|
|
Śmierć Hermanna Fegeleina, Dlaczego musiał umrzeć?
|
|
|
|
Witam
Hermann Fegelein - początkowo zwykły SS-man. Ale w końcu przestał być taki zwykły. Ozenił się z siostra Evy Braun. Szybko awansował w SS. W końcu pełnił rolę oficera łącznikowego przy kwaterze Hitlera - bardzo ważna funkcja. Tym samym miał dostęp do tajemnic na szczeblu państwa jak osobistych Hitlera.
Jak uważacie, dlaczego Adolf Hitler, pomimo oczywistej klęski postanowił zabić Hermanna Fegeleina dwa dni zanim sam się zabił? Na angielskiej Wiki piszą że w chwili aresztowania znaleziono przy Fegeleinie teczkę z dokumentami będącymi dowodem tzw. "zdrady Himmlera". Dlaczego chciał uciec? Czy znacie jakieś bardziej szczegółowe materiały na temat okoliczności jego śmierci? Czy chodziło mu jedynie o uniknięcie odpowiedzialności przed sądem sowieckim za zbrodnie jakie dokonała dowodzona przez jego 8 Dywizja Florian Geyer? W wielu źródłach [Wołoszański] piszą że była u niego w momencie aresztowania agentka brytyjskiego wywiadu? Po co Brytyjczycy chcieli ewentualnie rozmawiać ze sługusami zrujnowanej "tysiącletniej" Rzeszy? Dlaczego Hitlerowi zależało tak na jego śmierci, skoro mimo urojeń pewnie wiedział że przegrał i jego marny żywot się zakończy?
Ten post był edytowany przez Wjtwat: 24/05/2012, 14:04
|
|
|
|
|
|
|
|
Szczerze mówiąc- wcale nie musiał. Nikt mu nie kazał spijać sie do nieprzytomności w domu, po "nielegalnym" wyjściu z bunkra, tak, że go ludzie Mohnkego wygarnęli jak dzieciaka. JAk natomiast już sie dał, to był pod ręką i zapłacił za to, co sie Adolf dowiedział o Himmlerze Zaś czemu Hitler nie odpuścił? To już był w tym czasie niezrównoważony kompletnie gościu (raczej dziwi, jakim cudem odpuscił Speerowi jawną zapowiedź niewykonania rozkazu). Często przecież powiadał, że Niemcy zawiedli, więc zgodnie z jego teorią nie zasługuja by żyć i niech gina razem z nim. Przyszłość zaś, okazało się należy do podludzi, czyli Słowian z sowietami w roli głównej.
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzięki za odp emigrant, ale niejasności jest dalej sporo.
Co miał do całej sprawy brytyjski wywiad [jeśli ta wersja jest prawdziwa]?
Co wynikało z kontaktów Fegeleina z Himmlerem? Co oni wspólnie knuli? A przede wszystkim - jaką miał kartę przetargową w ewentualnych kontaktach z Brytyjczykami?
I właśnie - wątpię żeby Adolfowi tak zależało na Fegeleinie, skoro miał znacznie więcej problemów i zająć się dezercją nie by czasu, skoro to byłaby "pospolita" dezercja - taka moja sugestia.
Ten post był edytowany przez Wjtwat: 24/05/2012, 15:44
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Wjtwat @ 24/05/2012, 15:35) Co miał do całej sprawy brytyjski wywiad [jeśli ta wersja jest prawdziwa? Szczerze mówiąc- nie słyszałem, żeby brytyjski wywiad miał coś wspólnego z ta sprawą...
QUOTE Co wynikało z kontaktów Fegeleina z Himmlerem? Co oni wspólnie knuli? A przede wszystkim - jaką miał kartę przetargową w ewentualnych kontaktach z Brytyjczykami? Jaka kartę? Żadnej, poza swoimi rojeniami. Jak sie poczyta, jak Himmler bredził a to o tym, że USA nie da sobie rady bez jego ss na wschodzie, a to, że tylko z nim mogą negocjowac, bo to jego waffen reperzntuje realna siłę i wystarczy tylko odpuścic kilku tysiąco Żydów, zeby Zachów wystąpił o pokój i żeby razem uderzyli na ZSRR, jak sie o tym czyta, powiadam, to gdyby to nie o Himmlera chodziło, to żal by się człowiekowi głupka zrobiło... On żył w iluzji, oszukiwał sam siebie, jak każdy tchórz i histeryk (a był jednym i drugim)na którym wisi wyrok smierci. Fegellein zdawał sobie z tego sprawę i pewnie dlatego chlał na umór w ostatnim okresie.
QUOTE I właśnie - wątpię żeby Adolfowi tak zależało na Fegeleinie, skoro miał znacznie więcej problemów i zająć się dezercją nie by czasu, skoro to byłaby "pospolita" dezercja - taka moja sugestia. No, właśnie mu nie zależało. A co do zajmowania się dezercją, to ileż to czsu trzeba, żeby zarządzić: Rozstrzelać! Przecież nawet w obradach "sądu" nie musiał uczestniczyć- Mohnke to załatwił. Poza tym, zreszta: a co Hitler miał tak szczerze mówiąc wtedy do roboty? Sprawy się toczyły już własnym trybem i nawet do niego zaczęło docierać, że wszystko skończone.
Ten post był edytowany przez emigrant: 24/05/2012, 16:19
|
|
|
|
|
|
|
berciak
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 28 |
|
Nr użytkownika: 77.943 |
|
|
|
Stopień akademicki: KLON SPAMER BANITA |
|
Zawód: |
|
|
|
|
QUOTE(Wjtwat @ 24/05/2012, 13:41) Witam Hermann Fegelein - początkowo zwykły SS-man. Ale w końcu przestał być taki zwykły. Ozenił się z siostra Evy Braun. Szybko awansował w SS. W końcu pełnił rolę oficera łącznikowego przy kwaterze Hitlera - bardzo ważna funkcja. Tym samym miał dostęp do tajemnic na szczeblu państwa jak osobistych Hitlera. Jak uważacie, dlaczego Adolf Hitler, pomimo oczywistej klęski postanowił zabić Hermanna Fegeleina dwa dni zanim sam się zabił? Na angielskiej Wiki piszą że w chwili aresztowania znaleziono przy Fegeleinie teczkę z dokumentami będącymi dowodem tzw. "zdrady Himmlera". Dlaczego chciał uciec? Czy znacie jakieś bardziej szczegółowe materiały na temat okoliczności jego śmierci? Czy chodziło mu jedynie o uniknięcie odpowiedzialności przed sądem sowieckim za zbrodnie jakie dokonała dowodzona przez jego 8 Dywizja Florian Geyer? W wielu źródłach [Wołoszański] piszą że była u niego w momencie aresztowania agentka brytyjskiego wywiadu? Po co Brytyjczycy chcieli ewentualnie rozmawiać ze sługusami zrujnowanej "tysiącletniej" Rzeszy? Dlaczego Hitlerowi zależało tak na jego śmierci, skoro mimo urojeń pewnie wiedział że przegrał i jego marny żywot się zakończy?
Bo Hitler był fanatykiem i idealistą, dlatego do końca wymagał od wszystkich wierności i walki, a każdego kto myślał inaczej kazał rostrzelać. Zresztą Fegelein był zdrajca, który uciekł z pola walki i ukrywał sie u kochanki, więc czapa mu sie należala w każdym sytemie! Po drugie jak Adi dowiedział się o zdradzie Himmlera, więc nie mając szans go dorwać, odreagował na jego adiutancie, który jego jakoby reprezentował, proste to się wydaje, bo aresztowany Fegelein został 27 IV i mimo degradacji i procesu pzoostał żywy w areszcie, dopiero gdy do Hitlera dotarła więśc i czynach wiernego Heinricha, nagle kazał go 29IV zastrzelić w trybie natychmiastowym... P.s. Jakie źródła piszą,że była w tym mieszkaniu jakaś brytyjska agentka?
|
|
|
|
|
|
|
pepek z gumy
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 15 |
|
Nr użytkownika: 82.382 |
|
|
|
pepek z gumy |
|
|
|
|
Trudno nie wspomnieć o watku polskim Fegeleina To własnie z nim nawiązał kontakt Bor Komorowski w sprawie kapitulacji Powstania warszawskiego i to jego wstawiennictwu u Hitlera własnie powstancy zawdzieczają to że zostali uznani za jeńcow wojennych
Komorowski z Fegeleinem znali sie osobiscie z czasów przedwojennych -obaj uprawiali hippike w reprezentacjach swoich panstw
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE P.s. Jakie źródła piszą,że była w tym mieszkaniu jakaś brytyjska agentka? Spotkałem się z tym kiedyś, czytając książkę Mario Franka "Śmierć w bunkrze Hitlera".
|
|
|
|
|
|
|
|
Agentka? To już prędzej prostytutka. Fegelein został jak najbardziej słusznie stracony za dezercję. Po wzięciu do niewoli nic dobrego by go nie spotkało, więc sobie jeszcze pochlał i pociupciał. Potem prawdopodobnie by sobie sam strzelił w łeb, ale... Wyręczono go z tego kłopotu. Jego znajomość z Komorowskim nie miała wpływu na kapitulację Powstania Warszawskiego. Tutaj istotne było uznanie przez Aliantów Zachodnich Powstańców z Warszawy jako stronę wojującą, co miało miejsce najpóźniej w połowie września 1944r. Niemcy się do tego dostosowali, a Fegelein miał w tej całej sprawie tylko wpływ pośredni, ale pozytywny. Sam argumentował Adolfowi o zachowaniu brygady Kamińskiego, że "To są szumowiny". Irving - "Wojna Hitlera".
|
|
|
|
|
|
|
|
poldas372:
QUOTE Agentka? To już prędzej prostytutka. Nie zonglujmy okresleniami a juz jesli nie sa one oparte na zrodlach historycznych to po co marnowac czas ? Jest ksiazka ktora calkiem precyzyjnie odtwarza cala afere Hermanna Fegeleina. Ksiazka nie zostala napisana przez historyka, jej autor byl dziennikarzem - ale dobrym, bardzo dobrym dziennikarzem. Material ktory zaprezentowal, byl zbierany bardzo dlugo a wszystkie zamieszczone fakty i obserwacje byly rezultatem konfrontowania informacji uzyskanych w rozmowach z conajmniej dwoma bezposrednimi swiadkami wydarzen. Na cale szczescie autor pracowal nad jego ksiazka w czasach kiedy zylo sporo swiadkow wydarzen w Bunkrze w maju 1945 roku. Dodatkowym plusem bylo to, ze autor byl w stanie dotrzec do swiadkow ktorzy po wojnie mieli szczescie znalezc sie w zachodnich strefach okupacyjnych (a pozniej w Niemczech Zachodnich) oraz swiadkow ktorzy po spedzeniu kilkunastu lat w roznych lokalizacjach w ZSRR mieli szczescie dozyc krotkotrwalej odwilzy i odzyskac wolnosc. To ostatnie z historycznego punktu widzenia jest bardzo wazne - przez pierwsze 10-15 lat po wojnie dostepni swiadkowie wydarzen byli zlokalizowani zawsze w Europie Zachodniej co sila faktu powodowalo znaczne zubozenie "banku informacji" i bylo przyczyna roznych pomylek czy przeinaczen - vide np. sprawa "strzalu ktory uslyszal swiat". Ta ksiazka to "The Bunker" a autorem jest zmarly 23 lata temu James O'Donnell.
N_S
|
|
|
|
|
|
|
|
James O'Donnell. No tak; Ciekawe, czy równolegle rozmawiał o tym zdarzeniu z Traudl Junge? Zresztą - Dyskusja jest bezprzedmiotowa. Wiadomo, że koleś był "naprany" i znaleziono go obnażonego w mieszkaniu z równie obnażoną kobietą. Jeśli to by miała być agentka brytyjska, będąca również małżonką węgierskiego dyplomaty, to coś na ten temat by u Niemców się zachowało. Ale nie ma nic - Cisza. Nie miejmy złudzeń, że tej niewiasty nie legitymowano. A może miała aż tak dobrze podrobione papiery? Jednak, choćby nawet, to jakie to ma znaczenie?
|
|
|
|
|
|
|
|
W książce Johna Tolanda "Ostatnie 100 dni", na stronie 651. znajduje się taka adnotacja:
"Kempka stwierdza, że brigadefurher SS Johann Rattenhuber powiedział mu, że Fegelaina znaleziono, kiedy ukrywał się nie w domu, ale w skrzyni na węgiel na wyższej kondygnacji. Miał na sobie długi skórzany płaszcz, domowe pantofle, sportową czapkę i szalik. W jego teczce znajdowały się dokumenty ze szczegółami negocjacji Himmlera z Bernadotte'em".
|
|
|
|
|
|
|
|
Kempka nie był od tego, żeby mu prawdę opowiadać. Jego rolą było dobrze poprowadzić auto wodza Rzeszy.
Odnośnie tego jak skończył Fegelein to już bardziej ufam zeznaniom Mohnkego. Ten jako przełożony doraźnego sądu wojennego zeznał później iż podsądny nie był w stanie stanąć przed sądem. Po prostu był "naprany".
Że jakąś teczkę z negocjacjami Heńkowymi przy nim znaleziono? No dobra, ale co z tego?
Wiem tyle iż Hermanna dorwano już po tym jak Reihsfuhrer zadepeszował do Adolfa. Ten się centralnie wkurzył.
Wnioskuję iż jakby nawet ujęty Fegelein był trzeźwy i bez jakiejś tam teczki, to i tak by miał przerąbane.
|
|
|
|
|
|
|
|
Poldas ma racje. Kempka jako charakter byl ostatnim ktorego moznaby zakwalifikowac jako wiarygodnego swiadka. James O'Donnell okresla go jako nieprzyjemnego, wulgarnego i prymitywnego faceta, z niezlym apetytem na cokolwiek chodzilo w spodnicy. Byl tez oportunistycznym klamczuchem, to on twierdzil, ze slyszal samobojczy strzal Adolfa w Bunkrze (patrz watek o smierci wodza).
N_S
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE P.s. Jakie źródła piszą,że była w tym mieszkaniu jakaś brytyjska agentka? Spotkałem się z tym kiedyś, czytając książkę Mario Franka "Śmierć w bunkrze Hitlera".
w książce Spowiedź Hitlera, s. 279 pojawia się następująca wzmianka:
QUOTE " W piwnicy (Hotelu Adlon)jest Heidi, dziewczyna poznana u hrabiego Bernadotte. Powiedziała mi, że Fegelein prawdopodobnie nie żyje. Przyszyli po niego na rozkaz Hitlera i wyrwali go z jej objęć, nie całkiem trzeźwego, a właściwie całkiem pijanego.Ona sama korzystając z nieuwagi essesmanów zbiegła. Nie gonili jej, nie o nią im chodziło, zresztą w mieście trwały walki.Bała się wrócić do hotelu, ukryła się u znajomej w sąsiedniej kamienicy, ale gdy wszyscy zajęci byli sobą i swoim życiem w chwili mocnego ostrzału, wpadła do pokoju hotelowego, porwała najważniejsze rzeczy osobiste i pędem zbiegła do piwnicy. Powiedziała mi w zaufaniu, że ma szwedzki paszport i spróbuje wyjść na ulicę, przedostać się przez linie rosyjskie, a potem udać do Szwecji. To niebezpieczne, ale jeszcze bardziej niebezpieczne jest bezczynne czekanie tu na śmierć. Zgodziła się zabrać ze sobą moje notatki, dlatego w pośpiechu kreślę ostatnie słowa".
Natomiast na str 282 autor pisze:
QUOTE "Pewnego dnia wezwała mnie moja babcia i w tajemnicy wręczyła jakieś pożółkłe kartki zapełnione odręcznym nerwowym pismem. To były notatki doktora Blocha. Dziewczyna o imieniu Heidi, której je powierzyła w piwnicy Hotelu Adlon zdołała przedrzeć się z Berlina do Neubrandenburga, tu przez chwilę gościli ją moi dziadkowie. To ona była kochanką Fegeleina, pracownicą hrabiego Bernadotte, a jednocześnie agentką brytyjskiego wywiadu ale o tym już doktor Bloch nie wiedział. Pewnego dnia wyszła z domu zostawiając cały swój bagaż i już nie wróciła"
Zrodlo wspomniane w poscie # 9. Moderator N_S
Ten post był edytowany przez Net_Skater: 21/01/2017, 10:09
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|