Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony  1 2 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Wojna pancerna na froncie wschodnim Robert Forczyk, t. I 1941-42, t. II 1943-45
     
Barg
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.879
Nr użytkownika: 56.976

 
 
post 13/08/2019, 7:32 Quote Post

Wojna pancerna na Froncie Wschodnim 1941-1942 Schwerpunkt, Robert Forczyk - ktoś może przeczytał? Jestem wstępnie zainteresowany zakupem, ale nie wiem czy warto. Wiem że autor także napisał parę Osprei, ale ich nie czytałem.

https://aros.pl/ksiazka/wojna-pancerna-na-f...942-schwerpunkt

Ten post był edytowany przez Barg: 13/08/2019, 7:32
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
wysoki
 

X ranga
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 20.837
Nr użytkownika: 72.513

Rafal Mazur
Stopień akademicki: magazynier
 
 
post 13/08/2019, 8:33 Quote Post

Jeszcze nie czytałem, na razie mogę opisać tzw. pierwsze wrażenia. Na pewno ogólnie do zakupu bym zachęcał.

Format jest dosyć mały, ale książka gruba - ok. 550 stron plus na końcu wkładka z 16 stronami zdjęć. Czcionka duża.
Przełożył S. Kędzierski, "firma" sama w sobie, więc o jakość tłumaczenia nie ma się co martwić (choć w sumie na dws-ie pewnie by ktoś zwrócił uwagę, że powinien być zapis Pak, a nie PaK).

W tekście jest ok. 10 tabelek ze stanami i przykładowymi stratami stron, na końcu aneksy zawierające OdB, podstawowe dane sprzętu i o jego produkcji.

Jedynym minusem, jaki mi się rzucił w oczy są mapy. Jest ich 10 (miałem nadzieję na więcej) i są bardzo schematyczne (tu może "rozpieszczony" ospreyami liczyłem na coś dokładniejszego).


Ja trafiłem na bonito na jakąś promocję/wyprzedaż i kupiłem za 27,50, może coś znowu będą mieli?

 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
obodrzyta
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.843
Nr użytkownika: 88.774

Stopień akademicki: mgr historia
 
 
post 13/08/2019, 10:13 Quote Post

QUOTE(wysoki @ 13/08/2019, 8:33)

Przełożył S. Kędzierski, "firma" sama w sobie, więc o jakość tłumaczenia nie ma się co martwić (choć w sumie na dws-ie pewnie by ktoś zwrócił uwagę, że powinien być zapis Pak, a nie PaK).



Oba skróty są poprawne, ale to zależy od tego co skracamy.

Panzerabwehrkanone -> Pak

Panzerabwehr-Kanone -> PaK

pozdrawiam
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
wysoki
 

X ranga
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 20.837
Nr użytkownika: 72.513

Rafal Mazur
Stopień akademicki: magazynier
 
 
post 13/08/2019, 10:52 Quote Post

QUOTE(obodrzyta @ 13/08/2019, 11:13)
QUOTE(wysoki @ 13/08/2019, 8:33)

Przełożył S. Kędzierski, "firma" sama w sobie, więc o jakość tłumaczenia nie ma się co martwić (choć w sumie na dws-ie pewnie by ktoś zwrócił uwagę, że powinien być zapis Pak, a nie PaK).



Oba skróty są poprawne, ale to zależy od tego co skracamy.

Panzerabwehrkanone -> Pak

Panzerabwehr-Kanone -> PaK

pozdrawiam
*


A to już obodrzyto zachęcam do włączenia się do dyskusji na dws-ie, gdzie osoby korzystające z niemieckich dokumentów podają, że właściwy jest tylko ten pierwszy sposób.
Najnowsza (bo już jakieś widziałem wcześniej) dyskusja od postu (jeśli dobrze liczę) 13 od góry: https://www.dws.org.pl/viewtopic.php?f=98&p...841dde#p1867135


Natomiast ja wróciłem się do wątku, ponieważ zapomniałem o przypisach i bibliografii.
Te pierwsze są na końcu - dla mnie spory minus.
Bibliografia skromna, tylko 3 strony i są to opracowania/artykuły lub wspomnienia.
Z rosyjskich są Bieszanow, Biessonow, Drabkin i Szeremiet, Isajew, Kamenir, Katukow, Kolomijec, Zylin, Zukow (sorry za zapis, piszę z telefonu).


 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
wojtekem
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 23
Nr użytkownika: 101.279

wojciech m.
Stopień akademicki: mgr
 
 
post 19/08/2019, 11:51 Quote Post

Zależy czego szukasz.
W przedmowie autor napisał "...skupiłem się na poziomie taktycznym i operacyjnym walk..." co zrealizował z naciskiem na poziom operacyjny. Opisy operacji dotyczą działań niemieckich dywizji pancernych i zmotoryzowanych (bez działań dywizji piechoty z korpusów zmot.), po stronie radzieckiej to korpusy zmech. i panc. oraz brygady panc., gdyż "...zagadnienia, które mają luźny związek z działaniami pancernymi poruszane są jedynie pobieżnie lub w ogóle pomijane...".
Na pewno warto zapoznać się z wnioskami autora dotyczącymi wpływu logistyki, jakości czołgów i pogody (szczególnie pod koniec 1941 r.) na działania niemieckich jednostek pancernych, poparte praktyką autora, byłego czołgisty US Army.

QUOTE
(wysoki @ 13/08/2019, 8:33)

Przełożył S. Kędzierski, "firma" sama w sobie, więc o jakość tłumaczenia nie ma się co martwić (choć w sumie na dws-ie pewnie by ktoś zwrócił uwagę, że powinien być zapis Pak, a nie PaK).


Powiedzmy, że z tłumaczeniem nie jest najgorzej (mama kilka wątpliwości, ale nie wiem czy do autora czy tłumacza, a "... 1 Dywizja Pancerna im. Tadeusza Kościuszki..." robi wrażenie), natoniast w książce jest o dużo za dużo "cyfrówek", choć w większości łatwych do wychwycenia i skorygowania.
Z mojej stony polecam i pozdrawiam.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
wysoki
 

X ranga
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 20.837
Nr użytkownika: 72.513

Rafal Mazur
Stopień akademicki: magazynier
 
 
post 20/08/2019, 9:30 Quote Post

Hmm, ta dywizja faktycznie robi wrażenie, choć oczywiście nawet tak poważny przypadek, jeśli wyjątkowy, można wyjaśnić np. poprawianiem tekstu wyszukiwarką. No ale poczytam i zobaczę smile.gif.
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
Gajusz Mariusz TW
 

Ambasador San Escobar
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.251
Nr użytkownika: 98.326

M.
Stopień akademicki: Korvettenkapitan
Zawód: Canis lupus
 
 
post 21/08/2019, 17:46 Quote Post

Zakupiłem tę pozycję kilka tygodni temu, właśnie po skojarzeniu autora (ta promocja o której wspomniał wysoki, bodaj -49% była już po zakupie mad.gif). Ospreye Forczyka, mimo określonego formatu broszurowego, pozostawiły dobre wrażenie. Chciałem zobaczyć jak autor daje sobie radę mając do dyspozycji mniej ograniczony format. A ożywienie tematu zachęciło mnie by przestawić książkę w kolejce, w mojej "poczekalni", na bardziej eksponowane miejsce. Od siebie dodam, że w książce jest zapowiedź kontynuacji o tytule: Wojna pancerna na froncie wschodnim 1943-1945 Czerwony walec.
 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
Teufel20
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 773
Nr użytkownika: 8.518

Stopień akademicki: mgr
Zawód: adwokat
 
 
post 23/08/2019, 7:21 Quote Post

Mi się bardzo podobała. Szczególnie, że Forczyk nie trzyma strony żadnej nacji, co świadczy o dojrzałości twórczej.
Bezlitośnie obnaża braki logistyczne, kadrowe i sprzętowe.
Potrafi pochwalić i zganić tego samego dowódcę (np. Mansteina).
Co ciekawe nie darzy zbytnią estymą Guderiana (druga wojna to nie miejsce dla indywidualistów), a jedyny dowódca, który w jego ocenie potrafił dość skutecznie zorganizować u sowietów w 1941r. kontratak przy pomocy połączonych broni to ... przeczytacie sami, wielu to zdziwi wink.gif
Książka jest o tyle dobra, że mamy syntetyczny ale dość dokładny obraz najważniejszych operacji (i to nie tylko tych zasadniczych ale też wielu w wymiarze np. korpusu) we wskazanych latach na Ostfroncie.
Brakuje mi mocniejszego zaakcentowania nieco założeń operacyjnych i zmian założeń w toku działań - tu mogę odesłać do "Niemieckiej Kampanii w Rosji 1941-42r." wyd. Napoleon V, napisane przez niemieckiego sztabowca - bardzo polecam. Tam to dopiero uderza naiwność i brak rozpoznania sił, możliwości i nawet terenów sowieckich.
Czekam na część drugą.
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
Barg
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.879
Nr użytkownika: 56.976

 
 
post 23/08/2019, 7:29 Quote Post

Dzięki za wszystkie odpowiedzi. Książkę przy najbliższej okazji kupię (tzn. gdy uzbiera się większa paczka). Tylko jak zwykle kiedy przeczytam to nie wiem... confused1.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
Gajusz Mariusz TW
 

Ambasador San Escobar
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.251
Nr użytkownika: 98.326

M.
Stopień akademicki: Korvettenkapitan
Zawód: Canis lupus
 
 
post 16/10/2019, 22:59 Quote Post

Kilka słów po lekturze

Rozpoczynając lekturę, przyznaję, zachodziłem w głowę w jakim kontekście jest mowa o 1 DP(anc) im. Tadeusza Kościuszki, gdy treść dotyczy pancernych zmagań w latach 1941-1942 confused1.gif Więc tym bardziej zmotywowany zacząłem przygodę z książką. Po wspomnieniu autora z osobistej służby w jednostce pancernej w Korei Płd, poznajemy tło powstawania dwutomowego dzieła. I nie ukrywam - trochę mnie ono zaniepokoiło. Otóż Forczyk zauważa brak obiektywizmu w literaturze przedmiotu dostępnej za oceanem, spowodowanym wydawaniem wspomnień uczestników walk jednej, niemieckiej strony. Po dołączeniu niechęci wobec głównego wroga z czasów zimnej wojny mamy przepis na skrzywienie obrazu. Zgoda, lecz zacząłem się obawiać, czy aby autor nie przedobrzy. Amerykanie może i mają z tym problem, ja żyję w kraju gdzie T-34 przez dziesięciolecia stał na piedestale, wojska ACz tylko przez czysty przypadek znalazły się w obronie nad daleką Wołgą bo w kraju miłującym pokój głównie produkowano traktory i wagony zamiast czołgów a w książkach o Łuku Kurskim Ferdynandy, Pantery i Tygrysy paliły się setkami. I z początku niestety niepokój nie gasł. Rosjanie ponoć podpatrzyli i przejęli pomysły co zaowocowało produkcją BT i T-26 (o zakupach tych konstrukcji w Anglii i USA mgliście lub wcale). Względnie mała produkcja czołgów miała mieć wpływ na sposób ich wykorzystania przez niemieckich dowódców. Czyli? Zbyt zachowawczy w 1941/1942? Chyba jednak nie. Że nie szafowali tak nimi bez oglądania się na straty? To niby źle? Sowieci mieli zdecydowanie górować pod względem doktrynalnym i technicznym w dziedzinie broni pancernej. Zależy od punktu widzenia. Nawet zdawałoby się niepozorny PzKpfw III zakupiony w 1940 potrafił niemiło zaskoczyć miejscowych konstruktorów. Jak zauważa tłumacz Sławomir Kędzierski, Forczyk obstaje, że wojska ACz zostały rozwinięte defensywnie. Zresztą uznaje, że celem Stalina w połowie 1941 było tylko powstrzymanie agresji. Oczywiście mamy całkowite lekceważenie T-26 i BT, choć nawet liczba tylko samych KW i T-34 w stosunku do użytych czołgów Panzerwaffe daje sporo do myślenia (to akurat tak celnie punktuje Bieszanow, przy całym morzu zarzutów do jego prac). Kolejna dziwna opinia to zarzut, że T-34 i KW wprowadzano do linii całymi batalionami, co miało nie sprzyjać w zgrywaniu ich działań z innymi typami maszyn. To co, mieli je bardziej rozpraszać? Ogólnie w rozbudowanym wstępie czyli omówieniu stron, autor trafnie wytyka plusy i minusy wojsk pancernych przeciwników: ich doktryn, sprzętu, poziomy wyszkolenia, doświadczenia. Jednak subiektywnie zauważam że autor wyraziściej akcentuje minusy u Niemców a plusy u Rosjan. I przechodząc do głównej treści książki, czyli opisu działań wojennych, dalej daje się to wychwycić. U Rosjan to oczywiście akcentowanie pojedynczych sukcesów na poziomie taktycznym, bohaterstwa pojedynczych oficerów czy nawet dowódców dywizji jadących osobiście w czołgach. U Niemców to utyskiwanie, że zamiast dokładnie otoczyć tą czy tamtą dywizję pancerną i ją zniszczyć do cna (przez co jej kadra w dużej części mogła przebić się) ci wpatrzeni byli w mapy i gnali do przodu. No tak, ale czy celem Niemców było okrążanie jednostek w skali taktycznej, czy jednak w skali operacyjnej? I nic nie ujmując kadrze rosyjskich wojsk pancernych - ale czy aby na pewno akurat wówczas Niemcy nie mieli prawa nie doceniać kadry rozbijanych korpusów zmechanizowanych, czasami wręcz w czasie liczonym pojedynczymi dniami? Opisując szybkie posuwanie się niemieckich kolumn do przodu trochę dziwią zauważalne granice pomiędzy Litwą, Łotwą a Rosją jak gdyby ciągle istniały. I gdy trochę minorowy nastrój mnie ogarniał, po opisaniu kilku pierwszych dni czy tygodni operacji Barbarossa lektura poszła już gładko do samego końca gdyż wyraźnie autor zmienia swój pogląd. I czytamy (str 187) jak autor zarzuca GABTU, że nowo wyprodukowane T-34 (tu cyfrówka - T-35) i KW wprowadzano... rozproszone w oddziałach o sile kompanii. Czyli jednak jednolicie wyposażone bataliony są już lepszym pomysłem. Podobny przypadek zmiany poglądów to lekceważenie konstrukcji innych niż KW i T-34. Po omówieniu walk o Wielkie Łuki Forczyk chwali sprawne i skuteczne dowodzenie czołgami BT i T-26 gdy robiono to z głową (str 194). A więc jednak te dziesiątki tysięcy czołgów mogło nie tylko robić za statystów. Autor zauważa przy okazji październikowych walk pod Mceńskiem, że pomimo ogromnego zaskoczenia od pierwszych walk z KW i T-34 żadna niemiecka jednostka pancerna nie została pokonana przez nie. Także niemieckiej piechocie, okazuje się, niezmiernie rzadko a właściwie incydentalnie przychodziło reagować paniką, a przewaga Rosjan w czołgach 2:1 na konkretnym odcinku frontu wystarczała do obrony, ale nie do ataku. Niestety, tu i ówdzie pojawiają się wspomniane już w temacie literówki i cyfrówki w nazwach związków taktycznych, operacyjnych, w kalibrze, w datach czy sile jednostek (np 125 tys żołnierzy w 32DStrz). Także błędnie ciężarówki ZIS pojawiają się pod nazwą ZiŁ. Kolejnym minusem jest mała ilość relacji uczestników walk, choć zdarzają się takie rodzynki jak wspomnienia Otto Cariusa (wtedy jeszcze walczył na PzKpfw 38) gdy dosłownie wypluł swe zęby po otrzymanej ranie. Mamy także ciekawą kwestię utrzymywania produkcji rosyjskich silników czołgowych dzięki dostawom aluminium w ramach Lend Lease, choć same dostawy pojazdów w jej ramach autor dość marginalnie traktuje i wspomina tylko przy okazji gdy Valentine, M3 czy Matilda II pojawia się na wyposażeniu tej czy innej brygady.
Ogólnie mówiąc, po pierwszych rozdziałach do których mam najwięcej uwag, książka do końca lektury trzymała bardzo wysoki poziom. W jakimś sensie bardzo przypominała Pogrom pancerny 1941 i 1942 Poligon czerwonych generałów, lecz bez tych złośliwości Bieszanowa w opiniowaniu osiągnięć ACz. Podsumowując - mimo zauważonych uwag pozycja jak najbardziej godna polecenia z ciekawymi, podsumowującymi aneksami. Sam niecierpliwie wyglądam 2 tom.

Dla ciekawych spis treści: https://stara-szuflada.pl/Wojna-pancerna-na...hwerpunkt-p4689

I na koniec recenzje:
https://histmag.org/Robert-Forczyk-Wojna-pa...a-i-ocena-18965
https://historykon.pl/nowe/wojna-pancerna-n...94%82-recenzja/
http://www.nowastrategia.org.pl/recenzja-k...42-schwerpunkt/
http://mojhistorycznyblog.pl/wojna-pancern...1941-ndash-1942

PS - A o przyczynie zamieszczenia w tekście książki wspomnienia o 1DP(anc) nic nie napiszę, niech i dla Was będzie to zagadką która tylko przyspieszy zakup i lekturę cool.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
Darth Bane
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.282
Nr użytkownika: 78.386

Stopień akademicki: jest
Zawód: powazny
 
 
post 17/10/2019, 8:42 Quote Post

Zajrzałem i 40 PLN poszłoooo... Qurcze wiedziałem żeby nie zaglądać...
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
wysoki
 

X ranga
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 20.837
Nr użytkownika: 72.513

Rafal Mazur
Stopień akademicki: magazynier
 
 
post 10/03/2020, 22:08 Quote Post

Na stronie wydawnictwa jest już zapowiedź tomu drugiego: https://vesper.pl/preorder/673-wojna-pancer...a-9788377312551
 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
Gajusz Mariusz TW
 

Ambasador San Escobar
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.251
Nr użytkownika: 98.326

M.
Stopień akademicki: Korvettenkapitan
Zawód: Canis lupus
 
 
post 10/03/2020, 23:35 Quote Post

8 kwietnia - zapisane w czarnym notesie biggrin.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #13

     
Barg
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.879
Nr użytkownika: 56.976

 
 
post 11/03/2020, 6:29 Quote Post

Też biorę.
 
User is offline  PMMini Profile Post #14

     
mielec
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 91
Nr użytkownika: 94.513

piotr matuszkiewicz
Stopień akademicki: mgr
Zawód: urzêdnik
 
 
post 30/03/2020, 13:42 Quote Post

Zachęcony pierwszym tomem, stojącym na wysokim poziomie, ekspresowo po ukazaniu się nabyłem tom drugi. Wydatek 40 zł (z przesyłką) przy obecnych cenach książek można potraktować jako prawdziwą promocją. Oczywiście pierwszą kwestią na jaką zwróciłem uwagę był spis treści. I tu przestrzegam czytelników. Tytuł książki jest daleko mylący. W drugim tomie Forczyk opisuje przede wszystkim działania w roku 1943, zwłaszcza w okresie zimowo-letnim. Ta część książki trzyma poziom tomu pierwszego. Jednak już wydarzenia jesienne roku 1943 są opisane stosunkowo pobieżnie, pomimo przecież ogromnej ilości bitew. Kiedy zbliża się listopad i grudzień mamy już tylko ogólniki. Ale to dopiero początek bowiem rok 1944 jest potraktowany już zupełnie po macoszemu. Mamy minimalistyczne opisy działań od stycznia do sierpnia, które zajmują całe 60 stron, w tym znajdują się Operacja Bagration i bitwy na Ukrainie. Co więcej książka wbrew tytułowi kończy się we wrześniu 1944 roku (!) Okres wrzesień 1944-kwiecień 1945 został zupełnie pominięty.
Reasumując książka warta jest swej ceny zwłaszcza dla pasjonatów bitew roku 1943. Jeżeli ktoś liczy na obszerne opisy bitew roku 1944 (które są w polskiej literaturze słabo opisane) będzie mocno zawiedziony. Z pewnością tytuł książki jest nieadekwatny do zawartej treści.
 
User is offline  PMMini Profile Post #15

2 Strony  1 2 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej