|
|
Szlacheckie życie, czyli jakbyś je wykorzystał
|
|
|
|
Przyjmijmy założenie, że rodzisz się w średnioszlacheckiej rodzinie XVII lub XVIII wiek. Jak wyobrażasz sobie swoje życie, szczególnie gdy już sam obejmujesz majątek. Jak poprowadziłbyś gospodarkę, jakie byś miał marzenia, na jakich polach byłbyś szczególnie aktywny. Na ile byłbyś konformistą, a na ile oryginałem (pozytywnie lub negatywnie), jak traktowałbyś poddanych i sprawy publiczne, na kogo wychowałbyś dzieci. Jak wykorzystalibyście ówczesne możliwości, które dawało takie urodzenie?
Ten post był edytowany przez Mikołaj Spytek Ligęza: 13/05/2018, 20:40
|
|
|
|
|
|
|
|
Ile jest tego majątku? Które województwo? W jakim wieku ma dojść do odziedziczenia majątku? Czy jest rodzeństwo, a jeśli tak to w jakiej ilości i jak wyglądała sprawa dziedziczenia?
|
|
|
|
|
|
|
|
Dobierz sobie wedle własnej fantazji . Pełna dowolność, chodź sugerowałem średni majątek (czyli od 2-8 wsi średnio, ale można dobrać sobie inaczej)
|
|
|
|
|
|
|
|
Przed Drużbacką?
P.s Rozumiem, że powtórka kazusu Barbary Radziwiłłówny. Tylko z happy endem .
Ten post był edytowany przez Mikołaj Spytek Ligęza: 16/05/2018, 11:16
|
|
|
|
|
|
|
|
Najpierw to musiało by dojść do jakiejś rodzinnej tragedii, żaden męski opiekun, albo matrona by się nie ostała.
|
|
|
|
|
|
|
|
W XVII-XVIII wieku kobiety były już trochę bardziej wyzwolone. Meski opiekun by się ucieszył, gdyby zyskał takie wpływy na królewskim dworze no a przyznasz, że ambitny plan nie daje kobiecie w tamtych czasach innego wyboru. No chyba że klasztor albo ożenek z innym szlachcicem, i w perspektywie dalszy żywot spędzony dosyć nudnie.
QUOTE Przed Drużbacką? smile.gif
P.s Rozumiem, że powtórka kazusu Barbary Radziwiłłówny. Tylko z happy endem
Przed. Chociaż w zeszycie z serii "Dzieje państwa i narod polskiego" poświęconego kulturze sarmackiej chyba inną kobiete jako pierwszą poetke wymieniano.
Szczęśliwy wariant Barbary Radziwiłłówny podobałby mi się, ale w XVII wieku nie byłoby na to szans - chyba że zakręciłabym w głowie Włądkowi Wazie przed jego ślubem z Cecylią Renatą Zresztą królowie polscy raczej nie słuchali się swoich żon, więc myslałam raczej o sobie jako odpowiedniczce hrabiny von Gravenitz, sławnej metresie księcia Eberharda Ludwika - wobec której książę był wierny niczym wobec prawdziwej żony.
|
|
|
|
|
|
|
|
Rozumiem. Ja zadowoliłbym się raczej żywotem w styku reyowsko-kochanowskim. Plus za punkt honoru postawiłbym sobie lepsze traktowanie chłopów (więc pewnie byłbym obiektem ostracyzmu towarzyskiego i lokalnym dziwakiem ). Poprawiałbym trochę wydajność gospodarczą folwarku i działałbym politycznie na poziomie lokalnym (sejmiki)
Ten post był edytowany przez Mikołaj Spytek Ligęza: 16/05/2018, 14:30
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Mikołaj Spytek Ligęza @ 16/05/2018, 14:29) (...)więc pewnie byłbym obiektem ostracyzmu towarzyskiego i lokalnym dziwakiem (...)
Bez przesady z tym pierwszym. Jeśli byś istniał towarzysko, regularnie się spotykał z sąsiadami, fundował to i owo w otoczeniu, to odrobina dziwactwa w postaci wyłuskiwania talentów wśród chłopstwa nie miałaby większego znaczenia.
Współczesna wiedza agronomiczna i trochę smykałki przy opracowywany narzędzi pracy dałaby ci ogromny wzrost wydajności - coś, z czego byłbyś w stanie finansować nawet dość dzikie fantazje.
Chyba, że twoje szlacheckie życie wypadło akurat na trasie wycieczek Tatarów, Kozaków, Szwedów, Moskali, czy nawet własnego, osadzonego na twoich włościach wojska koronnego.
|
|
|
|
|
|
|
|
Przyszliby i poszliby...
Problem w tym, że musiałbym zabrać ze sobą w przeszłość jakiegoś agronoma . Albo przejść kurs rolniczy.
Ten post był edytowany przez Mikołaj Spytek Ligęza: 16/05/2018, 15:13
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Problem w tym, że musiałbym zabrać ze sobą w przeszłość jakiegoś agronoma smile.gif. Albo przejść kurs rolniczy. Chyba jest założenie, że się rodzimy, nie podróżujemy w przeszłość. A ja pewnie... Jakbym był o takim charakterze, jaki mam obecnie, to pewnie próbowałbym szukać jakichś nowinek dla folwarku, angażować się w lokalną politykę (bo na tą na skalę nawet województwa, a co dopiero Rzeczpospolitej najprawdopodobniej zabrakłoby środków). Na sprowadzenie do majątku ziemniaka jest na pewno zdecydowanie za wcześnie... Może jako chemik-samouk eksperymentowałbym z różnymi produktami na fermentację alkoholową ? Na pewno jednak trzymałbym się z dala od wojska, angażując się przede wszystkim w folwark... Bo na bogaty księgozbiór raczej nie miałbym co liczyć. A przybywając z przyszłością, z wiedzą i agronomem - mając majątek na pewno można prześcignąć sąsiadów, choć raczej w dłuższej, niż krótszej perspektywie. Na pewno jednak wtedy spisałbym jakiś pamiętnik/wspomnienia, zająłbym się jakąś edukacją chłopskich dzieci (ale pisania i czytania tylko tyle, ile byłoby niezbędne, skupiłbym się na podstawach matematyki, biologii i "wiedzy o rolnictwie"), może pomagałbym tym najzdolniejszym intelektualnie w pójściu "dalej", do seminarium, do nauki u jakiegoś kupca czy może nawet na uniwersytet. A żeby sąsiedzi nie pomyśleli, że zgłupiałem do reszty (choć i tak pewnie tak pomyślą), to regularnie część dochodów szłaby "na przelew". A konkretnie - nie tylko część dochodów, ale i część plonów.
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja gdybym był szlachcicem i miałbym dostęp do nieskrępowanej edukacji, to poświęciłbym się pisaniu jacy to polscy szlachcice są be... ku dobru Polski.
|
|
|
|
|
|
|
|
W sumie tak piszących nie brakowało. Przed pisaniem takich krytyk wypadałoby parę lat połazić między nimi i dobrze ich poznać (zalety i wady, konkretne osoby). I zaproponować, co zmienić i na ile (aby szlachta jakoś to "łykła", a to niełatwe, trochę też by trzeba pochwalić, by sąsiadą sprawiedliwość oddać (i przy okazji nie zrobić ze wszystkich wrogów ). Najbardziej fenomenalne dzieło mógłbyś napisać w wariancie przeniesienia się z dzisiaj do XVII/XVIII wieku. Dzisiejsza wiedza, co się będzie działo później + oglądanie tamtych czasów a nie czytanie o nich dałoby fenomenalne dzieło. P.s. Po kilkudziesięciu latach wszyscy mieliby Cię za drugiego Nostradamusa .
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE CODE Baszybuzuk Chyba, że twoje szlacheckie życie wypadło akurat na trasie wycieczek Tatarów, Kozaków, Szwedów, Moskali, czy nawet własnego, osadzonego na twoich włościach wojska koronnego. CODE
Prawdopodobnie, dla mężczyzny, tamta sielanka i długoterminowe planowanie miały by swój rychły koniec na jakiejś wojence, w pojedynku (szlachectwo zobowiązywało) lub śmiertelnej chorobie. Wtedy w końcu nie żyło się długo.
Ten post był edytowany przez Grapeshot: 20/05/2018, 22:41
|
|
|
|
|
|
|
|
Bez przesady. Średnią zaniżały liczne zgony dzieci. I nie każdy koniecznie wojował, a z wojujących nie każdy ginął. Z chorobami też zależy, czy się coś trafiło i jak człowiek był odporny. Zakładamy, że trochę pożyjemy, bo bez tego dywagacje, jak byśmy żyli są bez sensu
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|