Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
4 Strony « < 2 3 4 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Japonia: azjatycki tygrys, Dzieje cudu gospodarczego
     
Piegziu
 

Tajny Agent Piegziu
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 9.319
Nr użytkownika: 48.576

M.A.P.
Stopień akademicki: dr
 
 
post 10/09/2022, 11:57 Quote Post

Nie zauważyłem pytania powyżej, więc odpowiadam:

Problemy polityczne Japonii to:
1) wewnętrzne - walka ze skutkami COVIDa, realizacja zapowiedzianej reformy cyfryzacji administracji publicznej, feudalizm w strukturach publicznych i tkwienie przy sztywnym systemie starszeństwa, zwiększenie podatków dla ludzi młodych przy jednoczesnym zachęceniu ich do posiadaniu potomstwa, kierunek rozwoju sił samoobrony i debata nad likwidacją art. 9 Konstytucji, rządy partii reprezentującej od jakiegoś czasu nurt nijakości i nonszalancji, reforma anachronicznego prawa prywatnego w zgodzie ze światowymi standardami.
2) zewnętrzne - uregulowanie stosunków z Chinami, Koreą, Filipinami, etc. w kontekście odpowiedzialności za wojnę plus zamknięcia kwestii odszkodowań, spory terytorialne praktycznie z większością sąsiadów, ustalenie zakresu obecności wojsk USA na terytorium JP wraz z zasadami ich stacjonowania, słabnąca pozycja JP w Azji Wschodniej.

Problemy społeczne w Japonii to:
starzejące się społeczeństwo, dyskryminacja kobiet i ogólnie ich fatalna sytuacja na rynku pracy, odrzucanie integracji imigrantów z Azji Wschodniej, problemy młodych ludzi ze znalezieniem partnerów życiowych, przepalenie zawodowe sporej części Japończyków i ogólnie zły system life work balance, duże rozbieżności w dochodach i poziomie życia pomiędzy prefekturami.

---
Jeszcze w ramach tego posta chciałem pokazać jak japońska polityka i mentalność narodowa szkodzi długoterminowemu interesowi kraju.

Najważniejszy problem społeczny Japonii, starzejące się społeczeństwo i ujemny przyrost naturalny, można było już przewidzieć na początku lat 90. Wystarczyło tylko, aby Japończycy otworzyli się bardziej na emigrantów i zmienili swoje podejście do integracji społecznej, przyjmując znajomość języka i długość pobytu za kryterium przynależności państwowej. Z czasem wszystko by się naturalizowało w ramach wymiany pokoleń, tak jak to miało miejsce wszędzie na świecie. Wówczas wielu Koreańczyków i Chińczyków z ponad 2-milionowej społeczności imigrantów miało plany pozostania w Japonii, zakładało tu swoje biznesy i rodziny, zaś urodzone na miejscu pokolenia były de facto Japończykami obcego pochodzenia.

Japończycy w swoim przekonaniu o zachowaniu "japońskości" odrzucili wiele zagranicznych rodzin, poniekąd zmuszając je do emigracji w dłuższej perspektywie jeżeli nie byli zdeterminowani, aby zostać za wszelką cenę. Dlaczego? Już tłumaczę.
Niezależnie od "stażu zamieszkania w JP", miejsca urodzenia, języka natywnego, etc:
- biali, czarni, etc. nie mogą być Japończykami, bo wiadomo, że to nie Azjaci;
- inni Azjaci też niespecjalnie mają lepiej, bo to obcy element, który nie ma wpojonej japońskiej kultury od urodzenia i nie mówią po japońsku jak Japończycy; ich dzieci urodzone w Japonii natomiast mają inne nazwiska, więc łatwo je zidentyfikować.
- dzieci ze związków mieszanych z Japończykami to "haafu" (od angielskiego "half"), czyli idealne ofiary prześladowań w szkołach za odmienność

Ja przykładowo nie mam aspiracji do zostania Japończykiem, ale denerwujący jest fakt ciągłego podkreślania obcego pochodzenia. Ma to różne formy, ale takim najbardziej zmiennym jest patronizowanie językowe. Średnio raz dziennie słyszę, że "świetnie Pan mówi po japońsku jak na obcokrajowca", potem że "ale na pewno nie zna Pan kanji", a jak się okazuje, że nie tylko czytam i nawet sam piszę teksty naukowe po japońsku, to jest subtelne udowadnianie, że "nigdy i tak nie będę mówił tak jak Japończyk". Najlepsze w tym wszystkim jest to, że nie zachowują się tak nawet ludzie prości, tylko z wyższym wykształceniem, od których można oczekiwać świadomości trudu, który trzeba wykonać żeby nauczyć się języka obcego. Mój profesor nigdy nie podważył moich zdolności językowych, ale już nie miał problemów dawać mi do zrozumienia, że nienależnie jak długo będę badał japońskie prawo i historię... i tak ich nie zrozumiem w pełni jako obcokrajowiec(!).

Odnoszę wrażenie, że taka autentyczna próba wtopienia się w japońskie społeczeństwo to taka słabość Japończyków i czasami lepiej jakbym był turystą, który nauczył się kilka zwrotów po japońsku i miał problem z doładowaniem karty na metro. Pomimo, że ludzie są super mili, też nie mogą uwierzyć, że ktoś jest rezydentem w Japonii i wykonuje zawód umysłowy, w dodatku po japońsku i nie jako nauczyciel angielskiego lub asystent Japończyka.

Z różnych rozmów z Chińczykami, Koreańczykami i Tajami w Japonii wiem, że dla nich Japonia mogłaby zostać ojczyzną ich dzieci, ale nie ma takiej szansy, bo Japończycy skutecznie ich wyrzucają poza nawias obywatelski, budując całe społeczności "Azjatów pracujących dla Japonii, którzy kiedyś wrócą do siebie". I tak sporo zmieniło się od lat 90', bo teraz już coraz lepiej traktują "haafu" i małżonków japońskich obywateli (choć pandemia pokazała, że też różnie z tym bywa), ale zdecydowanie ten hermetyzm wykończy kiedyś Japonię. Tym bardziej, że nie będzie łatwiej, bo o ile kiedyś Koreańczycy i Chińczycy chcieli zostawać Japończykami, teraz zwyczajnie już im się to nie opłaca. W tym momencie sytuacja powtarza się, tylko dotyczy Wietnamczyków, Filipińczyków i Tajów, ale widać, że nie udało się wyciągnąć wniosków z wcześniejszych błędów.
 
User is offline  PMMini Profile Post #46

     
Porucznik123
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 147
Nr użytkownika: 106.345

 
 
post 11/09/2022, 23:29 Quote Post

W kwestii dyskryminacji kobiet na rynku pracy.To będzie seksistowskie co powiem i mam nadzieję,że nie wyrzuca mnie z tego forum ale Japończycy zdają się kierować tu czysta ekonomią-po co powierzać lepsze stanowiska i płacić więcej kobiecie czyli pracownikowi pod wieloma względami gorszemu od mężczyzny? Pracownikowi który w każdym momencie może pójść na urlop macierzyński i będzie trzeba szukać zaraz kogoś nowego? Pracownikowi niedyspozycyjnemu,odmawiającego pracy w nadgodzinach i chodzącemu często na L4?

Pozatym skoro w Japonii panuje taki pracoholizm a pracownicy mają wobec szefa tylko obowiązki a niewiele praw,to siedzenie z dzieckiem w domu jest dla kobiety...szalenie atrakcyjną alternatywą wobec siedzenia w biurze kilkanaście godzin dziennie z nikłą szansą na awans.

Podobno ponad 40 % młodych Japończyków to prawiczki i dziewice.Dużo jest tam,że tak się zapytam...nerdów i przychlastów?
biggrin.gif

Co do przepracowywania się japończyków-czy to prawda,że ludzie kimający w metrze czy autobusie i gubiący ciągle swoje fanty to powszechny widok? Gdzieś mi przemknął reportaż o eleganckich korpoludkach,którzy potrafią spać na ławce czy chodniku jak pospolite żule,bo pochlali z szefem w sobotę(szefowi się nie odmawia) i nie mogli dotrzeć do domu/znaleźć noclegu w hotelu kapsułkowym bo wszystko było zajęte.Czy widziałeś kiedyś coś podobnego?

 
User is offline  PMMini Profile Post #47

     
Piegziu
 

Tajny Agent Piegziu
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 9.319
Nr użytkownika: 48.576

M.A.P.
Stopień akademicki: dr
 
 
post 12/09/2022, 9:29 Quote Post

QUOTE(Porucznik123 @ 11/09/2022, 23:29)
W kwestii dyskryminacji kobiet na rynku pracy.To będzie seksistowskie co powiem i mam nadzieję,że nie wyrzuca mnie z tego forum ale Japończycy zdają się kierować tu czysta ekonomią-po co powierzać lepsze stanowiska i płacić więcej kobiecie czyli pracownikowi pod wieloma względami gorszemu od mężczyzny? Pracownikowi który w każdym momencie może pójść na urlop macierzyński i będzie trzeba szukać zaraz kogoś nowego? Pracownikowi niedyspozycyjnemu,odmawiającego pracy w nadgodzinach i chodzącemu często na L4?
*


W Japonii urlop macierzyński opłaca państwo, nie pracodawca.
Poza tym nie ma czegoś takiego jak "płatne L4" - jeżeli pracownik idzie na zwolenienie, to z własnego urlopu. Często można spotkać pracowników przychodzących do biura w czasie choroby, co jest skrajnie nieodpowiedzialne wobec innych. Dlatego wiele dobrego zrobiła pandemia, wymuszając pracę z domu. Bo jeżeli ktoś nie chce tracić urlopu, to niech przynajmniej nie zaraża współpracowników.

Wiele kobiet nie chce mieć dzieci, więc założenie, że będą gorszymi pracownicami (a często są lepszymi) jest mocno dyskryminujące. Do tego mimo wszystko nie da się prowadzić prospołecznej polityki, kiedy kobiety (czyli więcej niż połowa społeczeństwa) są arbitralnie uważane za gorsze. Równie dobrze można by powiedzieć, że faceci powinni płacić dużo większe składki zdrowotne, bo więcej chorują i korzystają ze służby zdrowia. Nikt jeszcze nie wpadł na taki pomysł w ramach "czystej ekonomii".
QUOTE
Pozatym skoro w Japonii panuje taki pracoholizm a pracownicy mają wobec szefa tylko obowiązki a niewiele praw,to siedzenie z dzieckiem w domu jest dla kobiety...szalenie atrakcyjną alternatywą wobec siedzenia w biurze kilkanaście godzin dziennie z nikłą szansą na awans.

Wszystko to kwestia wyboru. Tak samo dużo kobiet nie chce zostawać w domu i prowadzić życia określonego jako małżeństwo "facetem z wioski z Kiusiu", czyli stereotypowego codziennego oczekiwania na ciepły obiadek podany pod nos, wyłożenia kapciuszków, zrobienia kąpieli, prowadzenia gospodarstwa domowego.
QUOTE
Podobno ponad 40 % młodych Japończyków to prawiczki i dziewice.Dużo jest tam,że tak się zapytam...nerdów i przychlastów?
biggrin.gif

Sporo dorosłych ludzi nie miało nigdy żadnych relacji związkowych, czy nawet seksualnych, co bardzo utrudnia im nawiązanie kontaktów społecznych.
QUOTE
Co do przepracowywania się japończyków-czy to prawda,że ludzie kimający w metrze czy autobusie i gubiący ciągle swoje fanty to powszechny widok? Gdzieś mi przemknął reportaż o eleganckich korpoludkach,którzy potrafią spać na ławce czy chodniku jak pospolite żule,bo pochlali z szefem w sobotę(szefowi się nie odmawia) i nie mogli dotrzeć do domu/znaleźć noclegu w hotelu kapsułkowym bo wszystko było zajęte.Czy widziałeś kiedyś coś podobnego?

Śpiący w pociągach Japończycy to chleb powszedni. Jak nie zdążysz na ostatni pociąg (zwykle 0.30-1.00), to nie wrócisz do domu, bo nie ma nocnych autobusów, a taksówki kosztują więcej niż najtańszy hotel. Dlatego najbardziej chyba opłaca się iść na kilka godzin kimnąć do love hotelu, a potem... iść do pracy.

Nie wiem czy gubią specjalnie rzeczy podczas spanka w pociągu, ale z pewnością mają genetycznie zaprogramowaną zdolność budzenia się zaraz przed swoją stacją. Na ten temat jest mnóstwo żartów i wręcz nawet stanowi to przedmiot zazdrości ze strony obcokrajowców, którzy budzą się na ostatnim przystanku. wink.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #48

     
mapano
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.724
Nr użytkownika: 10.081

 
 
post 18/09/2022, 11:24 Quote Post

Czyli generalnie prawdziwa jest teza, że Japonia to zasadniczo kraj przekwitłej wiśni rolleyes.gif

Ciekawe jaki wpływ na gospodarkę japońską będą miały coraz większe zbrojenia, jakie są i będą czynione przez ten kraj.

Ten post był edytowany przez mapano: 18/09/2022, 11:25
 
User is offline  PMMini Profile Post #49

     
Heksagram
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 634
Nr użytkownika: 67.028

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 19/09/2022, 8:27 Quote Post

Póki temat jest na wierzchu, to jak tylko jedno w tej kwestii. Japonia jest krajem fascynującym, stąd od czasu do czasu pojawiają się artykuły czy nawet książki polskich (i ogólnie białych) rezydentów tamże. W większości wypadków jest to powielenie istniejących stereotypów.
Tym bardziej mnie zaskoczyło, że na tym dość słabo aktywnym forum udało mi się przeczytać na temat Japonii coś świeżego i dającego do myślenia, mam na myśli powyższe posty Piegziu.
Kudosy.
 
User is offline  PMMini Profile Post #50

     
Piegziu
 

Tajny Agent Piegziu
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 9.319
Nr użytkownika: 48.576

M.A.P.
Stopień akademicki: dr
 
 
post 20/09/2022, 6:42 Quote Post

Dużo wspomnień z Japonii powiela stereotypy dotyczące tego państwa, ponieważ ich autorzy nie znają japońskiego i często dają się prowadzić za rękę znajomym Japończykom, nie wyrywając się poza własną bańkę informacyjną. Wydaje mi się, że dużo zmieniło też pojawienie się social media i skurczenie się dystansu pomiędzy ekspatami w Japonii. Kiedyś ludzie trzymali się głównie w ramach swoich narodowości, dzisiaj natomiast już częściej występują "mieszane przyjaźnie".

Z polskich książek zdecydowanie polecam klasykę - M. Bruczowskiego, który mieszkał w Japonii na przełomie lat 80' i 90' przez dekadę, zdecydowanie dłużej niż ja. Bezsenność w Tokio to opowieść na tyle autentyczna, że podpisałbym się pod 90% sformułowań, biorąc pod poprawkę fakt, że tekst powstał niemalże 30 lat temu. Choć zmieniła się technologia, pojawiły się smartfony i social media, Japonia mentalnie dalej tkwi w tym samym miejscu, co sprawia, że moim zdaniem jest najbardziej cywilizowanym skansenem przeszłości na całym świecie.

Byłem w olbrzymim szoku, gdy obejrzałem pewien krótki film na YT przedstawiający końcówkę lat 80' i widziałem na nim identyczne obrazy japońskich ulic jak w 2022 r., może z wyłączeniem samochodów i smartfonów w rękach ludzi. Historyczne wyświetlacze zachowane w centrum Tokio i współczesna moda naśladująca dawne trendy wręcz bardzo oddają dawne klimaty:
https://www.youtube.com/watch?v=C_qi8XVP8W0
 
User is offline  PMMini Profile Post #51

4 Strony « < 2 3 4 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej