Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Zadania służb specjalnych III Rzeszy i ZSRR
     
Adas09
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 23
Nr użytkownika: 77.873

 
 
post 1/10/2012, 0:20 Quote Post

Moje opracowanie przygotowane na studia, znalazłem gdzieś w plikach i postanowiłem się podzielić smile.gif


W 1918 roku – po 123 latach niewoli – Polska odzyskała niepodległość. Młode państwo borykało się z wieloma problemami, wśród których jednym z najważniejszych była kwestia bezpieczeństwa. Druga Rzeczpospolita, położona między dwoma wrogimi państwami – Niemcami i Rosją sowiecką – od początku istnienia była narażona na intensywne działania wywiadowcze, jakie służby specjalne obu krajów prowadziły na naszym terytorium. W mniejszym stopniu Polską interesowali się inni sąsiedzi: Czechosłowacja i Litwa.

Najważniejszą sprawą dla obcych służb specjalnych było pozyskanie informacji o potencjale obronnym i wojsku Drugiej Rzeczypospolitej, a co za tym idzie, zdobycie informatorów i agentów w Wojsku Polskim, to najlepiej oficerów jako mających dostęp do największych tajemnic.

Podstawowym celem niemieckich służb specjalnych w latach poprzedzających wojnę i w czasie wojny było rozpoznawanie potencjału militarnego i ekonomicznego krajów, przeciwko którym miała się rozpocząć albo już została skierowana agresja Hitlera. Służby specjalne intensywnie przygotowywały „piątą kolumnę”. Wykorzystywanie wzrostu prohitlerowskich nastrojów wśród ludności niemieckiej, zwłaszcza w państwach sąsiadujących z Rzeszą, ułatwiło Abwehrze oraz innym służbą wywiadowczym i kontrwywiadowczym werbowanie wśród niej agentów oraz zapewnienie im dość skutecznej społecznej osłony.

Wywiadem wojskowym przeciwko Polsce zajmowały się oddziały Abwehry w Berlinie, we Wrocławiu, w Gdańsku, Szczecinie i Królewcu. Każdy posiadał placówki terenowe. Oddział wrocławski miał na przykład placówki w Bytomiu, Gliwicach, Kluczborku, Legnicy, Głuchołazach, Raciborzu i Głubczycach. Wrocławski oddział Nuntii utrzymywał także dyskretne kontakty z niemieckim konsulem i biurem paszportowym w Gdańsku, penetrując stamtąd obszar polskiego Wybrzeża i Pomorza.

Wywiad niemiecki ze szczególną intensywnością penetrował Polskę. Metody działania na ziemiach polskich polegały na:

- werbowaniu informatorów spośród mieszkańców województw zachodnich, głównie pasa przygranicznego, gdzie można było korzystać z różnych sposobów przechodzenia przez „zieloną granicę”.

- wysyłaniu uzbrojonych grup, których zadaniem było zdobycie dokumentów czy uprowadzenie ludzi, mogących dostarczyć potrzebnych wywiadowi informacji.

- zdobywaniu wiadomości od osób, które zarówno legalnie, jak i nielegalnie przekraczały granicę.

Agenci poznawali strukturę Wojska Polskiego, korzystając między innymi z polskich kalendarzy wojskowych oraz schematów organizacyjnych. Zapoznawali się również z uzbrojeniem, umundurowaniem, odznakami, stopniami wojskowymi itp.

Podstawowym celem niemieckich służb specjalnych w latach poprzedzających wojnę i w czasie wojny było rozpoznawanie potencjału militarnego i ekonomicznego krajów, przeciwko którym miała się rozpocząć albo już została skierowana agresja Hitlera. Służby specjalne intensywnie przygotowywały „piątą kolumnę”. Wykorzystanie wzrostu prohitlerowskich nastrojów wśród ludności niemieckiej, zwłaszcza w państwach sąsiadujących z Rzeszą, ułatwiło Abwehrze oraz innym służbom wywiadowczym i kontrwywiadowczym werbowanie wśród niej agentów oraz zapewnienie im dośc skutecznej społecznej osłony.

Niemiecka służba graniczna udostępniała wywiadowi materiały, które mogły być przedmiotem zainteresowania. Szczególnie cenne dla wywiadu były informacje z obszarów nadgranicznych, uzyskane przez zakordonową sieć wywiadowczą Straży Granicznej, a także od dezerterów i uciekinierów. Wydział Operacyjny Straży Granicznej przekazywał placówką wywiadu wojskowego dezerterów wojskowych i rezerwistów zatrzymanych na pograniczu, którzy byli traktowani jako bardzo cenne źródło informacji o sile zbrojnej państwa. Uciekinierzy w wieku przedpoborowym, posiadający karty powołania, także byli cenną zdobyczą. Po zwerbowaniu przez wywiad niemiecki mieli zostać rezydentami w formacjach wojskowych, do których zostali wcieleni. Dokumenty osobiste uchodźców wykorzystywano jako wzory do falsyfikatów, w które wywiad zaopatrywał swych agentów. Cennym nabytkiem były także książeczki rezerwistów. Ułatwiały analizę przegrupowań wojsk, co z kolei było elementem rozszyfrowania założeń mobilizacyjnych.

Postępująca od przełomu lat 1934 i 1935 intensywna militaryzacja Rzeszy szła w parze ze wzmożoną aktywnością Abwehry. Newralgicznym obszarem było pograniczne pomorskie, gdzie Abwehra dysponowała coraz większą liczbą szpiegów. Według ustaleń Kozaczka zjawisko to ilustruje „stały wzrost liczby spraw sądowych o szpiegostwo na rzecz Niemiec na terenie Pomorza:

1934 r. – 14
1935 r. – 20
1936 r. – 36
1937 r. – 41
1938 r. – 65

Zjawisko dotyczy szpiegów wykrytych. Stanowili oni zapewne nie więcej niż jedną trzecią szpiegów niemieckich działających w tym czasie na Pomorzu.

W planach wywiadu niemieckiego szczególną rolę odgrywało Wolne Miasto Gdańsk. Organizacja NSDAP w Gdańsku podlegała bezpośrednio Rudolfowi Hessowi jako zastępcy Hitlera. Oddziaływanie gdańskiego NSDAP na mniejszość niemiecką w Polsce ułatwione było dzięki swobodnej wymianie gospodarczej i kulturalnej oraz bezpaszportowemu przemieszczaniu się ludności między Wolnym Miastem a Polską.

Wywiad niemiecki szczególnie interesował się Wojskiem Polskim. Przykładem może być działalność Heinricha Raucha, porucznika Abwehry, który w 1926 r. zwerbował do akcji szpiegowskiej Leona Adamczyka. Adamczyk początkowo był komendantem posterunku żandarmerii w Tczewie, a w 1931 roku został przeniesiony najpierw do Ostrołęki a następnie do Inspektoratu Służby Granicznej w Poznaniu. Adamczyk początkowo dostarczał Niemcom informacje ze swojego terenu. Po przeniesieniu do Poznania i odpowiednim przeszkoleniu przez wywiad niemiecki Adamczyk zaczął dostarczać wartościowe informacje o WP, jego organizacji, uzbrojeniu, wyszkoleniu i dyslokacji Nie ograniczał się jednak do własnych obserwacji, wciągnął do współpracy z Niemcami podporucznika Wyborskiego z DOK w Toruniu i „pewnego sierżanta" z DOK w Warszawie, którzy dostarczali mu cennych informacji. Ich wartość wzrosła jeszcze bardziej, kiedy sierżant podrobił klucz do sztabowej kasy pancernej i fotografował przechowywane tam tajne dokumenty. Adamczyk fotokopie przekazywał Abwehrze.

Przeniesienie Adamczyka do pracy w dowództwie Służby Granicznej, było niezwykle korzystne dla Abwehry, ponieważ straż graniczna zajmowała się zakordonowym wywiadem przygranicznym („płytki wywiad"). Leon Adamczyk zdobywał odtąd dla Niemców informacje dotyczące polskiej agentury operującej w przygranicznych rejonach niemieckich. Kontynuował też przekazywanie materiałów otrzymywanych od swoich agentów. Szczególnie cenne dla Niemców były informacje sierżanta z DOK w Warszawie dotyczące polskich planów mobilizacyjnych dostarczane w latach 1933–1934. Adamczyk nigdy nie został wykryty przez polskie służby specjalne. Współpracę z Niemcami kontynuował również podczas okupacji. Został ujęty i rozstrzelany dopiero po wojnie.

Na początku lat trzydziestych Abwehra interesowała się systemem obrony polskiego Wybrzeża. Do realizacji zadania udało się Niemcom pozyskać porucznika polskiej marynarki wojennej Wacława Śniechowskiego. Służył on na transportowcu Willia, który dostarczał zaopatrzenie do polskiej składnicy tranzytowej na Westerplatte, następnie przeniesiono go do służby na kontrtorpedowcach. W ciągu dwóch lat współpracy porucznik Śniechowski przekazał Niemcom szereg wartościowych materiałów. Podał opisy techniczne nowych jednostek polskiej floty wojennej, uzbrojenie, stan załóg, ujawnił sposób łączności między okrętami i zasady systemu szyfrowego używanego w polskiej Marynarce Wojennej. Określił stan taboru portowego przewożącego zaopatrzenie na Westerplatte, możliwości wykorzystania radiostacji na Oksywiu, przekazał również charakterystyki dowódców okrętów podwodnych, wzbogacone o szczegóły z życia prywatnego. Porucznik Śniechowski, aresztowany pod koniec 1934 roku, został w styczniu 1935 roku skazany na karę śmierci i stracony.


Szpiegostwo sowieckie

W okresie międzywojennym na terytorium Drugiej Rzeczypospolitej działały dwie instytucje wywiadu radzieckiego: wywiad wojskowy reprezentowany przez Główny Zarząd Wywiadowczy Sztabu Generalnego Armii Czerwonej (GRU), zwany również „Razwieduprem”, a także wywiad polityczny reprezentowany przez Wydział Zagraniczny (INO) Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Państwowego (GUGB, wcześniej funkcjonującego pod nazwami WCZEKA, GPU, OGPU), którego działania wspierał również Tajny Dział Operacyjny (SOCZ), organizujący wywiad w strefie nadgranicznej, nie przekraczającej pięćdziesięciu kilometrów

Po zakończeniu wojny polsko-bolszewickiej oba państwa nawiązały stosunki dyplomatyczne. W Moskwie utworzono poselstwo polskie, w Warszawie zaś – poselstwo radzieckie. Polskie służby specjalne od początku pobytu dyplomatów sowieckich przyjęły założenie, że będą oni prowadzić aktywną działalność szpiegowską, dlatego objęły personel ścisłą inwigilacją, obejmującą śledzenie, perlustrację korespondencji, podsłuch telefoniczny.

Centrala w Moskwie polecała rezydentom w Europie Środkowej „zbieranie informacji dotyczących Czechosłowacji, Polski, Rumunii oraz Jugosławii” w zakresie: ustalenia liczebności oraz stanu uzbrojenia wojsk rozlokowanych na zachód od linii Wisła – San – Prut, wyjaśnienia stopnia możliwości współdziałania tych sił oraz środków, jakie należy stosować dla osłabienia potencjału militarnego państw środkowej i południowej Europy. Uważano to za podstawowy warunek zabezpieczenia „przemarszu Armii Czerwonej przez Karpaty i przeprawy przez Dunaj w kierunku Półwyspu Bałkańskiego”

Metody działania wywiadu radzieckiego na przygranicznych ziemiach polskich polegały na:

- werbowaniu informatorów spośród mieszkańców województw wschodnich, głownie pasa przygranicznego,
- wysyłaniu uzbrojonych grup agentów, których zadaniem było zdobycie dokumentów, czy uprowadzenie ludzi mogących dostarczyć potrzebnych wywiadowi informacji,
- nastawieniu aparatu wywiadowczego radzieckiej straży granicznej na zdobywanie wiadomości od osób zarówno legalnie jak i nielegalnie.

Specjalnie przygotowywano agentów do pracy na terenie Polski. Program ich szkolenia obejmował informacje o państwie polskim, życiu społeczeństwa, warunkach gospodarczych, aktualnych przepisach administracyjnych, zwłaszcza dotyczących ruchu ludności. Agenci poznawali strukturę Wojska Polskiego, z podręczników, kalendarzy wojskowych oraz z schematów organizacyjny.

Przyszłych agentów radzieckich szkolili oficerowie wywiadu, po zwerbowaniu oficer informował agenta o najbliższych zadaniach i uczył podstawowych metod konspiracji, zwłaszcza ochrony przed obserwacją, sposobu przygotowania spotkań, rodzajów utrzymywania łączności. Co do pierwszego zadania, instruowano agenta, jak ma się zachować nawet w obliczu zmienionej sytuacji, kiedy od jego przytomności umysłu oraz pomysłowości zależy osiągnięcie celu.

Kandydatów na szpiegów typowali kadrowi konsultanci. Osoby wchodzące w krąg zainteresowania wywiadu były następnie sprawdzane pod kątem ich przydatności do tajnej służby. Decydowały o tym rozmaite kryteria, w tym znajomość języków obcych, oraz wynik testów psychologicznych i sprawnościowych. Testy dotyczyły np. umiejętności powtórzenia pewnej liczby rzeczowników w tej samej kolejności. Gdy kandydat na agenta zdał wszystkie egzaminy, rozmawiali z nim przedstawiciele centrali wywiadu w obecności psychologa, który obserwował zachowania egzaminowanego. Pytania nieraz były zaskakujące: „Co pijecie? Jaki rodzaj alkoholu?” Odpowiedź: „Jestem abstynentem” przesądzała o odrzuceniu kandydata. Za najlepszą odpowiedz uznawano: „Piję i wódkę, i wino, i piwo”. Zakładano, że w czasie przyjęć, kiedy przy alkoholu rozwiązują się języki, można zdobyć różne informacje. Intensywnie uczono języków obcych i prowadzono wykłady o poszczególnych państwach. Wykładowcami byli z reguły wyżsi oficerowie wywiadu, którzy wrócili z danego kraju. Podczas szkolenia uczono agentów, że warunkiem wykonania zadania jest umiejętność wczesnego wykrycia kontrwywiadowczego nadzoru. Z tego względu agentów informowano, jakie metody inwigilacji stosują polskie służby kontrwywiadowcze.
Przyszłych agentów uczono wykonywania zdjęć aparatami ukrytymi w teczkach, zapalniczkach, w przyborach do pisania. Fotografie dokumentów każdy wywiad przekładał ponad najbardziej nawet szczegółowy opis zawartości akt, map terenowych itp. Wywiad miał „techników” z różnych dziedzin: fachowców od włamań, zwłaszcza otwierania sejfów, zalakowanych kopert, zaplombowanych paczek z dokumentami. Ponadto zwracano uwagę aby agenci umieli umiejętnie się posługiwać materiałami wybuchowymi, które miały być wykorzystane w akcjach dywersyjnych i sabotażowych w Polsce. W tym kontekście szczególnie interesowano się portem w Gdańsku oraz węzłem kolejowym w Boguminie.

Siedliskiem wywiadowczych agentur jak w przypadku niemieckiego wywiadu było Wolne Miasto Gdańsk, którego status stwarzał dogodne warunki łatwego przekraczania granicy, przerzutu agentów, nawiązywania kontaktów, swobodnego przejazdu kurierów, werbowania kandydatów do szpiegowskiej profesji. Obowiązujące w Gdańsku ustawy nie przewidywały sankcji karnych za uprawianie działalności agenturalnej. W latach dwudziestych radziecka placówka wywiadu ofensywnego w Gdańsku zakonspirowana była pod firmą: Rosyjsko – Gdańskie Biuro Handlowe „DAR”.


Na północy kraju zainteresowanie wywiadu sowieckiego skoncentrowało się na węzłowej stacji kolejowej Łapy. W planie natarcia przewidywano zniszczenie tej stacji atakiem lotniczym. Kliku agentów zajmowało się bowiem rejonami magazynowania substancji łatwopalnych, a także zarządzeniami oraz procesem szkolenia personelu na wypadek ataków lotniczych. Zdobyte dane przekazywano do I Oddziału Sztabu Generalnego Armii Czerwonej. Na tej podstawie starano się tam odtworzyć polskie plany mobilizacyjne, zamierzenia operacji, ustalić faktyczny stan uzbrojenia, wartość dowódców i żołnierzy oraz wiele innych danych, pozwalających zaskoczyć stronę polską w razie działań wojennych.
Radzieckie radiostacje znajdowały się w miejscowościach gdzie stacjonowały garnizony wojskowe, bądź w rejonach kolejowych stacji węzłowych. Agenci często zmieniali miejsce nadawania. Krótkie rozmowy utrudniały określenie miejsca radiostacji. Z materiałów Centralnego Archiwum MSW wynika, że wywiad radziecki szczególnie interesował się garnizonami w Baranowiczach, Nieświeżu, Łucku, Sarnach, Dubnie, Równem, Lwowie, Stanisławowie, Stryju, Kołomyi, Tarnopolu oraz stanem szlaków kolejowych , sieci drogowej i linii telekomunikacyjnej. Zajmowały się tym przede wszystkim ekspozytury wywiadowcze podległe sztabom Białoruskiego i Ukraińskiego Okręgów Wojskowych, które ulokowały swoich oficerów na radzieckich stacjach granicznych między Polską a ZSRR, mianowicie: Warszawa – Baranowicze –Mińsk – Moskwa oraz Warszawa – Równe – Szepietówka – Kijów.

Głównymi ośrodkami przerzutu radzieckich szpiegów do Polski były Kijów, Mińsk i Charków. W miastach tych szkolono także agentów, którzy mieli działać w siatkach wywiadowczych w centralnej Polsce, we wschodniej Galicji, na Wołyniu, Podolu, oraz Wileńszczyźnie. Według raportów kontrwywiadowczych Korpusu Ochrony Pogranicza, kontrwywiad rozpracował w 1933 r. na terenie Polski 92 sprawy szpiegowskie, w które było zaangażowanych 195 agentów radzieckich. W następnym roku rozpracowano 232 szpiegów. Zatrzymano 95 osób za udzielanie agentom radzieckim informacji.

Po podpisaniu 26 stycznia 1934 r. polsko-niemieckiego paktu o niestosowaniu przemocy wzmogły się podejrzenia ZSRR, że Polska zawarła z III Rzeszą tajny sojusz wojskowy wymierzony w Związek Radziecki. W tych okolicznościach nastąpiło wyraźne nasilenie aktywności wojskowego wywiadu radzieckiego. Został on uplasowany w newralgicznym punkcie, mianowicie w środowisku pracowników ambasady niemieckiej w Warszawie. Rudolf von Scheliha dyplomata niemiecki przekazywał Herrnstadtowi raporty o aktualnym stanie stosunków polsko-niemieckich. Doniesienia te były szczególnie ważne dla oceny sytuacji strategicznej i politycznej w obliczu zbliżającego się konfliktu zbrojnego w Europie. Kreml interesował się zwłaszcza materiałami, które mogłyby wskazywać na kierunek rozwoju wydarzeń. Istotna była odpowiedź na pytanie, czy na przełomie lat 1938/1939 zarysuje się nowy wariant układu monachijskiego.
Agenci radzieccy często odwiedzali lokale rozrywkowe, w których stałymi bywalcami bywali oficerowie WP; w ten sposób ofiarą radzieckich agentów padł podpułkownik Ludwik Lepiarz – szef sztabu Dowództwa Okręgu Korpusu Lwów. Pochodził z rodziny chłopskiej, miał za sobą służbę w I Brygadzie Legionów Polskich, uczestniczył w wojnie polsko-bolszewickiej, gdzie za bohaterstwo odznaczono go dwukrotnie Virtuti Militari i czterokrotnie Krzyżem Walecznych. Po wojnie ukończył Wyższą Szkołę Wojenną i był na dobrej drodze do zrobienia kariery wojskowej, jednak pochłaniający go alkoholizm przysparzał mu licznych kłopotów finansowych. Przełożeni jednak, znając wartość i zasługi oficera, utrącali skargi na niego i regularnie awansowali.

W 1926 roku Lepiarz został szefem jednej z sekcji zajmujących się zaopatrzeniem w Ministerstwie Spraw Wojskowych. Nie zmieniło to jednak jego stylu życia i pozostał stałym bywalcem lokali rozrywkowych, gdzie zwrócił uwagę werbowników wywiadu radzieckiego. Jeden z nich, Seweryn Kruszyński, przedstawił się Lepiarzowi jako handlowiec, były kapitan WP i kawaler Virtuti Militari, który musiał zrezygnować ze służby w wojsku ze względów zdrowotnych. Dość szybko stał się dobrym przyjacielem Lepiarza i stale wspierał go finansowo. Wreszcie podczas jednego ze spotkań towarzyskich, kiedy polskiemu oficerowi zabrakło funduszy, Kruszyński przystąpił do werbunku. Wręczył majorowi tysiąc złotych i poprosił o udostępnienie adresów jednostek WP. Chciał jakoby wysłać prospekty i oferty handlowe poszczególnym garnizonom. Major Lepiarz wyraził zgodę i udostępnił Kruszyńskiemu ściśle tajne dane dotyczące rozmieszczenia jednostek WP na stopie pokojowej. Radziecki werbownik dokument sfotografował, a podczas kolejnego spotkania upił polskiego oficera i szantażem wciągnął do współpracy z wywiadem radzieckim.

Lepiarz był cennym agentem. Z materiałów polskiego kontrwywiadu wynika, że w szczytowym okresie kariery szpiegowskiej otrzymywał od tysiąca do trzech tysięcy dolarów miesięcznie, a dane, jakie przekazywał Rosjanom, dotyczyły kluczowych zagadnień WP, takich jak: aktualne problemy modernizacji WP, obsada kadrowa, transakcje handlowe, kontakty i współpraca z obcymi sztabami.

Na początku lat trzydziestych Lepiarz awansował i został przeniesiony na stanowisko szefa sztabu DOK VI we Lwowie. Utracił w ten sposób bogate źródło informacji, jednakże jego współpraca z Rosjanami nadal trwała, przekazywał informacje ze sztabu lwowskiego, otrzymując za nie nieregularne kwoty od 50 do 100 dolarów miesięcznie.

Kres agenturalnej działalności podpułkownika Lepiarza nastąpił w 1936 roku, kiedy policja ujęła kuriera rozpracowywanej siatki komunistycznej Seweryna Kruszyńskiego. Jego zeznania doprowadziły do ujęcia podpułkownika. Nie zdołano jednak wyjaśnić wszystkich aspektów jego współpracy z Rosjanami, ponieważ Lepiarz po aresztowaniu popełnił w celi więziennej samobójstwo. Należy podkreślić przy tym, że był on najwyższym stopniem oficerem WP, którego za współpracę z obcym wywiadem aresztowały służby specjalne Drugiej Rzeczypospolitej.



Szpiegostwo na rzecz ZSRR i Niemiec wedle opracowań i materiałów archiwalnych, stanowiło spory problem dla naszego państwa. Tym bardziej poważny, że często dotyczył on oficerów, którzy potrafili wykazywać się odwagą na polu walki, aczkolwiek życie pokojowe im nie służyło. Popadali w nałogi alkoholizm i hazardu, a przede wszystkim w długi, co było dobrym punktem zaczepienia dla obcych służb. Ułatwieniem dla zbierania materiałów był bałagan w polskich kancelariach wojskowych i częsta lekkomyślność oficerów nadzorujących tajemnice wojskowe, nadmierna gadatliwość oficerów wobec dziennikarzy, a nawet jawne opracowania oficerów. Doprowadziło to do tego, że obce służby wywiadowcze wiedziały o polskiej armii więcej niż niejeden nasz generał.


Bibliografia:

Czacharowski Antoni, Grünberg Karol, Szpiedzy Hitlera: Z dziejów wywiadu niemieckiego

Grünberg Karol, Szpiedzy Stalina: Z dziejów wywiadu radzieckiego

Henryk Ćwięk, Działalność wywiadu sowieckiego na polskim pograniczu w latach trzydziestych

Wikipedia.org

Konflikty.pl

Historycy.org

Ten post był edytowany przez Adas09: 1/10/2012, 0:22
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej