Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
4 Strony < 1 2 3 4 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Napoleon: reformator czy nosiciel idei rewolucji ?
     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.907
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 13/03/2012, 23:16 Quote Post

QUOTE(mobydick1z @ 13/03/2012, 23:09)
Tak, wtedy Polska stała się autostradą, polem bitewnym oraz kartą przetargową
Powiedziałbym, że dołączyła do reszty Europy. I to nawet dość późno.
QUOTE
i pewnie z tego powodu niektórzy nie chcieli już walczyć.
Czyli walczyli po Italiach i San domingach, a jak tylko sprawa polska wjechała na stół, odechciało im się? wink.gif
QUOTE
Czasy napoleońskie to okres, w którym Polacy chcieli walczyć i walczyli.
*

To przede wszystkim czasy, w których na wojnie obozwiązywał (po obu stronach) pewien styl a wszyscy (prawie wszyscy) byli zgodni, że pewenych rzeczy się nie robi. Okres ten wypada wręcz świetliście w porównaniu ze zdziczeniem następnych epok.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #31

     
adam1234
 

Honneur et Patrie
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.859
Nr użytkownika: 35.030

 
 
post 13/03/2012, 23:29 Quote Post

QUOTE
liniowa i lekka


Więc błąd Napoleona jest w tym przypadku oczywisty, ale przyczyny jego popełnienia wręcz przeciwnie.

Ten post był edytowany przez adam1234: 13/03/2012, 23:30
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #32

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.907
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 13/03/2012, 23:33 Quote Post

QUOTE(rafalm @ 13/03/2012, 22:29)
No tak, ale na przykład w kampanii wiosennej 1813 r. brak dostatecznie silnej jazdy był spowodowany decyzjami Napoleona, który pozostawił na półwyspie kilkanaście tysięcy najlepszej konnicy, w sumie nie wiadomo po co?
*


Rafalmie, czy w/g Ciebie Napoleon mógł zablokować skutecznie przełęcze pirenejskie? Skutecznie czyli po prostu w ten sposób, żeby nie przepuścić przez nie Anglików. Jeżeli tak, to jakimi siłami byłoby to w/g Ciebie możliwe?

Ten post był edytowany przez emigrant: 13/03/2012, 23:34
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #33

     
rafalm
 

duc d'Albufera da Valencia
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.094
Nr użytkownika: 1.612

Rafal Malowiecki
 
 
post 13/03/2012, 23:47 Quote Post

QUOTE(adam1234 @ 13/03/2012, 23:29)
QUOTE
liniowa i lekka


Więc błąd Napoleona jest w tym przypadku oczywisty, ale przyczyny jego popełnienia wręcz przeciwnie.
*


Dla mnie oczywisty jest zarówno błąd, jak i przyczyny jego popełnienia, wyjaśnienie... już wkrótce w sklepie u NapoleonaV smile.gif (trochę autoreklamy nigdy nie zaszkodzi wink.gif )

QUOTE
Rafalmie, czy w/g Ciebie Napoleon mógł zablokować skutecznie przełęcze pirenejskie? Skutecznie czyli po prostu w ten sposób, żeby nie przepuścić przez nie Anglików. Jeżeli tak, to jakimi siłami byłoby to w/g Ciebie możliwe?

Napoleon dysponujący Wielką Armią z pewnością tak, natomiast Soult na czele Armii Pirenejów nie miał na to szans. Trudno mi w tej chwili wyrokować jak liczne siły musiałyby być, aby zablokować wszystkie przejścia. Soult próbował bronić trzech, jednak po porażce pod San Marcial zmienił taktykę i rozpoczął tworzyć linie fortyfikacyjne, które następnie po kolei przełamywał Wellington.
 
User is offline  PMMini Profile Post #34

     
Pietrow
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.660
Nr użytkownika: 76.370

Slawomir Skowronek
Stopień akademicki: doktor
Zawód: nauczyciel LO
 
 
post 14/03/2012, 6:56 Quote Post

No proszę, jak się wątek mile rozwija smile.gif .
Nasz bohater niewątpliwie częściej popełniał błędy w sprawach nie dotyczących bezpośrednio pól konkretnych batalii. Jednak np. pod Heilsbergiem 10 VI 1807, obecny na polu lub w jego bezpośredniej bliskości, źle rozpoznał sytuację ogólną i biernie zaakceptował kilka nieprzemyślanych posunięć marszałków. Niektórzy tłumaczą to też przyzwyczajeniem do sukcesów i zlekceważeniem przeciwnika po wydarzeniach 4 - 9 VI 1807.
Pod Preussisch Eylau 8 II 1807 zawiódł nie tyle cesarz, co - ewidentnie - Ney. Dał się jak dziecko odciągnąć od głównego kierunku działań i "wpuścił" Prusaków L`Estocq`a na pole walki w przełomowym momencie. No i nie zapominajmy, że kozacy byli dosłownie wszędzie (vide: passus w "Zapiskach..." Bennigsena nt. służb informacyjnych w 1807).
Dżentelmeni, może dla uniknięcia chaosu w rozmowie bierzmy "pod lupę" konkretne aspekty działalności Napoleona "jako władcy, wodza i polityka". Co na początek?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #35

     
mobydick1z
 

Błękitno-purpurowy Matuzalem
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 6.321
Nr użytkownika: 64.238

Braveheart
Stopień akademicki: mgr
Zawód: Jakiś jest.
 
 
post 14/03/2012, 9:53 Quote Post

[quote=emigrant,13/03/2012, 23:16]
Czyli walczyli po Italiach i San domingach, a jak tylko sprawa polska wjechała na stół, odechciało im się? wink.gif [quote]
Raczej byli pełni niesmaku jak Dezydery Chłapowski.
 
User is offline  PMMini Profile Post #36

     
Al-amunn
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 44
Nr użytkownika: 49.213

 
 
post 14/03/2012, 10:23 Quote Post

QUOTE(adam1234 @ 13/03/2012, 21:21)

Epopeja napoleońska nie mogła się skończyć inaczej. Francja nie miała potencjału, aby panować nad całym kontynentem europejskim. Niestety dla cesarza jest tak, że na wojnie o wszystkim decyduje ekonomia (doskonała praca P. Kennedy'ego), a siłą rzeczy Europa musi mieć większy potencjał od państwa francuskiego.
*



No tu można by podyskutować. Oczywiście, że ekonomia jest czynnikiem decydującym (na dłuższą metę). Francja miała jednak wystarczający potencjał, żeby zapewnić sobie długotrwałą dominację w Europie. Na pewno nie "panowanie" nad całym kontynentem w sensie wcielenia większości ziem do Cesarstwa i ich kontroli, ale pozycja dominująca - jak najbardziej. W końcu militarnie była w stanie pokonać i narzucić warunki w zasadzie wszystkim głównym graczom na kontynencie. Przyczyną, dla której tak się nie stało było istnienie Wielkiej Brytanii oraz jej szczęśliwe położenie geograficzne. Gdyby nie Brytania i jej blokada, oraz spowodowane tym nieustające kłopoty właśnie ekonomicznej natury, Napoleon mógłby poświęcić ostatnie 10 lat swojego panowania (a zapewne i więcej) na utrwalanie władzy i kontroli francuskiej na już podbitych/podporządkowanych terenach, i kształtowaniu mapy Europy według swoich mniej lub bardziej sensownych pomysłów. Nieszczęsna wyprawa rosyjska, która faktycznie przerastała możliwości nawet takiego geniusza wojskowości ja Napoleon, w ogóle nie doszła by do skutku, bo nie byłoby powodu do jej podejmowania. Wojna z Rosją nie była potrzebna Napoleonowi do panowania nad Europą - i tak większość kontynentu była pod jego kontrolą (o ile dobrze pamiętam, głównym powodem tej wyprawy była chęć zmuszenia cara do ponownego włączenia się do blokady kontynentalnej - taki trochę akt desperacji).

Rzadko kiedy w historii można coś przypisać jednemu czynnikowi. Jednak w przypadku Napoleona i jego planów wydaje mi się, że jako główny czynnik należy przyjąć niemożność skutecznej rywalizacji z morską dominacją Wielkiej Brytanii, a nie braki w potencjale Francji.
(oczywiście prawdą jest, że Europa musi mieć większy potencjał od państwa francuskiego, ale weźmy pod uwagę, że przynajmniej część tego europejskiego potencjału pracowałaby właśnie na rzecz Francji na skutek dominacji militarnej a co za tym idzie - politycznej)

Oczywiście, nawet gdyby Napoleonowi się udało, to i tak dominacja Francji nie trwałaby wiecznie, ale zapewne XIX wiek wyglądałby zupełnie inaczej...
 
User is offline  PMMini Profile Post #37

     
adam1234
 

Honneur et Patrie
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.859
Nr użytkownika: 35.030

 
 
post 14/03/2012, 13:46 Quote Post

Chyba tak srednio wyjdzie nam z dyskusją skoro na wstępie wyłączasz z terenu Europy Wielką Brytanię. Przeciez jej morska potęga była integralną częscią potencjału kontynetu, a z kolei siła jej floty wynikała z potęgi gospodarczej. Poza tym sam sobie przeczysz, bo niemoznosc nawiazania walki z flotą brytyjską wynikała własnie z braku potencjału Francji. Przeceniasz tez fakt, iz Wielka Brytania była wyspą. Gdyby nie jej ogromna potęga gospodarcza to nie byłaby w stanie sfinansowac floty, ktora by broniła wysp. Polecam w tej kwestii dzieło L. Moczulskiego o geopolityce, gdyz przywołuje w niej własnie na przy kładzie brytyjskim, jak wielkie zalety, ale i przeogromne niebezpieczenstwa niesie usytuowanie poza stałym lądem.

Drugie fałszywe załozenie, jakie wygłaszasz to pogląd jakoby wojna między Francją a koalicją zalezała tylko od woli Napoleona.

Czy Francja przy innej polityce Napoleona mogła trwale wzmocnic swoją pozycję w Europie? Tak, mogła, ale jedynie w swoich naturalnych granicach. Kazda ekspansja na tereny Niemiec musiała zostac odebrana jako proba uzyskania hegemonii, a jak wydatnie pokazała historia jedno panstwo nie moze trwale dominowac. Polecam w kwestii niemieckiej w tych czasach początkowe rozdziały dzieła zycia H. Kissingera.

Ten post był edytowany przez adam1234: 14/03/2012, 13:59
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #38

     
żwirek
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 947
Nr użytkownika: 35.498

Stopień akademicki: prof. dr hab. med.
 
 
post 14/03/2012, 13:50 Quote Post

Moim zdaniem Napoleon padł ofiarą znanej już starożytnym "hybris" (pychy).

Taki był mądry, a jakby zupełnie nie widział, że musi się jednak ograniczać.
Po Tylży powinien był przejść na pozycje czysto defensywne i niczego już więcej nie chcieć - przeciwnie, budować linie obronne.

Ale jak to pisze np. Emil Ludwig w psychoanalizującej biografii Napoleona - wycofując się z Rosji myślał wciąż o Indiach smile.gif
To nie było myślenie racjonalne i źle się skończyło.

Nawet "sto dni" było gwoździem do trumny dla Francji.
Przed tym na Kongresie Wiedeńskim granice miała świetne, a nawet skarby w Luwrze nie tknięte.
A po Waterloo granice znów przesunięte, Luwr podrabowany sleep.gif

Ten post był edytowany przez żwirek: 14/03/2012, 13:51
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #39

     
Al-amunn
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 44
Nr użytkownika: 49.213

 
 
post 14/03/2012, 14:56 Quote Post

QUOTE(adam1234 @ 14/03/2012, 13:46)
Chyba tak srednio wyjdzie nam z dyskusją skoro na wstępie wyłączasz z terenu Europy Wielką Brytanię. Przeciez jej morska potęga była integralną częscią potencjału kontynetu, a z kolei siła jej floty wynikała z potęgi gospodarczej. Poza tym sam sobie przeczysz, bo niemoznosc nawiazania walki z flotą brytyjską wynikała własnie z braku potencjału Francji. Przeceniasz tez fakt, iz Wielka Brytania była wyspą. Gdyby nie jej ogromna potęga gospodarcza to nie byłaby w stanie sfinansowac floty, ktora by broniła wysp. Polecam w tej kwestii dzieło L. Moczulskiego o geopolityce, gdyz przywołuje w niej własnie na przy kładzie brytyjskim, jak wielkie zalety, ale i przeogromne niebezpieczenstwa niesie usytuowanie poza stałym lądem.

Drugie fałszywe załozenie, jakie wygłaszasz to pogląd jakoby wojna między Francją a koalicją zalezała tylko od woli Napoleona.

Czy Francja przy innej polityce Napoleona mogła trwale wzmocnic swoją pozycję w Europie? Tak, mogła, ale jedynie w swoich naturalnych granicach. Kazda ekspansja na tereny Niemiec musiała zostac odebrana jako proba uzyskania hegemonii, a jak wydatnie pokazała historia jedno panstwo nie moze trwale dominowac. Polecam w kwestii niemieckiej w tych czasach początkowe rozdziały dzieła zycia H. Kissingera.
*



Hmmm... no nie spodziewałem się szczerze mówiąc, że mój post może być zinterpretowany w taki akurat sposób. Albo ja się wyrażam nie dość precyzyjnie, albo Ty masz problemy z interpretacją tego co napisałem, albo może po trochu jedno i drugie wink.gif

Nie wyłączam bynajmniej Brytanii z Europy - przecież właśnie podaję jej istnienie jako główny powód klęski Napoleona!
Fakt, że Brytania była wyspą BYŁ niezwykle istotny, i nie można go nie brać pod uwagę. W konfrontacji "lądowej" Napoleon do pewnego momentu radził sobie z każdym państwem europejskim oraz z ich "kombinacjami" w postaci koalicji. Gdyby mógł przetransportować armię na wyspy, to Wielką Brytanię by pokonał, a bez niej różne "koalicje" na kontynencie nie miałyby takiej siły jaką miały, albo w ogóle by nie powstały.
Jak najbardziej zdaję sobie sprawę z "niebezpieczeństw" wyspiarskiego usytuowania - i nie trzeba nawet do tego odnosić się do Moczulskiego, bo jest to sprawa po pierwsze szeroko znana, a po drugie w pewien sposób oczywista nawet na tzw. zdrowy rozum. To przecież dlatego taką wagę przykładano do "drewnianego muru", z wszystkimi konsekwencjami, szkoda tu miejsca na pisanie takich truizmów. I jest równie oczywiste, że gdyby nie potęga ekonomiczna, a co za tym idzie polityczna Brytanii, jej położenie nie miałoby znaczenia. Gdyby była krajem bez silnej floty, mogłaby równie dobrze leżeć na drugim końcu świata i nic by to nie zmieniało.
Ale: to nie jest tak, że sama różnica w potencjałach ekonomicznych Brytanii i Francji spowodowała dominację tej pierwszej na morzach świata. Nie dalej jak ćwierć wieku wcześniej Francja rywalizowała całkiem udanie na morzu, i dominacja Brytanii nie była przesądzona. I to nie jakieś drastyczne miany potencjału ekonomicznego zmieniły tę sytuację. To dopiero rewolucja, a i późniejsza polityka Francji odnośnie floty pozwoliły Brytanii osiągnąć taką pozycję.
Podsumowując: w moim odczuciu fakt porażki Francji na morzu nie wynikał bezpośrednio z różnicy potencjałów ekonomicznych. Państwa kontynentalne też były silne pod tym względem, tyle że można było do nich dojść lądem...

Druga kwestia ("woli" prowadzenia wojny) jest niejako pokłosiem pierwszej. To że formowały się kolejne koalicje wiązało się bezpośrednio z faktem, że istniała Wielka Brytania z jej dominacją na morzu i siłą ekonomiczną. Nie chcę przez to powiedzieć, że państwa kontynentalne pogodziłyby się dobrowolnie i na zawsze z dominacją Francji. Tyle że przyszłoby im zapewne trochę dłużej poczekać na realne szanse powodzenia, a póki co Francja na kontynencie europejskim miałaby pozycję mocno dominującą. A co do tego, że żadne państwo nie może trwale (w sensie wiecznie) dominować - przeczytaj choćby końcówkę mojego postu który tak krytykujesz...

 
User is offline  PMMini Profile Post #40

     
adam1234
 

Honneur et Patrie
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.859
Nr użytkownika: 35.030

 
 
post 14/03/2012, 15:41 Quote Post

QUOTE
Fakt, że Brytania była wyspą BYŁ niezwykle istotny, i nie można go nie brać pod uwagę.


Tak, był niezwykle istotny i nie mówię, żeby go nie brać pod uwagę. Mówię, że położenie na wyspie miało znaczenie drugorzędne wobec potęgi brytyjskiej ekonomii. Równie dobrze to umiejscowienie mogło być największym przekleństwem Brytyjczyków. Vidal de la Blache stwierdził, że środowisko tworzy tylko warunki rozwoju, z których ludzie dokonują wyboru. Możemy sobie wyobrazić, że Francuzi rzucają swój potencjał na budowę floty (co było przecież długofalowym celem Napoleona) i usytuowanie na wyspie nie byłoby atutem. Dlatego też twierdzę, że położenie na wyspie miało znaczenie podrzędne, gdyż wykorzystanie tego faktu zależało od innych czynników, a w żadnym razie nie było wartością samą w sobie. Nie przeczę jednak, że gdy te inne czynniki na to pozwolą położenie wyspiarskie zapewnia atuty, których nie posiadają państwa kontynentalne.

QUOTE
Podsumowując: w moim odczuciu fakt porażki Francji na morzu nie wynikał bezpośrednio z różnicy potencjałów ekonomicznych.


Zgadza się, tylko że ja nie mówiłem o klęsce Francji na morzu, tylko o klęsce Francji w ogóle.

Zdaje mi się, że mimo wszystko to nasze stanowiska są bliskie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #41

     
Ironside
 

VIII ranga
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 4.304
Nr użytkownika: 8.937

 
 
post 14/03/2012, 15:59 Quote Post

QUOTE
Możemy sobie wyobrazić, że Francuzi rzucają swój potencjał na budowę floty (co było przecież długofalowym celem Napoleona) i usytuowanie na wyspie nie byłoby atutem.

Generalnie się zgadzam z tym, co napisałeś, ale z jednym zastrzeżeniem - samo wybudowanie floty nie gwarantuje przecież morskiego zwycięstwa. Francuzi flotę przecież mieli, ale co z tego? Pod Abukirem siły flot był równe. Pod Trafalgarem sojusznicy mieli znaczną przewagę. Efekty znamy. Po prostu tradycja Wyspiarzy to tradycja morska, a wynikające z niej umiejętności miały dla ich zwycięstwa takie samo znaczenie, jak liczba ich okrętów i dział na ich pokładach.
 
User is offline  PMMini Profile Post #42

     
ku140820
 

Unregistered

 
 
post 14/03/2012, 16:03 Quote Post

QUOTE("Ironside")
Po prostu tradycja Wyspiarzy to tradycja morska, a wynikające z niej umiejętności miały dla ich zwycięstwa takie samo znaczenie, jak liczba ich okrętów i dział na ich pokładach.

Upraszczasz - nie tak znowu dawno bo w czasie wojny amerykańsko-francusko-brytyjskiej flota francuska całkiem skutecznie "łoiła" Royal Navy - choćby w Indiach (Suffren) czy np. w słynnej bitwie w zatoce Chesapeake. Dramatem stała się Rewolucja - kadry marynarskie (w tym wyszkoleni oficerowie) zostały przetrzebione - część emigrowała, część wymordowano za "rojalizm" i efekty były znane...

IMHO gdyby Rewolucja nie "ruszyła" floty, to Brytania mogłaby mieć naprawdę WIELKIE problemy z napoleońską Francją.
 
Post #43

     
żwirek
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 947
Nr użytkownika: 35.498

Stopień akademicki: prof. dr hab. med.
 
 
post 14/03/2012, 16:08 Quote Post

Zgadza się - Rewolucja dla marynarki francuskiej (w przeciwieństwie do armii) była katastrofą - wyszkoleni przez lata oficerowie zostali w taki czy inny sposób usunięci.
A nawet najwięksi zapaleńcy (którzy w armii szybko awansowali), niewyszkoleni, w roli oficerów marynarki byli kiepscy.
Stąd "pogromy" floty francuskiej pod Abukirem i Trafalgarem.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #44

     
Pietrow
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.660
Nr użytkownika: 76.370

Slawomir Skowronek
Stopień akademicki: doktor
Zawód: nauczyciel LO
 
 
post 14/03/2012, 16:10 Quote Post

Tylko jako uzupełnienie powyższych wypowiedzi. Morska słabość Francji to nie tylko - jak słusznie napisano - sprawa siły ekonomicznej lub jej braku. Można powiedzieć, że Brytania bezwzględnie MUSIAŁA postawić na morze i flotę, by się liczyć. Stąd od końca XV wieku duża konsekwencja w snuciu wizji rozwoju floty i jej doskonalenie - była ona wszak priorytetem.
Francja NIE MUSIAŁA bezwzględnie być silna na morzu, by się liczyć. Ponadto różni monarchowie francuscy prowadzili przez wieki odmienną politykę wobec floty: bywała tworzona, dla oszczędności kasowana i znów w razie potrzeby tworzona - nie była bowiem priorytetem. Mimo to francuska szkutnicza myśl inżynierska była do czasu najlepsza i to Angole podkradali rozwiązania. Francja wypracowała dobre konstrukcje i kadry, skutecznie rywalizowała z Brytanią. Rewolucja pogrążyła wszystko przez faktyczną likwidację (arystokratycznych w głównej mierze) dobrych, wyszkolonych kadr; skutek niemal natychmiastowy: upadek dyscypliny, umiejętności nawigacyjnych i strzeleckich, pierwsze poważne klęski; skutek długofalowy: zupełny upadek floty z braku możliwości szkoleń (blokada w portach) i w miarę bezpiecznego zdobywania doświadczeń bojowych (zbyt duża już przewaga przeciwnika). Flota to nie uzbrojony, kiepsko dowodzony tłum, ale precyzyjna, zdyscyplinowana maszyneria - a tego właśnie przez kluczowe lata we Francji rewolucyjnej zabrakło. Gdyby rewolucja prowadziła taką politykę wobec floty jak Napoleon (dofinansowanie budowy okrętów i tworzenia projektów, hołubienie już posiadanych dobrych kadr zamiast nasyłania tam rewolucyjnych komisarzy - kretynów i masowego szukania "wrogów ludu" wśród oficerów floty, utrzymanie dyscypliny i systematycznych szkoleń), rywalizacja byłaby wyrównana. Załamanie floty pod rządami rewolucyjnymi bardziej wiązało się z czystkami kadrowymi i rozpasaniem marynarzy, niż kryzysem finansowym.
Rozmiary klęski pod Abukirem to skutek głównie złego rozpoznania głębokości akwenu i przeszacowania zasięgu baterii nadbrzeżnych przez Brueysa; ponadto dość późnej pory rozpoczęcia bitwy. Gdyby Nelson nie miał tu dużej dozy szczęścia, to by sam "przeszacował". Nie wiedział przecież na pewno, że francuskie okręty mają wymontowane działa od strony wybrzeża (z powodu remontów i wyładunku bagaży dla armii lądowej). Wielka szkoda, bo nieszczególnie lubię tego antypatycznego jegomości ani jego kompatriotów.

Ten post był edytowany przez Pietrow: 14/03/2012, 16:18
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #45

4 Strony < 1 2 3 4 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej