|
|
Dzieje Polski z punktu widzenia innych państw, Czego uczą w szkole o Polsce za granicą
|
|
|
konfucjusz007
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 41 |
|
Nr użytkownika: 97.079 |
|
|
|
|
|
|
Jestem ciekawy, czego uczą o Polsce na lekcjach historii ( podręczniki, atlasy szkolne ) w innych państwach. Chodzi mi tu o oficjalną zatwierdzoną przez poszczególne rządy ( ministerstwa edukacji ) wiedzę o wydarzeniach historycznych z udziałem Polski i Polaków. Oczywiście z sąsiadami mamy najwięcej wspólnej historii, ale w dalszych krajach też są na pewno jakieś wzmianki ( lub mapy na które się załapujemy ) o Polsce. Głównie chodzi mi o różnice w stosunku do naszej wiedzy ( stanowiska państwa Polskiego ) lub może zupełnie nieznane lub bardzo małe znane fakty dla nas. Rozpiętość czasowa od legendarnego Lecha, Czecha i Rusa do obalenia komunizmu. Temat adresowany jest głównie do ludzi przebywających za granicą lub mających dostęp do informacji, o których powyżej wspomniałem. Mogą też być jakieś śmieszne dane lub mapki wynikające z zupełnej nieznajomości i niestety lekceważenia państwa polskiego.
|
|
|
|
|
|
|
|
Generalnie nie uczą o Polsce w ogóle nic. Ot kilka zdań przy innych okazjach np. podbojów Gustawa Adolfa i tyle.
Ten post był edytowany przez Realchief: 1/06/2015, 13:40
|
|
|
|
|
|
|
|
Poza sąsiadami (tu sa stosunki dwustronne, wojny, unie itd) to masz rozbiory, pojawienie sie wśród nowych państw po I wojnie, początek II wojny światowej i Solidarność - koniec komunizmu w Europie.
|
|
|
|
|
|
|
|
Ktoś na forum wspominał, że w podręcznikach w USA łącznie o Polsce się zbierze jakieś pół strony.
A kto jest ten "ktos" I jaka jest podstawa do takiej oceny ? W 50 stanach jest 50 roznych programow wiec czy ten "ktos" wie jaki jest program nauki historii np. na Alasce ? Podejrzewam, ze znowu jakis "mundry" gra eksperta.
Moderator N_S
Ten post był edytowany przez Net_Skater: 3/06/2015, 9:06
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Realchief @ 1/06/2015, 12:28) Generalnie nie uczą o Polsce w ogóle nic. Ot kilka zdań przy innych okazjach np. podbojów Gustawa Adolfa i tyle. Bez przesady. Żyłem trochę za granicą i np. w takiej Francji, czy Norwegii piszą o Polsce główne w kontekście takich tematów:
1) Unia lubelska i istnienie RON 2) Konstytucja 3 Maja+rozbiory 3) Odrodzenie w 1918+zwycięstwo nad bolszewikami w 1920 4) II wojna - wiadomo, początek 5) Solidarność
Byłem bardzo zaskoczony, że bibliotekarz w Bergen znał całą historię Polski i w wersji, która można zostać uznana jako przyjazna Polsce i Polakom. Dla nich unia lubelska była np. konstytucją gwarantującą nasz ustrój republikański (w sensie wolną elekcję) oraz pierwsze demokratyczne prawa dla szerokiej grupy społecznej. Jak mówił, ten ustrój był w XVIII wieku nie do utrzymania w sąsiedztwie takich skamieniałych absolutyzmów, które wcale nie reprezentowały postępu, ale regres społeczny, który z czasem wyewoluował w łagodniejszą formę.
Ten post był edytowany przez Piegziu: 3/06/2015, 8:18
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Realchief @ 3/06/2015, 8:16) Ktoś na forum wspominał, że w podręcznikach w USA łącznie o Polsce się zbierze jakieś pół strony. A kto jest ten "ktos" I jaka jest podstawa do takiej oceny ? W 50 stanach jest 50 roznych programow wiec czy ten "ktos" wie jaki jest program nauki historii np. na Alasce ? Podejrzewam, ze znowu jakis "mundry" gra eksperta.
Moderator N_S
Na życzenie moderacji: http://dzieje.pl/aktualnosci/amerykanskie-...nie-i-z-bledami Nie z forum, ale zawsze.
Ten post był edytowany przez Realchief: 3/06/2015, 11:52
|
|
|
|
|
|
|
konfucjusz007
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 41 |
|
Nr użytkownika: 97.079 |
|
|
|
|
|
|
Nie z forum, ale zawsze.
[/quote]
Ciekawy artykuł o historii Polski z perspektywy USA No to wiadomo skąd biorą się wypowiedzi amerykańskich polityków o polskich obozach śmierci :/ Nasze MSZ powinno interweniować w tej sprawie, jeśli faktycznie są takie przekłamania w podręcznikach ! Żydzi zadbali o to, żeby każdy na świecie dowiedział się o holokauście, nawet Niemcy - jak się okazuje, są narodem dzielnie walczącym z faszystami, a jak widzimy z artykułu ledwo co został zauważony udział polskich wojsk w drugiej wojnie światowej A o Kościuszce nic ? Chyba, że w podręcznikach pominięto zupełnie jego narodowość. A konstytucja 3 maja, którą się tak chwalimy, że była druga po amerykańskiej ?
Mieszkałem kiedyś kilka miesięcy w Szwajcarii i tam też ludzie nie wiedzą, że Chopin to Polak.
|
|
|
|
|
|
|
|
W Australii, w szkołach podstawowych i średnich nie uczą o Polsce nic. Powodem ku temu jest tu głównie to, że nie uczą historii w ogóle, tak jak nie uczą geografii, biologii czy gramatyki angielskiej. Nacisk kładzie się tu na literacy and numeracy (bez nauki gramatyki, ktoś może mi nie wierzyć) i szkoły kształcą ignorantów. W szkole podstawowej uczniowie nie mają podręczników. W klasach niższych szkoły średniej istnieje przedmiot o nazwie Science, który zawiera wszelką dodatkową mądrość dodaną do literacy and numeracy. W starszych klasach przedmioty są wybierane i można sobie dobrać do angielskiego, dla przykładu, dwie matematyki, fizykę, chemię, geografię i biologię. Będzie to ten “ciężki wybór”. Nie wpadajmy tu jednak w zachwyt, bo jest w tym wiedzy tyle co nic. Przedmioty jak geografia czy biologia nie wyglądają nic ale to nic jak nasze polskie przedmioty (może to być rodzaj statystyki). Języków obcych nie usiłują nawet uczyć mimo, że takie przedmioty mogą być w szkole. Jeśli przedmiot o nazwie historia w danej szkole istnieje, to ci, którzy go wybrali niczego tam się nie nauczą, jestem pewny. Każdy stan ma swój system edukacyjny, który w dziedzinie jakości dostarczanej wiedzy nie różni się od innych stanów. Zjednoczone Królestwo (GB) to kraj z, którego Australia skopiowała wszelkie swoje metody i jestem pewny, że tam jest tak samo. Tak samo jest też w Nowej Zelandii. Wiedzę o amerykańskim nauczaniu w szkołach podstawowych i średnich czerpię głównie z amerykańskich filmów. Obraz jest gorzej niż mierny. Podobno tam w Ameryce i tu w Australii są szkoły lepsze. W te dobre szkoły w Australii nie wierzę, o tych amerykańskich nie wiem wiele poza tym, że muszą być bardzo drogie. Wypowiadam się tu jedynie o Australii i o krajach anglojęzycznych z dominującą kulturą ludzi białych.
|
|
|
|
|
|
|
|
Realchief, We Francji jest tam jednak nieco o Polsce, a co jest w USA o Polsce w tych ich szkołach podstawowych i średnich? Twierdzisz, że w Ameryce jest mniej źle. Możesz to poprzeć jakimś źródłem? Które to szkoły? Czy myślisz, że w Harlemie uczą o Polsce cokolwiek?
|
|
|
|
|
|
|
|
W moim poprzednim poście dawałem raport artykuł o obecności Polski w podręcznikach do nauki historii w USA. Ten był o podręcznikach we Francji. Widać wyraźnie, że w USA jest lepiej. Cytując klasykę: niedużo lepiej, ale jednak lepiej. Polska choć przed XX wiekiem istnieje i nie ma dużych przekłamań, we Francji Polska się pojawia w XX wieku i połowa tego co jest w podręcznikach to nieprawda.
|
|
|
|
|
|
|
|
A nie wydaje Wam sie, ze blednie oceniacie inne systemy szkolne z perspektywy naszego jako "wzorca"?
Niby dlaczego Polska wogole mialaby byc w tych amerykanskich podrecznikach do historii obecna? Nie jestesmy pepkiem swiata, jestesmy jednym z masy krajow z rownie bogata historia...
Podobnym tokiem idac ktos moglby sie oburzac, ze u nas nie uczy sie nic np. o Imperium Mali. Nie ma praktycznie nic o Wielkich Mogolach, jest bardzo niewiele o cywilizacji arabskiej i jej podbojach. O Timurze tez nie pamietam by slowo padlo... Mozna mnozyc przyklady waznych i ciekawych wydarzen z historii swiata czy poszczegolnych kontynentow, o ktorych w naszych podrecznikach nie ma zadnej wzmianki.
Wracajac jednak do Stanow... Jak slusznie wspomnial Net Skater w Ameryce istnieje wiele systemow szkolnych. Jednak patrzac z perspektywy Kalifornii - z moich doswiadczen nauki tam, i z edukacji moich krewnych - latwo pokusic sie o trzy generalne prawa:
- po pierwsze - w Stanach wiele osob wogole historii w szkole nie ma wcale albo prawie wcale, bo nie jest tak obowiazkowa jak u nas - po drugie - uczen generalnie sam wybiera tam sobie przedmioty jakie chce poznawac - po trzecie wreszcie - podreczniki historii ( te z ktorymi sie spotkalem ) ZAWIERAJA o naszych dziejach tyle wzmianek ile potrzeba - tj. przede wszystkim o udziale Polakow w amerykanskiej wojnie o niepodleglosc, o rozpoczeciu wojny w Polsce w 1939 roku, i o obaleniu komunizmu.
I po co im wiecej?
Naprawde historia swiata jest ogromna i z perspektywy amerykanskiej wazniejsze jest przedstawienie losow wlasnych, badz losow bliskiej im Anglii, czy wrogiej im Rosji, albo zawsze popularnej Francji i innych dawnych poteg kolonialnych.
Po prostu, dla ogolnych dziejow swiata jestesmy niewazni, i tyle. Jestesmy anonimowi.
Ktos moglby tu sie obrazic, ze "gdzie Wieden i uratowanie chrzescijanstwa?" albo "gdzie Cud nad Wisla i zatrzymanie bolszewizmu". Tylko, ze to sa wydarzenia traktowane jako "wielkie" glownie przez nas, a i tak wielu rodzimych historykow kwestionuje ich wage dla losow Europy.
W przypadku Amerykanow dochodzi tu tez kwestia religii i mentalnosci handlowcow. Tj. ich zawsze beda bardziej interesowaly losy protestantow i kupcow - np. Szwedow i Holendrow.
Inna rzecz, ze skoro nasza tamtejsza diaspora nie walczy o swoja pozycje tak jak np Wlosi, to trudno by w podrecznikach mozna bylo wiele o nas znalezc.
Ten post był edytowany przez Mazin82: 4/06/2015, 16:43
|
|
|
|
|
|
|
|
Ale o co chodzi z tym ocenianiem? Stwierdzam fakty, na zachodzie szkolne informacje historyczne o Polsce to kilka zdań i często mijających się z prawdą i tyle.
|
|
|
|
|
|
|
|
W polskich podrecznikach tez czesto mijamy sie z prawda.
To nie jest moze miejsce na off-topikowanie i dyskusje o propagandzie...
Ale np. zauwaze ze cala kwestia udzialu Litwinow w RON jest sprowadzona do traktowania ich jako zwyklej prowincji, czyli niejako propaguje sie teze o inkorporacji. Jak byk wszedzie stoi, ze Chodkiewicz to "wielki Polak" i tak to potem blednie powtarzaja nasi politycy. A przeciez nie chodzi tu raczej o skrot myslowy - RON = Polska.
Ten post był edytowany przez Mazin82: 4/06/2015, 17:10
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Realchief @ 4/06/2015, 16:50) Stwierdzam fakty, na zachodzie szkolne informacje historyczne o Polsce to kilka zdań i często mijających się z prawdą i tyle. To samo Francuzi uważają o historii Francji w Polsce. Że tylko Ludwik XIV, że tylko Napoleon kochany przez wszystkich Francuzów, że tylko kompromitująca przegrana w drugiej wojnie. Nasza historia innych narodów, mówię tu o podręcznikach szkolnych, opiera się na dwóch-trzech podstawowych faktach oraz naciąganiu pozostałych do powszechnie obowiązujących mitów.
Ten post był edytowany przez Piegziu: 4/06/2015, 17:13
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|