Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
3 Strony  1 2 3 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Polityka Egiptu po rewolucji 1952, Czy kierunek był słuszny?
     
Blake
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.419
Nr użytkownika: 37.436

Zawód: student
 
 
post 4/07/2010, 13:23 Quote Post

Po rewolucji egipskiej z 1952 roku sytuacja państwa zmieniła się diametralnie. Resztki zależności od Brytyjczyków odeszły i Egipt musiał odnaleźć się na nowo na arenie międzynarodowej, na której rozgrywała się właśnie zimna wojna. Naser mając socjalistyczne ciągoty, byłe mocarstwa kolonialne i prozachodni Izrael jako przeciwników, wybrał rzecz jasna ZSRR.
Jak sądzicie, czy lepiej byłoby zachować neutralność, albo mimo wszystko próbować dogadać się z zachodem? A co sądzicie o innych decyzjach, wojnach z Izraelem, polityką panarabizmu, podejściem do sprawy palestyńskiej...? Czy zwrot polityczny Sadata był słuszny, czy było to zdradzenie ideałów sprawy połączone z perfidnym przejściem do przeciwnego obozu? Czy Egipt powinien był pozostać przy naseryzmie, czy była to ideologia niewłaściwa?
Zapraszam do dyskusji smile.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
kris9
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.885
Nr użytkownika: 9.975

 
 
post 5/07/2010, 20:16 Quote Post

QUOTE(Blake @ 4/07/2010, 13:23)
Jak sądzicie, czy lepiej byłoby zachować neutralność, albo mimo wszystko próbować dogadać się z zachodem?

No to na początku Naser nawet próbował, tzn. chciał być jednym z przywódców ruchu państw niezaangażowanych, który utrzymuje przyjazne stosunki ze wszystkimi (naiwniak wink.gif ), a równocześnie zostać przywódcą świata arabskiego.
W połowie lat 50-ych o pomoc w programie tworzenia i modernizacji armii oraz o kredyty inwestycyjne Naser najpierw zwrócił się do USA i Zachodu. Tyle że Zachód nie bardzo był zainteresowany, a na sztandardowy projekt Nasera czyli Tamę Asuańską obiecno pożyczkę w wysokości 70 mln dolarów (oczekiwano 270 mln).
No więc pozostał Blok Wschodni, który wkrótce zaczął dozbrajać Egipt, a ZSRR obiecał na świetnych warunkach pomoc techniczną i kredyty na sumę ... 1 mld 120 mln dolarów (także pokrycie 1/3 wydatków na budowę Tamy Asuańskiej z własnej kieszeni).
Zaraz potem był Kryzys Sueski itd.

QUOTE(Blake @ 4/07/2010, 13:23)
Czy Egipt powinien był pozostać przy naseryzmie, czy była to ideologia niewłaściwa?

Tak naprawdę Egipt do końca nigdy go nie odrzucił, a Naser do dziś jest oficjalnym bohaterem.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
Blake
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.419
Nr użytkownika: 37.436

Zawód: student
 
 
post 6/07/2010, 0:38 Quote Post

QUOTE
No to na początku Naser nawet próbował, tzn. chciał być jednym z przywódców ruchu państw niezaangażowanych, który utrzymuje przyjazne stosunki ze wszystkimi (naiwniak wink.gif )
Czy ja wiem, czy taki naiwniak? To była jedna z prób odnalezienia się w geopolitycznej rzeczywistości. Poza tym te "niezaangażowane" państwa często dość silnie ciągnęło do Sowietów, w tym także Egipt Nasera...
QUOTE
No więc pozostał Blok Wschodni, który wkrótce zaczął dozbrajać Egipt, a ZSRR obiecał na świetnych warunkach pomoc techniczną i kredyty na sumę ... 1 mld 120 mln dolarów (także pokrycie 1/3 wydatków na budowę Tamy Asuańskiej z własnej kieszeni).
Też uważam, że kolegowanie się w tym momencie z Sowietami było właściwą decyzją z punktu widzenia egipskich interesów. Strumień pieniędzy, technologiczny rozwój kraju i modernizacja wojska - za bardzo niską cenę. Egiptowi nie groziła zależność od Sowietów, bo ci byli zbyt daleko.
QUOTE
Tak naprawdę Egipt do końca nigdy go nie odrzucił, a Naser do dziś jest oficjalnym bohaterem.
Oczywiście. Ale dzisiejszy Egipt Mubaraka nijak nie realizuje koncepcji naseryzmu, takich jak panarabizm i arabski socjalizm. Mao w dzisiejszych Chinach też jest bohaterem, ale jego nauki, szczególnie w sprawach gospodarczych, na szczęście odeszły w niepamięć. W dzisiejszym Egipcie naseryści są minimalną siłą polityczną, tworzą sobie jakąś drobną partyjkę, ale na rządy wpływu nie mają. Odejście od koncepcji Nasera nastąpiła według mnie już za Sadata.
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
marek1307
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 284
Nr użytkownika: 62.610

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 6/07/2010, 1:39 Quote Post

Naser był jedynym przywódcą arabskim, którego hasła zjednoczeniowe Arabowie spoza Egiptu traktowali na serio i do dziś go szanują. Kaddafi wprawdzie aspirował do zajęcia miejsca po nim, ale rozczarowany do postawy większości państw arabskich w wojnie w Zatoce w 1991, przeniósł swoje ambicje na kontynent afrykański (zresztą z powodzeniem).

Ale jeszcze większe powodzenie w świecie arabskim miała egipska piosenkarka Umm Kulthum. Chodzi mi o to, że Egipt miał większe oddziaływanie w świecie arabskim pod względem kulturalnym niż politycznym (kinematografia, muzyka arabska różnych stylów, literatura). W latach 50-ych i 60-ych w Egipcie dokonała się rewolucja obyczajowa. Kobiety chodziły po ulicach z odkrytymi głowami i w krótkich spódniczkach - coś co dzisiaj jest nie do poomyślenia. W 1954 mis świata została Egipcjanka (z mieszanego małżeństwa). http://pl.wikipedia.org/wiki/Miss_World_1954 A w 1965 na ekrany wszedł "Doktor Żywago" z Omarem Szarifem (Egipcjaninem z Aleksandrii o libańskich korzeniach.)

ZSRR widział Nasera przede wszystkim jako przeciwnika Izraela. Zdaje się, że istniały realne szanse na likwidację lub przynajmniej osłabienie Izraela. Dlatego oprócz "wspierania socjalizmu w Egipcie", którego chyba Sowieci nie traktowali serio, chodziło przede wszystkim o dozbrojenie Egiptu przeciw Izraelowi, oraz innym stronnikom USA, np. Arabii Saudyjskiej. ZSRR chciał wykorzystać Egipt, jak Napoleon Polskę.

Cokolwiek by o tych czasach nie powiedzieć na temat Egiptu, przychodzi mi osobiście jedno na myśl: nikt się wtedy nie obawiał fundamentalizmu muzułmańskiego, tak jak dzisiaj, choć Egipt jest jednym z największych jego (przepraszam za negatywne sformułowanie) wylęgarni.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
kris9
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.885
Nr użytkownika: 9.975

 
 
post 6/07/2010, 6:19 Quote Post

QUOTE(Blake @ 6/07/2010, 0:38)
Ale dzisiejszy Egipt Mubaraka nijak nie realizuje koncepcji naseryzmu, takich jak panarabizm i arabski socjalizm. Mao w dzisiejszych Chinach też jest bohaterem, ale jego nauki, szczególnie w sprawach gospodarczych, na szczęście odeszły w niepamięć.
*


Nie tak do końca, bo czy np. reformy Nasera zostały zbiorowo cofnięte?
Podobnie jezeli chodzi o kwestię odejscia od Mao: Przykładowo w Chinach do dzisiaj tworzy się plany gospodarcze, a prywatnej własności ziemi wciąż nie ma.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
Blake
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.419
Nr użytkownika: 37.436

Zawód: student
 
 
post 6/07/2010, 13:38 Quote Post

QUOTE
Kaddafi wprawdzie aspirował do zajęcia miejsca po nim, ale rozczarowany do postawy większości państw arabskich w wojnie w Zatoce w 1991, przeniósł swoje ambicje na kontynent afrykański (zresztą z powodzeniem).
Nic dziwnego, Libia jest państwem bogatym, a przywódcy afrykańscy pójdą za każdym, komu nie będzie żal pieniędzy. Co ciekawe, Kaddafi zaszedł już tak daleko w tej polityce, że parę lat temu deklarował chęć wystąpienia z Ligi Państw Arabskich, podkreślając, że Unia Afrykańska w zupełności mu wystarcza, a "Libia jest przede wszystkim państwem afrykańskim".
QUOTE
Ale jeszcze większe powodzenie w świecie arabskim miała egipska piosenkarka Umm Kulthum. Chodzi mi o to, że Egipt miał większe oddziaływanie w świecie arabskim pod względem kulturalnym niż politycznym (kinematografia, muzyka arabska różnych stylów, literatura).
Ale częściowo jedno przekłada się na drugie. Egipt był popularny, ludny - gdyby tylko był jeszcze państwem naftowym, powiedzmy, na poziomie Libii, z pewnością przekształciłby się w zdecydowanie najsilniejsze arabskie mocarstwo, może nawet regionalnego hegemona (co jednak byłoby mało prawdopodobne, bo przywódcom arabskim coś takiego byłoby nie w smak).
Zauważmy, że i tak Egipt miał bardzo silną polityczną pozycję. To Naser kształtował politykę Arabów wobec Izraela, Syria była słabszym partnerem, a Jordania niejako przymuszonym (Husajn był prozachodnim królem). Egipt miał też największe, niekwestionowane wpływy w Lidze Państw Arabskich. Jej siedziba znajdowała się w Kairze, a wszyscy sekretarze pochodzili z Egiptu - oczywiście do czasu wydalenia Egiptu po zawarciu pokoju z Izraelem. To pokazuje też, dlaczego hegemonia, o której pisałem wyżej, byłaby trudna do zrealizowania, Egipt mógłby być politycznie bardzo silny, ale suma wpływów innych arabskich państw nad nim przeważała.
QUOTE
Dlatego oprócz "wspierania socjalizmu w Egipcie", którego chyba Sowieci nie traktowali serio, chodziło przede wszystkim o dozbrojenie Egiptu przeciw Izraelowi, oraz innym stronnikom USA, np. Arabii Saudyjskiej.
Ale i zbudowanie swoich wpływów w tej części świata. Części położonej blisko Europy, z której Zachód brał dużo ropy (ależ rym wink.gif ). A więc z obszaru strategicznie ważnego przy rozszerzaniu sowieckich wpływów. Najbardziej zawadzały w tym rejonie oczywiście Izrael oraz Turcja.
QUOTE
Cokolwiek by o tych czasach nie powiedzieć na temat Egiptu, przychodzi mi osobiście jedno na myśl: nikt się wtedy nie obawiał fundamentalizmu muzułmańskiego, tak jak dzisiaj, choć Egipt jest jednym z największych jego (przepraszam za negatywne sformułowanie) wylęgarni.
Pytanie, na ile to, że Egipt stał się taką "wylęgarnią" wynikało właśnie z liberalizacji, która się w nim dokonywała i o której wyżej pisałeś. Fundamentalistów popierali ci ludzie, którzy sprzeciwiali się minispódniczkom, arabskiemu popowi i filmom z Szarifem. Bracia Muzułmanie rosną w siłę właśnie w tym okresie.
A to, że nie dostrzegano wtedy zagrożenia fundamentalistów islamskich jest zrozumiałe - zagrożenie komunistyczne było dużo realniejsze. W dobie zimnej wojny fanatyzm religijny był problemem marginalnym dla polityków Zachodu. Znowu dzisiaj mamy do czynienia z przegięciem w drugą stronę, tzn. zagrożenie to jest często rozdmuchiwane i wyolbrzymiane.
QUOTE
Nie tak do końca, bo czy np. reformy Nasera zostały zbiorowo cofnięte?
Podobnie jezeli chodzi o kwestię odejscia od Mao: Przykładowo w Chinach do dzisiaj tworzy się plany gospodarcze, a prywatnej własności ziemi wciąż nie ma.
Racja. Ale ideologia to nie tylko to, co zostało zrobione, ale przede wszystkim plany, koncepcje, priorytety - idee właśnie. Dzisiejsze Chiny rozwijają się w sposób sprzeczny z gospodarczymi ideami Mao. A Egipt odszedł od politycznej linii Nasera - naseryści, przypominam, wpływów politycznych praktycznie nie mają.
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
marek1307
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 284
Nr użytkownika: 62.610

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 6/07/2010, 18:21 Quote Post

P
QUOTE
ytanie, na ile to, że Egipt stał się taką "wylęgarnią" wynikało właśnie z liberalizacji, która się w nim dokonywała i o której wyżej pisałeś. Fundamentalistów popierali ci ludzie, którzy sprzeciwiali się minispódniczkom, arabskiemu popowi i filmom z Szarifem. Bracia Muzułmanie rosną w siłę właśnie w tym okresie.


To, że Egipt stał się wylęgarnią fundamentalistów muzułmańskich wzięło się z pauperyzacji społeczeństwa i wzrostu różnic między najbogatszymi i najbiedniejszymi po czasach Nasera. Autorytetem w zakresie fundamentalizmu muzułmańskiego jest Bassam Tibi, autor "Fundamentalizmu religijnego" i doradca rządu niemieckiego ds islamu - to jego pogląd.
Bracia Muzułmanie za Nasera byli trzymani krótko - były to bądź co bądź rządy autorytarne. Po drugie: dosyć nieźle się wtedy ogółowi społeczeństwa powodziło w porównaniu z okresem poprzedzającym i późniejszym. A pożywką fundamentalizmu jest bieda, np. vide Liban i Strefa Gazy.

QUOTE
QUOTE
Ale jeszcze większe powodzenie w świecie arabskim miała egipska piosenkarka Umm Kulthum. Chodzi mi o to, że Egipt miał większe oddziaływanie w świecie arabskim pod względem kulturalnym niż politycznym (kinematografia, muzyka arabska różnych stylów, literatura).

Ale częściowo jedno przekłada się na drugie. Egipt był popularny, ludny - gdyby tylko był jeszcze państwem naftowym, powiedzmy, na poziomie Libii, z pewnością przekształciłby się w zdecydowanie najsilniejsze arabskie mocarstwo, może nawet regionalnego hegemona (co jednak byłoby mało prawdopodobne, bo przywódcom arabskim coś takiego byłoby nie w smak).


Właśnie przez obserwatorów zachodnich, dla których przeważnie poszczególne dialekty arabskie są "bełkotem" trudnym o odróżnienia, muzyka arabska różnych stylów "wajczeniem", a literatura "robaczkami" lub "drutem kolczastym" wpływ kulturalny Egiptu jest nie doceniany. A jak się człowiek nie potrafi wypowiedzieć na temat, na który się nie zna szuka zastępczych, czyli głównie polityki.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
Blake
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.419
Nr użytkownika: 37.436

Zawód: student
 
 
post 7/07/2010, 12:45 Quote Post


QUOTE
Bracia Muzułmanie za Nasera byli trzymani krótko - były to bądź co bądź rządy autorytarne.
Racja, były prześladowania, a nawet tortury - przy tym sprytne wygrywanie jednych Braci przeciw drugim (umiarkowanych przeciw radykałom).
QUOTE
Po drugie: dosyć nieźle się wtedy ogółowi społeczeństwa powodziło w porównaniu z okresem poprzedzającym i późniejszym. A pożywką fundamentalizmu jest bieda, np. vide Liban i Strefa Gazy.
Cóż, ogromne kredyty i pomoc gospodarcza robiły swoje.
Ale zwróciłbym uwagę na jeszcze inną rzecz - po Naserze władza stała się może nie bezideowa, ale o wiele mniej rozpalająca emocje. Naser był autentycznie kochany przez Egipcjan, Sadat z początku próbował się opalać w tym blasku, a później pozować na równego poprzednikowi - ale społeczeństwo go za takiego nie uznało, arabskie masy też nie.
I w tym momencie popularność zdobywają inne idee. Komuniści i islamiści. Grupy obecne w Egipcie od dawna, obecne także w związku Wolnych Oficerów. Rząd Sadata, "prawe skrzydło", zniechęcił do siebie dogmatycznych naserystów, komunistów, a także "socjalistów islamskich" - ta ostatnia grupa to była duża część Braci Muzułmanów.
QUOTE
A jak się człowiek nie potrafi wypowiedzieć na temat, na który się nie zna szuka zastępczych, czyli głównie polityki.
To aluzja do mnie, do zachodnich badaczy, czy kogo konkretnie?
Zauważ, że wpływy kulturalne i polityczne nieprzypadkowo często idą ze sobą w parze. Aleksander Wielki poniósł ze sobą na wschód wiele elementów kultury helleńskiej. Francuzi na przełomie XIX/XX wieku byli jednym ze światowych mocarstw, a ich kultura i język były popularne na całym świecie. Podobnie dzisiaj USA łączą bycie supermocarstwem z promowaniem się za pomocą hollywoodzkich filmów, anglojęzycznych piosenek itp.
Według mnie wpływy Egiptu były w omawianym przez nas okresie podobne, tak kulturalne jak polityczne. Dawały też przewagę nad Irakiem, który też pretendował do bycia najważniejszym z arabskich państw, ale tak popularny nie był.
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
kris9
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.885
Nr użytkownika: 9.975

 
 
post 7/07/2010, 17:05 Quote Post

QUOTE(Blake @ 7/07/2010, 12:45)
QUOTE
Po drugie: dosyć nieźle się wtedy ogółowi społeczeństwa powodziło w porównaniu z okresem poprzedzającym i późniejszym.
Cóż, ogromne kredyty i pomoc gospodarcza robiły swoje.

No największą pomoc to Egipt otrzymywał po Naserze: Np. W latach 80-ych Amerykanie dawali Egiptowi ponad dwa miliardy dolarów rocznie (a jeszcze 30 lat wcześniej nie chcieli udzielić pożyczki nawet na budowę Tamy Asuańskiej). dry.gif
Pieniądze z pewnością odegrały dużą rolę w zmianie sojusznika jakiej dokonał Sadat (to tylko my jesteśmy sojusznikami za darmo sleep.gif ).
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
marek1307
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 284
Nr użytkownika: 62.610

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 8/07/2010, 9:00 Quote Post

QUOTE
QUOTE
A jak się człowiek nie potrafi wypowiedzieć na temat, na który się nie zna szuka zastępczych, czyli głównie polityki.
To aluzja do mnie, do zachodnich badaczy, czy kogo konkretnie?


To aluzja do tych, którzy kształtują opinię publiczną w mass-mediach, a nie takich szaraczków jak my. Którzy albo wcale nie dopuszczają naszych specjalistów do głosu w TV, albo pozwalają im powiedzieć jakieś jedno zdanie ogólnej treści. W efekcie słyszy się na przystanku, w autobusie i gdzie indziej bzdury o Arabach i islamie, że aż skóra cierpnie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
Blake
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.419
Nr użytkownika: 37.436

Zawód: student
 
 
post 8/07/2010, 12:39 Quote Post

QUOTE
No największą pomoc to Egipt otrzymywał po Naserze: Np. W latach 80-ych Amerykanie dawali Egiptowi ponad dwa miliardy dolarów rocznie (a jeszcze 30 lat wcześniej nie chcieli udzielić pożyczki nawet na budowę Tamy Asuańskiej).
Z tego co pamiętam, to dalej dostaje (a przynajmniej całkiem niedawno dostawał) te 2 miliardy.
Rozwarstwienie dochodów to głównie wynik polityki gospodarczej Sadata, liberalizacji, delikatnej reprywatyzacji i ogólnie odejścia od naserowskiej wizji gospodarki. Co do obniżenia dochodów i inflacji, to zastanawia mnie, na ile można wiązać to właśnie z tą swoistą "transformacją", która była potrzebna dla rozwoju. Już po wojnie Jom Kippur PKB Egiptu zaczęło rosnąć bardzo szybko i gdyby nie postępujące przeludnienie, jego gospodarka mogłaby być naprawdę silna.
QUOTE
W efekcie słyszy się na przystanku, w autobusie i gdzie indziej bzdury o Arabach i islamie, że aż skóra cierpnie.
W pełni się z tym zgadzam. Na pocieszenie możemy za to powiedzieć, że zwykli Egipcjanie o Polakach też mają raczej mgliste pojęcie wink.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
marek1307
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 284
Nr użytkownika: 62.610

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 9/07/2010, 4:11 Quote Post

QUOTE
QUOTE
W efekcie słyszy się na przystanku, w autobusie i gdzie indziej bzdury o Arabach i islamie, że aż skóra cierpnie.

W pełni się z tym zgadzam. Na pocieszenie możemy za to powiedzieć, że zwykli Egipcjanie o Polakach też mają raczej mgliste pojęcie


No tak, ale my jako niegdysiejsze "przedmurze chrześcijaństwa", członek NATO i UE itd. mamy chyba większe aspiracje.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

     
Blake
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.419
Nr użytkownika: 37.436

Zawód: student
 
 
post 9/07/2010, 10:49 Quote Post

QUOTE
No tak, ale my jako niegdysiejsze "przedmurze chrześcijaństwa", członek NATO i UE itd. mamy chyba większe aspiracje.
A tu znowu pojawia się inny wątek, wpływy polityczne państwa a świadomość i wiedza jego obywateli. I tu nadużycie można popełnić jeszcze łatwiej niż w tym, o czym pisałeś wyżej, w pomieszaniu polityki z kulturą.
Bo w tych przysłowiowych autobusach i przystankach w USA często słyszy się takie głupoty, że aż włosy dęba stają. Może i to przesadzony stereotyp, ale fakt faktem, że dla Amerykanów bycie supermocarstwem nie niesie ze sobą "większych aspiracji" wink.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #13

     
El Aciano
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 40
Nr użytkownika: 24.089

Zawód: Student
 
 
post 23/10/2010, 11:09 Quote Post

QUOTE(Blake @ 4/07/2010, 13:23)
Naser mając socjalistyczne ciągoty, byłe mocarstwa kolonialne i prozachodni Izrael jako przeciwników, wybrał rzecz jasna ZSRR.
Jak sądzicie, czy lepiej byłoby zachować neutralność, albo mimo wszystko próbować dogadać się z zachodem?


To wcale nie taka jasna rzecz: po pierwsze, jednym z początkowych pomysłów było zastąpienie brytyjskich wojsk kolonialnych w Egipcie... wojskami USA. Jeśli spojrzeć na Kryzys Sueski i reakcję na niego USA - pomysł nie tak egzotyczny jak by się mogło wydawać (to my dzisiaj wiemy jak się siły w Zimnej Wojnie rozłożyły, zresztą Zachód nigdy nie był tak spójny jak Wschód).

Po drugie: Chruszczow zaraz po przewrocie podejrzewał, że Wolni Oficerowie są inspirowani z Waszyngtonu, niezbyt im ufał (momentem przełomowym zdaje się być właśnie 1956 rok).

Po trzecie: (powtarzane w kółko) socjalizm arabski tyle ma do Marksa co Piłsudski do Breżniewa. Nawet w Syrii czy Południowym Jemenie nawoływanie do np. laickości byłoby tak śmieszne, jak Komunistyczna Partia USA w czasach MacCarthy'ego. Zresztą jeśli któreś młode państwo sympatyzowało z komunistyczną ideologią i jego przywódcy mieli gorącą krew, to raczej spoglądali ku Chinom (ZSRR jako patron bywał raczej wyborem ekonomicznym czy strategicznym, nie ideologicznym - to nie to co Paryż'68).

Moim zdaniem w dużej mierze taki rozwój spraw był samoistny. Jakoś tak się złożyło, że Izrael nie chciał się kumplować z ZSRR (choć zaczęło się dość dobrze - Czechosłowacja wspomogła Haganę, wielu Żydów lewicowało). Więc doszło do tego, że Kreml potrzebował Arabów, a Arabowie (przynajmniej ci, którzy ropy nie mieli) Kremla.
Co jednak ciekawe, Sadat odrzucił współpracę z ZSRR (myślę o sytuacji po wojnie, nie o wydaleniu ekspertów przed nią) gdy ten był właściwie u szczytu potęgi, niedawno na niespotykaną skalę uczestniczył w lokalnym konflikcie (do Izraela latają samoloty z amerykańskim zaopatrzeniem, a Kreml spokojnie dozbraja jego przeciwników, zaskakując Waszyngton sprawnością logistyczną; po Morzu Śródziemnym jeszcze niedawno pływała prawie setka okrętów z radziecką banderą). Naser związał się z ZSRR, który dopiero na chwiejnych nogach wchodził do globalnej polityki i potrafił co najwyżej bombą postraszyć, a jego okręty i samoloty czaiły się w czarnomorskich portach.

Ten post był edytowany przez El Aciano: 23/10/2010, 11:12
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #14

     
kris9
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.885
Nr użytkownika: 9.975

 
 
post 27/10/2010, 15:56 Quote Post

QUOTE(El Aciano @ 23/10/2010, 11:09)
Zresztą jeśli któreś młode państwo sympatyzowało z komunistyczną ideologią i jego przywódcy mieli gorącą krew, to raczej spoglądali ku Chinom

Tutaj się nie zgodzę: A które państwo, które można określić jako komunistyczne, ściśle współpracowało z Chinami, równolegle całkowicie odcinając się od Kremla? Na myśl przychodzą mi tylko dwa: Albania i Kambodża Czerwonych Khmerów.

Były jeszcze "socjalizmy lokalne" które skłaniały sie ku współpracy z Chinami (np. Tanzania czy Birma), ale nie współpracowały aż tak ściśle, czy też nie odcięły się kategorycznie od Kremla.
Natomiast nie można tego powiedzieć o ZSRR: Strefa wpływów ciągneła się od Kuby poprzez kraje Czarnej Afryki czy arabskie, aż po Wietnam.

Ten post był edytowany przez kris9: 27/10/2010, 16:40
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #15

3 Strony  1 2 3 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej