|
|
Znajomość historii ojczystej wśród szlachty, Co przeciętny obywatel wiedział?
|
|
|
|
Zawsze mnie ciekawiło, ile o przeszłości swej ojczyzny wiedziała szlachta? Skąd czerpano wiedzę o historii? Jakie wiadomości na temat przeszłości przekazywały ówczesne szkoły?
|
|
|
|
|
|
|
|
Obawiam się, że szlachta nie rozumiała terminu "ojczyzna" tak, jak rozumie się go współcześnie.
Na "wiedzę popularną" składala się ideologia sarmacka, mity o pochodzeniu szlachty, o pochodzeniu ustroju Rzeczpospolitej (niby od republiki rzymskiej), o Polsce - Matce Świętych itp.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Obawiam się, że szlachta nie rozumiała terminu "ojczyzna" tak, jak rozumie się go współcześnie Skarga używał dzisiejszego pojęcia tego słowa.
|
|
|
|
|
|
|
|
Trzeba by chyba przejrzeć "programy" szkół jezuickich, wziąść poprawkę na to, jak bardzo się do nauki przykładali (a raczej, jak bardzo się nie przykładali) młodzi Sarmaci i na podstawie tego dochodzić do jakichś wniosków.
Generalnie, poza kronikami i tradycjami rodzinnymi, mitologią i bardzo jej pokrewną "wiedzą powszechną", faktycznym źródłem wiedzy historycznej dla większości braci szlacheckiej musiała być edukacja u jezuitów.
|
|
|
|
|
|
|
|
W mocy pozostawała kronika kadłubka.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Piast anonim @ 18/08/2011, 23:52) W mocy pozostawała kronika kadłubka.
Ale Kadłubek to tylko garść mitów plus kawałek średniowiecza - zapewne byli publikowani (i wykorzystywani w edukacji) autorzy dużo popularniejsi i opisujący historię nieco mniej egzotyczną (np. królestwo ostatnich Piastów, Andegawenów i czasy jagiellońskie)? Trochę tego jednak po Kadłubku powstało...
Odpowiedzi na pytanie szukałbym jednak mniej w wydaniach kronik (choć już np. popularność określonych tytułów może być jakimś wskaźnikiem ich dotarcia do adresatów), a bardziej w zastanowieniu się nad mentalnością współczesnych i związanym z tym sposobem priorytetyzacji wiedzy historycznej. Podania i kroniki rodowe powinny w takim układzie być dla wielu panów braci podstawą edukacji, którą dopiero uzupełniały szkoły (niekoniecznie skutecznie) na bazie istniejącej literatury?
Ten post był edytowany przez Baszybuzuk: 19/08/2011, 8:55
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Ale Kadłubek to tylko garść mitów plus kawałek średniowiecza Acz te mity były podawane jako prawda a z pewnością były bardziej popularne.
|
|
|
|
|
|
|
|
Bo były odjechane! Smoki, Wanda i Aleksander Wielki - normalnie, Europa pełną gębą!
Tyle, że zapewne podania rodowe zawierały niegorsze legendy i połączone z jakimiś skrawkami wiedzy z kronik (podanymi zwykle przez filtr osobistych zdolności i chęci przyswajania wiedzy, edukacji u jezuitów i w ramach kazań) mogły tworzyć jeszcze barwniejszą mieszankę.
Obecnie takie widzenie historii jest nam obce - wiedzę o tym co było czerpiemy nie z opowieści przodka, ale z publikacji i z mediów, siła przekazu rodzinnego słabnie, szczególnie jeśli chodzi o okres dłuższy niż 1-2 pokolenia. Ale w rodach szlacheckich, przywiązujących sporą wagę do tradycji herbu, koligacji itp., wiedza historyczna bazująca na rodzinie właśnie, a nie ogólnej wiedzy o kraju musiała być dużo ważniejsza niż pochodząca z ogólnych kronik.
|
|
|
|
|
|
|
|
Np. do takich mitów "założycielskich" Rzplitej i demokracji szlacheckiej, było podanie o rokoszu gliniańskim (niekiedy i całkowicie błędnie nazywa się tak wojnę kokoszą).
Otóż rokosz gliniański w świadomości szlachty wiązał się z historią rządów Ludwika Węgierskiego, gdy szlachta zaniepokojona fatalnymi rządami zastępujących króla senatorów, kilkunastu zgładziła, do króla wystosowała żądanie zaprzestania łamania praw Królestwa Polskiego (czyli faktycznie szlachty).
Tak oto ów rokosz gliniański stał się straszakiem wobec królów i senatorów, którzy zdaniem szlachty łamali prawa i przywileje szlachty oraz mniej lub bardziej bezpośrednio dążyli do absolutyzmu.
Tutaj można co nieco poczytać o mitycznym rokoszu - http://books.google.com/books?id=jkthlVN__...5%84ski&f=false
Oczywiście sporo wiedzy na temat historii (nie tylko Polski, ale i również antycznej) czerpano ze szkół jezuickich. Np. w pamiętnikach Paskach często można znaleźć cytaty łacińskie z czasów Imperium Rzymskiego. Wielką rolę odgrywały silva rerum, gdzie szlachta opisywała mniej lub bardziej rzeczywiste wydarzenia z historii własnego rodu, powiatu czy nawet państwa. Należy także wspomnieć o kalendarzach, które obok tematyki typowo gospodarskiej zawierały także podstawowe informacje geograficzne i historyczne - np. daty i krótkie opisy wielkich bitew oręża polskiego. Znajomości takiej wiedzy wymagano nawet od dziewcząt pochodzenia szlacheckiego.
Była to jednak wiedza zazwyczaj niestudiowana systematycznie i dość wyrywkowa, a służąca od pewnego momentu petryfikacji wyobrażeń szlachty nt. idealności ustroju społecznego i politycznego Rzplitej (tak jak np. historia o rokoszu gliniańskim).
|
|
|
|
|
|
|
|
W czasach saskich znajomość przynajmniej ostatnich dwustu lat historii była w zasadzie obowiązkowa dla każdego szlachcica, który wybierał się na sejm. W przemówieniach uwielbiano nawiązywać do wielkich triumfów (i klęsk) i uzasadniać je w politycznie wygodny sposób. W praktyce wyglądało to tak, że mylono wodzów, wydarzenia, daty, dodawano sytuacje nigdy nie istniejące (jak. w/w rokosz gliniański). Więcej informacji na ten temat można znaleźć w: ,,Mówią wieki" nr 1, 1995: Wojciech Kriegseisen, ,,O dolach i niedolach sejmowania w czasach saskich".
|
|
|
|
|
|
|
|
,,W najtrudniejszym dla szkół jezuickich w Polsce okresie, bo w roku 1609, pojawiła się myśl o emancypacji historii jako przedmiotu nauczania. Na konferencji poświeconej studiom humanistycznym w prowincji litewskiej pojawił się wniosek, aby we wszystkich kolegiach, w których nauczano filozofii, utworzyć osobną katedrę historii. Wniosek uzasadniano tym, że szlachta i senatorowie królestwa pragną, by ich synowie uzyskali wykształcenie w dziedzinach niezbędnych do udziału w życiu publicznym. Wniosek ten nie znalazł jednak uznania u generała zakonu Klaudiusza Akwawiwy, tak więc w oficjalnych programach nauczania nie znalazły się zmiany odnoszące się do edukacji historycznej. Miała ona być prowadzona w ramach lektury dzieł antycznych, o których przydatności decydowały w głównej mierze potrzeby oratorstwa. W praktyce szkolnej można jednak zaobserwować próby emancypacji historii i geografii w ramach retoryki, wykształcił się bowiem specyficzny typ retoryki polskiej, adresowanej do szlachty i będącej podstawą wychowania obywatelskiego, retoryki, w której cele pragmatyczne brały górę nad teorią wymowy. Uważnie omawiano oratorstwo polityczne, wymieniając przy tym zasady demokracji i wolności szlacheckiej, prawa króla, senatu i sejmu, organizacjê urzędów centralnych i wojewódzkich oraz skrót historii i geografii polskiej. Edukacja retoryczna miała charakter polonocentryczny zarówno w zakresie języka, jak i treści. Dla .wiadomości historycznej polskiej szlachty charakterystyczny był pogląd na dzieje jako na przeszłoś rodową. Stąd też nauczyciele kolegiów kształcili genealog ów biegłych w herbarzach, sporo uwagi poświęcając historii i symbolice herb ów. Podręczniki retoryki zawierały teksty mów osnutych na tematyce herbowej i krótkie biografie władców polskich. W połowie XVII wieku zaczęto wprowadzać utwory poświecone w całości historii. Do szczególnie rozpowszechnionych należał poemat Alberta Inesa Lechiada. Utwór ten był jedną z literackich form przekazywania społeczeństwu pewnego kompendium wiedzy o przeszłości. Zrodzony był z potrzeb dydaktyki szkolnej i adresowany przede wszystkim do uczniów kolegiów jezuickich. Poeta miał na celu przekazanie określonych treści wychowawczych związanych z chrześcijańsko-politycznym formowaniem młodzieży. Dominowała ideologia sarmacka, religijność i patriotyzm; wiedzę podporządkowano idei narodu i państwa szlacheckiego oraz jedności religijnej kraju. Od połowy XVII wieku w klasach retoryki korzystano także z prac historycznych traktowanych jako podręczniki retoryki. Do nich należała Historia Lithuana Wojciecha Wijuka Kojałowicza, która dając pewien zasób wiedzy z historii ojczystej, uczyła ponadto lojalności wobec Rzeczypospolitej.'' Za: D. Dolański ,,Zachód w polskiej myśli historycznej czasów saskich’’ str. 21 – 23
|
|
|
|
|
|
|
|
A czy uczono dat np bitew, wydarzeń historycznych?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Ale w rodach szlacheckich, przywiązujących sporą wagę do tradycji herbu, koligacji itp., wiedza historyczna bazująca na rodzinie właśnie, a nie ogólnej wiedzy o kraju musiała być dużo ważniejsza niż pochodząca z ogólnych kronik.
QUOTE Wielką rolę odgrywały silva rerum, gdzie szlachta opisywała mniej lub bardziej rzeczywiste wydarzenia z historii własnego rodu, powiatu czy nawet państwa.
Czyli, że dobrze znali swoją geneaologię a nie tak jak większość współczesnych do 2 max 3 pokoleń wstecz?
|
|
|
|
|
|
|
|
Wręcz musieli ją dobrze znać, jeśli ród i pochodzenie były dla nich ważne. Teraz się do pochodzenia nie przywiązuje większej wagi, dla szlachty było to wyznacznikiem ich świadomości pochodzenia.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|