|
|
Student/uczelnia: wydarzenia, sytuacje, problemy
|
|
|
|
czeka mnie to za 2 miesiące Moglibyście opisać jak przebiegały Wasze obrony? Jak to w ogole wygląda? Czy padają pytania z poza zakresu pracy?
P.S. może ktoś kończył historię na UwB i konkretnie wie, jak przebiega tam obrona?
|
|
|
|
|
|
|
|
Skoro masz jeszcze 2 miesiące czasu proponuję sięgnąć po literaturę, gdzie znajdziesz wiele bardzo przydatnych wskazówek: 1.Woźniak Krzysztof, O pisaniu pracy magisterskiej na studiach humanistycznych. Przewodnik praktyczny, Warszawa 1998. 2.Węglińska M., Jak pisać pracę magisterską?, Kraków 1997. 3.Wójcik K., Piszę pracę magisterską, Warszawa 1999. 4.Majchrzak Jadwiga, Metodyka pisania prac magisterskich i dyplomowych: poradnik pisania prac promocyjnych oraz innych opracowań naukowych wraz z przygotowaniem ich obrony lub publikacji, Poznań 1996.
|
|
|
|
|
|
|
|
U mnie rpomotor i recenzent wcześniej podali mi te pytania. Ba, promotor nawet rzucił taki tekst "No niech pan się trochę wysili i coś sobie wymyśli..."
|
|
|
|
|
|
|
miturak
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 66 |
|
Nr użytkownika: 8.192 |
|
|
|
Stopień akademicki: mgr |
|
|
|
|
jeśli pisałeś pracę sam to nie ma problemu z obroną. Nie słyszałem by ktos sie nie obronił. U mnie w komisji były 3 osoby. Promotor (wydaje mi się, że w ogóle nie czytał mojej pracy, ewentualnie znikome fragmenty), recenzent (mówił, że moja praca bardzo go zaciekawiła, i sądząc po pytaniach to ją przeczytał, ale jego pytania nie wykraczały poza ramy pracy) i dziekan (kompletnie nie wiedział o co chodzi). Było bardzo miło, nikt sie nie czepiał. 10 min i po zabiegu.
|
|
|
|
|
|
|
|
Mam pytanie do studentów UJ czy posiada ktoś i może udostępnić wzór podania o wydanie papierowego indeksu ?
|
|
|
|
|
|
|
|
Na 1 roku wystarczy pójść do sekretariatu i zgłosić naszemu prowadzącemu - i tak przez usos każdy dostanie pytanie czy chce czy nie.
|
|
|
|
|
|
|
grzes96
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 17 |
|
Nr użytkownika: 85.749 |
|
|
|
Zawód: uczeñ |
|
|
|
|
Dzień dobry Piszę w sprawie studiów historycznych. Jeśli znajdziecie czas to zapraszam przeczytanie moich wypocin. Otóż bardzo interesuje się historią i jest to jedyny przedmiot, który mnie naprawdę interesuje w szkole i poza nią (w wolnych chwilach często czytam rzeczy związane z historią) zauważam, że jest to jedyny przedmiot który mógłbym studiować. Jestem takim typem, że nie umiem kompletnie matematyki, ścisłych, obcych języków. Jestem na humanistycznym kierunku ( 2 klasa LO) i jedynie na takie studia pójdę, z tym że każde które patrzyłem wydają się bezsensowe, bo albo mnie nie ciekawią, albo nie mam predyspozycji do nich (raptem dwa kierunki np. takie prawo jest sensowne, ale nie chciałbym pracować w takim czymś nawet za milion zł, czy bezpieczeństwo wewnętrzne ( chociaż o tym coś tam myślę, ale do policji bez układów ciężko, ale to jest jedyny kierunek nad którym jeszcze myślę) no i zostaje ta historia, która zawsze mnie ciekawiła, a teraz nawet tak myślę, że czemu miałbym z tym skończyć zwłaszcza że ostatnie pół roku zakochałem się na zabój I apropo histori… Mam takie marzenie, żeby kiedyś zrobić dr i byłoby fajnie pracować z dorosłymi ludzmi Bo nie ukrywam praca w szkole mnie nie interesuje ( sam tyle do niej chodze i mam dosc jej, no oprócz tego jak jest historia . I teraz przejdę do pytań. Otóż nie jestem typem, który by się wyróżniał w nauce (ścisłe totalny debil, obce języki też słabiutko, pisanie z polskiego przeciętnie – tak mi się wydaje), pamięci też za wybitnej nie mam. Po prostu powiem krótko, predyspozycje jakie mam takie mam, ale kocham czytać o przeszłości jak to wszystko się kręciło Proszę nie zrozumieć, że siedzę nad książkami czy coś (właśnie a może powinienem, czy bez przesady jakbym chciał tego dr?) całymi dniami, tylko trenuję piłkę nożną, trochę jeżdżę na rowerze, a wieczorem np. siadam i czytam sobie po Internecie/podręczniku (który zabieram nawet jak jade na trening bo się nudzę w busie I teraz takie pytanka.
1) Naprawdę jest tak koszmarnie z tą historią, że jak dajmy na to skończe te 5 lat, to nie znajdę pracy? Czy jak będę chciał to znajdę? Nie patrzę tak na kasę, stwierdzam że zainteresowania i pasja są ważniejsze ale jakoś rodzinę będę musiał wyżywić, albo żonę znaleźć bogatą (chodzi mi o specjalizacje nauczycielską, bo archiwalna to ponoć jeszcze gorsza… i mnie nie interesuje, a co z muzealnymi itd.? jak to jest, bo nie wiem?) 2) Czy byłbym w stanie zrobić taki doktorat? Czy na to trzeba specjalnej głowy, kujońskiej, co siedzi tylko w książkach i jest najlepsza w szkole?
3) W ogóle jak to jest na studiach Fajnie jest? Lepiej dziennie, zaocznie? Wiadomo dziennie to przedłużenie młodości, ale zaocznie to praca jest jakas
• Wiem, że pewnie ciężko z tą pracą, ale zakładam że się pouczę jeszcze te 9 lat i może na jakąś uczelnię się załapie a poza tym satysfakcja, że się skończyło to co się lubi i się troszkę o tym dowiedziało więcej, nie patrzę tylko przez kasę, ale jakoś żyć trzeba
|
|
|
|
|
|
|
|
1. Tak, naprawdę. Lepiej się iść uczyć układać glazurę chociażby, lepsze perspektywy życiowe.
2. Doktorat mocno utrudni znalezienie jakiejkolwiek pracy. Znalezienie pracy na uczelni wynika tylko i wyłącznie z odpowiedniego usadowienia w kręgu towarzyskim.
3. Nie bardzo wiem co by miało oznaczać - fajnie. Na pewno oznacza to kilkadziesiąt godzin na uczelni i dalsze kilka-kilkanaście w bibliotece tygodniowo.
Ten post był edytowany przez Realchief: 4/05/2014, 7:42
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Realchief @ 4/05/2014, 8:41) 1. Tak, naprawdę. Lepiej się iść uczyć układać glazurę chociażby, lepsze perspektywy życiowe.
Przy czym jeśli do układania glazury drygu nie masz, albo szczerze tego nie znosisz, to jednak studia historyczne są lepsze.
QUOTE(Realchief @ 4/05/2014, 8:41) 2. Doktorat mocno utrudni znalezienie jakiejkolwiek pracy. Znalezienie pracy na uczelni wynika tylko i wyłącznie z odpowiedniego usadowienia w kręgu towarzyskim.
Niby prawda - doktorat pracy nijak nie zapewni. A jednak - lepiej mieć niż nie mieć. W najgorszym razie można się do posiadania nie przyznawać.
QUOTE(Realchief @ 4/05/2014, 8:41) 3. Nie bardzo wiem co by miało oznaczać - fajnie. Na pewno oznacza to kilkadziesiąt godzin na uczelni i dalsze kilka-kilkanaście w bibliotece tygodniowo.
Zależy co kto lubi. Ale te zajęcia na uczelni i samodzielną pracę w bibliotece to w zasadzie każde studia "zapewniają"
Innymi słowy - studiowanie historii zależy od preferencji, zainteresowań i postawy życiowej. Krezusem raczej nie zastaniesz (tu istotnie lepiej układać glazurę), ale reszta ułożyć się może różnie. Zdecydowanie tylko odradzam studiowanie historii jeśli Cię ona specjalnie nie interesuje. Wtedy - nie warto!
|
|
|
|
|
|
|
grzes96
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 17 |
|
Nr użytkownika: 85.749 |
|
|
|
Zawód: uczeñ |
|
|
|
|
Wy jesteście po historii się znacie, napiszcie mi jakoś ogólniej, a nie ,,glazura lepsza". To jak to tak,a ten doktorat to czemu niby nie da pracy?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(grzes96 @ 4/05/2014, 15:46) Wy jesteście po historii się znacie, napiszcie mi jakoś ogólniej, a nie ,,glazura lepsza". To jak to tak,a ten doktorat to czemu niby nie da pracy?
Bo pracę daje pracodawca, nie dyplom. Tak to ono jest. Dyplom może pomóc, ale nie musi. Ot, wina polskich rządzących, powód zaniechań rządu Hanny Suchockiej. Takie tam. Ale przez ten rząd trochę w złą stronę poszło polskie szkolnictwo wyższe.
A mój brat, który skończył szkołę zawodową (no ok, ma już średnie) zarobił w kwietniu ponad 3 razy tyle, co ja. Ot, dyplomy i ich wartość. Nie dyplom się liczy, ale to, co się umie robić. A polskie uczelnie praktyki studentom nie dają.
|
|
|
|
|
|
|
grzes96
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 17 |
|
Nr użytkownika: 85.749 |
|
|
|
Zawód: uczeñ |
|
|
|
|
Kolego, racja ale pomyśl tak : jestem humanem, a wiemy jak jest na humanach. Na innych też nie znajdę pracy np. po takiej filzofii, więc tak czy siak bym nie miał pracy A co powiedziecie np. układać te płytki, albo jakieś pewnie roboty fizyczne, a historie stuidowac dla pasji i daj Bog doktorat potem robic, a poza tym sobie pracowac np jako glazurnik?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(grzes96 @ 4/05/2014, 16:29) Kolego, racja ale pomyśl tak : jestem humanem, a wiemy jak jest na humanach. Na innych też nie znajdę pracy np. po takiej filzofii, więc tak czy siak bym nie miał pracy A co powiedziecie np. układać te płytki, albo jakieś pewnie roboty fizyczne, a historie stuidowac dla pasji i daj Bog doktorat potem robic, a poza tym sobie pracowac np jako glazurnik?
Kolego, ja akurat też jestem humanistą, magistrem historii i filologii polskiej, więc mam pewne doświadczenie, także w studiowaniu historii i w szukaniu pracy po ukończeniu studiów. Podejrzewam nawet, że mam w tych kwestiach doświadczenie większe od Twojego. Może tylko trochę większe, w końcu studiowałem tylko 6 lat dłużej od Ciebie i mam skończone tylko dwa kierunki więcej od Ciebie, ale zawsze coś tam wiem. Wiem na przykład, że pójście na studia dzienne, by przedłużyć sobie młodość to idiotyzm. Na studiach jest wiele osób o inteligencji kurczaka chowu klatkowego, które idą na studia, by sobie pożyć szczęśliwie kilka lat, ale marudzą ciągle na każdego wykładowcę, który od nich cokolwiek wymaga. I oczywiście pisze się na koniec pracę dyplomową. Albo zleca się napisanie takiej pracy. I mamy kolejnych magistrów, którzy ukończyli studia, które niczego praktycznego ich nie uczyły i którzy też niczego nie umieją. Po filozofii można znaleźć pracę, ale niekoniecznie w charakterze filozofa. Praca i studiowanie historii dla pasji? Absurd. To można sobie pościągać sylabusy ze stron uczelni, posprawdzać, jakie lektury się tam zleca do czytania, poczytać sobie w domu i ma się wiedzę.
|
|
|
|
|
|
|
grzes96
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 17 |
|
Nr użytkownika: 85.749 |
|
|
|
Zawód: uczeñ |
|
|
|
|
Kolego - napisalem z pasji bo kocham historie, wiec co w tym zlego? sadzisz ze nie mam sensu tego studiowac bo nic z teog nie bede mial? a czemu, a noz widelec znajde prace w szkole, chcialbym zrobic doktorat i moze jakas uczelnia, a jak nie to wewnetrza satysfacja i co w tym zlego? nie rozumiem, sadzisz ze zle ze mysle o historii jako pasji? bo cie ine rozumiem sugerujesze ze moje myslenie jest zle, a tak czy siak nie znajde pracy po tym i odpuscil?
P.S Historia to moja pasja,marzenia rzecz ktora mnie cholernie ciekawi, i przemyslalem, mysle ze fajna sprawa tyle sie dowiem, a moze i daj Bog nauczycielem bede chwile, potem chcialbym doktorat, i jeszcze lepiej by bylo, nie rozumiem czemu mi to gasicie jak ja kocham historie
Ten post był edytowany przez grzes96: 5/05/2014, 21:52
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|