|
|
Rola strachu w powstawaniu religii ..., ... i jej rozprzestrzenieniu
|
|
|
|
Ile to już razy przekonywano nas, ateistów i agnostyków, że jeszcze wajcha się odwróci bo "jak trwoga to do Boga". Zapewne znajdą się tacy, którzy ze strachu lub "na wszelki wypadek" przyjmą święte sakramenty, czy co tam dana religia wymaga.
Ja jednak podejdę do sprawy nieco inaczej.
Otóż mam pytanie: na ile Waszym zdaniem, to właśnie strach stał za powstawaniem kolejnych kultów i religii? Jak bardzo obawa o życie swoje i bliskich ułatwiała rozwój wiary w rozmaitych bogów i bożków? Czy wyjątkowo burzliwe czasy sprzyjały rozpaleniu pobożności i powstawaniu nowych ruchów religijnych, a nawet religii? Czy dziś można byłoby znaleźć silną korelację między niskimi standardami bezpieczeństwa a wysokim poziomem religijności danych społeczności? I czy w miejscach tych daje się obserwować wysyp nowych wiar i kultów?
Ten post był edytowany przez szczypiorek: 11/08/2018, 11:44
|
|
|
|
|
|
|
|
Na pewno strach jest jednym z determinantów zwracania się ludzi ku Bogu, jednak chyba nie najważniejszym. Spójrzmy na mapkę: https://pl.wikipedia.org/wiki/Demografia_at...uckerman_en.svg Jest wiele państw dość ateistycznych gdzie ludzie czują się mniej bezpiecznie niż np. w Polsce. Skłaniałbym się raczej że na religijność wpływ ma ogólna kultura jaka w danym społeczeństwie panuje a nie samo poczucie bezpieczeństwa.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(misza88 @ 11/08/2018, 22:31) Na pewno strach jest jednym z determinantów zwracania się ludzi ku Bogu, jednak chyba nie najważniejszym. Spójrzmy na mapkę: https://pl.wikipedia.org/wiki/Demografia_at...uckerman_en.svgJest wiele państw dość ateistycznych gdzie ludzie czują się mniej bezpiecznie niż np. w Polsce. Skłaniałbym się raczej że na religijność wpływ ma ogólna kultura jaka w danym społeczeństwie panuje a nie samo poczucie bezpieczeństwa. Tyle, że mapka tyczy się zarówno ateistów, jak i agnostyków.
|
|
|
|
|
|
|
|
szczypiorek
Tu nie chodzi o strach fizyczny przed wojną lub zarazą. Chociaż na pewno są ludzie, którzy myślą - pomodlę się to się nie zarażę, lub mnie nie zastrzelą. Strach determinuje religijność ale strach przed czymś innym. Kolega jako ateista tego nie rozumie, ponieważ kolega jest w samym środku matrixa i nie widzi tego co się dzieje naokoło. Dookoła nas czai się prawdziwe namacalne zło - zło, które możemy pokonać mając tylko i wyłącznie silną wiarę. Mając tę wiarę i trenując ją zło nie będzie miało do nas dostępu. Może spróbować zniszczyć nas fizycznie, ale jest coś cenniejszego - nasz dusza, której o ile będziemy mieli dość silną wiarę - nie zniszczy.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Arbago @ 13/08/2018, 3:50) Kolega jako ateista tego nie rozumie, ponieważ kolega jest w samym środku matrixa i nie widzi tego co się dzieje naokoło.
Kolega mowi jak ksiadz .
Powyzsze twierdzenie mozna odwrocic.
QUOTE Kolega jako wierzacy tego nie rozumie, poniewaz kolega jest w samym srodku matrixa i nie widzi tago co sie dzieje naokolo.
Obydwa zadania nic nie wnosza i sa nieprawdziwe, maja tylko za zadanie zdyskredytowac oponenta.
|
|
|
|
|
|
|
|
Przedstawiam sprawę ze swojego punktu widzenia. Strach przed pozamaterialnym złem determinuje istnienie religii. To przełozyło się później na strachy egzystencjalne.
QUOTE Kolega mowi jak ksiadz smile.gif.
Nie jestem księdzem, nie nadawałbym się.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Arbago @ 13/08/2018, 16:30) Przedstawiam sprawę ze swojego punktu widzenia. Strach przed pozamaterialnym złem determinuje istnienie religii. To przełozyło się później na strachy egzystencjalne.
Raczej starach, a moze nie starch a obawa, ze nasze zycie i istnienie sie konczy smiercia. To jest podobne do tego jak wyobrazamy sobie nasza smierc. Widzimy w myslach wlasny pogrzeb, pograzona w smutku rodzine. We wlasnej swiadomosci widzimy wszystko jakbysmy tam byli i czuli, wiec i nas samych ogarnia smutek. Jednak po smierci, nawet jak Bog istnieje, nie bedziemy widziec swojego pogrzebu, ani nie bedzie to dla nas traumatyczne przezycia (o ile mozna mowic o przezyciach po smierci ).
QUOTE Otóż mam pytanie: na ile Waszym zdaniem, to właśnie strach stał za powstawaniem kolejnych kultów i religii? Jak bardzo obawa o życie swoje i bliskich ułatwiała rozwój wiary w rozmaitych bogów i bożków? Czy wyjątkowo burzliwe czasy sprzyjały rozpaleniu pobożności i powstawaniu nowych ruchów religijnych, a nawet religii? Czy dziś można byłoby znaleźć silną korelację między niskimi standardami bezpieczeństwa a wysokim poziomem religijności danych społeczności? I czy w miejscach tych daje się obserwować wysyp nowych wiar i kultów?
Taki starch moze tylko przekonac tych ktorzy wczesniej wierzyli i przestali. Ten starch o ktorym piszesz ma podloze religijne, ze nie zostane zbawiony, ze moi bliscy nie dostapia raju. Nie powstanie z tego nowa religia, co najwyzej jakis odlam istniejacej. Oczywiscie przyczyni sie do powortu wielu na "lono kosciola", czy innei instytucji zarzadzajacej releigia.
Ten post był edytowany przez Sghjwo: 13/08/2018, 11:24
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Sghjwo @ 13/08/2018, 12:16) QUOTE(Arbago @ 13/08/2018, 16:30) Przedstawiam sprawę ze swojego punktu widzenia. Strach przed pozamaterialnym złem determinuje istnienie religii. To przełozyło się później na strachy egzystencjalne.
Raczej starach, a moze nie starch a obawa, ze nasze zycie i istnienie sie konczy smiercia. To jest podobne do tego jak wyobrazamy sobie nasza smierc. Widzimy w myslach wlasny pogrzeb, pograzona w smutku rodzine. We wlasnej swiadomosci widzimy wszystko jakbysmy tam byli i czuli, wiec i nas samych ogarnia smutek. Jednak po smierci, nawet jak Bog istnieje, nie bedziemy widziec swojego pogrzebu, ani nie bedzie to dla nas traumatyczne przezycia (o ile mozna mowic o przezyciach po smierci ).
Wątpię aby obawiano się śmierci w takim stopniu jak to ujmujesz. Śmierć u ludzi pierwotnych była częstym gościem, przyjmowano ją raczej jako normalna sprawę. Obawiano się raczej tego, że życie może pójść w złą stronę, że można być złym a co za tym idzie - po śmierci znaleźć się w miejscu w którym nikt by nie chciał być. Śmierć nie była końcem jak dla dzisiejszych ludzi zbytnio przyzwyczajonych do codziennych wygód, a jedynie brama do kolejnych światów.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Arbago @ 13/08/2018, 17:24) Wątpię aby obawiano się śmierci w takim stopniu jak to ujmujesz. Śmierć u ludzi pierwotnych była częstym gościem, przyjmowano ją raczej jako normalna sprawę. Obawiano się raczej tego, że życie może pójść w złą stronę, że można być złym a co za tym idzie - po śmierci znaleźć się w miejscu w którym nikt by nie chciał być. Śmierć nie była końcem jak dla dzisiejszych ludzi zbytnio przyzwyczajonych do codziennych wygód, a jedynie brama do kolejnych światów.
Tu trzebaby roztrzygnac co bylo pierwsze, religia czy czlowiek. Jezeli czlowiek rozmysla i martwi sie co sie stanie z nim po smierci, to znaczy ze juz ma jakas religie
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Sghjwo @ 13/08/2018, 12:30) QUOTE(Arbago @ 13/08/2018, 17:24) Wątpię aby obawiano się śmierci w takim stopniu jak to ujmujesz. Śmierć u ludzi pierwotnych była częstym gościem, przyjmowano ją raczej jako normalna sprawę. Obawiano się raczej tego, że życie może pójść w złą stronę, że można być złym a co za tym idzie - po śmierci znaleźć się w miejscu w którym nikt by nie chciał być. Śmierć nie była końcem jak dla dzisiejszych ludzi zbytnio przyzwyczajonych do codziennych wygód, a jedynie brama do kolejnych światów.
Tu trzebaby roztrzygnac co bylo pierwsze, religia czy czlowiek. Jezeli czlowiek rozmysla i martwi sie co sie stanie z nim po smierci, to znaczy ze juz ma jakas religie
Mi wychodzi że religia była pierwotnym środowiskiem w którym pojawił się człowiek. Ludzie czuli że istnieje świat pozamaterialny, czuli strach przed złym i miłość do dobrego. Zwątpienie pojawiło się dopiero później wraz ze zjedzeniem owocu z drzewa poznania.
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE Mi wychodzi że religia była pierwotnym środowiskiem w którym pojawił się człowiek. Ludzie czuli że istnieje świat pozamaterialny, czuli strach przed złym i miłość do dobrego. Zwątpienie pojawiło się dopiero później wraz ze zjedzeniem owocu z drzewa poznania. A mi, że najpierw był człowiek, aby mógł zaistnieć Bóg. Chcesz powiedzieć, że człowiek pierwotny rozumiał pojęcia abstrakcyjne? Pojmował, czym jest dobro, a czym jest zło? Bo ja bym powiedział, że pojęcia moralności kształtowany się wraz z rozwojem cywilizacyjny, który wpływał na postęp kulturowy. Za przykład weź niewolnictwo. Kiedyś rzecz normalna, a z czasem potępiana, aby w końcu zostać całkowicie zakazana. Przykładów można mnożyć, co przeczy Twojej teorii.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(ChochlikTW @ 13/08/2018, 20:49) CODE Mi wychodzi że religia była pierwotnym środowiskiem w którym pojawił się człowiek. Ludzie czuli że istnieje świat pozamaterialny, czuli strach przed złym i miłość do dobrego. Zwątpienie pojawiło się dopiero później wraz ze zjedzeniem owocu z drzewa poznania. A mi, że najpierw był człowiek, aby mógł zaistnieć Bóg. Chcesz powiedzieć, że człowiek pierwotny rozumiał pojęcia abstrakcyjne? Pojmował, czym jest dobro, a czym jest zło? Bo ja bym powiedział, że pojęcia moralności kształtowany się wraz z rozwojem cywilizacyjny, który wpływał na postęp kulturowy. Za przykład weź niewolnictwo. Kiedyś rzecz normalna, a z czasem potępiana, aby w końcu zostać całkowicie zakazana. Przykładów można mnożyć, co przeczy Twojej teorii.
Lęk pierwotny - lęk przed drapieżnikami przeciwstawiany pierwotnemu dobru - bezpieczeństwu gniazda i wspólnoty przeciwko tymże drapieżnikom. To autor tematu chce przedstawić jako praprzyczynę powstanie religii. Ja uważam, że było inaczej, że to lęk przed wewnętrzną ciemnością, nie tą w lesie, pchał ludzi do założenia religii, przy czym nie obyło się bez błędów. Człowiek powodowany pokusami złego dopuszczał się strasznych czynów. Myślę, że na tej bazie powstawały całe religie - chociażby rytuały Azteków z wycinaniem serca, rytualne ofiary z dzieci itp. Wiele z tych kultów były de facto kultami szatana. Ludzie sądzili, że przed złem się bronią podczas gdy jemu służyli. Bóg objawiał się stopniowo poprzez proroków od Abrahama (może i wcześniej czego symbolami są takie postaci jak Abel czy Noe), Mojżesza, powstanie Bibli itd. Udało się utworzy systemy wierzeń które ograniczyły te pierwotne kulty satanistyczne, ale nie wyeliminowały. One istnieją przepoczwarzają się, otrzymują nowe formy, a walka o dusze ludzka trwa.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE To autor tematu chce przedstawić jako praprzyczynę powstanie religii.
Raczej stawia pytania. Niczego nie przesądza. Tak dla porządku.
|
|
|
|
|
|
|
|
Leszek Kołakowski napisał książke,miałem w ręku, choć całej nie przeczytałem, chyba ta: "Jeśli Boga nie ma".
Zapamiętałem tekst które przekaz był taki: mówi się że religia powstała bo człowiek bał się śmierci-to odpowiadam, czy inne zwierzęta się jej nie boją, nie stworzyły bowiem religii.
Wydaje mi się że mimo wszystko kiepskiej jakości argument ale na pewno porusza temat od jakieś tam strony.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Arbago @ 13/08/2018, 23:06) Ja uważam, że było inaczej, że to lęk przed wewnętrzną ciemnością, nie tą w lesie, pchał ludzi do założenia religii, przy czym nie obyło się bez błędów. Człowiek powodowany pokusami złego dopuszczał się strasznych czynów. Człowiek, aby to dostrzec musiałby umieć myśleć wówczas abstrakcyjnie.
QUOTE Myślę, że na tej bazie powstawały całe religie - chociażby rytuały Azteków z wycinaniem serca, rytualne ofiary z dzieci itp. Wiele z tych kultów były de facto kultami szatana. Ludzie sądzili, że przed złem się bronią podczas gdy jemu służyli. Bóg objawiał się stopniowo poprzez proroków od Abrahama (może i wcześniej czego symbolami są takie postaci jak Abel czy Noe), Mojżesza, powstanie Bibli itd. A postanowili dopiero spisać w XII w. p.n.e, kiedy to datowany jest najstarszy fragment ST. Noe jest postacią fikcyjną, która to jest bardzo podobna do innych postaci w podań pogańskich ludów.
QUOTE Udało się utworzy systemy wierzeń które ograniczyły te pierwotne kulty satanistyczne, ale nie wyeliminowały. One istnieją przepoczwarzają się, otrzymują nowe formy, a walka o dusze ludzka trwa. Chyba podaruję sobie dyskusję, bo najwidoczniej prezentujesz postawę, którą usilnie próbuje wtłoczyć polski Kościół, gdzie czytanie Harrego Pottera uczy magii. Już nie mówiąc choćby o tradycji Halloween. Na koniec dodam, że wiele obecnych tradycji w polskim Kościele to dawne tradycje pogańskie, co nie przeszkadza najwyraźniej Kościołowi skoro ich nie wyeliminował, ale włączył.
Ten post był edytowany przez ChochlikTW: 14/08/2018, 8:48
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|