Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
4 Strony « < 2 3 4 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Koszmar Frontu Wschodniego, z perspektywy szarego zołnierza...
     
ku 250622
 

Unregistered

 
 
post 6/12/2012, 5:27 Quote Post

QUOTE(Net_Skater @ 5/12/2012, 22:23)
Widze, ze posty zaczynaja byc coraz bardziej spekulatywne - i nie dziwi mnie to. Nasze pokolenia mialy szczescie zyc w czasach ktore w porownaniu z II WS mozna bezdyskusyjnie nazwac spokojnymi. [...]

To w porownaniu z IWS
QUOTE(Norman Davies "Europa walczy 1939-1945" str. 324)
Ale byla to takze wojna w marszu - co z punktu widzenia zolnierza - sprawialo, ze latwiej bylo zniesc walke w takich warunkach, niz siedzac w okopach zachodniego frontu jak poprzednie pokolenie

A co do Twojego przykladu z kronika to mozna tez porownac zachowania 1914 do 1939 i po zakonczeniu obu wojen swiatowych. Jednak rozpietosc emocji byla duzo wieksza podczas I Wojny Swiatowej.
 
Post #46

     
Marek Zak
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.880
Nr użytkownika: 72.286

Marek Zak
Stopień akademicki: mgr
Zawód: Korpomiś & Pisarz
 
 
post 6/12/2012, 8:51 Quote Post

QUOTE
[=Net_Skater]
Widze, ze posty zaczynaja byc coraz bardziej spekulatywne - i nie dziwi mnie to. Nasze pokolenia mialy szczescie zyc w czasach ktore w porownaniu z II WS mozna bezdyskusyjnie nazwac spokojnymi. Jedynym miarodajnym zrodlem informacji sa teraz pisane wspomnienia ocalalych uczestnikow - po obydwoch stronach frontow. Wstrzymywalbym sie z jakakolwiek proba oceny/analizy/porownania. Przyczyny moga byc rozne, chocby takie, ze zdecydowana wiekszosc weteranow nie urodzila sie pisarzami i ich wspomnienia, jakkolwiek bezcenne z informatycznego punktu widzenia, bardzo czesto sa suchym sprawozdaniem wydarzen, pozbawionym aspektu uczuciowego. Czesto, lepszym dokumentem stanu emocjonalnego zolnierza przebywajacego w warunkach ciaglego zagrozenia a na dodatek zdajacego sobie sprawe z krytycznej sytuacji ogolnej beda twarze zarejestrowane na klatkach Deutsche Wohenschau. Roznica miedzy twarzami zolnierza Wehrmachtu zfilmowanymi w 1939 roku i w 1945 roku jest ogromna i dla uwazniejszego widza mowi wiecej niz strona ksiazki. A uzyte w tytule watka slowo "koszmar" nie musi zreszta dotyczyc doswiadczen frontowych. Posluze przykladem: lata temu na stronie Ebay w dziale filatelistyki III Rzeszy - widzialem list, a raczej kartke pocztowa poczty jenieckiej. Niemiecki jeniec wojenny przebywajacy w obozie jenieckim w Luizjanie USA wyslal kartke do zony zamieszkalej w Konigsberg pozna jesienia 1944 roku. Cztery miesiace pozniej kartka wrocila do jenca z dopiskiem "bez odbioru, adresat nieznany". Ten jeniec na pewno przezyl swoj wlasny koszmar.
/


Znalazłem jednak fragment, że rzeczywiście każdego dnia koszmaru nie było:
6.maja.1943

,,Wreszcie pojawiły się pierwsze Tygrysy i zajęły pozycje na szerokim pasie za naszym sektorem. To daje nam poczucie bezpieczeństwa, zwłaszcza, że Czerwoni równiez rozmieszczają czołgi po swojej stronie....
Jesteśmy spokojni i pełni ufności, ponieważ zima minęła, a słońce należy tylko do nas"

Autor - Hans Roth zginął rok później 25 czerwca 1944 r.

P.S. Czekaliśmu na Ciebie w niedzielę.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #47

     
arkadiuszniemczyk
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 45
Nr użytkownika: 21.567

arkadiusz
 
 
post 25/01/2013, 19:27 Quote Post

Chciałbym podzielić się myślą dotyczącą koszmaru frontu wschodniego(od strony Niemców i ich sojuszników)- jeżeli się mylę to proszę o sprostowanie.
Niemcy i sojusznicy ruszając na wschód musieli pożegnać się z "cywilizacją" do której przywykli w swoich wysoko rozwiniętych krajach oraz krajach, które podbili (Francja, Norwegia, Benelux, częściowo Polska, Czechosłowacja). Rosja przywitała żołnierzy brakiem dróg, brakiem możliwości skorzystania z kapieli oraz innych "wygód" do których byli przyzwyczajeni. Nie mieli skłoności do improwizacji, znoszenia przeciwności przyrody, która była jednym z sprzymierzeńców Rosjan. To fakt Rosjanie byli lepiej przystosowani do wszelkich niewygód (chociaż nie można powiedzieć, że byli odporni), potrafili z byle czego skontruować np.zimą piecyk i inne podobne udogodnienia.
Jak wspomina (z wyrzutem) Degrelle w książce "Front wschodni" Niemcy musieli posiadać proszek do mycia zębów, aby toczyć wojnę, a Rosjanie obywali się doskonale bez tych udogodnień (piszę z pamięci, bo czytałem to jakiś czas temu).
 
User is offline  PMMini Profile Post #48

4 Strony « < 2 3 4 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej