Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Franciszek Szlachcic, superglina czy bandyta z Byczyny
     
idoru
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 10
Nr użytkownika: 60.093

Jan Fryska
Stopień akademicki: doktor socjologii
Zawód: koordynator ds. ISO
 
 
post 7/03/2012, 7:58 Quote Post

Koledzy - wpadła mi w rękę ostatnio ciekawa książka. Ciekawa z dwóch powodów. Po pierwsze sposób wydania a po drugie zawartość. W jednym wydawnictwie zawarto 2 wydawałoby się skrajne publikacje.
Z jednej strony - to wspomnienia Franciszka Szlachcica "Gorzki smak władzy" a z drugiej wywiad-rzeka "Przesłuchanie supergliny" Jerzego Sławomira Maca.
Z jednej strony to niesamowice ciekawa relacja człowieka ze świecznika przełomu gomółkowsko/gierkowego, a jednocześnie weterana bezpieki - z drugiej wywiad - atak dziennikarza - steropianowca na starego s-beka (ugrzeczniony oczywiście).
Z obu wyłania się ciekawa postać ostatniego spawiedliwego, "supergliny" niemal, który jeździł, starał się, rozmawiał, mediował i skutecznie walczył z bandytyzmem - a CI ONI zawsze mu bruździli i strzelali do robotników.
Dodam, że wydawnictwo jest z 1990r. Wydane tuż po przemianach 89, a tuż przed śmiercią Szlachcica - czyli jest swego rodzaju testamentem "supergliny".
Publikacje polecam, nie tylko z powodu jej walorów historycznych (jako pamiętnika, a nie rzetelnego źródła historycznego - gdyż jest pełna przemilczeń i manipulacji z obu stron) ale także próbkę sposobu myślenia ówczesnej wierchuszki. Franciszek Szlachcic - używa specyficznego języka, pełnego nowomowy, nazywa rzeczy i opisuje rzeczywistość językiem tak kosmicznym z dzisiejszego punktu widzenia, że czasami aż zastanawiamy się "co poeta miał na myśli".
Tym przydługim wstępem chciałbym zainicjować dyskusję nt. kariery Franciszka Szlachcica. Moim zdaniem to swego rodzaju fenomen tamtych czasów: Sląski robotnik kopalniany, partyzant AL, milicjant i bezpiecznik. UBek w latach 40 i za Bieruta, SBek za Gomółki, minister MSW, członek KC. Funkcji w karierze pełnił sporo. Prześlizgiwał się za stalinizmu, radził sobie po 56 i w czasie "małej stabilizacji". Był człowiekiem Moczara i brał udział w sukcesie Gierka.
Popadł w niełaskę i odsunięto go w niebyt po niemal 30 latach kariery w "resorcie".
Kim był w rzeczywistości? Jaka była jego rola w "walce z reakcjonistycznym podziemiem", co wiedział o "akcji Żelazo" czy grudniu '70.
Jakie były jego związki z "partyzantami", czy "franciszkanie" to była frakcja przygotowująca się do zamachu stanu? Kto i dlaczego odsunął go na "boczny tor"?
Po prostu - czy zasłużył na miano supergliny? Czy był to bandyta z Byczyny (tam się urodził)?
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
Marek Zak
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.880
Nr użytkownika: 72.286

Marek Zak
Stopień akademicki: mgr
Zawód: Korpomiś & Pisarz
 
 
post 7/03/2012, 8:12 Quote Post

Moczar i jego koleżkowie to wyjątkowo nieciekawe postacie, nawet na tle ówczesnej wierchuszki.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
zajączek
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.639
Nr użytkownika: 3.463

 
 
post 7/03/2012, 10:32 Quote Post

QUOTE
Kto i dlaczego odsunął go na "boczny tor"?

Przyczyny odsunięcia Szlachcica na boczny tor opisane są w książce "Przerwana dekada-replika".
Postać samego Szlachcica "zagrała" w filmie "Umarli rzucają cień" i teatrze TV "Niebezpieczne ścieżki".
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
idoru
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 10
Nr użytkownika: 60.093

Jan Fryska
Stopień akademicki: doktor socjologii
Zawód: koordynator ds. ISO
 
 
post 7/03/2012, 13:46 Quote Post

Przerwana dekada to przecież "oficjalne" stanowisko Gierka, które to autor często gęsto zmieniał.
"Upadek" Szlachcica spowodowany tym, że jak chciałby tow. Edward - "franciszkanie" za bardzo urośli w siłę i bał się przewrotu to jedna strona medalu. Przecież takich frakcji w całym okresie PZPR było sporo i często (jak ludzie moczara) stanowili siłę na tyle potężną, że przewrót pałacowy był w ich zasięgu, a jednak z jakiegoś powodu trwali na stanowiskach aż do przełomu ('56, '68, '76, '80). A Szlachcica "posuneli" w międzyczasie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
Balto
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.946
Nr użytkownika: 73.530

Zawód: BANITA
 
 
post 7/03/2012, 22:03 Quote Post

i: ktoś coś pisał o kadrach. Zwróć uwagę - Moczar z racji tego, że przez lata był związany ze ZBOWiD-em musiał mieć i miał wiedzę o wielu ludziach. O tym kto i co ma za uszami. Poza tym nacjonalizm w partii [rozumiany gł. jako antysemityzm] tak naprawdę cały czas gdzieś był, choćby nawet podskórnie.
Pomijając t0o okres '80 - '81 jest okresem zmian w partii, kiedy wiedziano że Gierek musi odejść a tak naprawdę nie wiadomo było kto ma przejąć po nim schedę. Przy okazji oczywiście "leciały" głowy.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
zajączek
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.639
Nr użytkownika: 3.463

 
 
post 8/03/2012, 11:56 Quote Post

Okres "upadku" Szlachcica to czas wcześniejszy niż rok 1980.
Gierek pisał że Szlachcic poczuł się wręcz "drugim sekretarzem" i przed VII zjazdem PZPR kolektywnie tak "na wszelki wypadek" odsunięto go na boczny tor.
Afera "Żelazo" to zdaje się była za jego czasów, został za nią ukarany "naganą partyjną", cokolwiek to znaczy.
W książce sam coś wspominał o kontaktach z kryminalnym podziemiem na Zachodzi które zdaje się miało uprowadzić "Ofika" i przekazać go w ręce MSW w Polsce.
Porwano jednak nie tego człowieka, taki "wypadek przy pracy".
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
konto_usuniete_28.02.16
 

Unregistered

 
 
post 8/03/2012, 15:52 Quote Post

Pytanie , kto i dlaczego Szlachcica nazywa "superglina" ?
 
Post #7

     
zajączek
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.639
Nr użytkownika: 3.463

 
 
post 11/03/2012, 21:09 Quote Post

QUOTE(lancaster @ 8/03/2012, 15:52)
Pytanie , kto i dlaczego Szlachcica nazywa "superglina" ?
*


Nie wiem.
Ale lepszy dla tej książki byłby tytuł: "Krwawy i złoty smak władzy".
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
idoru
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 10
Nr użytkownika: 60.093

Jan Fryska
Stopień akademicki: doktor socjologii
Zawód: koordynator ds. ISO
 
 
post 12/03/2012, 8:51 Quote Post

Ten przewrotny tytuł wziąłem z książki "Przesłuchanie supergliny" Jerzego Sławomira Maca. Abstrahując od osoby autora - sam F.S. we wspomnieniach pisał, że "na milicyjnej robocie" znał się słabo albo wcale. Więc to prawda - że glina z niego jak z koziej d. trąba, tym bardziej "super". Może chodziło o to, że miał lepkie jak glina ręce (vide. Żelazo ;-).
Zakładając temat chodziło mi o to, że jest to ciekawa osobowość choć idealnie wpisująca się w typ kariery w PRL. Od "0" do bohatera w naszym własnym wydaniu.
Najbardziej zastanawia mnie co było "modus operandi" jego kariery. Co takiego "pchało" zwykłego partyzanta po kolejnych szczeblach kariery - pomimo kolejnych zawieruch.
Z publikacji do których dotarłem nie do końca to wynika.
Z jego wspomnień - zaś wyłania się taki "wujek dobra rada" co z robotnikami się dogadał, chronił, nie pozwalał, a CI INNI ONI ciągle mu kłody pod nogi rzucali.
Normalnie jak Ochudzkiemu Ryszardowi;-)
Natomiast ze wspomnień innych - to często osoba 2 planu. "Człowiek Moczara" i nic ponadto. A przecież Moczar przez cały okres niemal 30 letniej kartiery był na tyle silny, aby pchać Szlachcica.
Może ktoś z Was zna jakieś źródła w tym temacie?
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
zajączek
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.639
Nr użytkownika: 3.463

 
 
post 12/03/2012, 17:18 Quote Post

QUOTE
Abstrahując od osoby autora - sam F.S. we wspomnieniach pisał, że "na milicyjnej robocie" znał się słabo albo wcale. Więc to prawda - że glina z niego jak z koziej d. trąba, tym bardziej "super".

Ależ znał się dobrze, i to w praktyce.
Z tym że ci którzy mieli pecha poznać osobiście "majora Macieja" szli dość szybko do piachu.
 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
idoru
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 10
Nr użytkownika: 60.093

Jan Fryska
Stopień akademicki: doktor socjologii
Zawód: koordynator ds. ISO
 
 
post 13/03/2012, 7:49 Quote Post

Kolego - mylimy pojęcia.
Ja pisząc o "milicyjnej robocie" miałem na myśli definicyjne znaczenie tego zwrotu - czyli łapanie przestępców tzw. kryminalnych. Do ignorancji w tym zakresie przyznawał sie nawet w autobiografii - więc podejrzewam, że w rzeczywistości określenie "ignorant" byłoby eufemizmem ;-)
To czym w ub i sb a potem w msw zajmował się F.S. łapiac wrogów wewnętrznych i zewnętrznych to zupełnie inna para walonek.
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
zajączek
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.639
Nr użytkownika: 3.463

 
 
post 13/03/2012, 20:59 Quote Post

QUOTE(idoru @ 13/03/2012, 7:49)
Kolego - mylimy pojęcia.
Ja pisząc o "milicyjnej robocie" miałem na myśli definicyjne znaczenie tego zwrotu - czyli łapanie przestępców tzw. kryminalnych. Do ignorancji w tym zakresie przyznawał sie nawet w autobiografii - więc podejrzewam, że w rzeczywistości określenie "ignorant" byłoby eufemizmem ;-)
To czym w ub i sb a potem w msw zajmował się F.S. łapiac wrogów wewnętrznych i zewnętrznych to zupełnie inna para walonek.
*


Jak komendant wojewódzki MO "złapał" zamachowca na Gomułkę i Chruszczowa. Nikt chyba nie wymaga od komendantów MO by zajmowali się osobiście kradzieżami rowerów lub pietruszki z ogródka.

 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
idoru
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 10
Nr użytkownika: 60.093

Jan Fryska
Stopień akademicki: doktor socjologii
Zawód: koordynator ds. ISO
 
 
post 14/03/2012, 7:33 Quote Post

I to przecież ta "inna para walonek" ;-) Z historii UB widać to bardzo wyraźnie - w procesie "produkowania wrogów ludu": tak długo nękajmy "niepewnych" aż nas znienawidzą i rzeczywiście pomyślą o działalności anty ;-)
PS. Dla "zwykłych" milicjantów, tych od skradzionych rowerów - szef dyletant to było zapewne przekleństwo. No bo jak takiemu wytłumaczyć wydatki na nowe techniki i metody operacyjne i laboratoria krimi. skoro mają służyć wykryciu złodzieja rowerów (kradzież bardzo bolesna dla Polaka z lat 40/50) a nie imperalistycznego agjenta?
 
User is offline  PMMini Profile Post #13

     
mata2010
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.614
Nr użytkownika: 33.783

Andrzej Matuszewski
Stopień akademicki: dr
Zawód: statystyk
 
 
post 14/03/2012, 13:27 Quote Post

Mnie zaintrygował Mieczysław Rakowski w swoich "Dziennikach Politycznych 1972-75". Po pierwsze okazało się, że Szlachcic tworzył swego rodzaju klikę, do której wciągnął Rakowskiego. Potem jednak Szlachcic został utrącony, bo towarzysze (pewnie głównie ci z Moskwy) stracili do niego zaufanie. Rakowski odnosi się z szacunkiem do Szlachcica i śledzi wszelkie niuanse z nim związane. Przede wszystkim napięcia na linii Szlachcic - Jaroszewicz.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #14

     
idoru
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 10
Nr użytkownika: 60.093

Jan Fryska
Stopień akademicki: doktor socjologii
Zawód: koordynator ds. ISO
 
 
post 15/03/2012, 7:47 Quote Post

Dzięki za ciekawy trop Rakowski-Jaroszewicz.
Jaroszewicz dla mnie zawsze będzie takim "człowiekiem zagadką" - choć kiedy przeczytałem jego rewelację o matrioszkach i Świerczewskim, pomyślałem ,że zostanie zamiast Lema moim ulubionym fantastą ;-)

PS. Co do zaufanie Moskwy do Szlachcica - to sprawa kluczowa zarówno w jego karierze i "przemykaniu" pomimo zmian ekip, jak i w upadku.
Choć upadek moim zdaniem inspirowany był wewnętrznie - jednak tak mocnego zawodnika nie można było "posunąć" bez konsultacji z bratnimi służbami.
 
User is offline  PMMini Profile Post #15

 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej