Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Lot Gagarina - fikcją?
     
Ambioryks
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.363
Nr użytkownika: 57.567

Stopień akademicki: magister
Zawód: animator kultury
 
 
post 25/02/2010, 20:06 Quote Post

16 kwietnia 1961, na 23 dni przed planowanym i pomyślnie zrealizowanym przez USA ponadatmosferycznym lotem Alana Sheparda, Moskwa ogłosiła kolejny sukces swych działań: wokółziemski lot człowieka. Bohaterem przedsięwzięcia miał być Jurij Gagarin - obywatel ZSRR pochodzenia robotniczo-chłopskiego, członek partii komunistycznej. Jednak liczne rozbieżności pojawiające się w wypowiedziach Gagarina na konferencjach prasowych, w których uczestniczył po locie z 1961, a także niezdecydowanie oficjalnych mediów sowieckich powiadamiających światową opinię publiczną o szczegółach przedsięwzięcia oraz plotki krążące przez pewien czas w środowisku moskiewskim, stały się źródłem nieoficjalnej tezy głoszącej, że lot Gagarina odbył się w innych niż ostatecznie ogłoszono warunkach, a być może nawet w ogóle nie miał miejsca. Zwolennikiem tej ostatniej tezy stał się m.in. węgierski pisarz i dziennikarz Istvan Nemere, który poświęcił wiele lat badaniom wszystkich bezpośrednich i pośrednich informacji dotyczących Gagarina i zwrócił uwagę na następujące wątpliwości pojawiające się wokół jego misji:

1) Gazety państw komunistycznych napisały o tym locie już w dniu zdarzenia, co nie byłoby możliwe przy ówczesnych realiach technicznych druku i dystrybucji prasy, gdyby wiadomość ta nie została przekazana co najmniej jeden dzień wcześniej;

2) Już od 7 kwietnia 1961 w środowiskach decyzyjnych ówczesnych państw komunistycznych krążyły plotki o wystrzeleniu przez ZSRR rakiety kosmicznej z człowiekiem na pokładzie;

3)Częstotliwość fal, na których miała odbywać się łączność pomiędzy Gagarinem a ośrodkiem kierowania lotem, podano do publicznej wiadomości dopiero kilka dni po zdarzeniu (mimo że wcześniej, podczas lotu Sputnika-1, częstotliwości te podawano przed lotem, aby umożliwić potwierdzenie faktu lotu przez ośrodki niezależne);

4) Bezpośrednio po locie określano czas jego trwania na 89 minut, a kilka dni później czas ten "poprawiono" na 108 minut;

5) Podany wkrótce po zdarzeniu minutowy grafik lotu jest niezgodny z parametrami orbity (podano, że start odbył się o godz. 9:07 czasu moskiewskiego z Bajkonuru, następnie po 15 minutach Gagarin znajdował się nad Ameryką Południową, a po następnych 40 minutach znalazł się nad Afryką, a po następnych 40 minutach nastąpiło lądowanie pod Saratowem; znaczne różnice czasu przelotów nad poszczególnymi obszarami Ziemi są trudne do wyjaśnienia wobec faktu niskości orbity, po której leciał Wostok-1 - zaledwie ok. 300 km nad powierzchnią planety; dopiero 24 kwietnia 1961 ogłoszono "poprawione" - inne niż podane po locie - parametry orbity, po której statek miał okrążyć Ziemię;

6) Bezpośrednio po locie w różnych wystąpieniach Gagarin twierdził, że po przejściu w stan nieważkości nie odczuwał żadnych niedogodności, w szczególności sensacji żołądkowych - efektu, który zawsze towarzyszy wszystkim astronautom i kosmonautom bez względu na ich doświadczenie, wiek i kondycję fizyczną;

7)Gagarin oświadczył, że podziwiał z orbity detale, których ze względu na rozmiary kątowe nie mógł widzieć gołym okiem, oraz że zachwycał się widokiem Ameryki Południowej, podczas gdy w momencie jego lotu nad tą częścią planety panowała tam noc (godz. 22:01 czasu lokalnego);

8) Z lotu Gagarina nie przedstawiono żadnego materiału fotograficznego.

Powyższe przesłanki skłoniły Nemere do postawienia tezy, że Gagarin był jedynie figurantem, którego przedstawiono mediom jako bohaterskiego kosmonautę w sytuacji, gdy faktyczny uczestnik lotu zginął lub został ciężko ranny w pośpiesznie (ze względu na planowany lot Alana Sheparda) zorganizowanej ekspedycji. Z tezą tą koresponduje fakt śmierci (wg agencji "Izwiestia" - w dniu 23 marca 1961) 24-letniego uczestnika programu kosmicznego - Walentyna Bondarenki; miał on ponieść śmierć w pożarze powstałym wskutek nieostrożnego zaprószenia ognia podczas ćwiczeń w kabinie tlenowej w "Gwiezdnym Miasteczku"; Bondarenko mógł być ewentualnym uczestnikiem nieudanego lotu kosmicznego w omawianym okresie; miejsce jego pochówku pod murami Kremla, wśród zmarłych zasłużonych dla partii i państwa, jest zaskakujące w kontekście oficjalnych okoliczności śmierci.

Zapraszam do dyskusji.

P.S. Czytał ktoś książkę Nemere "Gagarin - kosmiczne kłamstwo"?
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
Arbago
 

Pomorzanin
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.032
Nr użytkownika: 38.089

 
 
post 16/07/2012, 4:02 Quote Post

To o czym zaś pisze Ambioryks jest niezwykle ciekawe. Być może Gagarin odbył lot nie w termosferze jak się podaje ale w mezosferze, czy nawet w stratosferze. Tłumaczyłoby to detale podawane przez Gagarina, brak efektów ubocznych nieważkości.
Do teorii spiskowej dodaje się także tragiczną śmierć Gagarina.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
Speedy
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.541
Nr użytkownika: 3.192

 
 
post 16/07/2012, 8:36 Quote Post

Hej
QUOTE(Arbago @ 16/07/2012, 4:02)
Być może Gagarin odbył lot nie w termosferze jak się podaje ale w mezosferze, czy nawet w stratosferze. Tłumaczyłoby to detale podawane przez Gagarina, brak efektów ubocznych nieważkości.




??? A co ma do tego -sfera? Gdybyś w jakiś magiczny sposób wszedł na orbitę z apogeum np. 1 metr nad powierzchnią ziemi, też byłbyś w stanie nieważkości.

I w ogóle ten argument "żołądkowy" nie jest za mądry. Jedni astronauci się uskarżali na mdłości, inni się nie uskarżali, to zależy od ich indywidualnej podatności na ten efekt. Akurat Gagarin mógł być z tych niepodatnych.

Ten post był edytowany przez Speedy: 16/07/2012, 8:37
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
Ambioryks
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.363
Nr użytkownika: 57.567

Stopień akademicki: magister
Zawód: animator kultury
 
 
post 17/07/2012, 10:21 Quote Post

CODE
Być może Gagarin odbył lot nie w termosferze jak się podaje ale w mezosferze, czy nawet w stratosferze.

Jeśli tak, to nie był to lot kosmiczny. Prawdziwy kosmiczny lot odbywa się w górnych warstwach egzosfery lub wręcz w otwartej przestrzeni - 2 tysiące kilkometrów nad Ziemią lub więcej.
CODE
Jedni astronauci się uskarżali na mdłości, inni się nie uskarżali, to zależy od ich indywidualnej podatności na ten efekt.

Chyba raczej od tego, że w mazosferze ani tym bardziej w stratosferze nadal jest przyciąganie ziemskie. Dopiero w egzosferze zanika.
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
Speedy
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.541
Nr użytkownika: 3.192

 
 
post 17/07/2012, 11:34 Quote Post

Hej

Wybacz ale jesteś w błędzie.

QUOTE(Ambioryks @ 17/07/2012, 10:21)
Jeśli tak, to nie był to lot kosmiczny. Prawdziwy kosmiczny lot odbywa się w górnych warstwach egzosfery lub wręcz w otwartej przestrzeni - 2 tysiące kilkometrów nad Ziemią lub więcej.


Z tego punktu widzenia astronautami można by więc nazwać jedynie członków wypraw księżycowych. Ze względu na tzw. pasy van Allena (strefy w których ziemskie pole magnetyczne więzi naładowane cząstki) i ich promieniowanie, większość misji orbitalnych krążyła na wysokości 300-400 km, nie więcej.

Ale oczywiście tak nie jest i nie masz racji. O ile na temat tego "gdzie zaczyna się kosmos" można snuć długie filozoficzne rozważania, to potocznie przyjmuje się definicję stosowaną w prawie międzynarodowym: 100 km nad powierzchnią Ziemi. Oczywiście jest to granica czysto umowna, równie dobrze mogłoby to być 80 km jak 120 czy ileś. Ale tak się przyjęło. Gagarin więc jak najbardziej był w kosmosie. Co zabawne, za kosmonautów wypada więc też uznać pilotów samolotu doświadczalnego X-15, który w niektórych swych misjach przekroczył wysokość 100 km.

QUOTE(Ambioryks @ 17/07/2012, 10:21)
Chyba raczej od tego, że w mazosferze ani tym bardziej w stratosferze nadal jest przyciąganie ziemskie. Dopiero w egzosferze zanika.
*



Tutaj również się mylisz. Przyciąganie ziemskie nigdzie nie "zanika" - w jaki sposób Ziemia "trzymałaby" więc przy sobie Księżyc oddalony wszak o ponad 300 tys. km?? Owszem staje się ono słabsze wraz z kwadratem odległości, ale to przecież nie znaczy że zanika. Gdybyś w jakiś magiczny sposób wybudował wieżę, albo usypał górę, wysoką na kilkaset km, i stanął na jej szczycie, to nadal byłbyś przyciągany przez Ziemię, z siłą może o 10% niższą niż na poziomie morza, tego rzędu (jak cię to interesuję to mogę dokładnie policzyć, ale mi się nie chce).

Stan nieważkości w statku okrążającym Ziemię w sposób podobny do Gagarina wynika z tego, że siła grawitacji zrównoważona jest przez siłę bezwładności wynikającą z tego ruchu obrotowego dookoła Ziemi ("siłę odśrodkową"). Nie ma to bezpośredniego związku z wysokością. Gdybyś w jakiś magiczny sposób unikając oporu powietrza i zderzenia z górami, budynkami itp. wszedł na orbitę 1 m nad powierzchnią Ziemi, także doznawałbyś stanu nieważkości.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
Ambioryks
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.363
Nr użytkownika: 57.567

Stopień akademicki: magister
Zawód: animator kultury
 
 
post 17/07/2012, 12:11 Quote Post

A mi się zawsze wydawało, że kosmos zaczyna się tam, gdzie zaczyna się próżnia kosmiczna - czyli na pewno nie w jonosferze ani tym bardziej w mezosferze. Kosmos jest tam, gdzie jest tylko czerń kosmosu.
CODE
100 km nad powierzchnią Ziemi

Tam na pewno nie ma próżni.
CODE
Przyciąganie ziemskie nigdzie nie "zanika"

Ale jest tak słabe, że pojedyncze cząsteczki gazów ulatują w przestrzeń. W egzosferze, oczywiście.
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
Speedy
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.541
Nr użytkownika: 3.192

 
 
post 17/07/2012, 13:14 Quote Post

Hej

QUOTE(Ambioryks @ 17/07/2012, 12:11)
A mi się zawsze wydawało, że kosmos zaczyna się tam, gdzie zaczyna się próżnia kosmiczna - czyli na pewno nie w jonosferze ani tym bardziej w mezosferze. Kosmos jest tam, gdzie jest tylko czerń kosmosu.


Zdaje mi się, że efekt czarnego nieba z gwiazdami w dzień daje się zaobserwować już na wysokości 25-30 km.

QUOTE(Ambioryks @ 17/07/2012, 12:11)
CODE
100 km nad powierzchnią Ziemi

Tam na pewno nie ma próżni.


Oczywiście, że nie ma! Zależnie od punktu widzenia, możemy nawet powiedzieć że nigdzie nie ma próżni, nawet w przestrzeni międzygalaktycznej coś tam się trafi. Jak mówię, 100 km to taka umowna "granica kosmosu". Dlatego np. amerykański Kongres przyznał kiedyś tam pilotom wspomnianego X-15 takie same odznaczenia jak przyznawano astronautom. Dlatego Virgin Galactic oferuje "turystyczne loty kosmiczne", które są w rzeczywistości takimi suborbitalnymi lotami balistycznymi, niemniej na wysokość ponad 100 km.
QUOTE(Ambioryks @ 17/07/2012, 12:11)
CODE
Przyciąganie ziemskie nigdzie nie "zanika"

Ale jest tak słabe, że pojedyncze cząsteczki gazów ulatują w przestrzeń. W egzosferze, oczywiście.
*


OK rozumiem. Czyli taką sobie przyjąłeś definicję "granicy kosmosu", egzosfera, czyli tam gdzie cząstki gazu swobodnie uciekają w przestrzeń i są wyłapywanie z przestrzeni, gdzie nie oddziałują już ze sobą, bo są zbyt oddalone wzajemnie, gdzie nie ma prędkości dźwięku i trudno mówić o temperaturze, czyli gdzieś od 600 km wzwyż o ile się nie mylę? No i spoko, taka sama dobra definicja, jak i każda inna. Tylko trzeba mieć świadomość, że powszechnie się uznaje za granice kosmosu te 100 km, o których wspomniałem. To jest np. podstawa do uzgodnień międzynarodowych. Wlecenie samolotu szpiegowskiego w obcą przestrzeń powietrzną traktowane jest jako wrogi akt naruszenia granicy. Ale przelot satelity zwiadowczego już takim aktem nie jest. Itd. itp. prawo nie jest moją mocną stroną więc nie będę rozwijać tematu biggrin.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
Ambioryks
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.363
Nr użytkownika: 57.567

Stopień akademicki: magister
Zawód: animator kultury
 
 
post 17/07/2012, 13:18 Quote Post

CODE
Czyli taką sobie przyjąłeś definicję "granicy kosmosu", egzosfera, czyli tam gdzie cząstki gazu swobodnie uciekają w przestrzeń i są wyłapywanie z przestrzeni, gdzie nie oddziałują już ze sobą, bo są zbyt oddalone wzajemnie, gdzie nie ma prędkości dźwięku i trudno mówić o temperaturze, czyli gdzieś od 600 km wzwyż o ile się nie mylę?

Tak.

A jeśli lot Gagarina był w stratosferze lub w dolnej części mezosfery, to na pewno nie był to lot kosmiczny. I to wyjaśniałoby brak sensacji żołądkowych.
Gdyby Gagarin leciał na wysokości 1000 km nad Ziemią i tam nie miałby sensacji żołądkowych, wtedy byłoby to naprawdę dziwne. Ale na wysokości 50 km to nic dziwnego, że nie miał.
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
Speedy
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.541
Nr użytkownika: 3.192

 
 
post 17/07/2012, 13:54 Quote Post

Hej
QUOTE(Ambioryks @ 17/07/2012, 13:18)
A jeśli lot Gagarina był w stratosferze lub w dolnej części mezosfery, to na pewno nie był to lot kosmiczny. I to wyjaśniałoby brak sensacji żołądkowych.
Gdyby Gagarin leciał na wysokości 1000 km nad Ziemią i tam nie miałby sensacji żołądkowych, wtedy byłoby to naprawdę dziwne. Ale na wysokości 50 km to nic dziwnego, że nie miał.
*



Powtarzam: za owe zaburzenia odpowiedzialna jest nieprawidłowa praca organów wewnętrznych (przede wszystkim błędnika) w stanie nieważkości. Nie ma to związku z wysokością nad ziemią. Gdybyś w jakiś magiczny sposób wytworzył stan nieważkości na powierzchni Ziemi, albo i pod powierzchnią, też mógłbyś doznawać takich zaburzeń.

Statek Wostok 1 krążył po eliptycznej orbicie 314 x 168 km. W zasadzie "krążył" to może troszkę za dużo powiedziane, bo wykonał 1 okrążenie smile.gif ale tak czy siak na orbicie był, z okresem obiegu 89 min z kawałkiem. Celowo wybrano taką dosyć niską, licząc na to, że jeśli w razie jakiejś awarii silniki hamujące nie wypalą, to statek samoczynnie zdeorbituje się po około 5-6 dniach na skutek tego szczątkowego oporu atmosfery (Gagarin miał zapasów na tydzień mniej więcej, czy może 10 dni, nie pamiętam). Niestety sam Wostok miał na ten temat inne poglądy biggrin.gif w trakcie wchodzenia na orbitę silnik ostatniego stopnia nie wyłączył w wyznaczonym czasie. Chociaż się goście na ziemi momentalnie połapali i wyłączyli go zdalnie, to ta jego praca dłuższa o kilka czy kilkanaście sekund wykopsała stateczek na orbitę nieco wyższą od zakładanej. Nadal orbitę nietrwałą, ale tym razem samoczynne zdeorbitowanie nastąpiłoby po około 30 dniach, a do tego czasu Gagarin pewnie by już zginął z pragnienia i braku powietrza. Na szczęście silniki hamujące nie zawiodły i statek zdeorbitował się prawie całkiem zgodnie z planem biggrin.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej