Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
6 Strony  1 2 3 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Antykomunistyczne podziemie zbrojne, Najbardziej efektywne bitwy
     
Artur P.
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 581
Nr użytkownika: 13.086

Stopień akademicki: dr
Zawód: historyk
 
 
post 28/05/2006, 13:27 Quote Post

Zapraszam do dyskusji na temat najbardziej efektywnych akcji zbrojnych podziemia antykomunistycznego, tj. takich, w których zadano przeciwnikowi największe straty. Chciałbym abyśmy ustalili jakie ubytki w swych szeregach poniosły w trakcie walk oddziały niepodległościowe i siły resortowe, ustalając tym samym "mapę" największych porażek NKWD, UBP, WW-KBW etc. na ziemiach polskich. Chyba najbardziej znane przykłady to Kuryłówka i Las Stocki - ja jednak zacznę od mniej znanego starcia.

24.09.1946. pow. Puławy, Bełżyce i Krężnicki Las.
Oddziały "Jadzinka" (Tadeusza Skraińskiego) i "Rysia" (Stanisława Łukasika) ze zgrupowania mjr. "Zapory" (razem ok. 30 ludzi)pod dowództwem zastępcy "Zapory" - kpt. Aleksandra Głowackiego "Wisły" - opanowały posterunek MO w Bełzycach. Celem owej akcji było sprowokowanie UB i KBW do podjęcia pościgu i zwabienia Grupy Operacyjnej w zasadzkę. Po akcji w Bełzycach partyzanci wycofali się do Lasu Krężnickiego i urządzili zasadzkę na szosie Chodel-Bełżyce, 4 km od Chodla. "Wisła" oczekiwał, iż pościg nadejdzie szosą, ale na wszelki wypadek wystawił ubezpieczenia ze wszystkich stron. Tymczasem GO licząca 30 żołnierzy KBW (GO WBW-Warszawa), 20 milicjantów i 3 funkcjonariuszy UBP podeszła od strony pól. Partyzanckie ubezpieczenie w porę dostrzegło zbliżajacych się napastników i otworzyło ogień. Pozostali żołnierze "Wisły" szybko przenieśli się znad szosy i obstawili skraj lasu. Idąca polami, uszykowana w tyralierę GO dostała się pod zmasowany ogień broni maszynowej. Partyzanci zadali napastnikom ciężkie straty i zmusili ich do wycofania się.
Starty GO: 14 poległych żołnierzy WBW-Warszawa, 1 poległy funkcjonariusz UB i 5 poległych milicjantów. Łącznie - 20 zabitych (mozna się spotkać także z liczbą 18 poległych). Partyzanci zdobyli także większą ilość broni, kilka samochodów ciężarowych i radiostację. Żołnierze "Wisły" przyczepili do mundurów poległych kartki w rodzaju: "Zginął za Żydo-Komunę, tak zginą wszyscy" lub "Ten facet zginął za to, że pojechał na obławę za "Rysiem" i "Jadzinkiem". Tak skończą wszyscy, którzy będą jechać na partyzantów".
Oddziały "Wisły" strat nie poniosły.

Zapraszam do dyskusji i do opisywania kolejnych przykładów, obrazujących efektywność niepodległościowego podziemia.


 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
1234
 

Wielki Wuj
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.631
Nr użytkownika: 4.636

 
 
post 28/05/2006, 20:05 Quote Post

No, jak już jesteś w tych okolicach, to myślałem, że Las Stocki podrzucisz...
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
konto usunięte 051218
 

Unregistered

 
 
post 29/05/2006, 8:18 Quote Post

Mnie z kolei obiecał jeden gość z Bełżyc nigdzie nie publikowane zdjęcie "Zapory" wraz z oddziałem. Chociaż jestem w tym miasteczku co piatąk, coś nie mogę się doczekać...
 
Post #3

     
memex
 

VI ranga
******
Grupa: Moderatorzy
Postów: 1.264
Nr użytkownika: 1.184

Stopień akademicki: N/D
Zawód: kalkulator mocy
 
 
post 29/05/2006, 10:22 Quote Post

Bardzo "widowiskową", lecz może nie "efektywną" (w sensie poniesionych przez komunistycznych funkcjonariuszy strat w ludziach) była akcja rozbicia kieleckiego więzienia UB w nocy z 4 na 5 sierpnia 1945r. przez odział AK Antoniego Hedy "Szarego". Uwolniono ponad 600 więźniów, głównie żołnierzy AK.
Tak opisuje akcję ks. płk Kazimierz Tuszyński w kazaniu wygłoszonym 7.08.2005 z okazji jej 60-tej rocznicy:
QUOTE
W akcji tej najwięcej żołnierzy-partyzantów uczestniczyło z okolic Skarżyska, Starachowic i Radomia. W przeddzień przed zamierzoną akcją zostało upozorowane uderzenie na Szydłowiec, a w pobliskich lasach przez cały dzieł wybuchały miny. Tym sposobem wojskowy garnizon stacjonujący w Kielcach został zmuszony do opuszczenia miasta, aby zorganizować obławę w miejscu domniemanego zagrożenia. Stąd też garnizon w Kielcach pozostał prawie pusty.
Akcja zbrojna mająca na celu rozbicie więzienia kieleckiego była dowodzona przez kpt. Antoniego Heda PS.„Szary” i wyruszyła do boju o godz. 22.00 4 sierpnia. Bez większych przeszkód dotarli partyzanci AK do celu, jakim było więzienie i tutaj trotylem wysadzili bramę więzienia, a następnie drzwi w celach. Uwolnionych zostało około 700 więźniów. Akcja zakończona została około 3 godz. nad ranem 5 sierpnia 1945 roku. Nikt nie zginął jedynie ranny został w nogę dowódca „Szary”. Przerażeni milicjanci, ubecy
i funkcjonariusze NKWD nie stawili żadnego oporu, lecz ukrywali się w piwnicach w pobliżu więzienia.

"Szary" drogo zapłacił za udaną akcję. Ubecy aresztowali jego rodzinę. W czasie "przesłuchania" zamordowani zostali jego dwaj bracia i szwagier. On sam wpadł w 1948r i dostał oczywiście KS. Wyszedł dopiero w 1956 na mocy amnestii.
W załaczniku - "Szary" dzisiaj.

Załączona/e miniatura/y
Załączony obrazek
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
Artur P.
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 581
Nr użytkownika: 13.086

Stopień akademicki: dr
Zawód: historyk
 
 
post 29/05/2006, 20:29 Quote Post

Witam Panów!

Polecam Wszystkim zapoznanie się ze wspomnieniami bohatera rozbicia więzienia w Kielcach:
Antoni Heda, Wspomnienia "Szarego", Warszawa 1991.

Warto zaznaczyć, że po wkroczeniu Sowietów i rozwiązaniu AK "Szary" -wraz ze swoim zgrupowaniem - podlegał tylko formalnie DSZ (podobnie jak "Harnaś"), ale faktycznie zachował dużą samodzielność i jak byśmy to dzisiaj określili - jego oddziały należy zaliczyć raczej do lokalnych struktur poakowskich.

Akcja na więzienie w Kielcach to jeden z największych sukcesów antykomunistycznego podziemia, ale ja jednak chciałbym się skupić na tych starciach w których aparat komunistyczny poniósł faktycznie duże straty w ludziach.

P.S.
1234 - w końcu sam byś coś opisał - też jesteś z Lubelszczyzny, a wiem, że tematy "leśne" nie są Tobie obce.

Ciekawy - jestem zainteresowany zdjęciem Hirka i jego załogi! Jak już zdobędziesz zdjęcie - to się koniecznie odezwij. Czy może masz je otrzymać od jednego z weteranów zgrupowań "Zapory"?
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
1234
 

Wielki Wuj
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.631
Nr użytkownika: 4.636

 
 
post 29/05/2006, 22:04 Quote Post

QUOTE(Artur P. @ 29/05/2006, 21:29)
1234 - w końcu sam byś coś opisał - też jesteś z Lubelszczyzny, a wiem, że tematy "leśne" nie są Tobie obce.
*


Dowcip polega na tym, że o Lesie Stockim jes tbodajże pół strony w Żołnierzach wyklętych Ślaskiego, bo o książeczce Olka Lewtaka mało kto słyszał.
Ja wczesniej to miałem niezłe kontakty z ekipą z ŚZŻAK, ale kiedy przystałem do konkurencji to nawet się do mnie nie odzywają sad.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
Artur P.
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 581
Nr użytkownika: 13.086

Stopień akademicki: dr
Zawód: historyk
 
 
post 29/05/2006, 22:32 Quote Post

A i owszem jest książka Lewtaka (nawiasem mówiąc mógłbys podać namiary gdzie ją można jeszcze kupić?).

Z nowszych wydawnictw bitwa w Lesie Stockim jest opisana także w:
Zbigniew Gnat-Wieteska, Inspektorat Puławski ZWZ/AK-WiN 1939-1949,
Pruszków 2005.
A także w raportach UBP...

Poza tym - tak jak pisałem poprzednio - Kuryłówka czy Las Stocki są dość dobrze znane. Warto abyśmy wspomnieli o innych równie efektownych i efektywnych starciach, które w o wiele mniejszym stopniu utrwaliły się w pamięci zbiorowej.

1234 - skrobnij zatem coś w skrócie o Lesie Stockim (na podst. chociażby Lewtaka) - zapraszam także innych do dyskusji.
 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
1234
 

Wielki Wuj
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.631
Nr użytkownika: 4.636

 
 
post 30/05/2006, 11:44 Quote Post

aja sie będę upierał, że o Lesie Stockim słyszał mało kto. Nie wiem, czy książeczka Lewtaka jeszcze jest, ja ją kupiłem jak robił "promocję" na posiedzeniu RG w Końskowoli. Nawet wydawcy tam nie ma, coś mi sie obiło o uszy, że WODR wydał, ale głowy bym nie dał. Zresztą facet napisał też niezły kawałek o pacyfikacji Kolonii Zbędowskiej.
a ostatnio wydał przewodnik rowerowy po Górach Parchackich, jest tam motyw z Orlika, książeczkę mam w domu, więc nie wiem, czy to jego, czy skądś przepisał.

QUOTE
Dnia 24 maja 1945 roku liczący około 200 zołnierzy oddział Orika kwaterował w Lesie Stockim pod Okręglicą. W celu likwidacji tropionego od wielu tygodni zgrupowania wyruszyła ekspedycja posiadająca 3 samochody pancerne, 2 transportery, 1 tankietkę, złożona z około 400 funkcjonariuszy NKWD-UB i MO. Przybysze rozwinęli błyskawicznie tyralierę i przystapili do okrążania zabudowań, gdzie kwaterowali partyzanci. Część partyzantów odpoczywała po męczącym marszu i nie była gotowa do walki.. Na skutek chaotcznej obrony ludzie Orlika zmuszeni zostali do wycofania się do wąwozu. W czasie opuszczania płonących obstawionych przez NKWD zabudowań zginęło kilku partyzantów. Po krótkiej naradzie Orlik dał rozkaz przerwania okrążenia i zastosowania manewru okrążającego. Najpierw z dwóch lotniczych kaemów zlikwidowana został załoga transpotrera, która próbowała zamknąć pierścień okrążenia wokół partyzantów. Następnie przy pomocy tzw. gamonów zniszczono dwa pojazdy, samochód pancerny i tankietkę. Funkcjonariusze atakowani przez partyzantów zgromadzili się w końcowej części wawozu Zadole. Klęskę resortu przypieczętował fakt zlikwidowania członków dowództwa grupy operacyjnej, kierownika WUBP w Lublinie kpt. H. Deresiewicza i z-cy szefa puławskiego UB por. A. Ligęzy. OD tego momentu w szergach przeciwnika zapanowało ogromne zamieszanie. znaczna część funkcjonariuszy ratowała się ucieczką. Wąwóz atakowany był ze wszystkich stron. Z dołu dobiegały jęki rannych, przekleństwa wypowiadane w języku rosyskim i błagalne wołanie po polsku, aby przerwać ogień. Zapadający zmrok i informacja o nadciągających posiłkach uratowała osaczonych w wawozie przed całkowita likwidacją. W bitwoie zginęło ok. 40 członków grupy operacyjnej i 11 partyzantów.

I troche od siebie. Tych w wawozie raczej tak łatwo by nie skasowali, Rosjanie byliz decydowani bronić się do końca. Zginęło chyba ich tez wiecej niż 40, Lewtak próbował nawet imiennie wymienić NKWDzistów poległych, doszedł właśnie chyba do 40, ale było więcej. W starciu brał tez udział jeden z rodziny Morgutów, "bohatrów" wydarzeń sprzed kilku miesięcy (Artur, masz u sbie jakies info na ten temat? JKakies dokumenty o Antonim Morgucie albo Tadeuszu Jezynie Okszcie?), które są dośc ciekawe, ale niestety wiekszośc zainteresowanych nie zyje, a ci którzy żyją dostali amnezji i to z obu przeciwnych ekip. W Lesie Stockim zginął tez jeden mój kuzyn, zresztą przypadkowo, bo podczas bitwy poszedł nakarmić swinie i dostał serię od NKWDzisty. To jednak raczej była pomyłka, bo potem NKWDzista wparował do mieszkania i zaczłą sie drzeć, że myslał, że to partyzant, a dziadek jakby siedział w domu to nic by mus się nie stało. co ciekawe, w całej bitwie zginęło raptem 3 osoby cywilne, z których jedna to współpracownik MO.

I jeszcze jedno. Jak tak czytasm o róznych historiach, to zdecydowana wiekszośc walk była przprowadzona przez szeroko pojętą partyzantkę poakowską. Nieiele słyszałem o walkach NSZ. Może się czepiam, ale obecnie propaganda NSZ jest dośc głośna, że ostatni żołnierze wolnej Polski itp, ale co do konkretów to chyba zaa duzo tego nie ma.
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
konto usunięte 051218
 

Unregistered

 
 
post 5/06/2006, 8:35 Quote Post

QUOTE
Ciekawy - jestem zainteresowany zdjęciem Hirka i jego załogi! Jak już zdobędziesz zdjęcie - to się koniecznie odezwij. Czy może masz je otrzymać od jednego z weteranów zgrupowań "Zapory"?


Zdjęcie jest obecnie w Puławach (przedstawia ponoć wspólne zdjęcie oddziału "Zapory" i BCh (???))Zacząłem rozmowy ze starszymi ludźmi na temat oddziału "Zaporczyków" na terenie podbełżyckiej Krężnicy i okolic. Dopóki nie włączyłem dyktafonu, to wszystko dobrze szło...
Ale po kolei. W/g relacji opowiadających "Opal"(z-ca "Zapory") jawi się w dwojakim świetle. Jedni mówili o nim jako o odważnym człowieku, który nie znał strachu, drudzy, hmm... że "strzelał z ucha", i dzięki temu nie siedział, oraz dożył starości (umarł ponoc trzy czy cztery lata temu). "Opal" (Wnuk) chciał zlikwidować "Groma" (Wójtowicza), d-cę BCh w tamtejszym rejonie, ale ten ostrzeżony wcześniej uciekł. Wtedy zastrzelono niejakiego Rokickiego, męża p. Rokickiej, autorki książki, która dotyczyła tych czasów. Po pewnym czasie BCh zorganizowało zasadzkę (chyba w ramach odwetu) na "Opala", ale mimo tego , że go schwytano i przystawiono mu pistolet do głowy, wyroku nie wykonano. Jak wspomniałem, "Opal" nie żyje od paru lat, nie żyje też jego syn, który sporo o tych sprawach wiedział i miał dużo zdjęć, ale żyje jego 23-letni wnuk, i postaram się do niego dotrzeć. I tak w ogóle, to nie bardzo chcą ludzie o tych sprawach rozmawiać, przyślę ci na PM dlaczego.
pzdr.
 
Post #9

     
Artur P.
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 581
Nr użytkownika: 13.086

Stopień akademicki: dr
Zawód: historyk
 
 
post 5/06/2006, 20:46 Quote Post

Ciekawy!

Dzięki z PM - wysłałem też odpowiedź.

1234!

Jeżeli chodzi o Tadeusza Jeżynę "Oksztę"/"Pirata" mam jego biogram w "Słowniku biograficznym żołnierzy Batalionów Chłopskich. IV Okręg Lublin". Jeżeli jesteś zainteresowany daj znać.
Czy chodzi ci o grupę bandycką Morguta rozbitą przez oddział "Hektora"?
W Lesie Stockim zginął Józef Morgut z KP MO w Puławach.

Wg. informacji z lubelskiego IPN 24 maja 1945 r. poległo 8 partyzantów, 10 funkcjonariuszy MO i UBP oraz 17 żołnierzy NKWD. Wśród poległych byli m.in. kpt. Henryk Deresiewicz - kierownik Wydziału do Walki z Bandytyzmem WUBP w Lublinie oraz por. Aleksander Ligęza - zastępca szefa PUBP w Puławach (nota bene został on wcześniej ranny 24.04.1945 r. w czasie akcji oddziału "Orlika" na PUBP w Puławach).

Pzdr.,
Artur
 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
1234
 

Wielki Wuj
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.631
Nr użytkownika: 4.636

 
 
post 6/06/2006, 13:30 Quote Post


QUOTE
Jeżeli chodzi o Tadeusza Jeżynę "Oksztę"/"Pirata" mam jego biogram w "Słowniku biograficznym żołnierzy Batalionów Chłopskich. IV Okręg Lublin".

Też to mam rolleyes.gif Ale ja tam wolę Żołnierzy BCh ziemi puławskiej (tak to się chyba nazywa). Nawiasem mówiąc jeszcze nie spotkałem bechowca, który by Wojtasa pochwalił. A trzeci tom...
Przemilczmy.

QUOTE
Czy chodzi ci o grupę bandycką Morguta rozbitą przez oddział "Hektora"?

Nie, chodzi mi o smierć Okszty, kto to zrobił (a także co zrobił przedtem i co zrobił potem, nie mów, że nic nie wiesz o Bohdanie Zawadzkim ps. Orkan)

QUOTE
W Lesie Stockim zginął Józef Morgut z KP MO w Puławach.

Chodzi o brata, Antoniego.

QUOTE
Wg. informacji z lubelskiego IPN 24 maja 1945 r. poległo 8 partyzantów, 10 funkcjonariuszy MO i UBP oraz 17 żołnierzy NKWD. Wśród poległych byli m.in. kpt. Henryk Deresiewicz - kierownik Wydziału do Walki z Bandytyzmem WUBP w Lublinie oraz por. Aleksander Ligęza - zastępca szefa PUBP w Puławach (nota bene został on wcześniej ranny 24.04.1945 r. w czasie akcji oddziału "Orlika" na PUBP w Puławach).

Lewtak znalazł chyba więcej. akurat tego pod ręką nie mam, więc nie chcę dwać głowy. Inna sprawa, że z tego co mówił w teczkach IPN nie znalazł prawie nic, musiał podpierać się relacjami świadków. Tych NKWDzistaów to nawet z nazwiska wymieniał.

QUOTE
"Opal" (Wnuk) chciał zlikwidować "Groma" (Wójtowicza), d-cę BCh w tamtejszym rejonie, ale ten ostrzeżony wcześniej uciekł

Oj, nie wiem, czy uciekł. Czytałem gdzieś raport BCh, w którym mówią o zamordowaniu Wójtowicza przez bandytów.
Druga sprawa, że był chyba też w Lubartowskiem bechowski dowódca placówki tez się Wójtowicz nazywał i go AK ubiło. (choć akurat na temat okoliczności śmierci tamtego zdania są podzielone)
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
Artur P.
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 581
Nr użytkownika: 13.086

Stopień akademicki: dr
Zawód: historyk
 
 
post 6/06/2006, 17:12 Quote Post

1234

Po pierwsze temat dotyczy podziemia po 1944 r., wiec nie odbiegajmy za bardzo od tematu.

Po drugie - oczywiście czytałem "co nieco" o "Orkanie" (o jego współpracy z UB także), ale o samej śmierci "Okszty" wiem niewiele:
23 maja 1944 r. zastrzelony przypadkowo (?) przez żołnierzy ppor. "Orkana". No, ale nie zdziwiłbym się, jeżeli nie był to przypadek. Na terenie podobwodów "B" i "C" Obwodu Puławy występowały wyjatkowo silne antagonizmy między BCh a AK, na tle akcji scaleniowej. Wiele by o tym pisać...
W każdym razie wsród miejscowych ludowców śmierć "Okszty" wywołała nastroje odwetowe. Doszło nawet do tego, iż podczas uroczystości Święta Ludowego w Kozim Borze 28 maja 1944 r. uchwalono rezolucję o zerwaniu akcji scaleniowej.

Ad) Las Stocki

Do rewelacji Lewtaka na temat liczby ofiar ze strony NKWD podchodziłbym bardzo ostrożnie (możesz podać archiwalia z jakich korzystał). Rafał Wnuk przeprowadził kwerendę m.in. w rosyjskich archiwach i wymienia wszystkich poległych wg. stopnia i nazwiska.
Warto dodać, że pierwsze sprawozdania kierownika Wydziału do Walki z Bandytyzmem WUBP w Lublinie na temat tej akcji mówiły o 20 poległych i 3 rannych członkach GO. Równocześnie straty zgrupowania "Orlika" szacowano na 80 zabitych (sama "banda" miała liczyć 500 chłopa).

Poza tym wracając do Twoich poprzednich postów. Swoje zdanie na temat podziemia narodowego czerpiesz zapewne na przykładzie Lubelszczyzny, gdzie po 1945 r.(szczególnie po akcji Wierzchowiny-Huta) faktycznie stało się ono mało znaczacą siłą w stosunku do DSZ-WiN.
Były jednak regiony, gdzie żołnierze podziemia narodowego (NOW, NSZ, NZW) dawali się poważnie we znaki komunistom i stanowili realną siłę (Mazowsze, Rzeszowszczyzna, Podlasie). W końcu pod Kuryłówką nie walczyły Muminki wink.gif
Zapoznaj się np. z publikacją IPN-u, pt. "Ostatni leśni 1948-1953", red, T. Łabuszewski, W-wa 2003 albo chociażby z biografią Józefa Zadzierskiego "Wołyniaka" (autorstwa Dionizego Garbacza).


 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
1234
 

Wielki Wuj
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.631
Nr użytkownika: 4.636

 
 
post 6/06/2006, 20:13 Quote Post

QUOTE
Po drugie - oczywiście  czytałem "co nieco" o "Orkanie" (o jego współpracy z UB także), ale o samej śmierci "Okszty" wiem niewiele:
23 maja 1944 r. zastrzelony przypadkowo (?) przez żołnierzy ppor. "Orkana".

Chodziło o A. Morguta. Dostał on KS za zamodrdowanie akowca (może wiesz kogo i wjakich okolicznościach? Bo w tej sprawie to wszyscy kombatanci dostali amnezji, i ci z BCh i ci z AK). Orkan urzadził zasadzkę pod Klementowicami, gdie przechodził akurat Jeżyna, Morgut i jeszcze jeden bechowiec, ps. Bartek. Nie wiem, czy w odniesieniu do BCh odgórnie zarządzono pomijanie procedury przy wykonywaniu wyroków, w każdym razie Orkan nie bawił się w takie duperele jak wylegitymowanie, odczytanie wyroku itp. tylko kazał strzelać. Jeżyna został zabity, Bartek lekko ranny, Morguta nawet nie drasnięto. Rodak się wściekł i zerwał scalenie. Może nawet nie tyle zerwał, bo zdaje się na Powiślu coś tam miało się scalić (mimo stosunku góry AK do komendanta PKB), ale zablokował dalszy proces. Co ciekawe, u Cabana w 15 pp AK w strukturze stoi Rodak jako zastępca komendanta AK d/s scalenia. Ale to chyba nadinterpretacja. Tak samo zresztą jak kwestia scalenia OW Unia z AK. Rodka twierdzi co innego, na dodatek podając personalia tych z Unii, którzy negocjowali scalenie z BCh, jeden z nich, A. Lenartowicz Kum II został zdaje się komendantem rejonu Celejów Wąwolnica KAzmierz. Nie to, żebym mówił, że Caban kłamie, ale wersja Rodaka wygląda mi na bardziej prawdopodobna ze względu na szczegóły.
QUOTE
No, ale nie zdziwiłbym się, jeżeli nie był to przypadek.

Na powislu z rąk AK zginął niejaki Witczak z BCh.
QUOTE
Na terenie podobwodów "B" i "C" Obwodu Puławy występowały wyjatkowo silne antagonizmy między BCh a AK, na tle akcji scaleniowej. Wiele by o tym pisać...

Nie dziwne, skoro nnnna jednym terenie były dwie równie silne organizacje.


QUOTE
Poza tym wracając do Twoich poprzednich postów. Swoje zdanie na temat podziemia narodowego czerpiesz zapewne na przykładzie Lubelszczyzny, gdzie po 1945 r.(szczególnie po akcji Wierzchowiny-Huta) faktycznie stało się ono mało znaczacą siłą w stosunku do DSZ-WiN.
Były jednak regiony, gdzie żołnierze podziemia narodowego (NOW, NSZ, NZW) dawali się poważnie we znaki komunistom i stanowili realną siłę (Mazowsze, Rzeszowszczyzna, Podlasie). W końcu pod Kuryłówką nie walczyły Muminki wink.gif
Zapoznaj się np. z publikacją IPN-u, pt. "Ostatni leśni 1948-1953", red, T. Łabuszewski, W-wa 2003 albo chociażby z biografią Józefa Zadzierskiego "Wołyniaka" (autorstwa Dionizego Garbacza).

ale ja jak może zauważyłes nie napisałem "podziemie narodowe", tylko "NSZ". Żadnych Burych czy Łupaszków nie wliczam.
 
User is offline  PMMini Profile Post #13

     
1234
 

Wielki Wuj
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.631
Nr użytkownika: 4.636

 
 
post 6/06/2006, 20:14 Quote Post

QUOTE
Po drugie - oczywiście  czytałem "co nieco" o "Orkanie" (o jego współpracy z UB także), ale o samej śmierci "Okszty" wiem niewiele:
23 maja 1944 r. zastrzelony przypadkowo (?) przez żołnierzy ppor. "Orkana".

Chodziło o A. Morguta. Dostał on KS za zamodrdowanie akowca (może wiesz kogo i wjakich okolicznościach? Bo w tej sprawie to wszyscy kombatanci dostali amnezji, i ci z BCh i ci z AK). Orkan urzadził zasadzkę pod Klementowicami, gdie przechodził akurat Jeżyna, Morgut i jeszcze jeden bechowiec, ps. Bartek. Nie wiem, czy w odniesieniu do BCh odgórnie zarządzono pomijanie procedury przy wykonywaniu wyroków, w każdym razie Orkan nie bawił się w takie duperele jak wylegitymowanie, odczytanie wyroku itp. tylko kazał strzelać. Jeżyna został zabity, Bartek lekko ranny, Morguta nawet nie drasnięto. Rodak się wściekł i zerwał scalenie. Może nawet nie tyle zerwał, bo zdaje się na Powiślu coś tam miało się scalić (mimo stosunku góry AK do komendanta PKB), ale zablokował dalszy proces. Co ciekawe, u Cabana w 15 pp AK w strukturze stoi Rodak jako zastępca komendanta AK d/s scalenia. Ale to chyba nadinterpretacja. Tak samo zresztą jak kwestia scalenia OW Unia z AK. Rodka twierdzi co innego, na dodatek podając personalia tych z Unii, którzy negocjowali scalenie z BCh, jeden z nich, A. Lenartowicz Kum II został zdaje się komendantem rejonu Celejów Wąwolnica KAzmierz. Nie to, żebym mówił, że Caban kłamie, ale wersja Rodaka wygląda mi na bardziej prawdopodobna ze względu na szczegóły.
QUOTE
No, ale nie zdziwiłbym się, jeżeli nie był to przypadek.

Na powislu z rąk AK zginął niejaki Witczak z BCh.
QUOTE
Na terenie podobwodów "B" i "C" Obwodu Puławy występowały wyjatkowo silne antagonizmy między BCh a AK, na tle akcji scaleniowej. Wiele by o tym pisać...

Nie dziwne, skoro nnnna jednym terenie były dwie równie silne organizacje.


QUOTE
Poza tym wracając do Twoich poprzednich postów. Swoje zdanie na temat podziemia narodowego czerpiesz zapewne na przykładzie Lubelszczyzny, gdzie po 1945 r.(szczególnie po akcji Wierzchowiny-Huta) faktycznie stało się ono mało znaczacą siłą w stosunku do DSZ-WiN.
Były jednak regiony, gdzie żołnierze podziemia narodowego (NOW, NSZ, NZW) dawali się poważnie we znaki komunistom i stanowili realną siłę (Mazowsze, Rzeszowszczyzna, Podlasie). W końcu pod Kuryłówką nie walczyły Muminki wink.gif
Zapoznaj się np. z publikacją IPN-u, pt. "Ostatni leśni 1948-1953", red, T. Łabuszewski, W-wa 2003 albo chociażby z biografią Józefa Zadzierskiego "Wołyniaka" (autorstwa Dionizego Garbacza).

ale ja jak może zauważyłes nie napisałem "podziemie narodowe", tylko "NSZ". Żadnych Burych czy Łupaszków nie wliczam.
 
User is offline  PMMini Profile Post #14

     
Artur P.
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 581
Nr użytkownika: 13.086

Stopień akademicki: dr
Zawód: historyk
 
 
post 6/06/2006, 21:13 Quote Post

Na temat akcji scaleniowej w Inspektoracie Puławy - m.in. kwestii jej zerwania znajdziesz informacje w publikacji:
Z. Gnat-Wieteska, Inspektorat Puławski ZWZ/AK-WiN 1939-1949, Pruszków 2005.

Jeżeli interesuje Ciebie drążenie tego tematu przenieś go do innego działu. Na pewno znajdą się jacyś miłośnicy lokalnej historii. Jeżeli przejrzysz bibliografię zawartą w w/w pozycji znajdziesz wiele ciekawych publikacji dotyczących interesujacego Ciebie zagadnienia. Poza tym prace Cabana już się zestarzały (ale nadal są dobre) - trzeba szukać nowszej literatury (głównie artykułów opublikowanych w prasie specjalistycznej).

Powiem tylko tyle, że sprawa śmierci rzeczonego bechowca nie była powodem zerwania akcji scaleniowej (co nastapiło ostatecznie w pierwszej dekadzie lipca 1944 r.). Sytuacja była o wiele bardziej skomplikowana i niekoniecznie stawia Bataliony Chłopskie w pozytywnym świetle. Po prostu od początku BCh nie było po drodze z AK na tym terenie, ludowcy chcieli realizować własne cele militarne i przede wszystkim polityczne bez niczyjej pomocy i organizacyjnej zwierzchności.

QUOTE
ale ja jak może zauważyłes nie napisałem "podziemie narodowe", tylko "NSZ". Żadnych Burych czy Łupaszków nie wliczam.


"Łupaszko" nigdy nie był żołnierzem NZW.

Poza tym, gdy piszesz o NSZ po wkroczeniu Armii Czerwonej do Polski - nie wiem czy zdajesz sobie sprawę jaką ewolucję przeszła ta organizacja (organizacje), łącznie z nazewnictwem.
W przypadku Lubelszczyzny Komenda Ziem Wschodnich NSZ - w skład której wchodził w większośći Okręg Lublin - podporządkowała się ostatecznie w lipcu 1945 r. Komendzie Głównej NZW, zachowując w większości wypadków nazwę NSZ.
Poza tym na pewno słyszałeś o działaniach zgrupowania NSZ (NSZ-ONR) kpt. Henryka Flammego "Bartka" na Podbeskidziu, oddziałów NSZ na Lubelszczyźnie ("Szarego", "Sokoła", "Zemsty" etc.), czy w końcu mjr. Antoniego Żubryda "Zucha" w Bieszczadach - ot, najbardziej znane przykłady. Czy dalej uważasz, że NSZ dekowało się?

Z jakich archiwaliów korzystał Lewtak?



 
User is offline  PMMini Profile Post #15

6 Strony  1 2 3 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej