|
|
Lotnicze silniki tłokowe, Początek, rozwój i co dalej?
|
|
|
|
Na początku był skromny silnik czterocylindrowy, chłodzony cieczą. W ciągu najbliższych 15 lat doszło do rewolucyjnych przemian w napędzie tłokowym. Silniki rotacyjne przepadły. Pozostały motory gwiazdowe i rzędowe. Jednak zaistniały takie fikuśne rozwiązania jak poczwórna gwiazda - Pratt & Whitney R-4360 Wasp Major. Zbudowano ich coś w przedziale 18-19 tys. sztuk. Było marudzenie, że motory w układzie podwójnej gwiazdy mają problemy z chłodzeniem. Jednak okazuje się, że ten problem jest rozwiązywalny. Powstały też takie motory jak Junkers Jumo 222. Cztery rzędy sześciu cylindrów otaczały wał korbowy. W sumie -24 cylindry.
Rozrząd DOHC w samochodach rozpowszechnił się w latach 90-ych ubiegłego wieku. Jednak już w licencyjnych silnikach Bristol Merkury, produkowanych w Polsce od jesieni 1938 roku stosowano rozrząd czterozaworowy, a grzybki zaworów były chłodzone płynnym sodem. W jaki sposób? Ja tego nie wiem.
Wtrysk bezpośredni paliwa - Daimler Benz. Zaczęło się od samochodów sportowych i tych użytkowych z górnej półki. Jednak dopiero wprowadzenie do produkcji seryjnej silników DB-601 spowodowało iż Gasoline Direct Injection (wtrysk bezpośredni benzyny) stał się wzorcem do naśladowania przez innych.
Turbodoładowanie i sprężarki mechaniczne. Te ostatnie były popularne już w latach 20-ych ubiegłego wieku. Turbosprężarki dopracowano dopiero w latach 40-ych ubiegłego wieku. W przypadku agregatów zwanych P&W 2800 działała sprężarka mechaniczna + turbosprężarka.
Kto wie dlaczego?
|
|
|
|
|
|
|
|
To połączenie kompresora z turbo miało zdaje się na celu wyeliminować słabe zakresy pracy w obu rozwiązaniach. Z konstrukcji to zapomniałeś o silnikach płaskich z przeciwsobnymi tłokami. Była też krótkotrwała fascynacja silnikami z wysokoprężnymi. Przy układach wtryskowych były podawane dodatkowe substancje jak metanol czy woda. Układy rozrządu też były różne. Różna była liczba zaworów, ich kształt i napęd. Klasyczne grzybkowe, obrotowe , dyskowe. Napędzane wałkami, popychaczami i przekładniami.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE To połączenie kompresora z turbo miało zdaje się na celu wyeliminować słabe zakresy pracy w obu rozwiązaniach. Prawidłowo. Zawory dyskowe? A nie pierścieniowe przypadkiem. ?
Ten post był edytowany przez poldas372: 8/07/2016, 21:28
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE poldas W przypadku agregatów zwanych P&W 2800 działała sprężarka mechaniczna + turbosprężarka. Kto wie dlaczego? czarny piotruś To połączenie kompresora z turbo miało zdaje się na celu wyeliminować słabe zakresy pracy w obu rozwiązaniach.
Te "sprężarki czy kompresory" były i są doładowarkami, dmuchawami wirnikowymi, czymś co dostarcza dużo powietrza pod małym ciśnieniem. Na drugim końcu osi, takiej doładowarki, był i jest napęd; w jednym przypadku ze spalinowej mini turbiny, w drugim, poprzez koła zębate lub paski, z tego samego silnika lub innego. Zbyt niska wydajność turbodoładowarki będzie w momencie rozruchu i na niskich obrotach. Przy pełnych obrotach, przy rodzaju silników opisanych przez poldasa, doładowarka o napędzie mechanicznym mogła stawać się niepotrzebnym obciążeniem i być wyłączana. Praca turbodoładowarki nie pobiera mocy silnika.
|
|
|
|
|
|
|
|
Turbosprężarka nie obciąża wału napędowego, ale ma ten felerny poślizg trwający ok 3 sekundy i guzik można na to poradzić. Sprężarka mechaniczna obciąża wał silnika , ale zwiększa ciśnienie w cylindrach natychmiastowo. Więc jak się dodaje gazu, to najpierw robotę wykonuje sprężarka mechaniczna, a jak się rozkręci turbo, to jest ona odłączana, co by silnika nie obciążać. Są jeszcze inne metody "katowania" silników.
|
|
|
|
|
|
|
|
czarny piotruś
QUOTE Była też krótkotrwała fascynacja silnikami z wysokoprężnymi Pomyslałem czytając to ,że dyskutanci przeszli na silniki samochodowe, czy ogolniej jesli się mozna wyrazić lądowe. A tu sprawdziłem sobie, patrzę są Diesle w lotnictwie. Zauwazyłem jeszcze,że może nie tak krótkotrwała bowiem mamy tutaj Gemini 100 ukazany jako nowy projekt w roku 2009.
|
|
|
|
|
|
|
|
Diesle w lotnictwie to żadna nowość. Firma Junkers produkowała to w postaci modeli Jumo 205 do 208. w latach 30-40-ych ubiegłego wieku. Koncept na diesla z dwoma tłokami w cylindrze przejął sowiecki konstruktor o nazwisku Czaromski. Takie motory stosowano w sowieckich bombowcach TB-7 (Pe-8) i rozpoznawczych, niemieckich Ju-86P. Później tę koncepcję zastosowano jako napęd w brytyjskich czołgach Chieftain i radzieckich T-64, oraz T-80 (5-6TDF).
Miło wiedzieć że wrócono do pomysłu na silnik wysokoprężny i dwusuwowy do zastosowania we współczesnych samolotach.
|
|
|
|
|
|
|
|
Były też bardziej klasyczne silniki w układzie V. W Rosji latały z nimi czterosilnikowe Jermołajewy. Coś w tym kierunku działali takze Francuzi. Istnieją podejrzenia, ze czołgowy W-2 (od T-34 do dziś) ma takze lotnicze korzenie ale czy to prawda nikomu jeszcze ustalić się chyba nie dało. Ciekawostką jest stworzone przez firmę BRAMO( później BMW) połączenie silnika tłokowego z napędem jakby to nazwać prawie turbinowym? Klasyczny silnik gwiazdowy napędzał otunelowany zespól śmigła dający coś w rodzaju ciągu. Wynalazek sam w sobie nieudany ale dał spore doświadczenia na niemieckiej drodze do napędu odrzutowego.
|
|
|
|
|
|
|
|
Masz na myśli produkt firmy Bramo 323 Fafnir? Jermołajewy (Jer-2) były dwusilnikowe i stosowano na nich również diesle Czaromskiego, ale nie w układzie V.
|
|
|
|
|
|
|
|
Bramo 323 miał już dodaną dodatkową komorę spalania na końcu tunelu. Bardziej chodziło mi o pierwotną koncepcję z 38 gdy zamontowano tunelowy Bramo 314 na Focke Wulfie 44. Co do tych samolotów Jermołajewa muszę odszukać literaturę ale na 90% były tam cztery silniki diesla w układzie V a miał to być bombowiec dalekiego zasięgu. Projekt położyły wibracje silników. Bardzo maltretowały załogę ale ponieważ człowiek sowiecki dla partii i Stalina zniesie wszystko nie przeszkadzały tak bardzo jak uszkodzenia przyrządów i samego płatowca. Po weekendzie jak wrócę to spróbuję przekopać się przez biblioteczkę i to znaleźć.
|
|
|
|
|
|
|
|
Masz na myśli to? - Siemens Sh 14. Trzeba przyznać, że ten silnik siedmiocylindrowy miał długą żywotność. Nawet w polskich konstrukcjach powojennych go stosowano - Pzl Szpak i Zuch. Gdyby tak na upartego spróbować "ożenić" napęd śmigłowy z turboodrzutowym, to mamy takiego rumuńskiego konstruktora zwanego Coanda. Próby dokonano, a samolot się spalił.
|
|
|
|
|
|
|
|
"Natomiast rzeczywisty rozwój silników tłokowych nastąpił po wynalezieniu sondy Lambda." Baliński, Szczeciński, Kozakiewicz i Chachurski takie bzdury piszą w zagadnieniu - "Problematyka wymiany ładunku w cylindrach lotniczego silnika tłokowego". Sonda lambda to szkodnik dla silnika. "Niskociśnieniowy wtrysk", to pompa, dająca większe ciśnienie w kolektorze dolotowym, niż jakby to miał dać gaźnik.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(poldas372 @ 9/07/2016, 11:09) Koncept na diesla z dwoma tłokami w cylindrze przejął sowiecki konstruktor o nazwisku Czaromski. Takie motory stosowano w sowieckich bombowcach TB-7 (Pe-8) (...).
Bzdura. Silniki Czaromskiego ACz-30, ACz-40 itd. miały po jednym tłoku w cylindrze, co oczywiste, gdy choćby popatrzy się na ten silnik: http://engine.aviaport.ru/issues/22/page24.html .
QUOTE(poldas372 @ 9/07/2016, 12:58) "Natomiast rzeczywisty rozwój silników tłokowych nastąpił po wynalezieniu sondy Lambda." Baliński, Szczeciński, Kozakiewicz i Chachurski takie bzdury piszą w zagadnieniu - "Problematyka wymiany ładunku w cylindrach lotniczego silnika tłokowego". Sonda lambda to szkodnik dla silnika.
Wyżej wymienieni nie napisali zdania, które umieściłeś w cudzysłowie, czyniąc pozór, że to cytat. Oni napisali:
QUOTE Rozwój lotniczych silników tłokowych całkowicie ustał wraz zakończeniem II-ej wojny światowej. Pojedyńcze próby rozwoju nie wytrzymały konkurencji z powstałymi silnikami turbinowymi odrzutowymi i śmigłowymi. Natomiast rzeczywisty rozwój silników tłokowych nastąpił w motoryzacji, zwłaszcza po wynalezieniu sondy „lambda” i niskociśnieniowego (przedzaworowego) wtrysku paliwa, co radykalnie zmniejszyło zużycie paliwa oraz zawartość toksycznych składników w spalinach i wymusiło eliminację ołowiu w paliwach.
Nawiasem mówiąc, zdarzyła im się taka bzdura:
QUOTE Rosjanie we wszystkich czołgach II-ej wojny. stosowali silniki W-2 (o ZS i mocy 500 KM) będący wysokoprężną wersją silników lotniczych AM-38 (...)
Ww. silniki miały różne średnice cylindrów i skoki tłoków, nie wspominając o tym, że nie wszystkie sowieckie czołgi II w.ś. miały za napęd W-2 - nie miały go czołgi lekkie.
Ten post był edytowany przez Botras: 10/07/2016, 13:00
|
|
|
|
|
|
|
|
Ad.Botras; Prawidłowo prostujesz. Wychodzi na to, że Czaromski nic nie skopiował z silników firmy Junkers.
Odnośnie sondy lambda; Tak w przytoczonej pracy napisano.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|