Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
2 Strony  1 2 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Stephen Hawking , 1942 - 2018.
     
Phouty
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.146
Nr użytkownika: 81.932

 
 
post 14/03/2018, 6:47 Quote Post

Przed chwia wyswietlila mi sie informacja, ze kultowa postac i luminarz swiatowej nauki, czyli profesor Stephen Hawking odszedl od nas w wieku 76 lat.
Czesc Jego pamieci!
https://www.yahoo.com/news/stephen-hawking-...-035055007.html

Wplywu na nauke drugiej polowy XX wieku, oraz nawet wspolczesnych lat XXI wieku przez tego niebywalego naukowca, ale takze intelektualisty oraz, badzmy szczerzy..."omylnego czlowieka", nikt nie jest w stanie zaprzeczyc! Cale swoje zycie borykal sie On z niebywale wyniszczajaca choroba...nie poddawal sie!

Tylko geniusz Jego pokroju potrafil ujac najbardziej zawile zagadnienia naukowe, z ktorymi boryka sie wspolczesna fizyka w niebywale krotkim i "wyjasniajacym" wszystko tytule... "The brief history of time".

Krotka historia czasu...czy ktos inny by to potrafil lepiej ujac?
NIE!
Nikt inny by nie potrafil ujac tego w ten niebywaly sposob!

Uczcijmy Jego pamiec, oraz Jego wklad w postep swiatowej nauki!

Rest in peace, professor Hawking!
We missed You!

[*]
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
Alexander Malinowski 3
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.569
Nr użytkownika: 100.863

Alexander Malinowski
Zawód: Informatyk
 
 
post 14/03/2018, 7:50 Quote Post

Hawking ostrzegał nas przed kontaktmi z obcym cywilizacjami oraz zniewoleniem przez roboty.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
marc20
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.395
Nr użytkownika: 80.503

Stopień akademicki: student
Zawód: student
 
 
post 14/03/2018, 8:51 Quote Post

QUOTE
Wplywu na nauke drugiej polowy XX wieku, oraz nawet wspolczesnych lat XXI wieku przez tego niebywalego naukowca, ale takze intelektualisty oraz, badzmy szczerzy..."omylnego czlowieka", nikt nie jest w stanie zaprzeczyc!

A może jednak ? Ja akurat go kojarzę jako "gadającą głowę" z telewizji coś w typie Michio Kaku...Czy uwielbienie Stephena Hawkinga nie jest trochę na zasadzie "Słowacki wielkim poetą był..."? Naukowiec to ktoś to przeprowadza jakieś eksperymenty, prowadzi obserwacje, obliczenia...a Hawking,no co on właściwie dokonał ?

Ten post był edytowany przez marc20: 14/03/2018, 8:54
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
Rommel 100
 

Antynazista
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.995
Nr użytkownika: 9.466

Stopień akademicki: Mgr
Zawód: Matematyk
 
 
post 14/03/2018, 9:13 Quote Post

QUOTE
Krotka historia czasu...czy ktos inny by to potrafil lepiej ujac?
NIE!
Nikt inny by nie potrafil ujac tego w ten niebywaly sposob!


To subiektywna opinia, że daną książke czyta się lepiej niż inną-i nic po za tym. Co to ma do Hawkinsa jako intelektualisty/naukowca?

QUOTE
A może jednak ? Ja akurat go kojarzę jako "gadającą głowę" z telewizji coś w typie Michio Kaku...Czy uwielbienie Stephena Hawkinga nie jest trochę na zasadzie "Słowacki wielkim poetą był..."?


Dokładnie tak to odbieram.

Tzn. zakładam że całkiem możliwe że wiele osiągnął w fizyce, ale że na fizyce się nie znam to nie potrafię ocenić, podobnie jak zapewne 99% reszty świata, a im mniej się go rozumie, i im więcej się powtarza że jest geniuszem tym więcej osób będzie w to wierzyć.

Tymczasem po za fizyką jego wypowiedzi da się już ocenić, typu:
Hawking ostrzegał nas przed kontaktmi z obcym cywilizacjami oraz zniewoleniem przez roboty.


Albo tutaj gdzie wg. mnie McGrath bardzo łatwo "wygrał" na argumenty w kontekście sporu ateizm/teizm:
http://www.newsweek.pl/polska/bog-jest-zbedny,64524,1,1.html
„OK – z charakterystyczną oksfordzką miękkością i uśmiechem powiedział McGrath – profesor Hawking twierdzi, że wszechświat powstał tylko wskutek działania praw fizyki. Ale skąd w takim razie wzięły się te prawa? Otóż jak najbardziej uważam, że stworzył je Bóg. Hawking nie likwiduje problemu, nie likwiduje Boga – przesuwa go tylko w porządku wyjaśniania o jeden stopień do przodu”. „I jeszcze jedno – wtrącił, kiedy prowadzący program dziennikarz zapowiedział, że czas kończyć – Hawking nie udowodnił przecież, że Boga nie ma. Żadnemu naukowcowi się to nie udało i nie uda się nigdy”. Tutaj akurat – bez względu na ocenę poglądów McGratha – nie sposób się z nim nie zgodzić. I na tym właśnie polega problem.

Trochę mi Hawking przypomina Dawkinsa.
1.Napisał popularnonaukową dobrze sprzedającą się książkę.
2. Ma renomę naukowca wybitnego w swej dziedzinie.
3.Bardzo często, z pozycji autorytetu wypowiada się na szerokie spektrum tematów.

Z tymże w przypadku Dawkinsa łatwiej mi ocenić jego jako naukowca.

QUOTE
Naukowiec to ktoś to przeprowadza jakieś eksperymenty, prowadzi obserwacje, obliczenia...a Hawking,no co on właściwie dokonał ?


Ewentualnie zajmuje się teorią smile.gif .

Ten post był edytowany przez Rommel 100: 14/03/2018, 9:14
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
Baszybuzuk
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.993
Nr użytkownika: 50.178

Stopień akademicki: Nadszyszkownik
Zawód: IT
 
 
post 14/03/2018, 10:19 Quote Post

Fizyka teoretyczna jest obecnie dla "zwykłego człowieka" wiedzą magiczną, więc dziwnym nie jest, że Hawking jest (teraz był) głównie kojarzony z syntezatorem mowy i wózkiem.

Nasze forum pośrednio zawdzięcza Hawkingowi (dzięki jego wkładowi w fizykę kwantową i interpretacji "wieloświatowej") masową produkcję wątków o światach równoległych i kosmicznych nietoperzach. Ale chyba większy szacunek należy mu się za prace w zakresie astrofizyki. biggrin.gif

QUOTE(marc20 @ 14/03/2018, 8:51)
Naukowiec to ktoś to przeprowadza jakieś eksperymenty, prowadzi obserwacje, obliczenia...a Hawking,no co on właściwie dokonał ?


Ohoho, Einstein to też w takiej optyce kiepski naukowiec...

Natomiast trudno się nie zgodzić, że Hawking był jednocześnie znakomitym promotorem nauki. Stał się wręcz w pewnym momencie dzięki temu zjawiskiem popkulturowym, włącznie z pojawianiem się w kreskówkach typu "Futurama" (gdzie Hawking jest zasadniczo dość wredną postacią, podkradającą innym odkrycia i dodając do nich swoje nazwisko biggrin.gif). Ale to więcej mówi chyba o tym, na ile jesteśmy obecnie przyswajać fizykę teoretyczną, a nie o nim jako naukowcu.

Ten post był edytowany przez Baszybuzuk: 14/03/2018, 10:46
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
Archanioł
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.262
Nr użytkownika: 15.241

Gabriel Szala
Zawód: prawnik
 
 
post 14/03/2018, 12:02 Quote Post

QUOTE(Rommel 100 @ 14/03/2018, 9:13)
QUOTE
Krotka historia czasu...czy ktos inny by to potrafil lepiej ujac?
NIE!
Nikt inny by nie potrafil ujac tego w ten niebywaly sposob!


To subiektywna opinia, że daną książke czyta się lepiej niż inną-i nic po za tym. Co to ma do Hawkinsa jako intelektualisty/naukowca?

QUOTE
A może jednak ? Ja akurat go kojarzę jako "gadającą głowę" z telewizji coś w typie Michio Kaku...Czy uwielbienie Stephena Hawkinga nie jest trochę na zasadzie "Słowacki wielkim poetą był..."?


Dokładnie tak to odbieram.

Tzn. zakładam że całkiem możliwe że wiele osiągnął w fizyce, ale że na fizyce się nie znam to nie potrafię ocenić, podobnie jak zapewne 99% reszty świata, a im mniej się go rozumie, i im więcej się powtarza że jest geniuszem tym więcej osób będzie w to wierzyć.

Tymczasem po za fizyką jego wypowiedzi da się już ocenić, typu:
Hawking ostrzegał nas przed kontaktmi z obcym cywilizacjami oraz zniewoleniem przez roboty.


Albo tutaj gdzie wg. mnie McGrath bardzo łatwo "wygrał" na argumenty w kontekście sporu ateizm/teizm:
http://www.newsweek.pl/polska/bog-jest-zbedny,64524,1,1.html
„OK – z charakterystyczną oksfordzką miękkością i uśmiechem powiedział McGrath – profesor Hawking twierdzi, że wszechświat powstał tylko wskutek działania praw fizyki. Ale skąd w takim razie wzięły się te prawa? Otóż jak najbardziej uważam, że stworzył je Bóg. Hawking nie likwiduje problemu, nie likwiduje Boga – przesuwa go tylko w porządku wyjaśniania o jeden stopień do przodu”. „I jeszcze jedno – wtrącił, kiedy prowadzący program dziennikarz zapowiedział, że czas kończyć – Hawking nie udowodnił przecież, że Boga nie ma. Żadnemu naukowcowi się to nie udało i nie uda się nigdy”. Tutaj akurat – bez względu na ocenę poglądów McGratha – nie sposób się z nim nie zgodzić. I na tym właśnie polega problem.

Trochę mi Hawking przypomina Dawkinsa.
1.Napisał popularnonaukową dobrze sprzedającą się książkę.
2. Ma renomę naukowca wybitnego w swej dziedzinie.
3.Bardzo często, z pozycji autorytetu wypowiada się na szerokie spektrum tematów.

Z tymże w przypadku Dawkinsa łatwiej mi ocenić jego jako naukowca.

QUOTE
Naukowiec to ktoś to przeprowadza jakieś eksperymenty, prowadzi obserwacje, obliczenia...a Hawking,no co on właściwie dokonał ?


Ewentualnie zajmuje się teorią smile.gif .
*



Zjawiska kwantowo - grawitacyjne nie muszą mieć przyczyny.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
Rommel 100
 

Antynazista
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.995
Nr użytkownika: 9.466

Stopień akademicki: Mgr
Zawód: Matematyk
 
 
post 14/03/2018, 14:55 Quote Post

Argument McGratha polega na tym, że prawa wedle jakich zjawiska takie funkcjonują skądś się biorą, nawet jeśli same w sobie wiele tłumaczą, to nie same siebie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
Net_Skater
 

IX ranga
*********
Grupa: Supermoderator
Postów: 4.753
Nr użytkownika: 1.980

Stopień akademicki: Scholar & Gentleman
Zawód: Byly podatnik
 
 
post 14/03/2018, 15:54 Quote Post

Stephen Hawking nie żyje. Świat pogrążył się w żałobie

Z całego świata płyną wyrazy żalu z powodu śmierci Stephena Hawkinga. Media zwracają też uwagę na niesamowitą datę odejścia wielkiego naukowca - zmarł w rocznicę urodzin Alberta Einsteina i Dzień Liczby Pi.
Hawking był astrofizykiem, kosmologiem i wielkim popularyzatorem nauki. Mimo niepełnosprawności i ciężkiej choroby dokonał wielu przełomowych odkryć, które zagwarantują mu miejsce w historii.
O swojej chorobie dowiedział się w wieku 21 lat. Lekarze dawali mu wówczas 2-3 lata życia. Pozostał niezwykle aktywny do końca swoich dni. Nigdy nie przeszedł na emeryturę
Jego najbardziej znana książka "Krótka historia czasu" sprzedała się na całym świecie w przeszło dziesięciu milionach egzemplarzy
Odszedł człowiek o wielkim umyśle i wspaniałym duchu - spoczywaj w spokoju Stephenie Hawkingu - mówił dla BBC Tim Berners-Lee, architekt internetu, który jako jeden z pierwszych oddał hołd naukowcowi. "Jego teorie wprowadziły nas we wszechświat możliwości. Lataj jak Superman w mikrograwitacji" - tak NASA przypomniała słowa Hawkinga skierowane do astronautów międzynarodowej stacji kosmicznej.

Jak pisze magazyn "Wired": "Hawking urodził się w rocznicę śmierci Galileusza, a zmarł w urodziny Alberta Einsteina i światowego Dnia Liczby Pi. Stephen Hawking pokazywał nam to, co od zawsze było nieznane".
"Hawking był inspiracją dla milionów" - mówił z kolei wicerektor uniwersytetu w Cambridge Stephen Toope. "Żegnamy piękny umysł" - pisali członkowie stowarzyszenia planetarnego Planetary Society. "Dziękujemy, że byłeś z nami, na tej bladej niebieskiej kropeczce we wszechświecie".
"Straciliśmy jednego z wielkich" - pisał dyrektor generalny Microsoftu Satya Nadella. Neil deGrasse Tyson, astrofizyk, mówił o "intelektualnej próżni, którą pozostawił, ale która wcale nie jest pusta". "Myślmy o niej, jak o miejscu, w którym energia przenika się z tkanką czasoprzestrzeni".
Wspominając Stephena Hawkinga, wielu pisze o jego poczuciu humoru. I właśnie w tym tonie swoje kondolencje złożył Maculay Culkin, słynny "Kevin sam w domu". "To był geniusz i jednocześnie moja ulubiona postać z Simpsonów. Będzie nam cię brakować koleżko". A Jonathan Ross - jeden z prezenterów brytyjskiej telewizji zauważył, że świat właśnie stracił kilka punktów IQ.
Stephen Hawking zmarł w wieku 76 lat. Choć rodzina Stephena Hawkinga była związana z Londynem, to przyszły profesor Uniwersytetu Cambridge urodził się 8 stycznia 1942 roku w Oxfordzie. W czasie trwającej wówczas wojny było to o wiele bezpieczniejsze miejsce niż stolica Wielkiej Brytanii. Tam też, w Oxfordzie, Hawking rozpoczął swoje studia – najpierw wybrał fizykę, a potem astronomię. Wkrótce jednak zmienił ośrodek naukowy. Wybór padł na Cambridge. I jemu pozostał wierny do końca. Zajął się tam między innymi kosmologią. Wkrótce obronił pracę doktorską i został wykładowcą, a potem profesorem tej uczelni. Na stałe Stephen Hawking był związany z Wydziałem Matematyki Stosowanej i Fizyki Teoretycznej oraz Gonville and Caius College.
Będąc u progu swojej kariery naukowej, Hawking zaczął borykać się z problemami zdrowotnymi. Wkrótce usłyszał od lekarzy straszliwą diagnozę – stwardnienie zanikowe boczne (ALS). Miał zaledwie 21 lat. Lekarze dawali mu maksymalnie dwa, trzy lata życia. Jak sam potem otwarcie przyznał, wieść o ciężkiej chorobie doprowadziła u niego do depresji oraz problemów z alkoholem. Mimo tak pesymistycznych diagnoz genialny naukowiec przeżył z chorobą ponad 50 lat. Tego fenomenu lekarze wciąż nie są w stanie wyjaśnić. Choć choroba odbierała Hawkingowi kontrolę nad kolejnymi częściami ciała, to jednak zupełnie nie przeszkodziła mu w karierze naukowej. Z każdym kolejnym rokiem lista jego sukcesów stawała się coraz dłuższa. Początki Wszechświata, reguły nim rządzące, grawitacja kwantowa oraz czarne dziury – to najważniejsze zagadnienia, którymi zajmował się brytyjski naukowiec. Dziś promieniowanie emitowane przez czarne dziury nazywane jest od jego nazwiska promieniowaniem Hawkinga.
Mimo tego że pracował nad wyjątkowo trudną materią, to potrafił o swoich dokonaniach mówić w sposób prosty i zrozumiały. Z olbrzymią dawką poczucia humoru. Najlepiej świadczyły o tym pełne sale podczas jego wykładów oraz niezwykły sukces popularnonaukowej książki "Krótka historia czasu". Od momentu jej pierwszego wydania w 1988 roku, rozeszła się ona na całym świecie w blisko 10-milionowym nakładzie. Co więcej, Stephen Hawking razem ze swoją córką napisał też trzy powieści popularnonaukowe przeznaczone dla dzieci.

O tym, że Hawking zupełnie nie przystawał do stereotypowego obrazu naukowca, świadczą także jego liczne występy w serialach telewizyjnych. Pojawiał się on zwykle w komediowych epizodach, w takich produkcjach jak "Teoria wielkiego podrywu", "Star Trek: Następne pokolenie" czy "Simpsonowie". Sam Stephen Hawking był także bohaterem filmów fabularnych. Najbardziej znany z nich, "Teoria wszystkiego", powstał na bazie wspomnień jego żony Jane Wilde Hawking. Eddie Redmayne, który błyskotliwie zagrał Hawkinga, został za swoją rolę nagrodzony w 2014 roku Oscarem. Wcześniej w postać genialnego naukowca wcielił się również Benedict Cumberbatch w filmie "Hawking" (2004 r.).
Jego nieszablonowość, ale także poczucie humoru pokazuje fakt, iż marzył on o tym, by wystąpić w filmie o przygodach Jamesa Bonda. Jako główny wróg agenta 007. Skąd taki pomysł? Jak tłumaczył, jego elektroniczny głos oraz poruszanie się na wózku idealnie pasowałoby właśnie do tej roli. Niestety, nikt ze scenarzystów nie skorzystał z jego propozycji.
Pojawił się natomiast u boku innej legendy – brytyjskiego zespołu Pink Floyd. Jego charakterystyczny głos, generowany przez syntezator mowy, możemy usłyszeć w utworach "Keep Talking" oraz "Talkin’ Hawkin’". "Przez miliony lat, ludzkość żyła jak zwierzęta. Wtedy stało się coś, co uwolniło siłę naszej wyobraźni. Nauczyliśmy się rozmawiać, nauczyliśmy się słuchać. Rozmowa umożliwiła przekazywanie pomysłów, dzięki czemu nauczyliśmy się wspólnie budować rzeczy niemożliwe" - mówił w nagraniu, które zespół Pink Floyd wykorzystał w swoich kompozycjach.
"Największe osiągnięcia ludzkości powstały dzięki rozmowom. A jej największe niepowodzenia są skutkiem braku rozmowy. Nie musi tak być. Nasze największe marzenia mogą stać się rzeczywistością. Z technologią, którą dysponujemy, możliwości są nieograniczone. Wszystko, co musimy zrobić, to upewnić się, że wciąż rozmawiamy" - apelował dalej.
Jednak największym marzeniem Stephena Hawkinga był lot w kosmos. Co więcej, przekonywał, że taki powinien być kierunek rozwoju naszej cywilizacji, jeśli chce ona przetrwać kolejne stulecia. - Oczywiście, w ciągu najbliższych lat widmo wielkiej katastrofy jest relatywnie niewielkie, ale to prawdopodobieństwo będzie rosło. Jestem przekonany, że w ciągu następnego tysiąca czy dziesięciu tysięcy lat, ta katastrofa nastąpi - ostrzegał w wywiadzie udzielonym BBC. – Do tego czasu powinniśmy wyruszyć w kosmos, by to nie oznaczało końca rasy ludzkiej - apelował.
Namiastką takiego lotu był prezent, jaki otrzymał z okazji 65. urodzin. Dzięki specjalnie przygotowanemu samolotowi Boeing 727 Stephen Hawking przez około cztery minuty odbywał lot w stanie nieważkości. Tym samym, po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat, był w stanie poruszać się bez wózka inwalidzkiego.

Z biegiem lat choroba coraz bardziej pustoszyła ciało Hawkinga. Od połowy lat siedemdziesiątych poruszał się już wyłącznie na wózku. Potem stopniowo zaczął tracić głos. Ostatecznie stracił go w 1985 roku. Od tamtej chwili genialny naukowiec kontaktował się ze światem za pośrednictwem komputera i podłączonego do niego syntezatora mowy. Pod koniec życia mógł to robić z prędkością zaledwie jednego słowa na minutę. Wymagał też stałej, całodobowej opieki. Mimo to nie przerwał kariery naukowej. Nigdy nie przeszedł też na emeryturę. Do 2009 roku Hawking piastował fotel profesora w katedrze Lucasa - stanowisko, które przed nim zajmował m.in. Isaac Newton. Potem, aż do śmierci, pozostał dyrektorem ds. rozwoju na Wydziale Matematyki Stosowanej i Fizyki Teoretycznej Uniwersytetu Cambridge.
Za swoje osiągnięcia Stephen Hawking był nagradzany na całym świecie. Medal Eddingtona, Medal Copleya, komandor Orderu Imperium Brytyjskiego, jeden z najmłodszych członków Royal Society czy Nagroda Wolfa - to tylko część wyróżnień, jakie otrzymał. Hawking był też członkiem Papieskiej Akademii Nauk. W 2009 roku prezydent Barack Obama uhonorował go Medalem Wolności, czyli najwyższym cywilnym odznaczeniem w Stanach Zjednoczonych. Jego imieniem nazwano jeden z budynków na terenie Uniwersytetu Cambridge. Stanął tam też jego pomnik. Na koncie Stephena Hawkinga zabrakło jednak jednego, ale wyjątkowo cennego wyróżnienia – Nagrody Nobla.
Pytany w 2011 roku przez "New York Times" o radę dla osób niepełnosprawnych odparł krótko - koncentrujcie się na tych rzeczach, które mimo swojej niepełnosprawności możecie robić dobrze. I nie żałujcie tych, na które ona ma wpływ. - Nie bądźcie jednocześnie niepełnosprawni fizycznie i umysłowo - apelował.
Stephen Hawking był dwukrotnie żonaty. Miał troje dzieci. Jego pierwsza żona Jane Hawking, wydała wspomnienia zatytułowane "Travelling to Infinity: My Life with Stephen", na podstawie których powstał scenariusz filmu "Teoria wszystkiego".

Słynny astrofizyk i kosmolog razem ze 150 naukowcami należącymi do brytyjskiego naukowego Towarzystwa Królewskiego (The Royal Society) był w gronie osób, które apelowały o pozostanie Wielkiej Brytanii w szeregach Unii Europejskiej. Ostrzegali oni w liście opublikowanym na łamach dziennika "The Times", że taki ruch byłby "katastrofalny dla brytyjskiego świata nauki".
- Patrz w gwiazdy, a nie pod nogi. Bądź ciekawski. I jakkolwiek trudne wydaje się życie, zawsze jest coś, w czym możesz osiągnąć sukces. Wystarczy tylko, że się nie poddasz – przekonywał Stephen Hawking. Tak narodził się geniusz.

(Onet)
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
lucyna beata
 

niespotykanie spokojny bieszczadzki troll
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.245
Nr użytkownika: 43.086

Lucyna Psciuk
Zawód: przewodnik
 
 
post 14/03/2018, 15:58 Quote Post

QUOTE(marc20 @ 14/03/2018, 8:51)
QUOTE
Wplywu na nauke drugiej polowy XX wieku, oraz nawet wspolczesnych lat XXI wieku przez tego niebywalego naukowca, ale takze intelektualisty oraz, badzmy szczerzy..."omylnego czlowieka", nikt nie jest w stanie zaprzeczyc!

A może jednak ? Ja akurat go kojarzę jako "gadającą głowę" z telewizji coś w typie Michio Kaku...Czy uwielbienie Stephena Hawkinga nie jest trochę na zasadzie "Słowacki wielkim poetą był..."? Naukowiec to ktoś to przeprowadza jakieś eksperymenty, prowadzi obserwacje, obliczenia...a Hawking,no co on właściwie dokonał ?
*


Hmmm? Nie oglądam telewizji, ponad to przyznaję się bez bicia, że źle oglądałoby mi się tak chorego człowieka, więc nie mogę odnieść się do tego twierdzenia. Dla mnie zawsze pozostanie astronomem, badaczem kosmosu i popularyzatorem wiedzy bez mała tajemnej. Jego słynne pytanie czy z horyzontu zdarzeń czarnej dziury można uciec na zawsze zapadło mi w pamięć. Niech spoczywa w pokoju.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
Julius I
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 267
Nr użytkownika: 98.832

 
 
post 15/03/2018, 9:58 Quote Post

Rommel 100
QUOTE
Albo tutaj gdzie wg. mnie McGrath bardzo łatwo "wygrał" na argumenty w kontekście sporu ateizm/teizm:
http://www.newsweek.pl/polska/bog-jest-zbedny,64524,1,1.html
„OK – z charakterystyczną oksfordzką miękkością i uśmiechem powiedział McGrath – profesor Hawking twierdzi, że wszechświat powstał tylko wskutek działania praw fizyki. Ale skąd w takim razie wzięły się te prawa? Otóż jak najbardziej uważam, że stworzył je Bóg. Hawking nie likwiduje problemu, nie likwiduje Boga – przesuwa go tylko w porządku wyjaśniania o jeden stopień do przodu”. „I jeszcze jedno – wtrącił, kiedy prowadzący program dziennikarz zapowiedział, że czas kończyć – Hawking nie udowodnił przecież, że Boga nie ma. Żadnemu naukowcowi się to nie udało i nie uda się nigdy”. Tutaj akurat – bez względu na ocenę poglądów McGratha – nie sposób się z nim nie zgodzić. I na tym właśnie polega problem.


Pytania z serii "skąd się wzięły prawa fizyki?", "co było przed wielkim wybuchem?" i próba odpowiedzi na nie należą do spekulacji filozoficznych, które nie dały żadnych rozstrzygnięć. W związku z tym trudno przyjąć, że McGrath wygrał (w dodatku bardzo łatwo) na argumenty. A sugestie, że owe prawa według niego stworzył Bóg czy żadnemu naukowcowi nie udało się udowodnić, że Boga nie ma wcale nie świadczą na jego korzyść. Zgadzam się z tym, że tezy Hawkinga, że Boga nie ma są zbyt mocne, jak również to, że Wszechświat powstał z niczego (co potwierdzają również inni fizycy). Pozycja McGratha jest jednak taka sama jak Hawkinga. Obaj nie posuwają sprawy do przodu w świetle teorii fizycznych.

QUOTE
Napisał popularnonaukową dobrze sprzedającą się książkę


Napisał wiele popularnonaukowych książek.

QUOTE
Bardzo często, z pozycji autorytetu wypowiada się na szerokie spektrum tematów


Bo oprócz tego, że był fizykiem był także osobą publiczną.
Być może popularność przyniosło mu też zmaganie się z chorobą. W końcu to też jakiś symbol tego, że nie trzeba być w pełni sprawnym by zostać dobrym naukowcem.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
Lwowiak
 

Granice nie są wieczne!
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.269
Nr użytkownika: 40.190

 
 
post 15/03/2018, 10:50 Quote Post

A-anioł:
QUOTE
Zjawiska kwantowo - grawitacyjne nie muszą mieć przyczyny.

Chyba jednak musi istnieć przestrzeń i czas aby zaszły nawet bez przyczyny.
lucyna beata:
QUOTE
Nie oglądam telewizji, ponad to przyznaję się bez bicia, że źle oglądałoby mi się tak chorego człowieka,

To jest bardzo delikatnie napisane. Myślę,że dziecko np widząc takie spektakle mogłoby się przestraszyć.
Niestety epatowanie kalectwem jest częste w świecie mediów.

JuliusI
QUOTE
W końcu to też jakiś symbol tego, że nie trzeba być w pełni sprawnym by zostać dobrym naukowcem.

Należy tylko mieć skądś parę milionów, aby sprawić sobie aparaturę medykamenty ,tudzież inne koszty pokryć. Ilu ludzi musiało go obsługiwać aby takie występy się odbywały ?
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
Baszybuzuk
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.993
Nr użytkownika: 50.178

Stopień akademicki: Nadszyszkownik
Zawód: IT
 
 
post 15/03/2018, 11:12 Quote Post

QUOTE(Lwowiak @ 15/03/2018, 10:50)
Należy tylko mieć skądś parę milionów, aby sprawić sobie aparaturę medykamenty ,tudzież inne koszty pokryć. Ilu ludzi musiało go obsługiwać aby takie występy się odbywały ?


Nie bardzo rozumiem, co chcesz przez takie stwierdzenie przekazać. Że to źle, że się odbywały? Bo się dzieci przestraszą? Bo udało mu się pozyskać środki na pozostanie "na chodzie" jak najdłużej (oczywiście ostatnie lata Hawkinga trudno już do takich zaliczyć) mimo śmiertelnej choroby? confused1.gif

Samą wypowiedź lucyny natomiast rozumiem, bo dla człowieka zdrowego widok osoby kalekiej, chorej, pozbawionej pełnej sprawności jest zwykle dyskomfortowy. Zwykle jednak jeśli taka osoba podejmuje wysiłek (nawet jeśli wymaga on wsparcia zewnętrznego) dalszego działania spotyka się ona z szacunkiem i uznaniem. W przypadku Hawkinga działało to całkiem skutecznie PRowo, to fakt. Warto jednak pamiętać, że bez wcześniejszego realnego zaistnienia w świecie nauki, żaden wózek i syntezator nie wystarczyłby, żeby zapewnić Hawkingowi jego pozycję.

Mam wrażenie, że wracamy tu do kwestii "magiczności" obszarów nauki obracających się w świecie teorii. Nie ma żadnego "napędu Hawkinga", nic nie jest mierzone w Hawkingach na sekundę, nikt wreszcie nie dostaje do łapy żadnego urządzenia praktycznie wykorzystującego to, o czym różne Hawkingi piszą czy dyskutują. A więc, czysto utylitarnie (i kompletnie prowokacyjnie jako adwokat diabła) - jaka jest większa wartość występu Hawkinga w stosunku do dowolnej innej "gadającej głowy"? wink.gif

Ten post był edytowany przez Baszybuzuk: 15/03/2018, 11:20
 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
gtsw64
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.427
Nr użytkownika: 38.675

Zawód: st.sier¿.sztab
 
 
post 15/03/2018, 12:46 Quote Post

Wczoraj gdy usłyszałem o śmierci Hawkingsa przypomniało mi się, że ktoś kiedyś sprezentował mi jego książkę ( Jeszcze krótsza historia czasu). Wylądowała wysoko na półce ponieważ ten temat to nie moja bajka. Ale wczoraj ją odkurzyłem i do godziny trzeciej pilnie ją studiowałem (nie całą, dziś może dokończę).
Książka niewątpliwie ciekawie i zrozumiale napisana ( 9 milionów egzemplarzy). Jest tam zastosowany ciekawy "myk" gdzie autor prezentuje w zasadzie nie swoje teorie a jedynie zadaje podchwytliwe pytania do nich. Wiele zjawisk tłumaczy bardzo obrazowo (są również ilustracje - np grawitacyjne przyciąganie złożonych ciał ) oraz przytacza ciekawe fragmenty np:
"Newtona bardzo niepokoił ten brak absolutnego położenia lub - co wychodzi na to samo - absolutnej przestrzeni, ponieważ nie pasował do koncepcji absolutnego Boga. W istocie Newton nie przyjmował do wiadomości braku absolutnej przestrzeni, mimo że wynikał wprost z jego własnych praw. Za ten irracjonalny pogląd był ostro krytykowany przez wielu ludzi, między innymi przez biskupa Berkleya, filozofa, który uważał, że wszystkie materialne obiekty, wraz z przestrzenią i czasem, są iluzją. Gdy Samuel Johnson poznał opinie Barkleya, zakrzyknął: "Oto, jak ją obalam!" - i kopnął leżący obok głaz."
Takich fragmentów jest sporo.
A w jaki sposób przedstawia swoje teorie (fragmenty):
Jeśli założymy, że wszechświat nie zachowuje się w sposób arbitralny, lecz rządzą nim określone prawa, to musimy ostatecznie dojść do wniosku, że cząstkowe teorie będą musiały połączyć się w kompletną, jednolitą teorię, która będzie opisywać wszystko we wszechświecie. .... Jedyne rozwiązanie, jakie potrafimy zaproponować w odpowiedzi na tak postawiony problem, jest oparte na Darwinowskiej zasadzie doboru naturalnego. Jego podstawę stanowi idea, zgodnie z którą w każdej populacji samoreprodukującej się organizmów istnieją wariacje materiału genetycznego oraz różnice wychowania, które powodują, że niektóre osobniki są bardziej zdolne do wyciągania właściwych wniosków na temat otaczającego go świata oraz oraz do odpowiedniego działania. Szanse przeżycia tych osobników oraz ich reprodukcji będą zatem odpowiednio większe więc ich wzorce zachowania oraz myślenia powinny dominować. Mieliśmy wiele dowodów w przeszłości, że inteligencja oraz odkrycia naukowe stanowiły istotny czynnik zwiększający szanse przetrwania."
Wg tego toku rozumowania: np 2000 tys lat p.n.e na terenie Egiptu rozwijała się kultura na wysokim poziomie. Generowała coraz to lepszy materiał genetyczny , gdy my w Europie rzucaliśmy do wiewiórek kamieniami. Obecnie "oni" powinni wracać z Marsa a my powinniśmy zacząć wąchać proch. A jest zupełnie inaczej, teoria się nie potwierdziła. A takich przykładów jest dużo, czyli coś innego tu działa.
Obecna budowa wszechświata oparta na podstawie teorii powszechnej względności (grawitacji) (olbrzymie odległości wszechświata) i mechaniki kwantowej (ekstremalnie małe skale). I jak twierdzi autor te dwie teorie nie są wspólne i należy poszukiwać nowej ogólnej teorii - kwantowej teorii grawitacji, która to teoria da odpowiedź na wiele pytań.
Zaletą tej pozycji jest to, że dziś chyba ją dokończę mimo, że wcześniej tymi problemami się nie interesowałem.
Polecam.

Ten post był edytowany przez gtsw64: 15/03/2018, 17:40
 
User is offline  PMMini Profile Post #13

     
Reaction
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 581
Nr użytkownika: 74.824

Zawód: Student
 
 
post 16/03/2018, 15:02 Quote Post

QUOTE
A więc, czysto utylitarnie (i kompletnie prowokacyjnie jako adwokat diabła) - jaka jest większa wartość występu Hawkinga w stosunku do dowolnej innej "gadającej głowy"?  wink.gif


Mała, bo raczej w ciągu stu najbliższych lat czarne dziury nam się na nic nie zdadzą. Chyba, że zdarzy się jakaś rewolucja.

Tutaj prace Hawkinga wraz z liczbą cytowań:
https://journals.aps.org/collections/stephen-hawking
 
User is offline  PMMini Profile Post #14

     
memex
 

VI ranga
******
Grupa: Moderatorzy
Postów: 1.264
Nr użytkownika: 1.184

Stopień akademicki: N/D
Zawód: kalkulator mocy
 
 
post 14/07/2022, 12:21 Quote Post

QUOTE(gtsw64 @ 15/03/2018, 12:46)
Obecna budowa wszechświata oparta na podstawie teorii powszechnej względności (grawitacji) (olbrzymie odległości wszechświata) i mechaniki kwantowej (ekstremalnie małe skale). I jak twierdzi autor te dwie teorie nie są wspólne i należy poszukiwać nowej ogólnej teorii - kwantowej teorii grawitacji, która to teoria da odpowiedź na wiele pytań.

Oczywiście możemy i nawet musimy tej nowej, ogólniejszej teorii poszukiwać, ale wcale nie jest powiedziane, że taka teoria istnieje. Być może mikroświat rządzi się prawami, których nie da się pogodzić z prawami makroświata w ramach jednej teorii. Wcale nie jest pewne, że Wszechświat tak do końca musi być racjonalny i poznawalny przez człowieka. Cieszmy się, że w ogóle wykazuje daleko idącą "matematyczność", co pozwala nam poznawać go poprzez matematyczne pojęcia i formuły. Ale tak nie musi być na bardziej zaawansowanych poziomach jego rozszyfrowywania.
Na pewno istnieje jeszcze wiele nieodkrytych praw, jak chociażby tych rządzących zjawiskami emergentnymi. O co tu chodzi? A no o to, że nawet gdybyśmy super dokładnie poznali budowę i zachowanie pojedynczej mrówki, to i tak na tej podstawie nie przewidzielibyśmy, że tysiące identycznych mrówek stworzy społeczność i zbuduje mrowisko. Wzajemne interakcje i liczba mrówek wprowadzają jakąś nową jakość, nie do przewidzenia przy podejściu redukcjonistycznym. Ale to już delikatny offtop. Podsumowując, sam chciałbym aby odkryto Ogólną Teorię Wszystkiego, ale wcale nie jest pewne, że ona istnieje.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #15

2 Strony  1 2 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej