Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Wołoszczyzna Morawska, historia, zabytki, ludzie, przyroda
     
gerhart
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 25
Nr użytkownika: 100.934

Pawel S
Stopień akademicki: magister
Zawód: historyk
 
 
post 7/01/2017, 23:05 Quote Post

Witam ponownie. Po zwiedzeniu Uherskiego Brodu udałem się do uzdrowiskowego miasta Luhaczowice. Ładne miasto ze wspaniałym parkiem zdrojowym i wodotryskami z których wypływa woda z miejscowych źródeł mineralnych. Naprawdę idealne miejsce do podreperowania nadszarpniętego zdrowia. Walory luhaczowickich wód zostały docenione już w XVII wieku kiedy to brneński lekarz Jan Hertod z Todtenfeldu, na zlecenie miejscowego wielmoży hrabiego Andrzeja Serenyego opisał skład chemiczny oraz lecznicze walory wód pochodzących z miejscowych źródeł. Wkrótce luhaczowicka woda ze źródła zwanego Vincentką zyskała sobie sławę nie tylko w krajach monarchii habsburskiej ale całej Europie. Z biegiem wieku XVIII i XIX zaczęto odkrywać kolejne źródła i w latach dwudziestych XX wieku użytkowano ich dwanaście. Po drugiej wojnie światowej oddawano do użytku kolejne tak że ich liczba doszła do dwudziestu. Sławne uzdrowisko przyciągało sławnych ludzi. Odwiedzali je czołowi politycy Pierwszej Republiki Czechosłowackiej: Tomasz Masaryk oraz Edward Benesz, kompozytor Bedrzich Smetana oraz wielu wielu innych.

Następnym punktem programu było zwiedzanie Bojkowic. Sympatyczne miasteczko liczące około pięciu tysięcy mieszkańców leżące u stóp svetlowskiego zamku. W Bojkowicach wreszcie udało mi się trafić na muzeum, które było czynne w poniedziałkowe przedpołudnie. Za 35 koron miałem okazję obejrzeć wszystkie ekspozycje dotyczące samego miasta oraz regionu którego jest ono centrum a nazywającego się Morawskie Kopanice. Na samym początku zapoznałem się z pradziejami regionu. Eksponaty wystawiane w archeologicznej części muzeum obejmują znaleziska od średniego paleolitu po czasy Państwa Wielkomorawskiego. Prezentowana jest także działalność ludzi, którzy z pasją poświęcili się odkrywaniu najdawniejszej historii regionu: Karola Neckara, Józefa Juraczki i Bogumiła Diatela. Następnie przeszedłem do części ekspozycji przedstawiającej dzieje rzemiosła i handlu.user posted image
Bardzo ciekawa jest część etnograficzna muzeum pokazująca codzienne życie mieszkańców Morawskich Kopanic. W jednej z sal mogłem zobaczyć rekonstrukcję wnętrza typowej kopaniczarskiej chaty. user posted image user posted image
W innej części muzeum obejrzałem wygląd izby szkolnej z około połowy XX stulecia. http://www.muzeumbojkovska.cz/images/okruh_7.jpg
Oprócz ekspozycji prezentowanych w bojkowickim muzeum oglądnąłem znajdujący się w miasteczku kościół pod wezwaniem św. Wawrzyńca oraz grobowiec Zofii von Haugwitz, pani na zamku Nowy Swietlow w latach 1803-1835, znajdujący się na miejscowym cmentarzu. Na koniec pobytu w Bojkowicach wspiąłem się na wzgórze na którym położony jest górujący nad miasteczkiem zamek Nowy Swietłow. Zbudowany on został w XV wieku i był centrum noweswietłowskiego państwa stanowego. Pierwszymi jego właścicielami była szlachecka rodzina Landsztajnów. Potem zmieniał on właścicieli. Jednym z nich był w latach 1907-1914 Jerzy Lubomirski z Rozwadowa. Był on ostatnim szlacheckim właścicielem zamku. W roku 1914 stał się on własnością Banku Pozemková z Pragi. Po powrocie do Szumic resztę dnia spędziłem spacerując po okolicznych wzgórzach a rankiem wyruszyłem w dalszą podróż do centrum Valašska. Najpierw pociągiem do stacji kolejowej Broumov-Bylnice tam przesiadłem się na pociąg do następnego celu mojej podróży miasteczka Valašské Klobouky. Niezapomnianych wrażeń dostarczyła około dziesięciominutowa podróż pociągiem z Broumova-Bylnic do Valasskich Klobouków. Przebiegała ona tak zwaną drogą prezydenta Masaryka. Zbudowana w latach 1923-1928 została oddana do użytku w dziesiątą rocznicę proklamowania Pierwszej Republiki Czechosłowackiej i nazwę otrzymała na cześć jej pierwszego prezydenta. Łączy ona ze sobą północne i południowe Valašsko. Początek bierze w Broumovie-Bylnicach a kończy się w Vsetinie. Duże wrażenie robi przejazd przez tunel we wsi Nawojna. Oto link do filmu przedstawiającego widok z kabiny pociągu pokonującego trasę z Broumova do Valasskich Klobouków: www.youtube.com






c.d.n...

Ten post był edytowany przez gerhart: 8/01/2017, 18:37
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
gerhart
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 25
Nr użytkownika: 100.934

Pawel S
Stopień akademicki: magister
Zawód: historyk
 
 
post 8/01/2017, 21:17 Quote Post

Witam ponownie. We wtorkowe popołudnie znalazłem się u właściwego celu mojej podróży do Republiki Czeskiej, w miasteczku Valasske Klobouky. Niewielkie liczące około pięciu tysięcy mieszkańców miasteczko położone jest w północno-wschodniej części Obszaru Chronionego Krajobrazu Białe Karpaty. W bezpośredniej bliskości miasteczka znajdują się cztery rezerwaty przyrody. Są to: Dobšená, Bílé Potoky, Javorůvky, Ploščiny. Centralnym punktem miasta jest plac imienia Tomasza Masaryka. Stoi na nim rzeźba przedstawiająca św. Jana Nepomucena. Środek placu zajmowany jest przez stary ratusz, w którym obecnie mieści się muzeum miejskie. Początki miasta sięgają XIV wieku kiedy to na terenie broumowskiego państwa stanowego założono osadę Klobouk. Legenda mówi, że nazwa osady (po polsku kapelusz) wzięła się stąd, że pan zamku w Broumowie podczas objazdów po okolicy, aby łatwiej trafić do swojego ulubionego źródła zostawiał dla jego oznaczenia kapelusz. Stąd osada założona w tym miejscu wzięła swoją nazwę od tego nakrycia głowy.

cdn.

Ten post był edytowany przez gerhart: 8/01/2017, 23:13
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
gerhart
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 25
Nr użytkownika: 100.934

Pawel S
Stopień akademicki: magister
Zawód: historyk
 
 
post 9/01/2017, 22:32 Quote Post

Witam ponownie. Byłem więc w południowej części Valašska, niewielkiego regionu, którego mieszkańcy podkreślają swoją odrębność. Valašsko posiada swoje nieoficjalne godło, flagę a nawet hymn. Oto onwww.youtube.com
Współczesnemu turyście trudno byłoby zorientować się, że znalazł się w wyjątkowym regionie Republiki Czeskiej, gdyż sposób bycia miejscowych oraz ubiór nie odbiegają od tych spotykanych na przykład w Brnie. Osoby dobrze znające język czeski być może zdołałyby usłyszeć różnice między mową używaną przez miejscowych a tą którą posługują się mieszkańcy innych części Republiki. Mieszkańcy Valasska kultywują swoją odrębność głównie poprzez promowanie turystycznych walorów swojego regionu. Dawne życie morawskich Wołochów odeszło bezpowrotnie w przeszłość. Jego ślady można zobaczyć w muzeach znajdujących się w poszczególnych miejscowościach i w najpełniejszym wymiarze w skansenie etnograficznym w Rożnowie pod Radhostem. W latach pięćdziesiątych ubiegłego stulecia telewizja czechosłowacka w dokumentalnym cyklu "W poszukiwaniu straconego czasu" uwieczniła życie mieszkańców różnych regionów byłej Czechosłowacji, w tym i Valasska. Oto krótki dokument o dawnym Valassku: www.youtube.com oraz jeszcze jeden trochę dłuższy:www.youtube.com
Życzę miłego oglądania

W miasteczku dach nad głową znalazłem w gościnnych progach fundacji Kosenka, której celem działania jest ochrona przyrody. Ludzie działający w fundacji oraz jej sympatycy co roku w lecie udają się w otaczające Valasske Klobouky góry aby wziąć w koszeniu łąk tradycyjnym sposobem, czyli kosą. Górskie łąki są wykaszane w celu zachowania historycznego krajobrazu tego regionu. Wschodnie Morawy bowiem hodowlą owiec stały. O tym jak duże stada dawniej wypasane były na halach Białych Karpat można dowiedzieć się z ekspozycji prezentowanej w miejskim muzeum. Dawni mieszkańcy Valasska w przeważającej swojej większości zajmowali się hodowlą owiec i tkactwem. Wspomniana wyżej przeze mnie wystawa przedstawia całą drogę jaką przechodziła wełna od owczego grzbietu poprzez strzyżę gremplowanie, farbowanie, tkanie i inne czynności aż do składu kupieckiego. Dzisiaj pogłowie owiec jest dużo mniejsze w związku z tym łąki nie są wypasane i szybko zarosłyby lasem. Stąd ich wykaszanie. Zajmują się tym nie tylko zapaleńcy związani z Kosenką ale także pracownicy służb miejskich Valasskych Klobouków. Ci nie robią tego w tradycyjny sposób lecz korzystają z osiągnięć techniki dlatego mojej wędrówce po górach otaczających miasteczko towarzyszył odgłos pracujących kos spalinowych. Wędrówka to dostarczyła niezapomnianych wrażeń estetycznych zwłaszcza widoki z wieży widokowej Kralovec położonej na wysokości 655 m n.p.m. i liczącej 18 metrów wysokości zapierały dech w piersiach.user posted image user posted image
user posted image
user posted image





cdn

Ten post był edytowany przez gerhart: 10/01/2017, 22:31
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
gerhart
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 25
Nr użytkownika: 100.934

Pawel S
Stopień akademicki: magister
Zawód: historyk
 
 
post 11/01/2017, 21:59 Quote Post

Witam ponownie! Po wędrówkach górskich zdecydowałem się skierować swoje kroki do muzeum miejskiego w Valasskych Kloboukach. Ekspozycje muzealne poświęcone są przeszłości miasteczka. W poprzednim poście wspomniałem o wystawie dotyczącej do niedawna głównego zajęcia mieszkańców czyli hodowli owiec i tkactwa. W muzeum znajdziemy również eksponaty archeologiczne prezentujące przekrojowo pradzieje okolic miasteczka i po wdrapaniu się na ostatnie piętro zaskoczy nas "polski wątek". Jest on związany z postacią rodowitego mieszkańca Valasskych Klobouków pułkownika Józefa Balejki. Urodził się on w tym miasteczku 4 marca 1917 roku. Po ukończeniu edukacji wyjechał on z rodzinnych stron do Kladna gdzie został praktykantem mechanicznym. Następnie po ukończeniu kursów pilotażu wstąpił on do czechosłowackiego lotnictwa. Po rozbiorze Czechosławacji dokonanym w 1939 roku Balejka przedostał się do Polski gdzie jako ochotnik wstąpił do polskiego lotnictwa i wziął udział w kampanii wrześniowej. Po klęsce przedostał się do Rumunii następnym etapem jego wojennej tułaczki była Francja i na koniec Anglia. Tam Balejka pozostał w szeregach polskich sił powietrznych służąc w 303 dywizjonie myśliwskim. Później z przyczyn zdrowotnych został odsunięty od latania bojowego i przeniesiony na stanowisko instruktora. Kiedy jego stan zdrowia poprawił się na prośbę swojego dawnego przełożonego z czechosłowackiego lotnictwa, pułkownika Dudy Balejka przeniósł się do czechosłowackiego 311 dywizjonu bombowego, w którym służył do zakończenia wojny. Po wojnie pilotował samoloty transportujące pomoc materialną z Wielkiej Brytanii do Czechosłowacji w ramach misji UNRA. Po zwycięstwie partii komunistycznej w wyborach w 1946 nie zdecydował się pozostać w kraju i wraz z poślubioną w 1940 roku żoną Ireną Bates wrócił do Wielkiej Brytanii. Na rodzinną ziemię powrócił na stałe dopiero w 1990 roku. Zmarł w Valasskych Kloboukach 7 lipca 2004 w wieku 87 lat.
Postać czeskiego lotnika przypomina o wydarzeniu, które miało miejsce 29 sierpnia 1944 roku. Chodzi mianowicie o bitwę lotniczą nad Białymi Karpatami. Związana była ona z tak zwaną bitwą o benzynę czyli ataki lotnicze na rafinerie pracujące na rzecz wysiłku wojennego III Rzeszy. Jeden z ataków wykonany przez amerykańskie lotnictwo skierowany był przeciwko rafinerii w Ostrawie. Podczas powrotu amerykańskie bombowce typu B-24 Liberator i B-17 Flying Fortress zaatakowane zostały nad obszarem Białych Karpat przez niemieckie samoloty myśliwskie. Bitwa zakończyła się dużymi stratami dla obu stron. Szczegółowe informacje na temat tego wydarzenia można znaleźć tutaj http://www.leteckabitvakarpaty.cz/
Wystawę poświęconą tej bitwie oglądałem we wspomnianym przeze mnie w jednym z poprzednich postów muzeum miejskim w Bojkowicach. Inne muzea prezentujące ekspozycje dotyczące bitwy lotniczej nad Białymi Karpatami to: Muzeum Miejskie w Slavicinie i Muzeum Bitwy Lotniczej w Šanově.

cdn

Ten post był edytowany przez gerhart: 11/01/2017, 22:00
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
gerhart
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 25
Nr użytkownika: 100.934

Pawel S
Stopień akademicki: magister
Zawód: historyk
 
 
post 19/01/2017, 21:22 Quote Post

Witam ponownie!
Zwiedziwszy miasteczko Valasske Klobouky oraz jego okolice udałem się autobusem do miejscowości Brumov-Bylnice leżącą kilka kilometrów na południe. Brumov w przeszłości był centrum brumovskiego państwa stanowego. Miasteczko liczące około pięciu tysięcy mieszkańców leży u stóp zamku, którego początki sięgają XIII stulecia. Zwiedzanie zamku jest odpłatne a bilet można nabyć w kasie muzeum miejskiego. Za 35 koron zwiedziłem zarówno wspomniane muzeum jak i zamek. Ekspozycje muzealne poświęcone są przeszłości miasteczka. Związana ona była z rozwijającym się w jego okolicach przemysłem szklarskim. Z wystawy dowiemy się jak wyglądała w przeszłości praca w hucie szkła, jaki był proces produkcji w takim zakładzie oraz jakie było codzienne życie szklarzy. Po obejrzeniu wspomnianej wyżej ekspozycji wspiąłem się na wzgórze na którym leży brumowski zamek. Tam obejrzałem ekspozycję dotyczącą historii zamku, który położony u wylotu Wąwozu Vlarskiego pełnił ważną funkcję w systemie obrony wschodnich Moraw oraz multimedialne pokazy promujące turystyczne walory Wołoszczyzny Morawskiej. Jako, że zamek leży na wzgórzu górującym nad okolicą widoki były wspaniałe. Po krótkim spacerze po centrum miasteczka powróciłem do Valasskych Klobouków a następnego dnia udałem się do następnego i ostatniego już celu mojej wycieczki do miasta Międzyrzecze Wołoskie (Valasske Mezerzici).
Do miasta przybyłem późnym wieczorem i po dotarciu do moich czeskich gospodarzy Tomasza i Hanny udałem się na spoczynek. Następnego dnia wcześnie rano wyruszyłem do Rożnowa pod Radhostem. W mieście tym znajduje się skansen etnograficzny (Valašské muzeum v přírodě). Podzielony jest on na trzy części, mianowicie: Drewnianego Miasteczka, Młyńskiej Doliny i Wioski Wołoskiej. W kasie można nabyć za 200 koron zbiorczy bilet na zwiedzanie wszystkich trzech części lub odpowiednio po 80, 80 i 100 koron za zwiedzenie jednej z części skansenu. Ponieważ obszar muzeum jest duży a był to przedostatni dzień mojej wycieczki wybrałem zwiedzenie jednej części skansenu, mianowicie Drewnianego Miasteczka. Prezentowane są tam typowe budynki wołoskiego miasta. Można więc zobaczyć jak mieszkał człowiek ubogi oraz okazały dom wójta. Zobaczymy typowy wołoski kościół, warsztat tkacki, ratusz, gospoda. Dowiemy się także jak przebiegał proces budowy domu. Możemy też skosztować i nabyć miejscowe specjały jak na przykład wołoską śliwowicę. Muszę jednak zaznaczyć, że ceny nie zachęcają do sięgania po portfel. Po zwiedzeniu wspomnianej przeze mnie części skansenu, żałując że ograniczenie czasowe nie pozwalało mi zwiedzić całego muzeum wróciłem do swoich gospodarzy. A następnego dnia rankiem udałem się pociągiem do polskiego Cieszyna i potem autostopem do miejsca mojego zamieszkania. Region Republiki Czeskiej który zwiedziłem leży na uboczu turystycznych wędrówek Polaków. Moim zdaniem niesłusznie gdyż posiada on wszystko co może zadowolić najbardziej wybrednego podróżnika, mianowicie piękną przyrodę i ciekawą przeszłość. Jeśli wśród forumowiczów jest ktoś kto wędrował przez pogranicze słowacko-morawskie zachęcam do podzielenia się w ramach tego wątku swoimi wrażeniami.
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej