Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony  1 2 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Osiemnasta poprawka, Prohibicja w USA
     
Rothar
 

Primus Lictor
*******
Grupa: Moderatorzy
Postów: 1.682
Nr użytkownika: 176

Krzysztof Bylinowski
Stopień akademicki: mgr nauk ekonom.
 
 
post 14/03/2006, 22:57 Quote Post

OSIEMNASTA POPRAWKA

user posted image

Prohibicja w USA


16 stycznia 1919 roku, w Stanach Zjednoczonych zostaje ratyfikowana Osiemnasta Poprawka do Konstytucji. Decyzja podjęta dosyć lekko i wprowadzona bez większego sprzeciwu w życie, staje się dla USA swoistą Puszką Pandory, oddziałując na stosunki społeczne państwa przez najbliższe lata. Chciałem Was zaprosić do dyskusji na temat tego wątku historii USA, a jednego z barwniejszych jej okresów. By ułatwić rozpoczęcie dyskusji pozwolę sobie przedstawić kilka podstawowych i mam nadzieję interesujących faktów - punktów zaczepienia do dalszej rozmowy.

QUOTE(Amendment XVIII)
Section 1. After one year from the ratification of this article the manufacture, sale, or transportation of intoxicating liquors within, the importation thereof into, or the exportation thereof from the United States and all territory subject to the jurisdiction thereof for beverage purposes is hereby prohibited.

Section 2. The Congress and the several States shall have concurrent power to enforce this article by appropriate legislation.

Section 3. This article shall be inoperative unless it shall have been ratified as an amendment to the Constitution by the legislatures of the several States, as provided in the Constitution, within seven years from the date of the submission hereof to the States by the Congress.


Osiemnasta poprawka od samego początku nie zakazywała całości obrotu alkoholem. Przede wszystkim był on potrzebny w przemyśle (by przeciwdziałać jego konsumpcji w pewnym momencie zatruwano ciecz), po drugie zaś był dość często wykorzystywany w medycynie (na receptę). Aptekarzy zaś bardzo ciężko było kontrolować z tego jaką ilość środków zużywają. Ponadto stosunkowo tanie były aparatury do produkcji własnej. Samo zaś legalne piwo bezalkoholowe było o tyle podejrzane, że powstaje w wyniku usuwania alkoholu ze zwykłego piwa. Szansa na oszukanie państwa sama się nadarza. W końcu zaś pozostawał import przez długą linię graniczną (np. rum z Belize, whisky z Kanady). Według Lincolna C. Andersona w 1925 przechwycano ledwie 5% ilości szmuglowanej przez granice (a był ten obrót warty około 40 mln dolarów).

Jak to zaś wyglądało w praktyce? Mimo powstania oddziałów federalnych do zwalczania handlu alkoholem od samego początku byli oni słabo opłacani, funkcjonariuszy policji kuszono choćby darmowym alkoholem w barach. W końcu zaś interes zwietrzyli przestępcy. Johnny Torrio z Chicago wyłowił talent Alphonso Capone, który niebawem usunął w cień swego mocodawcę. Według Paisleya w 1927 dochody roczne jego grupy sięgały 60 mln dolarów. Walki gangsterskie w biały dzień były codziennością.

Pozostaje spojrzeć na skutki pochopnej decyzji o przyjęciu osiemnastej poprawki. Były to na pewno między innymi:
  1. Wzmocnienie się grup przestępczych
  2. Upadek reputacji aparatu państwowego
  3. Około 500 osób zabitych w wyniku porachunków gangsterskich
  4. Wyższe wydatki rządowe i zejście sprzedaży alkoholu do podziemia
  5. Masowa korupcja
  6. Picie tak naprawdę szczególnie w wyższych grupach społecznych stało się modą
  7. Jakość trunków spadła sad.gif, dochodziło do oszustw i wspomnianych zatruć alkoholem przemysłowym
  8. Zapewne (choć jest to kwestionowane) spadła ilość spożywanego alkoholu
Postawię więc na wstępie parę pytań:
  • Czy Waszym zdaniem program miał jakiekolwiek szanse realizacji (nie chodzi o eliminację problemu spożywania alkoholu, lecz uzyskanie pozytywnych efektów, bez przytłaczających korzyści szkód wyrządzonych społeczeństwu)
  • Czy istniała możliwość powstrzymania grup przestępczych przed zapanowaniem nad Ameryką i co ważniejsze - czy jest naprawdę rzeczywisty i bezpośredni związek między wprowadzeniem prohibicji a rozwojem grup przestępczych
  • Wreszcie, część argumentacji potępiającej prohibicję to może tylko obiegowe mity, półprawdy wprowadzone przez zagorzałych przeciwników Aktu Volsteada? Może nie taki diabeł straszny...
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
carantuhill
 

Bieskidnik
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 8.503
Nr użytkownika: 12.703

WOJCIECH
Zawód: Galileusz
 
 
post 15/03/2006, 0:53 Quote Post

to jest kolejny przykład tego, że nie warto niczego zakazywać...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
Rothar
 

Primus Lictor
*******
Grupa: Moderatorzy
Postów: 1.682
Nr użytkownika: 176

Krzysztof Bylinowski
Stopień akademicki: mgr nauk ekonom.
 
 
post 21/03/2006, 1:49 Quote Post

QUOTE(carantuhill @ 15/03/2006, 0:53)
to jest kolejny przykład tego, że nie warto niczego zakazywać...
*



Z tym akurat nie wypada mi się zgodzić. Na przykład nie ma wspólnego przyzwolenia społeczeństw na zabijanie ludzi. Stąd zakaz zabijania, zakaz kradzieży jest przykładem, że niektóre sfery działalności człowieka warto poddać zakazom. Kolejna taka kwestia to legalizacja narkotyków. Teoretycznie też istnieją od zawsze tak jak alkohol, choć nie są może tak popularne. W takim razie może wydawać się sprzeczne, że prohibicja w USA okazała się niewypałem, podczas gdy aktualnie istnieje zakaz handlu narkotykami. Jest tu pewna analogia. Wpółczesne grupy przestępcze również żyją z tego, co jest zakazane - nielegalnego hazardu, prostytucji i narkotyków. Można się zastanowić nad faktem, że nawet bez prohibicji grupy przestępcze i tak będą prosperować na czarnym rynku - nie tym towarem to innym. Więc nie ma co traktować kwestii prohibicji w sposób pobieżny i (książkowo-filmowo) stereotypowy. Wtedy był to autentyczny problem i wcale nie było podziału na złych i dobrych, stąd moja początkowa nadzieja na dyskusję, jakkolwiek najwidoczniej płonna confused1.gif .

Warto też dodać, że w owym okresie nastroje w USA po I wojnie światowej były takie, by budować nowy lepszy świat. A taki świat wyobrażano sobie bez alkoholu, który obniżał przydatność społeczną jednostki. I początkowo ten ruch miał naprawdę wysokie poparcie. Więc byćmoże jednak przy stosownych modyfikacjach, lub innych założeniach i środkach surowa polityka antyalkoholowa miała szanse powodzenia?
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
gregski
 

Pirat of the Carribean
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.067
Nr użytkownika: 12.159

Stopień akademicki: mgr inz
Zawód: ETO
 
 
post 22/03/2006, 1:11 Quote Post

QUOTE
Więc byćmoże jednak przy stosownych modyfikacjach, lub innych założeniach i środkach surowa polityka antyalkoholowa miała szanse powodzenia?

Zgadzam się z Toba w 99%. Ale to ostatnie zdanie? Przecież każdy z nas lubi sobie czasem "golnąc". (A jak ktos nie lubi to sam sobie winien).


Nawt Mickiewicz pisał:

"Wpłynalem na szeroki przestwór oceanu
Wóz nuża sie w zielonośc i jak łódka brodzi
ja na tym wozie i powiadam panu,
że kto nie pije ten sam sobie szkodzi.

Czytuję z pamieci.
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
Necrotrup
 

oszołom przemawiający językiem nienawiści ;)
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.743
Nr użytkownika: 1.208

 
 
post 22/03/2006, 11:41 Quote Post

Tak, narkotyki są obecne w historii ludzkości tak długo jak alkohol (zresztą czy alkohol nie jest narkotykiem?). Jednakże w kulturze europejskiej narkotyki zaniknęły, zaś alkohol pozostał. Walka z alkoholem była walką z czymś, co w społeczeństwie istniało od pokoleń, czego nie można było odrzucić jedną decyzją ustawodawcy. Wydaje mi się, że gdyby pieniądze przeznaczone na utrzymanie prohibicji przeznaczono na kampanię mającą na celu wykreowanie mody na abstynencję (coś jak pojawiająca się ostatnio moda na niepalenie tytoniu) dałoby lepsze rezultaty.

QUOTE
Czy istniała możliwość powstrzymania grup przestępczych przed zapanowaniem nad Ameryką i co ważniejsze - czy jest naprawdę rzeczywisty i bezpośredni związek między wprowadzeniem prohibicji a rozwojem grup przestępczych

Taki związek istnieje. Trzeba pamiętać, że narkotyki, szczególnie w miedzywojennych USA, nie były bardzo poszukiwanym towarem, więc handel nimi nie przynosił jakichś astronomicznych zysków. Natomiast alkohol porządany był powszechnie, co za tym idzie zyski z jego sprzedaży były spore. Dało to mafii siłę finansową potrzebną w dalszym szczęśliwym rozwoju.

QUOTE
część argumentacji potępiającej prohibicję to może tylko obiegowe mity

Zgiń, przepadnij!!! A jeśli Kaczyńscy to przeczytają? wink.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
Aniela
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 129
Nr użytkownika: 4.579

 
 
post 22/03/2006, 14:33 Quote Post

QUOTE(Necrotrup @ 22/03/2006, 11:41)
Trzeba pamiętać, że narkotyki, szczególnie w miedzywojennych USA, nie były bardzo poszukiwanym towarem, więc handel nimi nie przynosił jakichś astronomicznych zysków. Natomiast alkohol porządany był powszechnie, co za tym idzie zyski z jego sprzedaży były spore. Dało to mafii siłę finansową potrzebną w dalszym szczęśliwym rozwoju.
Ale po zniesieniu prohibicji mafii udało się wykreować modę na narkotyki, stworzyć nowy rynek i źródło krociowych zysków. Genialny marketing...

Czyżby więc miał rację Korwin proponując legalizację narkotyków? Rozumując chłodno i logicznie, wychodzi, że tak. I to jest - dla mnie osobiście - nierozwiązywalny dylemat. Jak pogodzić wolność wyboru każdego człowieka z osobistym strachem każdego rodzica przed posłaniem dziecka do szkoły, w której koledzy albo przedsiębiorczy dealer podsuną mu amfę albo inne świństwo? A tak podobno jest już nie tylko w wielkich miastach, ale nawet w pipidówkach, gdzie diabeł mówi dobranoc, także w szkołach podstawowych.
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
Coobeck
 

Moderator IV 2004 - IV 2014
*********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 6.350
Nr użytkownika: 696

 
 
post 22/03/2006, 15:07 Quote Post

Vitam
Nie ma podziału na narkotyki, alkohol, papierosy... są po prostu używki. I nie ma używek nieszkodliwych, wszystkie w mniejszym lub większym stopniu rozrabiają w naszym organiznie. Kawa tez, o czym Aniela dobrze wie, bo nie raz o tym rozmawialiśmy wink.gif Ale do rzeczy. Taka uwaga wprowadzająca natury ogólnej - mnie osobiście dziwią ludzie, którzy z jednej strony chwalą się takim wytresowaniem pieska, że nie przyjmie papu od obcego, a z drugiej zupełnie nie interesują się tym, co robią w szkole ich dzieci. Przecież to jest kwestia wychowania - "kochanie, nie bierz cukierków od kolegi". Od kolegi!!! - a cóż dopiero od nieznajomego typa... Dzieci od dawna chodzą do szkół, od dawna też po ulicach pędzą samochody. Skoro da się wychować dzieci tak, by uważały i nie wpadały pod koła, to da się je wychować tak, by nie brały od innych. W końcu, było nie było, ryzyko wypadku samochodowego ciągle jest dużo większe niż szansa na spotkanie dilera, czy to w Peepeedoovie czy gdzie indziej. A z ryzykiem samochodowym oswoiliśmy się i nauczyli mu przeciwdziałać. Z innymi zagrożeniami jest tak samo.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
memex
 

VI ranga
******
Grupa: Moderatorzy
Postów: 1.264
Nr użytkownika: 1.184

Stopień akademicki: N/D
Zawód: kalkulator mocy
 
 
post 23/03/2006, 9:52 Quote Post

QUOTE(Coobeck @ 22/03/2006, 16:07)
Skoro da się wychować dzieci tak, by uważały i nie wpadały pod koła, to da się je wychować tak, by nie brały od innych. W końcu, było nie było, ryzyko wypadku samochodowego ciągle jest dużo większe niż szansa na spotkanie dilera, czy to w Peepeedoovie czy gdzie indziej. A z ryzykiem samochodowym oswoiliśmy się i nauczyli mu przeciwdziałać. Z innymi zagrożeniami jest tak samo.
*


Drogi Coobeck'u, zgadzam się z Tobą, lecz mam pewne uwagi natury psychologiczno-wychowawczej. Jestem dobrym przykładem mieszkańca peepeedoovy (dobre smile.gif) i zarazem ojcem dorastającej córki (13 lat). Niestety w szkole podstawowej, do której uczęszcza moja Agatka pojawili się dilerzy. Dokładniej, nie w samym bydynku oczywiście, ale w jego okolicach. Mimo, że razem z żoną otwarcie rozmawiamy z córką o narkotykach i uważamy, że wychowana jest właśnie w sposób jaki opisałeś - zawsze pozostaje pewien cień wątpliwości i obawa. To tylko dziecko - nigdy nie możesz mieć całkowitego zaufania i pewności. Takie obawy podpowiada zwykły rozsądek. Wierz mi - zachowania nastolatków z buzującymi (już) hormonami, mogą być zupełnie nieprzewidywalne i zaskakujące. Jasne, że dom, tzw. zdrowa rodzina i wychowanie minimalizują ryzyko takich "wyskoków", ale tylko człowiek zaślepiony miłością do dziecka może nie mieć obaw i wątpliwości. Nie zrozum mnie źle - w moim domu nie panuje jakiś pruski dryl i policyjny nadzór. Wręcz przeciwnie - wzorem moich rodziców, i ja wobec mojej córki okazuję zaufanie i partnerstwo. Wierzę w to, że moje dziecko rozumie (tak jak ja kiedyś rozumiałem), iż przez jakieś nieodpowiedzialne zachowania mogłoby tę "idyllę" zniszczyć bezpowrotnie. Lecz rodzic chyba raczej nigdy nie może pozbyć sie obaw. Nie chodzi tu oczywiście o jakieś patologiczne fobie, czy inne psychozy strachu - po prostu zawsze istnieje cień wątpliwości. Takie są uroki rodzicielstwa wink.gif W końcu pod samochody wpadają również bardzo dobrze wychowane dzieci... sad.gif

Wracając do tematu prohibicji - zgadzam się z poglądem Nectotrupa, że lepsze efekty odniosłaby odpowiednio poprowadzona akcja wychowawcza i propagandowa. Wszelkie nadgorliwe zakazy (a takim wg mnie była prohibicja) stwarzają tylko niszę ekologiczną dla rozwoju grup przestępczych - "Okazja stwarza złodzieja". Nie jestem jednak skory do zbyt pochopnego potępiania autorów tytułowej poprawki - najprawdopodobniej mieli czyste intencje, a że z ich realizacją wyszło jak wyszło - trudno. Dla nas Polaków na zasadzie porównania, pocieszające jest to, że nie tylko my lubimy dawać "w szyję". Jankesi też nie wielbłądy - prędzej, czy później napiś się musieli wink.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
tuxman
 

Hetman Polny imć Onufry Zagloba w służbie Forum!
******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 1.264
Nr użytkownika: 4.809

 
 
post 23/03/2006, 10:33 Quote Post

QUOTE(memex @ 23/03/2006, 10:52)
<cut>zarazem ojcem dorastającej córki (13 lat). Niestety w szkole podstawowej, do której uczęszcza moja Agatka pojawili się dilerzy. Dokładniej, nie w samym bydynku oczywiście, ale w jego okolicach.

Mnie i moją żonę też to czeka w niedalekiej przeszlości... Tzw. okresy buntu (mimo że Julka ma 7 lat) jeszcze przed nami.
QUOTE
Wierz mi - zachowania nastolatków z buzującymi (już) hormonami, mogą być zupełnie nieprzewidywalne i zaskakujące.

Sam mam problem niby z drobnostką - bo przylapaliśmy malą na kradzieży kilku fajnych zabaweczek o wartości kilku centów w klasie i klamstwie (w niemieckiej szkole "pedagodzy" mają dzieci gdzieś (czyt. NIE WYCHOWUJĄ ICH), jak mieliśmy nadzieję... W niemieckiej szkole dzieci wysyla się do psychiatry!). A przecież jeszcze raz podkreślam - Julka ma 7 LAT (TYLKO!).
Nigdy rodzice ani klamstwem ani kradzieżą się nie shańbili - w tym też duchu dziecko jest wychowywane - ale istnieje jeszcze coś co mnie przeraża - zlowrogi wplyw środowiska, na który ani ja ani żona wplywu mieć nie mamy i mieć nie będziemy...
Znacie doświadczenie na grupie studentów z narysowanymi dwiema prostymi rónoleglymi prawda?
To jest obawa którą podzielam z memexem...
Dlatego też moje Panie - wracają do Polski - do pipidówy wlaśnie od września tego roku.
Z troski o Julię!
A co do wychowywania dzieci - Kubku i Anielo - wszystko przed wami! smile.gif

Co do prohibicji jako regulacji prawnej... No to byla chybiona. Ale wiemy o tym teraz - wtedy w Stanach o tym nie wiedziano... Czy umiemy wyciągać z niej wnioski?
Używki - jak to określil Kubek - są i owszem używkami. Ale istnieje przyzwolenie spoleczne na używanie alkoholu (wszyscy to robią i jakoś żyją... więc czemu nie?) - natomiast na używanie narkotyków tego przyzwolenia nie ma.
Nie koniecznie trzeba wpaść w alkoholizm i zemrzeć, podczas gdy narkotyki dają krótką i szybką drogę do trumny bądź urny z popiolem (jakieś maks. 5 - 6 lat).

Pozdrawiam
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
Adrian Mole
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 147
Nr użytkownika: 6.519

Zawód: Kibic
 
 
post 30/04/2006, 19:58 Quote Post

Paradoksalnie ci którzy chcieli ograniczyć handel alkoholem i wg mnie w ten sposób ograniczyć przestępczość, ci właśnie w dużym stopniu wykreowali takie postacie jak np. Al Capone.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
Rothar
 

Primus Lictor
*******
Grupa: Moderatorzy
Postów: 1.682
Nr użytkownika: 176

Krzysztof Bylinowski
Stopień akademicki: mgr nauk ekonom.
 
 
post 18/07/2006, 13:22 Quote Post

QUOTE(Adrian Mole @ 30/04/2006, 20:58)
Paradoksalnie ci którzy chcieli ograniczyć handel alkoholem i wg mnie w ten sposób ograniczyć przestępczość, ci właśnie w dużym stopniu wykreowali takie postacie jak np. Al Capone.
*



I tu właśnie rząd kompletnie nie trafił w przestępczość, ponieważ alkohol mógł w pewnym sensie ją napędzać, ale tylko drobną sferę złodziejaszków - przestępczość zorganizowana działała dla chęci zdobycia siły i pieniędzy. Podłożem tej akurat części świata kryminalnego nie był alkoholizm sam w sobie, natomiast do momentu prohibicji czarny rynek nie był dostatecznie duży by zapewnić potęgę zorganizowanym grupom przestępczym. Zakaz sprzedaży alkoholu rozszerzył na gigantyczną skalę szarą strefę, zaś niemal całość środków była od tamtej pory przechwytywana bądź przetwarzana przez aparat przestępczy.
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
sabreman
 

Wielki Seneszal
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 803
Nr użytkownika: 15.565

Zawód: z³o wcielone
 
 
post 18/07/2006, 18:44 Quote Post

Agentów zdolnych do walki z mafią alkoholową było przede wszystkim za mało, poza tym np. księżą dalej mieli wino mszalne więc sytuacje były nie do przejścia...
Przede wszystkim trzeba se uświadomić, ze aparat prawny nie może i nawet nie powinien mieć za zadanie wypleniać jakichś zjawisk, wychowywać ludzi czy uczyć charakteru. On może co najwyżej ukarać tych co łamią prawo dla przykładu, strachu i po to by więcej nie odwazyli się tego robić.
Ciężko byłoby w kulturze jakichkolwiek mieszkańców ameryki napiętnować, złapać i ukarać pijacych, głównie dlatego że należeli oni w jakichś 60% do mniejszosci narodowych i etnicznych, a zakaz picia był dla nich jak policzek, nie jak napomnienie czy lekcja pokory. Gdy państwo skompromitowało się przez ten projekt, picie stało się obyczajem antyrządowym i aktem sprzeciwu, pogardy wobec władz, spożycie alkoholu wzrosło i mafia zaczęła dbać o to by 18 poprawka trwała jak najdłużej.
Była to bez watpienia pierwsza demoralizacja na taką skalę, tym bardziej że ta sama mafia zaczęła kontrolować narkotyki.
w przypadku każdej plagi społecznej pojaiwają sie dwie opcje: tolerować do bólu, lub zakazać, a takze ich warianty: tolerować częściowo, lub zakazać na niektórych terenach lub terytoriach. Tylko ta pierwsza droga wydaje się dobra...
 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
Rothar
 

Primus Lictor
*******
Grupa: Moderatorzy
Postów: 1.682
Nr użytkownika: 176

Krzysztof Bylinowski
Stopień akademicki: mgr nauk ekonom.
 
 
post 18/07/2006, 19:29 Quote Post

QUOTE(sabreman @ 18/07/2006, 19:44)
Agentów zdolnych do walki z mafią alkoholową było przede wszystkim za mało


Ogólnie rzecz ujmując każda ich ilość była za mała. Rząd ponosił olbrzymie koszty na funkcjonariuszy, ale żeby być skutecznym oprócz inwigilacji wewnątrz kraju musiałby obstawić całe granice kordonem, bo z ówczesnym aparatem zatrzymywał tylko dwudziestą część przemytu, o czym pisałem wcześniej.

QUOTE(sabreman @ 18/07/2006, 19:44)
Przede wszystkim trzeba se uświadomić, ze aparat prawny nie może i nawet nie powinien mieć za zadanie wypleniać jakichś zjawisk, wychowywać ludzi czy uczyć charakteru. On może co najwyżej ukarać tych co łamią prawo dla przykładu, strachu i po to by więcej nie odwazyli się tego robić.


W takim razie nie ma sensu żadna resocjalizacja? Oczywiście w przypadku o którym mowa zakaz obrotu alkoholem w kulturze zachodniej jest skazany na klęskę. Nawet abstrahując od prohibicji - jednym z celów państwa choć odrobinę socjalnego jest opieka nad obywatelem, więc również pomoc, gdy ten ma problemy. To nie tylko programy resocjalizacyjne dla osób skazanych, ale przykładając do sytuacji o której mowa - przeciwdziałanie narkomanii czy alkoholizmowi tą czy inną drogą. Pod tym względem państwo realnie wychowuje obywatela, by pasował do zdrowego modelu społecznego. Inną sprawą jest skuteczność tej metody. Ale to już temat na inną dyskusję.
 
User is offline  PMMini Profile Post #13

     
Jones777
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 325
Nr użytkownika: 18.375

Kamil
Zawód: Student
 
 
post 11/12/2007, 17:18 Quote Post

QUOTE
Taki związek istnieje. Trzeba pamiętać, że narkotyki, szczególnie w miedzywojennych USA, nie były bardzo poszukiwanym towarem, więc handel nimi nie przynosił jakichś astronomicznych zysków

Narkotyki były bardzo popularne od drugiej połowy XIX wieku tylko ... nie wiedziano że są szkodliwe. Było z nimi troche jak z rtęcią, były lekarstwem na wszysko, odchudzającym, leczacym bezsenność .... I ciekawostka były rodzaje win i koniaków z kokaina a spora cześć dekadenckich i innych pisarzy pisała pod wplywem ...
QUOTE
Skoro da się wychować dzieci tak, by uważały i nie wpadały pod koła, to da się je wychować tak, by nie brały od innych

Tylko koledzy w szkole nie powiedza: wskocz pod samochód a jak nie to cykor bo negatywne efekty są widoczne odrazu a w przypadku narkotyków jest zupełnie inaczej.

Ten post był edytowany przez Net_Skater: 21/06/2008, 4:45
 
User is offline  PMMini Profile Post #14

     
Rothar
 

Primus Lictor
*******
Grupa: Moderatorzy
Postów: 1.682
Nr użytkownika: 176

Krzysztof Bylinowski
Stopień akademicki: mgr nauk ekonom.
 
 
post 11/02/2008, 22:24 Quote Post

QUOTE(Jones777 @ 11/12/2007, 17:18)
I ciekawostka były rodzaje win i koniaków z kokaina a spora cześć dekadenckich i innych pisarzy pisała pod wplywem.
*


Żeby wspomnieć chociaż naszego najsłynniejszego pod tym względem Stanisława Ignacego Witkiewicza "Witkacego" z jego dopiskami-informacjami na obrazach i tekstach na jakich wspomagaczach tworzył dane dzieło.

Ten post był edytowany przez Net_Skater: 21/06/2008, 4:48
 
User is offline  PMMini Profile Post #15

2 Strony  1 2 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej