|
|
Język Bez Liczby Mnogiej Czasowników
|
|
|
Stranger1994
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 57 |
|
Nr użytkownika: 36.813 |
|
|
|
|
|
|
Czy istniał (istnieje?) jakiś język, w którym: - czasowniki nie odmieniają się wcale przez liczby, - występują tylko osoby liczby pojedynczej (ja, ty, on/ona/ono)?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Stranger1994 @ 11/06/2011, 10:36) Czy istniał (istnieje?) jakiś język, w którym: - czasowniki nie odmieniają się wcale przez liczby, - występują tylko osoby liczby pojedynczej (ja, ty, on/ona/ono)? Co do pierwszego, to język angielski nie odmienia czasowników przez liczby. I w liczbie poj. i mn. czasownik brzmi tak samo. Dodaje się jedynie końcówkę "s" w 3 os. l. poj.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Co do pierwszego, to język angielski nie odmienia czasowników przez liczby. I w liczbie poj. i mn. czasownik brzmi tak samo. Zwłaszcza czasownik to be
QUOTE Dodaje się jedynie końcówkę "s" w 3 os. l. poj. Tylko obecnie
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Zwłaszcza czasownik to be Przecież to tylko wyjątek, Emigrant ma rację pisząc że (współczesny) język angielski generalnie spełnia (poza 3 os.l.poj.) warunek, o który prosił twórca tematu. To też m.in. powoduje, że jest on stosunkowo łatwy do opanowania. Jako ciekawostkę warto podać, że jeszcze w XVI w. czasownik "to do" odmieniał się w języku angielskim w liczbie poj. w następujący sposób: I do thou (współczesne "you") dost he/she/it doth
QUOTE czasowniki nie odmieniają się wcale przez liczby Tak istnieje. To esperanto
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Stranger1994 @ 11/06/2011, 11:36) Czy istniał (istnieje?) jakiś język, w którym: - czasowniki nie odmieniają się wcale przez liczby, Np. chiński nie ma w ogóle odmiany. Bo tam masz jedynie słowa jednosylabowe a ich szyk w zdaniu decyduje o znaczeniu.
|
|
|
|
|
|
|
Stranger1994
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 57 |
|
Nr użytkownika: 36.813 |
|
|
|
|
|
|
Chodziło mi o język, w którym mają miejsce obie te sytuacje, ale dzięki za odpowiedzi. O angielskim już wiedziałem wcześniej, a o chińskim sobie jeszcze poszukam.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Stranger1994 @ 11/06/2011, 11:36) Czy istniał (istnieje?) jakiś język, w którym: - czasowniki nie odmieniają się wcale przez liczby, - występują tylko osoby liczby pojedynczej (ja, ty, on/ona/ono)?
Benjamin Lee Whorf, Nauka a językoznawstwo, Odra, 1980, s. 37-39: W języku Hopi "błyśnięcie", "fala", "płomień", "meteor", "kłąb dymu", "pulsowanie" są czasownikami - zdarzenia z natury swej krótkotrwałe nie mogą być niczym innym, jak tylko czasownikami. "Chmurę" i "burzę" natomiast obejmuje dolny limit trwania dla czasowników. Hopi dokonują klasyfikacji zdarzeń wedle typów trwania, co przy naszych nawykach myślowych wydaje się zabiegiem dziwacznym. (...) Język Hopi np. można by nazwać językiem bezczasowym. (...) Osobliwe właściwości czasu u Hopi sprowadzają się do jego zmienności w zależności od nadawcy, do braku pojęcia jednoczesności i do wymiaru zerowego; nie można mianowicie przypisać mu liczby większej od jedności. Hopi nie mówią "zostałem na pięć dni", lecz "wyjechałem piątego dnia". Wyraz odnoszący się do tak rozumianego czasu, odpowiednik naszego "dnia", nie występuje w liczbie mnogiej. Czasownik Hopi nie wprowadza odróżnienia teraźniejszości, przeszłości i przyszłości zdarzenia samego w sobie, natomiast wskazuje zawsze rodzaj prawomocności, jaka przysługuje sądowi wedle intencji nadawcy: a. czy jest to relacja zdarzenia, b. czy jest to przewidywanie, c. czy jest to uogólnienie lub sformułowanie jakiegoś prawa na temat zdarzenia. Sytuację, w której nadawca i odbiorca kontaktują się ze sobą w obrębie tego samego pola obiektywnego, dzieli język angielski, jak wiele innych języków, na dwa typy okoliczności, zwane przez nas odpowiednio teraźniejszością i przeszłością. Ten podział okazuje się niekonieczny. (...) Gramatyka Hopi umożliwia również odróżnienie zdarzeń momentalnych, trwałych i powtarzających się oraz sygnalizowanie stadium, w jakim znajduje się opisywane zjawisko. Rzeczywistość daje się więc ująć bez uciekania się do pojęcia wielowymiarowego czasu.
W ogóle język odzwierciedla sposób postrzegania rzeczywistości i myślenia o niej. To co dla Europejczyka wydaje się powszechnym i jedynym sposobem opisywania i rozumowania wcale takie nie jest. Dosyć oczywiste jest odmienne postrzeganie czasu - kto się uczył angielskiego czy niemieckiego wie, że czasy traktuje się tam zupełnie inaczej niż w polskim. Ale np. w języku Nutka wszystkie wyrazy wydają się czasownikami (nie mówi się "dom" tylko "domuje się" lub "pojawia się dom"). W języku słoweńskim i staropolskim oprócz liczby pojedynczej i mnogiej mamy liczbę podwójną; w neomelanezyjskim rozróżnia się "my" jako "ja i ty - mój rozmówca" (yumi) lub "ja i inni, ale nie mój rozmówca" (mipela); w fińskim mamy taką formę gramatyczną jak postpozycja, itd. Ciekawostką może być język Iyau z Nowej Gwinei, gdzie samogłoski wymawia się na ośmiu różnych wysokościach dźwięku przez co słowa z tymi samymi samogłoskami mogą mieć zupełnie różne znaczenia.
To, że postrzeganie jest różne w zależności od kultury i trzeba się go uczyć dobrze oddaje np. fakt, że przedstawiciele niektórych ludów nie widziały zdjęć pokazywanych przez Europejczyków i musiały dopiero uczyć się widzieć zdjęcie (a tym bardziej film).
|
|
|
|
|
|
|
Stranger1994
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 57 |
|
Nr użytkownika: 36.813 |
|
|
|
|
|
|
Welesxxi, serdeczne dzięki. Właśnie o coś takiego mi chodziło.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Stranger1994 @ 13/06/2011, 17:36) Welesxxi, serdeczne dzięki. Właśnie o coś takiego mi chodziło. Tak, to bardzo intrygujące informacje. Mnie np. od lat zastanawia kwestia postrzegania świata przez ludzi głuchoniemych, z naciskiem na niemych. Jak oni myślą Obrazami, symbolami...? My - "normalni", myślimy przecież językiem i słowami. A osoby głuchonieme? Wiem, że aby to zrozumieć, samemu trzeba by chyba doznać tej ułomności. Kolega pracujący z osobami głuchoniemymi opowiadał mi kiedyś, że mają one problemy z określeniem czasowego następstwa zdarzeń, za to posiadają rewelacyjną orientację nawet w nieznanym wcześniej terenie. Kolega był nauczycielem muzyki i przez swoich podopiecznych nazywany był "pan-muzyka" na zasadzie kojarzenia jego osoby z jakimiś dziwnymi wibracjami. Jak już kiedyś pisałem, myślę iż w gruncie rzeczy jesteśmy niewiele sprawniejsi umysłowo (w sensie oglądu rzeczywistości) od ludzi "upośledzonych". Też "widzimy" jedynie skrawek obiektywnej rzeczywistości, a do jej analizy używamy symboli, czy to matematycznych, czy to semantycznych. W gruncie rzeczy jesteśmy tylko niewiele mniej odizolowani od "realu" niż osoby "upośledzone" brakiem niektórych zmysłów. Dowodem na to jest chociażby poruszona w tym wątku zależność oglądu świata od przyjętej symboliki (języka). Jesteśmy jakby "zamknięci" w świecie swoich własnych symboli i relacji pomiędzy nimi. Tym bardziej zadziwia mnie fakt niesamowitego przystosowania człowieka nie tylko do przeżycia w coraz trudniejszych warunkach,ale i do rozwoju cywilizacyjnego.
|
|
|
|
|
|
|
|
welesxxi
QUOTE To, że postrzeganie jest różne w zależności od kultury i trzeba się go uczyć dobrze oddaje np. fakt, że przedstawiciele niektórych ludów nie widziały zdjęć pokazywanych przez Europejczyków i musiały dopiero uczyć się widzieć zdjęcie (a tym bardziej film). To mnie zaciekawiło ! Mógłbyś rozwinąć wypowiedź i powiedzieć coś więcej na ten temat ? Tzn. ,że uważali to za wytwór natury ?
Ten post był edytowany przez marc20: 5/11/2013, 23:20
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|