|
|
Leon Degrelle, Nazista czy idealista
|
|
|
Antoniusz
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 51 |
|
Nr użytkownika: 4.571 |
|
|
|
|
|
|
Bohater, który nie wahał się zaryzykować swym życiem by walczyć o Europę z bolszewizmem. Przykład wielkiego idealizmu i wiary w Europę
Bohater, który nie wahał się zaryzykować swym życiem by walczyć o Europę z bolszewizmem Zastosowana w tym zdaniu skladnia daje balamutny rezultat co moze sugerowac, ze Degrelle ryzykowal zyciem walczac o bolszewizm w Europie ... Poprawmy wiec: Bohater,ktory nie wahal sie zaryzykowac swego zycia by walczyc z bolszewizmem o Europe. Teraz juz nie ma watpliwosci co bylo celem walki Standartenfuehrera SS.
MODERATOR N_S
/Pozwole się nie zgodzić Degrelle ryzykował życiem walcząc z bolszewizmem, wszak służył na froncie i był zagrożony jak każdy żołnierz:)/
Ten post był edytowany przez Antoniusz: 3/05/2008, 21:48
|
|
|
|
|
|
|
|
jak dla mnie to jeszcze jeden bufon, znudzony "konsumpcjonizmem..." Bo co to znaczy konsumpcjonizm? czy aby My dziś nie jestesmy, ogólnie, społeczenstwem nastawionym na konsumpcje? poprostu staramy się żyć wygodnie, bo taka jest natura człowieka. Naturalnym jest, że człowiek chce podnieść swój standart zycia. Nasi pra-pra-pra-przodkowie żyli w ziemiankach, więc My tez powinnismy? no bo przecież konsumujemy siły i środki na budowę domów, ich, coraz bardziej wyrafinowane, wyposażnie, na pifko ze znajomymi, na dyskotekę... Po to pracujemy, żeby posiadać. To kwestia filozofii gatunku, a odszczepieniec pokroju Leosia, to gość, ktoremu pochrzaniły się tzw. wartości. Poczytał troche książek przygodowych, i już myśli, że reszta ludzi to banda nieuków i nygusów. każdy "konsumuje" swoje zycie jak uważa za stosowane. jeden pisze wiersze, inny podróżuje, a jeszcze inny naprawia samochody... bo to lubi. Leoś był "ideowcem". Uważał, że swiatu zagraża komunizm. Jednak jego admiracja hitleryzmu jest przerażająca. Jego system wartości jest niepełny, a on sam "przygłupem". Wielkie sorry za ostre słowa, ale nie moge patrzeć, jak ludzie postrzegają SS-mana jako wielkiego bohatera. Tak samo zareaguję na słowa pochwaly dla Fidela, Che i Berii. Tak samo postrzegam Hitlera, Heydricha czy Kocha. Ci ludzie byli bandytami, których ówczesne czasy i społeczeństwo, wyniosło na piedestał. Nie są i nigdy nie byli bohaterami! Zastanawiam się, czy ktos pokroju Leosia postapił by równie odwaznie jak Korczak!
|
|
|
|
|
|
|
|
W latach 1939-1945 przykładem konsumpcjonizmu jest postępowanie zwykłych żołnierzy WH. Gdziekolwiek by nie stacjonowali, po wygaśnięciu walk zajmowali się parmanentnym wykupywaniem wszystkiego co się dało i wysyłaniem tego do Niemiec - czy było to jedzenie czy materiał na spodnie. Paczki z okupywaniej Europy szły do Niemiec wartkim strumieniem a raczej rzeką. Oczywiście wszystko bez przemocy - legalnie, a jak się nie dało to czarny rynek. Oczywiście na froncie wschodnim było inaczej. Stamtąd też wysyłali, ale raczej kradli niż handlowali.
Przykładów na konsumpcjonizm w III Rzeszy jest jeszcze wiele...
I jeszcze napiszę to co zawszę będe pisał w postach o naziście Leonie Degrell. Bohaterem jest nie on ale zwykły szary belgijski urzędnik bankowy tak pogardzany przez Degrell i innych brunatnych patałachów. Urzędnik ten miał wystarczająco cywilnej odwagi aby nie pomagać okupantą w legalizacji ukradzionego przez nich majątku należącego do zamordowanych Żydów. I taki urzędas to właśnie obrońca prawdziwej Europy. Europy uczciwych, szanujących prawo ludzi a nie rewolucjonistów myślących tylko jak zniszczyć, okraść i zakablować na sąsiada tajnej policji.
|
|
|
|
|
|
|
|
Degrelle pokazał w swojej książce wiele interesujących szczegółów o których wiedziałem ze istniały ale nie zdawałem sobie sprawy z ich znaczenia. Chodzi mi mianowicie o roztopy i niezwykle lepkie błoto. Byłem zaszokowany opisami które przedstawiały np. patrole które były morderczym wysiłkiem w takich właśnie warunkach . Autor sam wspominał ze on i żołnierze cieszyli sie gdy wszystko zamarzło. Książka Front Wschodni posiada mnóstwo takich smaczków które sprawiają że czyta sie ją szybko i przyjemnie. Co do samego autora to rzeczywiście był on zachwycony Hitlerem i był pełen uznania dla zwycięsko kroczącej III Rzeszy jednak czy był zbrodniarzem wydaje mi sie to niewłaściwe słowo. Walczył po stronie Niemiec i jak twierdził przeciwko komunizmowi. Wiadomo ze był świetnym żołnierzem i dowódcom. W jego książce nie ma za bardzo wywodów ideologicznych (porusza tylko kwestię walki z komunizmem )nie zauważyłem wzniosłych haseł o wielkości Rzeszy idp. Na pewno ta postać jest kontrowersyjna.
|
|
|
|
|
|
|
greywolf2
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 97 |
|
Nr użytkownika: 22.404 |
|
|
|
Rafal Nurkiewicz |
|
Stopień akademicki: inzynier |
|
Zawód: chwilowo bezrobotny |
|
|
|
|
Mimo posiadania talentu literackiego przez Leona nie powstało żadne inne jego dzieło......tak a propos temat został już raz przeze mnie poruszony. Obecnie powstaje lub jest wznawianych i tłumaczonych na polski język wspomnień byłych żołnierzy naszego okupanta i nie liczmy na to że opiszą oni tam swoje zbrodnie .....
|
|
|
|
|
|
|
|
craft.
QUOTE Degrelle pokazał w swojej książce wiele interesujących szczegółów o których wiedziałem... Prawda to. Jego wspomnienia to cenne zródło dotyczące warunków życia na froncie. Szczególnie jeśli się porówna to jak być miało (np Taschenbuch fur Winterkriege) z tym jak było. Ale temat nie jest o tym.
Co do jego ideologii to sobie trochę zaprzeczasz:
QUOTE W jego książce nie ma za bardzo wywodów ideologicznych (porusza tylko kwestię walki z komunizmem )nie zauważyłem wzniosłych haseł o wielkości Rzeszy idp a kilka linijek wcześniej:
QUOTE Co do samego autora to rzeczywiście był on zachwycony Hitlerem i był pełen uznania dla zwycięsko kroczącej III Rzeszy...
I nie uważam, że jest on kontrowersyjny - to zwykły nazista i tyle. Przypomnijcie sobie co robił po wojnie.
|
|
|
|
|
|
|
|
Chodziło mi o to że Degrelle uważał że Belgia w zaistniałej sytuacji powinna być sojusznikiem Niemiec. Sam Hitler był uznawany przez autora za wielkiego wodza ale chodziło mi ze Degrelle nie pisał w książce np. o wyższości rasowej czy innych tego typu rzeczach skupiał sie bardziej w swoich wywodach na tym żeby czytelnik docenił poświęcenie żołnierzy belgijskich w walce o Europę przeciwko komunizmowi. Wiec nie wiem czy był taki czysty nazizm czy był on bardziej patriotom szukającym szczęścia swojego kraju u boku Niemiec.
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja po przeczytaniu jego wspomnień doszedłem jednak do wniosku, że to nazista a nie patriota. Wychwalał on Hitlera i system gospodarczy III Rzeszy. Jak znajdę czas to poszukam odpowiednich fragmenów w jego książce. I pozwolę sobie się powtórzyć. Patriotą belgijskim walczący o Europę a nie jakąś niemiecką satrapię to ten opisany przezemnie urzędnik bankowy. Inny patriota to Paul Houvnaer:
QUOTE Ciekawostka o ruchach "faszystowskich" w Belgii: istniały tam inne ruchy skrajnie prawicowe czy faszystowskie które nie współpracowały z Niemcami podczas wojny. Przykładem jest Legion Nacional utworzony w 1922 r. Chciał on wprowadzenia w kraju rządu odpowiedzialnego tylko przed królem, odrzucał wszystkie partie parlamentarne łącznie z rexistami. Jego członkowie wzięli czynny udział w ruchu oporu a przywódca Paul Houvnaer zmarł w obozie koncentracyjnym- za J. W. Borejsza, Szkoły nienawiści. Historia faszyzmów..., str. 200
A Degrell to zwykły kolaborant.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Wielkie sorry za ostre słowa, ale nie moge patrzeć, jak ludzie postrzegają SS-mana jako wielkiego bohatera. Tak samo zareaguję na słowa pochwaly dla Fidela, Che i Berii. Tak samo postrzegam Hitlera, Heydricha czy Kocha. Ci ludzie byli bandytami, których ówczesne czasy i społeczeństwo, wyniosło na piedestał. Nie są i nigdy nie byli bohaterami! Zastanawiam się, czy ktos pokroju Leosia postapił by równie odwaznie jak Korczak!
To, że ktoś jest z SS, znaczy nie moze być bohaterem?
Nie zgadzam się zupełnie z stwierdzeniem, że Degrelle był bandytą. Był idealistą, który nienawidził bolszewików i kochał Europę jako wielką ojczyzne narodów.
QUOTE I taki urzędas to właśnie obrońca prawdziwej Europy. Europy uczciwych, szanujących prawo ludzi a nie rewolucjonistów myślących tylko jak zniszczyć, okraść i zakablować na sąsiada tajnej policji.
Degrelle nie chciał nic niszczyć ani okradać. Chciał budować nowy europejski ład.
Był znakomitym żołnierzem i podobnie jak ochotnicy z krajów okupowanych do SS, nie uważam go za kolaboranta, raczej idealistę.
Choc to tylko moje zdanie
|
|
|
|
|
|
|
|
1. [QUOTE]To, że ktoś jest z SS, znaczy nie moze być bohaterem?QUOTE] O jakie SS tu chodzi? O Allgemeine czy o Waffen-SS? 2.[QUOTE]Był idealistą, który nienawidził bolszewików i kochał Europę jako wielką ojczyzne narodów.[/QUOTE] To fajnie że kochał. Jak kochał tak bardzo to mógł przedostać się do okupowaniej Polski i walczyć w partyzantce w obronie jej europejskiej i chrześcijańskiej ludnośći przed niemieckim barbarzyństwem. 3. Nowy ład europejski, który budowali naziści to nic innego jak: ludobójstwo, hegemonia Niemiec, system gospodarczy oparty na wyzysku innych państw, także zachodnio europejskich. Fajnie że Degrell z własnej woli w czymś takim uczestniczył. Pogratulować. 4. A skąd wiadomo, że był znakomitym żołnierzem. Może był, a może nie. Sam jego pamiętnik, nieważne jak dobrze napisany nie wystarcza do takiego stwierdzenia. Tu potrzebna jest jego porządna biografia albo monografia dotycząca jednostek walońskich. 5. I jeszcze jedna rzecz warta przemyślenia. [QUOTE]Obrońcy Legionu Walońskiego twierdzą, że nie jest on odpowiedzialny za popełnienie żadnych zbrodni wojennych. Twierdzą też, że Walonowie nie wiedzieli o zbrodniach popełnianych przez Niemców i uważali swoją walkę w Legionie za antykomunistyczną krucjatę przeciwko bolszewizmowi, nie zaś za szerzenie ideologii nazistowskiej. Zważywszy udział Legionu Walońskiego, działającego jeszcze w ramach Wehrmachtu, między sierpniem i grudniem 1941 w akcjach przeciwpartyzanckich na terenie Generalnego Gubernatorstwa i w 1942 na okupowanych terenach ZSRR niewiedza o niemieckich zbrodniach wojennych i ludobójstwie wydaje się mało prawdopodobna.[/QUOTE] (Cytat za wikipedią)
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE O jakie SS tu chodzi? O Allgemeine czy o Waffen-SS?
O Allgemeine i Waffen-SS
QUOTE To fajnie że kochał. Jak kochał tak bardzo to mógł przedostać się do okupowaniej Polski i walczyć w partyzantce w obronie jej europejskiej i chrześcijańskiej ludnośći przed niemieckim barbarzyństwem
Cóż, w ten sposób stałby sie niejako wrogiem Niemiec, które propagandą firmowały się jako obrońca zachodniej cywilizacji.
QUOTE . Nowy ład europejski, który budowali naziści to nic innego jak: ludobójstwo, hegemonia Niemiec, system gospodarczy oparty na wyzysku innych państw, także zachodnio europejskich. Fajnie że Degrell z własnej woli w czymś takim uczestniczył. Pogratulować.
Degrelle głównie walczył na froncie i nie miał za dużego pojecia o zbrodniach Rzeszy. Na froncie Wschodnim. Zresztą zabijanie partyzantów to walka z uzbrojonymi ludźmi, więc nie wydaje mi się to zbrodnią. Tak samo partyzanci nei są objęci konwencjami.
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie wiem czy moderator nie pogoni za offtopic ale... Podaj mi przykłady bohaterów z A-SS i W-SS. Domyślam się że bohater z W-SS to człowiek, który zastrzeli z karabinu więcej wrogich żołnierzy niż jego koledzy. Ale z A-SS?
QUOTE Degrelle głównie walczył na froncie i nie miał za dużego pojecia o zbrodniach Rzeszy. Na froncie Wschodnim. Zresztą zabijanie partyzantów to walka z uzbrojonymi ludźmi, więc nie wydaje mi się to zbrodnią. Tak samo partyzanci nei są objęci konwencjami.
Wielu nazistów niemiało o tym bladego pojęcia - sami kucharze, kierowcy w ostateczności uczciwi żołnierze;). Nie wiem czy wiesz ale walka z partyzantami w wydaniu niemieckim wyglądała często tak: zastrzelono 500 partyzantów, znaleziono 5 karabinów, straty własne 1 człowiek. Jak nie wierzysz to zerknij do zbioru dokumentów opracowanego przez Datnera (Datner Sz., Zbrodnie Wehrmachtu. Wybór dokumentów, Warszawa 1974) Ciekawe co faktycznie wiedział Leon Degrell o systemie nazistowskim i co widział. Nawet jeśli za bardzo się na boki nie oglądał to: a)ekspolatacje gosp. Belgii i Francji przez Niemcy. b)znikający sąsiedzi pochodzenia żydowskiego c)znikający gdzieś opozycjoniści a poza granicami Belgii: d)postępowanie niemieckich żołnierzy a także administracji wojskowej i cywilnej w stosunku do ludności cywilnej ZSRR - gwałty, kradzieże, morderstwa, plagę głodu.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE QUOTE O jakie SS tu chodzi? O Allgemeine czy o Waffen-SS?
O Allgemeine i Waffen-SS
Czyli prokuratorzy alianccy, orzekający o tym, że m.in. SS, jest organizacją zbrodnicza, i za takowych uznający wszystkich jej członków, to banda debili i nieuków? Leoś, bardzo stronniczo, przedtsawił swój szlak bojowy. zastanawia mnie, że w swoich wypocinach, tak konsekwentnie, pomija wszelkie zbrodnie Waffen-SS. Dziwnym zbiegiem okoliczności, i to nie za kolaboranctwo, ale za zbrodnie wojenne, Leon Degrelle, został uznany przez niezawisły sąd w Brukselii, zbrodniarzem wojennym, i skazany na karę śmierci. Dziwnym zbiegiem okoliczności, chociaż jego adwokaci składali apelacje, wyrok został podtrzymany przez Sąd Najwyższy Królestwa Belgii. Zastanawiającym jest, że został wydany za nim list gonczy, który do końca jego dni obowiązywał, a on sam, nigdy, pod swoim własnym nazwiskiem, nie odwiedził Wolnej Europy, nawet w czasach, gdy już wielu świadków zbrodni SS zmarło, a świat jakby zapomniał o nich, znaczy o SS-manach. Przecież wielu z nich żyło w Niemczech, a niektórzy żyją jeszcze do dziś, jak choćby "nasz" niemiecki piewca Gdańska Gunter Grass. Moralnie sa oni napiętnowani, ale żyją w tejże Europie. Natomiast Leoś nie miał takowej mozliwości, własnie za zbrodnie. Może Koledzy apologeci Schutzstaffel powinni przesledzić dokładnie cały szlak bojowy Legionu Walońskiego, a tym samym i Leosia, i zobaczyc, kiedy to Ci rycerze, nie walczyli na froncie, tylko robili czystki na zapleczu.
QUOTE Zresztą zabijanie partyzantów to walka z uzbrojonymi ludźmi, więc nie wydaje mi się to zbrodnią. Tak samo partyzanci nei są objęci konwencjami.
Czyli, w twoim mniemaniu, rozstrzeliwanie partyzantów, i ich rodzin, palenie całych wsi, rostrzeliwanie jenców wojennych, to jest jak najbardziej powód do dumy? Jeśli chcesz podyskutowac na ten temat, to najpierw, dokładnie przyjrzyj się metodom, jakie Waffen-SS stosowała wobec "banditen" (czyt. ludności cywilnej). W swietle Twoich metod kwalifikacji, każdy, kto walczy o wolnośc swojego kraju, ale na zapleczu, godnym jest bestialskiego rozstrzelania wraz z połową rodziny... no bo wiedzieli, więc mogli przeciwdziałac. Może to potraktujesz jako "wycieczkę osobistą", ale, mam nadzieje, że masz jakąś rodzine, w ktorej są ludzie pamietający te czasy. Zwierz im się ze swoich poglądów. Jeśli ktorykolwiek z nich walczył o Wolną Polskę, zapewne zaakceptuje Twoje osądy dni ówczesnych.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Nie wiem czy moderator nie pogoni za offtopic ale... Podaj mi przykłady bohaterów z A-SS i W-SS. Domyślam się że bohater z W-SS to człowiek, który zastrzeli z karabinu więcej wrogich żołnierzy niż jego koledzy. Ale z A-SS?
Mam nadzieje, że nie bo właściwie dyskutujemy na troche oddzielny temat, ale w kontekście Leona
Nie chodziło mi o to, że w A-SS są jacyś szczególni bohaterowie. Chodziło o to, że nie wszyscy służący tam to zbrodniarze. Przykłady bohaterów Waffen-SS to choćby:
Paul Hausser zwany przez podkomendnych Papą czy Fritz Christen.
QUOTE b)znikający sąsiedzi pochodzenia żydowskiego
Należy pamiętać, o tym w jaki sposób wtedy rozumowano. Miano Żydów za szkodniki, które niszczyły gospodarkę krajów i popierały komunistów. Ich zniknięcie nikogo nie zastanawiało.
QUOTE d)postępowanie niemieckich żołnierzy a także administracji wojskowej i cywilnej w stosunku do ludności cywilnej ZSRR - gwałty, kradzieże, morderstwa, plagę głodu.
Wątpie by Degrelle był świadkiem morderstw lub gwałtów. Co do plag głodu to nie sądzicie chyba, że Niemcy bedą dawać racje żywnościowe obcym cywilom.
QUOTE Czyli prokuratorzy alianccy, orzekający o tym, że m.in. SS, jest organizacją zbrodnicza, i za takowych uznający wszystkich jej członków, to banda debili i nieuków?
Bandą zbrodniarzy. Śmieszne jest, że w Trybunale zasiadał przedstawiciel ZSRR, kraju przy którym zbrodnie III Rzeszy wydają sie zabawą. Proces był farsą i kpiną z sprawiedliwości (szczególnie skazanie Speera,Hessa, Jodla i Keitla).
QUOTE Dziwnym zbiegiem okoliczności, i to nie za kolaboranctwo, ale za zbrodnie wojenne, Leon Degrelle, został uznany przez niezawisły sąd w Brukselii, zbrodniarzem wojennym, i skazany na karę śmierci. Dziwnym zbiegiem okoliczności, chociaż jego adwokaci składali apelacje, wyrok został podtrzymany przez Sąd Najwyższy Królestwa Belgii. Zastanawiającym jest, że został wydany za nim list gonczy, który do końca jego dni obowiązywał, a on sam, nigdy, pod swoim własnym nazwiskiem, nie odwiedził Wolnej Europy, nawet w czasach, gdy już wielu świadków zbrodni SS zmarło, a świat jakby zapomniał o nich, znaczy o SS-manach. Przecież wielu z nich żyło w Niemczech, a niektórzy żyją jeszcze do dziś, jak choćby "nasz" niemiecki piewca Gdańska Gunter Grass. Moralnie sa oni napiętnowani, ale żyją w tejże Europie. Natomiast Leoś nie miał takowej mozliwości, własnie za zbrodnie.
Bo dla niego to nie była "Wolna Europa". Sąd w Belgii nie mógł sobie pozwolić na pozostawienie jego działalności bez reakcji. Polityczna poprawność względem państw demokratycznych. Jeśli nie uznali by go winnym byli by oskarżeni o "sprzyjanie nazistom".
QUOTE Czyli, w twoim mniemaniu, rozstrzeliwanie partyzantów, i ich rodzin, palenie całych wsi, rostrzeliwanie jenców wojennych, to jest jak najbardziej powód do dumy?
Rozstrzeliwanie partyzantów to coś zupełnie normalnego. Inaczej z ich rodzinami i paleniem wsi (chyba, że pomagały partyzantom). Rozstrzeliwanie jeńców, zależy. ZSRR nie ratyfikował konwencji zatem ich nie obowiązywały.
QUOTE Może to potraktujesz jako "wycieczkę osobistą", ale, mam nadzieje, że masz jakąś rodzine, w ktorej są ludzie pamietający te czasy. Zwierz im się ze swoich poglądów. Jeśli ktorykolwiek z nich walczył o Wolną Polskę, zapewne zaakceptuje Twoje osądy dni ówczesnych.
Moja rodzina od strony matki to ułani. Od strony ojca to sierżant Wehrmachtu poległy na froncie i jego brat SS-man z Waffen-SS. Nie uważam ich w żaden sposó za zbrodniarzy z racji ich przynależności.
Pozdrawiam
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Należy pamiętać, o tym w jaki sposób wtedy rozumowano. Miano Żydów za szkodniki, które niszczyły gospodarkę krajów i popierały komunistów. Ich zniknięcie nikogo nie zastanawiało. Kto tak wtedy rozumował? Zwykli ludzie w Belgii czy garstka belgijskich nazistów pokroju Degrella?
QUOTE Co do plag głodu to nie sądzicie chyba, że Niemcy bedą dawać racje żywnościowe obcym cywilom. Sądzimy. Dawać własnego nie musieli - chociaż czasem tak robili po to aby im się głodni cywile nie szwendali w terenie - wystarczyłoby tyle nie kraść. Ale Niemcy kradli na potęge. Podaczas IWŚ przy rekwirowaniu żywności na Wschodzie obowiazywał priorytety. Pierwszy był taki aby cywilą zostało wystarczajaco dużo żywności do życia i zasiewó na nast. rok, potem było wyżywienia armii niemieckiej, potem dopiero wysyłanie jedzienia do Niemiec. Podczas II WŚ potrzeby ludności cywilnej nie były wogóle uwzględniane. ps. A szkodniki, które niszczyły gospodarkę krajów to zasadniczo w latach 1939-1945 to właśnie Niemcy:)
Ten post był edytowany przez Net_Skater: 12/05/2008, 2:09
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|