Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
5 Strony « < 3 4 5 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Uznać Jerozolimę?
     
Travis
 

Pogromca rezunów
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.370
Nr użytkownika: 25.441

Stopień akademicki: magister
Zawód: Polski Patriota
 
 
post 24/12/2012, 22:12 Quote Post

Ciekawy wywiad podnoszący dość oczywistą kwestię, która jest niestety tradycyjnie spychana poza mainstreamowy dyskurs w Stanach Zjednoczonych:


QUOTE
Z Philipem Giraldim, b. pracownikiem CIA rozmawia Michał Krupa.


- Jakie ma Pan oczekiwania na kolejne cztery lata w zakresie polityki zagranicznej USA na Bliskim Wschodzie?

- Jestem pesymistycznie nastawiony wobec amerykańskiej polityki na Bliskim Wschodzie. Prezydent Obama w teorii mógłby podjąć pewne inicjatywy, gdyż nie grozi mu walka o reelekcję, ale będzie miał na uwadze następne wybory do Kongresu w połowie jego drugiej kadencji. Nie wierzę, że będzie naciskać Izraelczyków w żaden sensowny sposób i zamiast tego będzie podejmował wysiłki aby takie kraje jak Egipt  pozostały przyjazne i stabilne. Myślę, że będzie starał się uniknąć wojny z Iranem, jednak nie sądzę, że będzie gotów podjąć ryzyka rozładowania napięcia z tym krajem i prawdopodobnie będzie próbował rozszerzyć status quo poprzez wspieranie bezsensownych negocjacji. Najprawdopodobniej nie będzie również żadnej bezpośredniej interwencji w Syrii, gdyż Libia okazała się porażką, natomiast  zwiększy się zaniepokojenie co do Jordanii, któremu grozi, że stanie się kolejnym narodem ogarniętym „Arabską Wiosną”.

- Jako były pracownik CIA, jest Pan świadomy wojny wywiadowczej prowadzonej przeciwko Iranowi. Jakie są wg. Pana motywy tej walki z Teheranem?  Czy Iran stanowi jakiekolwiek zagrożenie dla Stanów Zjednoczonych, a jeśli nie, to czy nie uważa Pan, iż nadszedł czas na na przełom w relacjach amerykańsko-irańskich w duchu przełomu jaki nastąpił w relacjach z Chinami za Nixona?

-  Jak już wspomniałem, nie sądzę, że Obama podejmie jakiekolwiek ryzyko w stosunku do Iranu, gdyż spowodowałoby to liczne problemy dla niego ze strony lobby izraelskiego w USA. Osobiście, popieram operacje wywiadowcze mające na celu utrudnienie Iranowi dostępu do technologii, które mają podwójne zastosowanie w broni, ale nie zgadzam się z udzielaniem pomocy grupom terrorystycznym, takim jak MEK, czy laboratoriom tworzącym wirusy komputerowe, które mogłyby się rozszerzyć i stworzyć kłopoty dla całego świata. Uważam, że Iran nie jest żadnym poważnym zagrożeniem dla Stanów Zjednoczonych i nawet jeśli wyprodukowałby broń nuklearną, mógłby być skutecznie powstrzymywany.  Nie wierzę w to, że Iran ma zamiar zainwestować pieniądze i podjąć się tak znaczącego ryzyka politycznego aby pójść w tym kierunku.

- Neokonserwatyści twierdzą, że Ameryka jest znienawidzona na Bliskim Wschodzie z powodu jej „wartości” i systemu politycznego.  Wielu tradycyjnych konserwatystów, w tym Pan, podważa tą linię argumentacji i przedstawia przekonujące kontrargumenty, a pomimo tego, trudno wielu Amerykanom oderwać się od takiego sposobu myślenia. Dlaczego diagnoza neokonserwatystów jest błędna?

-  Neokonserwatyści są w błędzie ponieważ nasi wrogowie, w tym Al-Kaida, wytłumaczyli nam bardzo wyraźnie dlaczego nas nienawidzą: mianowicie z powodu naszej polityki, w szczególności naszego niezrównoważonego poparcia dla Izraela. Nasze wartości nie mają tu nic do rzeczy. Generalnie muzułmanie się dobrze zasymilowali do amerykańskiego społeczeństwa i odnoszą liczne sukcesy. Neokonserwatywny mit trwa ponieważ neocons mają szeroki dostęp do amerykańskich mediów, a poglądy przeciwstawne są spychane do sfery mediów alternatywnych, gdzie ja i inni komentatorzy publikujemy.

- Wielu realistów i anty-interwencjonistów takich jak Pat Buchanan, dr Michael Scheuer czy prof. Stephen M. Walt podkreśla potrzebę ochrony realnych amerykańskich interesów na Bliskim Wschodzie, zamiast zajmować się „eksportem” praw człowieka i demokracji. Jakie, więc, są żywotne amerykańskie interesy na Bliskim Wschodzie, które powinny być chronione przez Waszyngton?

– Jest tylko jeden żywotny interes na Bliskim Wschodzie –ropa. Region musi pozostać na tyle stabilny aby nie zakłócić eksportu tego surowca. Interwencjonizm zazwyczaj nie działa i wytwarza więcej wrogów niż przyjaciół.

- Izrael jest strategicznym obciążeniem czy raczej atutem amerykańskiej polityki na Bliskim Wschodzie?

Izrael jest strategicznym obciążeniem dla Stanów Zjednoczonych. Nie dodaje nic do bezpieczeństwa Ameryki, kosztuje podatników miliardy dolarów rocznie, wciągnał Amerykę przynajmniej w jedną wojnę, równocześnie dążąc do wywołania kolejnych oraz przyczynił się do powstania w Ameryce państwa garnizonowego, podobnego do modelu izraelskiego. Przed powstaniem Izraela Stany Zjednoczone nie miały żadnych wrogów na Bliskim Wschodzie. Obecnie nie mają żadnych przyjaciół oprócz państwa żydowskiego.

- Czy widzi Pan jakieś zagrożenia dla amerykańskich interesów na Bliskim Wschodzie z poza regionu? Rosja i Chiny to groźni adwersarze czy może potencjalni partnerzy w utrzymywaniu stabilności i równowagi sił?

– Rosja i Chiny nie mają możliwości ani zamiaru rozciągnięcia jakiejkolwiek kontroli nad Bliskim Wschodem. Chiński interes jest podobny do amerykańskiego – potrzebuje dostaw energii, które pochodzą z regionu. Rosja widzi islamski Bliski Wschód jako rozwijający się rynek dla swojego eksportu, w tym eksportu broni.

- Czy uważa Pan, że nastąpi jakaś poważna rewizja nadrzędnych założeń co do polityki zagranicznej na Bliskim Wschodzie ze strony Republikanów? Czy widzi Pan jakiś przyszłych potencjalnych kandydatów GOP, którzy podnosiliby argumentację anty-interwencjonistyczną?

– Nie przewiduje żadnych zmian w programie polityki zagranicznej  Partii Republikańskiej dopóki będzie ona zależna od głosów wyborczych ewangelikałów i dopóki będzie schlebiać ich poglądom politycznym. Rand Paul jawi się jako potencjalny anty-interwencjonistyczny kandydat, jednak on sam ostatnimi czasy wypowiada się jak tradycyjny Republikanin, opowiadając się za likwidacją pomocy zagranicznej tylko dla krajów arabskich, równocześnie głosząc peany na cześć Izraela i popierając jego prawo do samoobrony. Jego ojciec [Ron Paul – red] z takim podejściem zapewne by się nie zgodził, albo przynajmniej operowałby innym językiem. Niezależnie od tego kto zostanie prezydentem w 2016 r. stan amerykańskiej gospodarki utrudni realizację politykę interwencji, co samo w sobie będzie dobrodziejstwem dla świata.

- Dziękuje za rozmowę.

http://www.konserwatyzm.pl/artykul/7897/gi...-dla-stanow-zje
 
User is offline  PMMini Profile Post #61

     
Ossee
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.501
Nr użytkownika: 65.050

 
 
post 24/12/2012, 22:48 Quote Post

Auć. rolleyes.gif

CODE
zwiększy się zaniepokojenie co do Jordanii, któremu grozi, że stanie się kolejnym narodem ogarniętym „Arabską Wiosną”.


... Ale to mnie zainteresowało.
Ktoś posiada jakieś informacje pozwalające postawić w/w tezę?
 
User is offline  PMMini Profile Post #62

     
konto_usuniete_28.02.16
 

Unregistered

 
 
post 25/12/2012, 9:13 Quote Post

QUOTE
I dlatego chcesz wygnać starotestamentowych Żydów. Tych którzy Przyjęli Naukę Ostatniego Proroka - Muhammada.

&
QUOTE
Jakieś inne informacje posiadasz?

Tak smile.gif Szanowny Ossee posiadam , i z chęcią się z nimi podzielę o ile Ty raczysz przedstawić dowody na powyższe stwierdzenie :
dlatego chcesz wygnać starotestamentowych Żydów. Tych którzy Przyjęli Naukę Ostatniego Proroka - Muhammada
QUOTE
Neokonserwatyści są w błędzie ponieważ nasi wrogowie, w tym Al-Kaida, wytłumaczyli nam bardzo wyraźnie dlaczego nas nienawidzą: mianowicie z powodu naszej polityki, w szczególności naszego niezrównoważonego poparcia dla Izraela. Nasze wartości nie mają tu nic do rzeczy. Generalnie muzułmanie się dobrze zasymilowali do amerykańskiego społeczeństwa i odnoszą liczne sukcesy. Neokonserwatywny mit trwa ponieważ neocons mają szeroki dostęp do amerykańskich mediów, a poglądy przeciwstawne są spychane do sfery mediów alternatywnych, gdzie ja i inni komentatorzy publikujemy.

To ciekawe ale nieprawdziwe islamscy fanatycy czy ogólnie pisząc islamska tłuszcza nienawidzi Zachodu w tym i USA , za nasze wartości , za wolność , za demokracje , za swobodę obyczajową i religijną , za to ze żyjemy dużo lepiej niż przeciętny islamista w Kairze czy innym Ammannie , a "prorok" ( ten od dziewic i pedofilii ) nakazał nawracać mieczem i zabijać niewiernych , by ich bogactwa i dzieci ( pedofilia ) należały do świętych wojowników islamu .

Ten post był edytowany przez lancaster: 25/12/2012, 9:28
 
Post #63

     
silent_hunter
 

Poczwórny Agent, Łowca Replikantów
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.055
Nr użytkownika: 11.971

Stopień akademicki: gramotny
Zawód: przodownik pracy
 
 
post 25/12/2012, 16:00 Quote Post

Cisza świąteczna. Zamykam.

EDIT:
Po przerwie otwieram i proszę uprzejmie nie spamować.
s_h
 
User is offline  PMMini Profile Post #64

     
General Belgrano
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 887
Nr użytkownika: 73.261

Zawód: BANITA
 
 
post 7/01/2013, 11:08 Quote Post

QUOTE
Al-Quds to miejsce w którym Prorok Muhammad rozpoczął Al-Miradż, miejsce gdzie przybył na Al-Burak żeby spotkać się z Dżibrilem.


Kolejna muzułmańska "drewniano prowda" jak mawiała moja babcia:

Dynastia Umajjadów, sprawująca z Damaszku władzę nad Palestyną, z powodów politycznych chciała posłużyć się Jerozolimą, aby pomniejszyć znaczenie Arabii. Kalif Omar ogłosił Jerozolimę trzecim co do ważności (po Mekce i Medynie) świętym miastem muzułmanów. W latach 688-691 zbudowali na pozostałościach żydowskiej świątyni pierwszą muzułmańską budowlę, Kopułę na Skale (Kubbat as-Sachra). Zmienili nawet w wyrafinowany i zawiły sposób tradycyjną interpretację Koranu, aby zrobić w nim miejsce dla Jerozolimy. Opisując Nocną Podróż Mahometa (isra) Koran podaje: „[Bóg] bierze Swego sługę [Mahometa] nocą ze Świętego Meczetu do najdalszego meczetu”. Istniało wtedy (tj. około 621 r.) miejsce znane jako Święte Miejsce, w Mekce. Natomiast „najdalszy z meczetów” był zwykłą metaforą, a nie konkretnym miejscem. Niektórzy rozumieli to jako metaforę jakiegoś miejsca w niebie. W 715 roku Umajjadzi wznieśli w Jerozolimie, na Wzgórzu Świątynnym, meczet, nazwany „Najdalszym z Meczetów” (al-masjid al aksa, zwany w skrócie Al-Aksa).

QUOTE
Święte miejsce Islamu, część Dar al Islam wyznaczone przez Allaha.


Tak jak częścią Dar al Islam jest Kamieniec Podolski, Santiago de Compostella, Palermo, Konstantynopol i wszelkie inne ziemie kiedykolwiek zbrojnie zdobyte przez wyznawców Allacha.

QUOTE
Hmmmm.....teoria chazarska jakoby współcześni Żydzi to potomkowie tureckich stepownikow , a Żydzi z Judei nawrócili się ad masse na islam ( dobrowolnie zapewne )


Przede wszystkim nie ma dowodu że po wojnach żydowskich Żydzi zwartą masą mieszkali w Palestynie i stanowili większość jej ludności. Znaczna część po prostu wyginęła w walkach, wielu wyemigrowało. Tysiące żydowskich uchodźców pojawiło się w Mezopotamii i w Hidżazie gdzie m.in. założyli Jatrib.

Nawet jeśli kiedyś powstanie państwo (czy raczej państwa) palestyńskie to w granicach z lat 1948-67 czyli bez zachodniej Jerozolimy, która aktualnie jest stolicą Izraela. Co więc szkodzi ją uznać?

Wogóle, jak obserwuje sobie porządki które Hamas zaprowadził w Strefie władzy (obowiązuje tam teraz szariat), nie pojmuję jak można bronić praw tych ludzi do Jerozolimy.
 
User is offline  PMMini Profile Post #65

     
smokeustachy
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 336
Nr użytkownika: 34.479

Stopień akademicki: BANITA
 
 
post 7/01/2013, 17:02 Quote Post

QUOTE(General Belgrano @ 7/01/2013, 12:08)
Nawet jeśli kiedyś powstanie państwo (czy raczej państwa) palestyńskie to w granicach z lat 1948-67 czyli bez zachodniej Jerozolimy, która aktualnie jest stolicą Izraela. Co więc szkodzi ją uznać?


Jej dziwaczny status?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #66

     
Komnen
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 99
Nr użytkownika: 21.521

Aleksy Komnen
Zawód: obibok
 
 
post 26/05/2013, 20:52 Quote Post

QUOTE(szalom @ 22/12/2012, 12:59)
Jerozolima była, jest i będzie stolicą Izraela. Duża część świata miłującego tzw Palestyńczyków tkwi w niewiedzy historycznej.
*



Chyba na odwrót. Im więcej ludzie będą wiedzieli o tym, jak powstał Izrael, tym gorzej dla obrazu Izraela na świecie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #67

     
elchullogrande
 

Rewolucjonista
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.476
Nr użytkownika: 60.239

Daniel
Stopień akademicki: mgr hist. i fil. pol
Zawód: taka jedna
 
 
post 27/05/2013, 0:20 Quote Post

Trochę absurdalne są niektóre stwierdzenia tutaj. Co ma miejsce, w którym jest ambasada do stolicy? Co w ogóle ma za znaczenie uznanie jakiegoś miasta za stolicę? Możemy uznać istnienie państwa, a stolicę sami sobie oni ustalą. Miejsce ambasady też jest wyznaczane przez państwo przyjmujące ambasadę. I chyba niekoniecznie musi się znajdować w jego stolicy. Ambasada Etiopii w RP znajduje się w Berlinie. A to nie jest stolica Polski. No dobra, to nie do końca tak, po prostu ambasador z Berlina pełni też funkcję reprezentacyjną w RP. Ale chyba wygląda na to, że nie jest konieczne posiadanie ambasady w stolicy kraju.

Dyskusja nad tym, czy uznać Jerozolimę za stolicę jest chyba niezbyt konieczne, bo nie od nas zależy, co nią jest.

A takie dziwne wypowiedzi typu:
QUOTE
Chyba na odwrót. Im więcej ludzie będą wiedzieli o tym, jak powstał Izrael, tym gorzej dla obrazu Izraela na świecie.


są bez sensu. Poza tym to nie jest dyskusja o tym, jak to okrutni Żydzi w podstępny sposób założyli swoje państwo.

Ten post był edytowany przez wysoki: 27/05/2013, 20:16
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #68

5 Strony « < 3 4 5 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej