutron @ 18/07/2011, 11:39)
Co z tego, że książki są drogie, skoro są przecież biblioteki? Problem tkwi w tym, że część ludzi ich nie odwiedza albo z lenistwa, albo z powodu braku interesujących książek ("starocie" - a nie każda biblioteka może pozwolić sobie na zakup po kilku-kilkunastu nowości z każdej tematyki).

Podczas studiów wszystkie czytane książki wypożyczałem. Teraz nie mam dostępu do biblioteki uniwersyteckiej, a te biblioteki, do których mam dostęp są słabo wyposażone, albo daleko i nie chce mi się tam jechać. Wolę sobie zakupić książkę i mieć ją na własność, bo czytam, kiedy mam czas i mogę sobie pozakreślać odpowiednie fragmenty.

Napisany przez: Mr. Neutron 18/07/2011, 12:00

Niestety część osób zwyczajnie nie kupi "bo im szkoda pieniędzy". Podobnie jak Ty, książki na studia wypożyczam z biblioteki, ale niektóre z nich bardzo chętnie bym zakupił do swojej biblioteczki (mam manię kolekcjonerską wink.gif)

Napisany przez: makron 18/07/2011, 13:13

Dziś w radiu RAI 1 usłyszałem, że w Izraelu w ciągu 5 lat mają usunąć ze szkół klasyczne, drukowane podręczniki i zastąpić je e-bookami dostępnymi na komputery i tablety. Lubię nowoczesne technologie, ale ten news nie napawa mnie entuzjazmem...

Napisany przez: silent_hunter 18/07/2011, 13:22

QUOTE(Dagome Sędzia @ 17/07/2011, 23:13)
QUOTE(lucyna beata @ 18/06/2011, 17:39)
Nowych rozumianych jako wydanych w tym ewentualnie w ub. roku? Niestety, w moim przypadku występuje przeważnie bariera ceny.
*

Za wysokie ceny książek możesz podziękować eurokołchozowi:
http://nczas.home.pl/wiadomosci/europa/protekcjonizm-ue-i-usa-zabija-czytelnictwo/
*


Łoł. Tutaj akuratnie chodzi o papier "kredowy" czyli najbardziej ucierpieliby czytelnicy/czytelniczki kolorowych magazynów a nie powiesci wydawanych na zwykłym papierze. biggrin.gif
Jako źródła informacji radziłbym podawać bardziej bezstronne a nie artykuły skrajnie politycznie.

Czy książki umierają? IMO dla tych papierowych zbliża się powolutku kres, era cyfrowa ajpodów, kindlów, pdfów rozkwita. Sam używam e-book readera i bardzo sobie chwalę. Kapitalny wynalazek. Mozna w nim zmieścić kilkaset książek. Kiedy się jakąś potrzebuje raz dwa można zakupić nie wychodząc z domu. Cena jest niższa niż wersji papierowej. Po za tym masy klasyki w pdf są dostępne za friko.

Napisany przez: wysoki 18/07/2011, 16:46

[quote=Dagome Sędzia,18/07/2011, 0:13]
[/quote] Za wysokie ceny książek możesz podziękować eurokołchozowi:
http://nczas.home.pl/wiadomosci/europa/protekcjonizm-ue-i-usa-zabija-czytelnictwo/

*

[/quote]

Za wysokie ceny książek odpowiadają ceny papieru? Dobry dowcip smile.gif . Czytałem kilka lat temu wywiad z przedstawicielem Zielonej Sowy. Koszt wydania 300-stronicowej książki w miękkiej oprawie to 3,5 zł. Ale przy nakładzie 10 000. Tu jest "pies pogrzebany" + oczywiście chęć zysku. Nie moją winą jako czytelnika jest to, że jedne wydawnictwa radzą sobie z nakładem i wyważeniem zysku, a inne nie.
Co do wg Ciebie "eurokołchozu".
Mój kumpel pracował w Londynie w Tesco, zarabiał trochę ponad 1000 funtów. Znajoma pracuje w Stokrotce, zarabia trochę ponad 1000 złotych. Przykład książki na papierze "kredowym". Zeszyt wydawnictwa Osprey Publishing np. serii Battle Orders kosztuje w W. Brytanii 12 funtów (każdy tytuł jedna cena), w wydaniu polskiej Bellony 20-25 zł (zależnie od tytułu). U nas papier drożeje a u nich nie? A może problem jednak w nakładzie i chęci zysku?


Napisany przez: mobydick1z 18/07/2011, 18:38

QUOTE(silent_hunter @ 18/07/2011, 13:22)
Czy książki umierają? IMO dla tych papierowych zbliża się powolutku kres, era cyfrowa ajpodów, kindlów, pdfów rozkwita. Sam używam e-book readera i bardzo sobie chwalę. Kapitalny wynalazek. Mozna w nim zmieścić kilkaset książek. Kiedy się jakąś potrzebuje raz dwa można zakupić nie wychodząc z domu. Cena jest niższa niż wersji papierowej. Po za tym masy klasyki w pdf są dostępne za friko.
*


Te wszystkie e-bookreadery są fajne i stosunkowo niedrogie, bo tak do 500zł można już coś zakupić. Problemem ich są słabe akumulatory, bo te sprzęty nie są tylko do czytania, ale również do słuchania muzyki, ogladania filmów, czytania zdjęć, no i mają wyświetlacze LCD, czyli ciągną prąd. To są plusy i minusy, bo może nam to nie wytrzymać całej podróży, a z drugiej strony zastępuje trochę netbook. Tablet Manty jest takim swojego rodzajem ebookiem i netbookiem w jednym. Czyta formaty MKV, AVI, RMVB, MP3, PDF. Ma nawigację, obsługuje internet. Ciekawe zastosowania. Sam czytam trochę książek na komputerze, chociaż nie jestem fanem czegoś takiego, bo po prostu bolą od tego oczy.

Napisany przez: silent_hunter 18/07/2011, 19:53

QUOTE(mobydick1z @ 18/07/2011, 18:38)
QUOTE(silent_hunter @ 18/07/2011, 13:22)
Czy książki umierają? IMO dla tych papierowych zbliża się powolutku kres, era cyfrowa ajpodów, kindlów, pdfów rozkwita. Sam używam e-book readera i bardzo sobie chwalę. Kapitalny wynalazek. Mozna w nim zmieścić kilkaset książek. Kiedy się jakąś potrzebuje raz dwa można zakupić nie wychodząc z domu. Cena jest niższa niż wersji papierowej. Po za tym masy klasyki w pdf są dostępne za friko.
*


Te wszystkie e-bookreadery są fajne i stosunkowo niedrogie, bo tak do 500zł można już coś zakupić. Problemem ich są słabe akumulatory, bo te sprzęty nie są tylko do czytania, ale również do słuchania muzyki, ogladania filmów, czytania zdjęć, no i mają wyświetlacze LCD, czyli ciągną prąd. To są plusy i minusy, bo może nam to nie wytrzymać całej podróży, a z drugiej strony zastępuje trochę netbook. Tablet Manty jest takim swojego rodzajem ebookiem i netbookiem w jednym. Czyta formaty MKV, AVI, RMVB, MP3, PDF. Ma nawigację, obsługuje internet. Ciekawe zastosowania. Sam czytam trochę książek na komputerze, chociaż nie jestem fanem czegoś takiego, bo po prostu bolą od tego oczy.
*


Zwykłe kolorowe wyswietlacze lcd istotnie nie za bardzo się nadają do dłuższego czytania. Ja używam NOOKa z wyświetlaczem w technologii http://en.wikipedia.org/wiki/E_Ink, czarno-białym, można bez problemu czytać nawet na plaży. Żywotność naładowanej baterii w najnowszej wersji NOOKa z touch screenem e-ink wynosi... prawie dwa miesiące. Całkiem nieźle. wink.gif Dodatkowo posiada slot na pamięć SD i dzięki temu można w nim zmieścić niezłą biblioteczkę...

Napisany przez: mobydick1z 18/07/2011, 20:12

QUOTE(silent_hunter @ 18/07/2011, 19:53)
Zwykłe kolorowe wyswietlacze lcd istotnie nie za bardzo się nadają do dłuższego czytania. Ja używam NOOKa z wyświetlaczem w technologii http://en.wikipedia.org/wiki/E_Ink, czarno-białym, można bez problemu czytać nawet na plaży. Żywotność naładowanej baterii w najnowszej wersji NOOKa z touch screenem e-ink wynosi... prawie dwa miesiące. Całkiem nieźle. wink.gif Dodatkowo posiada slot na pamięć SD i dzięki temu można w nim zmieścić niezłą biblioteczkę...
*


A czyta PDF? Widziałem wyrób e-clicto, który również posiada matowy wyświetlacz i ponoć trzyma długo na baterii, ale oficjalnie nie czyta PDF i RTF. Co ciekawe w jego recenzji znalazłem info, że jednak czyta rolleyes.gif Kosztował jednak 1000zł, więc baardzo drogo. Zapewne na allegro byłoby taniej.

Napisany przez: silent_hunter 18/07/2011, 20:26

QUOTE(mobydick1z @ 18/07/2011, 20:12)
QUOTE(silent_hunter @ 18/07/2011, 19:53)
Zwykłe kolorowe wyswietlacze lcd istotnie nie za bardzo się nadają do dłuższego czytania. Ja używam NOOKa z wyświetlaczem w technologii http://en.wikipedia.org/wiki/E_Ink, czarno-białym, można bez problemu czytać nawet na plaży. Żywotność naładowanej baterii w najnowszej wersji NOOKa z touch screenem e-ink wynosi... prawie dwa miesiące. Całkiem nieźle. wink.gif Dodatkowo posiada slot na pamięć SD i dzięki temu można w nim zmieścić niezłą biblioteczkę...
*


A czyta PDF? Widziałem wyrób e-clicto, który również posiada matowy wyświetlacz i ponoć trzyma długo na baterii, ale oficjalnie nie czyta PDF i RTF. Co ciekawe w jego recenzji znalazłem info, że jednak czyta rolleyes.gif Kosztował jednak 1000zł, więc baardzo drogo. Zapewne na allegro byłoby taniej.
*


Nook czyta PDFy bez problemu, mam ich sporo załadowanych.

Napisany przez: welesxxi 26/07/2011, 10:00

Artykuł z najnowszego Przekroju:
Jacek Tomczuk
Książka jak wizytówka

"Wydawanie książek na własny koszt kojarzyło się dotąd raczej z produkowaniem grafomanii niż ze sztuką. Dziś stało się modą, działalnością artystyczną i manifestacją. Na Zachodzie to zjawisko masowe; teraz dociera do Polski."

Do tej pory rzeczywiście raczej książki wydane na własny koszt były dla mnie przykładem grafomanii. Może jest to jednak jakieś rozwiązanie na przyszłość? Jeśli autor stworzył dobrą rzecz i wie, że włożony koszt przynajmniej się zwróci to powinien to traktować jako inwestycję.

Napisany przez: lucyna beata 26/07/2011, 10:21

QUOTE(welesxxi @ 26/07/2011, 10:00)
Artykuł z najnowszego Przekroju:
Jacek Tomczuk
Książka jak wizytówka

"Wydawanie książek na własny koszt kojarzyło się dotąd raczej z produkowaniem grafomanii niż ze sztuką. Dziś stało się modą, działalnością artystyczną i manifestacją. Na Zachodzie to zjawisko masowe; teraz dociera do Polski."

Do tej pory rzeczywiście raczej książki wydane na własny koszt były dla mnie przykładem grafomanii. Może jest to jednak jakieś rozwiązanie na przyszłość? Jeśli autor stworzył dobrą rzecz i wie, że włożony koszt przynajmniej się zwróci to powinien to traktować jako inwestycję.
*


Moim zdaniem istnieje jeszcze coś pośredniego pomiędzy wydawnictwami komercyjnymi, a książkami wydawanymi na własny koszt. To wydawnictwa projektowe i samorządowe. W swoich zbiorach posiadam ich sporo, są na bardzo różnym poziomie, od naprawdę dobrych książek czy map po badziewie. Owe publikacje są wydawane za "pieniądze unijne" przez różnego rodzaju stowarzyszenia, fundacje, instytucje, część to wydawnictwa dofinansowane także przez samorząd.

Napisany przez: Marek Zak 26/07/2011, 13:17

QUOTE
[=welesxxi]
Do tej pory rzeczywiście raczej książki wydane na własny koszt były dla mnie przykładem grafomanii. Może jest to jednak jakieś rozwiązanie na przyszłość? Jeśli autor stworzył dobrą rzecz i wie, że włożony koszt przynajmniej się zwróci to powinien to traktować jako inwestycję.
/


Na koniec dnia dzieło broni się samo (lub nie). Czytelnikowi jest obojetne, kto zapłacił za korekte i druk.
Pozdrawiam
Marek Żak
autor: ,,Szczęśliwy w III Rzeszy", ,,Szczęśliwy w Ameryce"

Napisany przez: XYkq7yN@neostrada.pl 26/07/2011, 18:15

Moim zdaniem książki nie tyle poszły do lamusa ile zeszły na drugi plan w związku z zwycięstwem: raz telewizji w latach 90 w Polsce, dwa z wszechpotęgą internetu. Literatura piękna (na ile piękna?) ogranicza się do płytkich bestselerów. Większość młodzieży w ciągu roku nie przeczytała nawet artykułu w gazecie. wiem z doświadczenia praktyk w szkole. czytają co najwyżej nowości ze świata gier i sportu. nikt dzisiaj nie słyszy o Hamlecie, Iliadzie, Dziadach.nawet jeśli to nikt nie czyta. jak czytają to coś bezwartościowego, łatwo sprzedającego się i chwytliwego, co można zobaczyć dodatkowo w tv i na różowych plecaczkach dla dzieci.

Napisany przez: emigrant 26/07/2011, 18:25

QUOTE(XYkq7yN@neostrada.pl @ 26/07/2011, 18:15)
Moim zdaniem książki nie tyle poszły do lamusa ile zeszły na drugi plan w związku z zwycięstwem: raz telewizji w latach 90 w Polsce, dwa z wszechpotęgą internetu.

Ani tv ani tnernet nie załatwiły książki czytanej. Co za pomysł z tv. Przecież to zupełnie co innego. To samo internet. Wszystko wskazuje, ze nie zagrozi książce tradycyjnej. Nie wiem jak z e-bookami i tymi innymi cudeńkami, w których można książki czytać.
Właśnie: książki czytać. Czytelnictwu nie zaszkodzą, najwyżej wyprą drukowany rodzaj księżek i zamienią na inny. Ale proces czytania będzie taki sam.

Napisany przez: Mr. Neutron 26/07/2011, 18:52

Ale książka jako obiekt papierowy, chcąc nie chcąc, skazana zostanie na "wymarcie".

Napisany przez: XYkq7yN@neostrada.pl 27/07/2011, 17:25

QUOTE
emigrant Napisano Wczoraj, 18:25
  QUOTE(XYkq7yN@neostrada.pl @ 26/07/2011, 18:15)
Moim zdaniem książki nie tyle poszły do lamusa ile zeszły na drugi plan w związku z zwycięstwem: raz telewizji w latach 90 w Polsce, dwa z wszechpotęgą internetu.

Ani tv ani tnernet nie załatwiły książki czytanej. Co za pomysł z tv. Przecież to zupełnie co innego. To samo internet. Wszystko wskazuje, ze nie zagrozi książce tradycyjnej. Nie wiem jak z e-bookami i tymi innymi cudeńkami, w których można książki czytać.
Właśnie: książki czytać. Czytelnictwu nie zaszkodzą, najwyżej wyprą drukowany rodzaj księżek i zamienią na inny. Ale proces czytania będzie taki sam.


Jeśli dla ciebie PDF to książka to gratuluje. Czytać też możesz napisy na bilbordach i też jest to proces czytania. A "pomysł" z tv i internetem jest dobry. Skoro dla ciebie nie ma kryzysu w czytelnictwie to optymista z ciebie. U młodzieży to internet, gry komputerowe i tv są bogami. Ludzie wybierają to co trafia do oczu a nie do mózgu.

Napisany przez: Marek Zak 29/07/2011, 14:02

QUOTE
[=...neostrada.pl]U młodzieży to internet, gry komputerowe i tv są bogami. Ludzie wybierają to co trafia do oczu a nie do mózgu.
/


Jadę częstwo SKM-ką i widzę mnóstwo ludzi czytających książki. Poza tym są książki mądre i głupie, i również w necie, można znaleźć rzeczy durne i ciekawe. Głowa do góry.
Pozdrawiam Marek

Napisany przez: emigrant 29/07/2011, 14:42

QUOTE(XYkq7yN@neostrada.pl @ 27/07/2011, 17:25)
Czytać też możesz napisy na bilbordach i też jest to proces czytania.
Nie bądź taki do przodu. Jeżeli masz powiedzmy "Głód" Hamsuna, to co za różnica czy go przeczytasz w książce drukowanej czy na e-booku? A widziałeś kiedyś tekst jakiejś książki na billboardzie? Co Ty wypisujesz?
QUOTE
Skoro dla ciebie nie ma kryzysu w czytelnictwie to optymista z ciebie. U młodzieży to internet, gry komputerowe i tv są bogami. Ludzie wybierają to co trafia do oczu a nie do mózgu.
Nie ma kryzysu, co widać po ofercie wydawniczej jak ko ndycji tego biznesu. Ale za to jęczenie na temat kryzysu było zawsze. A młodzież zawsze dzieliła się na czytającą i nieczytającą. Ta druga teraz ma net i compy przedtem miała co innego, inne używki do wymóżdżenia się...

QUOTE( Mr. Neutron)
Ale książka jako obiekt papierowy, chcąc nie chcąc, skazana zostanie na "wymarcie".

Niekoniecznie. Dla mnie np. książka drukowana jest na razie wygodniejsza od ebookowej. Zobaczymy, co będzie dalej.

Napisany przez: Mr. Neutron 29/07/2011, 15:07

QUOTE(emigrant @ 29/07/2011, 15:42)
QUOTE(XYkq7yN@neostrada.pl @ 27/07/2011, 17:25)
Czytać też możesz napisy na bilbordach i też jest to proces czytania.
Nie bądź taki do przodu. Jeżeli masz powiedzmy "Głód" Hamsuna, to co za różnica czy go przeczytasz w książce drukowanej czy na e-booku? A widziałeś kiedyś tekst jakiejś książki na billboardzie? Co Ty wypisujesz?
QUOTE
Skoro dla ciebie nie ma kryzysu w czytelnictwie to optymista z ciebie. U młodzieży to internet, gry komputerowe i tv są bogami. Ludzie wybierają to co trafia do oczu a nie do mózgu.
Nie ma kryzysu, co widać po ofercie wydawniczej jak ko ndycji tego biznesu. Ale za to jęczenie na temat kryzysu było zawsze. A młodzież zawsze dzieliła się na czytającą i nieczytającą. Ta druga teraz ma net i compy przedtem miała co innego, inne używki do wymóżdżenia się...


Owszem, czytanie napisu na billbordzie czy książki jest w sensie procesu tym samym, ale w sensie wartościowym - w żadnym wypadku.
Zgadzam się z emigrantem - część młodzieży czyta, część nie. Nie powinno się generalizować, tym bardziej, że o tych siedzących wiecznie w internecie ciągle się mówi.
Ale z internetem i książkami jest tak samo: są rzeczy wartościowe i chłam.

QUOTE(emigrant @ 29/07/2011, 15:42)
QUOTE( Mr. Neutron)
Ale książka jako obiekt papierowy, chcąc nie chcąc, skazana zostanie na "wymarcie".

Niekoniecznie. Dla mnie np. książka drukowana jest na razie wygodniejsza od ebookowej. Zobaczymy, co będzie dalej.
*




Tutaj się z Tobą zgadzam, dla mnie drukowana jest lepsza niż elektroniczna - jest po prostu praktyczniejsza. Na przykład w podróży.

Napisany przez: mobydick1z 29/07/2011, 16:30

QUOTE(Mr. Neutron @ 26/07/2011, 18:52)
Ale książka jako obiekt papierowy, chcąc nie chcąc, skazana zostanie na "wymarcie".

Nieprawda. Książki będą nadal czytywane, bo ludzie nadal wolą mieć tekst w rękach niż na ekranie.
QUOTE(XYkq7yN@neostrada.pl @ 27/07/2011, 17:25)
Jeśli dla ciebie PDF to książka to gratuluje.

Pewnie, że PDF jest książka, tylko elektroniczną. Przeczytałem kilka książek na kompie i nadal je czytam, bo mają podstawowy plus-nie muszę ich kupować, a np. taka "Gra o tron" kosztuje jakieś 41-42 zł.

Napisany przez: XYkq7yN@neostrada.pl 29/07/2011, 17:24

Książkę od zarania dziejów czyta się trzymając ją w ręku a nie na ekranie. PDF jest za darmo i to wystarczy że jest wygodniejszy?? a co mają powiedzieć autorzy co na tym nic nie zarabiają??

QUOTE
emigrant Napisano Dzisiaj, 14:42
  QUOTE(XYkq7yN@neostrada.pl @ 27/07/2011, 17:25)
Czytać też możesz napisy na bilbordach i też jest to proces czytania.
Nie bądź taki do przodu. Jeżeli masz powiedzmy "Głód" Hamsuna, to co za różnica czy go przeczytasz w książce drukowanej czy na e-booku? A widziałeś kiedyś tekst jakiejś książki na billboardzie? Co Ty wypisujesz?


Chodzi o proces czytania a więc nie zrozumiałeś.
Kryzys jest jednak. Owszem, książki będą czytane nadal. ale zauważmy jedno. Np studenci historii: na 30 adeptów nauki w której należy dużo czytać nikt prawie nie czyta. Jedyne co czytają to kserówki na ćwiczenia i może ewentualnie jedną książkę na rok. reszta przynosi na wykłady laptopy zamiast np. tak dzisiaj popularnych książek fantasy. Kiedyś dzieci zbierały się w gromadkę przy starszej osobie i słuchały bajek czytanych, niektóre powieści patriotycznych a w XIX wieku niektórzy nawet Iliadę i Pana Tadeusza. Dziś na całą klasę w gimnazjum czy to w w szkole średniej czytają 2-3 osoby. tak było gdy ja chodziłem do szkoły i tak jest teraz kiedy przyszło mi samemu uczyć.


Napisany przez: mobydick1z 29/07/2011, 17:55

QUOTE(XYkq7yN@neostrada.pl @ 29/07/2011, 17:24)
Książkę od zarania dziejów czyta się trzymając ją w ręku a nie na ekranie. PDF jest za darmo i to wystarczy że jest wygodniejszy?? a co mają powiedzieć autorzy co na tym nic nie zarabiają??

Gdyby tak wszyscy myśleli, to nadal byśmy czytali książki w postaci tabliczek woskowych albo papirusów. Świat poszedł do przodu, więc wynaleziono druk, dzięki czemu spadły ceny książek, a teraz takim przełomowym momentem jest komputeryzacja. Korzystanie z e-booków nie musi oznaczać strat dla autorów, bo książki elektroniczne można kupić, tak samo jak książki tradycyjne. Wreszcie, każdy ma swój osobisty interes. Autorzy chcą zarobić na swoich pracach, a czytelnicy pragną zaoszczędzić pieniądze. Warto dodać, że ebooki są po prostu rozwiązaniem dla tych, którzy nie mają funduszy na kupowanie książek po kilkadziesiąt zł. za sztukę.
QUOTE(XYkq7yN@neostrada.pl @ 29/07/2011, 17:24)
 Kryzys jest jednak. Owszem, książki będą czytane nadal. ale zauważmy jedno. Np studenci historii: na 30 adeptów nauki w której należy dużo czytać nikt prawie nie czyta. Jedyne co czytają to kserówki na ćwiczenia i może ewentualnie jedną książkę na rok. reszta przynosi na wykłady laptopy zamiast np. tak dzisiaj popularnych książek fantasy.

Po pierwsze przesadzasz. Teraz czasy są takie, że te kserówki są ratunkiem finansowym dla każdego studenta historii. Sam studiowałem historię i wiem ile miałem lektur do przerobienia, gdzie w bibliotekach uniwersyteckich zwyczajnie nie dawało się ich dostać, bo było za mało egzemplarzy, albo po prostu nie było wcale.
Sporo moich kolegów czytało, chociaż nie wszystkie pozycje, ponieważ zwyczajnie nie dawało się tego wszystkiego przeczytać. Nie można wszystkiego zrzucać na lenistwo studenciaków oraz na ich życie towarzyskie. Coraz więcej studentów studiuje przynajmniej po dwa kierunki, co automatycznie ukróca czas na odpowiednie skupienie się nad studiami.

Napisany przez: keraunos 29/07/2011, 17:58

QUOTE(XYkq7yN@neostrada.pl @ 29/07/2011, 18:24)
Książkę od zarania dziejów czyta się trzymając ją w ręku a nie na ekranie. PDF jest za darmo i to wystarczy że jest wygodniejszy?? a co mają powiedzieć autorzy co na tym nic nie zarabiają??


A miałeś do czynienia kiedyś z czytnikami e-booków? Przecież je też się trzyma w ręku. Są małe, wygodne, można czytać w autobusie itp.

Osobiście i tak wolę książkę papierową zwłaszcza po polsku jak mogę ją kupić.

Ale np. z czytnika e-booków czytam książki po łacinie i nie widzę różnicy w procesie czytania czy to papier czy e-papier. Czyta się tak samo. Dawniej te łacińskie drukowałem. Ale ani to wygodne, ani poręczne - strona A4 np. w czytaniu jest mało wygodna.

E-booki są bardzo wygodne dla kogoś kto chce czytać w innych językach. I nie mówię o angielskim, ale innych, które ciężko dostać. Ściągamy z neta ładujemy w e-book i jest.
A wiele (np. klasyka) jest całkowicie za darmo, tak wiec nei zawsze nawet tzreba prawa autorskie łamać smile.gif

Napisany przez: Marek Zak 29/07/2011, 20:02

QUOTE
[=mobydick 1z]
Autorzy chcą zarobić na swoich pracach, a czytelnicy pragną zaoszczędzić pieniądze. Warto dodać, że ebooki są po prostu rozwiązaniem dla tych, którzy nie mają funduszy na kupowanie książek po kilkadziesiąt zł. za sztukę.
/


Jako autor jestem za tym, żeby czytający jednak placili za moją pracę. Jest kompromis, jeśli ktoś kupi książke i cała rodzina ją przeczyta, to chyba nie jest aż taki ciężar. Rozumiem, ze temu się nie dziwicie.
Pozdrawiam
Marek Żak

Napisany przez: mobydick1z 29/07/2011, 21:36

QUOTE(Marek Zak @ 29/07/2011, 20:02)
Jako autor jestem za tym, żeby czytający jednak placili za moją pracę. Jest kompromis, jeśli ktoś kupi książke i cała rodzina ją przeczyta, to chyba nie jest aż taki ciężar. Rozumiem, ze temu się nie dziwicie.
Pozdrawiam
Marek Żak

Nie dziwię się, bo każdy by chciał godnie zarobić, wykonując swój zawód. Inna sprawa, że w Polsce pisarz raczej nie może liczyć na ogromne wynagrodzenia, czy się mylę?
Jeśli chodzi o czytanie tej samej książki przez całą rodzinę, to ja w to nie wierzę. Może dwie osoby przeczytają taką książkę i odkłada się ją na półkę. Dlatego ludzie nie chcą wydawać na to pieniędzy i wolą skorzystać z biblioteki lub ściągnąć e-booka. Inna sprawa, że dałoby się pogodzić zarobek autorów/artystów, jeśliby zakup internetowy pojedynczego filmu, albumu, e-booka, wynosił maksymalnie 5zł od sztuki, ale to jest już zagadnienie na inny temat, bo chodzi nie tylko o czytelnictwo.

Napisany przez: wicliff 29/07/2011, 21:41

QUOTE(Marek Zak @ 29/07/2011, 21:02)
QUOTE
[=mobydick 1z]
Autorzy chcą zarobić na swoich pracach, a czytelnicy pragną zaoszczędzić pieniądze. Warto dodać, że ebooki są po prostu rozwiązaniem dla tych, którzy nie mają funduszy na kupowanie książek po kilkadziesiąt zł. za sztukę.
/


Jako autor jestem za tym, żeby czytający jednak placili za moją pracę. Jest kompromis, jeśli ktoś kupi książke i cała rodzina ją przeczyta, to chyba nie jest aż taki ciężar. Rozumiem, ze temu się nie dziwicie.
Pozdrawiam
Marek Żak
*


Cóż, każdy chce by mu płacono za pracę. Moim zdaniem, ebooki wbrew pozorom, sa właśnie szansą dla autorów, a nie przeszkodą. Jeśli będą tańsze od książek drukowanych (a powinny bo koszty produkcji i kolportarzu sa dużo niższe), to wiele osób zdecyduje się na zakup i zrezygnuje z kserowania.
Kserowanie to dla studentów była i domoślam się że jest nadal konieczność.

A odnośnie tematu, sądzę, że książka papierowa straci z czasem na atrakcyjności. Sam, gdzie tylko mogę, staram się unikac papieru. Przyzwyczaiłem się do nośników elektronicznych i uwazam, że jest to bardzo wygodna forma, o ile ma się czytnik, lub laptopa...

Napisany przez: XYkq7yN@neostrada.pl 29/07/2011, 22:33

nie chodzi mi o to że studenci są leniwi i robią ksera. sam robiłem. chodzi mi o to ze oprócz kser większość nic nie czyta, i to boli bo znam z doświadczenia.

QUOTE
A odnośnie tematu, sądzę, że książka papierowa straci z czasem na atrakcyjności. Sam, gdzie tylko mogę, staram się unikac papieru. Przyzwyczaiłem się do nośników elektronicznych i uwazam, że jest to bardzo wygodna forma, o ile ma się czytnik, lub laptopa..



ach...laptopa nie weźmiesz na cały dzień do lasu a książkę tak..

Napisany przez: Marek Zak 30/07/2011, 6:53

QUOTE
[wicliff]
Cóż, każdy chce by mu płacono za pracę. Moim zdaniem, ebooki wbrew pozorom, sa właśnie szansą dla autorów, a nie przeszkodą. Jeśli będą tańsze od książek drukowanych (a powinny bo koszty produkcji i kolportarzu sa dużo niższe), to wiele osób zdecyduje się na zakup i zrezygnuje z kserowania.
/



E-booki są dużo tańsze. Konkretny przykład. Papierowa wersja ,,Szczęśliwego w III Rzeszy" kosztuje 32 zł, podczas gdy e-book 20. Nie wspominam o różnych rabatach.
Pozdrawiam Marek

Napisany przez: welesxxi 30/07/2011, 11:06

Jak dla mnie problem z e-bookami jest zupełnie inny. Kupuję sporo książek np. o średniowieczu i niektóre nawet może bym i wolał w formie e. Ale ile z nich mogę w tej formie kupić? 1%?

Napisany przez: mobydick1z 30/07/2011, 11:35

QUOTE(XYkq7yN@neostrada.pl @ 29/07/2011, 22:33)
ach...laptopa nie  weźmiesz na cały dzień do lasu a książkę tak..
*


I tu jesteś w błędzie. Bez problemu można kupić jakąś 13" z baterią trzymającą do 9 godzin. Raczej nie będziesz czytał przez cały ten czas. smile.gif

Napisany przez: Mr. Neutron 30/07/2011, 11:45

QUOTE(mobydick1z @ 30/07/2011, 12:35)
QUOTE(XYkq7yN@neostrada.pl @ 29/07/2011, 22:33)
ach...laptopa nie  weźmiesz na cały dzień do lasu a książkę tak..
*


I tu jesteś w błędzie. Bez problemu można kupić jakąś 13" z baterią trzymającą do 9 godzin. Raczej nie będziesz czytał przez cały ten czas. smile.gif
*




Bądź 10" netbooka, niektóre baterie trzymają do 7 godzin. Jeszcze matowa matryca i świetnie się czyta.

Napisany przez: emigrant 30/07/2011, 15:46

QUOTE(mobydick1z @ 30/07/2011, 11:35)
QUOTE(XYkq7yN@neostrada.pl @ 29/07/2011, 22:33)
ach...laptopa nie  weźmiesz na cały dzień do lasu a książkę tak..
*


I tu jesteś w błędzie. Bez problemu można kupić jakąś 13" z baterią trzymającą do 9 godzin. Raczej nie będziesz czytał przez cały ten czas. smile.gif
*


Nie chodzi o to, czy to jest możliwe (gdyby baterie zajmowały cały wózek, to też dałoby się zrobić), tylko czy wygodne. W tym przypadku, przyjmując to kryterium, też książka bije lapa na głowę.

Napisany przez: lancelot 30/07/2011, 15:52

Ja jdnakowoż widzę zasadniczą różnicę miedzy czytaniem na ekranie a czytaniem na papierze (choćby gazetowym). kwestia jest oczywiście zupełnie subiektywna ale może niektórzy z forumowiczów mnie zrozumieją...

Napisany przez: mobydick1z 30/07/2011, 16:11

QUOTE(lancelot @ 30/07/2011, 15:52)
Ja jdnakowoż widzę zasadniczą różnicę miedzy czytaniem na ekranie a czytaniem na papierze (choćby gazetowym). kwestia jest oczywiście zupełnie subiektywna ale może niektórzy z forumowiczów mnie zrozumieją...
*


Ja również widzę różnicę i wolę książkę od e-booka, ale wersja elektroniczna jest niegłupim rozwiązaniem.

Napisany przez: lancelot 30/07/2011, 16:19

QUOTE
wersja elektroniczna jest niegłupim rozwiązaniem.
Jasne, że tak nie zajmuje miejsca,zawyczaj jest za darmo, nie rozlatuje sie po entym przeczytaniu...

Napisany przez: emigrant 30/07/2011, 16:31

Nie ukrywam, że ja też na razie mam sentyment do książki tradycyjnej.
Ale po pierwsze; pewnie tak samo wyględały narzekania zwolenników zwojów, gdy książki składane wprowadzono... wtedy, kiedy wprowadzono (cholera, własnie sobie uzmysłowiłem, że nie wiem czy jeszcze w antyku czy już w średniowieczu...)
Po drugie i chyba ważniejsze- książkę i jej tekst (czyli zawartość)traktuje się podświadomie jako całość czyli jakby coś z duszą, natomiast e-urządzenie traktuje się jako właśnie tylko urządzenie do przekazania treści, coś jak projektor rzucający slajdy (tyle, że w tym wypadku pisane) na ścianę. Niekt nie ma sentymentu do projektora, można je mieć najwyżej do slajdów...

Napisany przez: Marek Zak 30/07/2011, 18:00

QUOTE
[=lancelot]
Jasne, że tak nie zajmuje miejsca,zawyczaj jest za darmo,
/


W ten sposób twórcy umrą z glodu. Musisz mieć tego świadomość.
Pozdrawiam Marek

Napisany przez: lancelot 30/07/2011, 18:53

QUOTE
Musisz mieć tego świadomość.
Mam, dla tego napisałem, że wole książki papierowe.

Napisany przez: XYkq7yN@neostrada.pl 30/07/2011, 19:19

Jestem może i tradycjonalistą, ale w moim subiektywnym odczuciu wyższości książki e-book nie przebije. to coś duszy nie ma. potrzebuje właśnie mocnej baterii (w lesie czy też na rybach gdy nie bierze) lub po prostu prądu. Książkę można wziąć do ręki, dmuchnąć jeśli zakurzona, powąchać zapach druku i kartek, wziąć za pazuchę lub pożyczyć podpisaną imieniem i nazwiskiem. Książki mają tysiące lat a ile e-booki??

Napisany przez: Mr. Neutron 30/07/2011, 20:42

QUOTE(XYkq7yN@neostrada.pl @ 30/07/2011, 20:19)
Książki mają tysiące lat  a ile e-booki??
*



A więc książka się, siłą rzeczy, po jakimś czasie rozłoży, natomiast e-book będzie trwał tak długo, aż nie zniknie z internetu?

Napisany przez: mobydick1z 30/07/2011, 20:45

QUOTE(Marek Zak @ 30/07/2011, 18:00)
W ten sposób twórcy umrą z glodu. Musisz mieć tego świadomość.
Pozdrawiam  Marek

Podobnie, jak Lancelot, mam tego świadomość i dlatego kupuję książki, nawet gdy je kiedyś czytałem. Robię to, bo do ulubionych tytułów wracam po kilka razy. Problem jest jeden-cena. Skoro za Sapka muszę zapłacić po 40zł za sztukę, to nie kupię tego tak od razu. Myślę, że to zniechęca część ludzi przed kupnem książek i ściągają e-booka w postaci PDF, bo jest darmowy! Inni z kolei nigdy nie kupią książki bez względu na to ile by nie kosztowała.

Napisany przez: keraunos 31/07/2011, 17:58

QUOTE(XYkq7yN@neostrada.pl @ 30/07/2011, 20:19)
Jestem może i tradycjonalistą, ale w moim subiektywnym odczuciu wyższości książki e-book nie przebije. to coś duszy nie ma. potrzebuje właśnie mocnej baterii (w lesie czy też na rybach gdy nie bierze) lub po prostu prądu. Książkę można wziąć do ręki, dmuchnąć jeśli zakurzona, powąchać zapach druku i kartek, wziąć za pazuchę lub pożyczyć podpisaną imieniem i nazwiskiem. Książki mają tysiące lat  a ile e-booki??
*




Książki mają urok.

Ale jeśli idzie o baterie bez przesady.
E-book w technologii e-paper jaki mam jest wielkości książki. Po naładowaniu bateria trzyma ze 2 tygodnie spokojnie. Można go wsiąść na wyjazd. Na karcie zmieści się multum książek. Wzroku nie meczy. Znaczy męczy jak normalną książka a nie jak LCD jak nie mniej bo druk matowy.
Zaleta, że czcionkę można sobie powiększyć, więc np. jak kogoś meczą małe litery w czytniku e-booków może je zwiększyć.
Wada to an razie spora cena tych z dużym ekranem a mały nie wszystko fajnie wyświetla, ale to też pewnie kwestia kilku lat jak te o większych ekranach zejdą z ceną.

I tak jak mam wybór wolę tradycyjną książkę.

Ale co do baterii, zmęczenia oczu, itp., to bez przesady, te problemy już rozwiązano, wiec nei wywazajmy otwartych drzwi smile.gif

Napisany przez: XYkq7yN@neostrada.pl 31/07/2011, 19:51

QUOTE
Mr. Neutron
 







 

  Wczoraj, 20:42 


QUOTE(XYkq7yN@neostrada.pl @ 30/07/2011, 20:19)
Książki mają tysiące lat  a ile e-booki??




A więc książka się, siłą rzeczy, po jakimś czasie rozłoży, natomiast e-book będzie trwał tak długo, aż nie zniknie z internetu?
       


Nie chodzi o trwałość bo mógłbym powiedzie że po burzy magnetycznej na słońcu nie będzie prądu i co w tedy zrobisz? chodzi mi o tradycje.

Napisany przez: mobydick1z 31/07/2011, 23:06

QUOTE(keraunos @ 31/07/2011, 17:58)
Wada to an razie spora cena tych z dużym ekranem a mały nie wszystko fajnie wyświetla, ale to też pewnie kwestia kilku lat jak te o większych ekranach zejdą z ceną.

Zainteresowanie czytnikami e-booków jest ogromne. Wiem, bo spotykam się z tym w pracy. Ceny będą szybko spadały.

Napisany przez: wicliff 1/08/2011, 0:24

QUOTE(emigrant @ 30/07/2011, 16:46)
QUOTE(mobydick1z @ 30/07/2011, 11:35)
QUOTE(XYkq7yN@neostrada.pl @ 29/07/2011, 22:33)
ach...laptopa nie  weźmiesz na cały dzień do lasu a książkę tak..
*


I tu jesteś w błędzie. Bez problemu można kupić jakąś 13" z baterią trzymającą do 9 godzin. Raczej nie będziesz czytał przez cały ten czas. smile.gif
*


Nie chodzi o to, czy to jest możliwe (gdyby baterie zajmowały cały wózek, to też dałoby się zrobić), tylko czy wygodne. W tym przypadku, przyjmując to kryterium, też książka bije lapa na głowę.
*


Cóż, nie należę do pokolenia wychowanego na komputerze, lecz na papierze. Mając trochę na karku papierów przeczytanych, spróbowałem ze dwa lata temu ebooka. Podchodziłem do sprawy sceptycznie i była to kwestia przymusu, a nie wolnej woli - po prostu byłem na dłuższym wyjeździe i nie mogłem taszczyć ze sobą kilogramów papieru. Okazało się to bardzo wygodne. Liczba książek nieograniczona ciężarem i objętością, dla wzroku tez nieźle bo wielkość czcionki można sobie dopasować (jak i jasność monitora), a problem prądu to akurat najmniejszy problem, komputer można podłączyć nawet do gniazdka w samochodzie...
Jasne, książki mają duszę, ale mnie bardziej interesuje zawartość.

Napisany przez: lucyna beata 1/08/2011, 5:51

Zostałam prawie przekonana do e-booków. Prawie albowiem książka to nie tylko zawarty w niej tekst. Książka ...brak mu słów. Książka to coś więcej, to emocje. Ona działa prawie na wszystkie zmysły: wzrok, dotyk, powonienie. To pasja kolekcjonerska, chęć zdobycia do swoich zbiorów ciekawostek, kolejnych wydań itd. To ta radość przepełniająca czytelnika, gdy sięga po raz pierwszy po dany egzemplarz, przegląda, często zachwyca się szatą graficzną. Książki to często małe dzieła sztuki, to przepiękne prezenty. Przykro ale nie jestem do końca wyrazić to czuję.

Napisany przez: keraunos 1/08/2011, 7:01

QUOTE(lucyna beata @ 1/08/2011, 6:51)
Zostałam prawie przekonana do e-booków. Prawie albowiem książka to nie tylko zawarty w niej tekst. Książka ...brak mu słów. Książka to coś więcej, to emocje.  Ona działa prawie na wszystkie zmysły: wzrok, dotyk, powonienie. To pasja kolekcjonerska, chęć zdobycia do swoich zbiorów ciekawostek, kolejnych wydań itd. To ta radość przepełniająca czytelnika, gdy sięga po raz pierwszy po dany egzemplarz, przegląda, często zachwyca się szatą graficzną. Książki to często małe dzieła sztuki, to przepiękne prezenty. Przykro ale nie jestem do końca wyrazić to czuję.
*



Oczywiście i dlatego książka papierowa długo nie zniknie.
Tak jak długo bo kilkaset lat trzymała się książka w postaci zwojów, pomimo istnienia znanej nam formy książki.

Napisany przez: XYkq7yN@neostrada.pl 1/08/2011, 17:31

Jednak jest parę osób ceniących wyżej tradycyjną książkę od e-booków co niezmiernie cieszy. Owszem - wygodne to i nieco tańsze...ale to dla mnie wszystko. Zanim książka pojawi się w formie ELEKTRONICZNEJ, pojawia się najpierw w księgarni i bibliotece..chyba że się mylę?

Napisany przez: mobydick1z 1/08/2011, 23:08

QUOTE(XYkq7yN@neostrada.pl @ 1/08/2011, 17:31)
Jednak jest parę osób ceniących wyżej tradycyjną książkę od e-booków co niezmiernie cieszy. Owszem - wygodne to i nieco tańsze...ale to dla mnie wszystko. Zanim książka pojawi się w formie ELEKTRONICZNEJ, pojawia się najpierw w księgarni i bibliotece..chyba  że się mylę?
*


Nie mam pojęcia, ale trafiające na rynek ebooki mają po kilkaset tytułów już w swojej bibliotece dostępne do przeczytania za darmo. Po drugie książki elektroniczne są tańsze niż papierowe.

Napisany przez: Marek Zak 2/08/2011, 7:19

QUOTE
[=neostrada]
Zanim książka pojawi się w formie ELEKTRONICZNEJ, pojawia się najpierw w księgarni i bibliotece..chyba  że się mylę?
/


Tak było kiedyś, ale teraz juz nie. Tylko od polityki wydawnictwa zależy kiedy ukaże się wersja elektroniczna. W przypadku pierwszej mojej książki ukazała sie kilka miesiecy po papierowej, w przypadku następnej - równoczesnie.
Pozdrawiam Marek

Napisany przez: emigrant 2/08/2011, 14:53

QUOTE(Marek Zak @ 2/08/2011, 7:19)
QUOTE
[=neostrada]
Zanim książka pojawi się w formie ELEKTRONICZNEJ, pojawia się najpierw w księgarni i bibliotece..chyba  że się mylę?
/


Tak było kiedyś, ale teraz juz nie. Tylko od polityki wydawnictwa zależy kiedy ukaże się wersja elektroniczna. W przypadku pierwszej mojej książki ukazała sie kilka miesiecy po papierowej, w przypadku następnej - równoczesnie.
Pozdrawiam Marek
*


Czyli możliwa jest sytuacja, kiedy wydawnictwo odpowie autorowi: "Owszem, wydajemy, ale tylko elektronicznie"?

Napisany przez: Marek Zak 2/08/2011, 15:29

QUOTE
[=emigrant]Czyli możliwa jest sytuacja, kiedy wydawnictwo odpowie autorowi: "Owszem, wydajemy, ale tylko elektronicznie"?
/


Oczywiscie, z tym że w Polsce książki elektroniczne to 5%, a w Stanach, co słyszałem kilka dni temu, ponad 50%. Z tej kalkulacji wynika, ze w Polsce książka papierowa jest cały czas górą. Ja to widze jeszcze inaczej - do czego będzie potrzebne wydawnictwo jesli książki bedą tylko elektroniczne? Autor będzie wydawał sam, za pomocą administratora. Za korektę i projekt okładki będzie płacił sam, cała kasa ze sprzedaży będzie szła następnie do jego kieszeni, minus koszt dystrybucji przez administratora.
Marek

Napisany przez: emigrant 2/08/2011, 17:44

QUOTE(Marek Zak @ 2/08/2011, 15:29)
QUOTE
[=emigrant]Czyli możliwa jest sytuacja, kiedy wydawnictwo odpowie autorowi: "Owszem, wydajemy, ale tylko elektronicznie"?
/


Ja to widze jeszcze inaczej - do czego będzie potrzebne wydawnictwo jesli książki bedą tylko elektroniczne? Autor będzie wydawał sam, za pomocą administratora. Za korektę i projekt okładki będzie płacił sam, cała kasa ze sprzedaży będzie szła następnie do jego kieszeni, minus koszt dystrybucji przez administratora.
Marek
*


No, właśnie czyli jest niemożliwa, bo wtedy autor powie: "To ja dziękuję, elektronicznie, to sobie mogę sam wydać..."

Czyli, jeżeli ebooki zdominują dystrybucję książkowego tekstu pisanego, to będzie wywrócenie rynku wydawniczego do góry nogami.


Co do tych 50% ebooków w USA, to chyba przesada. Masz dostęp do jakichś danych?

Napisany przez: Marek Zak 2/08/2011, 19:40

QUOTE
[=emigrant]
Czyli, jeżeli ebooki zdominują dystrybucję książkowego tekstu pisanego, to będzie wywrócenie rynku wydawniczego do góry nogami.
/


Tak sadzę, plus obniżenie cen o połowę. e=book powinien kosztować 10 zł + VAT.

QUOTE
Co do tych 50% ebooków w USA, to chyba przesada. Masz dostęp do jakichś danych?
/


Jadąc w zeszłym tygodniu samochodem słyszałem to jako news w radiu PIN.

Pozdrawiam Marek

Napisany przez: Mr. Neutron 2/08/2011, 21:31

Swoją drogą, naszło mnie pytanie: czy kupienie ebooka, a następnie rozpowszechnienie go w Internecie innym (do ściągnięcia), nie jest przypadkiem piractwem? Odpowiedź w sumie wydaje mi się oczywista wink.gif ale czy to nie świadczy o tym, że lepiej dla autora jest wydawać książki tradycyjne, a elektroniczne dodatkowo?

Napisany przez: emigrant 2/08/2011, 21:37

QUOTE(Mr. Neutron @ 2/08/2011, 21:31)
ale czy to nie świadczy o tym, że lepiej dla autora jest wydawać książki tradycyjne, a elektroniczne dodatkowo?
*


Z pewnością lepiej. Tyle, że autorów nikt się nie będzie o zdanie pytał. Postęp kosztuje. I to bez ironii.

Napisany przez: Marek Zak 3/08/2011, 10:14

QUOTE
[Mr Neutron]
Swoją drogą, naszło mnie pytanie: czy kupienie ebooka, a następnie rozpowszechnienie go w Internecie innym (do ściągnięcia), nie jest przypadkiem piractwem?
/


Gdybys miał perspektywę zapłacenia za wyrządzone straty dla autora/wydawnictwa w wysokosci np. miliona USD, nawet bys nie pomyślał o czymś takim.

Pozdrawiam Marek


© Historycy.org - historia to nasza pasja (http://www.historycy.org)