|
|
Tajni współpracownicy (TW), Teoria i praktyka współpracy ze służbami
|
|
|
|
Według jednej z (nielicznych zresztą) definicji, które można znaleźć w sieci TW to "osoba świadomie, dobrowolnie i za wynagrodzeniem współpracująca ze Służbą Bezpieczeństwa." ( http://pl.wikipedia.org/wiki/Tajny_wsp%C3%B3%C5%82pracownik )
Mam parę pytań :
- Jak wyglądała teoria i praktyka werbowania tychże współpracowników przez odpowiednie służby ?
- Kto i dlaczego szedł na współpracę ?
- Czy choćby w jakimkolwiek przybliżeniu możemy dziś określić kiedy powodem były względy finansowe ?
- Jeśli uciekano się do szantażu to jakich metod używano wobec poszczególnych grup społecznych / zawodowych itp ?
- Czy mogło się zdarzać, że dany delikwent mógł nawet nie wiedzieć, że figuruje w papierach jako "TW" ?
- Gdzie przebiegała wąska granica między niezobowiązującymi rozmowami z ludźmi służb a przejściem na "złą stronę mocy" ?
To tylko część pytań, które mi gdzieś tam zaświtały przy okazji dyskusji w pokrewnym temacie.
Pozdrawiam !
Ten post był edytowany przez szczypiorek: 20/07/2014, 14:16
|
|
|
|
|
|
|
|
Mam parę pytań :
- Jak wyglądała teoria i praktyka werbowania tychże współpracowników przez odpowiednie służby ? Na przykład przed wyjazdem za granicę podczas rozmowy o paszporcie, drobny szantaż, obietnice itp.-
Kto i dlaczego szedł na współpracę ? Ułatwienie życia, poczucie misji dla kraju,bo tyakie ,,patriotyczne" argumenty też padały. - Czy choćby w jakimkolwiek przybliżeniu możemy dziś określić kiedy powodem były względy finansowe ? Były jednymi z , choćby załatwienie talonu na samochód, czy przyspieszenie przydziału mieszkania.- Jeśli uciekano się do szantażu to jakich metod używano wobec poszczególnych grup społecznych / zawodowych itp ? Jak był hak na kogoś wykorzystywano to. - Czy mogło się zdarzać, że dany delikwent mógł nawet nie wiedzieć, że figuruje w papierach jako "TW" ? Jeśli były to niezobowiązujace rozmowy, a na takie naiwny sie zgadzał.- Gdzie przebiegała wąska granica między niezobowiązującymi rozmowami z ludźmi służb a przejściem na "złą stronę mocy" ? Linią było donoszenie na kolegów w zamian za....
To tylko część pytań, które mi gdzieś tam zaświtały przy okazji forumowych rozmów w pokrewnym temacie.
|
|
|
|
|
|
|
|
,,W temacie" - polecam niesamowitą pracę Bohdana Urbankowskiego ,,Pierścień Gygesa - szkice z tajnej historii Polaków " - to z tamtąd pochodzi rozmowa Fronczewskiego z ubekiem , którą przytoczyłem w temacie o Boni M.
|
|
|
|
|
|
|
|
A jakaś literatura już stricte historyczna ? W IPN coś wyszło na przykład odnośnie samego mechanizmu werbunku, działań operacyjnych itp itd ?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(szczypiorek @ 20/07/2014, 15:11) - Jak wyglądała teoria i praktyka werbowania tychże współpracowników przez odpowiednie służby ? różnie.
QUOTE - Kto i dlaczego szedł na współpracę ? Różnie bywało
QUOTE - Czy mogło się zdarzać, że dany delikwent mógł nawet nie wiedzieć, że figuruje w papierach jako "TW" ? Tak. I sie zdarzało. Spraw profesora Ceynowy przykładem. Zrobili z niego agenta pełna gębą. Ze zobowiazaniem, meldunkami itd. I wszystko fałsz. facet miał szczęście, że jest skrupulatny i mógł wykazać, ze np. tego dnia, gdzie był raport z rzekomej rozmowy, to nie było go w kraju. Ilu jest innych, co maja takie fałszywki, ale nie byli tak zapobiegliwi, by dokumentować kazdy swój dzień?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(szczypiorek @ 22/07/2014, 9:39) A jakaś literatura już stricte historyczna ? W IPN coś wyszło na przykład odnośnie samego mechanizmu werbunku, działań operacyjnych itp itd ? O publikacjach IPN nie słyszałem, a też chętnie bym poczytał.
Póki co mogę Ci polecić powieść opartą na wspomnieniach Frasyniuka - "Siwy Dym". Jest tam parę ciekawych opowieści o przesłuchaniach, na których raczej nie grożono, nie bito, a stosowano różne sztuczki psychologiczne, aby zniechęcić i złamać delikwenta. Warto przeczytać.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(szczypiorek @ 22/07/2014, 10:39) IPN coś wyszło na przykład odnośnie samego mechanizmu werbunku, działań operacyjnych itp itd ?
Chłopaki z IPNu niestety ślepo wierzą esbeckim materiałom. Stąd dla nich taki Ceynowa był agentem.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(szczypiorek @ 22/07/2014, 10:39) A jakaś literatura już stricte historyczna ? W IPN coś wyszło na przykład odnośnie samego mechanizmu werbunku, działań operacyjnych itp itd ?
Musiał - Podręcznik bezpieki Graczyk - Tropem SB - jak czytać teczki Zbiorówki - Seria IPN : Z archiwów bezpieki - nieznane karty PRL Autorzy rożni - serie IPN - twarze bezpieki - choć tu mniej o ,,kuchni" a więcej o ,,kadrach"
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(balum @ 22/07/2014, 14:21) Chłopaki z IPNu niestety ślepo wierzą esbeckim materiałom. Stąd dla nich taki Ceynowa był agentem.
A komu ( czemu) wierzą tacy wszystkowiedzący ? - publikacjom mediów ,,resortowych" ( to media w których rządzą i piszą byli fukcjonariusze i ich agentura oraz ich bliższe i dalsze rodziny) czy ,,ałtorytetom" różnym ( najczęściej po szyję unurzanym )? A sprawa Ceynowy - jest pokłosiem chorego systemu lustracyjnego - myślę, ze lepiej by było gdyby IPN po prostu upublicznił ( bez zamazywań nazwisk ) dokumenty i wtedy każdy myślący i zainteresowany mógłby sobie sam zdanie na temat wyrobić .
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(szczypiorek @ 22/07/2014, 9:39) A jakaś literatura już stricte historyczna ? W IPN coś wyszło na przykład odnośnie samego mechanizmu werbunku, działań operacyjnych itp itd ? No, pewnie, że tak. Starczy zajrzeć na odpowiednie strony Instytutu. Dużo jest opracowań, co do działań tego typu przez SB (UB) wobec zarówno środowisk, jak i wydarzeń czy regionów. Są opracowania dotyczące rozpracowywania przez SB pisarzy, dziennikarzy czy ludzi nauki. Są książki analizujące poszczególne przypadki (sprawy) jak i opisujące generalnie relacje między środowiskami a resortem.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Bartłomiej Rychlewski @ 22/07/2014, 14:53) QUOTE(balum @ 22/07/2014, 14:21) Chłopaki z IPNu niestety ślepo wierzą esbeckim materiałom. Stąd dla nich taki Ceynowa był agentem. A komu ( czemu) wierzą tacy wszystkowiedzący ? Nie wiem. Kim są wszystkowierzący? Kak ich znasz, to sie spytaj. Są tez sceptyczni. Co widza, np. na przykładzie Ceynowy, Ile są warte publikacje Cenckiewicza, Gontarczyka, Wyszkowskiego czy im podobnych. I np. na przykładzie publikacji Friszke, że można podejśc do źródeł esbeckich krytycznie i co można w ten sposób uzyskać. QUOTE A sprawa Ceynowy - jest pokłosiem chorego systemu lustracyjnego - myślę, ze lepiej by było gdyby IPN po prostu upublicznił ( bez zamazywań nazwisk ) dokumenty i wtedy każdy myślący i zainteresowany mógłby sobie sam zdanie na temat wyrobić No i postulujesz właśnie ów chory system. Kazdy jeden moze wydrukować sobie legitymacje dziennikarską, pogrzebac w archiwum IPNu i opublikowac, ze np. taki Ceynowa to agent. Facet miał szczęście, ze tak skrupulatnie zachował stare paszporty, terminarze, bilety itd. Bo wedle kryteriów i materiałów IPN był stuprocentowym agentem.
Ten post był edytowany przez balum: 22/07/2014, 15:08
|
|
|
|
|
|
|
|
[quote=balum,22/07/2014, 15:19]
CODE Nie wiem. Kim są wszystkowierzący?
To na przykład ci, którzy przed przeczytaniem książek Gontarczyka, czy Zyzaka już wiedzieli, że są one ,,Ohydne" ,,Nic nie warte" ,,Zakłamane" itp, to także Ci, którzy po ich przeczytaniu ,,wiedzieli" , że dokumenty na których opierali się autorzy zostały przez nich zmanipulowane, albo podrobione przez bezpiekę To także Ci, którzy np. twierdzili , ze rotmistrz Pilecki był kapusiem bo pisał wiersze do Różańskiego . To Ci , co ,,wiedzieli" że w kokpicie samolotu grasował kompletnie pijany Błasik a z części vipowskiej dobiegały piski ,,Ląduj dziadu" . Przykłady różne mnożyć można, ale nie chce mi się . Dodać zapomniałem , że ,,wiedzący" mają także sporą grupę wyznawców - tym wydaje się , że coś wiedzą, bo powtarzają to, co mówili ,,wiedzący" i po pewnym czasie nawet zaczynają wierzyć , że to ich samodzielna opinia.
CODE Kak ich znasz, to sie spytaj.
Mam nadzieję, że to literówka jeno, nie wtręt z języka ojczystego . Toć właśnie pytam .
CODE Są tez sceptyczni. Co widza, np. na przykładzie Ceynowy, Ile są warte publikacje Cenckiewicza, Gontarczyka, Wyszkowskiego czy im podobnych.
To nie są sceptycy raczej , to są zdeklarowani wrogowie IPN i lustracji jako takiej. Nie wiem czemu do grona badaczy IPN mieszasz Wyszkowskiego. Po trzecie wreszcie czy ktoś wykazał Gontarczykowi czy Cenckiewiczowi pisanie nieprawdy ?
CODE I np. na przykładzie publikacji Friszke, że można podejśc do źródeł esbeckich krytycznie i co można w ten sposób uzyskać.
Oczywiście można , tak jak Friszke - ,,gazetka wyborcza" pochwali, a i posłowie z Palikociarni i SLD zarekomendują pewnie na Prezesa IPN - wtedy już nie będzie głupich wydawnictw w IPN i żadnego wykopywania trupów ( o zaprzestanie druku czarnej serii oraz o wstrzymanie prac ekshumacyjnych to właśnie p. Friszke usilnie zabiegał - jedno mu nie wyszło, ale przynajmniej z tymi ekshumacjami na razie towarzyszowie , dzięki między innymi p. Friszke mają spokój). Mam ochotę, jak spotkam p. Friszke, napluć mu na buty - po twarzy lać go nie będę , bo już jeden pajac tę formę skompromitował , a pluć w twarz też nie ma co , bo powie , że deszcz pada.
CODE No i postulujesz właśnie ów chory system. Kazdy jeden moze wydrukować sobie legitymacje dziennikarską, pogrzebac w archiwum IPNu i opublikowac, ze np. taki Ceynowa to agent. Facet miał szczęście, ze tak skrupulatnie zachował stare paszporty, terminarze, bilety itd. Bo wedle kryteriów i materiałów IPN był stuprocentowym agentem.
Nie , ja o prostu postuluję powszechny dostęp obywateli do archiwów bezpieki nie uważam bowiem jak ,,GW" że ludzie są głupcami i ze wszystko należy im wytłumaczyć ( oczywiście tak by było to zgodne z wizją świata p Naczelnego) - tylko że każdy obywatel ma prawo wiedzieć co robiła kiedyś osoba która jest jego reprezentantem w parlamencie czy w rządzie lub samorządzie , czy ta która ma go edukować lub sądzić . Te osoby są osobami publicznymi i jako takie powinny mieć publiczne życiorysy , a nie takie jakie same chcą mieć i jakie sobie tworzą .
Ten post był edytowany przez Bartłomiej Rychlewski: 22/07/2014, 21:05
|
|
|
|
|
|
|
|
Skoro jawni współpracownicy obcego mocarstwa mogli zostać premierami i innymi najwyższymi urzędnikami III RP, kierowanie dyskucji na drobnych TW jest dla mnie smieszne. Wielka szkoda, że w Polsce nie wprowadzono zakazu obejmowania stanowisk przez byłych aparatczyków PZPR. Tamtych raportów na pewno sie nie znajdzie, a uśmieszek Millera - bezcenny.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE powszechny dostęp obywateli do archiwów bezpieki
Niby tak. Pytanie tylko czy można w prosty sposób wyciągać wnioski z tych materiałów nie mając odpowiedniej wiedzy o machinacjach esbecji wobec osób, które rozpracowywała. Przecież ta potrafiła konkretnie ludźmi manipulować, szantażować, zastraszać, wrabiać na różne sposoby a informacje odpowiednio preparować czy zafałszowywać. Ja bym tu widział problem. Bo jakby co - zniszczyć człowieka łatwo.
Ten post był edytowany przez szczypiorek: 22/07/2014, 19:09
|
|
|
|
|
|
|
|
[quote=szczypiorek,22/07/2014, 20:06]
CODE Niby tak. Pytanie tylko czy można w prosty sposób wyciągać wnioski z tych materiałów nie mając odpowiedniej wiedzy o machinacjach esbecji wobec osób, które rozpracowywała. Przecież ta potrafiła konkretnie ludźmi manipulować, szantażować, zastraszać, wrabiać na różne sposoby a informacje odpowiednio preparować czy zafałszowywać. Ja bym tu widział problem. Bo jakby co - zniszczyć człowieka łatwo.
Można - panowie z bezpieki tworzyli dokumenty dla siebie - przez myśl im nie przeszło, że dokumenty te ujrzą światło dzienne . Oczywiście są sprawy bardziej zagmatwane i wymagające większego nakładu pracy prowadzącego badania do ujawnienia prawdziwych intencji wytwórcy dokumentu , ale to tu właśnie powinna zaczynać się i kończyć rola IPN - powinna być opracowana jedynie metodologia czytania tych dokumentów ( na co powinno zwrócić się uwagę, gdzie szukać porównań i paraleli , co sprawdzać) . Ludzie bezpieki byli sprawni i cwani, ale byli tylko ludźmi , więc nie ma co ich demonizować i tworzyć z nich Bóg wie jakich speców od mistyfikacji wewnętrznej. To symptomatyczne - właśnie najgłośniej o tym jak ciężko analizować dokumenty bezpieki , jakie to niesie straszne niebezpieczeństwa i zagrożenia ( w tym możliwość skrzywdzenia niewinnych) krzyczą przeciwnicy ich ujawniania - nie są jednak, w moim odczuciu , obrońcami wolności i prawości, a mają sami coś za pazurami.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|