Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony  1 2 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Wywiad: werbunek agentow
     
rzepiduch
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 1
Nr użytkownika: 30.443

Zawód: Uczen
 
 
post 14/04/2007, 9:50 Quote Post

Po przeczytaniu książki W. Suworowa "GRU" zastanawia mnie pewna rzecz. Autor mianowicie sugeruje, że większa część działalności wywiadu opiera się na werbowaniu agentów, w postaci obywatelów danego państwa.. Tych dzieli na trzy grupy: agenci rekrutujący innych agentów, agencie zdobywający informacje oraz agenci których wykorzystuje się do zadań specjalnych (dywersja, zamachy itd.) Rozumiem dlaczego dwie pierwsze funkcje powierza się takim agentom, ale czy akcjami dywersyjnymi nie powinni się raczej zajmować oficerowie wywiadu, którzy są przecież szkoleni przez szmat czasu.
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
tuxman
 

Hetman Polny imć Onufry Zagloba w służbie Forum!
******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 1.264
Nr użytkownika: 4.809

 
 
post 26/04/2007, 22:26 Quote Post

Wspomnianej przez Ciebie książki nie czytałem, ale wydaje mi się, że Suworow nie "dokreślił" podziału agentów lub też zajął się tylko ich pierwszą grupą.
Podział agentów służb specjalnych wygląda tak:
1 grupa: Agenci tubylczy
2 grupa: Agenci wewnętrzni
3 grupa: Agenci podwójni
4 grupa: Agenci spisani na straty
i wreszcie grupa ostatnia
5 grupa: Agenci lotni

Podział przytoczony przez Ciebie pasuje do funkcjonalnego wyróżnienia (podziału) agentów 1-szej grupy (może też ew. części z grupy 2-giej).

Co do zaś wątpliwości dotyczącej fachowości agentów tubylczych w akcjach sabotażowych/dywersyjnych wobec, jak ich określasz, "szkolonych oficerów wywiadu". Nie do wszystkich punktów/instalacji przeciwnika mógł dotrzeć oficer wywiadu (wg. podziału grupowego: agent lotny). Wyobraź sobie pilnie strzeżoną elektrownie jądrową. Łatwiej jest do sabotażu zwerbować agenta tubylczego, niż posłużyć się agentem lotnym. Osoba obca w obiekcie strzeżonym, zawsze wzbudzi podejrzenie i zainteresowanie, przez co planowana akcja może zostac udaremniona. W przypadku agenta tubylczego (np. skaptowany pracownik tej elektrowni) sabotaż jest znacznie prostszy i mniej ryzykowny.

Pozdrawiam
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
MikoQba
 

J'essaie d'être une bonne personne
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 3.843
Nr użytkownika: 8.008

Jacques Nicolas
Stopień akademicki: Dysortograf
Zawód: Dziennikarz
 
 
post 27/04/2007, 7:31 Quote Post

Z punktu widzenia działalności operacyjnej, agentów można podzielić na dwie kategorie: agentów podstawowych i agentów wspierających.

Do pierwszej kategorii zalicza się:

- rezydentów i szefów siatek agenturalnych,
- agentów stanowiących źródła informacji,
- agentów egzekutorów,
- agentów werbowników.

Do drugiej kategorii należą przede wszystkim:

- agenci legalizacyjni,
- kurierzy,
- właściciele lokali konspiracyjnych,
- prowadzący skrzynki korespondencyjne,
- prowadzący skrzynki kontaktowe i skrytki,

Szefowie siatek lub rezydentur agenturalnych, to doświadczeni agenci o sprawdzonej lojalności, którzy kierują grupami agentów. Mają zazwyczaj sporą władzę i niezależność oraz dysponują budżetem przyznanym im przez tak zwaną Centralę. Podstawową różnicą jest zależność hierarchiczna. Szef siatki podlega zazwyczaj rezydentowi (agenturalnemu lub kadrowemu rezydentowi służby działającemu w danym kraju) natomiast rezydent agenturalny podlega bezpośrednio Centrali służby.

Agenci-egzekutorzy werbowani są zasadniczo w jednym celu – likwidacji wyznaczonych osób lub aktów sabotażu i dywersji.

Wiąże się to z tym że szczególnie do akcji sabotażowych werbuje się osoby które ze względu na zajmowane stanowisko mają ułatwiony dostęp do danego celu. Dotyczy to tez osób przeznaczonych do likwidacji, zwerbowany agent pełni tu tylko funkcję,"cyngla".
Ma to plusy i minusy. Plus to to że w razie wpadki, łatwo się takiej osoby wyprzeć, minus to fakt że ryzyko spalenia akcji przez taką osobę jest większe bo z reguły nie jest ona przeszkolonym egzekutorem.
Wiele zależy tu od "linii" danego wywiadu, takimi ludźmi lubili posługiwać się agencji KGB.
Natomiast Mossad do takich zadań wyznaczał własnych oficerów operacyjnych z departamentu trzeciego.


 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
tuxman
 

Hetman Polny imć Onufry Zagloba w służbie Forum!
******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 1.264
Nr użytkownika: 4.809

 
 
post 27/04/2007, 13:23 Quote Post

No właśnie. Ile pozycji książkowych w tej sprawie, tyle rodzajów podziałów. Istnieją także szpiedzy, oficerowie wywiadu z ramienia departamentów czy na koniec klasa sama w sobie: agenci manewrowi...

A przecież mowa o służbach tajnych!
Idę o zakład, że każda "firma" ma swoje nazewnictwo i klasyfikację, której po prostu nie ujawnia... Tym niemniej - coś z "przecieków" wywnioskować się da.

Co do zaś samego werbunku - Volkoff to fajnie opisał pod koniec książki "Psychosocjotechnika, dezinformacja – oręż wojny". Serdecznie polecam.

Pozdrawiam
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
MikoQba
 

J'essaie d'être une bonne personne
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 3.843
Nr użytkownika: 8.008

Jacques Nicolas
Stopień akademicki: Dysortograf
Zawód: Dziennikarz
 
 
post 27/04/2007, 14:47 Quote Post

Nazwy mogą się trochę różnić ale zasada pozostaje mniej więcej ta sama.
Oczywiście inaczej działało KGB mające prawie 20 tysięcy etatowych pracowników wywiadu, a inaczej Mossad który ma mniej więcej 1200 etatowych pracowników.
Jeśli np. siatka opiera się na zwerbowanych agentach informacyjnych, nie ma większego zapotrzebowania na agentów legalizacyjnych, (czyli pracowników urzędów stanu cywilnego, biur paszportowych i tego typu instytucji) którzy mogą uwiarygadniać fałszywą tożsamość rezydentów prowadzących w danym państwie bezpośrednią pracę wywiadowczą.

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
Cartaphilus
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 913
Nr użytkownika: 40.789

M. R.
Stopień akademicki: mgr prawa
 
 
post 8/08/2008, 8:02 Quote Post

Jeśli chodzi o kwestię werbunku agentów to chciałbym polecić niedawno emitowany w telewizji serial dokumentalny o Marianie Zacharskim. Jest tam sporo szczegółów pracy agenta. Niestety udało mi się obejrzeć tylko jeden odcinek sad.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
dubrovik
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 4
Nr użytkownika: 50.299

Mateusz C.
Zawód: uczen
 
 
post 10/11/2008, 19:21 Quote Post

QUOTE(Cartaphilus @ 8/08/2008, 8:02)
Jeśli chodzi o kwestię werbunku agentów to chciałbym polecić niedawno emitowany w telewizji serial dokumentalny o Marianie Zacharskim. Jest tam sporo szczegółów pracy agenta. Niestety udało mi się obejrzeć tylko jeden odcinek  sad.gif
*



Przyznaję, że ten serial dokumentalny był bardzo dobry. Sam tytułowy agent opowiedział o wielu rzeczach np. o tym jakie instrukcję dostał w razie tego jak zostanie wykryty, chyba było nawet coś o samobójstwie. zdradził on też kilka takich ciekawostek w stylu, że szyba w wystawie sklepowej jest "lustrem" i można obserwować innych ludzi na ulicy.
 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
Cartaphilus
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 913
Nr użytkownika: 40.789

M. R.
Stopień akademicki: mgr prawa
 
 
post 3/11/2009, 10:19 Quote Post

Obecnie jestem w trakcie czytania książki " Służby Spacjalne-Historia Wywiadu i Kontrwywiadu na Świecie" Roger Faligot, Remi Kauffer.
Jeśli chodzi o werbunek agentów to bardzo często wybiera się ludzi bliskich ideowo jako informatorów. Bardzo wielu sympatyków komunizmu w państwach kapitalistycznych było werbowanych przez NKWD (potem KGB) czy GRU. Często byli to zwykli pracownicy newralgicznych branż przemysłu takich jak zbrojeniówka czy przemysł lotniczy. Służyli ZSRR w imię walki klas. Tak więc można powiedzieć, iż partie czy organizację o charakterze komunistycznym lub bliskim komunizmowi były źródłem pozyskiwania agentów. Starano się także pozyskiwać polityków czy inne ważne osobistości. Jednych werbowano "ideowo" innych zachęcano pieniędzmi.
Oczywiście i obóz przeciwny także próbował podobnych metod. Agencje wywiadu chętnie nawiązywały kontakt z ludźmi ideowo wrogimi komunizmowi lub sami się zgłaszali.
Pozdrawiam
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
Net_Skater
 

IX ranga
*********
Grupa: Supermoderator
Postów: 4.753
Nr użytkownika: 1.980

Stopień akademicki: Scholar & Gentleman
Zawód: Byly podatnik
 
 
post 5/02/2011, 21:45 Quote Post

QUOTE
Oczywiście i obóz przeciwny także próbował podobnych metod. Agencje wywiadu chętnie nawiązywały kontakt z ludźmi ideowo wrogimi komunizmowi

Racja, mowiac o jednej stronie, nie mozna pominac drugiej.
Facet, ktory w aktach zachodnioniemieckiego weywiadu BND (Bundesnachrichtendienst) figurowal pod nazwiskiem Wilhelm Holm, nalezal specyficznej kategorii; ten otyly niemiecki handlowiec byl "naganiaczem". Gdziekolwiek Holm, w czasie jego podrozy sluzbowych natknal sie na kogos, kto wedlug niego wykazywal mozliwosci zostania agentem wywiadu, przekazywal wtedy odpowiednia informacje do siedziby BND w Pullach. W 1965 roku, w czasie szesciotygodniowego pobytu w La Paz w Boliwii, jego meldunek informowal o poznaniu faceta ktory posiadal dwie wazne cechy: byl goracym niemieckim patriota i zaprzedanym antykomunista. W polowie lat szescdziesiatych, BND ktore z poczatku operowalo na terenie Europy, zaczelo rozszerzac strefe operacyjna i zwrocilo aktywna uwage na Boliwie, ktora w tym czasie byla rzadzona przez junte wojskowa. Zachod obawial sie mozliwosci wybuchu rewolucji wtym kraju, ktora to moglaby spowodowac wprowadzenie Boliwii w sowiecka sfere wplywow, tak jak to stalo sie z Kuba. Klaus Altman wraz z zona mieszkali w stolicy kraju, Altman byl szefem firmy pod nzwa La Estrella, ktora handlowala z niemiecka firma farmaceutyczna Boehringer. Poznym pazdziernikiem 1965 roku Wilhelm Holm poznal Altmanna, obydwaj zaprzyjaznili sie, codziennie spotykali sie na obiadach w Klubie Niemieckim w La Paz. Holm dowiedzial sie, ze Altmann byl w Waffen SS i ze uciekl z Niemiec Wschodnich w 1950 roku. Bedac bystrym obserwatorem, Holm zarejestrowal w pamieci, jak Altmann z zadowoleniem opowiedzial o tym jak Zydom uniemozliwiono czlonkostwo w klubie, zona Altmanna z duma pochwalila sie ziorem literatury nazistowskiej w klubowej bibliotece. Pare tygodni pozniej w ewidencji BND pojawil nowy agent z numerem rejestracyjnym V-43118, o pseudonimie Adler (Orzel). "Adler" zostal sklasyfikowany jako "zrodlo wiadomosci politycznych". Z dokumentacji BND wynika, ze byli oni bardzo zadowoleni z pracy "Adlera". Agent 43118 mial opinie dyskretnego, odpowiedzilnego i intelegentnego wywiadowcy. Ale "miodowy miesiac" "Adlera" i BND nie trwal dlugo. Z dwoch powodow.
Powod Nr 1: na samym poczatku, pora wyjasnic podstawowa rzecz: prawdziwe nazwisko Klausa Altmanna to Klaus Barbie i chyba nie potrzeba wyjasniac kim on byl (patrz watek w II WS - Biografie). Pozniejsze wyjasnienia BND, ze "nie wiedzieli" - sa bardzo trudne do przyjecia. W agencjach wywiadowczych "zatrudnienie" nowego agenta wiaze sie zawsze z intensywnym sprawdzianem jego przeszlosci. Altmann/Barbie byl przesluchiwany w La Paz przez agenta BND Hansa Solingera notatki z przesluchania zawieraja m. innymi informacje, ze "Adler" w czasie wojny pracowal dla RSHA (Glowny Urzad Bezpieczenstwa Rzeszy). Jest tez niewiarygodne, aby "Adler" w czasie tego przesluchania nie ujawnil swego prawdziwego nazwiska i przeszlosci. Wyglada na to ze ktos decydujacy w BND z jakichs powodow zignorowal fakty z przeszlosci "Adlera".
Powod Nr 2: niektorzy pracownicy BND, spoza kregu decydenckiego, zainteresowali sie dlaczego "Adler" odmowil przyjazdu do Niemiec, celem odbycia szkolenia. Na odrecznie pisanym dokumencie z 13 wrzesnia 1966 roku istnieje zapytanie: "A moze sa jakis dowody przeciwko niemu - SS ?" Cos tu nie gralo z tym agentem "Adler".
Na dodatek, w tym samym okresie czasu, Altmann/Barbie uwiklal sie w publiczna klotnie z ambasadorem niemieckim w La Paz, Guntherem Moetzem oskarzajac go o preferowanie Zydow niemieckich ponad czlonkow spolecznosci niemieckiej w La Paz. To wystarczylo. Na krotko przed Bozym Narodzeniem 1966 roku, Hans Solinger wezwal "Adlera" na spotkanie w Madrycie i tam poinformowal, ze ze wzgledu na ciecia budzetowe, BND rezygnuje z dzialalnosci na terenie Ameryki Poludniowej. Na otarcie lez, "Adler" otrzymal premie wysokosci 1000 marek.
Dzisiaj nie ma juz nikogo w BND, kto moglby byc przesluchiwany lub nawet oskarzony o nieprawidlowosci, sprawa miala przeciez miejsce prawie pol wieku temu. Aktualny szef BND, Ernst Uhrlau, jest w trakcie organizowania specjalnej komisji historycznej ktorej zadaniem ma byc naswietlenie pewnych momentow z przeszlosci BND, szczegolnie w aspekcie zatrudniania bylych nazistow. Komisja ma miec dostep do archiwow BND - ktore na pewno moga byc kopalnia rewelacyjnych informacji.

N_S

Zrodlo: DER SPIEGEL 01/20/2001, G.BonischK.Wiegrefe: German Inteligence Hired Klaus Barbie as Agent
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
2107
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 195
Nr użytkownika: 74.374

ndrzej kryst
Zawód: wolny
 
 
post 24/09/2011, 13:28 Quote Post

QUOTE(Cartaphilus @ 3/11/2009, 11:19)
Obecnie jestem w trakcie czytania książki " Służby Spacjalne-Historia Wywiadu i Kontrwywiadu na Świecie" Roger Faligot, Remi Kauffer.
Jeśli chodzi o werbunek agentów to bardzo często wybiera się ludzi bliskich ideowo jako informatorów. Bardzo wielu sympatyków komunizmu w państwach kapitalistycznych było werbowanych przez NKWD (potem KGB) czy GRU. Często byli to zwykli pracownicy newralgicznych branż przemysłu takich jak zbrojeniówka czy przemysł lotniczy. Służyli ZSRR w imię walki klas. Tak więc można powiedzieć, iż partie czy organizację o charakterze komunistycznym lub bliskim komunizmowi były źródłem pozyskiwania agentów. Starano się także pozyskiwać polityków czy inne ważne osobistości. Jednych werbowano "ideowo" innych zachęcano pieniędzmi.
Oczywiście i obóz przeciwny także próbował podobnych metod. Agencje wywiadu chętnie nawiązywały kontakt z ludźmi ideowo wrogimi komunizmowi lub sami się zgłaszali.
Pozdrawiam
*



Oparcie pracy agenturalnej na srodowiskach opozycyjnych jest byc moze latwiejscze ze
wzgledu na wyzsza gotowosc potencjalnych kandydatow do wspolpracy ale tez duzo ryzykowniejsze
poniewaz te srodowiska skupiaja na sobie wieksza uwage kontrwywiadu.

 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
Kynikos
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.235
Nr użytkownika: 74.159

 
 
post 24/09/2011, 20:34 Quote Post

QUOTE(Cartaphilus @ 3/11/2009, 10:19)
Jeśli chodzi o werbunek agentów to bardzo często wybiera się ludzi bliskich ideowo jako informatorów.


Ale chyba równie często albo i częściej szuka się kogoś, kto ma długi (np. hazardowe albo z innego nałogu) i w krytycznej sytuacji proponuje mu pomoc finasową za drobną informację... A potem można go już tylko szantażować ujawnieniem współpracy smile.gif Ciekawiło mnie tylko zawsze, skąd wywiady mają informacje na temat długów potencjalnych informatorów? Ktoś musi te dane gromadzić, ale to musi być jakaś ogromna praca! No i dlaczego kontrwywiad też nie ma takich informacji i zawczasu nie pozbawia funkcji takich ludzi, którym komornik grozi i łatwo ich przekupić?
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
El Muerte
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 745
Nr użytkownika: 66.246

Stopień akademicki: magister
 
 
post 26/09/2011, 2:54 Quote Post

QUOTE(Kynikos @ 24/09/2011, 20:34)
Ciekawiło mnie tylko zawsze, skąd wywiady mają informacje na temat długów potencjalnych informatorów? Ktoś musi te dane gromadzić, ale to musi być jakaś ogromna praca! No i dlaczego kontrwywiad też nie ma takich informacji i zawczasu nie pozbawia funkcji takich ludzi, którym komornik grozi i łatwo ich przekupić?
*


Wydaje mi sie ze to nie gromadzenie danych. Po prostu jesli agentura chce kogos zwerbowac to sprawdza jego zyciorys i szuka roznych haczykow, czegos co moga wykorzystac. Dlugi sa czesto wynikiem jakiegos nalogu (hazard, konie, narkotyki itp)i wtedy latwo to wykorzystac. A kontrwywiad wielokrotnie nie spi i wie o tym, i tak powstaja "podwojni" agenci, pracujacy dla kontrwywiadu. Byc moze nawet czekaja ( kontrwywiad)az ktos zostanie zwerbowany przez wroga zeby potem wykorzystac ta sytuacje dla swoich potrzeb.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

     
simian raticus
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 21
Nr użytkownika: 54.730

 
 
post 28/09/2011, 10:43 Quote Post

Czysta patologia społeczna z najwyższej półki! Wygrywają mąciciele wprowadzający w obieg fałszywe dane!
 
User is offline  PMMini Profile Post #13

     
Kynikos
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.235
Nr użytkownika: 74.159

 
 
post 28/09/2011, 12:53 Quote Post

QUOTE(El Muerte @ 26/09/2011, 2:54)
jesli agentura chce kogos zwerbowac to sprawdza jego zyciorys i szuka roznych haczykow, czegos co moga wykorzystac.


Ale czy to nie jest nieekonomiczne? Najpierw wybierać człowieka, a potem sprawdzać, czy ma długi? A jak nie ma, to znów tak sprawdzać innego człowieka? Nie lepieć wziąć jakiś rejestr dłużników i stamtąd wybierać ludzi, o których już na wstępie wiadomo, że mają długi? rolleyes.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #14

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.897
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 28/09/2011, 13:10 Quote Post

QUOTE(Kynikos @ 28/09/2011, 12:53)
QUOTE(El Muerte @ 26/09/2011, 2:54)
jesli agentura chce kogos zwerbowac to sprawdza jego zyciorys i szuka roznych haczykow, czegos co moga wykorzystac.


Ale czy to nie jest nieekonomiczne?

A jaki wywiad czy ktrw jest ekonomiczny? I co to znaczy w tym wypadku? Że jego działalność ma zwrócić koszta?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #15

2 Strony  1 2 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej