Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
10 Strony  1 2 3 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Najokrutniejsze średniowieczne tortury
     
trunkssj4
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 8
Nr użytkownika: 9.560

Stopień akademicki: doktór naók
 
 
post 13/02/2006, 1:05 Quote Post

Może wyjdę na sadystę, ale mam nadzieję że za takiego mnie nie uznacie smile.gif. Chodzi mi o najbardziej waszym zdaniem męczeńską ze znanych wam śmierci średniowiecza. Mi na pierwszą myśl nasuwa się osoba Andrzeja Boboli, (wiem że to nie ta epoka), ale jej opis daje do myślenia, co do fantazji kozackiej
"Uradowani Kozacy zdarli najpierw ze Świętego suknię kapłańską i na pół obnażonego zaprowadzili go pod płot. Przywiązanego do słupa zaczęli bić nahajami. (...) Namowami i groźbami starali się zmusić o. Andrzeja, by się wyparł wiary katolickiej. Kiedy ten stanowczo odmówił, oprawcy ucięli gałęzie wierzbowe, upletli z nich koronę na wzór Chrystusowej i włożyli ją na głowę kapłana, ściskając ją coraz mocniej, tak jednak, by nie pękła czaszka. Potem zaczęto Świętego policzkować, aż wybito mu zęby. Wyrywano mu paznokcie i zdarto skórę z górnej części jego ręki. Po tych mękach Kozacy odwiązali od płotu ofiarę, okręcili go sznurem, który przywiązali do koni i popędzając zwierzęta wlekli kapłana po drodze, kłując go lancami." W tym stanie święty miał nadal nawoływać Kozaków do nawrócenia, ci jednak okazali się zatwardziali. "Zawleczono Świętego do pobliskiej, miejskiej rzeźni, rozłożono go na stole i zaczęto palić jego ciało ogniem. Oprawcy następnie wycięli kapłanowi tonsurę na głowie do kości, na plecach wycięli mu skórę w formie ornatu. Rany posypywali sieczką. Potem odcięto mu nos i wargi, wykłuto jedno oko. Kiedy zaś z bólu stale wzywał imienia Jezusa, w karku zrobiono otwór nożem i wycięto mu język. Wreszcie Męczennika powieszono nogami do góry i uderzeniem szabli zakończono jego katusze."
Tak przy okazji moglibyście dorzucić parę informacji co do tortur (często prowadzących do śmierci). Nabicie na pal była jedną z okrutniejszych, bo osoba nabita mogła konać nawet 2-3 dni. Miała wybór, albo cierpliwie, "bez ruchu" czekać na śmierć, albo kręcić się (będąc nabitym na palu) i w ten sposób szybciej ukoić swoje okrutne męczarnie. Pal przebijał kolejno wszystkie narządy.
Inną z ciekawych tortur było łamanie kołem. Gdzies czytałem na czym to polegało, lecz nie potrafię sobie w tej chwili przypomnieć. Jeżeli mnie pamięć nie zawodzi to koło służyło jedynie do ułożenia na nim wymęczonego po torturach (łamaniu kości) delikwenta.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
Ree
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 198
Nr użytkownika: 9.688

 
 
post 13/02/2006, 23:34 Quote Post

no skoro taki jest temat, to skorzystam i cos dorzuce

ciekawą torturę stosowali Wikingowie, tzw. marsz wokół pala. polegał on na tym że ofierze nacinano brzuch, wyciagano delikatnie kawałeczek jelita cienkiego i przybijano gwoździem do pala wbitego w ziemię. ofiara musiała maszerować wokół pala a tym samym owijac go swoimi jelitami.

Tatarzy:
przywiazywali nagiego człowieka na ziemi do palików z szeroko rozstawionymi rękami i nogami. brali specjalny garnek z dziurką w dnie lub zaraz przy dnie, wkładali doń szczura i przykładali go do brzucha ofiary, tak aby garnek był do góry dnem, a szczur w środku, po czym rozżarzonym patykiem jeden z oprawców rzeczonego szura dźgał. szczur chcąc uciec zmuszony był znaleźć droge ucieczki a do wyboru miał albo ścianki garnka albo miękki brzuch człowieka.

Apacze:
jesli od razu nie zabili delikwenta, zakopywali go w ziemi po szyję związanego, a twarz polewali miodem (jeśli w poblizu były mrówki) lub zostawiali go sępom, które w koncu się nim zajmowały.
inną ich ulubiona torturą było przywiązywanie ofiary na ziemi (tak jak powyżej Tatarzy) a szyje obwiązywali ciasno mokrym rzemieniem. ten pod wpływem upału, schnąc kurczył się i powoli dusił ofiarę.

mistrzami w sztuce tortur byli Indianie z narodów irokeskich, potrafili m.in. obedrzeć człowieka ze skóry tak aby nie umarł i był przytomny, jednoczesnie z nim uprzejmie rozmawiając. ale to inna filozofia, torturowany wiedział że te okrutne czynności miały mu pomóc wykazac się odwagą i odpornościa na ból przed wrogami.


ciekawostką jest praktycznie identyczna tortura zwana ścieżką zdrowia, stosowana zarówno przez Indian ze wsch. krainy lasów Ameryki Płn wobec jeńców, jak też przez armię carską wobec dezerterów chociażby.

to tyle tak na szybko, jak mi się coś przypomni - dorzucę

pozdrawiam

Ree
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
jansze
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 114
Nr użytkownika: 14.072

 
 
post 14/02/2006, 7:54 Quote Post

Osobiście podoba mi się tortura którą stosował ponoć Mieszko I dla cudzołożników po przyjęciu chrześcijaństwa - przybijano takiego na golasa za jądra do barierki na moście przy grodzie aby każdy widzial co go czeka - można by i dziś wprowadzić coś takiego dla gwałcicieli i pedofili
Żydzi podobno zdrajcę zanużali w łajnie związanego po szyję - wkładali sznur do gardła nasączony palną substancją i sznur podpalali sznur szybko gasł ale się tlił aż dochodził do wnętrzności delikwęta i nadymał go gazami palonych wnętrzności aż faceta rozsadziło - ukamienowanko to była łaska
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
Andrzej
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 644
Nr użytkownika: 125

Stopień akademicki: magister
Zawód: archeolog
 
 
post 14/02/2006, 8:02 Quote Post

Poczytajcie sobie średniowieczne wizje podróży do piekieł. Tam aż roi się od "krwistych" opisów kaźni potępionych - typu gotowanie w smole, płynnych metalach, no i oczywiście sztandarowe przypiekanie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
Wallenstein
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 11
Nr użytkownika: 14.244

Rafal
Stopień akademicki: Prawie mgr
 
 
post 14/02/2006, 13:51 Quote Post

Jeżeli chodzi o "przypalanie" to nie była stricte tortura, a jedynie sposób na oczyszczenie się z grzechu. Skazanego miał już na ziemi pochłonąc ogień piekielny tak aby mógł mieć nadzieję na życie wieczne
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
Andrzej
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 644
Nr użytkownika: 125

Stopień akademicki: magister
Zawód: archeolog
 
 
post 14/02/2006, 13:58 Quote Post

Myślę jednak, że przypalanie to była tortura, a do czego miała prowadzić to już sprawa drugorzędna. Przypalaniu zawsze bowiem towarzyszyły w opisach tej czynności straszne wrzaski i zawodzenia więc potępieni odczuwać musieli ból fizyczny.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
Wallenstein
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 11
Nr użytkownika: 14.244

Rafal
Stopień akademicki: Prawie mgr
 
 
post 14/02/2006, 14:16 Quote Post

Jeżeli wrzask i ból uznamy za oznakę tortur to ten niecny proceder przetrwał do dziś tylko Żelazna Dziewica zamieniała się w fotel stomatologiczny wink.gif Ale mówiąc poważnie, to rozgraniczam torturę jako czynność raczej "zmiękczającą" delikwenta bądź zadawanie bólu bez konkretnego powodu, a nie logicznie, przynajmniej dla zadających, wyjaśnaną karę.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
Ree
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 198
Nr użytkownika: 9.688

 
 
post 14/02/2006, 15:04 Quote Post

a propos cudzołożników: Szejenowie słynęli szeroko z wierności swoim małżonkom (co nie przeszkadzało dopuszczać się gwałtów na wojnie wobec chociażby białych kobiet). jesli kobieta szejeńska dopuściła się zdrady małżeńskiej, mąż miał prawo wyciągnąć ją na środek obozu, tam na oczach wszystkich ją zgwałcić. to byl znak że jest cudzołożnicą i każdy kto miał ochotę, mógł ją zgwałcić. dochodziło do tego że po kilkudziesięciu czy kilkuset gwałtach kobieta umierała.
jak postępowano z niewiernym mężem - do tego nie dotarłem ale prawdopodobnie też miał ciepło od zdradzanego męża.

Komancze byli bardziej tolerancyjni - niewiernym żonom obcinali nos.

co ciekawe, takich zachowań nie spotykało się u tych słynących z okrucieństwa plemion ze wschodniej krainy lasów (mam na myśli plemiona irokeskie)
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
trunkssj4
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 8
Nr użytkownika: 9.560

Stopień akademicki: doktór naók
 
 
post 14/02/2006, 23:31 Quote Post

Uważam jednak, że najkrutniejsi (i jednocześnie najbardziej pomysłowi) byli Azjaci. Nie znam się niestety na nazwach tamtejszych plemion (nie chce walnąć gafy), ale byli to chyba azjaci z regionów Japonii.
Stosowali wiele ciekawych i okrutnych tortur. Robili na ciele ostrym narzędziem wiele płytki ran (opanowali to ponoć do perfekcji niemal) na całym ciele), po czym posypywali je solą.
Słyszałem też, że robili w wiadrze napełnionym wodą malutką dziurkę, przez którą co pewien okres czasu spadała kropelka wody. Pod wiadrem tym unieruchomiali ofiarę, która nie mogła ruszyć głową (kapała na nią woda). Po paru godzinach osoba taka dostawała świra, a po dalszym okresie czasu umierała. To było ciekawe.
Pozatym obrzydliwymi dla mnie torturami było np. wyrywanie paznokci lub wbijanie pod nie igieł. Okropne...
Pozdrawiam
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
Ree
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 198
Nr użytkownika: 9.688

 
 
post 14/02/2006, 23:46 Quote Post

tortura kropli wody jest zaiste ciekawa, ale z tego co wiem, w Europie również była stosowana, choćby przez Krzyżaków.

Japończycy natomiast lubowali się w chłostaniu prętami bambusowymi pięt nieszczęśników. No i oczywiście słynne wieszanie ofiary nad młodym bambusem, który rosnąc przebijał się przez ciało.

W ogóle temat tortur starczył by na pracę doktorską.
 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
isabell
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 46
Nr użytkownika: 5.273

Zawód: student
 
 
post 23/02/2006, 14:53 Quote Post

Bardzo dużo w tych rozważniach ,,prawdopodobne" ,,słyszłem"
nikt natomiast nie pokusił sie zajżec na własne podwórko, gdzie Mistrz Świętej Sprawiedliwości stosował cały wachlarz tortur.
Warto wymienić przynajmniej kilka:
1)łaskotki (jedna ze skuteczniejszych tortur) polegała na zakuciu nieszczęśnika w podwójne dyby posmarowaniu mu stóp solą i podstawienie pod nie kozy
2)gruszka (wyglądem przypominała parasol)byłby w 2 rozmiarach doustnym i doodbytniczym urządznie wkładano do otworów i rozkładano powoli jak parasol
3)lejki stosowano również doustnie i dodobytniczo wtłaczjać w biedaka gorące płyny, lub w bardziej drastycznych przypadkach roztopiony metal
to tylko 3 przykłady nie iliustujące bynajmniej wszystkich możliwości. Nalezy przy tym pamiętac,że tortury żadko miały na celu uśmiercenie ofiary a jedynie wydobycie z niej informacji.
Można przy okazji tej dyskusji zwrócić uwagę na osobe Kata, który sam był zaliczany do marginesu społecznego i nie miał lekkiego życia.
pozdrawiam
isabel
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
drjekyll
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 44
Nr użytkownika: 1.347

 
 
post 3/04/2006, 2:21 Quote Post

QUOTE
nikt natomiast nie pokusił sie zajżec na własne podwórko, gdzie Mistrz Świętej Sprawiedliwości stosował cały wachlarz tortur.
Warto wymienić przynajmniej kilka:
1)łaskotki (jedna ze skuteczniejszych tortur) polegała na zakuciu nieszczęśnika w podwójne dyby posmarowaniu mu stóp solą i podstawienie pod nie kozy
2)gruszka (wyglądem przypominała parasol)byłby w 2 rozmiarach doustnym i doodbytniczym urządznie wkładano do otworów i rozkładano powoli jak parasol
3)lejki stosowano również doustnie i dodobytniczo wtłaczjać w biedaka gorące płyny, lub w bardziej drastycznych przypadkach roztopiony metal

Jeśli masz na myśli ogólnie pojętą Polskę to jesteś w błędzie. W Polsce a dokładniej w Rzeczypospolitej nie stosowano takich tortur. Używano raczej rozciągania, wieszania za związane ręce na plecach, zakręcanie zgniataczy na palcach i głowie, dokręcania tzw. "hiszpańskich butów", przypiekanie świecami, przypiekanie rozgrzanymi blachami, przypalanie roztopiona siarką. Znany jest przypadek kata z Gdańska który przesłuchując człeka posądzonego o czary podpalił mu na twarzy woreczek z cukrem. Roztopiony cukier w postaci karmelu spływał mu do oczu. To jest jednak odosobniony przypadek.
Tortury nie służyły do uśmiercania. Były środkiem procesowym i miały za zadanie pomóc w wydobyciu zeznań i podlegały ścisłym regułom procesowym. Jako takie przybyły do Polski wraz z prawem niemieckim (magdeburskim, chełmińskim - również kodeks zwany "Karoliną").
Jeśli chodzi o łamanie kołem. To nie była tortura tylko rodzaj śmierci kwalifikowanej (tzn. z dodatkami specjalnymi). Polegała na tym iż na rozłożonego na ziemi delikwenta kat zrzucał koło. Zwykłe koło od wozu, okute nieraz metalem. Zrzucając koło łamał najpierw piszczele, potem uda, przedramiona, ramiona, potem cis w klatkę, a na końcu uderzenie w głowę. Kombinacje mogły być różne. Mogło nie być ciosu w głowę. To wtedy skazaniec umierał dłużej. Po procedurze łamania kat wplatał nieszczęśnika między szprychy koła, które następnie umieszczał na wbitym pionowo w ziemię palu. Nieszczęśnik mógł długo umierać.

QUOTE
Tak przy okazji moglibyście dorzucić parę informacji co do tortur (często prowadzących do śmierci). Nabicie na pal była jedną z okrutniejszych, bo osoba nabita mogła konać nawet 2-3 dni. Miała wybór, albo cierpliwie, "bez ruchu" czekać na śmierć, albo kręcić się (będąc nabitym na palu) i w ten sposób szybciej ukoić swoje okrutne męczarnie. Pal przebijał kolejno wszystkie narządy.

To nie była tortura tylko rodzaj śmierci kwalifikowanej. Rzeczywiście osoba nabita na pal mogła konać do trzech dni ale tylko wtedy gdy nabicia dokonano nieumiejętnie. Jeśli nabijania dokonywał wprawny "fachman" to śmierć następowała po paru godzinach.

QUOTE
ciekawą torturę stosowali Wikingowie, tzw. marsz wokół pala. polegał on na tym że ofierze nacinano brzuch, wyciągano delikatnie kawałeczek jelita cienkiego i przybijano gwoździem do pala wbitego w ziemię. ofiara musiała maszerować wokół pala a tym samym owijać go swoimi jelitami.

To akurat też był rodzaj śmierci. Nie zaś tortura. Zresztą w Polsce też ten rodzaj śmierci występował. W kodeksach bartniczych występuje jako kara za niszczenie barci z miodem. Zresztą ten rodzaj śmierci stosowano bardzo rzadko.

Co do innych "ciekawych" rodzajów śmieci to mamy:
- powieszenie na haku za żebro
- ćwiartowanie żywcem
- rozerwanie, rozszarpanie końmi
- spalenie na stosie (to za herezję, świętokradztwo i czarostwo)
- zakopanie żywcem i/lub przebicie kołkiem
- utopienie
- klasyczne powieszenie
- klasyczne ścięcie mieczem lub toporem

........uff - to chyba wszystko
Pozdrawiam smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

     
Primo!
 

ex moderator
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 3.066
Nr użytkownika: 2.660

Marcin ...
 
 
post 4/04/2006, 20:03 Quote Post

Widzę drjekyll, że dysponujesz dogłębną wiedzą na temat arsenału średniowiecznych kar i tortur wink.gif . W związku z tym mam pytanie. Czy kara śmierci przez utopienie była stosowana głównie wobec zdrajców? confused1.gif Pytam o realia średniowiecznych Prus, które jak sam przyznałeś są Tobie bliskie. Po prostu kiedyś wertując zeznania świadków procesu polsko-krzyżackiego w Warszawie, natknąłem się na informację o poddanym Zakonu (rycerzu z Pomorza), który został utopiony przez "Krzyżaków" (tak brzmiała treść zeznania).

Pozdrawiam! rolleyes.gif

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
drjekyll
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 44
Nr użytkownika: 1.347

 
 
post 5/04/2006, 0:16 Quote Post

QUOTE
Widzę drjekyll, że dysponujesz dogłębną wiedzą na temat arsenału średniowiecznych kar i tortur

Raczej końca średniowiecza i okresu nowożytnego - dla terenów Rzeczypospolitej. Zajmuje się obecnie badaniem wszsytkiego co wiązało sie z urzędem kata z Rzeczypospolitej.
Jeśli chodzi o wczesne i pełne średniowiecze to juz tak dużo nie wiem. wynika to ze skromności źródeł. Główne unormowania prawna kryminalnego pochodzą z początki XVI wieku. Wcześniej zaś postępowano "jak podleci i jak podpowie wyobraźnia". Zapewne kierowano się również tradycją.

QUOTE
natknąłem się na informację o poddanym Zakonu (rycerzu z Pomorza), który został utopiony przez "Krzyżaków" (tak brzmiała treść zeznania).

Tu jedynie mogę powiedzieć, iż w czasach nowożytnych (regulowała to Zwierciadło Saskie i Carolina - niemiecki kodeks kryminalny) kara utopienia zarezerwowana była dla kobiet - złodziejek, dzieciobójczyń.

Jeśli chodzi tego rycerza to podejrzewam, iż ten rodzaj śmierci nie był regułą. Innego rycerza, Dittricha Spyra (lub jego syna Dietericha von der Delau)(poddani krzyżaccy) posądzonego o zdradę po prostu zasztyletowano. Działo sie to tuż po Wielkiej Wojnie.
Inny przypadek:
Rycerz, poddany krzyżacki (nie zakonnik) Mikołaj z Pilewic (Niclos Pfilsdorf), prowadził tajną korespondencję szpiegowską z Polską. Pod koniec 1410 został ścięty bez wyroku sądowego pod zarzutem zdrady .
[informacje zaczerpnięte z książki Grzegorza Białuńskiego, Ród Prusa Kleca. Z tego co wiem do kupienia na zamku w Malborku] http://www.pruthenia.strefa.pl/b30.html
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #14

     
althaar
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 400
Nr użytkownika: 329

Zawód: prawnik
 
 
post 5/04/2006, 9:29 Quote Post

QUOTE(drjekyll @ 5/04/2006, 1:16)
Zajmuje się obecnie badaniem wszsytkiego co wiązało sie z urzędem kata z Rzeczypospolitej.

No, nareszcie ktoś kto rozróżnia tortury od kwalifikowanej kary śmierci smile.gif

Jeżeli zaś chodzi o Twoje badania, to polecam książki prof. Mariana Mikołajczyka, np. "Kilka uwag o torturach w prawie ziemskim w Polsce". Sam nie czytałem, ale miałem zajęcia z tym profesorem ("Archeologia prawna") i mogę Cię zapewnić, że jest bardzo kompetentny.
 
User is offline  PMMini Profile Post #15

10 Strony  1 2 3 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej