Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
5 Strony < 1 2 3 4 5 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Dlaczego Amerykanie nie zaatakowali ?
     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.903
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 10/01/2012, 14:18 Quote Post

QUOTE(Rian @ 9/01/2012, 21:32)
Najciekawsze, że ataki na Moskwę, czy Leningrad - niczego Amerykanom by nie dały - spowodowałyby jedynie setki tysięcy ofiar cywilnych.

To zależy. jeśli jakimś cudem zginęłoby naczalstwo partii komunistycznej. ZSRR zacząłby przypominać olbrzyma bez głowy. I to takiego, co mógłby zacząć się dzielić a poszczególne części walczyć między sobą...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #31

     
Ossee
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.501
Nr użytkownika: 65.050

 
 
post 10/01/2012, 17:39 Quote Post

CODE
Najciekawsze, że ataki na Moskwę, czy Leningrad - niczego Amerykanom by nie dały - spowodowałyby jedynie setki tysięcy ofiar cywilnych.


Wykrwawiony i osłabiony IIWŚ Związek Sowiecki mógłby takiego ciosu już nie wytrzymać - zbyt wiele i zbyt szybko...
 
User is offline  PMMini Profile Post #32

     
BartłomiejPSD
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 87
Nr użytkownika: 76.158

 
 
post 10/01/2012, 18:37 Quote Post

Hmmm dry.gif wydaje mi się ,że USA i inne państwa Europy Zachodniej były wykończone gospodarczo ale i psychologicznie.Żal rodzin po utracie bliskich ukazanie okropności wojny przez wracających z frontu żołnierzy często kalekich i ze zniszczoną psychika na pewno nie działało zachęcająco do walk.
2 wojna odebrał życie 50 mln ofiar, z czego 20 mln zginęło w wyniku ludobójstwa.Przybliżona liczba strat finansowych to 300 mld dolarów. Suma około 155 mld dolarów została wydana bezpośrednio przez państwa na prowadzenie wojny.ZSRR potrafiąca po trupach odbudowywać gospodarkę była groźnym przeciwnikiem.

Strange visions dreams my mind
When I am walking through the night
Each time I see the visage of the moon
Dead cities amongst the sands
Under the black abyss of seas

Vader-Dark age

Ten post był edytowany przez BartłomiejPSD: 10/01/2012, 18:37
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #33

     
Galvatron
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 132
Nr użytkownika: 69.232

 
 
post 10/01/2012, 20:04 Quote Post

QUOTE(Anna Katarzyna @ 9/01/2012, 13:47)
[...]

Dlaczego Pan i inny postowicze nie postawią sobie zasadniczego pytania: Czy zimna wojna w ogóle miała miejsce?

Posłuchajmy Chomskiego:
http://www.youtube.com/watch?v=j9Z05xyGB0c
*


Bo jest kompletnie absurdalne?
 
User is offline  PMMini Profile Post #34

     
monx
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.038
Nr użytkownika: 34.919

Zawód: prawnik
 
 
post 10/01/2012, 21:01 Quote Post

Ja bym w tym miejscu zwrocił uwage ze prawdopodobnie doszłoby do strat i po drugiej stronie. A jakos trzebaby wytłumaczyc Amerykanom ze zaraz po II wojnie ich chłopcy znow musza ginac tysiacami a przynajmniej miasta brytyjskie sa dodatkowo nielicho bombardowane. A w 1948 i 1949 roku zarówno w USA jak i Wlk Brytanii miały sie odbyc kolejne wybory przy czym Truman nie miał za bardzo legitymacji jako prezydent zrobiony z wiceprezydenta a Atlee to nie była postac tego formatu zeby poprowadzic Brytyjczyków w czasie wojny. Natomiast zaraz po wyborach lat 1948 i 1949 okazało sie ze ZSRR ma już bombe.
 
User is offline  PMMini Profile Post #35

     
Speedy
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.547
Nr użytkownika: 3.192

 
 
post 10/01/2012, 22:04 Quote Post

Hej
QUOTE(monx @ 10/01/2012, 21:01)
Ja bym w tym miejscu zwrocił uwage ze prawdopodobnie doszłoby do strat i po drugiej stronie. A jakos trzebaby wytłumaczyc Amerykanom ze zaraz po II wojnie ich chłopcy znow musza ginac tysiacami a przynajmniej miasta brytyjskie sa dodatkowo nielicho bombardowane.


1) To, że Zachód rozpocząłby wojnę z ZSRR było oczywiście mało prawdopodobne, tak jak tu już kilka osób wspomniało. Pytanie, jaka byłaby reakcja, gdyby zaczął ją Stalin? Mam wrażenie, że "testował" on swych adwersarzy, sprawdzając jak daleko może się posunąć. Takim testem była np. blokada Berlina przez Rosjan (czerwiec 1948) która łatwo mogła się przerodzić w wojnę.

2) A czym ZSRR mógłby nielicho zbombardować brytyjskie miasta w 1948?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #36

     
poldas372
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.890
Nr użytkownika: 19.336

 
 
post 10/01/2012, 22:10 Quote Post

Witam
Na ile sowieci byli by mocni w ewentualnej konfrontacji?
Datę hipotetycznej konfrontacji bym określił na połowę 1950r.
Weźmy pod uwagę radary;
Mamy tutaj P-8 o zasięgu 130 Km. Mamy jeszcze trówspółrzędny P-20 o zasięgu 190 Km. Ale ten drugi był świeżo po próbach państwowych i za wiele by się ich w linii do tego czasu nie znalazło. Te radary w pierwszej kolejności rozlokowano od strony Bałtyku i Państw Europy Wschodniej (Polska, Czechosłowacja, Rumunia). Do 1950r. sieć radarową poszerzono o wybrzeże Pacyfiku, Morza Czarnego i Kaukaz. Czyli tam, gdzie spodziewano się największego zagrożenia obcym atakiem bombowym. Jak widać z powyższego - Sieć wczesnego wykrywania była.
Kolejna sprawa – Środki zwalczania wrogich bombowców strategicznych;
Jak-15 i MiG-9, czyli przerobione na „suszarki” „tłokowce”. Te by krzywdy nie narobiły.
Jednak przede wszystkim, wchodził w grę MiG-15. Bez większego błędu można podejrzewać, że do połowy 1950r. wprowadzono ich do użycia w liczbie, co najmniej 500 sztuk. Zasięg, prędkość i pułap tego samolotu, pozwalały mu bez problemu dopaść i spuścić „w kibel” nie tylko B-29, ale również B-36.
Radziecką artylerię przeciwlotniczą pomijam, gdyż ichnie armaty 100mm. musiały by pracować na granicy zasięgu. Tutaj nie spodziewam się skuteczności.
Argumenty Amerykanów, to;
Wyżej wspomniane bombowce, ale z tym zastrzeżeniem, iż skuteczniejszych B-36, to oni na ten moment, nie powinni w linii (znaczy, siłach SAC) mieć więcej, niż 200.
Zatem w dużym stopniu, ciężar zrzutu nuklearnych „prezentów” musiał spoczywać (siłą rzeczy) na poczciwych B-29.
Ponoć eksperci z USA doszli pod koniec 1949r. do wniosku, że zrzucenie na przeciwnika 292 bomb atomowych, podług planu „Offtacle”, nie spowoduje destrukcji radzieckiego potencjału wojennego. Przypominam natomiast, że wówczas mieli ich do dyspozycji ok. 200 sztuk.
Yankesi powołali jeszcze coś takiego, jak „Komitet Harmona”. W maju 1949r. zakończył on swoją pracę następującym raportem: „Planowany atak atomowy na 70 miast radzieckich, per se, nie doprowadzi do kapitulacji, nie zniszczy korzeni komunizmu (sic!), ani nie osłabi w decydujący sposób władzy radzieckiego kierownictwa nad społeczeństwem”.
W czerwcu 1950r. liczba bomb atomowych w posiadaniu amerykańskim wzrosła do liczby 298 sztuk. Potem wzrost był bardzo gwałtowny.
Ale potem Sowieci też coś mieli i... mogli „oddać”; Zatem - pozostawała jeno „Zimna Wojna”.

Pozdrawiam
poldas
 
User is offline  PMMini Profile Post #37

     
Speedy
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.547
Nr użytkownika: 3.192

 
 
post 10/01/2012, 23:22 Quote Post

Hej
QUOTE(poldas372 @ 10/01/2012, 22:10)
Datę hipotetycznej konfrontacji bym określił na połowę 1950r.
Weźmy pod uwagę radary;
Mamy tutaj P-8 o zasięgu 130 Km. Mamy jeszcze trówspółrzędny P-20 o zasięgu 190 Km. Ale ten drugi był świeżo po próbach państwowych i za wiele by się ich w linii do tego czasu nie znalazło. Te radary w pierwszej kolejności rozlokowano od strony Bałtyku i Państw Europy Wschodniej (Polska, Czechosłowacja, Rumunia). Do 1950r. sieć radarową poszerzono o wybrzeże Pacyfiku, Morza Czarnego i Kaukaz. Czyli tam, gdzie spodziewano się największego zagrożenia obcym atakiem bombowym. Jak widać z powyższego - Sieć wczesnego wykrywania była.


Zgadza się; aczkolwiek nie była bardzo szczelna, jeszcze w 1954-55 samoloty szpiegowskie RB-69 zapuszczały się nad Ukrainę czy Białoruś (a pewnie i u nas gościły czasami). Aczkolwiek latając w bardziej już nowofalowy sposób (na małej wysokości pod osłoną zakłóceń radioelektronicznych).

W połowie 1950 roku po stronie Rosjan można jeszcze dopisać na plus przyzwoitą już flotyllę ciężkich bombowców Tu-4 (klon B-29), produkowanych od końca 1948 (do zakończenia produkcji w 1952, wypuszczono ich 847 szt.). Na minus - nadal brak operacyjnego nocnego myśliwca, jedynie kolejne testy nieudanych prototypów.

QUOTE(poldas372 @ 10/01/2012, 22:10)
Kolejna sprawa – Środki zwalczania wrogich bombowców strategicznych;
Jak-15 i MiG-9, czyli przerobione na „suszarki” „tłokowce”. Te by krzywdy nie narobiły.
Jednak przede wszystkim, wchodził w grę MiG-15. Bez większego błędu można podejrzewać, że do połowy 1950r. wprowadzono ich do użycia w liczbie, co najmniej 500 sztuk. Zasięg, prędkość i pułap tego samolotu, pozwalały mu bez problemu dopaść i spuścić „w kibel” nie tylko B-29, ale również B-36.


Na plus Amerykanom z USAF można dopisać jeszcze około setki odrzutowych bombowców B-45 Tornado. Choć nieprzystosowane jeszcze do przenoszenia broni jądrowej w tym momencie, i o relatywnie niewielkim zasięgu (na poziomie maszyn z II wojny) do działań w Europie mogłyby się przydać.

USNavy można dopisać ich własną broń jądrową. Od 1947 eksperymentowali oni ze startami dwusilnikowego bombowca P2V z lotniskowców; 3 marca 1949 samolot P2V-3C wystartował z lotniskowca Coral Sea u wybrzeży Wirginii z atrapą bomby jądrowej na pokładzie, przeleciał przez cały kontynent i wykonał bombardowanie na poligonie na Zachodnim Wybrzeżu, po czym powrócił na Wschód i wylądował w bazie Patuxent River. P2V nie był w stanie lądować na lotniskowcach, po wykonaniu ataku miał przelecieć do najbliższej bazy własnej (jak widać nie musiała być bardzo blisko smile.gif ), sojuszniczej, bądź powrócić do zespołu floty i przymusowo wodować. Była to więc poniekąd broń jednorazowego użytku. Od 1949 wchodził do służby nowy bombowiec AJ Savage. Ten był już w stanie normalnie operować z pokładu (pierwsze lądowanie na lotniskowcu sierpień 1950).

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #38

     
poldas372
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.890
Nr użytkownika: 19.336

 
 
post 11/01/2012, 0:24 Quote Post

QUOTE(Speedy)
W połowie 1950 roku po stronie Rosjan można jeszcze dopisać na plus przyzwoitą już flotyllę ciężkich bombowców Tu-4 (klon B-29), produkowanych od końca 1948 (do zakończenia produkcji w 1952, wypuszczono ich 847 szt.).

Których bardzo szybko się pozbyli, część z nich oferując (chwilowo) przyjaznym Chińczykom. Klon/kopia B-29 okazał się być gorszy od oryginału. Tupolew nie mógł znieść tej porażki. Pewnie jeszcze tym bardziej kolesie z Biura Politycznego. Nacisk był, kasy nie brakowało i dlatego powstały równolegle 2 projekty, a nawet gotowe konstrukcje, przyjęte do uzbrojenia. Najpierw był Miasiszczew (M-4), potem Tupolew (Tu-95). Był to klasyczny przykład, że w stalinowskim socjaliźmie jak najbardziej istnieje wolna konkurencja, dopingująca zainteresowane biura konstrukcyjne do osiągnięcia optymalnego produktu.
Właściwie każdy z konstruktorów zrobił co mógł, aby uzyskać jak najlepszy produkt. Kryteria wierchuszki były jasne – Zasięg.
Z tym problemem poradził sobie jedynie Tupolew za pomocą motorów turbośmigłowych. Oczywiście najpierw laury zebrał twórca odrzutowego M-4. Tę konstrukcję „zgubił” jednak krótszy zasieg.
Praktyka historyczna wykazała, że to jednak Tu-95 lepiej zniósł próbę czasu.

Natomiast te maszyny wykazywały swą gotowość do działania ok. 1955r. dopiero. Mam na myśli ewentualną możliwość odpowiedzenia własnym atakiem nuklearnym na atak przeciwnika.
W połowie 1950r. Amerykański SAC nie był w stanie „wjechać” w sowiecką obronę „jak nóż w masło”.
Możliwości radzieckiego ataku odwetowego (na ten moment) oscylowały wokół zera.
USA na pewno by się nie dostało. Pomijam opcję „Boskiego Wiatru”; Wtedy by pewnie paliwa starczyło na Los Angeles chociażby; Bo to... w jedną stronę.
Natomiast Europie Zachodniej by się mogło „dostać”. Na to Sowietów było stać. Jednak takie coś rodzi problemy polityczne.
Dlatego pewnie do tej nuklearnej „rozróby” nie doszło.

Pozdrawiam
poldas
 
User is offline  PMMini Profile Post #39

     
Speedy
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.547
Nr użytkownika: 3.192

 
 
post 11/01/2012, 10:01 Quote Post

Hej

QUOTE(poldas372 @ 11/01/2012, 0:24)
Których bardzo szybko się pozbyli, część z nich oferując (chwilowo) przyjaznym Chińczykom. Klon/kopia B-29 okazał się być gorszy od oryginału. Tupolew nie mógł znieść tej porażki.


Oj tam oj tam, zaraz się pocieszył Tu-16. A potem rozwinął sobie z tego śmigłowego stwora kolejne prototypy Tu-80, Tu-85 i Tu-95.

QUOTE(poldas372 @ 11/01/2012, 0:24)
W połowie 1950r. Amerykański SAC nie był w stanie „wjechać” w sowiecką obronę „jak nóż w masło”.


Chyba żeby zaatakował w nocy i/lub po bardziej skomplikowanej trasie. Brak nocnych myśliwców i myśliwców dalekiego zasięgu był bolączką ZSRR aż do połowy lat 50.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #40

     
pawel76
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.142
Nr użytkownika: 51.860

 
 
post 11/01/2012, 12:31 Quote Post

Witam
A jak Koledzy wyobrażają sobie atak lotniczy i to w dodatku atomowy ZSRR na Wielka Brytanie? bo uderzenia na np.Niemcy, Włochy czy Benelux były jak najbardziej w zasięgu Sowietów, choć przy bardzo dużych stratach własnych.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #41

     
poldas372
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.890
Nr użytkownika: 19.336

 
 
post 11/01/2012, 13:34 Quote Post

QUOTE(Speedy @ 11/01/2012, 11:01)
QUOTE(poldas372 @ 11/01/2012, 0:24)
W połowie 1950r. Amerykański SAC nie był w stanie „wjechać” w sowiecką obronę „jak nóż w masło”.

Chyba żeby zaatakował w nocy i/lub po bardziej skomplikowanej trasie. Brak nocnych myśliwców i myśliwców dalekiego zasięgu był bolączką ZSRR aż do połowy lat 50.
*

To jest koncepcja, która mnie samego zastanawia. Wiem jeno tyle, że Yankesi podczas DWS tejże specjalizacji nie nabyli. Jak to po wojnie było u nich ze szkoleniami w bombowych atakach nocnych - Nie wiem.
QUOTE("Paweł76")
A jak Koledzy wyobrażają sobie atak lotniczy i to w dodatku atomowy ZSRR na Wielka Brytanie?
Nie ma różnicy odnośnie tego; czy byłby to atak konwencjonalny, czy też nuklearny. Reakcja ichniej obrony przeciwlotniczej była by taka sama. Teoretycznie - Zasięg Tu-4 pozwalał na zbombardowanie W.B. z estońskich lotnisk.
To była fajna trasa po prostej; Lecą sobie nad Szwecją, Norwegią, Morzem Północnym...
Natomiast, co do możliwości przedarcia się tychże przez obronę przeciwlotniczą Albionu - Nie śmiem spekulować na obecną chwilę.

Pozdrawiam
poldas
 
User is offline  PMMini Profile Post #42

     
pawel76
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.142
Nr użytkownika: 51.860

 
 
post 11/01/2012, 13:46 Quote Post

QUOTE(poldas372 @ 11/01/2012, 13:34)
QUOTE(Speedy @ 11/01/2012, 11:01)
QUOTE(poldas372 @ 11/01/2012, 0:24)
W połowie 1950r. Amerykański SAC nie był w stanie „wjechać” w sowiecką obronę „jak nóż w masło”.

Chyba żeby zaatakował w nocy i/lub po bardziej skomplikowanej trasie. Brak nocnych myśliwców i myśliwców dalekiego zasięgu był bolączką ZSRR aż do połowy lat 50.
*

To jest koncepcja, która mnie samego zastanawia. Wiem jeno tyle, że Yankesi podczas DWS tejże specjalizacji nie nabyli. Jak to po wojnie było u nich ze szkoleniami w bombowych atakach nocnych - Nie wiem.

Pozdrawiam
poldas
*


Witam
DO tego USA mieli Herbaciarzy z Washington B.1 a ci z kolei dośc szybko sie dorobili swojej serii V a wcześniej English Electric Canberra.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #43

     
poldas372
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.890
Nr użytkownika: 19.336

 
 
post 11/01/2012, 14:02 Quote Post

To było później.
Canberra była bombowcem taktycznym; Więc ani do odwetu, ani do przechwycenia się nie nadawała.
Proszę zważyć, że w spekulowanych rozważaniach mamy do czynienia z samolotami strategicznymi, jako nosicielami broni jadrowej. I rzecz tyczy się lat 50-ych (najlepiej połowa 1950r.) To było na tyle poważne ograniczenie, że atak Amerykanów na Sowieta, robił się ryzykowny.
Remedium na to mogło być wprowadzenie rakiet balistycznych, nad czym S. Korolow i W. von Braun w pocie czoła pracowali.

Pozdrawiam
poldas
 
User is offline  PMMini Profile Post #44

     
pawel76
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.142
Nr użytkownika: 51.860

 
 
post 11/01/2012, 14:57 Quote Post

QUOTE(poldas372 @ 11/01/2012, 14:02)
To było później.
Canberra była bombowcem taktycznym; Więc ani do odwetu, ani do przechwycenia się nie nadawała.
Proszę zważyć, że w spekulowanych rozważaniach mamy do czynienia z samolotami strategicznymi, jako nosicielami broni jadrowej. I rzecz tyczy się lat 50-ych (najlepiej połowa 1950r.) To było na tyle poważne ograniczenie, że atak Amerykanów na Sowieta, robił się ryzykowny.
Remedium na to mogło być wprowadzenie rakiet balistycznych, nad czym S. Korolow i W. von Braun w pocie czoła pracowali.

Pozdrawiam
poldas
*


Witam
Korolow i von Braun to późne lata 50-te,a my mówimy o powiedzmy 01.06.1950 - może być?
I tu wracamy do Washington B.1 i doświadczenia Brytyjczyków w nalotach nocnych.
A Canberra była jak najbardziej przystosowana do ataków bronią A.
Akura nadawała się do uderzeń na sieć komunikacyjną Sowietów przebiegającą akurat przez Polskę.- mosty naa Wiśle i Odrze,uderzenia na węzły kolejowe i drogowe.
Z drugiej strony proszę popatrzyć na mapę i wyobrazić sobie bazy Nato w Norwegii w Bodo i Andøya - idealne miejsce do uderzeń na północne obszary ZSRR -a Canberra z tych baz spokojnie dolatywała nad Leningrad czyrepubliki bałtyckie gdzie z kolei mogło stacjonować radzieckie lotnictwo bombowe dalekiego zasięgu.
Do uderzeń w miękkie podbrzusze ZSRR proponuję Grecję akurat w zasięgu cały Kaukaz = ropa.

Ten post był edytowany przez pawel76: 11/01/2012, 14:59
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #45

5 Strony < 1 2 3 4 5 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej