Czemu zakładasz, że jest fantastą?

Jak powszechnie wiadomo, w latach osiemdziesiątych, a także już po tak zwanym przełomie 1989 roku, zamordowano w Polsce wielu ludzi niewygodnych z pewnych względów dla zdrajców państwa. Najsłynniejszym mordem tego typu było oczywiście zamordowanie księdza Popiełuszki. ‘’Bardzo wiele wskazuje, że to wszystko było zupełnie inaczej, niż ustalono, czy raczej ustawiono w całkowicie sfingowanym procesie. Wszystko, co się działo potem, i to, co szczególnie poruszające, wiele lat potem, wskazuje na drugie i trzecie dno. Dwie książki Sumlińskiego i także to w jaki sposób go zaszczuto i zaprowadzono na próg samobójstwa, jak pod pretekstem rewizji w sprawie Komorowskiego skonfiskowano mu wszystkie materiały to przygotowywanej kolejnej książki o morderstwie Popiełuszki nakazuje ponownie spojrzeć na tą sprawę. Jeśli coś możemy zrobić dla NIEGO, to dojść do prawdy… wiele wskazuje, ze nie zginął w dniu porwania, ze był przetrzymywany i torturowany, że ciało wrzucono do wody wiele dni po aresztowaniu Piotrowskiego i spółki, w miejscu, gdzie przedtem niczego nie znaleziono. A potem nagle jeszcze raz poszukano i znaleziono. Naoczni świadkowie, zanim uprzejmie i taktownie wyginęli w wypadkach, przeważnie zatruci wielka dawka alkoholu we krwi (!) mówili, że ktoś wrzucał wielki pakunek do wody w tym miejscu, ze ciało wyławiano dwukrotnie! Sekcja wykazała ślady tortur nie pasujących to opisu zdarzeń z procesu toruńskiego. Przede wszystkim nie ma żadnego wytłumaczenia dla faktu, ze księdzu zmiażdżono lub WYRWANO JĘZYK!’’
Wszystko wskazuje na to, że bezpośrednimi zleceniodawcami tych morderstw byli Jaruzelski i Kiszczak.  Wszyscy, którzy mieli odwagę badać rzetelnie te tematy, mieli z tego powodu nieprzyjemności. Macki zdrajców spod znaku PZPR  są w naszym kraju wciąż mocne. Co zatem wiadomo o mordach z polecania Jaruzelskiego i Kiszczaka na patriotach, a także, wybielaniu ich oprawców, niszczeniu dowodów spraw, mataczenia w śledztwach, czyli wszystko o mackach czerwonej mafii.

Rozumiem, że Jaruzelski był zdrajcą, bo jako szef partii stojącej na gruncie socjalizmu dopuścił do demokratyzacji polski i wprowadzenia elementów gospodarki rynkowej. W takim sensie można go uznawać za zdrajcę PZPR, ale nie narodu.

Jaruzelski oczywiście nie był zdrajcą narodu, bo to było niemożliwe. Jaruzelski był (a może nadal jest) komunistą a dla takich ludzi narodowość, kraj urodzenia są mało istotne. Jako komunista nie miał obowiązku dbać o interesy narodu, więc tym bardziej nie mógł go zdradzić. To tak jakby ateiście zarzucać że grzeszy bo nie przestrzega przykazań. Uważam że również nie zdradził towarzyszy z PZPR układając się z opozycja przy okrągłym stole. On wówczas sprytnie ustawiał siebie i kolegów do nadchodzących nieuchronnie zmian a to umiał robić świetnie, wszak ćwiczył to z powodzeniem od najmłodszych lat. Co do wprowadzenia elementów gospodarki rynkowej to stawiam na Rakowskiego. Jaruzelski był za głupi by coś takiego wówczas wymyślić.

A co do nazywania Jaruzelskiego głupcem- daj Boże żeby większość polskich polityków miła taka przenikliwość i klasę jak generał, niestety zdecydowana ich część nie ma.

Komunista, sprzedawczyk narodu, gorliwy wykonawca poleceń z Kremla ma mieć klasę ??? Miał naprawdę dużo szczęścia, że nie skończył jak jego rumuński odpowiednik (też "towarzysz") Nikolai Czauszescu ...