Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
3 Strony < 1 2 3 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Wczasy polskiego emeryta pod palma, Czy jest to realne ?
     
Marek Zak
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.880
Nr użytkownika: 72.286

Marek Zak
Stopień akademicki: mgr
Zawód: Korpomiś & Pisarz
 
 
post 15/12/2013, 12:25 Quote Post

QUOTE
[=Baszybuzuk]
Jej mąż przeciętnie już zmarł (średnie życia mężczyzn w Polsce), lub za chwilę umrze. Jej stan zdrowia jest przeciętnie kiepski, koszta mieszkania w PRLowskim budownictwie spółdzielczym są dość wysokie - pożerają 1/4 jej emerytury. Do tego dochodzą leki i normalne funkcjonowanie (żywność, co jakiś czas ubrania). Dodatkowo (jak to kobieta) widzi, że jej wnuki oraz dzieci słabo sobie radzą, więc wykorzystuje swoje rezerwy finansowe do ich wspierania - efektywnie ma niewiele oszczędzone.
/


Bywa, że emerytka wspiera swojej dzieci, a bywa i odwrotnie. Ja nie twierdzę, że emeryci, także z uwagi wieku, mają dobrze, a tylko twierdzę, że młodzi ,ludzie wchodzący w życia mają trudniej, bo musza wszystko zdobywać od początku. Bywa różnie, takze, że rodzice fundują dzieciom mieszkanie i kapitał na start, ale to jednak rzadkość. W temacie ,,Dlaczego Polska się wyludnia" jest to opisane dokładnie. Przykład:
http://biznes.onet.pl/ciezki-los-stazysty,...,462,news-detal

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #16

     
Adiko
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.388
Nr użytkownika: 81.745

Adam
Zawód: specjalista
 
 
post 15/12/2013, 13:26 Quote Post

QUOTE(Ryszard Lwie Serce @ 15/12/2013, 10:46)
QUOTE
Hurghada AI w dobrym hotelu Last minute to około, a nawet poniżej 2 tysięcy, a więc 150 zł miesięcznie. Nie demonizujmy tych palm, bo wczasy nad Bałtykiem wynosza czesto więcej.

To tylko pewien skrót myślowy. To, że dzisiaj dla Polaków Egipt nie jest jakąś mega egzotyką, wiadomo. Co innego Azja Połdniowo-Wschodnia, na przykład. Niemniej jednak, nie demonizując wczasów pod palmami, dalej podtrzymuję, iż polski emeryt raczej sobie na wyjazdy pozwolić nie może. Bo wydatek rzędu 150 zł miesięcznie na roczne wczasy to jednak jest dla niego sporo. Często dwu albo i trzykrotność tej sumy miesięcznie musi przeznaczyć na leczenie się.
*


Ale nie mówimy tutaj o wczasach tylko zamieszkaniu w tym ciepłym kraju. Tak jak w Egipcie mieszka wielu Polaków (sam poznałem takich podczas wakacji).
Gdyż największym problemem byłby koszt podróży w takie miejsce.
A na miejscu to już wiadomo - utrzymanie mniej kosztuje (czynsz z utrzymaniem mieszkania), niż opłaty za mieszkanie własnościowe w Polsce.
 
User is offline  PMMini Profile Post #17

     
Ryszard Lwie Serce
 

الشيطان
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.405
Nr użytkownika: 24.473

Zaurak
Stopień akademicki: magister iuris
Zawód: Mlot na Fiskusa
 
 
post 15/12/2013, 18:55 Quote Post

QUOTE
Bywa, że emerytka wspiera swojej dzieci, a bywa i odwrotnie. Ja nie twierdzę, że emeryci, także z uwagi wieku, mają dobrze, a tylko twierdzę, że młodzi ,ludzie wchodzący w życia mają trudniej, bo musza wszystko zdobywać od początku. Bywa różnie, takze, że rodzice fundują dzieciom mieszkanie i kapitał na start, ale to jednak rzadkość. W temacie ,,Dlaczego Polska się wyludnia" jest to opisane dokładnie. Przykład:

Nie musisz mi tłumaczyć, jak ciężko mają młodzi ludzie, bo sam tego doświadczam. Nawet jeśli nie osobiście, to przez bezpośrednio znajomych. Chciałem tylko się dowiedzieć, czy swoją generalizację na temat sytuacji młodych ludzi budujesz na statystyce (jak w przypadku emerytów), czy na kazuistyce.

Generalnie rzecz biorąc zgodzę się, że ani jednej ani drugiej grupie nie wiedzie się w naszym kraju jakoś wyśmienicie. Póki co odpowiada za to w nie mniejszym stopniu brak oszczędności kapitałowych gromadzonych przez emerytów, którzy przepracowali wiele lat za PRL. Powoli sytuacja emerytów pod tym względem powinna się stabilizować - sęk w tym, że zapaść demograficzna będzie ciągnęła standard życia emerytów w dół, więc na dłuższą metę poprawi się niewiele. Zapaść demograficzna spowoduje natomiast zwiększenie obciążeń dla młodych ludzi, tym samym pogorszy również ich standard życia.

QUOTE
Ale nie mówimy tutaj o wczasach tylko zamieszkaniu w tym ciepłym kraju.

Są ciepłe kraje, w których standard życia jest wyższy niż w Polsce, co oznacza, że koszty życia są większe. Ale są też takie, w których koszty są niższe. Pociąga to za sobą jednak dodatkowe problemy, które dla emeryta mogą być uciążliwe (np. niższy standard służby zdroawiea)

Możemy się zabwić w następującą grę: wskażcie proszę jedno miejsce uchodzące za tropikalne, które:
- jest wolne od naturalnych kataklizmów
- wolne od groźnej fauny
- wolne od tropikalnych chorób
- z niższym wskaźnikiem przestępczości
- wolne od wojen
- ze znośnym klimatem

A jednocześnie
- ma porównywalny lub wyższy standard służby zdrowia i poziomu życia co Polska
- ma porównywalne bądź niższe koszty życia co Polska.

Nie chodzi nawet o konkrente państwo, a choćby o miejsce. Zaraz może się okazać, że jednak tropiki nie są wcale takie kuszące, jakby się wydawały, do zamieszkania na starość.

Ten post był edytowany przez Ryszard Lwie Serce: 15/12/2013, 19:03
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #18

     
Lugal
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 824
Nr użytkownika: 58.985

Marcin
Stopień akademicki: magister
 
 
post 15/12/2013, 23:53 Quote Post

[quote=Baszybuzuk,15/12/2013, 12:54]
[quote=Marek Zak,15/12/2013, 8:42]

Oczywiście masz natomiast rację, że nadal emeryt ma przewagę nad młodym dzięki zebranym w trakcie życia zawodowego ruchomościom/nieruchomościom. Jeśli jest w miarę zdrowy, to w okresie między 60 a 70 jest w stanie aktywnie korzystać z korzyści emerytury. Jest to jednak przewaga krótkotrwała.
*

[/quote]

Tylko jak duży jest w Polsce odsetek ludzi powyżej 60-tki, którzy są na tyle zdrowi, aby znaczna część ich dochodów nie szła na ich leczenie? Duża część z nich jeszcze... pomaga finansowo swoim dzieciom i wnukom. Jak wynika z moich własnych obserwacji w rodzinie i wśród znajomych, przejście na emeryturę pociąga za sobą automatyczne obniżenie dochodów. Generalnie polscy emeryci na wczasy pod palmy nie jeżdżą, stać na to tylko tych zamożniejszych, którzy w okresie aktywności zawodowej byli na dobrze opłacanych stanowiskach kierowniczych lub/i byli prywatnymi przedsiębiorcami i zdołali zgromadzić znaczne oszczędności
 
User is offline  PMMini Profile Post #19

     
Phouty
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.146
Nr użytkownika: 81.932

 
 
post 16/12/2013, 10:07 Quote Post

Bardzo ciekawy temat i jak zwykle, postaram się dorzucić kilka uwag spoza drugiej strony wielkiej wody.

Niestety, nie wiem dlaczego, ale mam kłopoty z odbieraniem audio w tym filmiku, pomimo tego, że video odgrywa mi się idealnie, więc wyłapałem tylko "piąte przez dziesiąte" z komentarza i wypowiedzi tych emerytów.
Rozumiem, iż podstawą tego doniesienia jest, iż polski emeryt "może sobie pozwolić"....ale wątpię, ażeby to się dotyczyło statystycznego polskiego emeryta, a jak wiadomo, to wszędzie są ekstremalne wyjątki...tak samo, jak ktoś od czasu do czasu wygra główną wygraną w loterię, czy też toto-lotka. (Czy toto-lotek jest cały czas tak nazywany w Polsce? Bo nawet nie wiem)!

Indie są cały czas bardzo tanim krajem.....mój syn właśnie wrócił z trzy-miesięcznej rajzy po Indiach. Nawet go od tych ponad 3 miesięcy nie wiedziałem na oczy, bo tylko zadzwonił, że właśnie wrócił i że wszystko jest w porządku. Wydał on tam przez 3 miesiące, aż całe 600 dolarów!!! Czyli coś około 2000 złotych! Przecież to jest "mniej niż nic"! Oczywiście jego wydatki też nie były typowe, czy też charakterystyczne, ponieważ mój syn, jako bardzo głęboko zaangażoweany buddysta, odwiedzał tam swojego "guru" i część utrzymania miał oczywiście za darmo. Jednakże te 6 stówek, to nie obejmuje kosztów przelotu w obie strony na trasie USA-Indie-USA.
Na szybko sprawdziłem na jednej z wielu stronek internetowych i rzeczywiście, to zwykły TANI hotel, to można tam mieć za około 10 dolarów dziennie, a gdyby człowiek lepiej poszukał, to prawdopodobnie jeszcze taniej.
http://goindia.about.com/od/wheretostay/tp...ls-In-India.htm

Sprawdziłem też "z drugiego końca" i ceny hoteli, które ja uważałbym za adekwatne dla moich własnych przyzwyczajeń i standardów, to kształtują się tak jak na całym świecie, czyli coś od 200 do 600 dolarów za noc. (Oczywiście jak ktoś chce, to można mieć hotel i za 3000 dolarów dziennie). Czyli nic specjalnego w porównaniu z cenami światowymi, ani na plus, ani na minus.
http://www.agoda.com/country/india.html

Rozumiem, iż sezonowy wynajem (na kilka miesięcy, plus zapewne rabat, gdy się jest "stałym podnajemcą") jakiegoś mieszkania, to rzeczywiście może się kształtować w okolicach 500 złotych miesięcznie (około 150 dolarów), ale to co zaprezentowano na tym filmiku, to z kolei nie spełnia moich wymagań i oczekiwań tak zwanego komfortu....ach ci holerni dekadentcy hamerykanie.... wink.gif


Z drugiej strony, to przyłączam się do głosów, iż "młodzi" w obecnej Polsce nie mają tak lekko.
Moja znacznie starsza siostra (7 lat różnicy) jest na emeryturze. Nie powodzi jej się źle, bo ma jeszcze "starą emeryturę" (przynajmniej w.g. jej wyjaśnień, to ta "stara", jest jakoby lepsza od tej "nowej"...co by to nie znaczyło, bo ja się na tym wogóle nie znam), plus ma jeszcze dodatki z pewnej amerykańskiej korporacji dla której (za moją olbrzymią namową) pracowała, gdy upadła komuna. Ma chyba też jakiś dodatek po mężu, który zmarł tragicznie około 20 lat temu. PRLowskie mieszkanie (duże, bo 4 pokoje z kuchnią) jest też jej własnością i jest kompletnie spłacone. Więc siostra bynajmniej nie umiera z głodu.
Starsza córka mojej siostry ma własną rodzinę i powodzi jej się całkiem nieźle, ale ona też pracuje dla amerykańskiego korpo. Natomiast młodszy syn, pomimo tego iż pracuje i jak sam mówi, "zarabia więcej niż przeciętna"...(znów nie wiem, co to w praktyce oznacza), oraz jego żona także mająca (jak sama mówi) "dobrą pracę", to już tak dobrze nie przędą. Mieszkają u "babci" (czyli mojej siostry), nie wydają nic na przedszkole, ponieważ wnuczką oczywiście zajmuje się (z wielką radością i oddaniem) babcia, czyli moja siostra.
Gdy pytam siostrzeńca, jak on widzi swoją przyszłość długoterminowo....to tylko on mruczy jakieś tam słowa, których ja tutaj nie mogę zacytować ze wzglądu na to, iż by mnie moderatorzy za nie zbanowali.

Oczywiście "młodzi" nie przymierają z głodu (właśnie remontują mieszkanie siostry...i to tak na wysoki zachodnio-europejski "połysk"...bo ewentualnie, to ono będzie ich..."po babci"), jednakże nie mogą sobie pozwolić, ażeby żyć tak jak by para późnych trzydziestolatków z jednym dzieckiem chiała żyć....

Tak na marginesie "wakacji pod palmami".....to dzisiaj w moim domu w niedzielę 15 XII 2013 roku, była temperatura 27 stopni Celsjusza, bezwietrznie i słoneczko świeciło na pięknym lazurowym południowo-kalifornijskim niebie!
No, ale człowiek by się gdzieś wybrał na jakieś egzotyczne wakacje....może na Alaskę, albo Antarktydę? Choćby dla zmiany klimatu, bo widok palm długich, palm krótkich i wszystkich tych pomiędzy długimi i krótkimi, to już mi bokiem zaczyna wychodzić...nudne to...po tylu latach spędzonych...pod palmami. Czyli jak widać, i tak źle i tak niedobrze! rolleyes.gif



 
User is offline  PMMini Profile Post #20

     
Baszybuzuk
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.993
Nr użytkownika: 50.178

Stopień akademicki: Nadszyszkownik
Zawód: IT
 
 
post 16/12/2013, 10:24 Quote Post

Cały ten materiał widzę tak - TVN zapatrzył się w Stany właśnie i model emerytów wyjeżdżających na starość/lato na Florydę (lub przynajmniej na jakiś rejs). Podobnie zresztą jest w Europie - zimą starsi Anglicy en masse migrują do swoich domków/apartamentów w Hiszpanii. Tylko jak tu wykombinować Florydę/Murcję na miarę naszych możliwości? A tu pojawia się para odważnych staruszków, którzy znają języki, nie pękają i do Indii jeżdżą. No to robimy z tego program, kamera start!

Ten post był edytowany przez Baszybuzuk: 16/12/2013, 10:29
 
User is offline  PMMini Profile Post #21

     
Net_Skater
 

IX ranga
*********
Grupa: Supermoderator
Postów: 4.753
Nr użytkownika: 1.980

Stopień akademicki: Scholar & Gentleman
Zawód: Byly podatnik
 
 
post 16/12/2013, 11:06 Quote Post

Phouty:
QUOTE
No, ale człowiek by się gdzieś wybrał na jakieś egzotyczne wakacje....może na Alaskę, albo Antarktydę?

Wskakuj w samolot, frun do Bostonu. Dzis w nocy ma byc single digit F !

N_S
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #22

     
lucyna beata
 

niespotykanie spokojny bieszczadzki troll
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.245
Nr użytkownika: 43.086

Lucyna Psciuk
Zawód: przewodnik
 
 
post 16/12/2013, 15:25 Quote Post

W sumie to nie wiem o czym rozmawiacie, zaznaczam, że przeczytałam całą dyskusję.
Nie wiem czy emerytów stać czy nie stać na stały pobyt w ciepłych krajach. Na szczęście stać ich na wyjazdy krajowe, dzięki nim żyje i nasz region.
Jak zwykle punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Dla niektórych z Was niecałe 2000 zł to marne pieniądze. No cóż, w moim regionie za taką kwotę utrzymują się całe rodziny. Zarobienie 2000 zł w Bieszczadach to marzenie nieosiągalne dla bardzo wielu ludzi. Znam np. kierowców autobusów, którzy bardzo cieszą się, że przeszli/przechodzą na emeryturę. Emerytura znacznie przekracza ich wypłaty. Czasami o te kilkaset zł.
Jak zapewne wiecie zajmuję się turystyką w Bieszczadach, jestem zawodowym przewodnikiem, który ma swój udział w rynku usług turystycznych. Emeryci to nasi pewni i stali klienci, podobnie współpracujących z nami organizatorów. Raz jadą w Bieszczady, drugim na pielgrzymkę do Włoch, a następnie odpocząć w Chorwacji. Grup są grube setki więc nie jest aż tak źle z tymi emeryturami. Różnie to organizatorzy rozwiązują. Część emerytów od razu wpłaca całą kwotę, a część ratami. Znam też organizatorów, którzy biorą pożyczki w banku aby sfinansować pobyt turystów w naszym regionie (klienci im potem zwracają w ratach).
Standard usług na które jest zapotrzebowanie jest różny. Nie zawsze są to tanie noclegi. Coraz częściej emeryci z dużych miast wykupują turnusy świąteczne w biurach podróży. Taki stale przyjmujący klientów w tym okresie jest super ośrodek świadczący wysoki standard usług czyli Unitra w Polańczyku. Dużo grup jest także w trójgwiazdkowym hotelu Solina Spa w Myczkowcach (w sumie mogliby bez problemu dostać i te pięć gwiazdek). Są i takie jak np. Halicz w Solinie, które od lat współpracują z organizatorami z tego segmentu rynku. Grupy jadą za grupami.
Sama przed laty jeszcze bawiąc się w klaster zadzwoniłam do wszystkich organizacji emerytów i rencistów i przedstawiłam im bieszczadzką ofertę. Potem wysłałam im ( z kolega to sfinansowaliśmy)
pocztą piękne teczki imprez z naszymi ofertami i materiałami promocyjnymi. Odzew był niespodziewany. Do tego stopnia, że pewien pan profesor od turystyki na jednej z konferencji stwierdził, że z niewiadomych dla niego powodów bardzo zwiększył się ruch turystyczny wśród emerytów w okolicy Jeziora Solińskiego i radził nam wszystkim abyśmy podążyli w tym kierunku.
Niezły miałam ubaw. Dlaczego Wam o tym opowiadam. A bo teoretyzujecie jak ten znany pan profesor od turystyki.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #23

     
Baszybuzuk
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.993
Nr użytkownika: 50.178

Stopień akademicki: Nadszyszkownik
Zawód: IT
 
 
post 16/12/2013, 15:44 Quote Post

A skąd Beato, ja zwyczajnie znam trochę emerytów i wiem, że wielu z nich jeżdzi. Nie tylko po Polsce, ale i za granicę. Inni raczej za bardzo turystycznie udzielać się nie będą (tak jak wspomniany przez Ciebie kierowca, który raczej wykorzysta emeryturę na miejscu).

Temat jednak był inny - chodzi o długie (kilkumiesięczne lub kilkuletnie) migracje polskich emerytów za granicę. I o ile taka migracja w kraju jest dość powszechna (zwykle chodzi o jakąś reorganizację związaną z opieką), o tyle migracja w stylu "pod palmy na zimę" nie wydaje mi się w najbliższym czasie zbyt prawdopodobna. wink.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #24

     
Marek Zak
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.880
Nr użytkownika: 72.286

Marek Zak
Stopień akademicki: mgr
Zawód: Korpomiś & Pisarz
 
 
post 16/12/2013, 16:16 Quote Post

Jak to, wyjechać i zostawić Sowę? Przecież ona by umarła z tęsknoty.

http://zakbajka.blog.onet.pl/2013/11/28/wyjazd/
Wyjazd to nie tylko kasa, kochani.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #25

     
lancelot
 

Żelazna pięść
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 12.529
Nr użytkownika: 36.860

bogumil chruszczewski
Stopień akademicki: rebajlo
Zawód: Podstarza³y wilk
 
 
post 16/12/2013, 16:27 Quote Post

QUOTE
Wyjazd to nie tylko kasa, kochani.
Racja, mam ten sam problem kasa by sie znalazła ale co z kundlem?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #26

     
Marek Zak
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.880
Nr użytkownika: 72.286

Marek Zak
Stopień akademicki: mgr
Zawód: Korpomiś & Pisarz
 
 
post 16/12/2013, 16:57 Quote Post

Wyjazd to nie tylko kasa, kochani.
QUOTE
[=Lancelot]
Racja, mam ten sam problem kasa by sie znalazła ale co z kundlem?
/


Dokładnie. Wyjeżdżając zostawia się wszystkich bliskich, a zabranie ich to nawet dla niemieckiego emeryta zbyt duzy wydatek smile.gif.
Podoba Wam się Sowa?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #27

     
Phouty
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.146
Nr użytkownika: 81.932

 
 
post 17/12/2013, 0:45 Quote Post

QUOTE(Marek Zak @ 16/12/2013, 7:57)
Wyjazd to nie tylko kasa, kochani.

*


To jest to! Strzał w dziesiątkę!
Skoncentrowaliśmy się na czysto finansowym zagadnieniu sprawy w tej dyskusji, jednakże pomijając problem czysto psychologiczny.

Pytanie robocze: Czy polski emeryt jest/będzie wkrótce w stanie się "zwesternizować" i po prostu traktować swoją emeryturę jako okres "drugiej młodości", podczas którego robi się wszystko to, co we wcześniejszych latach było tylko nieziszczonymi marzeniami?

Oczywiście wiąże się to z kasą, ale podejrzewam, że duża część polskich emerytów, pomimo że miałaby finansowe możliwości, to jeszcze nie jest psychologicznie gotowa do spędzania tych przysłowiowych długich zimowych miesięcy pod jakimiś egzotycznymi palmami.
No bo przecież trzeba dzieciom/wnuczkom pomagać, albo po prostu "nie wypada" w takim wieku zgrywać się na nastolatka, bo przecież wszyscy rówieśnicy, to na emeryturze albo siedzą przed TV, albo robią robią swetry na drutach.

Czy nie uważacie, że tą psychologiczną barierę polski emeryt musi jeszcze pokonać, ażeby się "zwesternizować" i używać reszty życia tak, jak to robią "szaleni dziadkowie" w Ameryce, czy też Europie Zachodniej?
Nocne kluby, bary i różne tancbudy w wielu światowych kurortach są czasami wręcz zawalone parkami "młodzieży" umizgającej się do siebie i podskakującej w takt muzyki....sprzed 50 lat, czyli z lat ich prawdziwej młodości. A "romans" to aż wisi w powietrzu i jest tak gęsty, iż go można bez mała nożem krajać!
Czegoś takiego w Polsce jeszcze nie zaobserwowałem. Prawdopodobnie to po prostu "nie wypada", bo by się wszyscy (to znaczy rodzina/znajomi, czy też tylko przypadkowi ludzie) śmiali z dziadków udających nastolatków.

Ten post był edytowany przez Phouty: 17/12/2013, 0:54
 
User is offline  PMMini Profile Post #28

     
Marek Zak
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.880
Nr użytkownika: 72.286

Marek Zak
Stopień akademicki: mgr
Zawód: Korpomiś & Pisarz
 
 
post 17/12/2013, 9:46 Quote Post

QUOTE
[=Phouty]
Oczywiście wiąże się to z kasą, ale podejrzewam, że duża część polskich emerytów, pomimo że miałaby finansowe możliwości, to jeszcze nie jest psychologicznie gotowa do spędzania tych przysłowiowych długich zimowych miesięcy pod jakimiś egzotycznymi palmami.
No bo przecież trzeba dzieciom/wnuczkom pomagać, albo po prostu "nie wypada" w takim wieku zgrywać się na nastolatka, bo przecież wszyscy rówieśnicy, to na emeryturze albo siedzą przed TV, albo robią robią swetry na drutach.

Czy nie uważacie, że tą psychologiczną barierę polski emeryt musi jeszcze pokonać, ażeby się "zwesternizować" i używać reszty życia tak, jak to robią "szaleni dziadkowie" w Ameryce, czy też Europie Zachodniej?
/


Moje urlopy polegają na dwukrotnym spędzeni przedłużonych weekendów w ciekawych miastach Europy plus tydzień w lecie w ciepłym klimacie. Lubie mój dom, do którego ciagle przychodzi ktoś z mieszkającej w pobliżu rodziny, zostawienie mojej bokserki Sowy jest też dla nas wielkim dyskomfortem. Nie widzę zatem żadnej przewagi zwesternizowanego stylu życia nad moim a dłuższe wyjazdy wykluczam z definicji.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #29

     
Baszybuzuk
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.993
Nr użytkownika: 50.178

Stopień akademicki: Nadszyszkownik
Zawód: IT
 
 
post 17/12/2013, 10:55 Quote Post

Fajny psiak Marku.

Re Phouty:

Zmienia się to, ale jest cała masa czynników, które kształtują zachowania emerytów.

Warto tu wziąść pod uwagę kwestie pokoleń, które są lub dopiero wchodzą w okres emerytalny. Do tej pory większość emerytów (pomijam wczesnych mundurowych, rencistów itp.) stanowili ludzie pokolenia wojennego. Obecne pokolenie emerytów to w rosnącym stopniu powojenny wyż demograficzny (BB) - ludzie którzy dorastali w kraju na dorobku, ale jednak stabilnym i rozwijającym się. To wpływa na zachowania - brak traumy wojennej i konieczności zabezpieczenia się przed najgorszym zwiększa skłonność do ryzyk. Oczywiście czynnikiem mitygującym pozostaje kasa oraz niektóre czynniki kulturowe.

Ten post był edytowany przez Baszybuzuk: 17/12/2013, 10:57
 
User is offline  PMMini Profile Post #30

3 Strony < 1 2 3 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej