Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Zamach na Piłsudskiego
     
marcin71
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 188
Nr użytkownika: 58.055

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 13/10/2009, 12:20 Quote Post

Dziś mija rocznica, 13 X 1930 w Warszawie aresztowano członków Milicji Robotniczej PPS oskarżonych o przygotowywanie zamachu na Piłsudskiego.Wśród zatrzymanych był Piotr Jagodziński.Szukam więcej informacji.
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
Net_Skater
 

IX ranga
*********
Grupa: Supermoderator
Postów: 4.753
Nr użytkownika: 1.980

Stopień akademicki: Scholar & Gentleman
Zawód: Byly podatnik
 
 
post 28/10/2019, 13:06 Quote Post

Strona internetowa http://pokojadwokacki.pl/proces-w-sadzie-o...-stycznia-1931/ zawiera troche informacji:

Proces w Sądzie Okręgowym w Warszawie przeciwko sprawcom zamachu bombowego na marszałka Józefa Piłsudskiego | 29 stycznia 1931

Prokuratura oskarża bojowca milicji PPS Piotra Jagodzińskiego, byłego posła socjalistycznego, komendanta zbrojnej milicji PPS Józefa Dzięgielewskiego oraz członków milicji PPS Dominika Trochimowicza, Józefa Białkowskiego i Franciszka Markowskiego o przygotowanie zamachu bombowego na marszałka Piłsudskiego.

Przygotowywać go miał Piotr Jagodziński. Wedle oskarżenia Jagodziński jesienią zeszłego roku utworzył, jak za lat rewolucji 1905, zakonspirowaną „piątkę” bojowców milicji PPS. Podwładnych ze swej „piątki” – Trochimowicza, Białkowskiego, Ewarysta Chróścickiego oraz Witolda Pórzyckiego – poinformował, że wkrótce osobiście dokona zamachu na Piłsudskiego, rzucając w jego samochód w Alejach Ujazdowskich bombę, oni zaś ogniem rewolwerów mają osłaniać jego akcję i odwrót.

Na sali sądowej akt oskarżenia zaczął się jednak pruć jak stara wełniana skarpetka. Jagodziński wspomagany przez śmietankę stołecznych adwokatów, m.in. Berensona, Honigwilla, Gackiego, wykazał, że powołanie „piątki” i fikcyjne przygotowania do zamachu były jego prowokacją mającą ujawnić policyjną wtykę w milicji PPS. Agentem okazał się Pórzycki, który na sugestię Jagodzińskiego, że bombę rzuci się w kogoś ważnego z sanacji, sam zasugerował, że chodzi o „Wąsala”, czyli Piłsudskiego. Jagodziński tylko nie zaprzeczył.

Pórzycki w podczas przesłuchania przez obrońców oskarżonych musiał przyznać, że z policją polityczną współpracuje od dawna. Całkiem zaś nie umiał wytłumaczyć, dlaczego zamiast od razu zgłosić przygotowania Jagodzińskiego, ochoczo brał udział w spisku i tylko dopytywał się, jakiej konstrukcji ma być bomba.

W przedostatnim dniu procesu gruchnęła wieść, że na filar oskarżenia, Witolda Pórzyckiego, dokonano rano zamachu.

Z ponad 1,5-godzinnym opóźnieniem na salę rozpraw wkracza wysoki sąd. Poproszony przez przewodniczącego rozprawie sędziego Zygmunta Neumana o zabranie głosu prokurator Witold Grabowski przeprasza, że mowy oskarżycielskiej nie wygłosi, a zamiast niej składa wniosek o wznowienie zamkniętego przed dwoma dniami przewodu sądowego. Powodem jest nowa okoliczność mająca związek z procesem o przygotowanie zamachu na marszałka Piłsudskiego.

Obrońcy proszą o okazanie im protokołów ze śledztwa w sprawie postrzelenia Pórzyckiego. Sąd wydaje protokóły i na kwadrans opuszcza salę.

Po kwadransie sędziowie wracają, a obrońcy składają formalny wniosek. Mec. Leon Berenson w imieniu własnym i kolegów z ławy obrończej stwierdza w nim, że zamach na Pórzyckiego nie ma związku z rozprawą przeciw bojowcom PPS, tym bardziej że żadnego zamachu na Pórzyckiego nie było. Wnioskuje o powołanie na świadków urzędnika Kasy Chorych z Rembertowa Mikołaja Małachowskiego, mieszkańca Rembertowa Andrzeja Graczyka oraz małżeństwo Jamborów, właścicieli restauracji Kawiarnia Wójtowska w Rembertowie, którzy pod przysięgą zeznają, że Pórzycki, który w śledztwie zeznał, że postrzelony w głowę został parę minut po 9 rano, między 11 a 12 tegoż dnia jadł śniadanie w restauracji Jamborów, żywo popijając je wódką.

– Wnoszę o ustalenie przez wysoki sąd, czy człowiek leżący w rowie po dokonaniu nań zamachu i postrzeleniu go w głowę może jednocześnie jeść kolację i pić wódkę – mec. Berenson składa ten wniosek z lodowatą uprzejmością.
[fragmenty artykułu Włodziemierza Kalickiego, „1 lutego 1931. Strzelił, ale parę głębszych”]



Strona http://www.tc.ciechanow.pl/aktualnosc-4250...lsudskiego.html podaje:

(...)
Był jeszcze przygotowywany na Józefa Piłudskiego zamach-niezamach – jesienią 1930 roku. Wedle raportu policji miało to być tak: podczas przejazdu Marszałka ulicami Warszawy w dniu 14 października, wiozący go samochód miał być obrzucony materiałami wybuchowymi. Zamachu miał dokonać Piotr Jagodziński, działacz Polskiej Partii Socjalistycznej, w przeszłości zesłaniec syberyjski i jeden z podwładnych Piłsudskiego z Organizacji Bojowej PPS, „uczeń” szkoły bojowej, gdzie wykładowcą był późniejszy Marszałek. Jagodzińskiego aresztowano. Wraz z drugim potencjalnym zamachowcem zostali skazani – otrzymali kary po roku więzienia, mimo iż okazało sie, iż zamach był fikcją. Po prostu w ogniwie milicji PPS, partii wówczas opozycyjnej wobec dyktatury Piłsudskiego, policja „zainstalowała” agenta-prowokatora. Aby go wykryć – puszczano różne fałszywe informacje. Agenta wskazała „informacja” o zamachu” na Piłsudskiego. Policja, która plan „zamachu” „odkryła”, zrobiła z tego wielka aferę. W „Kurierze Codziennym” z 13 października ukazał sie artykuł na temat szczegółów zamachu i jego „udaremnienia” przez władze bezpieczeństwa. Nic dziwnego, że następnego dnia Marszałek objeżdżał Warszawę zupełnie bezpieczny. Oficerowie, na czele z generałami Lucjanem Żeligowskim, Janem Romerem, Antonim Osińskim, Romanem Góreckim, zgromadzili się na placu przed Belwederem, żeby wyrazić radość z powodu niedojścia do skutku zamachu i ocalenia Piłsudskiego.
Mimo iż zamach był fikcyjny – władza nie miała juz takiego poczucia humoru jak w roku 1919 wobec prawdziwych zamachowców – Piotr Jagodziński został więc skazany. I tak miał szczęście – nie trafił do więzienia w Brześciu, jak inni rzekomi „zamachowcy” - politycy z byłym premierem Wincentym Witosem na czele, skazani potem w tzw. procesie brzeskim.


Jak wygladalo to w owczesnej prasie, pokazuje strona http://bc.wimbp.lodz.pl/Content/25279/Ilus...ka1930Nr282.pdf


N_S

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej