|
|
Przyczyny wybuchu Powstania Listopadowego, Wasze opinie na temat
|
|
|
Marina1512
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 7 |
|
Nr użytkownika: 65.063 |
|
|
|
Zawód: Student |
|
|
|
|
Witam!
Nurtuje mnie problem dokładnych przyczyn Powstania Listopadowego. Oczywiście wiem o tym, że wpłynęła na to sytuacja panująca wówczas w Królestwie tzn. sytuacja gospodarcza, zamiar wysłania Wojska Polskiego do Belgii oraz przemiany polityczne we Francji. Ciężko mi jednak dotrzeć do dokładnego wyjaśnienia jakie czynniki gospodarcze/ekonomiczne popchnęły Królestwo w kierunku powstania. Byłabym wdzięczna gdyby ktoś pomógł mi nieco rozjaśnić tą sytuację. Mile widziane również inne przyczyny
Z góry dziękuje za pomoc.
Pozdrawiam
|
|
|
|
|
|
|
|
O, chyba nie tylko Ciebie ten problem nurtuje.
Szkopuł w tym, że w zasadzie nie było racjonalnych przyczyn aż tak gwałtownego wystąpienia. Było polskie państwo (małe, bo małe, ale jednak), polskie wojsko, polski sejm, polski samorząd, polskie szkolnictwo. Co więcej - polski samorząd i polskie szkolnictwo funkcjonowały także w tzw. prowincjach zabranych, a nawet istniał tam substytut polskiej armii w postaci Korpusu Litewskiego, umundurowanego podobnie, jak wojska Królestwa. Były koronacje w Warszawie. Był Konstanty Pawłowicz Romanow, wówczas już prawie całkiem spolszczony, ożeniony z Grudzińską, Polką jak się patrzy.
I był rozkwit gospodarczy (pomimo nieurodzaju w 1830 roku - urodzaje i nieurodzaje przeplatają się wzajemnie, to rzecz zwyczajna). Skarb był pełen, starczyło do końca wojny, i tak nam złoto przepadło.
No i coś, co trzeba podkreślić - Królestwo Polskie do lipca 1830 roku było najbardziej liberalnym (a może wręcz jedynym liberalnym) państwem w Europie. W Sejmie można było krytykować Jego Cesarsko-Królewską Mość, stawiać żądania, szukać kompromisu. Oficjalnie, legalnie i nic za to nie groziło. Rzecz wówczas w Europie niespotykana.
Oczywiście, było na co ponarzekać. Że nie było Namiestnika, albo dokładniej - Konstantemu nie nadano tej godności. Że Nowosilcow się panoszył - nota bene Konstantemu wrogi. Że tolerowano jawną opozycję, ale uczestnictwo w dość niewinnych tajnych związkach wiązało się, szczególnie dla wojskowych, z bardzo surowymi karami (Łukasiński, Krzyżanowski). Że funkcjonował system szpicli i donosicielstwa, w dodatku z dwoma ośrodkami (Konstanty i Nowosilcow), więc można było naprawdę się pogubić w lojalnym obywatelstwie
cdn.
|
|
|
|
|
|
|
|
Na wybuch powstania miały wpływ ideę romantyczne. Czytano takie książki jak Konrada Wallenroda, co w połączeniu z niepogodzeniem się utraty niepodległości popchnęły społeczeństwo do powstania.
|
|
|
|
|
|
|
|
Można by dorzucić jeszcze obawę przed ostatecznym wchłonięciem Królestwa Polskiego przez Cesarstwo. Obawiano się, że przy okazji wykorzystania polskiego wojska do stłumienia ruchów w Belgii, car spróbuje rozprawić się z "wolnością" Królestwa. Dlatego przyspieszono wybuch powstania.
|
|
|
|
|
|
|
|
Salvete,
A ja tak wsadze kij w mrowisko. Powstanie 1794- prowokacja rosyjska i francuska. Powstanie 1863- prowokacja rosyjska, to sila rzeczy powstanie 1830 tez prowokacja - moze i rosyjska a moze i tez pruska, bo po cholere Rosjanie mieli az isc przez Prusy do Belgii. Ani Pruskaom to nie bylo na reke, a Rosjanie by z tego nic nie mieli. Poza tym dosc tej wolnosci oficjalnej Krolestwa Polskiego... Oczywiscie nie mam teraz koronnych argumentow - ale tak tylko poddaje argument pod dyskusje.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE bo po cholere Rosjanie mieli az isc przez Prusy do Belgii. Ani Pruskaom to nie bylo na reke, a Rosjanie by z tego nic nie mieli A o Świętym Przymierzu słyszałeś? O jego interwencjach w Hiszpanii czy na terenie państw włoskich.
|
|
|
|
|
|
|
|
Problem w tym, że - o ile pamiętam - o fakcie, iż plan wojny z Belgią i Francją wyszedł poza fazę koncepcji i jest realizowany, wiedziało 28 listopada w Warszawie niewielu, albo zgoła nikt. Tym bardziej, że mamy być strażą przednią. Nie wzięliśmy udziału w wojnie tureckiej, dlaczego byśmy mieli walczyć we francuskiej? To wcale nie było oczywiste.
Więc sprawę wojny można brać pod uwagę jedynie w emocjonalnym, a nie racjonalnym aspekcie. Chyba wielu uznało, że po rewolucjach w Paryżu, Brukseli i Warszawie pójdą następne, kto wie - może nawet w Petersburgu. Więc wywołując powstanie, uważali, że po prostu idą z falą, realizują dziejową konieczność, że to już koniec Świętego Przymierza.
Tak po prostu usiłuję wyobrazić sobie nastrój ówczesnego zwykłego człowieka.
Trochę mi się to kojarzy z nastrojem w Polsce wiosną 1979 roku. Niby nic działo, zapowiedziano wizytę Papieża. No fakt, ważne, ale od jednej wizyty system się nie zawali. Jednak ludzie byli jacyś podminowani, wyczekujący. W maju pojechałem w Beskid Sądecki i pierwsze, co się mnie pytali ludzie z Zawoji, u których nocowałem (a była to nauczycielka, chyba kierowniczka podstawówki, więc ktoś, kto umiał czytać gazety), to czy będzie wojna? A nawet nie tyle czy będzie, ile kiedy będzie. I nie było to tylko takie czcze gadanie, bo po wsiach robiono potężne zapasy mąki, kaszy, cukru, zboża i na drzwiach komórek zakładano wielkie kłódki - wiadomo, maruderzy. Z kim ma być ta wojna, nikt mi nie powiedział. Może się bali, szpieg jakiś przyjechał z plecakiem .
Myślę, że nastroje w KP w 1830 roku były podobnego charakteru, tylko że o wiele bardziej napięte.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(jancet @ 27/04/2010, 16:38) Więc sprawę wojny można brać pod uwagę jedynie w emocjonalnym, a nie racjonalnym aspekcie. Chyba wielu uznało, że po rewolucjach w Paryżu, Brukseli i Warszawie pójdą następne, kto wie - może nawet w Petersburgu. Więc wywołując powstanie, uważali, że po prostu idą z falą, realizują dziejową konieczność, że to już koniec Świętego Przymierza.
Stereotypowy punkt myślenia. Sprzysiężenie podchorążych zostało utworzone 15 grudnia 1828, czyli prawie dwa lata przed wybuchem powstania. Siatka konspiratorska była budowana nowo po rozbiciu przez Rosjan w połowie lat dwudziestych. Byli w trakcie konkretnych działań, nie był to pełen spontan - w końcu byli wojskowymi. Zdawali sobie sprawę z nastrojów w Warszawie i KP.
Dlaczego akurat ten moment? Dwa dni wcześniej upadł prorosyjski rząd Wellingtona w Wielkiej Brytanii, we Francji i Niderlandach działa się rewolucja. W Rosji władza Mikołaja II wydawała jeszcze nie tak okrzepnięta po nie-do-końca stłumionym powstaniu dekabrystów.
Moment wydawał się dogodny. Nikt nie ma zdolności 100% przewidywania w przyszłość. Na pewno był lepszy od styczniowego, insurekcji czy też samej wiosny ludów.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Piegziu @ 27/04/2010, 18:23) Stereotypowy punkt myślenia. Rozwiniesz tę myśl? Na czym polega stereotypowość wyrażonego przeze mnie poglądu?
QUOTE(Piegziu) Byli w trakcie konkretnych działań, nie był to pełen spontan - w końcu byli wojskowymi. Zdawali sobie sprawę z nastrojów w Warszawie No cóż, przebieg Nocy Listopadowej świadczy raczej o tym, że bardzo słabo sobie zdawali...
QUOTE(Piegziu) i KP. W nastroje prowincji to wczuli się znacznie lepiej, choć chyba nie było to działanie oparte na wiedzy .
QUOTE(Piegziu) Dlaczego akurat ten moment? Dwa dni wcześniej upadł prorosyjski rząd Wellingtona w Wielkiej Brytanii To akurat nonsens. Sorry, al ani Internetu wtedy nie było, ani nawet telegrafu. W Warszawie nikt nie mógł wiedzieć o tym, co się wydarzyło dwa dni temu w Londynie.
QUOTE(Piegziu) W Rosji władza Mikołaja II wydawała jeszcze nie tak okrzepnięta po nie-do-końca stłumionym powstaniu dekabrystów. Moment wydawał się dogodny. Powtarzam się, ale nie bardzo rozumiem, że moje stwierdzenie, iż "uważali, że po prostu idą z falą" uważasz za stereotyp, a swoje, że "moment wydawał się (im) dogodny" za twórcze i oryginalne. Przecież to jedno i to samo.
QUOTE(Piegziu) Na pewno był lepszy (...)samej wiosny ludów. Tu akurat jestem pełen wątpliwości. Gdyby do wojny 1831 roku nie doszło i KP ze swoją armią dotrwałoby do 1848, to naprawdę mogłoby być czynnikiem, wywracającym losy świata w stopniu większym, niż kiedykolwiek przedtem i kiedykolwiek potem.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Tu akurat jestem pełen wątpliwości. Gdyby do wojny 1831 roku nie doszło i KP ze swoją armią dotrwałoby do 1848, to naprawdę mogłoby być czynnikiem, wywracającym losy świata w stopniu większym, niż kiedykolwiek przedtem i kiedykolwiek potem. Tyle że Wiosna Ludów nie dotknęła ziem rosyjskich i car mógłby użyć całej siły swej armii do tłumienia powstania.
QUOTE Tak po prostu usiłuję wyobrazić sobie nastrój ówczesnego zwykłego człowieka. Przez obojętność warszawiaków powstanie mało co by nie upadło już pierwszej nocy. Dopiero pomoc biedoty umożliwiła dalsze trwanie powstania. Większość Polaków, szczególnie tych co ustawili się pod nową władzą wcale nie chciało powstania. Nastroje rewolucyjne niezbyt silnie były rozwinięte w społeczeństwie.
|
|
|
|
|
|
|
|
"Przez obojętność warszawiaków powstanie mało co by nie upadło już pierwszej nocy." A co mieli robić? Postawmy się w ich sytuacji. Oni mieli taki sam punkt widzenia o wojnie z Cesarstwem jak Chłopicki. Uważali, że powstanie jest szaleństwem. Właśnie dlatego powstanie mogło upaść.
"Nastroje rewolucyjne niezbyt silnie były rozwinięte w społeczeństwie." Ci akurat nie mieli nic do stracenia. Mogli natomiast zyskać. Przynajmniej mieli takie nadzieje. Co prawda były to płonne nadzieje, bo ani Chłopicki, ani żaden inny wódz naczelny nic nie zrobił dla najbiedniejszych.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(jasienowiec @ 27/04/2010, 19:55) QUOTE Tu akurat jestem pełen wątpliwości. Gdyby do wojny 1831 roku nie doszło i KP ze swoją armią dotrwałoby do 1848, to naprawdę mogłoby być czynnikiem, wywracającym losy świata w stopniu większym, niż kiedykolwiek przedtem i kiedykolwiek potem. Tyle że Wiosna Ludów nie dotknęła ziem rosyjskich i car mógłby użyć całej siły swej armii do tłumienia powstania. W 1848 roku Królestwo Polskie było nie tylko pozbawione własnej armii, ale spacyfikowane do głębi. To negatywne skutki powstania listopadowego. Gdyby do niego nie doszło, sytuacja byłaby inna. Także dekabryści zaczęli zbyt wcześnie.
Wyobraźmy sobie, że nie było ani diekabra, ani listopada, a jednak w 1848 roku nadchodzą rewolucje w Paryżu, Berlinie, Wiedniu, Budzie, Krakowie, Lwowie, ... Warszawie, Petersburgu ... Nie chciałbym kontynuować tego wątku, bo to tylko "historical fiction".
Co do przebiegu nocy listopadowej unikałbym określenia "biedota". To nie byli ludzie biedni, to byli rzemieślnicy, nauczyciele, nawet prawnicy, oficjaliści etc. - z pewnością niebogaci, ale mieli coś do stracenia.
|
|
|
|
|
|
|
|
Oczywiście określenie "biedota" jest względne. Dla każdego może oznaczać co innego. Dla mnie biedota to ludzie, którzy na prawdę nie mieli nic do stracenia, bo nic nie mieli. Wybuch powstania mógł zwyczajnie stanowić dla nich okazję do wyładowania frustracji.
|
|
|
|
|
|
|
|
Tylko że opisy nocy listopadowej milczą o udziale w niej tak trafnie przez Ciebie zdefiniowanej biedoty. Pojawiają się określenia: oficjaliści, rzemieślnicy, wyrobnicy... ale nawet wyrobnik, to ktoś, mający stałe zajęcie. Generalnie Stare i Nowe Miasto, ale nie Powiśle. Powiśle było powstaniu równie obojętne, jak Nowy Świat.
|
|
|
|
|
|
|
|
I co z tego, że mieli stałe zajęcie skoro często nie mieli nawet na jedzenie? Byli w lepszej sytuacji nisz jacyś żebracy ale nic ponadto. Nie pozwalało im to z optymizmem patrzyć na życie.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|