|
|
Polacy w ZSRR - jak się tam znaleźli, Jak tłumaczyła to propaganda PRL?
|
|
|
|
W którejś z książek do historii,wydanej już po 1989 stało, że wyjechali do Kazachstanu itp. miejsc w poszukiwaniu pracy.
|
|
|
|
|
|
|
|
Rola nauczyciela historii była w PRL naprawdę niewdzięczna. Nauczyciel, który miał chociaż odrobinę przyzwoitości musiał paskudnie się czuć wmawiając młodzieży całą masę bzdur, zakłamań i niedomówień. Aczkolwiek zdarzali się nauczyciele, którzy potrafili przemycić fakty o których się oficjalnie nie mówiło lub przedstawiało w fałszywym świetle. Moja świadoma edukacja to są lata 80-te, podczas karnawału Solidarności wszyscy przeszliśmy przyspieszoną edukację polityczną i historyczną. Mimo że miałem wtedy 12 lat, to i owo od rodziców, ich znajomych i od dalszej rodziny już wiedziałem i pamiętam jak w stanie wojennym miałem ostrzegawczą rozmowę z dyrektorką szkoły. W szkole średniej (druga połowa lat 80-tych) już niemal oficjalnie nauczyciel mówił o Katyniu, wojnie polsko-bolszewickiej itd.Niemniej jednak oficjalne podręczniki wydane przed 1990 rokiem trudno dziś uznać za wiarygodne źródła historyczne. Z tego co pamiętam historia Polski do końca XIX wieku nauczana w PRL była jeszcze do strawienia. Owszem były pewne przekłamania, duży nacisk kładziono na udowadnianie polskości tzw Ziem Odzyskanych i demonizowanie Niemców (obrona Głogowa, Krzywousty) no i oczywiście Krzyżaków, za to po macoszemu był traktowany okres Polski Jagiellonów, RZeczpospolitej Obojga Narodów. Za to historia XX wieku to już był zupełnie osobny rozdział - niemal całkowicie przemilczano polski wysiłek zbrojny podczas I wojny światowej i w pierwszych latach niepodległości, za to udowadniano że niepodległość Polska odzyskała głównie dzięki Rewolucji Październikowej. Wojna polsko-bolszewicka była przedstawiana jako jedna z operacji interwencyjnych w celu obalenia władzy bolszewickiej albo w ogóle pomijana. Wrzesień 1939 to tylko wojna z Niemcami, 17 września był półgębkiem wspominany jako misja humanitarna dla ochrony miejscowej ludnośći. Wysiłek zbrojny narodu polskiego to głównie Armia Ludowa i masa szemranych bohaterów jak Janek Krasicki, Marceli Nowotko, Małgorzata Fornalska itd.Oczywiście mnówsto uczono o Ludowym Wojsku Polskim, zwycieskiej bitwie pod Lenino, o takich "bohaterach" jak pijaczyna Świerczewski. Zycie polityczne w podziemiu oczywiście było zdominowane przez PPR, polskim podziemnym parlamentem byl KRN, a jedynym słusznym organem władzy był PKWN. O Katyniu nie wspominano ani słowem, widać że sowiecka wersja zbrodni była nie do przyjęcia nawet przez komunistycznych autorów podręczników.
|
|
|
|
|
|
|
|
Za to dziś mamy obrót o 180 stopni, o LWP nic się nie mówi albo źle. Czy dziś nie ma [...] bohaterów np. "Ogień" czy "Bury"
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Darth Stalin @ 30/05/2012, 17:51) Jedna korekta: Sielce/ do Sielc...
dzięki,poprawiłem też co nieco
Ogólnie- nie był to temat zakazany,ale się o tym nie PISAŁO OFICJALNIE.Ja mam jakiś numer zeszytów historycznych z lat 70-tych - tam było o wywózkach.Pożyczano całej rodzinie i znajomym- sporo starsi o tym rozmawiali.Ojciec w wojsku miał instruktora- Polaka z ZSRR co z co bardziej zaufanymi elewami przy połówce omawiał jak tam było.Jako nagrodę dostał od niego "Rosję we krwi skąpaną" Artioma Wiesiołego.Kto zna - doceni
W którejś z książek do historii,wydanej już po 1989 stało, że wyjechali do Kazachstanu itp. miejsc w poszukiwaniu pracy.
Ależ i tak było I to całkiem serio W AK w dokumentach znalazłem raport ze Lwowa opisujący perypetie ludzi zwerbowanych do pracy w Donbasie w 1939,na miejscu okradzionych i nie mogących zarobić (i zdobyć bumag) na powrót do Lwowa. Na okrasę podawano powstały dowcip Hopsasa do Donbasa A z Donbasa na golasa
QUOTE Za to dziś mamy obrót o 180 stopni, o LWP nic się nie mówi albo źle. Czy dziś nie ma [...] bohaterów np. "Ogień" czy "Bury"
Mamy i takich,co targowicę rozgrzeszają - wot żyzń takaja Każdy ma taką prawicę (cokolwiek by to nie znaczyło )jaką ma
pozdrawiam
Ten post był edytowany przez Piro: 30/05/2012, 20:00
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Piro @ 30/05/2012, 15:37) Na nasze oburzenie padła konkretna riposta- spośród tu obecnych Rosjan nie ma NIKOGO,kto wówczas by kogoś nie stracił- możecie to o sobie powiedzieć?
A dlaczego mielibyśmy się wypowiadać za wszystkich? W mojej rodzinie (i rodzinach znajomych) pochodzących z Kresów też nie ma takich, którzy by kogoś przez Sowietów nie stracili (nie, nie w Katyniu). Bo jakoś tak wyszło, że w 1939 nie cała Polska została zajęta przez Stalina - więc nie spodziewam się, aby rodziny z Kaszub czy Wielkopolski miały takie same doświadczenia z Sowietami.
Dlatego wzruszenia nad losem Rosjan sobie daruję. Rozumiem co tam się działo, ale to nie znaczy że akceptuję tą absurdalną mieszaninę nienawiści i miłości do czasów systemu, który ich przodków wdeptywał w ziemię.
Ten post był edytowany przez Baszybuzuk: 30/05/2012, 23:54
|
|
|
|
|
|
|
|
Moja rodzina jest z Wielkopolski, w mojej rodzinie ( i rodzinach znajomych) nie ma takich którzy by kogoś przez Niemca nie stracili.
|
|
|
|
|
|
|
|
Z czasów PRL utkwiło mi identyczne zdanie, jakie przeczytałem w kilku zupełnie różnych publikacjach: "losy wojny rzuciły w głąb ZSRR". Niezwykle rzadko napomknięcie o "poszukiwaniu pracy" albo o "ewakuacji": to chyba miało sugerować ewakuację wraz z fabrykami w 1945 r. Wydaje mi się że czytałem coś "wyjeździe do wyrębu lasu na Syberię, żeby nie jeść chleba za darmo" ale nie jestem pewien tego cytatu. Żeby się czegoś więcej, jakie określenia dopuszczała ówczesna cenzura dowiedzieć, zainteresowany musiałby zrobić ogromną kwerendę, ponieważ w książkach i artykułach prasowych o Polakach w ZSRR między 1939 a latem 1943 pisano dosłownie pojedyncze zdania. Nie mam żadnych powiązań rodzinnych z Kresami, więc do mnie osobiście nie docierało prawie nic z tradycji ustnej. Dowiedziałem się tylko paru rzeczy o agresji sowieckiej i pierwszych wystąpieniach ukraińskich w 1939 roku, bo matka w ucieczce przed frontem dotarła z rodzicami do Lwowa, i o mordzie katyńskim , który w PRL był tzw. "publiczną tajemnicą". W roku 1977 lub 1978 zaproszony do szkoły w Dniu Zwycięstwa weteran II Korpusu pierwszą połowę wojny skwitował dyplomatycznie "Jak znaleźliśmy się na Bliskim Wschodzie, długo byłoby opowiadać", po czym po paru zdaniach przeszedł od razu do kampanii włoskiej.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Lucasi @ 30/05/2012, 11:04) W serialu "Czterej Pancerni i Pies" jest nieco absurdalny i surrealistyczny wątek Janka Kosa, Gdańszczanina, syna obrońcy Westerplatte, który szuka ojca na Dalekim Wschodzie Rosji, aż pod japońską granicą Po prostu pojechał na kolonie i wybuchła wojna:)
|
|
|
|
|
|
|
|
Za późno, żeby edytować wczorajszy wpis:
>albo o "ewakuacji": to chyba miało sugerować ewakuację wraz z fabrykami w 1945 r. <
Chodziło mi o ewakuację w lecie roku 1941.
A jeszcze dodam, że tak jak cała propaganda, także i ten temat ewoluował z czasem ku coraz większej liberalizacji. Po roku "festiwalu Solidarności" z lat 1980/81 już nie dało się udawać, że wszystko było "cacy". Niestety (dla tego tematu) po ukazaniu się w latach 90-tych wielu wartościowych publikacji, pozbyłem się większości dawniejszych i nie bardzo mam gdzie sprawdzić, co można było oficjalnie wzmiankować. Generalnie, jak zapamiętałem, w ogólnodostępnych wysokonakładowych publikacjach, w radiu i telewizji okres stalinowskim określano formułką "okres błędów i wypaczeń", co przeszło nawet do żartów kabaretowych i słownictwa potocznego. Wzmiankowano też często że ten czy ów, lub jakaś grupa padła ofiarą "niesłusznych oskarżeń", czy była "niesłusznie represjonowana". Z racji wieku nie miałem dostępu do wydawnictw specjalistycznych, a w nich, z tego co słyszałem można było już pisać więcej. Od 1980 r w prasie obowiązywało już zaznaczanie fragmentów wyciętych przez cenzurę-na miejscu wyciętym w nawiasie drukowano odpowiedni paragraf, z tytułu którego wycinano fragment zdania czy akapitu. W czasopismach satyrycznych pojawiały się nawet teksty satyryczne składające się na przemian z urwanych zdań i rzekomych wpisów o cenzurze. Czyli podsumowując: od ostrej, drapieżnej i prostackiej propagandy w latach 50 do "udajecie, że nie wiecie, a my udajemy, że wam zabraniamy" pod koniec lat 80. Rzecz jasna, ta druga postawa dotyczyła tylko dawniejszych czasów, i tematów nie dotykających ludzi reżimu żyjących i działających aktualnie- tutaj obowiązywało pełne milczenie.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|