|
|
Wielki Książę Konstanty (1779-1831), Ocena postaci
|
|
|
|
Dybicz z Konstantym znali się od lat. To Konstanty posłał go jako młodego porucznika Gwardii do akcji artyleryjskiej pod Heilsbergiem 10 VI 1807. Od tej bitwy zaczęła się szybka kariera Dybicza.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Ammianus_Marcellinus @ 16/06/2012, 15:25) Jeśli chodzi o anegdoty związane z Wielkim Księciem to pamiętam zdarzenie, które miało miejsce w trakcie bitwy pod Olszynką Grochowską, gdy pułk polskich grenadierów (jeśli się nie mylę) nacierał wypierając liczniejsze oddziały rosyjskie. Jak podaje ze swoich wspomnień Jan Nepomucen Umiński, W.K. rzekł w tym wypadku mniej więcej tak: "Patrzcie jak oni (grenadierzy) równo maszerują i jak się biją! To są na pewno moi chłopcy, bierzcie z nich przykład!" (w wyniku radości i ekscytacji tak się zwrócił do swojej generalicji).
Ja również o tym słyszałem lub czytałem, chyba nawet u Zajewskiego. QUOTE(Ammianus_Marcellinus @ 16/06/2012, 15:25) Tak czy inaczej najśmieszniejszą anegdota, to przebranie się za kobietę i ukrycie w komnacie swojej żony w czasie rozpoczęcia powstania listopadowego pozdr To musiała być z niego bardzo brzydka kobieta A tak na poważnie to przecież "fioł" Konstantego miał również swoje dobre strony. Z jednej strony wojsko służyło mu za zabawkę, ale z drugiej strony armia Królestwa Polskiego była znacznie lepiej wyszkolona i odżywiona od żołnierzy rosyjskich. Pisał o tym chociażby Wacław Tokarz.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Z jednej strony wojsko służyło mu za zabawkę, ale z drugiej strony armia Królestwa Polskiego była znacznie lepiej wyszkolona i odżywiona od żołnierzy rosyjskich. Pisał o tym chociażby Wacław Tokarz. Z tym, że nasza była lepiej odżywiona to się, nie zgodzę. Pamiętam ze wspomnień Józefa Bema i w książce o powstaniu listopadowym (nie pamiętam jakiej), jak polscy kawalerzyści śmiali się z grubaśnych i niedołężnych koni, które tylko do defilad były przygotowywane (chodziło tu o huzarów grodzieńskich). Za to rosyjscy sołdacy śmiali się z wychudłych szkap dosiadanych przez koniokradów w skradzionych mundurach (chodzi o 10 Pułk Ułanów Królestwa Kongresowego, którzy zabrali z magazynów umundurowanie huzarów). Jeśli chodzi o wyszkolenie to na szczęście mieliśmy wśród kadry oficerskiej weteranów wojen napoleońskich, którzy odbiegali w doświadczeniach i metodach walki od większości rosyjskich dowódców (szkoda, że Iwan Paskiewicz nie był po naszej stronie). Jednak wojska KP były tzw. wojskami przednimi głównych wojsk carskich, dlatego nasz potencjał był mniejszy (szczególnie w artylerii) o czym się w powstaniu przekonaliśmy. Tokarza warto przeczytać dla ogólnego zorientowania się w tematyce powstania, lecz niestety nie wytrzymuje próby czasu i M. Trąbski i T. Strzeżek (młode pokolenie), go prześcigają.
QUOTE To musiała być z niego bardzo brzydka kobieta smile.gif A tak na poważnie to przecież "fioł" Konstantego miał również swoje dobre strony. Ponoć jedyną dobrą stroną było to, że lubił i rozumiał Polaków (może dlatego ożenił się z Polką). Jednak dla Polaków dobre były rządy słabego władcy, po którego dosłownie można było wyjść i zrobić co potrzeba. Proponuję Koledze obejrzenie filmu "Księżna Łowicka", gdzie pokazano idealnie "polską sympatię" do W.K., naprawdę warto http://www.youtube.com/watch?v=QCT1v8ft3cQ pozdr
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Ammianus_Marcellinus @ 16/06/2012, 23:29) QUOTE Z jednej strony wojsko służyło mu za zabawkę, ale z drugiej strony armia Królestwa Polskiego była znacznie lepiej wyszkolona i odżywiona od żołnierzy rosyjskich. Pisał o tym chociażby Wacław Tokarz. Z tym, że nasza była lepiej odżywiona to się, nie zgodzę. Pamiętam ze wspomnień Józefa Bema i w książce o powstaniu listopadowym (nie pamiętam jakiej), jak polscy kawalerzyści śmiali się z grubaśnych i niedołężnych koni, które tylko do defilad były przygotowywane (chodziło tu o huzarów grodzieńskich). Za to rosyjscy sołdacy śmiali się z wychudłych szkap dosiadanych przez koniokradów w skradzionych mundurach (chodzi o 10 Pułk Ułanów Królestwa Kongresowego, którzy zabrali z magazynów umundurowanie huzarów). Jeśli chodzi o wyszkolenie to na szczęście mieliśmy wśród kadry oficerskiej weteranów wojen napoleońskich, którzy odbiegali w doświadczeniach i metodach walki od większości rosyjskich dowódców (szkoda, że Iwan Paskiewicz nie był po naszej stronie). Jednak wojska KP były tzw. wojskami przednimi głównych wojsk carskich, dlatego nasz potencjał był mniejszy (szczególnie w artylerii) o czym się w powstaniu przekonaliśmy. Tokarza warto przeczytać dla ogólnego zorientowania się w tematyce powstania, lecz niestety nie wytrzymuje próby czasu i M. Trąbski i T. Strzeżek (młode pokolenie), go prześcigają. Trąbskiego nie czytałem, ale Strzeżek absolutnie nic nowego nie wnosi do badań nad powstaniem listopadowym. Praca Tokarza jest jednak najlepszą pod względem merytorycznym, jaka kiedykolwiek powstała o wojnie polsko-rosyjskiej 1830-1831. Tokarz pisał tutaj właśnie, że to odżywienie i wyszkolenie polskiej armii były ogromną przewagą nad armią rosyjską.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Trąbskiego nie czytałem, ale Strzeżek absolutnie nic nowego nie wnosi do badań nad powstaniem listopadowym. no jak to przecież oboje, korzystają z archiwów rosyjskich do których dostępu nie miał w większości Tokarz.
QUOTE Tokarz pisał tutaj właśnie, że to odżywienie i wyszkolenie polskiej armii były ogromną przewagą nad armią rosyjską. no cóż w połowie się mylił, bo wyszkolenie było intensywne, dzięki W.K. lecz tylko w defiladach, podobnie z manewrami na pokaz (pamiętana dla mnie jest wzmianka o ofiarach śmiertelnych podczas salwy artylerzystów konnych przez idiotyczne przepisy Konstantego). Takie ćwiczenia nie przygotowywały żołnierzy do walki lecz podoficerowie i oficerowie exbonapartyjskich, mających bagaż doświadczenia, znających możliwości Rosjan, ale nie o tym temat. Film odzwierciedla charakter i atmosferę sytuacji okresu . pozdr
|
|
|
|
|
|
|
|
Już Tokarz pisał o wyszkoleniu strzeleckim i ćwiczeniach kondycyjnych - to potem procentowało.
|
|
|
|
|
|
|
|
Tomasz Strzeżek dość wnikliwie drąży archiwalia rosyjskie, do których nie zawsze Wacław Tokarz miał dostęp. Na tej podstawie trochę odmiennie od Tokarza rozkłada akcenty w ocenach działań obu stron. Jego wizja wojny 1831 roku odchodzi od tej "podręcznikowej". Zdołał już też wiele zmienić w ustaleniach szczegółowych. Szkolenie armii Królestwa było takie trochę "szachowe" i statyczne. Gdzieś czytałem, że za słabo trenowano współdziałanie różnych broni w warunkach polowych (w czasach nam bliższych była to jedna z głównych wad np. armii Mussoliniego). Do tego Królestwo właściwie nie produkowało broni.
Ten post był edytowany przez Pietrow: 17/06/2012, 9:29
|
|
|
|
|
|
|
|
szczególnie nie produkowała artylerii, która była istotną bronią tamtych czasów, jej ograniczoność była bardzo odczuwalna dla wojsk powstańczych!
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Pietrow @ 17/06/2012, 9:25) Do tego Królestwo właściwie nie produkowało broni.
QUOTE(Ammianus_Marcellinus @ 17/06/2012, 19:31) szczególnie nie produkowała artylerii, która była istotną bronią tamtych czasów, jej ograniczoność była bardzo odczuwalna dla wojsk powstańczych! A jak miano produkować broń, skoro do czasów powstania cała broń była importowana z Rosji? Rosja zadbała o to, aby Polacy nie mięli możliwości produkowania broni samodzielnie. Dopiero podczas powstania wyrabiano broń domowymi sposobami oraz naprawiano tą, która już była. Resztę starano się kupić w Austrii i W.B., ale w tym drugim wypadku dość potężny transport broni został skonfiskowany przez Prusaków. Ale powróćmy już do tematu głównego.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE A jak miano produkować broń, skoro do czasów powstania cała broń była importowana z Rosji? Rosja zadbała o to, aby Polacy nie mięli możliwości produkowania broni samodzielnie. Dopiero podczas powstania wyrabiano broń domowymi sposobami oraz naprawiano tą, która już była. Resztę starano się kupić w Austrii i W.B., ale w tym drugim wypadku dość potężny transport broni został skonfiskowany przez Prusaków. No oczywiście, że Rosjanie nie pozwolili produkować Polakom broń i wcale tego przecież nie zaprzeczałem (powtarzał jeszcze raz wojsko KK było armią przednią głównych sił cara- nie podsiadały ciężkiego sprzętu)! Dopiero domowe sposoby wyrobu broni, głównie wyrób amunicji (młyny prochowe) i warsztaty remontowe działały z powstańczej inicjatywy, jednak brakowało specjalistów, którzy by potrafili rozpocząć produkcję np. armat (mieliśmy zasoby). Austria przecież potępiła powstanie, a Wielka Brytania wprost przeciwnie, lecz czy rzeczywiście doszło do inwestycji zakupu broni to wymaga potwierdzenia. pozdr
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Ammianus_Marcellinus @ 17/06/2012, 22:19) Dopiero domowe sposoby wyrobu broni, głównie wyrób amunicji (młyny prochowe) i warsztaty remontowe działały z powstańczej inicjatywy, jednak brakowało specjalistów, którzy by potrafili rozpocząć produkcję np. armat (mieliśmy zasoby). Jak nie było możliwości produkcji, to nie było też specjalistów. Nic dziwnego.
QUOTE(Ammianus_Marcellinus @ 17/06/2012, 22:19) Austria przecież potępiła powstanie, a Wielka Brytania wprost przeciwnie, lecz czy rzeczywiście doszło do inwestycji zakupu broni to wymaga potwierdzenia. pozdr Austria tak na prawdę była neutralna. Już wtedy kontakty austriacko-rosyjskie miały za sobą czasy świetności, więc Austriacy patrzyli przez palce na przemyt broni do Królestwa Polskiego przez granice. Zaś co się tyczy kontraktu z W.B., to można to znaleźć w każdej książce o powstaniu listopadowym. Bodajże Zajewski pisze o tym w swoim "Powstaniu listopadowym". Polacy szukali większej współpracy z Brytyjczykami, ale ci nie przyznali powstańcom kredytu na planowany zakup broni.
Ten post był edytowany przez mobydick1z: 17/06/2012, 22:39
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE W.B., to można to znaleźć w każdej książce o powstaniu listopadowym. Bodajże Zajewski pisze o tym w swoim "Powstaniu listopadowym". Polacy szukali większej współpracy z Brytyjczykami, ale ci nie przyznali powstańcom kredytu na planowany zakup broni. Czy zawarto dokładnie jakieś konkretne umowy dotyczące zakupu broni (ile i jaka oraz linii transportu) i kto zajął się tą sprawą? Monografię na ten temat napisano: "Brytyjska opinia publiczna wobec powstania listopadowego w okresie 1830-1834" Może tam dokładnie jest objaśnione (nie czytałem lecz tytuł kuszący). Jednak ta "współpraca" z UK to chyba była przelotna, bo konkretnie nic nie wskórali, dopiero podczas wojny krymskiej musieliśmy wyjść z własną inicjatywą by łaskawie zastanowili się nad naszym losem . pozdr
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Ammianus_Marcellinus @ 17/06/2012, 23:28) "Brytyjska opinia publiczna wobec powstania listopadowego w okresie 1830-1834" Może tam dokładnie jest objaśnione (nie czytałem lecz tytuł kuszący). Jednak ta "współpraca" z UK to chyba była przelotna, bo konkretnie nic nie wskórali
Nie wskórali, bo Brytyjczykom nie zależało na pomocy Polakom, bo to nie leżało w ich interesie. Za dużo by ryzykowali. Coś mi się wydaje po tytule, że ta praca jest z grubsza o czymś innym, ale może jest w niej jakiś rozdział na ten temat.
Zakończmy już jednak ten offtop i przejdźmy do tematu głównego
|
|
|
|
|
|
|
|
Interesującą (choć pośrednią) wskazówką co mogłoby się spodobać Konstantemu, jest dedykowane mu "dzieło" majora 5. Pułku Piechoty Liniowej Królestwa - Antoniego Wronieckiego pt. "Rozporządzenia wojenne batalionu w szczegółowych bitwach" (ostatnio wznowił jako rodzaj reprintu "Napoleon V"). Poza banałami nt. elementów taktyki i podstaw sztuki operacyjnej, mamy tam wyeksponowaną suworowską zasadę "kula głupia, bagnet zuch". Sam autor odwołuje się wszakże do wzorów (wtedy już przestarzałych) Maurycego Saskiego. Z kolei tuż po śmierci Konstantego wydano w Moskwie panegiryk na jego cześć, którego polska edycja ukazała się w paskiewiczowskiej Warszawie w 1833 r. pod tytułem "Rys życia Jego Cesarzewiczowskiej Mości [...]". Typowa hagiografia polityczna, jednak z przytoczeniem licznych ciekawych przykładów osobistych interwencji Konstantego w działania bojowe i logistyczne.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE "kula głupia, bagnet zuch" to słowa Suworowa
QUOTE Typowa hagiografia polityczna, jednak z przytoczeniem licznych ciekawych przykładów osobistych interwencji Konstantego w działania bojowe i logistyczne. czym jest owa "hagiografia polityczna", Konstantyn świętym nie był, a pojęcia o prowadzeniu wojen nie musiał wiedzieć, bo miał od tego specjalistów i doradców. Niby w jakim to było dziele? pozdr
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|