Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Finał mistrzostw świata 1954, Czy był ustawiony przez blok zachodni ?
     
Saichan
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 166
Nr użytkownika: 58.084

Maciej Rogowski
 
 
post 31/05/2012, 19:20 Quote Post

W finale mistrzostw świata w piłce nożnej w 1954 roku zmierzyły się ze sobą Węgry i RFN.
W tamtych latach drużyna węgierska była uważana za najlepszą drużynę na świecie, nazywana "złotą jedenastką", co zresztą było uzasadnione. Od bodajże '50 czy '52 roku nie przegrała ani jednego z 34 meczów, przy tym remisując jedynie 4 razy. W 1953 roku na Wembley pokonała reprezentację Anglii wynikiem 6:3, była to pierwsza porażka Anglii na Wembley, czy może nawet na własnym terenie. W rewanżu w Budapeszcie przegrała ona z Węgrami 1:7. Zresztą nie były to jedyne wysokie wyniki Węgrów, co tutaj można zobaczyć mecze od 1945 do 1954: http://pl.wikipedia.org/wiki/Lista_mecz%C3..._.E2.80.93_1960 . Z Polską wygrali w tym okresie 2 razy: 6:0 i 5:1.
Reprezentacja Niemiec także była dobra, w końcu dotrzeć do finału mistrzostw świata to coś, ale nie mogli się nawet porównywać do Węgrów. Już na mistrzostwach świata pokonali Niemców w fazie grupowej albo 1/8 lub 1/4 finału (dokładnie nie pamiętam) 8:3.
I tak właśnie 4 lipca 1954 roku obie drużyny spotkały się w finale mistrzostw świata. Węgrzy byli pewni siebie, zresztą mieli co do tego powody. W 6 i 8 minucie Węgrzy strzelili bramki, jednakże około 20 minuty meczu było 2:2. Potem długo nic aż w końcu w 84 minucie Niemcy doprowadzili do wyniku 3:2. W 88 minucie kapitan Węgrów, Ferenc Puskas strzelił gola na 3:3, jednakże sędzia odgwizdał spalony. Ale o tym za chwilę.
Wynik ten jest uznawany za jeden z największych szoków w historii piłki nożnej. Od razu zaczęły się roznosić plotki o przekupieniu Węgrów mercedesami itp. Ale dwie rzeczy pozwalają wątpić w słuszność wygrania spotkania przez Niemców.
Jedna to zachowanie sędziego. W poprzednich meczach Węgrów angielski sędzia William Ling nie zwracał uwagi na faulowanie Ferenca Puskasa, najlepszego piłkarza z drużyny Madziarów. Doprowadziło to do kontuzji, w dwóch przedfinałowych meczach Puskas nie zagrał (wyniki tych meczy były jak na Węgrów niezbyt wysokie - być może z Puskasem byłyby wyższe). Wrócił on dopiero na finał, z nie do końca jeszcze wyleczoną kontuzją. W meczu finałowym sędzia (ten sam o którym wspomniałem) nie odgwizdał faulu na węgierskim bramkarzu, który nastąpił tuż przed strzeleniem przez Niemców gola na 2:2. Teraz o spalonym z 88 minuty - po tym golu sędzia nie sprzeciwiał się, lecz po chwili sędzia boczny zaczął machać chorągiewką i gola ostatecznie nie uznano. Nie ma stuprocentowej pewności, że bramka powinna zostać uznana (żadne nagranie tego nie potwierdza), ale na innych nagraniach widać, jak po odgwizdaniu spalonego z trybun położonych przy bramce rozlegają się gwizdy - stamtąd najlepiej wszystko było widać. W 89 minucie sędzia nie odgwizdał faulu na jednym z Węgrów w polu karnym. Dodam jeszcze, że przy wyniku 3:3 w tamtych czasach powtarzało się finał. Wszystko ewidentnie wskazuje na to, że sędzia (z Anglii, państwa z bloku zachodniego) specjalnie pomagał Niemcom w zdobyciu tytułu mistrza świata.
Druga rzecz - widziano, jak w przerwie meczu wynoszono z szatni Niemców kartony ze strzykawkami, Niemcy także wymiotowali. W 2004 roku lekarz reprezentacji Niemiec przyznał się, że wstrzykiwał Niemcom witaminę C, przypuszcza się jednak, że była to metamfetamina.
Te rzeczy wskazują na to, że państwa zachodnie przesądziły wcześniej o wyniku finału i o tym, kto zdobędzie tytuł mistrza świata - a mieli to zrobić, by dopiec blokowi wschodniemu. Oczywiście niespodzianki w futbolu się zdarzają, ale tu wiele rzeczy wskazuje na to, że nie był to przypadek. Sądzi tak nawet jeden z dwóch ostatnich żyjących reprezentantów Węgier z tamtego finału, Jeno Buzanszky.
Chciałbym, żebyście się odnieśli co do tego wydarzenia - czy sądzicie, że rzeczywiście było to ustawione, czy też jest to skutkiem czystego przypadku.
Dwie strony dla ułatwienia:
Wywiad z Jeno Buzanszkym - opowiada on o tym finale: http://www.rp.pl/artykul/584962.html?p=2
Oraz nagranie meczu (widać min. reakcję kibiców na spalony czy też faul przy drugiej bramce Niemców) : http://www.youtube.com/watch?v=Fr9Emwh7aEc

Zapraszam do dyskusji
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
Saichan
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 166
Nr użytkownika: 58.084

Maciej Rogowski
 
 
post 31/05/2012, 21:50 Quote Post

Tak, aczkolwiek te finały które wymieniliście nie były tak silnie naszprycowane sytuacją polityczną jak ten w 54 roku - okres największej wrogości między USA i ZSRR. Poza tym Buzanszky powiedział w wywiadzie że mogło chodzić o to, żeby "dać popalić" małemu krajowi z bloku komunistycznego. Oprócz tego - argument w teorii słaby, w praktyce lepszy - Węgry były drużyną która przed mundialem nie doznała porażki przez 34 mecze, w dodatku nieraz gromiąc rywali 5-8 krotną różnicą bramek. Drugiego takiego przypadku w historii piłki nożnej nie było.
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
saywiehu
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 661
Nr użytkownika: 21.212

Zawód: szybki- nie wolny
 
 
post 31/05/2012, 22:13 Quote Post

Finał WC 1966 Anglia-RFN również mógł wzbudzić wątpliwości. Zwłaszcza bramka w dogrywce dla "Synów Albionu" po strzale, który odbił się od poprzeczki i prawie na pewno nie przekroczył linii bramkowej...
Ale tylko ten jeden strzał, a bramka została uznana wskutek interwencji sędziego z ZSRR, więc ideologicznie powinno być OK smile.gif Zresztą dyskusje nt. "wpadła - nie wpadła" trwały dziesięciolecia.

Natomiast mecz w 1/8 Anglia - Argentyna to dopiero był przekręt. Tam dopiero sędzia dwoił się i troił, żeby przypadkiem nie wygrała Argentyna, choć grała lepiej. Znamy temperament kibiców z Ameryki Południowej, tym bardziej więc może dziwić, że pomimo tak szybkiego odpadnięcia drużyna Argentyny była witana w kraju w glorii bohaterów...!!!

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
Krzysztow
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.629
Nr użytkownika: 101.502

Krzysztof Kowalski
Zawód: uczen
 
 
post 19/06/2019, 12:57 Quote Post

Tak przy okazji ktoś może cos napisać o meczu barażowym do Mundialu 1974 ZSRR-Chile rozgrywanym chyba w Moskwie.
Czy remis 0:0 był zgodny z tym co się działo na boisku czy też Chile mógł pomóc sędzia?
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
petroCPN SA
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.063
Nr użytkownika: 104.458

Stopień akademicki: doktor
Zawód: wyk³adowca
 
 
post 19/06/2019, 18:36 Quote Post

Nie wypowiem się na temat czysto sportowego aspektu Mistrzostw z roku 1954. Ale sukces mógł być zdyskontowany politycznie.

Oto Niemcy są dopiero dziewięć lat po bezprzykładnej klęsce. W oczach wielu innych narodów Europy, nad wszystkimi Niemcami ciąży odium morderców.
Państwo jest podzielone. Sektory wschodnie (nie mówiąc o straconych ziemiach za Odrą) są oderwane, dawna stolica Berlin- podzielona, nawet okręg Saary i jeden powiat przy holenderskiej granicy nie są jeszcze włączone do Republiki Federalnej.
Pomimo proklamacji Republiki Federalnej, państwo jest de facto okupowane, niesuwerenne.
Oto jeszcze kilka lat temu gospodarka Niemiec była w ruinie, Niemcy dostawali skromne przydziały kartkowe, niedojadali; niemal wszystkie towary dostępne były jedynie na Bezugscheiny. Jeszcze kilka lat temu szalał czarny rynek a niemiecka waluta była bezwartościowym śmieciem.


A tu tymczasem, w pierwszej połowie lat 50.:
- nowa Deutsche Mark zaczyna błyszczeć wśród innych walut,
- rynek wypełnił się obfitością towarów wszelakich, bez żadnych kartek czy przydziałów,
- płace są wciąż niskie, ale jednak rosną,
- od chwili wybuchu ogromnej koniunktury w połowie roku 1950 (wojna w Korei) - rozpoczyna się Wirtschaftswunder
Co prawda, w Niemczech Alianci jeszcze nie pozwalali na produkcję zbrojeniową. Ale firmy niemieckie na potęgę rozwijają produkcję cywilnych dóbr inwestycyjnych i konsumpcyjnych: samochodów od Volkswagena i Mercedesa, radioodbiorników i telewizorów od Telefunkena, AEG, Grundiga, proszków do prania od Persila, proszków do pieczenia od Doktora Oetkera i tysięcy innych. I popyt na owe dobra jest, bo produkty te szybko zyskują renomę solidnych zaś siła nabywcza konsumentów w świecie zachodnim rośnie bardzo szybko.
- RFN zostaje przyjęta do Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali a wkrótce będzie przyjęta do NATO (1955),
- państwo otrzymało i raczej rozsądnie wykorzystało środki z Planu Marshalla,
- podpisano umowy o wysokich odszkodowaniach dla Państwa Izrael i dla diaspory żydowskiej,
- podpisano porozumienia o spłatach dawnego zadłużenia Rzeszy; kredytodawcy praktycznie uwolnili RFN od 2/3 dawnego długu,
- Deutsche Mark staje się pieniądzem częściowo wymienialnym; od 1954 r. każdy Niemiec może bez specjalnego pozwolenia wymienić i wywieść do 1500 marek; na włoskich plażach zaroiło się od niemieckich turystów (niezbyt lubianych, ale dobrze płacących),
- pomimo przyjęcia licznej rzeszy tzw. wypędzonych i pomimo masowych ucieczek z NRD, zaczyna brakować rąk do pracy; do Niemiec przybywają pierwsi Gasterbeiterzy,
- gospodarka zaczyna wypracowywać coraz to wyższe nadwyżki w wymianie handlowej oraz nadwyżki w budżecie.


I oto jeszcze dochodzi wisienka na torcie: mistrzostwo świata w piłce nożnej. Miliony prostych Niemców powtarzają: "Znowu jesteśmy kimś!".

Ten post był edytowany przez petroCPN SA: 19/06/2019, 18:50
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
tellchar
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.721
Nr użytkownika: 100.061

Stopień akademicki: dr
Zawód: wyk³adowca
 
 
post 9/07/2019, 21:58 Quote Post

Akurat finał MS miał taki przebieg z kilku powodów. Niemcy załatwili sprawę przede wszystkim taktycznie: obie drużyny zagrały ze sobą w fazie grupowej - Niemcy wystawili drugi skład, który przegrał 8-3, ale wyeliminowali Puskasa na dwa mecze. Węgrzy poczuli się pewnie. Potem Węgrzy trafili na Brazylijczyków (wicemistrzów) i Urugwajczyków (mistrzów z 1950), wygrywają z nimi po ciężkich bojach (plus pobili się z Brazylijczykami w tunelu. Niemcy w miarę na luzie pokonali Jugosławię i Austrię, mogli. A pamiętać trzeba, że był to czas, kiedy nie było jeszcze zmian w trakcie meczu. Węgrzy w finale grali dobrze na początku, a potem opadli z sił. Potem jeszcze Puskas strzelił na 3-3, ale sędzia odgwizdał spalonego.
Czy doszło do pomocy sędziego? Ciężko powiedzieć. Faktem jest, że mecz sędziował Anglik jako główny oraz Walijczyk i Włoch na linii. Anglik i Walijczyk sędziowali mecz Węgrów w fazie grupowej z Niemcami, potem jeden z nich sędziował ćwierćfinał z Węgrów z Brazylią, drugi - półfinał z Urugwajem. Była okazja, żeby "przekręcić" Węgrów wcześniej. Zresztą czy Anglik i Walijczyk byliby "za" Niemcami, 9 lat po wojnie?
Czy doszło do dopingu - tego się pewnie nigdy nie dowiemy, choć jest to możliwe.

A rola polityczna finału jest nie do przecenienia. Podobno niektórzy Niemcy twierdzili, że to zwycięstwo pozwoliło im "moralnie wrócić na arenę międzynarodową". Padały nawet zdania, że "znowu jesteśmy ludźmi".

Ten post był edytowany przez tellchar: 9/07/2019, 22:00
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej