|
|
Piraci Morza Karaibskiego
|
|
|
bravado
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 94 |
|
Nr użytkownika: 5.375 |
|
|
|
Zawód: student |
|
|
|
|
nie wiedzialem gdzie ten temat wrzucic, no ale skoro Piraci na Karaibach operowali przez caly XVII wiek to chyba to miejsce jest najodpowiedniejsze zastanawiam sie jakie emocje wywoluja u Was takie postacie jak Blacbeard /czarnobrody/, Stede Bonnet, Bart Roberts, Jack Rackham, Francis L'Ollonais,Thomas Tew, Richard Worley, Henry Every, Mary Read..? warto zastanowic sie nad spolecznoscia piracka, bedaca swoista ucieczka od kolonialnego porzadku, kim byli piraci ? -zwyklymi mordercami, wspanialymi marynarzami o niezwyklej wartosci bojowej, czy tez stanowili przykład spolecznosci na wskroś demokratycznej w podejmowanych przezeń decyzjach ? co mysllicie o tym niezwykłym okresie, który opiewaja rozliczne legendy ? co myslicie o bohaterach tych czasów ?
|
|
|
|
|
|
|
|
Polecam dla tego zagadnienia "Czarne zagle czterdziestu morz" Lwa Kaltenbergha. Ksiazka troche moze trudna i dluugo sie ja czyta, bo duzo tam o slowotworstwie, aspektach literackich itp, ale tez sporo mozna sie z niej wywiedziec o tematyce piractwa, skad sie oni brali itd
Napisze cos wiecej jak bede mial czas...
|
|
|
|
|
|
|
|
Witam! Wydaje mi się że piractwo było bardzo specyficznym zajęciem, co pociągnęło trudności zaliczenia piratów do określonej grupy społecznej. Sądzę, że piraci jednak w dużej mierze byli mordercami i złodziejami, a opowieści o wspaniałych czynach piratów to jednak legendy. Legendy te zaczęły się tworzyć, gdy któryś pirat postępował wbrew jakiemuś władcy (np. okradając jego statki) i zyskiwał tym samym sławę.
|
|
|
|
|
|
|
|
Moje zdanie na temat piratów: Byli oni po prostu źli. Fakt, może jeden pirat na 100 był jakiś dobry czy coś w tym stylu, ale nie możemy tu mówić o wspaniałych czynach piratów(przepraszam, że powtórzyłem tu użytkownika Piotpala). Czy człowieka, a właściwie ludzi, którzy zabijają, rabują, gwałcą itd. można nazwać dobrymi ludźmi? Oczywiście, że nie. We mnie oni budzą odrazę. Złe warunki życia, bieda, brak jakiejkolwiek wiary(chodzi mi tu o religię), brak rodziny(bo czy kolegów ze statku, którzy nie zawsze nawet zasługiwali na takie określenie można nazwać rodziną )no i do tego pewna śmierć na morzu. Mało jaki pirat dożywał starszegio wieku. Tak więc - piraci dla mnie kojarzą się w większości ze złem .
|
|
|
|
|
|
|
|
Witam! Zgodzę się w pełni z moim przedmówcą. Poza tym dodam tylko że ich cała działalność skierowana była przeciwko innym ludziom.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Czy człowieka, a właściwie ludzi, którzy zabijają, rabują, gwałcą itd. można nazwać dobrymi ludźmi?
Wegierski krol Stefan I zostal nawet nazwany Wielkim i dostal mu sie tytul Swietego. Franklin Delano i Kwachu tez sa przez wielu bardzo szanowani... Niestety podobnych przykladow jest wiele...
QUOTE brak jakiejkolwiek wiary(chodzi mi tu o religię), brak rodziny(bo czy kolegów ze statku, którzy nie zawsze nawet zasługiwali na takie określenie można nazwać rodziną )
Akurat piraci byli na swoj sposob bardzo pobozni, byla tam swoita piracka "rodzina" i "demokracja"
|
|
|
|
|
|
|
|
Witam! Być może panowała tam demokracja i jakieś związki międzyludzkie, ale na zewnątrz i tak działalność piratów była okrutna.
|
|
|
|
|
|
|
|
To bez dwoch zdan... ale okrucienstwo charakteryzowalo tez "fanatycznie poboznych" Hiszpanow Trzeba jednak tez podkreslic ze ci cali piraci niewiele sie roznili od marynarzy, dowodcow jednostek wojennych czy handlowych ( skad sie zreszta glownie rekrutowali ). Ogolnie przyjelo sie ze piraci sa zli a reszta dobra. Tymczasem wcale to tak prosto nie wygladalo. A najlepsze jest to ze do zaciagania sie marynarzy na statki pirackie sklanialo przedewszystkim lepsze zycie na tychze okretach, mniej okrutna dyscyplina niz w wiekszosci marynarek wojennych... No i sluzba w marynarce czy na handlowcach nic im nie mogla przyniesc, prawdopodobnie umarliby w nedzy, w jakims rynsztoku. A piractwo dawalo mozliwosc dorobienia sie z lupow i nawet powortu do normalnego zycia juz jako porzadny, zamozny obywatel... o ile oczywiscie wczesniej nie trafiliby na stryczek.
|
|
|
|
|
|
|
|
Witam! Oczywiście zgodzę się co do zdania mojego przedmówcy, jednakże trzeba pamiętać o tym, że podstawą działalności piratów była przede wszystkim kradzież. Chociaż z drugiej strony piratom z Morza Karaibskiego nie tak daleko do hiszpańskich konkwistadorów.
|
|
|
|
|
|
|
|
Witam! Oczywiście zgodzę się co do zdania mojego przedmówcy, jednakże trzeba pamiętać o tym, że podstawą działalności piratów była przede wszystkim kradzież.
Kradzież- ale na zlecenie królowej angielskiej. Piraci odkrywali nowe lądy Martin Frobisher- dotarł do Ziemi Baffana, jedna z tamtejszych zatok została nazwana jego imieniem, Francis Drake- przylądek Horn), skruszyli potęgę imperium Hiszpanii, opływali kulę ziemską (Francis Drake), stworzyli podwaliny pod kolonialną potęgę swoich królestw.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Kradzież- ale na zlecenie królowej angielskiej. Nie wiem czy to może być jakieś wytłumaczenie. Poza tym przy ówczesnym przepływie informacji mogli sobie robić na dalekich wodach co sobie żywnie życzyli.
QUOTE opływali kulę ziemską (Francis Drake), Do takiej zadania wystarczyła "spokojna" wyprawa Magellana. Oczywiście nie przeczę postępowi jaki wnieśli piraci, ale mogłoby to wszystko stać się także za pomocą innych środków.
|
|
|
|
|
|
|
|
Proponuję uściślić, o czym rozmawiamy. O piractwie czy korsarstwie. Piraci to byli zbóje! Tyle, że na wodzie. Brutalni, chciwi i prymitywni. Ukształtowani byli przez warunki, w jakich żyli. Ciasnota - statki zwykle były małe, aby zachować szybkość oraz mieć szansę ucieczki poprzez przybrzezne płycizny i rafy. Paskudne żarcie - zbutwiałe suchary, peklowana wołowina często nadgnita i skąpo wydzielana stęchła woda. Permanentny strach (większość piratów kończyła na szubienicy). Gdy w basenie morza karaibskiego ustaliła się, jaka taka równowaga pomiędzy mocarstwami zainteresowanymi tym rejonem wszyscy zgodnie przystąpili do likwidacji piractwa. (Psuło interesy). Naprawdę to był bardzo mało romantyczny zawód (w dodatku bez widoków na porządną emeryturę).
|
|
|
|
|
|
|
Viggo
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 2 |
|
Nr użytkownika: 19.881 |
|
|
|
Zawód: uczeñ |
|
|
|
|
No nie wiem, ja bym się kłócił. Całą naszą wiedzę o piratach czerpiemy z książek przygodowych i dokumentów (często zagranicznych, nie zawsze obiektywnych). Nie znam przypadku, aby Polak był kiedyś piratem. Należy również zaznaczyć, że nie zawsze byli to łotrzy, wyrzutkowie społeczeństwa, pływające kolonie karne. Gdyby tak było, powyrzynaliby się wszyscy, nie wypłynąwszy na morze. Istniał kodeks, który musieli przestrzegać (tak jak posiadały go średniowieczne gildie złodziei). Do jakiej grupy społecznej możnaby ich zakwalfikować? To nie takie proste. Na morzu istnieje inny świat, inne podziały. Każdy statek jest małym państwem, a kapitan - pierwszy po Bogu. Tutaj ludzi nie oceniano po pochodzeniu, tylko po umiejętnościach. Człowiek, który był kapitanem musiał również być dowódcą, strategiem, żołnierzem i marynarzem w jednym. To on decydował, czy woli żeglować dla swojego władcy i oddawać mu wszystko, co zdobędzie, czy żeglować dla swojej ojczyzny i grabić na własny rachunek. Należy dalej stwierdzić, że istnieli piraci na usługach Króla, którzy otrzymywali szlachectwo za dokonane okrycia, czy "zasługi dla ojczyzny". Prawdą jest, że kradli, zabijali i robili inne złe rzeczy, jednak to było ich rzemiosło.
|
|
|
|
|
|
|
asalas
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 3 |
|
Nr użytkownika: 20.427 |
|
|
|
Stopień akademicki: mgr |
|
Zawód: handlowiec |
|
|
|
|
QUOTE(Viggo @ 20/07/2006, 22:13) No nie wiem, ja bym się kłócił. Całą naszą wiedzę o piratach czerpiemy z książek przygodowych i dokumentów (często zagranicznych, nie zawsze obiektywnych). Nie znam przypadku, aby Polak był kiedyś piratem. Należy również zaznaczyć, że nie zawsze byli to łotrzy, wyrzutkowie społeczeństwa, pływające kolonie karne. Gdyby tak było, powyrzynaliby się wszyscy, nie wypłynąwszy na morze. Istniał kodeks, który musieli przestrzegać (tak jak posiadały go średniowieczne gildie złodziei). Do jakiej grupy społecznej możnaby ich zakwalfikować? To nie takie proste. Na morzu istnieje inny świat, inne podziały. Każdy statek jest małym państwem, a kapitan - pierwszy po Bogu. Tutaj ludzi nie oceniano po pochodzeniu, tylko po umiejętnościach. Człowiek, który był kapitanem musiał również być dowódcą, strategiem, żołnierzem i marynarzem w jednym. To on decydował, czy woli żeglować dla swojego władcy i oddawać mu wszystko, co zdobędzie, czy żeglować dla swojej ojczyzny i grabić na własny rachunek. Należy dalej stwierdzić, że istnieli piraci na usługach Króla, którzy otrzymywali szlachectwo za dokonane okrycia, czy "zasługi dla ojczyzny". Prawdą jest, że kradli, zabijali i robili inne złe rzeczy, jednak to było ich rzemiosło. Viggo wybacz ale nie masz racji. Przede wszystkim wiedze o piratach czerpiemy z wielu zachowanych zrodel poczawszy od wiarygodnych przekazow az do wrakow wielu okretow czy wrecz osad "pirackich". Jezeli zas chodzi o polskich piratow to zwroc uwage na istnienie floty kaperskiej zwlaszcza ostatnich Jagiellonow, bo czymze innym byl kaper jesli nie usankcjonowanym piratem. Potrzebne wiadomosci w tej sprawie znajdziesz chodzby u Fenikowskiego - co prawda powiesciopisarza, ale wyjatkowo dobrze znajacego historie Polski. Clkowicie sie z Toba natomiast zgadzam w temacie poruszonych przez Ciebie zasad zycia codziennego na okretach
|
|
|
|
|
|
|
|
XVI i XVII wiek był to dla piractwa na Morzu Karaibskim wymarzony okres, podobnie jak i samo Morze Karaibskie. Z portów w Ameryce Południowej i Środkowej wracały do Hiszpanii galeony wypakowane złotem, srebrem i szlachetnymi kamieniami. Były to wielkie żeglowce (do 1600 ton wyporności) i mogły być mocno uzbrojone (w wersji bojowej, bez ładunku, nawet do 100 dział). Mimo to, zdobycie choćby jednej takiej jednostki, urządzało załogę statku pirackiego do końca życia. Załogi statków pirackich, były podobne do tych na okrętach wojennych - poszczególni członkowie załóg pełnili określone funkcje. Różnice opierały się na luźniejszej dyscyplinie, braku konieczności noszenia munduru oraz faktu iż pływali oni we własnej sprawie. Jak już to zauważono, obowiązywał kodeks piracki. Przewidywał on prowadzone w ten lub inny sposób podziały zdobytych łupów, pewne odszkodowania za odniesione w walce uszkodzenia ciała a także szereg kar na wypadek niesubordynacji, kradzierzy, zabójstw i innych rzeczy, które narażały załogę na wewnętrzne problemy. Piraci atakowali nie tylko statki (chandlowe, transportowe) ale także portowe miasta. Sami zakładali bazy wypadowe, można powiedzieć - pirackie kolonie, gdzie mogli ukrywać się po wypadach na otwarte wody. Morze Karaibskie usiane jest małymi wysepkami oraz otaczającymi je rafami koralowymi. Sama Zatoka Meksykańska, a konkretnie jej wybrzeże, pełne jest różnych zakamarków. W owych czasach, łatwo było na tamtych akwenach o kryjówkę jak i o wieczny spoczynek. Co do sprzętu, to pod pirackimi banderami pływały najczęściej brygi i szkunery - jednostki małej lub średniej wielkości. Można było wpływać nimi łatwo manewrować oraz łatwo ukryć, chodź w starciu z fregatą His/Her Majesty, szans na zwycięstwo raczej nie było.
P.S. Czytaliście może "Wyspę Skarbów", Louisa Stevensona ? Nie jest to źródło historyczne ale książka fajna. Mogę wysłać komuś na e-maila (391 KB).
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|