|
|
De Re Militari, Czasopismo miłośników wojskowości
|
|
|
|
Nabyłem (w bardzo dobrej cenie na bonito.pl), wygląda bardzo solidnie, "książkowato" wręcz.
Dobry start w mojej ocenie.
|
|
|
|
|
|
|
|
Drodzy Forumowicze! Przybywa opinii o periodyku. Liczę, że po długim weekendzie ich liczba się zwiększy, gdyż czas ten winien sprzyjać lekturze. Napływają także nowe teksty i deklaracje pisania kolejnych.
|
|
|
|
|
|
|
|
Drodzy Forumowicze! Do wielu z Was nie dotarł jeszcze pierwszy numer „De Re Militari”, ale pozwolę sobie przedstawić pokrótce zakres tematyczny artykułów, jakie spłynęły do redakcji owego periodyku, a których można się spodziewać w numerach kolejnych.
- wojskowość antyczna (dwa teksty) - wojskowość wczesnośredniowieczna (jeden tekst) - wojny Rzeczypospolitej Obojga Narodów (dwa teksty) - wojny kolonialne (trzy teksty) - wojny napoleońskie (jeden tekst) - wojna secesyjna (dwa teksty) - powstanie styczniowe (jeden tekst) - wojny o zjednoczenie Niemiec (jeden tekst) - wojny o zjednoczenie Włoch (dwa teksty) - wojskowość po 1945 roku (jeden tekst)
|
|
|
|
|
|
|
|
Drodzy Forumowicze! Gdyby ktoś chciał podzielić się wrażeniami z lektury pierwszego numeru, to zapraszam do dyskusji.
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja nareszcie znalazłem chwilę aby zacząć czytać.
Pierwszy artykuł, o walkach z Wenedami, owszem, ciekawy, choć specjalistą w temacie nie jestem a i tematyka nieszczególnie dla mnie.
Za to kolejny, o Kalenusie, z racji tematyki "lądowej" bardziej trafił w moje zainteresowania. Bardzo ciekawy, przeczytany z zainteresowaniem - bardzo dobry pomysł aby zaprezentować czytelnikowi postać ważną a niedocenianą, pozostającą zupełnie w tle a jednak pełniącą sporą rolę w przebiegających wydarzeniach. Brawo za pomysł i za niewątpliwie sporo włożonej pracy.
Trzeci - interesuje mnie tematyka Irlandii, więc także sięgnąłem z ciekawością. Powiem jednak szczerze, że już na samym początku autor "przywitał" mnie kontrowersyjną tezą (moim zdaniem kompletnie błędną), że to dzięki bitwie pod Clontarf w drugiej połowie XI w. ludy Europy odetchnęły po trwających blisko 100 lat najazdach wikingów. Dalej znowu matematyka nieco nawala - otóż najpierw pada informacja, że Irlandię w XI w. od 100 lat najeżdżają wikingowie, a potem mamy krótkie omówienie tych najazdów od roku 795... Na zakończenie też dostałem kolejną wątpliwą dla mnie tezę, że to bitwa pod Clontarf, gdzie Chrystus pokonał Odyna, zakończyła pogaństwo w Europie... Szkoda, bo bez tych dziwnych tez, zupełnie na siłę podkreślających rolę tytułowej bitwy, artykuł byłby dużo lepszy. Generalnie w nim duży plus - omówienie działalności Briana przed bitwą, natomiast mam parę uwag co do pewnych szczegółów. Mur z tarcz jako formacja koła lub kwadratu (s. 31), hird jako jednostka licząca zawsze 1000 ludzi, imię Gormflaith w dwóch wersjach (ale to chyba po prostu literówka), zauważyłem też pewien problem z opisem ustawienia dywizji (to też trochę kontrowersyjne określenie ale do przyjęcia) armii irlandzkiej. Malchi ze swoimi wojskami stał na lewej a nie na prawej flance, zaś Dalkazjanie wg tekstu głównego mieli stać na lewym skrzydle, na mapce zaś na prawym. Jest też problem z liczebnością armii "wikińskiej", najpierw autor podaje (s. 37), że zaangażowała ona w polu 6000 ludzi w 5 dywizjach a jedna, licząca 1000 ludzi, została w Dublinie, potem zaś (s. 40), przy podliczaniu strat, podaje, iż w polu walczyło 7-8000. Mam też nadzieję, iż "padli" w bitwie to zabici i ranni. Generalnie byłbym zadowolony, ale z powodu tych tez powiem: hmmm...
Natomiast czwarty artykuł idealnie wpisał się zarówno w moje zainteresowania, jak też idealnie spełnił wymagania jakie mam od tego rodzaju tekstu. Ten mogę zdecydowanie polecić, dla mnie to, jak na razie, zdecydowanie najlepszy tekst spośród przeczytanych.
|
|
|
|
|
|
|
|
Lecę powoli dalej .
Artykuł o zarobkach. Niewątpliwie dla specjalisty nic nowego ale dla kogoś słabiej obeznanego ciekawa rzecz i w krótki oraz przystępny sposób wyjaśniająca problem, jak wyglądały zarobki żołnierzy oraz koszty tworzenia jednostek. Natknąłem się tam tylko na drobną dziwną sprawę, na s. 74 autor podaje zarobki sługi miejskiego - w r. 1601 miał zarabiać 1 zł i 15 gr miesięcznie, w 1645 4 zł i 15 gr - które miały być wyższe niż szeregowego żołnierza. Ale na s. 72, gdzie te zarobki zostały podane, mamy takie liczby: na początku XVII w. 2 zł miesięcznie, w 1647 10 zł. Coś tu się nie zgadza. Kolejna kwestia, która mnie zainteresowała, choć fakt, ze to nie na temat , to obliczanie miesięcznych zarobków rzeczonego sługi oraz podanego jako kolejny przykład cieśli. Otóż sługa miał zarabiać najpierw 15, a potem 45 gr tygodniowo, co miesięcznie maiło wynieść 1 zł i 15 gr oraz 4 zł i 15 gr. Natomiast cieśla najpierw (1601 r.) 10 a potem (1646) ok. 18 gr dziennie. I dlatego miał zarabiać w ciągu miesiąca 10 a potem 18 zł. Szczerze mówiąc to dla mnie zagadka, dlaczego sługa zarabiał miesięcznie tylko za 3 tygodnie pracy a cieśla za 30 dni? Czy, jakby nie patrzeć w katolickim kraju, cieśle pracowali wtedy także w niedziele i święta kościelne?
Artykuł o Janie i Karolu. Bardzo ciekawy, można powiedzieć, że słusznie zwracający większą uwagę na osobę Karola Lotaryńskiego jak też problem kto dowodził pod Wiedniem, tylko trochę moim zdaniem jest tam za mało opisu działań właśnie Karola. Są opinie autorów, są cytaty z oceniającego go Jana III, ale dobrze byłoby jeszcze zapoznać się w większych szczegółach z jego konkretnymi akcjami w polu (tak dla lepszego przekonania czytelnika ). A tego trochę brak. Można by było kosztem 3 dosyć dobrze znanych map bitwy pod Wiedniem (które niestety nie zawierają nazw wzgórz, więc i tak, jeśli ktoś chciałby w pełni wiedzieć o co chodzi musi zerknąć gdzie indziej, a jeśli sam zna te nazwy to aż 3 mapy do dosyć przecież pobieżnego opisu walk nie są mu potrzebne) rozwinąć opis działań poprzedzających bitwę pod Wiedniem a z kolei w opisie jej samej położyć większy nacisk na sprawy dowodzenia księcia. Wtedy artykuł byłby moim zdaniem idealny.
Charakterystyka granicy. Też bardzo ciekawa i przydatna rzecz, zwłaszcza dla słabo obeznanych z tematem, tylko zamiast owszem, ładnych zdjęć, lepiej moim zdaniem było dać 1-2 mapki, aby czytelnik czytając mógł jednocześnie widzieć o czym czyta, a już ideałem byłoby umieszczenie paru planów, bądź rycin (takich jak np. poszły do książki p. Skworody) miejscowych twierdz, np. tych nie tak "wizualnie" znanych jak Kamieniec, Halicz, Humań czy Bar.
Supremacja na morzach w XVII w. Artykuł, podobnie jak ten o Clontarf, na pewno dużo by zyskał gdyby go "obrać" z najsłabszych i zbędnych elementów. Bo owszem, zawiera ciekawe i przydatne dane, ale ewidentnie wymaga przeredagowania. Po pierwsze nie wiadomo czemu zaczyna się w połowie XVII w. i raczej zajmuje się okresem jego drugiej połowy. Po drugie, ponownie nie wiedzieć czemu, zwłaszcza na tle tego, że autor początkiem wieku się nie zajmuje, całe 2 strony artykułu zostały poświęcone wyprawie W. Armady. Przy tak obszernym temacie wiadomo, że tekst będzie skrótowy i zajmie się tylko wybranymi problemami - autor oczywiście nie będzie miał miejsca, aby omawiać nam po kolei każdą bitwę czy kampanię XVII w. ze wszystkimi szczegółami. I oczywiście tego nie robi, poświęcając podobnym sprawom po kilka czy kilkanaście zdań. Co w takim razie w artykule robi temat Armady i czemu został omówiony wyjątkowo najbardziej szczegółowo ze wszystkich? Kolejnym problemem jest sprawa przedstawienia kwestii Dalekiego Wsch. Biorąc pod uwagę, że autor niestety ewidentnie prawie zupełnie nic (jedyne wspomniane wydarzenia mające miejsce w XVII w. to: podbój wysp Riukiu, oblężenie Osaki oraz wojna rosyjsko-chińska) w temacie co się tam działo (a działo się sporo) w XVII w. nie wie, poświęcenie tym sprawom aż 3 stron nie miało kompletnie sensu i lepiej było po prostu temat zupełnie pominąć. A tak mamy bardzo ogólne przemyślenia, które zaczynają się w III w. p.n.e. a koncentrują się na wiekach XVI, XIX i XX. Dowiemy się czemu Japończycy używali lekkich czołgów oraz broni kalibru 6,5 mm, tego, że ich piloci pokładowi nie byli osłaniani płytami pancernymi, ale nie dowiemy się niczego o np. wojnach chińsko-holenderskich. A temat brzmi Walki o supremację na morzach w XVII wieku... Natknąłem się też na nieco dziwną i pochopną teorię, że armie chińskie nie prowadziły oblężeń całymi miesiącami, tylko z powodu swej liczebności, która narażała je na głód, zarazę i dezercję, zawsze prawie od razu ruszały do szturmu. Jako źródło informacji praca Turnbulla o chińskich miastach. Niestety, strony, które autor z niej podaje (6 i następna) są kawałkiem b. ogólnego rozdziału "Chińskie dynastie i ich miasta" i zajmują się akurat okresem od III tysiąclecia p.n.e. do VI w. n.e. Pomijając okres chronologiczny o oblężeniach ani słowa. A szkoda, że autor nie zerknął dalej, bo np. na stronie 53, oblężenia trwające całymi miesiącami. A idealnie, biorąc pod uwagę okres chronologiczny artykułu, byłoby wiedzieć np. o tym oblężeniu: http://en.wikipedia.org/wiki/Siege_of_Fort_Zeelandia Reasumując zdecydowanie najlepiej było tekst o Armadzie oraz Dalekim Wsch. wyrzucić, ponieważ odwracają one tylko uwagę od sedna problemu. Bez nich artykuł spokojnie mógłby pełnić jakąś rolę informacyjną, a tak ta 1/4 tekstu zupełnie nie na temat rozbija całość.
|
|
|
|
|
|
|
|
Drodzy Forumowicze! Czy poza Wysokim ktokolwiek jest zainteresowany napisaniem oceny zawartości pierwszego numeru kwartalnika tutaj przedstawianego?
|
|
|
|
|
|
|
|
Drodzy Forumowicze! Zastanawia mnie ta cisza. Brak zainteresowania czasopismem? Brak śmiałości w ocenie materiałów o dużej rozpiętości tematycznej? Brak czasu na tworzenie postów? Czy „De Re Militari” to jest to, na co czekaliście, czy też może pierwszy numer rozminął się z Waszymi zainteresowaniami? Podoba się layout, a może wręcz przeciwnie? Chcielibyście coś zmienić w koncepcji periodyku? Czy układ chronologiczny tekstów, uszeregowanych epokami, Wam odpowiada? A może preferujecie układ tematyczny, np. stałe rubryki – kącik morski, dział poświęcony bronioznawstwu, bitwy/kampanie itp.. Co powiedzielibyście np. na rubrykę „Nieznane historie znanych ludzi”, gdy w każdym numerze prezentowane byłyby nieznane oblicza wielkich postaci: Winstona Churchilla, Roberta Lee itp.? Czy periodyk „miłośników wojskowości” powinien otworzyć się także na beletrystykę i w każdym numerze przedstawiać po jednym opowiadaniu lub fragmencie powieści naszych autorów? Co sądzicie o takiej ewolucji czasopisma? Czy to ma rację bytu? A może w pełni zadowala Was układ dotychczasowy i parcie wyłącznie w stronę naukowości.
W każdej działalności ważne są informacje zwrotne. Wynik sprzedaży czasopisma lub książki to nie wszystko. Nie wiadomo bowiem, co dalej dzieje się z danym produktem. Może ciągle powracacie do tych samych książek i podczytujecie od czasu do czasu dany numer periodyku. Niewykluczone jednak, że numer „DRM” zbiera kurz w piwnicy, wylądował w wygódce w zastępstwie papieru toaletowego albo podpiera przekrzywioną szafę.
Jako członek redakcji omawianego tutaj kwartalnika nie dysponuję żadnymi informacjami zwrotnymi od czytelników poza tym, co napisał Wysoki. Niedługo ukaże się drugi numer „DRM”, w formie podobnej do swojego poprzednika, choć oczywiście z nową tematyką. Znów sobie pomilczymy?
|
|
|
|
|
|
|
Rakoczy
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 5 |
|
Nr użytkownika: 26.841 |
|
|
|
Marcin |
|
Stopień akademicki: mgr |
|
|
|
|
Szanowna Redakcjo, Wydaje się, że po pierwszym numerze trudno jest ocenić nowe czasopismo. Coś więcej będzie można powiedzieć, jeżeli ukażą się kolejne 2-3 numery. Wtedy da się ocenić poziom merytoryczny znajdujących się w czasopiśmie artykułów. Po zapoznaniu się z pierwszym numerem mogę powiedzieć, że dla mnie zachowanie chronologicznego układu treści jest korzystne dla zorientowania się w zawartości numeru. Odpowiadając na pytanie o rozważania, w którą stronę powinno iść De Re Militari napiszę tak: czasopism historycznych, czy też około historycznych o czysto popularyzatorskim charakterze na rynku jest dość dużo, ale z ich wartością merytoryczną bywa różnie. Brakowało natomiast czegoś takiego, jak De Re Militari, które stanowi coś pośredniego między czasopismami stricte naukowymi (jak chociażby PHW), a czasopismami tylko popularyzującymi historię, ale bez obudowy naukowej. Moim skromnym zdaniem, czytelnika pierwszego numeru DRM fajnie by było, gdyby Redakcja utrzymała na razie zarówno formę, jak i poziom czasopisma. Mam nadzieję, że dzięki temu grono czytelników będzie dość duże.
|
|
|
|
|
|
|
|
Szanowny Przedmówco! Dziękuję za wypowiedź. Oczywiste jest, że po trzecim numerze wszyscy będziemy bardziej zorientowani w sytuacji rynkowej i merytorycznej czasopisma. Tym niemniej cenię każdy głos o pierwszym numerze, bo w końcu od czegoś musimy zacząć.
|
|
|
|
|
|
|
DISGORGER
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 90 |
|
Nr użytkownika: 52.780 |
|
|
|
Disgorger |
|
|
|
|
Zgadzam się z wcześniejszymi wypowiedziami. Oczywiście potrzebne są dobrze przygotowane artykuły, ale również i nazwiska...znane i rozpoznawalne, tak jak w pierwszym numerze: prof. Nagielski, prof. Franz, czy W. Biernacki. To zapewne przyciąga czytelników i zachęca do sięgnięcia po dany tytuł.
|
|
|
|
|
|
|
|
Szanowny Przedmówco! Myślę, że równie ważni są debiutantci. „De Re Militari” ma bowiem także promować nowe nazwiska.
|
|
|
|
|
|
|
|
Jak widzę jest już dostępny spis treści numeru 2:
QUOTE Spis treści: Witold Biernacki Bitwa pod Haliartos (395 rok przed Chrystusem)
Tomasz Szeląg Crimen laesae maiestatis w okresie panowania Oktawiana Augusta
Łukasz Różycki Στρατοκῆρυξ oraz καντάτωρ a obecność mów przed bitwą we wczesnobizantyńskich traktatach wojskowych
Dobrosław Wierzbowski Azjatyckie korzenie czekana z Łubowa
Paweł Szymon Skworoda Walki o Smoleńsk na przestrzeni XVI i XVII wieku
Ewgenij Gorb, Yurij Ryabucha Ekspedycja na Polesie. Zdobycie Lublina przez wojska moskiewsko-kozackie 1655
Tomasz Toporowski Wojna króla Filipa (1675-1676)
Marcin Markowicz Oblężenie i zdobycie Ostrzyhomia w 1683 roku
Tomasz Rogacki Koniec eskadry wiceadm. de Rosily
Michał Jakliński II bitwa pod Nową Wsią 26 kwietnia 1863
Marcin Suchacki Chickamauga 1863. Ostatnie zwycięstwo Stanów Skonfederowanych
Paweł R. Glugla Walki pułku Józefa Piłsudskiego na Sądecczyźnie w 1914 roku
Krzysztof Kubiak Marynarka Wojenna Państwa Wietnamskiego i Republiki Wietnamu w latach 1952–1962 http://infort-sklep.pl/zapowiedzi.html
|
|
|
|
|
|
|
|
Rafale! Na moim komputerze ów spis treści nie wyświetla się, choć widzę dzisiejszą datę jako wyraz ostatniej aktualizacji strony internetowej wydawnictwa.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Stonewall @ 24/07/2015, 19:28) Rafale! Na moim komputerze ów spis treści nie wyświetla się, choć widzę dzisiejszą datę jako wyraz ostatniej aktualizacji strony internetowej wydawnictwa. Czyli problem podobny do tego poprzedniego, coś z ciasteczkami czy coś w tym stylu. W każdym razie mamy podany spis treści, który na wszelki wypadek skopiowałem - akurat jest jak znalazł. Oprócz samego spisu treści mamy jeszcze podaną ilość stron - 140. I na razie z tego co widzę tyle.
Artykuły ciekawe, dla mnie najbardziej te "bitewne" a miłą niespodzianką jest ta sprawa: QUOTE Ewgenij Gorb, Yurij Ryabucha Ekspedycja na Polesie. Zdobycie Lublina przez wojska moskiewsko-kozackie 1655
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|