Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony < 1 2 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Trening kawalerii
     
Rado
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.378
Nr użytkownika: 3.636

 
 
post 1/09/2009, 21:05 Quote Post

Osobnicy biggrin.gif- masz mnie na myśli ? W siodle japońskim siedzi się właściwie w kucki- nie ma mowy o wyprostowaniu nóg ale faktycznie, są pewne podobieństwa- tak Japończycy jak i Wy jeździcie konno.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #16

     
J@kub
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 58
Nr użytkownika: 38.655

Jakub Buzak
Zawód: student
 
 
post 3/09/2009, 14:38 Quote Post

Te same są też "podejścia"..Na miecz przeciwnik lepiej żeby się znajdował po prawej, przy strzelaniu z łuku po lewej, to się nigdy nie zmienia, choćbyśmy błagali i zaklinali (nie liczę odsetka leworęcznych).
Co do siodła...No cóż...Daj mi dokładne rysunki czy nawet fotki a zrobię. Jednak weź poprawki, że nasze koniki są ciut większe.A do mniejszych "egzemplarzy" nie mam dojścia smile.gif
QUOTE
Osobnicy biggrin.gif- masz mnie na myśli ?

Nie wiem nie znam Cie na tyle...wiem, że pewne rzeczy są uniwersalne i identyczne na całym świecie...Tak jak koło czy wykorzystanie prostych praw fizyki.



Czy koło japońskie jest bardziej okrągłe??tongue.gif:P:P:P:p
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #17

     
Rado
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.378
Nr użytkownika: 3.636

 
 
post 3/09/2009, 15:16 Quote Post

Rozmawialiśmy już na ten temat. Dla mnie- zastrzeżenie ponowne: dla mnie- rekonstrukcja to oparcie się na istniejących źródłach i materiałach i uzupełnianie ewentualnych luk na podstawie analiz, własnych eksperymentów. Ty (popraw jeśli się mylę) proponujesz podejście: pewne prawa obowiązywały na całym świecie więc etap analizy źródeł można zastąpić swobodnym eksperymentowaniem.

QUOTE
Daj mi dokładne rysunki czy nawet fotki a zrobię. Jednak weź poprawki, że nasze koniki są ciut większe.A do mniejszych "egzemplarzy" nie mam dojścia smile.gif


No cóż- u nas też są kuce. Mają gabaryty akurat w sam raz. Co do dawania rysunków i fotek... w załączniku masz jeden z rysunków Hokusai pokazujący z jakich części składało się siodło, chociaż naprawdę jeśli chodzi akurat o siodła japońskie nawet głupi google zasypie Cię materiałami (nie wspominając już o tym że polskie muzea mają kompletne japońskie rzędy końskie). Dla chcącego...

QUOTE
Czy koło japońskie jest bardziej okrągłe?


A czy jego konstrukcja jest taka sama jak europejskiego ? Bo tak długo, jak długo mówimy o rekonstruowaniu czyli dokładnym i wiernym odtworzeniu tak wyglądu, jak i zasady działania samo "wiem, że pewne rzeczy są uniwersalne i identyczne na całym świecie" to o wiele za mało.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #18

     
J@kub
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 58
Nr użytkownika: 38.655

Jakub Buzak
Zawód: student
 
 
post 3/09/2009, 18:01 Quote Post

Zacznę od tego, że wszczynanie kłótni i sporów nie jest moją intencją...
QUOTE
Ty (popraw jeśli się mylę) proponujesz podejście: pewne prawa obowiązywały na całym świecie więc etap analizy źródeł można zastąpić swobodnym eksperymentowaniem.

Jeśli chodzi o ten aspekt, czyli podjazd do przeciwnika od prawej strony to jest on i potwierdzony, nie tylko w Japonii, ale i logiczny. Trzymasz miecz w prawej dłoni więc ataki na prawą są mocniejsze, większy zasięg mają, zaś z lewej mniejszy i są słabsze...
QUOTE
Dla mnie- zastrzeżenie ponowne: dla mnie- rekonstrukcja to oparcie się na istniejących źródłach i materiałach i uzupełnianie ewentualnych luk na podstawie analiz, własnych eksperymentów.

Materiałów i źródeł do trenowania walki (nie strzelaniu z łuku) jako takich nie ma chyba to nawet ty mi mówiłeś. Jeśli się mylę przepraszam, ale było takie zdanie. Więc skoro nie ma to można trochę luźniej potraktować, za pomocą własnych doświadczeń i eksperymentów...Siodło ma tu drugorzędną moim zdaniem pozycję, siodło nie walczy tylko człowiek...
Owszem można znaleźć rysunki i zdjęcia siodeł, można znaleźć w Polsce wymiarowo odpowiedniego konia..ALE JA NIESTETY NIE MAM TAKICH DOJŚĆ..Więc biorąc pod uwagę, że koń za duży, siodło niestety za małe to rekonstrukcja jest niemożliwa..Możliwe jest kopiowanie. A to już nie to samo z definicji.
Koło się zamknęło.

QUOTE
A czy jego konstrukcja jest taka sama jak europejskiego ? Bo tak długo, jak długo mówimy o rekonstruowaniu czyli dokładnym i wiernym odtworzeniu tak wyglądu, jak i zasady działania samo "wiem, że pewne rzeczy są uniwersalne i identyczne na całym świecie" to o wiele za mało.

Czasami ma się tylko to. Bo czasem brak środków i materiałów. A porównująć analogicznie do naszych rodzimych źródeł...Pomijając materialne aspekty, bo na razie nie o nie mi chodzi...Możemy chyba powiedzieć, że ze strategicznego punktu widzenia, posługiwanie się mieczem z grzbietu konia wyglądało tak samo...Lewa ręka przy wodzach, prawa z mieczem..Czyż nie tak??
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #19

     
Rado
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.378
Nr użytkownika: 3.636

 
 
post 3/09/2009, 19:17 Quote Post

QUOTE
Zacznę od tego, że wszczynanie kłótni i sporów nie jest moją intencją...


Kłótni nie ma sensu a sporów- to forum dyskusyjne, bez sporów nie miałoby racji bytu.

QUOTE
Materiałów i źródeł do trenowania walki (nie strzelaniu z łuku) jako takich nie ma chyba to nawet ty mi mówiłeś.


Jako takich JA nie mam- co nie znaczy że nie istnieją. Enshin ryu do dziś uczy technik walki mieczem z konia.

QUOTE
Więc skoro nie ma to można trochę luźniej potraktować, za pomocą własnych doświadczeń i eksperymentów...


Ale własne doświadczenia i eksperymenty to nie rekonstrukcja.

QUOTE
Siodło ma tu drugorzędną moim zdaniem pozycję, siodło nie walczy tylko człowiek...
Owszem można znaleźć rysunki i zdjęcia siodeł, można znaleźć w Polsce wymiarowo odpowiedniego konia..ALE JA NIESTETY NIE MAM TAKICH DOJŚĆ..Więc biorąc pod uwagę, że koń za duży, siodło niestety za małe to rekonstrukcja jest niemożliwa..


Siodoło nie walczy, zbroja nie walczy, miecz nie walczy, strój nie walczy- w sumie po co w takim razie w ogóle zajmować się rekonstrukcją jakiegokolwiek elementu ekwipunku ? Jeśli nie rekonstruujesz (niezależnie czy z przyczyn ideologicznych, finansowych czy jakichkolwiek innych) to nie rekonstruujesz, koniec, kropka, nie ma co udawać.

QUOTE
Czasami ma się tylko to. Bo czasem brak środków i materiałów. A porównująć analogicznie do naszych rodzimych źródeł...Pomijając materialne aspekty, bo na razie nie o nie mi chodzi...


Wiesz- nie możesz odzwierciedlać elementów kultury materialnej- ok. Nie reprezentujesz strony technicznej oryginalnych sztuk walki- ok- to co właściwie z tego "japonizmu" zostało ? Nie styl, nie uzbrojenie- to co ?

QUOTE
Możemy chyba powiedzieć, że ze strategicznego punktu widzenia, posługiwanie się mieczem z grzbietu konia wyglądało tak samo...Lewa ręka przy wodzach, prawa z mieczem..Czyż nie tak??


Oczywiście że tak, tylko że lewa przy wodzach prawa z mieczem to równie dobrze kawaleria chińska, mongolska, angielscy kirasjerzy i polscy lisowczycy. Na tak wysokim poziomie uogólnienia oczywiście ma to sens, tylko że przy tak wysokim poziomie uogólnienia nie można mówić o jakichkolwiek cechach własnych danej narodowości czy nawet epoki.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #20

     
J@kub
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 58
Nr użytkownika: 38.655

Jakub Buzak
Zawód: student
 
 
post 4/09/2009, 7:46 Quote Post

QUOTE
Jeśli nie rekonstruujesz (niezależnie czy z przyczyn ideologicznych, finansowych czy jakichkolwiek innych) to nie rekonstruujesz, koniec, kropka, nie ma co udawać.

Przypominam, iż jest to temat TYLKO o kawalerii i na niej się skupmy...Mam strój, mam blachy które poprawiam jak tylko zobaczę, że gdzieś mają uchybienia, etc..
Kawaleria to specyficzny temat rzadko poruszany.
QUOTE
Oczywiście że tak, tylko że lewa przy wodzach prawa z mieczem to równie dobrze kawaleria chińska, mongolska, angielscy kirasjerzy i polscy lisowczycy.

Dziękuję za przyznanie mi racji. To jest ta uniwersalność. Tak było nie zależnie od tego czy się jeździ na oklep na siodle czy jak tak kto chce...
QUOTE
(...)to co właściwie z tego "japonizmu" zostało ?

Człowiek stara sobie ułatwić cokolwiek robi..I to niestety widać, czy się by było w Japonii czy Europie w XV wieku. Sorry. Bo jakby się dobrze przyjrzeć to wszystko działa na tych samych zasadach. We wszystkim można zobaczyć analogie i podobieństwa czy się tego chce czy nie.
Koniec.Wróćmy do tematu, a nie bezsensownego przekonywania się na wzajem kto ma tak na prawdę lepsze podejście do tematu.

Przypominam iż zadałem pytanie na temat TRENINGU KAWALERII, Czyli jak trenowali, na czym trenowali, jeśli coś takiego istniało. "Saracen", obręcze?? Może mieli coś co można porównać do "naszych" wynalazków.
Więc proszę o rzetelną i rzeczową odpowiedź, tak były w takiej a takiej szkole i jakby się dało jakieś podejścia www, czy choćby na youtube..i będę szczęśliwy jak małe dziecko.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #21

     
Rado
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.378
Nr użytkownika: 3.636

 
 
post 1/10/2009, 18:45 Quote Post

QUOTE
Dziękuję za przyznanie mi racji. To jest ta uniwersalność. Tak było nie zależnie od tego czy się jeździ na oklep na siodle czy jak tak kto chce...


TYLKO że ta uniwersalność akurat w przypadku kawalerii japońskiej stwarza parę problemów. Ot- choćby takich, że w przypadku walki w zbrojach starego typu najchętniej cięto ukośnie przez grzbiet koński bo to od tej strony przeciwnik był najsłabiej chroniony (Samurai, warfare and the state in early medieval Japan, Karl F. Friday). Tradycja ta przetrwała dość długo, co widać chociażby w konnych technikach Enshin Ito Ryu- kensaken jest świetnym przykładem takiego ukośnego cięcia.

QUOTE
Przypominam iż zadałem pytanie na temat TRENINGU KAWALERII, Czyli jak trenowali, na czym trenowali, jeśli coś takiego istniało. "Saracen", obręcze?? Może mieli coś co można porównać do "naszych" wynalazków.
Więc proszę o rzetelną i rzeczową odpowiedź, tak były w takiej a takiej szkole i jakby się dało jakieś podejścia www, czy choćby na youtube..i będę szczęśliwy jak małe dziecko.


Niby po co ? "Wszędzie było tak samo", zrekonstruujesz sobie według własnego widzimisie i szafa gra smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #22

     
J@kub
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 58
Nr użytkownika: 38.655

Jakub Buzak
Zawód: student
 
 
post 7/10/2009, 9:22 Quote Post

QUOTE
Niby po co ? "Wszędzie było tak samo", zrekonstruujesz sobie według własnego widzimisie i szafa gra smile.gif

Eh...Widzę przychodzi człowiek z problemem i jaja sobie z niego robią...Dobra..Skoro nie wiesz to było tak powiedzieć, "nie wiem". I dopiero teraz szafa by zagrała smile.gif A pytam bo musieli chyba coś mieć...Kata na koniu??<--szydercze pytanie, bez podstaw żeby się oburzać czy gniewać, że obrażam dla niektórych "świętą tradycje Japonii"...
Szkoda, że nikt nie potrafi pomóc nawet małym zdjęciem, ikonografią, czymkolwiek...
Coś mi mówi, że zajmę się tymi obręczami, bo co innego mi zostaję...
Pozdrawiam.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #23

     
bachmat66
 

vaquero
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.948
Nr użytkownika: 7.402

Dario TW
Stopień akademicki: Juris Doctor
Zawód: wolny
 
 
post 10/11/2013, 16:19 Quote Post

Salve,

QUOTE
No dobrze, jeździli (zwykle nawet świetnie) ale tak naprawdę co z tego ?  W Japonii kawaleria zawsze pełniła ona odmienną rolę niż w Europie- od początku do końca. Inny teren, inne konie.

hmm, wezmy pod uwage ze uycie konia w Europie to jakies 4000 lat a w Japonii raptem od IV ne wieku (plus minus), to takie uogolnienie jest nieuprawnione.

QUOTE
Koszt utrzymania konia przy ograniczonej ilości pól uprawnych (przecież nawet w górach robiono pola tarasowe byle jakoś ten ryż hodować) był niebotyczny i wystawianie dużych jednostek jazdy nie opłacało się.


A moglby kolega wskazac jakies zrodla, tj opracowanie/a po angielsku lub polsku etc w temacie
QUOTE
Co więcej- w jednostkach kawalerii japońskiej giermkowie zawsze biegli za panami pieszo (ktoś musiał zbierać głowy i zapewniać wsparcie) i zwykle nadążali, co wiele mówi albo o jakości ich obuwia (Nike- just do it! ) albo o tempie w jakim zwykle przemieszczała się kawaleria.


Nic niezwyklego, w historii wojen w Europie od starozytnosci rydwanom a pozniej jezdzcom towarzyszli piesi 'giermkowie'. Trzeba zakreslac granice okresow o ktorych nmowa, bo wtedy mozna latwiej porownac. Zreszta w XV-XVI wiekach zachowala sie tradycja dowodcow konno sie poruszajacych majacych za straz przyboczna piechurow.
Historycznie jazda od okresu brazu do XXwieku poruszala sie raczej wolno i spokojnie, ergo kazdy wytrenowany wojownik czy sluga mogl nadążyć za swoim 'panem'.

QUOTE
Koń japoński z tych czasów ważył raptem 250 kilo (obecne pełnej krwi dochodzą do 500) czyli do przełamywań nie nadawał się za bardzo.

konie jezdzieckie byly wyzsze i nieco ciezsze, ale 140cm w klebie to byl ich limit 'generalnie', a na takich mierzynowatych koniach ( konia i kuca sie rozpoznaje po budowie i tym samym chodzie, jeno Anglicy ustalili ze kon i kuc roznia sie wzrostem przede wszystkim) Aleksander Wielki pobil Persje, Mongolowie podbili swiat a krzyzowcy Ziemie Swieta. W Amerykach Indianie przez 300 lat walczyli konno, a ulomkami nie byli etc

QUOTE
Konnica Takedów była słynna właśnie dlatego, że używała taktyki typowej dla choćby polskich lisowczyków czy tatarów- pozorowała ucieczki, prowokowała nieprzyjaciela do złamania szyku itd. itp, korzystając z wyszkolenia do tego rodzaju operacji i nieprzygotowania na nie armii wroga. Jak już udało się wciagnąć wroga w tą grę całą dalszą robotę wykonywała piechota. Właśnie dlatego w chwili kiedy przyszło odrzucić ten schemat działania i iść do ataku na przeciwnika jako tako przygotowanego i nie dającego się wciągnąć w pogoń, nie mieszającego szyków- skończyło się.

Coz, nasi Japonce ze swoja jazda wpisuja sie w tradycje euroazjatycka i niczego tu nie odkryli, ale oznacza to takze to ze trenowali sie samurai wspolnie bo zeby przeprowadzic udany manewr pozorowanej ucieczki trzeba byc wyszkolonym w tej strategii, bo inaczej konczy sie prawdziwa ucieczka i panika a smiercia tych ktorzy zawracaja etc. Ergo, wskazuje to ze trening w pododzialach byl norma i pokazuje to takze ze jazda samurajska Takedow nie byla jazda typu rycerskiego z naszego sredniowiecza, a podobna byla do zdyscypliowanych kawalerii chinskich czy mongolskich.

QUOTE
Oczywiście- jeśli od dziecka uczyłeś się walki mieczem i jazdy konnej to bez problemów radziłeś sobie jeśli już przyszło do walki konnej ale tego rodzaju starcia nie były częste, zwłaszcza w epoce Sengoku kiedy yari miały już od 5.5 do 6 .1 metrów długości a za nimi lub między nimi stali strzelcy przyuczeni do strzelania salwami (od Mikata ga Hara plus minus)- już bez różnicy, z łuku czy muszkietu.


Roznica spora lak a muszkiet - w skutecznosci, muszkiet byl glosny ale nieskuteczny, stad te ploty i dlugie yari , bo ianczej konny wojwnik robil z piechura szaszlyk
A
QUOTE
tak z mieczem na coś takiego ? Absurd. Z yari ? Też niezbyt sensowny, jeśli tylko przeciwnik był przygotowany. Co innego kiedy uciekał czy przemieszał się albo był zajęty walką- wtedy jak najbardziej, wjechać mu w ... plecy i rozdeptać.

Czyli to oznacza ze jazda ostatniego okresu byla jazda 'kopijnicza' tj takze posiadala dlugie wlocznie, zdolne siegnac do piechura z yari lub tego schowanego za plotem. Deptanie koniem piechurow mocno watpliwa sprawa (z 'punktu widzenia konskiego'), chyba ze w bardzo tlocznym 'melee' gdzie nie bylo kpyta gdzie wsadzic.

QUOTE
Jeśli więc walka konna- tak, ale o tych 400 lat wcześniej- wtedy jak najbardziej, ale to już zupełnie inna bajka. Rytuał, przedstawianie się, łuk i takie tam...


Byc moze to mzoe byc inna bajka, ale byc nie musi - zreszta dlacego armie np XV wieku mialy byc mniej liczne w jazde samurajska niz
W sumie temat jazdy samurajskiej bardzo ciekawym jest , mnie osobiscie interesuje okres podboju Japonii przez jezdzcow z polwyspu koreanskiego czyli okres Kofun - fascynujace pancerze jezdzcow, konski rzad zywcem sciagniety z kontynentu etc.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #24

     
Rado
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.378
Nr użytkownika: 3.636

 
 
post 10/11/2013, 17:02 Quote Post

QUOTE
hmm, wezmy pod uwage ze uycie konia w Europie to jakies 4000 lat a w Japonii raptem od IV ne wieku (plus minus), to takie uogolnienie jest nieuprawnione.


O jakim uogólnieniu mówisz ?

QUOTE
A moglby kolega wskazac jakies zrodla, tj opracowanie/a po angielsku lub polsku etc w temacie


Dotyczące stosunków liczbowych kawalerii do piechoty w armii japońskiej ? Dowolny spis jednostek. Zdaje się że kol. Viator przytaczał w temacie o dowódcach kawalerii.

QUOTE
Nic niezwyklego, w historii wojen w Europie od starozytnosci rydwanom a pozniej jezdzcom towarzyszli piesi 'giermkowie'. Trzeba zakreslac granice okresow o ktorych nmowa, bo wtedy mozna latwiej porownac. Zreszta w XV-XVI wiekach zachowala sie tradycja dowodcow konno sie poruszajacych majacych za straz przyboczna piechurow.
Historycznie jazda od okresu brazu do XXwieku poruszala sie raczej wolno i spokojnie, ergo kazdy wytrenowany wojownik czy sluga mogl nadążyć za swoim 'panem'.


Jasne, tylko jest różnica pomiędy pieszą asystą w czasie "zwykłego" przemieszczania się, a pieszą asystą towarzyszącą w czasie szarży.

QUOTE
konie jezdzieckie byly wyzsze i nieco ciezsze, ale 140cm w klebie to byl ich limit 'generalnie', a na takich mierzynowatych koniach ( konia i kuca sie rozpoznaje po budowie i tym samym chodzie, jeno Anglicy ustalili ze kon i kuc roznia sie wzrostem przede wszystkim) Aleksander Wielki pobil Persje, Mongolowie podbili swiat a krzyzowcy Ziemie Swieta. W Amerykach Indianie przez 300 lat walczyli konno, a ulomkami nie byli etc


W czasie wykopalisk Tutsuji ga saki odnaleziono szkielety koni kawalerii Takedów. Miały w kłębie 120 cm. Jak by tego nie obracać jeździec poruszający się na takim koniku tempem dostosowanych do możliwości biegu giermków, działający w formacji mieszanej, w siodle bez wysokiego łęku i możliwości zaparcia się w strzemionach nijak się ma do jazy krzyżowców. Z tej racji "kawaleria" japońska nie działała jako siła przełamująca. Przez krótką chwilę (od 1550 do 1600) tworzono jednostki takie jak shingenowskie kiba gundan, które sprawdzały się w walce manewrowej, ale ciągle- obraz dudniących i zmiatających wszystko szarż to nie ta bajka, no i analogie pomiędzy końmi i siodłami z naszych polskich stadnin a tym, co wówczas pojawiało się na polach bitew są BARDZO dalekie.

QUOTE
Coz, nasi Japonce ze swoja jazda wpisuja sie w tradycje euroazjatycka i niczego tu nie odkryli, ale oznacza to takze to ze trenowali sie samurai wspolnie bo zeby przeprowadzic udany manewr pozorowanej ucieczki trzeba byc wyszkolonym w tej strategii, bo inaczej konczy sie prawdziwa ucieczka i panika a smiercia tych ktorzy zawracaja etc. Ergo, wskazuje to ze trening w pododzialach byl norma i pokazuje to takze ze jazda samurajska Takedow nie byla jazda typu rycerskiego z naszego sredniowiecza, a podobna byla do zdyscypliowanych kawalerii chinskich czy mongolskich.


Tak naprawdę- nawet nie. Tego rodzaju wyszkolone grupy pojawiają się w Japonii epizodycznie (Takeda Shingen, niektóre jednostki Shimazu), w czasie wielkiej reformy wojskowości i rozwoju jaką był koniec końców niedługi okres Sengoku. Nie była to norma i nigdy się nią nie stała (po 1615 kończy sie na dobrą sprawę jakikolwiek rozwój i zaczyna się stagnacja).

QUOTE
Roznica spora lak a muszkiet - w skutecznosci, muszkiet byl glosny ale nieskuteczny, stad te ploty i dlugie yari , bo ianczej konny wojwnik robil z piechura szaszlyk


Odwieczna zagadka- dlaczego używano nieskutecznej broni. Może fakt że nie wymagała tak długiego treningu jak łuk a równocześnie umożliwiała przebicie zbroi na dystans ma tu jednak jakieś znaczenie ? Z tymi szaszłykami jakoś nie do końca tak było- spektakularne sukcesy kawalerii można policzyć na palcach jednej ręki- to trochę zbyt mało żeby potwierdzić Twoją tezę o jej wysokiej skuteczności w warunkach japońskiego pola bitwy.

QUOTE
Czyli to oznacza ze jazda ostatniego okresu byla jazda 'kopijnicza' tj takze posiadala dlugie wlocznie, zdolne siegnac do piechura z yari lub tego schowanego za plotem. Deptanie koniem piechurow mocno watpliwa sprawa (z 'punktu widzenia konskiego'), chyba ze w bardzo tlocznym 'melee' gdzie nie bylo kpyta gdzie wsadzic.


Tak i nie. Yari których używali konni rzadko miały więcej niż 2 metry więc w porównaniu z długimi pikami piechoty ciągle nie wychodziło to dobrze.

QUOTE
Byc moze to mzoe byc inna bajka, ale byc nie musi - zreszta dlacego armie np XV wieku mialy byc mniej liczne w jazde samurajska niz


Chyba urwało Ci się zdanie. Dlaczego mniej czy bardziej liczne ? Dlatego że wraz ze wzrostem znaczenia taktyki samuraje coraz częściej walczyli pieszo, w zorganizowanych i coraz lepiej zdyscyplinowanych jednostkach. Niezdyscyplinowany jeździec- łucznik, który nie zwraca uwagi na plan taktyczny dowódcy tylko dba o własną chwałę, przyjmuje wyzwania, bawi się w rytuały w kontekście niemal profesjonalnej armii okresu Sengoku był zjawiskiem bardziej groźnym dla własnej armii niż dla przeciwnika.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #25

2 Strony < 1 2 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej