|
|
Organy samorządowe, Podział i liczba jednostek
|
|
|
|
wygląda na to, że spetryfikowana na pare lat struktura samorządowa w Polsce może ulec zmianie. Niewątpliwie powrót do dyskusji o same granice i liczbę jednostek samorządu terytorialnego to włożenie kija w mrowisko i koncepcji i postulatów będzie na pewno dwakroć więcej niż osób je wypowiadających.
Chce rozpocząć dyskusje czy dotychczasowy trzystopniowy podział administracji samorządowy się sprawdził. Czy liczba powiatów i województw nie powinna ulec zmianie. A jak tak to jak?
|
|
|
|
|
|
|
|
Z tym naszym podziałem terytorialnym mamy poważny orzech do zgryzienia.
Podział terytorialny to tylko pierwszy krok na drodze do tworzenia społeczeństwa samorządnego. Wiele ważniejszą kwestią są sprawy kompetencji i finansowania. W naszym kraju ta sprawa dość mocno kuleje, bo o ile obowiązków samorządom przybywa całkiem szybko to z finansowaniem bywa różnie.
Drugą sprawą jest sam podział terytorialny. Powiem szczerze - nie jest chyba najgorzej, poważnym problemem jest jedynie ilość województw. Są one zbyt małe, mają stosunkowo niewielkie kompetencje i tak naprawdę zbyt mały wpływ na życie regionu. Drugim problemem jest podział na powiaty – w wielu przypadkach jest on sztuczny. Zamiast spajać gminy zainteresowane wzajemną współpracą , powiązane wspólnotą interesów etc., złączono gminy kierując się tylko sztucznymi wytycznymi (by każdy powiat miał tylu a tylu mieszkańców etc.). Znam powiat w którym by z jednej z gmin dostać się do starostwa (nie posiadając samochodu) trzeba jechać przez tereny dwóch sąsiednich powiatów.
Z mojej perspektywy ideałem było by funkcjonowanie Państwa w oparciu o regiony (coś jak niemieckie landy). Powiedzmy, że było by ich z sześć – siedem. Oczywiście musiałyby mieć one szeroki wachlarz kompetencji i odpowiednio duża część podatków musiała by pozostawać w ich dyspozycji.
|
|
|
|
|
|
|
|
Po pierwsze większe województwa, coś na poziomie europejskiego NUTS 1, bo województwa takie jak ten bękart reformy - lubuskie, powinny wreszcie zniknąć. NUTS 1 w POlsce jest 6, może to za mało na województwa, ale przynajmniej lubuskie, może opolskie czy świętokrzyskie powinny pójść pod nóż. Szczególnie lubuskie. To, co dzieje się między Zieloną Górą a Gorzowem przechodzi moje pojęcie, jako mieszkańca Żar, miasta powiatowego na południowych krańcach tego bękarta. Kiedy nas wreszcie połączą z Dolnośląskim? Wrocławiu, przygarnij nas !
Pozdrawiam, Eumenes
|
|
|
|
|
|
|
|
Po pierwsze większe województwa, coś na poziomie europejskiego NUTS 1, bo województwa takie jak ten bękart reformy - lubuskie, powinny wreszcie zniknąć. NUTS 1 w POlsce jest 6, może to za mało na województwa, ale przynajmniej lubuskie, może opolskie czy świętokrzyskie powinny pójść pod nóż. Szczególnie lubuskie. To, co dzieje się między Zieloną Górą a Gorzowem przechodzi moje pojęcie, jako mieszkańca Żar, miasta powiatowego na południowych krańcach tego bękarta. Kiedy nas wreszcie połączą z Dolnośląskim? Wrocławiu, przygarnij nas !
Pozdrawiam, Eumenes
|
|
|
|
|
|
|
|
Powiaty były koniecznością. Okazało się to już w 1990, kiedy musiano wprowadzić pomocniczy podział terytorialny dla celów rządowej administracji ogólnej, mianowicie podział na rejony administracyjne. Pamiętacie urzędy rejonowe? No właśnie, taka ponadgminna jednostka była potrzebna po prostu. Zresztą i tak w 1998 były 73 podziały specjalne kraju na szczeblu okręgowym (ponadwojewódzkim - coś jak obecne województwo) i 14 na rejonowym, mimo czy też obok podziału pomocniczego. Ponieważ te podziały często nie pokrywały się ze sobą, prowadziło to do sporego bałaganu. Natomiast patrząc na przebieg i skutki reformy, nasuwa się refleksja, że pomysł był dobry, a wykonanie jak zwykle. Mapa podziału terytorialnego kraju padła po prostu ofiarą targów politycznych. Rejonów było 267. Powiatów w 1999 było 308 i 65 miast na prawach powiatu. Za dużo. Powiat liczący 3 lub 4 gminy to są żarty. Województwo Opolskie, Świętokrzyskie czy Lubuskie też.
Aha, jeszcze jedno: Eumenes napisał:
QUOTE To, co dzieje się między Zieloną Górą a Gorzowem przechodzi moje pojęcie, jako mieszkańca Żar, miasta powiatowego na południowych krańcach tego bękarta. Kiedy nas wreszcie połączą z Dolnośląskim? Wrocławiu, przygarnij nas Idźcie sobie z tą Zieloną Górą gdzie chcecie, ale Gorzów pozostanie Wielkopolski!!!
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja zadałem pytanie - a co to jest samorząd? No bo raczej jeśli chodzi o Gminy, które 90% swoich dochodów odprowadzają do budżetu centralnego, to jest to raczej kpina a nie samorząd... Takie Gminy mogą robić co najwyżej dobrą minę do złej gry niźli rozwiązywać swoje lokalne problemy gospodarskie.
A co do zmian z 49-ciu Województw (pamiętam jeszcze tą mapę) na to co mamy teraz, to należałoby przeliczyć, czy ilość urzędników różnego szczebla zmniejszyła się czy zwiększyła?
Bo jeśli się zwiększyła w wyniku "reformy" - to podejrzewam że śmiało można takie coś o kant d... potłuc. Bo tam gdzie zwiększa się ilość urzędników, tam odpowiedzialność ulega rozproszeniu, a sama administracja bezwładnieje...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Bo tam gdzie zwiększa się ilość urzędników, tam odpowiedzialność ulega rozproszeniu, a sama administracja bezwładnieje...
Tak naprawdę to niezaleznie od ilości urzędników za pracę urzędów JST odpowiadają tylko dwie osoby, a mianowicie: - wójt, burmistrz, prezydent - skarbnik To oni organizują pracę urzędów, wytyczaja politykę i nadzoróją ich finanse. Pozostałe osoby, tak na prawdę tylko wypełniaja ich polecenia.
|
|
|
|
|
|
|
|
tuxman napisał:
QUOTE A co do zmian z 49-ciu Województw (pamiętam jeszcze tą mapę) na to co mamy teraz, to należałoby przeliczyć, czy ilość urzędników różnego szczebla zmniejszyła się czy zwiększyła? Należałoby też sprawdzić, jak działała administracja poprzednio i po reformie - czy mimo zwiększenia ewentualnego liczby urzędników poprawiła się jakość świadczonych usług. I jeszcze jedna uwaga. W modelu poprzednim samorząd mieliśmy tylko na poziomie gminy - w województwie i rejonie posłuszna centrali administracja rządowa. W modelu obecnym samorząd pochodzący z wyboru i nie podporządkowany rządowi jest również na poziomie województwa i powiatu. Teoretycznie zwiększa to kontrolę obywateli nad władzą lokalną (w praktyce - jak zwykle...)
Victor napisał:
QUOTE Tak naprawdę to niezaleznie od ilości urzędników za pracę urzędów JST odpowiadają tylko dwie osoby, a mianowicie: - wójt, burmistrz, prezydent - skarbnik To oni organizują pracę urzędów, wytyczaja politykę i nadzoróją ich finanse. Pozostałe osoby, tak na prawdę tylko wypełniaja ich polecenia. To niezupełnie tak. Wójt/burmistrz/prezydent miasta jest organem wykonawczym gminy i zwierzchnikiem służbowym pracowników samorządowych. Natomiast w powiecie zwierzchnikiem jest starosta, natomiast organem wykonawczym JST zarząd. Podobnie w województwie zwierzchnikiem jest marszałek, a organem wykonawczym zarząd.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(tuxman @ 6/12/2005, 21:21) a co to jest samorząd? No bo raczej jeśli chodzi o Gminy, które 90% swoich dochodów odprowadzają do budżetu centralnego, to jest to raczej kpina a nie samorząd... Wybrałam tę samą opcję w ankiecie.
QUOTE(Necrotrup 6/12/2005 @ 19:05) Powiat liczący 3 lub 4 gminy to są żarty. Województwo Opolskie, Świętokrzyskie czy Lubuskie też. W ogóle nie jestem przekonana do konieczności istnienia powiatów. Wszystkie kompetencje powiatów można spokojnie delegować do gmin. Natomiast województw wychodzi mi sześć:
- śląskie (obecne śląskie, opolskie, dolnośląskie i połowa lubuskiego) - małopolskie (obecne małopolskie, świętokrzyskie, podkarpackie i połowa lubelskiego) - mazowieckie (obecne mazowieckie, druga połowa lubelskiego, połowa podlaskiego i połowa łódzkiego) - wielkopolskie (obecne wielkopolskie, druga połowa łódzkiego, połowa kujawsko-pomorskiego i druga połowa lubuskiego) - pomorskie (obecne pomorskie, zachodnio-pomorskie, druga połowa kujawsko-pomorskiego i mały kawałeczek wielkopolskiego od Chodzieży w górę tzn. na północ) - warmińsko-mazurskie (obecne warmińsko-mazurskie, i druga połowa polaskiego).
Nowy podział administracyjny wejdzie w życie jak tylko dojdę do odpowiedniego stanowiska w administracji państwowej.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE - śląskie (obecne śląskie, opolskie, dolnośląskie i połowa lubuskiego) - małopolskie (obecne małopolskie, świętokrzyskie, podkarpackie i połowa lubelskiego) - mazowieckie (obecne mazowieckie, druga połowa lubelskiego, połowa podlaskiego i połowa łódzkiego) - wielkopolskie (obecne wielkopolskie, druga połowa łódzkiego, połowa kujawsko-pomorskiego i druga połowa lubuskiego) - pomorskie (obecne pomorskie, zachodnio-pomorskie, druga połowa kujawsko-pomorskiego i mały kawałeczek wielkopolskiego od Chodzieży w górę tzn. na północ) - warmińsko-mazurskie (obecne warmińsko-mazurskie, i druga połowa polaskiego).
Oj, to śląskie to przegięcie... Doszłoby do wojny domowej. No i po co warmińsko-mazurskie? Byłoby za słabe. Proponuję: dolnośląskie, śląskie, małopolskie, wielkopolskie, pomorskie, mazowieckie i lubelskie.
|
|
|
|
|
|
|
|
Chyba nie będę zbyt oryginalny kiedy powiem, że liczba województw powinna być odrobinę zmniejszona, by pomóc w kształtowaniu się prawdziwej polityki regionalnej na ziemiach polskich, która jest tak gorąco lansowana przez Unię Europejską. Z pewnością rozdrobnienie będzie działaniem wstecznym i gruba pomyłką.
Co zaś do powiatów - ciężko powiedzieć. Ich istnienie powoduje, że całość systemu administracyjnego jest dość rozmyta, a kompetencje gmina-powiat niejasne. Nie byłoby to szkodą, gdyby powiaty zniknęły niebawem z mapy kraju.
Oczywiście jednak w chwili obecnej wydaje się, że reforma administracji nie jest rzeczą, której Polska najbardziej potrzebuje. Mieszanie w system administracyjny choć za jakiś czas na pewno potrzebny może wywołać więcej zamieszania niż pożytku.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Anakin @ 7/12/2005, 17:09) myslisz że gmina uniesie ciężar takiego szpitala lub szkół ponadpodstawowych?
Myślę że tak, jeśli Gminę w tym szerszym rozumieniu potraktujesz jako podmiot gospodarczy. Ze szpitala na terenie Gminy X. będą chciały korzystać sąsiednie Gminy Y., Z. i np. DŹ. Podpiszą stosowne umowy z Gminą X. i nie ma problemu. A np. taka Gmina DŹ. będzie miała na swoim terenie olbrzymi i nowoczesny basen z całym zapleczem dla dzieciaków, restauracjami i sklepami (może jeszcze jakieś borowiny, gorące wody) i podpisze odpowiednie umowy z Gminami X. Y. i Z. W czym mogą się specjalizować Gminy Y. i Z. ? Pozostawiam Tobie... Np. w szkolnictwie wyższym, bądź posiadaniu Super Kin i Sal Teatralno-Operowych.
Taki model samorządności gminnej FUNKCJONUJE od lat jako bardzo sprawna maszyna w Niemczech... Tyle że "różowi" przez ostatnie 15 lat z powodzeniem sypali piach w tryby maszyny... i jakoś się to teraz rozłazi...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Anakin @ 7/12/2005, 16:09) myslisz że gmina uniesie ciężar takiego szpitala lub szkół ponadpodstawowych? A czy teraz szpitale utrzymuje powiat? Wydaje mi się, że chyba Narodowy Fundusz Zdrowia. Nie chcę się wdawać w dyskusje nt. reformy służby zdrowia, bo ten temat doprowadza mnie do furii, ale ja to widzę tak: ubezpieczam swoje zdrowie w dowolnym towarzystwie ubezpieczeniowym (każdym byle nie ZUS) i jak jestem chora, to ubezpieczenie płaci za mój pobyt w szpitalu. Jak w każdej działalności usługowej, szpital w cenę mojego pobytu w tej placówce wlicza sobie leczenie (praca personelu + lekarstwa), sprzątanie, ogrzewanie, wyżywienie. I wszyscy są zainteresowani, żeby leczenie było jak najbardziej efektywne, szpital - bo musi być konkurencyjny, pacjent i towarzystwo ubezpieczeniowe - bo za leczenie płacą.
Szkoły. To nie mój pomysł, ale całkiem dobry: "bony oświatowe" - pieniądze idą razem z dzieckiem do wybranej przez rodziców szkoły, czy w przypadku szkół ponadpodstawowych szkoły wybranej przez ucznia / studenta.
Naprawdę dziwię się, że nikt mi jeszcze nie zaproponował jakieś posady w rządzie
|
|
|
|
|
|
|
|
tuxman napisał:
QUOTE Myślę że tak, jeśli Gminę w tym szerszym rozumieniu potraktujesz jako podmiot gospodarczy. Ze szpitala na terenie Gminy X. będą chciały korzystać sąsiednie Gminy Y., Z. i np. DŹ. Podpiszą stosowne umowy z Gminą X. i nie ma problemu. A np. taka Gmina DŹ. będzie miała na swoim terenie olbrzymi i nowoczesny basen z całym zapleczem dla dzieciaków, restauracjami i sklepami (może jeszcze jakieś borowiny, gorące wody) i podpisze odpowiednie umowy z Gminami X. Y. i Z. W czym mogą się specjalizować Gminy Y. i Z. ? Pozostawiam Tobie... Np. w szkolnictwie wyższym, bądź posiadaniu Super Kin i Sal Teatralno-Operowych. W tym modelu są 2 możliwości: 1) gminy same organizują się w związku międzygminne dla realizacji swych zadań. Prowadzi to do sytuacji, gdy jeden związek międzygminny zajmuje się szkołami ponadgimnazjalnymi, i nny i w innym składzie (tzn. z innymi gminami) zajmuje się czym innym, jeszcze inny czymś jeszcze innym, gminy przystępują i występują z tychże związków jak im się podoba... jednym słowem totalny bałagan 2) związek gmin jest dany raz na zawsze i nie można z niego wystąpić ani wstąpić do innego, a zajmuje się on wszystkimi sprawami ponadgminnymi. Takie coś mamy. Nazywa się powiat.
|
|
|
|
|
|
|
|
witam, piszę pracę licencjacką na temat samorządności lokalnej i rozwoju samorządów. Moglibyście mi polecić jakieś książki czy fora/strony internetowe gdzie można zdobyć informacje na temat historii samorządu w Polsce, jego rozwojowi i wyzwaniami stojącymi przed nim. W tym momencie przede wszystkim interesuje mnie historia.
Będę niezmiernie wdzięczny
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|