|
|
Poczatki Slowian, Artykul w National Geographic
|
|
|
|
http://www.national-geographic.pl/artykuly...ieli-slowianie/
Czytam to forum jako gość od czterech lat, historia jest moją pasją, ale nadal jestem tylko amatorem i niestety nie mam dostępu do wielu książek i chciałem zapytać co sądzicie o tym artykule? Ja się z nim zgadzam, tzn. nie widzę tam nic co by przeczyło mojej dotychczasowej wiedzy. Dlatego pytam o opinię.
"Przy pisaniu artykułu korzystałam m.in. z: Nie-Słowianie o początkach Słowian pod redakcją Przemysława Urbańczyka; katalog PNA Słowianie w Europie wczesnego średniowiecza; Maria Janion Niesamowita słowiańszczyzna."
Co sądzicie o tych książkach? Ja ich niestety jeszcze nie czytałem.
http://www.wykop.pl/ramka/532707/pochodzen...n-sprostowanie/ - Tu już jakiś koleś odpisał. Jestem dopiero w trakcie czytania, ale nie wydaje mi się by to było dobre. On tam pisze o Ariach i Mohendżo-Daro, a potem o haplogrupach i przez to sugeruje powiązanie Ariów ze Słowianami, że Słowianie nie byli wcale tak prymitywni. Przecież Ariowie to tylko jedna z grup indoeuropejskich, a w historii nieraz prymitywne ludy podbijały te wysokorozwinięte.
Przemawia do mnie teza, że Słowianie byli prymitywnym ludem w łapciach i parcianych portkach, że ich prosty styl życia świetnie odpowiadał tym trudnym czasom i dzięki temu Słowianie zawdzięczają swój sukces w podboju Europy.
Nie wydaje mi się by bieda przesądzała o tym, że ktoś jest gorszy.
Ten post był edytowany przez Premislaus1988: 22/11/2010, 12:32
|
|
|
|
|
|
|
|
powiedzmy sobie otwarcie - hipoteza Curty to czysty niczym nie skrępowany nonsens. Oderwany od jakiejkolwiek rzeczywistości źródłowej - zwłaszcza językowej ale także piśmiennej (źródła pisane) oraz archeologicznej
tego typu wywody jak poniższe świadczą jedynie o nieznajomości masy źródeł potwierdzających, że wędrówki zachodziły na przestrzeni dziejów bez przerwy. Wywody tego typu to czysta anty-merytoryczna publicystyka
QUOTE Godne zastanowienia jest, jak niby miały owe ludy wędrować. Trudno przypuszczać, by nagle matki brały na barana dzieci, ojcowie rodzin uwiązywali dzikie świnie na konopne sznury (jedna z teorii dotyczących pochodzenia nazwy Słowian mówi, że Suobenoi znaczy tyle, co chodzący ze świniami), praski, nic nie warty, garnek zostawiali na żer archeologom i szli na przełaj przez las, gdzie oczy poniosą. Kiedy decydowali: „No, dziś już dalej nie idziemy, tutaj zostajemy; bierzmy się do orania ziemi i lepienia nowych garnków”? Co zmuszałoby ich do dramatycznej decyzji o pozostawieniu całego dobytku i wyruszeniu na tułaczkę? Przecież nie byli nomadami, tylko rolnikami, których żadna siła nie oderwie od własnej ziemi, tak jak wikinga od statku, a beduina od wielbłąda. Niektórzy historycy wyznają teorię, że motorem wędrówki był nieprzyjazny klimat północy. Trudno sobie jednak wyobrazić chłopa, który orze, sieje, zbiera, a któregoś ranka wstaje ze swojego leża wyściełanego suchą trawą i mchem, wychodzi z ziemianki, rozgląda się i mówi: „O, znowu siąpi, straszna tu jednak wilgoć. Dość mam tych poleskich bagien, nogi ciągle mam przemoczone, cały ten klimat i ta szara beznadzieja działają na mnie depresyjnie. Jutro idę szukać słońca, ruszam na południe”.
wystarczy sobie poczytać jak doszło do neolityzacji Europy - właśnie poprzez nieustanną masową i energiczną wędrówkę rolników z Azji mniejszej poprzez Bałkany do basenu Dunaju i dalej
QUOTE Zdaniem profesora Przemysława Urbańczyka, który ślady najprawdopodobniej słowiańskie odkrył aż na Islandii, w rozważaniach na temat Słowian należy porzucić wątpliwą teorię wędrówki ludów
Przemysław Urbańczyk, przy całym szacunku jest określany jako tzw luzak metodologiczny - jego wywody zostały poddane miażdżącej krytyce tak przez auto jak i allo -chtonistów (patrz praca pt . Cień Światowida). Zresztą już o tym pisałem. Urbańczyk wraz z pewną grupą uczonych kręgu anglosaskiego i w ogóle zachodniego (także Curtą) prowadzi kampanię skorelowaną z pewnym trendem filozoficznym/antropologicznym odrzucającym wizję świata zastaną w źródłach na rzecz wizji wykoncypowanej ze współczesnej ideologi politycznej -- zaś źródłom zarzucającej powielanie toposów literackich.
QUOTE Zdaniem Urbańczyka, w sukcesie słowiańszczyzny decydującą rolę mieli odegrać przywódcy awarscy, przybyli ze stepów Azji.
to mit, mrzonka Słowianie pojawili się na Bałkanach przez Awarami zaś ich ekspansja nad Łabę i na północ nie miała zupełnie nic wspólnego z Awarami
QUOTE a słowiańskie egalitarne społeczeństwo szybko akceptowało obcych i niejako wcielało ich w swoje szeregi
tak samo jak każde inne czy to celtyckie czy to germańskie (Celtyberowie, Vidiwariowie, Bastarnowie)- raz wcielało raz wyrzynało. Nie ma dowodów na masowe wcielanie przez Słowian kogokolwiek -- tak aby zwielokrotnić swoją populację. To wręcz czysty surrealizm - gdzie ślady językowe (i kulturowe !!!!) masowego wcielania Germanów Daków itd (no bo kogo innego mieli wcielać ???) Doskonale wiemy jak wyglądała kultura Germanów - spotyka się nawet osady, gdzie współżyła ludność z obu tych grup. NIe da się ot tak porzucić swoich korzeni kulturowych bez śladu podobnie -- i przede wszystkim -- nie da się tak porzucić języka
QUOTE Może zatem wędrówka ludów była w rzeczywistości tylko wędrówką sposobu życia?
absolutny nonsens - jak rzekomy słowiański sposób życia wraz z językiem upowszechnił się na Peloponezie - i jak to niby wędrówka mody zmusiła miejscowych Greków z Patras do panicznej ucieczki statkami do Italii ????? Nowa moda ich zmusiła ????
QUOTE ale nazwa może równie dobrze pochodzić od łacińskiego słowa sclavus – niewolnik
no to stwierdzenie jest już kuriozalne !!!!!
Powiedzmy sobie wprost - cały ten paradygmat badawczy - Curty, Urbańczyka, Kortlanda, Kulikowskiego i reszty - opiera się tylko i wyłącznie na bałamutnej interpretacji przekazów historycznych oraz swoistej ideologicznej maszynce do mielenia źródeł - odrzucającej wszystkie niewygodne przekazy. Odtrutką na to niech będzie na początek np lektura Petera Heathera "Imperia i barbarzyńcy" gdzie pomimo popularno-naukowej formuły autor brawurowo rozprawia się z luzactwem metodologicznym - negacją wędrówek i negacją istnienia zorganizowanych etnosów (plemion)
Ten post był edytowany przez marlon: 22/11/2010, 19:40
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Przemawia do mnie teza, że Słowianie byli prymitywnym ludem w łapciach i parcianych portkach, że ich prosty styl życia świetnie odpowiadał tym trudnym czasom i dzięki temu Słowianie zawdzięczają swój sukces w podboju Europy.
swój sukces zawdzięczają nie łapciom ale temu, że byli bardzo liczni bezwzględni, wojowniczy i okrutni oraz temu, że zrobiła się w Europie luka bo odeszli Germanowie i Sarmaci zaś Imperium upadło. Słowianie nie zrobili niczego innego jak wypełnili lukę. Nie wiem na czym polegała rzekoma trudność czasów - w czym te czasy były trudniejsze od okresu wędrówki Celtów ????
PS wywodzenie Słowian od Ariów to bzdura
Ten post był edytowany przez marlon: 22/11/2010, 12:40
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie wiem, pewnie w trudności niczym się nie różniły. Ale wydaje mi się, że jako Słowianie żyli na niższym poziomie, to było im łatwiej( Celtowie też kiedys byli na niższym poziomie). Człowiek nieobrosły w dobra doczesne ma mniej do stracenia. Jestem też zdania, że każdy lud jest wojowniczy i okrutny, lub przynajmniej był w przeszłości. Myślę też, że przynajmniej z początku kierowali nimi koczownicy.
Ten post był edytowany przez Premislaus1988: 22/11/2010, 12:49
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Myślę też, że przynajmniej z początku kierowali nimi koczownicy.
tzn masz jakieś dowody ?? problem w tym, że nie było żadnych koczowników na Pomorzu, nad Dnieprem górnym, nad Oką i nad górną Wołgą, nie wspominając o Rugii czy Szlezwiku Holsztynie. Nie ma też śladu panowania koczowników nad Słowianami przed przybyciem Awarów. A jak wiemy Słowianie pustoszyli Bałkany co najmniej pół wieku przed najazdem Awarów. Poza tym Awarowie -- wbrew tendencyjnym badaczom typu Pritsjaka, Boby i spółki panowali tylko na niektórymi grupami Słowian i to przejściowo. Nigdy nie podbili Słowian z Wołoszczyzny czy Besarabii nie wspominając o Ukrainie. prędzej możemy mówić o jakiejś symbiozie grupek Sarmatów ze Słowianami - o ile potwierdziłaby się sarmacka/irańska etymologia Chorwatów czy Serbów a także Antów. Ale nie ma podstaw aby mówić o masowej slawizacji Sarmatów - chodziło zapewne o jakieś grupki czy małe odłamy plemion alańskich. Te nadały nazwę zgrupowaniom słowiańskim. Talk samo jak inne grupki alańskie dały nazwę fińskim Burtasom (Purt-As Synowie Asów)
QUOTE Ale wydaje mi się, że jako Słowianie żyli na niższym poziomie, to było im łatwiej( Celtowie też kiedys byli na niższym poziomie).
tak --- ale czy to ktokolwiek przy zdrowych zmysłach kwestionuje ??? Teza Curty i Bradforda plus Urbańczyk to zupełnie co innego i na czym innym polega
Ten post był edytowany przez marlon: 22/11/2010, 14:59
|
|
|
|
|
|
|
|
Do tego artykułu na początku z "National Geographic" i pytania "jak dużo prawdy jest w tym artykule?" Może taka uwaga na początek - artykuł streszcza dyskusję na temat początków Słowian w sposób tendencyjny, ta tendencja zauważalna jest choćby w tym, że autochtoniści i allochtoniści się kłócą, a tu mamy trzecią drogę - Florin Curta i na gruncie polskim - Przemysław Urbańczyk. Może najpierw Curta - jego teza o słowiańskim modelu kulturowym, narzuceniu "biednego" wzorca (to akurat nie jest jego - przewija się u innych), oraz (tutaj już jego), że Słowian wymyślili Bizantyńczycy, nazywając tak wszystkich pierwotnie nie-poddanych cesarskich na zachód i na północny-zachód od Konstantynopola - cóż Curta przekombinował moim zdaniem w tym, że "Słowianie" nie są ogólnym etnonimem typu "Scytowie" dla piśmiennictwa bizantyńskiego, a akurat na język Słowian też zwrócono uwagę w źródłach antycznych - proponuję przejrzeć mimo wszystko bogaty nie tylko obyczajowo wątek "ankieta poparcia autochtonizm vs allochtonizm" . Co w przypadku Curty może niepokoić odnośnie jego pomysłów, to jest to, że jest Rumunem - w nauce rumuńskiej panuje od dawna tendencja do udowadniania odwiecznej kontynuacji Rumunów od Dacji do teraz na tym samym terytorium - przeszkody są dwie - język romański samych Rumunów i m.in. osadnictwo germańskie i słowiańskie na terenach obecnej Rumunii, czyli dyskontynuacja etniczna tak pomiędzy III w. AD i ewakuacją Dacji przez Aureliana a wiekiem XIV - stwierdzenie, że nie ma etnicznych Słowian, jest ekspansja wzorca kulturowego przyjmowana przez różnoetniczne grupy ludzkie wpisuje się we wspomniane założenie metodologiczne. W przypadku Przemysława Urbańczyka zachodzi ta okoliczność, gdzie wprowadza on pewien wykoncypowany model (podobny w gruncie rzeczy do Curty - ekspansja wzorca obyczajowo-kulturowego nie etnosu) niekiedy wbrew źródłom, tam gdzie przekazy pisane oświetliły osadnictwo Słowian - Bałkany: Illyrikum, Tracja i Peloponez - mimo względnej łatwości przyjmowania obcych, Słowianie spychali dotychczasową ludność w enklawy, gdzie był utrudniony dostęp, np. na Peloponezie Słowianie osiedlili się w dostępnych dolinach, spychając ludność grecką w góry - Tzakoni przodkowie Maniotów - archeologicznie obie grupy są rozróżnialne - np . sposobem budowy domów bodajże. Ps. Taka uwaga do tego artykułu - słowo "sclavus" w znaczeniu niewolnik powstało pod wpływem przywożenia Słowian jako niewolników - jest wtórne, nazwa Słowianin nie pochodzi od tego określenia. W łacinie klasycznej niewolnik to "servus, -i". Proponowałbym sięgnąć może na początku do jakiś lekkich i popularnych książek o Słowianach: Z. Vana, Świat dawnych Słowian, przeł. A. Kroh, Warszawa 1985; czy A. Błażejewski, Starożytni Słowianie, Wrocław 2007; J. Strzelczyk, Od Prasłowian do Polaków, Kraków 1987 (Dzieje Narodu i Państwa Polskiego, I, z. 1). Pozycje pierwsza i trzecia powinny być dostępne szeroko w bibliotekach miejskch czy gminnych ponieważ były wydane w czasach centralnego rozdzielnika.
Ten post był edytowany przez szapur II: 22/11/2010, 20:16
|
|
|
|
|
|
|
|
dodałbym, że o wiele lepiej do wzorca wędrówki kultury a nie ludu pasuje paradoksalnie sytuacja na drugim końcu Europy - w Brytanii post-rzymskiej. Tam migracja Anglów i Sasów, nawet z powodów technicznych - statki - nie mogła być masowa a jednak to właśnie oni szybko zdobyli bezwzględną przewagę językowo kulturową na sporym obszarze - wielkości około 1/4 (może 1/3) powierzchni Polski.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(marlon @ 22/11/2010, 13:20) QUOTE Godne zastanowienia jest, jak niby miały owe ludy wędrować. Trudno przypuszczać, by nagle matki brały na barana dzieci, ojcowie rodzin uwiązywali dzikie świnie na konopne sznury (jedna z teorii dotyczących pochodzenia nazwy Słowian mówi, że Suobenoi znaczy tyle, co chodzący ze świniami), praski, nic nie warty, garnek zostawiali na żer archeologom i szli na przełaj przez las, gdzie oczy poniosą. Kiedy decydowali: „No, dziś już dalej nie idziemy, tutaj zostajemy; bierzmy się do orania ziemi i lepienia nowych garnków”? Co zmuszałoby ich do dramatycznej decyzji o pozostawieniu całego dobytku i wyruszeniu na tułaczkę? Przecież nie byli nomadami, tylko rolnikami, których żadna siła nie oderwie od własnej ziemi, tak jak wikinga od statku, a beduina od wielbłąda. Niektórzy historycy wyznają teorię, że motorem wędrówki był nieprzyjazny klimat północy. Trudno sobie jednak wyobrazić chłopa, który orze, sieje, zbiera, a któregoś ranka wstaje ze swojego leża wyściełanego suchą trawą i mchem, wychodzi z ziemianki, rozgląda się i mówi: „O, znowu siąpi, straszna tu jednak wilgoć. Dość mam tych poleskich bagien, nogi ciągle mam przemoczone, cały ten klimat i ta szara beznadzieja działają na mnie depresyjnie. Jutro idę szukać słońca, ruszam na południe”. wystarczy sobie poczytać jak doszło do neolityzacji Europy - właśnie poprzez nieustanną masową i energiczną wędrówkę rolników z Azji mniejszej poprzez Bałkany do basenu Dunaju i dalej
Ani ona była masowa ani energiczna, pomijam już sprawę co może oznaczać "energiczna wędrówka". Rolnicy zmieniają miejsce popytu na skutek planowego osadnictwa, również w neolicie rolnicy "szli" za "administracją", a w zasadzie "administracja" czyli po prostu jakieś ośrodki władzy brały rolników i osadzały ich w konkretnych miejscach. Dla rolnika opuszczenie ziemi to jest jedna z ostatnich rzeczy którą jest skłonny zrobić. Historia pokazuje, że "ruchoma" jest biedota wiejska, ew. niektórzy wiejscy rzemieślnicy, rolnik nigdy nie zostawi ziemi, którą uprawia, jeśli nie ma nad sobą bata. pzdr., PB
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(pawelboch @ 22/11/2010, 21:40) Rolnicy zmieniają miejsce popytu na skutek planowego osadnictwa, również w neolicie rolnicy "szli" za "administracją", a w zasadzie "administracja" czyli po prostu jakieś ośrodki władzy brały rolników i osadzały ich w konkretnych miejscach. Dla rolnika opuszczenie ziemi to jest jedna z ostatnich rzeczy którą jest skłonny zrobić. Historia pokazuje, że "ruchoma" jest biedota wiejska, ew. niektórzy wiejscy rzemieślnicy, rolnik nigdy nie zostawi ziemi, którą uprawia, jeśli nie ma nad sobą bata. Co też Ty opowiadasz, znaczy opisujesz. Chyba zasugerowałeś postawą Ślimaka z "Placówki". Wszystko zależy od czasów jakie rozważamy i systemu rolnictwa. Jeśli w okolicy były dostępne żyźniejsze ziemie to chętnie się na nie przenoszono a nawet o nie walczono. Specyfika gospodarki żarowej, typowa dla wczesnych Słowian, wręcz wymuszała ciągłe przenoszenie się z miejsca na miejsce. Dlatego też Słowianie, choć byli ludem rolniczym, łatwo nawiązywali współpracę z ludami koczowniczymi.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Historia pokazuje, że "ruchoma" jest biedota wiejska, ew. niektórzy wiejscy rzemieślnicy, rolnik nigdy nie zostawi ziemi, którą uprawia, jeśli nie ma nad sobą bata.
historia pokazuje liczne masowe wędrówki rolników i tyle - np Celtów, Germanów którzy chyba koczownikami nie byli
Zanim kogoś w tym temacie poniesie jeszcze bardziej proponuję trochę ochłonąć, najlepiej przy spokojnej muzyce.
Ten post był edytowany przez Belfer historyk dzisiaj o 22:06
Ten post był edytowany przez Belfer historyk: 22/11/2010, 22:06
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(welesxxi @ 22/11/2010, 22:50) QUOTE(pawelboch @ 22/11/2010, 21:40) Rolnicy zmieniają miejsce popytu na skutek planowego osadnictwa, również w neolicie rolnicy "szli" za "administracją", a w zasadzie "administracja" czyli po prostu jakieś ośrodki władzy brały rolników i osadzały ich w konkretnych miejscach. Dla rolnika opuszczenie ziemi to jest jedna z ostatnich rzeczy którą jest skłonny zrobić. Historia pokazuje, że "ruchoma" jest biedota wiejska, ew. niektórzy wiejscy rzemieślnicy, rolnik nigdy nie zostawi ziemi, którą uprawia, jeśli nie ma nad sobą bata. Co też Ty opowiadasz, znaczy opisujesz. Chyba zasugerowałeś postawą Ślimaka z "Placówki". Wszystko zależy od czasów jakie rozważamy i systemu rolnictwa. Jeśli w okolicy były dostępne żyźniejsze ziemie to chętnie się na nie przenoszono a nawet o nie walczono. Specyfika gospodarki żarowej, typowa dla wczesnych Słowian, wręcz wymuszała ciągłe przenoszenie się z miejsca na miejsce. Dlatego też Słowianie, choć byli ludem rolniczym, łatwo nawiązywali współpracę z ludami koczowniczymi.
1. Jakie konkretnie "żyzne ziemie" masz ma myśli? 2. Oczywiście że o obszary rolnicze walczono ale to nie rolnicy walczyli, każdy oficer w każdym miejscu na ziemie wie, że z rolników są kiepscy żołnierze. 3. Skoro piszesz o "gospodarce żarowej" to nie piszesz o "żyznych ziemiach", gdyż takowa stosowana była na ziemiach słabych. Się zdecyduj o czym piszesz. 4. Zilustruj (źródłami) "przenoszenie się rolników z miejsca na miejsce" (które jest czym innym niż dobrze znane źródłom, przenoszenie rolników. pzdr., PB
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(marlon @ 22/11/2010, 22:58) QUOTE Historia pokazuje, że "ruchoma" jest biedota wiejska, ew. niektórzy wiejscy rzemieślnicy, rolnik nigdy nie zostawi ziemi, którą uprawia, jeśli nie ma nad sobą bata. historia pokazuje liczne masowe wędrówki rolników i tyle - np Celtów, Germanów którzy chyba koczownikami nie byli
Źródła.
QUOTE(marlon @ 22/11/2010, 22:58) QUOTE Stary, wyluzuj, do kogo taka mowa? na kim chcesz zrobić wrażenie takimi wytrychami? Przecież jakby odcisnąć z powyższego akapitu pustosłowie (wyrażenia próżna), zostało by jedno raptem zdanie. Nie zgadzasz się z częścią dorobku naukowego? no to trudno, twoja piana jest z jej perspektywy niezauważalna. nie interesuje mnie twoje zdanie więc go nie skomentuję
Nie widzę problemu. Bądź jednak łaskaw nie zaniżać kolejnego wątku swoim flaimem, bo to nie jest Twój blog. Serdeczności. PB
|
|
|
|
|
|
|
|
wędrówka rolników
QUOTE Nie widzę problemu. Bądź jednak łaskaw nie zaniżać kolejnego wątku swoim flaimem, bo to nie jest Twój blog.
nie mam najmniejszego zamiaru wykonywać twoich poleceń herr bloch
QUOTE Źródła.
poczytaj podręczniki bo to wiedza podręcznikowa - choćby Masajowie i Burowie (doskonali rolnicy i żołnierze) Goci, Markomanowie i cała masa dalszych plemion, także Bojowie, Helwetowie i cała reszta Celtów-Brytów, Celtyberów Celtów z Galii nadpadańskiej, z Moraw, Śląska skąd zechcesz.
Ten post był edytowany przez marlon: 22/11/2010, 22:22
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(marlon @ 22/11/2010, 23:07) wędrówka rolnikówQUOTE Nie widzę problemu. Bądź jednak łaskaw nie zaniżać kolejnego wątku swoim flaimem, bo to nie jest Twój blog. nie mam najmniejszego zamiaru wykonywać twoich poleceń herr bloch
Marlon, piana jaką toczysz z ust zalewa Ci oczy i czytasz niestarannie. Nigdzie nie pisałem że rolniczy nie wędrują, piszę tylko, że rolnicy nie wędrują dobrowolnie, np. w poszukiwaniu nowych lądów i przygód. Rolnicy decydują się ew. iść na gotowe, a częściej w historii przed XIX w. (czyli gdy byli w zasadzie niewolni) wędrowali bo im tak kazano, i wtedy wędrowali z "panami", z administracją, z "ochroną", "rzemieślnikami" etc.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Marlon, piana jaką toczysz z ust zalewa Ci oczy i czytasz niestarannie.
ja w ogóle nie czytam tego co piszesz
QUOTE Przemysław Urbańczyk, przy całym szacunku jest określany jako tzw luzak metodologiczny - jego wywody zostały poddane miażdżącej krytyce tak przez auto jak i allo -chtonistów (patrz praca pt . Cień Światowida). Zresztą już o tym pisałem. Urbańczyk wraz z pewną grupą uczonych kręgu anglosaskiego i w ogóle zachodniego (także Curtą) prowadzi kampanię skorelowaną z pewnym trendem filozoficznym/antropologicznym odrzucającym wizję świata zastaną w źródłach na rzecz wizji wykoncypowanej ze współczesnej ideologi politycznej -- zaś źródłom zarzucającej powielanie toposów literackich.
rzecz w tym, że to nie jest moje zdanie - ja tylko zebrałem do kupy komentarze szeregu historyków i archeologów - począwszy od Labudy, Kokowskiego i Parczewskiego a skończywszy na Heatherze
The Heruls by Troels Brandt
........
The Gothic Migration and migrations in general. In general the migrating groups were not necessarily formed by one single people. They might often be smaller groups of different people or tribes following a strong leader. The “nationality” of the leading dynasty would often by observers be regarded as the nationality of the migrating group. Often they were separated again later. The migrations could take place stepwise over several decades, and often when the Germanic tribes were mentioned in the written sources the Romans had only met raiding groups, occupying warriors or mercenaries operating far away from their people. An EU-financed historical project lead to the political conclusion that most movements of people were diffusions of individuals and not migrating groups. That is probably true – especially along the Roman borders – but it will not change the fact that the movements of people like the Huns, Goths and Vandals etc. were groups of warriors with families travelling far and taking new land in possession by military force – though they may have been of mixed ethnicity.
Ten post był edytowany przez marlon: 22/11/2010, 22:35
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|