Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
231 Strony < 1 2 3 4 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Rosja: czy zasługuje na miano supermocarstwa?
     
Kanapon
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 190
Nr użytkownika: 1.266

 
 
post 7/09/2004, 10:22 Quote Post

I coś o rosyjskim "zakręceniu"


Rzeczpospolita 28.08.04 Nr 35

BILLBOARDY PUTINA, CZYLI FASADOWA DEMOKRACJA
Znów w szeregu


KRYSTYNA KURCZAB-REDLICH

W połowie domów we wsi Czarnorieczie (dwie godziny pociągiem od Moskwy) nie ma telewizorów. Zostały zamienione na buraki, ziemniaki, cebulę, mięso, buty, palta. Zamienione przez tych, którzy nic innego już oddać nie mogli, choćby własnej pracy, bo są starzy i schorowani. Ale w maju, kiedy na Kremlu odbywała się inauguracja drugiej kadencji prezydenckiej Władimira Putina, kto mógł bieżał ku ekranowi, by podziwiać nie tyle osobę bohatera, ile scenografię spektaklu.


Patrzyli ludziska na tonące w złocie kaskady schodów, na korytarze i napawali się wielkością imperium. Imperium, w którym od wieków ani o cal, ani o jotę nie zmniejszyła się przepaść między władzą a narodem. Narodem, który nawet nie zauważa tego, że żyje za wielkim billboardem z napisem "Demokracja".

Za wielkim billboardem poustawiano mniejsze ogłoszenia reklamowe: "Praworządność", "Reforma administracyjna", "Konsolidacja władzy", "Sprawiedliwość społeczna (likwidacja oligarchów)", "Silna władza". Z tymi billboardami jest podobnie jak z wioskami budowanymi na pokaz przez księcia Potiomkina po to, by ucieszyć oko carycy Katarzyny II. Obecną "potiomkinowską wioskę" buduje sama władza, by ucieszyć oko Zachodu, obolałe od wypatrywania w Rosji przejawów demokracji.

Fani putinowskich ogłoszeń reklamowych - jak choćby Andrzej Walicki w eseju "Rosja Putina a polityka polska" ("Przegląd" z 29 lutego 2004) czy Andranik Migranian, autor opracowania "Czym jest putinizm" - mają najczęściej za plecami gabinetowych foteli góry uczonych ksiąg, a przed oczami czarowną wizję obecnego prezydenta Rosji jako zlepek św. Włodzimierza, Iwana Groźnego, Piotra I oraz Stołypina. I z uporem godnym wdzięczności ich idola unikają zajrzenia w najmniejszą szczelinę, przez którą widać Matuszkę Rosję w realistycznych barwach. Bo fakty rzadko potwierdzają teoretyczne dywagacje naciągane na prawidła haseł.

Profesor Walicki zarzuca dziennikarzom, że się - m.in. jak niżej podpisana - "wyspecjalizowali w tendencyjnych relacjach z Rosji", którymi wzmacniają "narodową nerwicę polską". Przy czym z "brutalnym socjaldarwinizmem" odmawiają wspierania "procesu westernizacji Rosji" i "jej akceptacji w gronie narodów Europy". Profesor określa nas jako "pełnych ignorancji lub/oraz zakłamania publicystów polskich, którzy w dążeniu Putina do odzyskania kontroli nad gospodarką i polityką Federacji widzą kontynuację imperialnych aspiracji ZSRR". W zderzeniu z faktami wydaje się jednak, że to nie nas ponoszą emocje, lecz właśnie obrońców kremlowskich racji AD 2004.

Uniewinniony, czyli przestępca

Putin zaczął od głośnej "dyktatury prawa". Migranian, profesor politologii w Instytucie Stosunków Międzynarodowych przy rosyjskim MSZ, pisze o putinowskich "nieustannych wysiłkach mających na celu przywrócenie norm praworządności", a prof. Walicki aprobuje reformy obecnego prezydenta in gremio. A więc zapewne i stosowaną w Rosji zreformowaną praworządność.

W 2001 r. zakończono - rozpoczęte jeszcze za "wczesnego Jelcyna" - unowocześnianie kodeksu postępowania karnego. Hurra! - wykrzyknął naród, ciesząc się, że bez zgody sądu nie można już nikogo zamknąć na dłużej niż 48 godzin, rewidować czy pozbawić majątku. I że od 1 stycznia 2003 r. sala rozpraw ma być nie tylko miejscem oskarżenia, lecz także obrony, jako że dowody strony oskarżającej muszą być kwestionowane w rozprawie z udziałem drugiej strony. Według badań Krasnojarskiego Uniwersytetu Centralnej Syberii, co piąta sprawa toczy się jednak bez udziału adwokata. Na ogół oskarżonym brak pieniędzy na obrońcę, przyznawany jest on więc z urzędu, ale rzadko (tylko w 4 proc.) od początku sprawy. Ponad dwie trzecie obrońców twierdzi, że w czasie śledztwa nie dopuszcza się ich do obwinionych, a rozmowy z nimi są podsłuchiwane. W sprawie Jukosu adwokatów poddawano rewizji osobistej.

Za czasów ZSRR decydujący głos należał do prokuratury, ideału w trzech postaciach: sama prowadzi śledztwo, sama oskarża i sama siebie kontroluje. Czy to się zmieniło? Czy "dyktatura prawa" daje oskarżonym więcej szans na sprawiedliwy wyrok niż dawniej? Niestety, nie: uniewinnieniem kończy się 0,3 procent z ogólnej liczby rozpatrywanych spraw, a więc tyle samo, co w ZSRR. A domniemanie niewinności - podstawowa zasada cywilizowanego procesu - to nadal fanaberia Zachodu: w Rosji Putina, jak i w Rosji Stalina, króluje domniemanie winy.

"Panuje przekonanie, że każdy uniewinniony to przestępca, który wraca do społeczeństwa nie poniósłszy kary" i że "bardzo mało pracowników systemu karnego w RF jest stronnikami zasady domniemania niewinności" - stwierdza tegoroczny raport Amnesty International.

Słonik, jaskółka, pałka

W dzisiejszej Rosji wciąż w śledztwie masowo stosuje się tortury. "Koroną dowodów jest przyznanie się oskarżonego do winy" - to niewzruszony do dziś filar stalinowskiego systemu prawa. Około jednej trzeciej oskarżonych, ankietowanych przez pracowników uniwersytetu w Krasnojarsku, przyznało, że zeznania składali pod przymusem fizycznym. Świadek koronny w procesie Achmeda Zakajewa (jednego z czeczeńskich liderów) oznajmił przed sądem w Londynie, że zeznania w śledztwie składał pod wpływem tortur (co poparł dowodami), a oskarżony w procesie Michaiła Chodorkowskiego Alieksiej Piczugin utrzymuje, iż jest poddawany działaniu środków narkotycznych i psychotropowych. Nikogo to w Rosji nie dziwi.

Gdy wybuchł skandal w Abu Ghraib, rosyjski tygodnik "Czasopismo polityczne" opisał rodzaje przemocy stosowane niemal na każdym posterunku milicyjnym w Rosji: "słonik" - tortura maską przeciwgazową, do której zamyka się dostęp powietrza albo do której podłącza się gaz łzawiący; "jaskółka" - ręce i nogi zakute w kajdanki związuje się za plecami człowieka tak, by miał wygięty kręgosłup itp. Wszystkie te formy mają wiele urozmaiceń: kiedy człowiek w masce zachłystuje się swoimi wymiocinami, maskę się zdejmuje i każe mu się patrzeć w lustro, "jaskółkę" podwiesza się u sufitu... I bije, nieustannie bije - pałką, deską, butelką napełnioną wodą (bo to nie zostawia sińców). Nie zniesiono też szkolenia rozmaitych oddziałów specjalnych (OMON, Specnaz itp.) w koloniach karnych: uzbrojeni ludzie w maskach ćwiczą bicie na bezbronnych więźniach.

Czy władze rosyjskie rzeczywiście chcą polepszyć stan praworządności w kraju? Czy też boją się nawet o tym wspominać? Rosja jest bowiem jedynym z 44 państw, które odmawia opublikowania sprawozdań Europejskiego Komitetu przeciw Torturom sporządzonych po wizytacji rosyjskich miejsc odosobnienia. Zaś o Czeczenii, gdzie w niezliczonych punktach "filtracyjnych" rosyjscy oficerowie masowo stosują tortury (szczególnie prądem), gdzie każdego dnia przy drogach czy na śmietnikach znaleźć można straszliwie okaleczone zwłoki, a ich liczba (od 1999 r.) sięga tysięcy - nie ma nawet co wspominać.

Czy można mówić o zakończeniu ery "telefonicznej praworządności" i o niezawisłości sędziów, jeśli otrzymują oni wraz z mianowaniem (do niedawna dożywotnim, obecnie na lat 15) mieszkania i pokaźny pakiet przywilejów? Czy wznowienie radzieckiej praktyki przyjmowania donosów jako podstawy śledztwa (czego w 2001 r. zażądała Federalna Służba Bezpieczeństwa), nie jest przygotowywaniem kolejnej pałki na niepokornych? Jakież prawo może stanowić parlament, gdzie - jak w kronice filmowej epoki socjalizmu - wniosek "za" popiera jednolity, gęsty las rąk partii władzy Jedna Rosja? Niedawno Rada Federacji (wyższa izba parlamentu) bez protestu przegłosowała poprawkę do kodeksu postępowania karnego, zezwalającą na zaaresztowanie na miesiąc (a nie, jak dotychczas, na 10 dni), i to bez uzasadnienia, każdego podejrzanego o terroryzm, bandytyzm czy bunt zbrojny. A podejrzani o terroryzm mogą być wszyscy. Jednemu się udowodni spotkanie z terrorystą, innemu posiadanie kawałka trotylu, choć często wiadomo, że podejrzany ani terrorysty, ani trotylu wcześniej na oczy nie widział. Czy za pomocą takich przepisów społeczeństwo ma być chronione przed terroryzmem, czy też władza przed społeczeństwem?

Przydatni kacykowie

W Polsce Putin jako reformator jest niemal zupełnie nieznany, a putinowska reforma administracyjna uznana została za przejaw groźnego autorytaryzmu - ubolewa prof. Walicki.

Czasy Jelcyna to wrzenie, czasy Putina - hibernacja. Cisza w kuluarach Dumy, pustawe korytarze Rady Federacji. Za Jelcyna zasiadali tam głównie gubernatorzy. Pochodzili z wyboru powszechnego. Putin nie bawił się w jelcynowskie roszady, lecz po prostu przewrócił szachownicę: zamiast tych, których wybiera naród, wprowadził tych, których wskazuje Kreml. I - na wszelki wypadek - zagroził im możliwością odwołania. Na regiony padł strach. Ale czy strach zastąpi praworządność?

Niewątpliwie trudno okiełznać kacyków 89 tzw. podmiotów Federacji (republik, obwodów, krajów) tworzących - na ogół - uprzywilejowane klany jeszcze z czasów komunizmu, bo większość z nich piastowała wysokie funkcje w KPZR lub w Komsomole. Ale - gdyby intencją władzy rzeczywiście było zaprowadzenie porządku, a nie posłuszeństwa, pojawiłaby się ustawa jasno określająca prawa administracji terenowej. Takiej ustawy nie ma, bo jakże wtedy manipulować niepokornymi czy nagradzać lojalnych? Jedni więc szybko wylatują z siodła, inni tkwią w nim i trzy kadencje.

Naiwni praworządni jeszcze i po łapach dostaną! Wiosną tego roku prokuratura rejonu saratowskiego wytoczyła ciężkie armaty przeciwko gubernatorowi Dmitrijowi Ajackowowi. Szło o "przekręt" przy zakupie maszyn rolniczych, ale saratowianie mieli nadzieję, że przy okazji wypłynie ogrom nadużyć finansowych "kacyka" i jego rodziny. Pamiętam ogromną oranżerię, służącą gubernatorowi za pokój przyjęć, gdzie nerwy koił szum wody spływającej do jeziorka, a ogromny żółw morski wbijał w gościa nieodgadniony wzrok. Mieszkańcy zaś napomykali o wzbogacającym miejscowy budżet systemie opłat wymyślonych przez władze obwodu... Na żądanie miejscowej prokuratury Ajackow podpisał zobowiązanie o nieopuszczaniu miejsca stałego pobytu, po czym wsiadł do własnego samolotu i zjawił się na Kremlu. I już następnego dnia był wolny jak ptak, a trząść się zaczęli lokalni prokuratorzy.

Popieranych przez Kreml lokalnych władców na pewno łączy jedno: skutecznie i szczodrze wspierają proputinowską partię Jedna Rosja i w swoich regionach zapewniają jej zwycięstwo w wyborach.

Korupcja w papierach

Niezwykle pociągającym dla zwolenników malowanej prawdy jest billboard z napisem: "Zwalczanie korupcji". Tak się złożyło, że najaktywniejszy członek Komitetu Walki z Korupcją w byłej Dumie - Jurij Szczekoczichin, rozpracowujący gigantyczne "przekręty" na najwyższych, sięgających Kremla szczeblach - zachorował na dziwną chorobę. Zmarł w Centralnej Klinice Kremlowskiej tuż przed wyjazdem do USA, gdzie miało być wszczęte postępowanie sądowe w tych sprawach. Wyników analiz i badań Szczekoczichina nie udostępniono nawet rodzinie. Są tajemnicą państwową (prokuratorskie śledztwo umorzono, a dziennikarskie, prowadzone przez rok pod egidą "Nowej Gazety", gdzie Szczekoczichin pracował, wskazuje na otrucie radioaktywnym talem). W obecnej "putinowskiej" Dumie Komitet Walki z Korupcją zajmuje się tropieniem korupcji w papierach, czyli prokorupcyjnych przepisów w aktach prawnych.

Czy naprawdę więc i czy we wszystkich sprawach - jak chce prof. Walicki - walka z przestępstwami gospodarczymi na wielką skalę "jest wspólnym interesem Putina i Zachodu"?

Powrót do przeszłości

Jeśli Putin morduje demokrację, to znaczy, że Rosjanom nie jest ona potrzebna i już. "Teza, że tylko siły demokratyczne zapewnić mogą Rosji stabilność i ewolucyjny postęp, wydaje się bardzo wątpliwa" - twierdzi prof. Walicki i cała plejada zwolenników zamordyzmu zasłoniętego billboardem "silna władza".

Cóż, sami Rosjanie często twierdzą, że mają niewolniczą duszę i potrzebują bata. Jakże strasznym doświadczeniom poddawała ich historia, zanim doszli do takiego przekonania! Przekonania, że indywidualizm to przestępstwo. Że władza ma prawo karać swobodę myśli i woli. Że jest ich właścicielem. Równocześnie jednak i opiekunem, łaskawcą, od którego niemal w pełni zależy ich los. Kiedy więc mieli rozwinąć w sobie instynkt obywatelski? Kiedy mieli uwierzyć, że od ich wyboru naprawdę coś zależy? To, co wpełzło do Rosji przez bramę z napisem "demokracja" tylko ich zdezorientowało i zniechęciło. Wracają więc na miejsca wydawałoby się bezpowrotnie opuszczone - do posłusznego szeregu - i myślą, jak się stać najmniej dostrzegalnymi.

Sklepik Jaszy G. (który kilkakrotnie brał udział w demonstracjach przeciwko wojnie w Czeczenii) nawiedziły wszystkie możliwe kontrole, co w ciągu krótkiego czasu kosztowało go kilka tysięcy dolarów. Fizyka Sutjagina bezpodstawnie oskarżono o szpiegostwo i skazano na 15 lat kolonii karnej po to, by przypomnieć Rosjanom, że kontakty z obcokrajowcami są pod kontrolą...

Sposobów gnębienia człowieka jest wiele, ale nie o nie tu idzie, lecz o wyraźnie wyczuwalną atmosferę paraliżu psychicznego. Taksówkarz już nie zagada z tobą o polityce, i nie słucha informacji w radiu, a muzyczki. Sprzedawczyni już nie komentuje na bazarze awantur w Dumie, i nie dlatego, że już żadnych awantur w Dumie nie ma, ale dlatego, że wyczuwa ten znany z młodości chłodek...

"Cóż ja sam mogę zrobić?" - pytał jeden, drugi i trzeci człowiek na scenie teatru studenckiego w połowie lat 80. Nawet wtedy, gdy ludzie zajęli całą scenę i maszerowali zwartymi szeregami, każdy powtarzał: "cóż ja sam mogę?". Każdy większy zryw w Rosji najpierw pokonuje ścianę strachu, by - prędzej czy później - rozbić się o ścianę bezradności. Kwietniowego dnia 2001 roku mimo rzęsistego deszczu pod stacją telewizji Ostankino zebrało się ponad 200 tysięcy ludzi. Protestowali przeciwko zamknięciu telewizyjnej stacji NTW. Ale niewiele miesięcy później niezależna od władzy telewizja TV6 konała już w samotności. Ci, którym dostarczała przemycane ślady prawdy, odprawiali jej requiem - jak dawniej - w swojej kuchni kolejną szklaneczką wódki, żegnając nadzieje na "nowe". Ilu rzeczywiście odczuło wyrok śmierci na "Wolność słowa" - jedyny śmiało (w miarę coraz mniejszych możliwości) prowadzony program telewizyjny zamknięty w czerwcu tego roku?

Opozycja pod sztandarem władzy

Nie przekonamy się nawet w przybliżeniu, ilu naprawdę obywateli ma dość dzisiejszego sposobu rządzenia, bo ustawami z maja i czerwca ogromnie utrudniono organizowanie manifestacji, pochodów czy nawet referendum. Projekt dotyczący referendum (przygotowany cichcem, bez porozumienia z przedstawicielami społeczeństwa) wniósł do Dumy sam prezydent. Propozycje przyjęto w pierwszym czytaniu. Oczywiste, że w Dumie, parlamencie bez opozycji, morduje się wątłą rosyjską demokrację.

Tym, którzy z przyzwyczajenia popierają siłę stosowaną przez Kreml, jest to zupełnie obojętne, bo obojętny jest im los milionów Iwanowów i Pietrowów. Poklepując władzę po ramieniu dają jej prawo do ponownego wpychania Rosjan na stadne pastwiska i do dalszego fałszowania rzeczywistości. Nic ich nie obchodzi militaryzacja uczniów, fałszowanie podręczników, porażająca niewiedza historyczna milionów, antyzachodnia agitacja, paniczny strach obywateli przed władzą. W ich profesorskich fotelach nie czuje się dygotu przed milicjantem lub urzędnikiem tak, jak w moskiewskim korytarzu sądowym czy w jakimkolwiek urzędzie, od którego zależy fragment ludzkiego losu. Nie zdają sobie sprawy z narastającej frustracji społecznej i jej groźnych, być może niezbyt już odległych skutków.

W Ministerstwie Sprawiedliwości RF zarejestrowano 47 partii. Ich obecny wpływ na politykę - żaden. Jedną z pierwszych ustaw epoki Putina (2000 r.) odebrano ludziom chęć do łączenia się w organizacje polityczne, pachnące - nie daj Boże - opozycją. Żeby partia powstała, musi się bowiem zarejestrować (czyli ujawnić swe dane w odpowiednim urzędzie) 10 tysięcy kandydatów. W praktyce może wyglądać to tak, jak z niewielką Partią Liberalną, przez rok niemogącą w terenie znaleźć lokalu na zjazd. A jak bez niego uchwalić statut, wybrać władze? Po przełamaniu wszystkich barier, w dniu, kiedy partię wreszcie zarejestrowano, został zastrzelony jej lider Siergiej Juszenkow...

"Utopiono" przy ostatnich wyborach do Dumy (grudzień 2003 r.) demokratyczne Jabłoko i "półdemokratyczny" Sojusz Sił Prawicy, prześladując ich zwolenników w terenie oraz fałszując wyniki wyborów. - Tylko fałszerstwa w ostatnich godzinach liczenia głosów pozbawiły Jabłoko możliwości wejścia do Dumy - mówi Andriej Piontkowski, jeden z najbardziej szanowanych rosyjskich politologów. Mozolnie zbierane dowody tej falsyfikacji niedawno Jabłoko przedstawiło w postaci pozwu do sądu w Petersburgu.

- Wielopartyjność u nas może istnieć tylko wtedy, gdy w jej tworzeniu weźmie udział władza. Bez władzy w Rosji ani jedna partia nie może funkcjonować, taką mamy mentalność - zapewnia Walerij Bogomołow, ideolog Jednej Rosji... I tak się zamyka błędne koło, po którym krąży rosyjski obywatel i rosyjska władza.

*

7 maja, w dzień inauguracji prezydenta Rosji, zwiedzających petersburską wystawę "Myśl o ojczyźnie" witał tekturowy Putin ze złotą głową i białymi rękami. Za naciśnięciem guzika na jego dłoni Putin mówił: "Kocham cię..." Ręki do całowania na razie nie podawał. -
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #16

     
phasi
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 76
Nr użytkownika: 2.492

Stopień akademicki: magister
Zawód: politolog
 
 
post 4/01/2005, 17:22 Quote Post

Rosja. Dla Polaków wiecznie chyba będzie synonimem czegoś złego, czegoś co zagraża i powoduje dreszcze. Niestety jesteśmy obciążeni historią i nasze postrzeganie tego kraju nigdy nie będzie wolne od zakodowanej postawy antyrosyjskiej. Trudno się temu zresztą dziwić jakoś specjalnie ale czy nie jest to trochę tak, że zależałoby nam żeby wszyscy stawiali nas na równi z Rosjanami? Wydaje mi się, że Polacy mają takie silnie wykształcone mniemanie o swojej wartości. Czy nawet tutaj na forum każdy z was jest w stanie przyznać wobec siebie samego nawet że np Białorusin to taki sam (w sensie tak samo ważny!) człowiek jak Polak. Raczej nie. My myslimy "Gdyby nie rozbiory, II Wojna, komunizm to bylibysmy równorzędnym partnerem dla takich ruskich, a może nawet by nam buty lizali bo to przeciez wieśniaki, tylko zabrakło nam czasu...".

Wszyscy w zasadzie podkreślamy w Polsce, że ta fascynacja zachodu Rosją wynika z ich niewiedzy i że tak naprawdę gdyby rozumieli choć trochę rosyjski, gdyby znali Rosjan, ich prostactwo, zacofanie, etc.. to szybko zmieniliby zdanie więc nie zastanawiając się przechodzimy szybko nad tym do porządku dziennego.

Oczywiście, że racją jest, że wiekszośc ludzi w Rosji żyje w koszmarnych warunkach bez kibli, ciepłej wody, należytej higieny, odżywiania, etc... ale za to nie dostrzegamy kompletnie tego że porównywalna albo i wieksza niż liczba ludności Polski liczba Rosjan żyje w warunkach bardzo dobrych a duża z niej część w warunkach znacznie lepszych od polskich. PKB we wsiach pod Władywostokiem pewnie wynosi 800 $ ale w sile nabywczej to wartość niewiele niższa niż w Polsce, bo chleb pod Władywostokiem kosztuje 0,1$ a w Polsce 1 dolar! Oczywiście, że w ten sposób do końca nie można patrzeć bo nie zawsze jest taki przelicznik ale zakładając że 99 % mieszkańcow wsi pod Władywostokiem i tak nigdy nie wyjedzie za granicę, żeby kupic sobie cos za swoje 800 $ rocznego dochodu, więc to i tak nie ma znaczenia. Za wśród częśći mieszkańców Moskwy, St Petersburga, Rostowa, wśród wielu mieszkańców duzych miast powiązanych z władzą lub elitą gospodarczą, wśród elit gospodarczych, lokalnych przedstawicieli władz, itd... dochód PKB przekracza średnią polska znacznie.

Nie chodzi mi tu o gloryfikowanie Rosji ani jej chorego systemu społeczno-politycznego czy gospofdarczo-mafijnych powiązań, tylko musimy dostrzec fakt, że ten ułamek społeczeństwa który ma pieniądze w Rosji nie jest taki mały i już on sam tworzy z Rosji silną strukturę, a my cały czas traktując Rosjan jak prostaków i pozerów którzy na zewnątrz pięknie a w domu wody nie mają tylko sami stajemy się anachroniczni w swoich pogladach coraz bardziej.

Rosja ma swoją azjatyck a specyfikę i nic na to nie poradzimy. Zresztą ja osobiście nie wierzę, żeby ten kraj stał się demokratyczną jednostką polityczną. Ale niezmierzoine zasoby surowców, silny przemysł (choć pewnie że nie nowoczesny znowu) cięzki, chemiczny, kosmiczny (zobaczcie że mimo wszelkich słabości, niewydolności obecnie tylko Rosyjskie rakiety wożą ludzi w kosmos i zaopatrują np stacje kosmiczną), jednak zasoby ogromne bronii nuklearnej oraz w sumie i tak b silna armia ladowa jednak powoduja, że Rosja, choć niewydolna i skorumpowana wciaż pozostaje w pierwszej lidze państw czy nam się to podoba czy nie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #17

     
Kanapon
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 190
Nr użytkownika: 1.266

 
 
post 5/01/2005, 23:34 Quote Post

Niestety to ciągle Rosji się wydaje Bóg wi co. To Rosjanie nie umieją wciąż spojrzeć krytycznie na siebie samych i własną historię. A tymczasem fakty są dość twarde.

Tylko w ciągu ostatnich 15 lat wojska rosyjskie wymaszerowały ze wszystkich byłych europejskich satelitów a także z części byłych republik ZSRR. W ciągu ostatnich 5 lat w NATO znalazły się nawet republiki nadbałtyckie, wkrótce będą w nim wszystkie byłe państwa UW z wyjątkiem Rosji. Podobnież ma się sprawa z UE w której znajdą się niedługo wszyscy byli satelici ZSRR. Gruzja już poradziła sobie z prorosyjskim rządem i jest w trakcie radzenia sobie ze zmontowanymi przez Rosję autonmicznymi obszarami, a amerykańską broń (od razu z doradcami) bierze już od dawna. W Azerbejdzanie są amerykańskie bazy, w Afganistanie wojska NATO. Nawet Ukraina się Rosji wymyka, Białorusi zaś sama Rosja nie za bardzo chciała. Serbia wkrótce w UE (a kto wie czy i nie w NATO), Turcja rozpoczyna negocjacje. Do tego dochodzi ujemny (dokładnie) przyrost naturalny w samej Rosji, wieczne kłopoty w Czeczenii (np. Biesłan). A na zewnątrz mamy sięganie po prymitywne oszustwa (jak na Ukrainie), rosnące dysproporcje gospodarcze z najwazniejszym rywalem - Chinami, gospodarkę słabszą od Indyjskiej czy Brazylijskiej, ledwie 3x wiecej produkującą niz nasza przy (PKB na głowę wg siły nabywczej różni się niewiele my 11 tys. $ oni 9) wielokrotnej przewadze surowcowej, powierzchniowej i ludnościowej.

ZSRR dysponował realną potęgą i blokiem sojuszników, potężna armią, odpornym na niewygody społeczeństwem i gospodarką której system umozliwiał długotwałą konfrontację. To wszystko i broń atomowa sprawiało że ówczesne wpływy Rosji były największe w jej historii. Tymczasem od 15 lat Rosja większośćią wymienionego już nie dysponuje i w związku z tym obszar jej wpływów się kurczy. Przypuszczam że wkrótce europejska częśc Rosji (jej silnych wpływów) będzie realnie wyglądać jak za Piotra Wielkiego. I ten obszar Rosji przystoi jak najbardziej... choć może i nawet niekoniecznie."

Korzystajmy okazji bytnosci w UE i NATO i odsuwajmy Rosję jak najdalej od siebie na wschód, bo nic nam jeszcze nigdy nie przyszło z tego gdy było odwrotnie, czy tez gdy w Rosji było spokojnie i stabilnie...


Kanapon

P.S. Nic nowego nie napisałem a le i nic nowego nie usłyszałem...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #18

     
Mała Marika
 

Asinus Asinorum
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 576
Nr użytkownika: 1.905

Marika Przyby³
Stopień akademicki: Poszukiwacz prawdy
Zawód: Skrzypaczka
 
 
post 8/01/2005, 14:34 Quote Post

QUOTE
Różne można u nas usłyszeć opinie na temat Rosji. Zazwyczaj opinie te są stosunkowo negatywne, szczególnie podkreśla się biedę ludności i zacofanie gospodarki.

To nie bierze się z samej biedoty, zacofania itp. Polacy mają wielki żal, i ogólne złe nastawienie do Rosji, co jest chyba dość oczywiste...? A jeśli chodzi o świat - to też chyba większość państw za nią nie przepada, jednak musi utrzymać chociaż "koleżeńskie" stosunki, bo wiadomo, Rosja wcale nie upadła.
Ja też jestem negatywnie do Rosji nastawiona. Bo ja nie patrzę na nią w kategoriach "światowych", tylko w kategoriach mojej ojczyzny.
Tak, bieda ludności - to prawda. Rosja to jest państwo "na pokaz", które ma kilka porządnych miast [czołowych] a reszta to...ech, szkoda gadać. Nikt sobie nie zdaje sprawy w jakiej nędzy tamci ludzie żyją - poza Kremlem [Moskwą], Petersburgiem... niektórzy naukowcy snują tezy, że w Rosji są takie tereny, do których jeszcze żaden człowiek "z poza" Rosji, czy z tych dużych metropoli nie dotarł. Że są jakieś wioski, zapomniane, gdzie nikt nie był - tylko "tubylcy" rzecz jasna, którzy żyją 100 razy poniżej poziomu życia.

Pozdrawiam smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #19

     
Herme$
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 301
Nr użytkownika: 1.858

Zawód: student
 
 
post 8/01/2005, 21:57 Quote Post

A Rosja to niby nie ma kompleksu Polski?! Zawzze miała, nawet za czasów Królestwa Kongresowego. Ten kompleks to kompleks wobec całej łacińskiej cywilizacji Zachodu. Trzeba było się dowartościować: dwógłowy orzeł przeniesiony z Bizancjum, koronacje 'cesarskie', Moskwa trzecim Rzymem. Śmiechu warte.
 
User is offline  PMMini Profile Post #20

     
abishai
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 2
Nr użytkownika: 3.089

Zawód: student
 
 
post 4/03/2005, 17:37 Quote Post

Swego czasu dane mi było zebrać w jedną całosc dane na temat rosjii, nic nowego OFC nie wniose.

Pozwolę sobie wypunktować cechy charakterystyczne dla F.R.
Zacznę może od cech „charakterystycznych”(choć nie twierdze iż zarezerwowanych) dla krajów trzeciego świata:
-olbrzymia(choć nieznana) skala zakażeń wirusem H.I.V.(Także dramatycznie niski stan świadomości społecznej w owym zakresie n.p. duża cześć Rosjan wierzy iż AIDS można się zarazić drogą kropelkową)
-dramatycznie niska średnia życia(57 lat u mężczyzn)
-znaczne odchylenie od standardów opieki medycznej, jak i ciągłe oddalanie się od nich(o czy świadczy chociażby kilkadziesiąt razy wyższy niż w europie wskaźnik zachorowań na syfilis i innych równie egzotycznych chorób)
-powszechna bieda, ubóstwo, bezrobocie, bezdomność(w tym olbrzymie rzesze niepełnoletnich bezdomnych)
-dwa wyjątkowo krwawe konflikty zbrojne (afgański i czeczeński) które wytrzebiły
nielicznych mężczyzn powiększając tym samym rzesze wdów(bądź też wpędziły ich w nałogi/choroby).
-Niesamowicie niski standard życia i odżywienia(zwłaszcza dzieci)
-Monstrualne rozwarstwienie społeczne(nie należy zapominać iż warstwa tak zwanych „nowo ruskich” stanowiąca max 2% społeczeństwa, żyje co najmniej na zachodnio-europejskim poziomie)

Z drugiej strony pewne problemy nękające Rosje dotyczą również krajów wysoko rozwiniętych (jednakże nie w takim stopniu i nasileniu)
-Plaga narkomani i prawdziwa horror masowego alkoholizmu(będący główną przyczyną zgonów u mężczyzn poniżej 55 roku życia)
-Olbrzymia przestępczość w tym przestępczość zorganizowana(i związana z tym kolosalna liczba morderstw, kradzieży, haraczy, ciężkich uszkodzeń ciała itd.) połączona z małą skutecznością lecz wielką korupcją organów ścigania a także wymiaru sprawiedliwości.
-Traumatyczne statystyki związane z wypadkami samochodowymi(ok. pół miliona ofiar śmiertelnych w dziesięć lat od rozpadu związku radzieckiego.)
-Coraz głośniejsze roszczenia separatystyczne(związany z tym kolejny problem iż Rosjanie stanowią obecnie 80% ludności F.R., w latach ’70 i ’80 pojawiały się teorie iż ludność muzułmańska w dalszej perspektywie czasowej będzie stanowić większość w F.R.)
-„Starzejące”(jest to oczywista ironia) się społeczeństwo i związany z tym systematyczny spadek kobiet w wieku rozrodczym(Ponadto dość duży odsetek kobiet w wieku rozrodczym nie jest w stanie zajść w ciąże)
-Nieatrakcyjność rynkowa Rosji a także mała konkurencyjność(jedno stronna zależność handlowa z U.E. z wyjątkiem surowców energetycznych chociaż U.E. zwł. 15 nie są aż tak zalezne od Rosji jak Rosja od unii).

Na te problemy nałożyła się ostatnio pogarszająca się sytuacja emerytów którzy to dostają często od państwa śmieszne pieniądze(o ile emeryt nie był w młodości związany z poprzednim systemem, jego emerytura wynosi średnio ok. 30 USD miesięcznie).

Biorąc pod uwagę powyższe(jak i inne) czynniki, wedle dość realistycznych szacunków w 2050 r. Obywateli rosyjskich będzie nie więcej niż 75 milionów(z czego Rosjan zapewne jeszcze mniej niż obecne 80% populacji). Wedle innych prognoz co najmniej w 2050 r. wyczerpaniu ulegnie ropa naftowa i gaz ziemny(główny produkt eksportowy Rosji) co się wtedy stanie z F.R. trudno przewidzieć.

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #21

     
Haila88
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 37
Nr użytkownika: 3.713

 
 
post 27/06/2005, 1:29 Quote Post

Rosja to obecnie kloaka panstwowa. a jednak w sobie potencjal. Sytuacja obecnie w Rosji przypomina ta sprzed wojny, no moze Putin nie jest az takim morderca jak Stalin (wielu sie pewnie nie zgodzi wskazujac na Czeczenie) ale dobre stosunki na linii Moskwa Pekin moga wiele zmienic.... Rosja nie pogodzila sie z urata statusu supermocarstwa i pewnie to nie nastapi...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #22

     
marcus
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 34
Nr użytkownika: 1.205

 
 
post 4/07/2005, 14:38 Quote Post

Rosja nadal znajduje się na równi pochyłej. Smuta z czasów Jelcyna została zahamowana, ale w dłuższej perspektywie widoki są kiepskie. Gospodarka opiera się na surowcach i półproduktach (hutnictwo). Nie rozwija się na szerszą skalę nowoczesnych technologii. Przemysł zbrojeniowy nie opracowuje nowych systemów uzbrojenia, opierając się na technologiach powstałych jeszcze w ZSRR ( np. samolot Su35 jest rozwinięciem Su27 ). Sytuacja demograficzna jest zła. Liczba ludności spada, umieralność męższczyzn w wieku produkcyjnym rośnie, stan zdrowia społeczeństwa - katastrofalny. Putin spowodował krótkookresową poprawę, ale bez głębokich reform można się spodziewać załamania. Można się spodziewać nawet rozpadu państwa, próżni, którą może ktoś zająć ( Islam ?, Chiny ? ). Smutne i niebezpieczne ! sad.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #23

     
syrenka
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 555
Nr użytkownika: 6.375

 
 
post 4/07/2005, 20:45 Quote Post

marcus, wierz mi - Rosja miała sięjuż o wiele gorzej, a wybrnęła z tego. Co prawda (jak zwykle) kosztem ludzkich ofiar, ale oni nie liczą sie z jednostką...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #24

     
marcus
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 34
Nr użytkownika: 1.205

 
 
post 5/07/2005, 7:17 Quote Post

Rosja zapewne przetrwa jako państwo, ale nie jako supermocarstwo. Rozpad jest warjantem skrajnym, ale możliwym. Będą musieli przeprowadzić głebokie reformy i to nie tylko gospodarcze. Stan społeczeństwa jest opłakany. Powszechny alkoholizm ze wszystkimi konsekwencjami, spadek urodzeń ( aborcja jest nadal najpowszechniejszym środkiem antykoncepcyjnym - statystyczna rosjanka przeprowadza ich w życiu kilka, bodajże 6 czy 7 ). Liczba ludności spada, pomimo napływu ludzi z republik postradzieckich. Rosja jest supermocarstwem tylko pod względem militarnym, ale to się też kończy. Wchodzą do użytku nowe systemy uzbrojenia, którym nie ma co przeciwstawić. Zostaje tylko broń atomowa. Armia z małymi wyjątkami jest zdemoralizowana i niekompetentna. Cóż, pożyjemy, zobaczymy.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #25

     
Barret_PL
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 176
Nr użytkownika: 5.978

Zawód: uczen
 
 
post 5/07/2005, 8:15 Quote Post

Rosja bardzo chce odzyskać status supermocarstwa, ale jak już wspomnieli przedmówcy bez głębokich reform nie ma na to szans. O tym, że sytuacja jest zła zarówno w społeczeństwie, jak i gospodarce też już była mowa. Ale z tym, że rosyjska armia również jest w opłakanym stanie to już bym nie przesadzał. Rosja zbroi się nadal, chociaż w o wiele mniejszym stopniu niż kilkadziesiąt lat temu. Nadal wydawane są duże (jak na warunki rosyjskie) pieniądze na rozwój broni atomowej. Armia nadal jest duża liczebnie i musi się z nią liczyć nawet USA.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #26

     
Mintho
 

Wielka Ryba
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 692
Nr użytkownika: 2.033

 
 
post 5/07/2005, 8:34 Quote Post

Dopóki Rosja będzie posiadała swoje złoża bogactw naturalnych oraz dopóki bedzie miała broń atomową dpotóty będzie mogła utrzymywać swój status supermocarstwa. Bowiem jak dotąd te dwa elementy są głównymi kryteriami jakie należy spełnić by należeć do klubu supermocarstw. Z drugiej strony niewiadomo, czy Rosja dałaby radę uzyskać taki status gdyby wcześniej nim niebyła. W ocenie jej potęgi często przewija się historia (ta starsza i ta nowsza) która rzutuje na współczesną ocenę...
Muszą przeprowadzić głębokie reformy - to chyba najczęściej powtarzna opinia w tym temacie. Jednak nikt nie zastanawia się jakie problemy może wdrożyć takie reformowanie. Rosja jest krajem wielkim z dużą liczbą ludności. Ludności żyjącej dawnym mitem o potędzie i dobroci komunizmu. Oni nie będą chcieli reform, zwłaszcza tych które odbierają im przywileje - najlepszym przykładem są chyba emeryci, którzy nie tak dawno protestowali za odebranie im przywilejów i przyznanie w zamian dodatków emerytalnych... Czy jesteście sobie w stanie wyobrazić protesty mieszkańców w wypadku głębokiej reformy całego systemu opieki socjalnej?
Rosja wciąż jest supermocarstwem. Supermocarstwem chwiejącym się. Jednak to zdarza się większości wysokościowców w przypadku silnego wiatru, a wcale się nie zawalają happy.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #27

     
marcus
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 34
Nr użytkownika: 1.205

 
 
post 5/07/2005, 11:01 Quote Post

Armia rosyjska jest nadal bardzo liczna i potężnie uzbrojona, ale jej sprawność w realnym konflikcie jest mocno dyskusyjna. Wysoką sprawność zachowują tylko Wojska Rakietowe Specjalnego Przeznaczenia (atomowe) i część atomowych OP. Siły konwencjonalne są w dużo gorszym stanie, zwłaszcza pod względem organizacji i wyszkolenia. Gdy wybuchła pierwsza wojna czeczeńska nie udało się przerzucić na kałkaz ani jednej (!) pełnej dywizji. Piloci bojowi rocznie spędzają w powietrzu po 20-30 godzin (standard NATO - 180 godz.). Flota jest imponująca na papierze, ale więkrzość jednostek nie jest zdolna do opuszczenia portu. Zapowiedaiano min. modernizacje 150 samolotów Su27 co jest kroplą w morzu, pozostałe myśliwce reprezentują standard lat 80-tych. Z armią rosyjską trzeba się liczyć ze względu na broń atomową, ale jest cieniem dawnej świetności, a przyszłość rysuje się w ciemnych barwach.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #28

     
macias
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 200
Nr użytkownika: 7.060

Zawód: uczen
 
 
post 5/07/2005, 13:41 Quote Post

A co śądzicie o planowanej budowie pod dnem Bałtyku gazociągu Pólnocnego z Primorska do Greisfwaldu,która rozpoczyna się już jesienią?Znowu Niemcy i Rosjanie dogadują się ponad naszymi głowami.Tyle,że w roku 2010 będziemy zupełnie okrążeni,zdani na monopol Gazpromu,dyktującego ceny.Decyzja ta oznacza straty ekonomiczne dla Polski wynikające z powodu braku tranzytu i poważnie utrudni dywersyfikację dostaw.Takie są skutki fatalnej polityki lewicy,ktyóra zablokowała natychmiast po dojściu do władzy projekt budowy gazociągu z Norwegii i Danii.Obyśmy z tego jeszcze nie zpłakali.Pozdrawiam!
 
User is offline  PMMini Profile Post #29

     
Gustaw II Adolf
 

Dei Gratia Rex Sueciæ, Princeps Magnus Finlandiæ etc.
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.022
Nr użytkownika: 6.537

Gustavus Adolphus Vasa
Stopień akademicki: Leo Septemtrionum
Zawód: Rex Hereditarius
 
 
post 5/07/2005, 14:23 Quote Post

Widzę, Macias, że nawiązałeś do wczorajszego "Wprost" i jego cover story, "Gazowe okrążenie Polski". Czytałem i, zaiste, wniosek nasuwa się tylko jeden: oni zawsze byli przeciwko nam, dogadywali się ponad naszymi głowami (vide: Ribbentrop-Mołotow, rozbiory); nasze położenie było - i jak widać jest - zmorą naszej historii.

LINK DO ARTYKUŁU (fragment)

Pozdr.
 
User is offline  PMMini Profile Post #30

231 Strony < 1 2 3 4 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej