Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
3 Strony < 1 2 3 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Podboje mongolskie, Ich polityka i bojowa taktyka
     
RybaLiw
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 248
Nr użytkownika: 9.107

Piotr Biñczak
Stopień akademicki: czy to wa¿ne?
Zawód: Wolny strzelec
 
 
post 27/01/2006, 10:23 Quote Post

Jasne. Zgadzam się. Jednak Spójrzmy na Imperium Rzymskie, które było potężne terytorialnie, a jednak nie zatracili swej tożsamości, ewentualnie zmienili religię.
Padło w końcu, ale po prostu za dużo chcieli.
A Mongołowie...no cóż mieli swój styl, jak przystało na potężny lud koczowniczy.
Pozdrawiam
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #16

     
Subutai
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 225
Nr użytkownika: 12.560

Zawód: student
 
 
post 13/02/2006, 21:02 Quote Post

Ja też "inaczej" smile.gif , ale napiszę parę słów na ten temat...
Synowie Czyngis-chana:

Dżoczi (o ile był prawdziwym synem, ale to bez znaczenia - Czyngis go zaakceptował i obdarował ułusem) - zdolny dowódca, podbił tz. "ludy leśne" (południowo-syberyjskie) i otrzymał je we władanie, o czym wspomina Tajna historia Mongołów)

Cza'adaj - ponoć wielki talent wojskowy i przywódczy, jednak jego gwałtowny charakter i okrucieństwo spowodowało, że nie został wyznaczony przez ojca na następcę, przywiązany do koczowniczych tradycji i wyjatkowo uczciwy, dlatego został strażnikiem Jasy - prawa mongolskiego

Ugedej - dobroduszny pijak pozostajacy pod wpływem Cza'adaja (w Tajnej hisorii przed każdą decyzją konsultuje się ze starszym bratem), jednak za jego panowania Mongołowie kontynuowali podboje

Tołuj - największy talent wojskowy, mimo, że najmłodszy, w kampani chorezmijskiej samodzielnie dowodził jedną z armii (reszta synów Czyngisa dowodziła wspólnie inną), jego wadą było nadmierne pijaństwo

A teraz kilku najwybitniejszych wnuków i prawnuków

Batu (syn Dżocziego) - olbrzymi autoryten po śmierci Ugedeja, nie był doskonałym dowódcą, ale kampanię europejską pozostawił Subedejowi, co świadczy o jego rozsądku

Ordu (syn Dżocziego) - świetny dowódca - świadczy o tym jego kampania w Polsce w 1241 r.

Gujuk (syn Ugedeja) - kolejny po Ugedeju chan, rządził krótko, był ambitnym wodzem, ale według Tajnej historii nie oszczędzał żołnierzy

Mongke (syn Tołuja) - najwybitniejszy po Czyngisie chan mongolski - wielki zdobywca, żelazną ręką rządził imperium, które za jego panowania osiągneło największy obszar (przed rozpadem na oddzielne ułusy), wada - kolejny pijak (ale nie tak wielki jak ojciec i stryj Ugedej)

Kubiłaj (syn Tołuja)- świetny wódz, ząłożyciel mongolskiej dynastii Juan panującej w Chinach, wyjątkowo światły i humanitarny jak na ówczesne czasy

Hulagu (syn Tołuja)- wybitny wódz i uczony (!) astronom, podbił znaczną część Bliskiego Wschodu i założył potężną dynastię ilchanów

Arik Boge (syn Tołuja)- prawdopodobnie najmniej utalentowany syn Tołuja, przekgrał wojnę z Kubiłajem o tytuł chana (w rzeczywistości był marionetką "frakcji nestoriańskiej" w imperium i dlatego zwycięski brat zachował jego życie)

Kajdu (prawnuk Ugedeja)- wierny koczowniczej tradycji, sprzeciwił się "zchinizowanemu" Kubiłajowi, świetny i przede wszystkim niezwylke wytrwały i zdeterminowany przywódca (kilkudziesięcioletnie walki z Kubiłajem i jego następcą), tym razem nie pijak - nie pił nawet kumysu

Pozostaje również wielu wnuków i prawnuków Czyngisa (Sartak, Buri, Pajdar, Mutugen, Sziremun), nie tak znanych i chyba nie tak ważnych, chociaż ulubieniec Czyngisa, Mutugen musiał zapowiadać się znakomicie (zginął w podczas oblężenia Merwu w kampani chorezmijskiej).
Czy ktoś ma jakieś zdanie na temat tych potomków Czyngis-chana?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #17

     
Sagasudo
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 144
Nr użytkownika: 10.379

Stopień akademicki: historyk
Zawód: logistyk
 
 
post 22/03/2006, 18:00 Quote Post

Witam:)

Subutai a możesz coś napisać właśnie o Subutaiu i o Kubilaju - szczególnie chodzi mi o podbój Chin(pod względem wojskowym) i o wyprawie z 1281 na Japonię.

Pozdrawiam wink.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #18

     
Subutai
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 225
Nr użytkownika: 12.560

Zawód: student
 
 
post 22/03/2006, 20:06 Quote Post

Ok z przyjemnością smile.gif

Subutai (Sube'etej, Subedei, Subotai) - (żył około 75 lat - dat życia nie mamiętam) pochodził z plemienia Uriangkajów. Wraz z bratem Dżelme wstąpił na służbę Czyngisa i stał się jednym z najlepszych jego dowódców. W Tajnej historii Mongołów nosi zaszczytny tytuł "psa Chana" (podczas walk z Najmanami). Wsławił się równiez udanym poscigiem za zbiegłymi synami merkickiego chana Tokto'y. Po 1206 roku (zjednoczeniu ludów mongolskich) brał udział walkach w Chinach (zdobył największą twierdzę Dżurdżenów Kajfeng uchodzący za nie do zdobycia) i Chorezmie. Wraz z Dżebe odbył niesamowity rajd wokół Morza Kaspijskiego pokonując m.in. Persów, Gruzinów, Alanów, Kipczaków, Rusinów. Za rządów Ugedeja stanął na czele (jako szef sztbu) najazdu na Europę zakończonego podbiciem Rusi i Węgier (decydująca butwa pod Mohią to prawdziwy majstersztyk smile.gif) Po najeździe wycofał się ze służby i zmarł na zasłużonej "emeryturze" około roku 1246. Pozostawił po sobie syna Uriangkadaja - świetnego wodza, który z kolei był ojcem Bajana - największego wodza Kubiłaj-chana.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #19

     
Alexander :P
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 43
Nr użytkownika: 10.486

Zawód: Uczen
 
 
post 22/03/2006, 20:34 Quote Post

QUOTE
Mongołowie za bardzo nie wtrącali się w religię
gdzie to wyczytałeś?? Pod tym względem mongołowie byli bardzo tolerancyjni ( w Karakorum stał meczet, świątynia buddyjska i kościół)
QUOTE
zabijanie posłów, jeńców i zakładników
z jeńcami i zakładnikami sie zgodze, ale posłów?? Przecież dla Mongołów poseł to była osoba niemal święta!
A odnośnie pytania o wyprawe na Japonie: W 1281r. 4400 statków z 150000 mongołów zatakowało Kiusiu, zle nie mogąc jej zdobyć, popłyneli na mniejszą wyspe, Takashimę, tam ledwie zdobyli przyczółek, zaczoł się tajfón który powywracał i zatopił prawie całą flote ... na tym skończyła sie wyprawa, potem zaatakował jeszcze jawe z 1000 statków 1 20000 lódzi, ale tam wpadł w półapke i musiał sie wycofać, tracąc 3 000 wojowników.
 
User is offline  PMMini Profile Post #20

     
Alexander :P
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 43
Nr użytkownika: 10.486

Zawód: Uczen
 
 
post 22/03/2006, 20:39 Quote Post

Sory ... walnołem się z tom tolerancją ... przeczytałem pobieżnie i niezauważyłem "nie" ... sory
 
User is offline  PMMini Profile Post #21

     
Subutai
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 225
Nr użytkownika: 12.560

Zawód: student
 
 
post 22/03/2006, 20:41 Quote Post

O Kubiłaju można powiedzieć bardzo wiele - wyróżniał się wśród chanów mongolskich swoim zainteresowaniem kulturą chńską oraz wyglądem (w przeciwieństwie do zielonookiego rodu Kijat, miał ciemne oczy i włosy). Był twórcą dynastii Juan, która przeniosła stolicę z Karakorum do Chanbałyk (Pekin - "Miasto Chana" po mongolsku). Znał język turecki i mongolski, popierał naukę i buddyzm. I oczywiście nie stronił od podbojów - doprowadził do zwycięskiego końca wojnę z dynastią Sung, podbił Birmę, najechał na Jawę, Wietnam i Japonię.

Co do wojskowości - napiszę czym różniła się od stricte mongolskiej - Kubiłaj był miłosierny dla pokonanych! Wiedząc, że walczy o swoje przyszłe władztwo starał się przeciągnąc na swoją stronę Chińczyków. Jednak bez armii którą dowodził m.in. Uriangkadaj i Bajan (w dużej części składała się ona z Kipczaków i Rusów) i zaciętych walk o prawie każde miasto na południ nie zdziałałby swoją łagodfnością wiele. Co do założeń strategicznych podboju - główne siły wkroczyły od północy, natomiast Uriangkadaj zaatakował od zachodu, czym miał zdezorganizować chińską obronę.

Najazdy na Japonię - Kubiłaj pragnąc podbić ten kraj wysłał poselstwa do władcy tego kraju (w rzeczywistości Japończycy skierowali je nie do cesarza a do regentów Hojo). Po odrzuceniu ich przez Hojo ruszyła wyprawa w latach 70, zakończona klęską wojsk chana. Jednak prawdziwy najazd zaczął się w 1281 (pierwsza wyprawa miała prawdopodobnie rozpoznawczy). 100 tys Koreańczyków, Chińczyków Mongołów zaatakowało Fukuokę i złamało obronę Japończyków. Najeźdźcą udało się opanować Kiushiu, jednak kiedy kamikaze (boski wiatr ponoć wymodlaony przez japońskich mnichów) zniszczył większość floty, samuraje zniszczyli ogarnięte paniką wojska na Kiushiu. Po tej klęsce Kubiłaj zrezygnował z opanowania Japonii. Co do skutków wojny dla Japonii - ufortyfikowano Kiushu w obawie przed najazdem i utrzymywano tam znaczne siły. Jednak w wyniku zbyt wielu wydatków i niezadowolenia w kraju reżim Hojo upadł zastąpiony przez szogunat Ashikaga.

Pozdrawiam Sagasudo:)!
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #22

     
Grant
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 874
Nr użytkownika: 14.756

Zawód: Student
 
 
post 22/03/2006, 21:36 Quote Post

QUOTE
Jasne. Zgadzam się. Jednak Spójrzmy na Imperium Rzymskie, które było potężne terytorialnie, a jednak nie zatracili swej tożsamości, ewentualnie zmienili religię.
Padło w końcu, ale po prostu za dużo chcieli.
A Mongołowie...no cóż mieli swój styl, jak przystało na potężny lud koczowniczy.
Pozdrawiam

Tyle, że Imperium Rzymskie rozszerzało się powoli. Zdobywano jakiś obszar, budowano na nim drogi, zakładano urzędy. Miejscowa arystokracja chciała mieszkać w komfortowych, ogrzewanych willach jak ta rzymska, a ludziw widzieli, ze ich wiara i wiara rzymska za bardzo się nie różnią. Ekspansję ponawiano, gdy wszystkie inne prowincje mocno trzymały się przy Imperium. Do tego zdobywane przez Rzymian tereny były dość "cywilizowane" to znaczy przeważała tam łatwiejsza do kontrolowania ludność osiadla. Tymczasem Mongołowie zbudowali swoje panstwo przez bardzo szybki okres czasu i równie szybko się ono rozpadło, ak samo jak panstwo Aleksandra Wielkiego. Co mieli do zaoferowania miejscowym elitom, jak nie smierc? Co do zaoferowania podbitym ludom jak nie tylko płacenie danin i udział w wojnach, w ktorych i tak większość łupów zagarną Mongołowie a oni tylko trupy będą wieść do domów? Może ich okrucieństwo pozwalalo zastraszyć wrogów, ale odstraszało potencjalnych sojuszników. A Rzymianie chętnie korzystali z pomocy sojuszników. Do tego mongołowie myśleli głównie o łupach i niewiele ich obchodziło dobro państwa, byle tylko się obłowic. Dotyczyło to tak zwykłych żołnierzy, jak i oficerów i władców. Tymczasem Rzymianami kierowała idea, poglad, o tym, że władza jestim przeznaczona. "Ty, Rzymianinie, będziesz rzadził ludami...".
 
User is offline  PMMini Profile Post #23

     
Subutai
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 225
Nr użytkownika: 12.560

Zawód: student
 
 
post 22/03/2006, 22:14 Quote Post

To stereotyp, że Mongołowie nie dbali o rozwój swoich państw. Np. okres dynastii Juan uznawany jest za szczyt potegi Chin - przez samych Chińczyków. Nawet krwawy Tamerlan - dbał o swoje miasta Azji Środkowej - Samarkandę, Bucharę. To samo tyczy się Złotej Ordy ()Saraj nad Wołgą). Generalnie - Mongołowie dbali o ziemie pod ich władzą, a pustoszyli wrogie:)
Jedna uwaga - dotyczy to czasów po Czyngisie. On sam niewiele przejmował się ludami osiadłymi, dopiero interwencja jego doradcy Jelu Czu Caja (zsinizowanego Kitana) zmieniła tą sytuację.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #24

     
Grant
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 874
Nr użytkownika: 14.756

Zawód: Student
 
 
post 22/03/2006, 22:30 Quote Post

QUOTE
To stereotyp, że Mongołowie nie dbali o rozwój swoich państw. Np. okres dynastii Juan uznawany jest za szczyt potegi Chin - przez samych Chińczyków. Nawet krwawy Tamerlan - dbał o swoje miasta Azji Środkowej - Samarkandę, Bucharę. To samo tyczy się Złotej Ordy ()Saraj nad Wołgą). Generalnie - Mongołowie dbali o ziemie pod ich władzą, a pustoszyli wrogie:)

Co do dynastii Juan: chłopi chińscy z tego okresu byli chyba innego zdania co do korzystności ich rządów, skoro zjednoczyli się przeciwko nim.
Tamerlan dbał o Samarkandę, Bucharę i okolice tych miast. Z innych rejonów zbierał wielkie daniny na ich rozwój. To trochę przypomina politykę Aten w stosunku do państw Związku morskiego. Co, jak wiadomo, na dobre nie wyszło. Największy rozwój Rzymu przypada na okres, kiedy państwowych pieniędzy nie marnowano na upiększanie miast, budowę wielkich amfiteatrów itp.
 
User is offline  PMMini Profile Post #25

     
Alexander :P
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 43
Nr użytkownika: 10.486

Zawód: Uczen
 
 
post 22/03/2006, 22:41 Quote Post

Chłopi sie zbuntowali bo mieli zadużo luzu ... do tej pory traktowano ich najwyżj jako żywą tarcze, i dopiero Kubilaj zaczoł się nimi przejmować i onich dbać ... jak sie przestali bac o życie to sie zachciało złotych gór i z tego wynikają te bunty
 
User is offline  PMMini Profile Post #26

     
Subutai
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 225
Nr użytkownika: 12.560

Zawód: student
 
 
post 22/03/2006, 22:47 Quote Post

Chłopi byli zawsze ciemiężeni, niezależnie od państwa, czy epoki
(czasy feudalizmu). Z punktu widzenia klas wyższych przecież do tego służyli biggrin.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #27

     
Gryzio
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.078
Nr użytkownika: 60

 
 
post 23/03/2006, 6:04 Quote Post

QUOTE(Subutai @ 22/03/2006, 23:47)
Chłopi byli zawsze ciemiężeni, niezależnie od państwa, czy epoki
(czasy feudalizmu). Z punktu widzenia klas wyższych przecież do tego służyli biggrin.gif
*


..i dlatego załozyli Samoobronę, stając się "klasą wyższą" par excellence rolleyes.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #28

     
godfrydl
 

Diabolus in musica
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.136
Nr użytkownika: 9.524

Stopień akademicki: BANITA
Zawód: BANITA
 
 
post 23/03/2006, 8:35 Quote Post



W pełni zgadzam się z Grantem. gdybym był ruskim księciem, nie znajdowałbym przyjemności w wychodzeniu na kolanach naprzeciw byle jakiego baskaka i zlizywaniu kumysu z grzywy jego konia i dzieleniu się z nim żoną.
 
User is offline  PMMini Profile Post #29

     
Gryzio
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.078
Nr użytkownika: 60

 
 
post 23/03/2006, 8:42 Quote Post

QUOTE(godfrydl @ 23/03/2006, 9:35)
W pełni zgadzam się z Grantem. gdybym był ruskim księciem, nie znajdowałbym przyjemności w wychodzeniu na kolanach naprzeciw byle jakiego baskaka i zlizywaniu kumysu z grzywy jego konia i dzieleniu się z nim żoną.
*



zawsze mogłeś wybać opcję buntu i w konsekwencji eleganckiej anihilacji swojej rodziny i poddanych rolleyes.gif
Znam takich , którzy chetnie podarowali żonę Mongołom w prezencie, a nawet dopłaciliby za to by "prezent" do nich nie wrócił rolleyes.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #30

3 Strony < 1 2 3 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej