|
|
Czym są religie
|
|
|
|
QUOTE Nawet w Egipcie pary miały jakieś zobowiązania wobec siebie,inaczej związek by nie istniał,jesli tam nie było slubów to przynajmniej musieli podczas zaręczyn,(czy jak tam u nich sie to nazywało) wznieść sie duchowo do drugiej osoby,tak ludzie już mają że wymagają odrobine wierności od partnera. W konkubinacie też istnieją jakieś zobowiązania ,partnerka nie pozwoli przyprowadzic kobiety na noc,nie pozwoli wziąć kredyt na wspólne konto. Zobowiązania, wierność czy "wzniesienie duchowe" to bez wątpienia ważne elementy międzyludzkiej relacji, które nawet jeśli przeminą z czasem, na optymalnym etapie związku są nieodzowne. Zgadzam się. Co to jednak ma wspólnego z religią i "miejscem uświęconym", o których pisałeś jako rzekomo nieodzownych warunkach dla łączenia się ludzi w pary? Religia jest zbędna dla trwałych związków między mężczyzną i kobietą. Sam zresztą przywołujesz najlepsze słowo, które to potwierdza - konkubinat, dowód, że mężczyzna i kobieta mogą tworzyć związek bez sakramentu, czy innego rytuału.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Zobowiązania, wierność czy "wzniesienie duchowe" to bez wątpienia ważne elementy międzyludzkiej relacji, które nawet jeśli przeminą z czasem, na optymalnym etapie związku są nieodzowne. Zgadzam się. Co to jednak ma wspólnego z religią i "miejscem uświęconym", o których pisałeś jako rzekomo nieodzownych warunkach dla łączenia się ludzi w pary? Religia jest zbędna dla trwałych związków między mężczyzną i kobietą. Sam zresztą przywołujesz najlepsze słowo, które to potwierdza - konkubinat, dowód, że mężczyzna i kobieta mogą tworzyć związek bez sakramentu, czy innego rytuału.
Nawet ateista może przyrzec albo odnowić zobowiązania na przykład do konkubiny.Para żyjąca bez slubu kościelnego jedzie np. do Egiptu,abo tam juz kiedys byli i tak postanowili razem itd.Pytanie dlaczego wybrali jakies miejsce? Ano dlatego żeby bardziej zapamietać i unieść sie duchowo. Czy to nie jest jakas ich "religia" wobec siebie i związku?
Oczywiscie nie zawsze ludzie sobie coś obiecuja w jakims miejscu ,mogą sobie coś obiecać przy jakimś świadku albo nawet bez.Ale ogólnie żeby było bardziej wzniośle wybierają miejsce i czas.
Ten post był edytowany przez Arheim: 27/10/2016, 9:25
|
|
|
|
|
|
|
|
Arheim Jak słusznie zauważasz jesteśmy istotami uduchowionymi. Ale od naszych prywatnych uniesień do religii jeszcze daleko. Nazwać wycieczkę do Egiptu (nie mylić z ucieczką do Egiptu , lub jakąkolwiek stylową randkę formą religijności wydaje mi się nadużyciem (skoro definicja w sjp brzmi: religia - zespół wierzeń w siły nadprzyrodzone oraz związanych z nimi obrzędów (praktyk), zasad moralnych i form organizacji społecznej). ALE przyznaję - rzuciłeś ciekawe spostrzeżenie. Możemy na jego podstawie przyjąć hipotezę, (już niestety nie oryginalną), że religie są naturalnym fenomenem. Ludzka potrzeba sacrum w swej najprostszej formie tworzy różne emocjonalne "wybrzuszenia" na tym co zwykłe i codzienne (np. wspomniane przez Ciebie aranżowanie okoliczności pod wyjątkowy zamiar). Takie wybrzuszenia czy też prywatne rytualiki, mają swe analogie w życiu wspólnot (pisze o tym Bellah). Jeśli utrwalą się (choć ich forma na pewno podlega zmianom), czas i presja społeczna nadadzą im sankcję. Tak mogły kształtować się formy życia religijnego u zarania, choć dowodów nie mamy. Dlatego pozostaje kwestią naszych zapatrywań by uznać za słuszne jedno z dwóch poniższych stwierdzeń:
1) religie świadczą o istnieniu rzeczywistości nadprzyrodzonej, 2) religie wynikają ze skłonności naszego umysłu i kultury by je powoływać do istnienia w niemal każdych możliwych okolicznościach.
|
|
|
|
|
|
|
|
To że ktoś w coś wierzy jeszcze nie świadczy o tym, że to coś jest faktem namacalnym. Święty Tomasz miał ten komfort, że sobie mógł namacać. Współczesnym wiernym pozostaje właśnie tylko wiara i wynikająca z niej moralność.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Tak mogły kształtować się formy życia religijnego u zarania, choć dowodów nie mamy. Dlatego pozostaje kwestią naszych zapatrywań by uznać za słuszne jedno z dwóch poniższych stwierdzeń:
1) religie świadczą o istnieniu rzeczywistości nadprzyrodzonej, 2) religie wynikają ze skłonności naszego umysłu i kultury by je powoływać do istnienia w niemal każdych możliwych okolicznościach.
Jak kto było u zarania. Mnie przychodzą do głowy te symbole Wenus tworzone na świecie juz od paleolitu w tym symbole typu ochra jako krew ziemi,mogły to byc atrybuty płodnosci i urodzaju,ale przy tym takze jako przemijania czasu i odnowy.W 1980r.w Rosji w jaskini Ignatiewa,znaleziono postac kobiety z dwudziestoma ośmioma czerwonymi kropkami pomiędzy nogami,wizerunek ten odnosi sie własnie do cyklu miesięcznego.A wiec pierwsza była rodzina i matka,pozniej przyszla cała reszta wierzen zwiazanych z obfitoscia zdrowiem i smiercia ,czyli z zagadnieniem co dzieje sie z duszą zmarłych przodków,partnerów a takze zmarłych przedwczesnie dzieci.
Ten post był edytowany przez Arheim: 27/10/2016, 11:43
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Współczesnym wiernym pozostaje właśnie tylko wiara i wynikająca z niej moralność. Jednym z największych osiągnięć KK jest, że zdołał on wpoić w nas przekonanie, że wiara i moralność są ściśle zespolone. Tymczasem moralność ma swe korzenie w naszej biologii, empatii. Jesteśmy istotami społecznymi, zachowania integrujące, współczucie, altruizm - są to fenomeny naturalne, nie kulturowe. Owszem, tzw. etyka epoki zwrotu (rozważająca problemy współistnienia ludzi w obrębie wielkich, anonimowych skupisk), o której pisałem już w tym temacie - patrz # 19 - to osiągnięcie myśli ludzkiej z pierwszego tysiąclecia przed Chrystusem. Rzecz w tym, że do bardzo podobnych wnioskow (np. słynna złota zasada, nie czyń drugiemu...) doszli zupełnie niezależnie myśliciele na oddalonych od siebie obszarach bez względu na to w co wierzyli (patrz filozofia grecka, niektórzy prorocy judaizmu, buddyzm, systemy chińskie). To pokazuje, że mówimy o zasadach, które wywiedziono z rozsądku. Nawet jeśli Bóg istnieje, nie musiał nam ich wcale objawiać. Mało tego, poznane, są wciąż łamane zarówno przez ludzi wiary jak i ateistów. Nie znam dowodu, że któraś z tych dwóch grup góruje moralnie nad drugą.
QUOTE Jak kto było u zarania. Mnie przychodzą do głowy te symbole Wenus tworzone na świecie juz od paleolitu Jest podobno w antropologii wielki dylemat (nie jestem antropologiem i przywołuję to z głębin pamięci) - co było pierwsze: rytuał czy mit? Podobno obecnie badacze skłaniają się, że rytuał. Już o tym pisałem - patrz #19. Wskazuje się, że już u małp, ba, także innych gatunków stadnych, zachodzą dość skomplikowane relacje między osobnikami. Pewne ich zachowania (trudne do interpretacji, jak każą nam pamiętać behawioryści) mogą być traktowane jako rytuały społeczne redukujące np. napięcie w grupie. Niewykluczone, ze u hominidów tego typu zachowania przechodziły w najprymitywniejszą formą rytuałów, zrazu magicznych. Z czasem mogły (choć nie musiały) wyłaniać się z tego pierwotne religie. Aborygeni to jeden z najprymitywniejszych ludów jaki udało się opisać nowożytnym badaczom. Czytałem, że nie przejawiali oni myślenia religijnego lecz magiczne, co oznacza, że np, nie formułowali pojęć o siłach nadprzyrodzonych (patrz Zarys Dziejów Religii, 1988). Czyżby stanowili ogniwo, przykład kultury przedreligijnej? Czy w ogóle istnieje coś co można określić jako ewolucja religii? Badacze są obecnie bardzo ostrożni pod tym względem. Stawiają intrygujące i fascynujące pytania, ze świadomością jednak, że do ostatecznych odpowiedzi raczej nigdy nie dojdziemy bo badanie koncepcji religijnych wymaga dostępu do źródel pisanych. Niestety, nie możemy oczekiwać, że trafią nam się takie, które odnoszą się do epoki paleolitycznej. Właśnie dlatego możemy charakteryzować i klasyfikować różnorodne przejawy ludzkiej religijności, możemy też próbować ugryźć problem od strony psychologii, lecz nie da się opisać najwcześniejszych chronologicznie etapów tego zjawiska.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(jb8 @ 27/10/2016, 23:56) Nawet jeśli Bóg istnieje, nie musiał nam ich wcale objawiać.
Te zasady wcale nie musiały wywodzić się z rozsądku. Jeśli Bóg istnieje, mógł objawić to wszystkim.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Te zasady wcale nie musiały wywodzić się z rozsądku. Jeśli Bóg istnieje, mógł objawić to wszystkim.
Ale każda znana mi religia otwarcie głosi, ze jej objawienie mialo charakter lokalny (np. na Synaju, np. nauka Jezusa, lub Mahometa). Musimy więc zdecydować - czy wszystkie te objawienia są tyle samo warte, jako przejaw ekspozycji tego samego Stwórcy? Jeśli nie - KK czerpie uzasadnienie dla swej działalności misyjnej z założenie, że jednak nie - wówczas mamy dowód iż Bóg swych zasad nie objawił powszechnie.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(jb8 @ 28/10/2016, 8:03) każda znana mi religia otwarcie głosi, ze jej objawienie mialo charakter lokalny
A jak to inaczej zorganizować? Zebrać wszystkich ludzi w jednym miejscu i ogłosić? Czy może odwiedzać poszczególne grupy?
Bóg ma czas...
QUOTE(jb8 @ 28/10/2016, 8:03) (np. na Synaju, np. nauka Jezusa, lub Mahometa). Musimy więc zdecydować - czy wszystkie te objawienia są tyle samo warte, jako przejaw ekspozycji tego samego Stwórcy?
Akurat wszystkie te, wymienione przez Ciebie, religie to faktycznie ten sam Bóg.
QUOTE(jb8 @ 28/10/2016, 8:03) KK czerpie uzasadnienie dla swej działalności misyjnej z założenie, że jednak nie - wówczas mamy dowód
Czyjeś założenie jest dowodem? Przypuszczam, że wątpię.
Ten post był edytowany przez Aquarius: 28/10/2016, 10:21
|
|
|
|
|
|
|
|
Aquarius śmiech to zdrowie więc dziękuję
|
|
|
|
|
|
|
|
Szósta strona i brak konsensusu. Bóg ma różne oblicza. Tylko jak to ktoś sobie oblicza?
Etyka jest uniwersalna i jej podłożem nie jest dane wierzenie religijne, lecz próbowanie nie czynienia innym krzywdy. Wiara chrześcijańska próbuje pomóc uniwersalnym zasadom etycznym, lecz nadstawianie lewego policzka po uderzeniu w prawy policzek to... masochizm?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(jb8 @ 28/10/2016, 23:14) Aquarius śmiech to zdrowie więc dziękuję
A cóż Cię tak rozbawiło?
|
|
|
|
|
|
|
|
poldas Szósta strona i brak konsensusu. To urok tego forum, które przecież wszyscy nałogowo odwiedzamy. W tym temacie szczególnie nie powinniśmy liczyć na cud powszechnej zgody. Co do wiary chrześcijańskiej kiedyś tutaj http://www.historycy.org/index.php?showtopic=129953#
zastanawialiśmy się nad tym co wniosła w ludzkiej dzieje od strony etyki. Osobiście uznaję następującą twierdzenia o religii - to forma życia wspólnotowego, wielu ludziom bardzo potrzebna. Potrafi wzruszyć i zainspirować tych którzy mają odpowiednią wrażliwość, innych skłania do rzeczy groźych. Jest jak każde inne zjawisko neutralna moralnie, możliwa do zastosowania dwubiegunowo, i dobrze i źle. Nie przeminie, choć pewnie ulegnie jakimś zmianom, które dziś trudno opisać. Intryguje.
Aquarius A cóż Cię tak rozbawiło? Skłonny jestem do śmiechu więc może to. Zaproponowałeś mniej poważną tonację i doceniam to. Jeśli przeczytasz dokładnie nasze wypowiedzi może znajdziesz też inne powody.
Ten post był edytowany przez jb8: 28/10/2016, 23:39
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|