|
|
Argentyna po 1945 roku - niewyjaśniony problem
|
|
|
|
Myślę, że łatwo odpowiedzieć na pytanie. Masowa emigracja z Europy rozpoczęła się po zastosowaniu parowców, czyli w drugiej połowie XIX wieku. Argentyna stała się jednym z głównych celów białej imigracji, pewnie ze względu na klimat, rodzaj gospodarki oraz fakt, że miała kiedyś wysoki poziom życia (podobno w 1931 roku poziom życia w Argentynie był na poziomie wysokorozwiniętych krajów).
http://en.wikipedia.org/wiki/Polish_Argentine
Z tego artykułu wynika, że Polaków w Argentynie jest 1/6 Niemców.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Argentyna stała się jednym z głównych celów białej imigracji, pewnie ze względu na klimat, rodzaj gospodarki oraz fakt, że miała kiedyś wysoki poziom życia (podobno w 1931 roku poziom życia w Argentynie był na poziomie wysokorozwiniętych krajów). /
Po IIWS było podobnie, ale zaraz potem Peron z Evita i związkami zaczęli swoje i do tej pory się nie wygrzebano.
|
|
|
|
|
|
|
|
Z linków wynika, że choć Argentyńczycy pochodzą w liniach męskich z Europy, to w liniach żeńskich w 50%, a reszta to Indianki. Świadomościowo uważają się jednak za czystych białych Europejczyków.
|
|
|
|
|
|
|
|
Alexandrze, dziwisz się? Nigdy nie tańczyłeś argentyńskiego tanga w czasie "nocy czarnej jak atrament"? Przecież wiadomo, że do tanga trzeba dwojga! Wiadomo też, że w większości imigrantymi byli młodzi i przeważnie samotni mężczyźni. Kobiety bardzo rzadko emigrowały same, a co najwyżej jako "dodatki" w postaci żon/córek/służących/gosposi w przypadku rodzinnej imigracji, co było widoczne w USA, w Argentynie, a także chociażby w Indiach i innych brytyjskich koloniach.
Młodzi i niewątpliwie energetyczni mężczyźni byli więc w stanie kompletnej desperacji z powodu, iż "rynek podaży" był niewątpliwie ograniczony. Więc jak to mówią, że na bezrybiu i rak ryba, stąd ta duża domieszka krwi indiańskiej po stronie kobiet w genetycznym składzie Argentyńczyków.
Ten post był edytowany przez Phouty: 2/08/2014, 22:05
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja z kolei czytałem historie z pogranicza Brazylii i Argentyny, gdzie polscy osadnicy szczerze nie znosiili miejscowych, nazywali ich "dzikimi" i zachowywali się w sposób zupełnie pozbawiony poprawności politycznej. Krótko mówiąc, nie mieszali się.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Alexander Malinowski2 @ 2/08/2014, 23:45) Ja z kolei czytałem historie z pogranicza Brazylii i Argentyny, gdzie polscy osadnicy szczerze nie znosiili miejscowych, nazywali ich "dzikimi" i zachowywali się w sposób zupełnie pozbawiony poprawności politycznej. Krótko mówiąc, nie mieszali się. Nie gwałcili, nie mieli kontaktów seksualnych z miejscowymi kobietami? No to raczej rzadkie, bo generalnie było inaczej. Przykład z niemieckiej Namibii za Zbrodnia kajzera, s. 325, opinia miejscowego ekonomisty, Moritza Bonna: "główną przyczyną bastardyzacji w Afryce wcale nie był brak białych kobiet, ale obecność czarnych".
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(wysoki @ 2/08/2014, 14:17) QUOTE(Alexander Malinowski2 @ 2/08/2014, 23:45) Ja z kolei czytałem historie z pogranicza Brazylii i Argentyny, gdzie polscy osadnicy szczerze nie znosiili miejscowych, nazywali ich "dzikimi" i zachowywali się w sposób zupełnie pozbawiony poprawności politycznej. Krótko mówiąc, nie mieszali się. Nie gwałcili, nie mieli kontaktów seksualnych z miejscowymi kobietami? No to raczej rzadkie, bo generalnie było inaczej.
Polacy raczej nie byli głównym "żywiołem etnicznym" emigrującym do Argentyny!
Obserwujemy obecnie tego typu "zamknięcie na zewnętrzny świat" w gettach arabskich, lub chociażby w gettach "afrykańskich", (co by to nie znaczyło) w Europie, oraz w znacznie pomniejszym stopniu w USA i Kanadzie! Nie stanowi to jednak wykładnika "głównego nurtu", gdzie ograniczona ilość żeńskiej populacji w stosunku do "naładowanej hormonami" męskiej populacji, ma tą tendencję, ażeby "mieszać geny", chociażby nawet statystycznie, ponieważ stosunek męskiej populacji ( w wieku rozrodczym, czyli naładowanuch "bardzo gorącymi" hormonami) do żeńskiej populacji, która jest bardzo często ograniczona ilościowo "na sprzedaż" warunkami czysto kulturalnymi i/lub cywilizacyjnymi, nie spełnia po prostu warunków zapotrzebowania "popytu" męskiej populacji.
Najlepszym przykładem z rzeczywistości może być przypadek brytyjskiego okrętu "Bounty", gdzie buntownicy przez co najmniej kilka lat, żyli sobie wręcz w "niebie", co niewątpliwie jest dzisiaj rozumiane w kontekscie tak zwanej naturalnej "rozrodczości populacji".
Podstawowych praw natury nie da się przecież oszukać!!!
|
|
|
|
|
|
|
|
Przypomnę, że jesteśmy w wątku "Argentyna po 1945 roku". Co tutaj robią historie z Norwegii i czy Niemiec? Posty na ten temat wyleciały.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|