|
|
Motoryzacja w czasach PRL-u
|
|
|
|
QUOTE(czarny piotruś @ 7/01/2013, 9:53) Fiaty 131/132 były dostępne także w Pewexach za twardą walutę Pewex nie zajmował się sprzedażą aut, to załatwiało PeKaO.
|
|
|
|
|
|
|
|
Opinii polskiego asa wywiadu, który dostał dyrekcję w Przedsiębiorstwie Eksportu Wewnętrznego, to już się raczej nie dowiemy. W uwadze przedmówcy jest jednak sporo prawdy; Chcąc zakupić pojazd, bądź coś innego w Pewexie - należało najpierw udać się do PKO, gdzie wymieniano walutę twardą na tzw. bony towarowe. To kolejny przypadek PRL-owskiej hipokryzji.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(poldas372 @ 7/01/2013, 10:38) Opinii polskiego asa wywiadu, który dostał dyrekcję w Przedsiębiorstwie Eksportu Wewnętrznego, to już się raczej nie dowiemy. W uwadze przedmówcy jest jednak sporo prawdy; Chcąc zakupić pojazd, bądź coś innego w Pewexie - należało najpierw udać się do PKO, gdzie wymieniano walutę twardą na tzw. bony towarowe. To kolejny przypadek PRL-owskiej hipokryzji. Wyraziłem się w swojej wypowiedzi dość nieprecyzyjnie,przepraszam. Chodziło mi o to że czarny piotruś użył w swoim poście liczby mnogiej- "pewexy", a trudno sobie wyobraźić aby gość wszedł do niewielkiego, skądinąd, sklepu z plikiem dolarów w garści mówiąc-Poproszę samochód. Tak czy owak trzeba było udać się do instytucji nadrzędnej jaką było PeKaO.I to wcale nie w celu wymiany waluty na bony, bo nie było to konieczne.
|
|
|
|
|
|
|
|
Masz rację - Na złotówki. Również przepraszam.
|
|
|
|
|
|
|
|
Jasne Pewex to był pewnego rodzaju skrót myślowy,gneralnie chodziło o zobrazowanie owej rzeczywistości gdzie dany produkt(samochód określonej marki) można było kupić wyłącznie za dewizy a za złotówki już tylko auta nasze lub z demoludów.
|
|
|
|
|
|
|
|
Piotrusiu; To nie do końca było tak. Pamiętamy np. Łady? Też je kupowano za dewizy.
|
|
|
|
|
|
|
|
Oczywiscie ale o ile ładę czy wartburga można było kupić za złotówki,na talony i za złotówki oraz za dewizy to już volkswagena czy mirafiori to juz tylko za zielone lub na rynku wtórnym mniej(czasami praktycznie noe) lub bardziej używane.Ale nie kojarzę aut marek zachodnich w Polmozbycie za złotówki.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(czarny piotruś @ 7/01/2013, 11:59) Jasne Pewex to był pewnego rodzaju skrót myślowy,gneralnie chodziło o zobrazowanie owej rzeczywistości gdzie dany produkt(samochód określonej marki) można było kupić wyłącznie za dewizy a za złotówki już tylko auta nasze lub z demoludów. Z tymi złotówkami to też nie tak do końca.Na rynku wtórnym i owszem, liczyła się tylko kasa, ale rynek pierwotny to zupełnie inna bajka. Liczył się talon(n.p.dla zasłużonych działaczy) lub tzw przedpłaty bankowe.
|
|
|
|
|
|
|
|
to też fakt,mój sąsiad był w jakiejś "czapie" nad bankami spółdzielczymi i takie talony dostawał co dwa lata ,sam jeżdził mietkiem już na początku lat 80'tych a auta z talonów od ręki sprzedawał z godziwą "marżą". Sam miałem fiata 131 odkupionego od jakiegoś działacza ,który kupił go za dewizy a po iluś tam latach sprzedał.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Chcąc zakupić pojazd, bądź coś innego w Pewexie - należało najpierw udać się do PKO, gdzie wymieniano walutę twardą na tzw. bony towarowe. Nie wiem jak samochody ale wszelkie inne towary w Pewexie kupowałem swobodnie za DM , i nigdy nie korzystałem z żadnych bonów .
|
|
|
|
|
|
|
|
Potwierdzam,natomiast powszechną i irytującą praktyką było wydawanie reszty w bonach gdy płaciło się prawdziwymi USD czy DM...No ale to już taki złodziejski ustrój był...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(lancaster @ 7/01/2013, 12:36) QUOTE Chcąc zakupić pojazd, bądź coś innego w Pewexie - należało najpierw udać się do PKO, gdzie wymieniano walutę twardą na tzw. bony towarowe. Nie wiem jak samochody ale wszelkie inne towary w Pewexie kupowałem swobodnie za DM , i nigdy nie korzystałem z żadnych bonów . Spróbował byś tak zrobić n.p. w roku 1968.
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie pogniewacie się jeżeli wspomnę o Poldasku? Ten samochód motoryzował schyłkowy PRL i początkową III RP. Miałem "Plusa". Kokpit bez większych zastrzeżeń. Fotele bajeranckie i wygodne. Zapłon Boscha, układ wspomagania koreański. Co mnie w tym aucie wkurzało? Po przejechaniu 30 tys. km. zaczął ryczeć most (tylny napęd). "Ryczącym czterdziestkom i wyjącym pięćdziesiątkom" to bym jeszcze wybaczył. Co mnie dodatkowo wnerwiło? Producent podał 4-letnią gwarancję na korozję perforacyjną nadwozia. Proponuję przemyśleć to sformułowanie. Z tego zobowiązania wywiązał się on wzorowo - W czwartym roku exploatacji Poldasa nie miałem jeszcze w blacharce dziur na wylot. Dlaczego ja tę "cholerę", zwaną Polonez 1600GL+ darzę sentymentem? Sam nie rozumiem.
|
|
|
|
|
|
|
|
Taaa...Polonez.Podobno ówczesny premier Jaroszewicz gdy piierwszy raz go ujrzał powiedział "k...a ale auto" aczkolwiek jeżdzić to już wolał Peugotem...
|
|
|
|
|
|
|
|
Jeżeli to było twoje pierwsze auto to rozumiem, ja swoją "mydelniczkę" też lubiłem,a jeżeli nie to cóż...Masochizm w czystej postaci
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|