Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
6 Strony < 1 2 3 4 5 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Bajki, baśnie, legendy: formowanie kultury narodow,
     
Dziadek Jacek
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.413
Nr użytkownika: 53.918

 
 
post 11/06/2010, 21:19 Quote Post

Ja jako symboliczny "dziadek Jacek" też powinienem zabrać głos w sprawie bajek. Swego czasu swoim dzieciom (bo wnuków jeszcze nie mam), opowiadałem bajki powymyślane z przeplecionych różnych wielu bajek. Dzieciaki jednak znały oryginały tych "mieszanek" i wychodziła fajna zabawa. Dzisiaj dzieci, nie znające "oryginałów", idąc na takiego Szreka, inaczej go widzą. Zatraca się ta wyraźna granica dobra i zła, normalności i czegoś nie normalnego. Podobnie przecież jest i z bajkami-filmami dla dorosłych. Darzymy przecież sympatią "Leona Zawodowca" i innych podobnych bohaterów o raczej czarnych charakterach.
Przyjaźń osobników tej samej płci, do niedawna wcale nie kojarzona była z homoseksualizmem. Przyszło to wraz z "bajkami" z zachodu. Dziś otarcie się o kogoś w autobusie czy tramwaju, pogłaskanie czy nawet uśmiechnięcie się do cudzego dziecka, wzbudza podejrzenie o zboczenie. Jak to ma się do bajkowej rzeczywistości, w której z tym wszystkim oswajamy nasze dzieci?
 
User is offline  PMMini Profile Post #31

     
carantuhill
 

Bieskidnik
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 8.503
Nr użytkownika: 12.703

WOJCIECH
Zawód: Galileusz
 
 
post 12/06/2010, 4:38 Quote Post

QUOTE
Ja słyszałem, że to byli założyciele Warszawy.
Zresztą Sawa to imię męskie.


To chyba jeszcze gorzej smile.gif A nuż organizatorzy tej parady równości wezmą ich za patronów sleep.gif A syrenka? Pół ryba pół człowiek, istota która weszła w układ z ojcami założycielami miasta? W Krakowie zło, czyli smok, zostało zniszczone, w Warszawie dumnie paraduje, co może mieć wpływ na to zło, które kryje się w stolicy smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #32

     
Valeria
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 103
Nr użytkownika: 44.955

Renata Valeria
 
 
post 12/06/2010, 13:23 Quote Post

[quote=Jacek Z,11/06/2010, 0:46]
Czy może ktoś z Państwa zetknął się z historycznym opracowaniem porównawczym nazwijmy to umownie "bajek" w różnych narodach (do pojęcia "bajki" najbardziej pasuje pojęcie "naród" lub "lud") i różnych okresach historycznych i poszczególnych warstwach społecznych?



Nie wiem o jakie "opracowanie porównawcze" może chodzić, ale istnieje klasyfikacja bajkowych wątków tzw. index Aarne-Thompsona (np. The Types of the Folktale. A Classification and Bibliography, Helsinki, 1961), a na polskim gruncie dostępna jest dwutomowa książka Juliana Krzyżanowskiego "Polska bajka ludowa w układzie systematycznym", (Warszawa 1962).
 
User is offline  PMMini Profile Post #33

     
Jacek Z
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 609
Nr użytkownika: 44.493

Jacek Z.
Stopień akademicki: mgr inz.
Zawód: kablowanie
 
 
post 13/06/2010, 23:07 Quote Post

QUOTE(Grant @ 11/06/2010, 21:48)
QUOTE("Jacek Z")
Dodaj "Włatcy Móch" (po hebrajsku władca much to belzebub).

Wątpię by było to bezpośrednie nawiązanie do Biblii, raczej do powieści Goldinga. Oczywiście nawiązanie powierzchowne, opierające się jedynie na tym, że bohaterami są dzieci, a w żaden sposób nie odnoszące się do wymowy powieści.
*


Golding z pewnością znał znaczenie słowa "belzebub" a i jego powieść o tym świadczy

QUOTE(Valeria @ 12/06/2010, 14:23)
Nie wiem o jakie "opracowanie porównawcze" może chodzić, ale istnieje klasyfikacja bajkowych wątków tzw. index Aarne-Thompsona (np. The Types of the Folktale. A Classification and Bibliography, Helsinki, 1961), a na polskim gruncie dostępna jest dwutomowa książka Juliana Krzyżanowskiego "Polska bajka ludowa w układzie systematycznym", (Warszawa 1962).
*


Dziękuję, postaram się skorzystać. smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #34

     
Eamr
 

Bojowa Gęś Wizygocka z Setidavy
*******
Grupa: Moderatorzy
Postów: 1.636
Nr użytkownika: 39.134

 
 
post 13/06/2010, 23:14 Quote Post

QUOTE(Dziadek Jacek @ 11/06/2010, 21:19)
Dzisiaj dzieci, nie znające "oryginałów", idąc na takiego Szreka, inaczej go widzą. Zatraca się ta wyraźna granica dobra i zła, normalności i czegoś nie normalnego. Podobnie przecież jest i z bajkami-filmami dla dorosłych. Darzymy przecież sympatią  "Leona Zawodowca" i innych podobnych bohaterów o raczej czarnych charakterach.
*


Nigdy nie było i nie będzie wyraźnej granicy. A raczej obecne są tylko w bajkach i hagiografiach. Leona Zawodowca polubi każdy normalny człowiek – wszak gość ratuje dziewczynkę kosztem własnego życia… Podobno nie ma większej miłości.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #35

     
Jacek Z
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 609
Nr użytkownika: 44.493

Jacek Z.
Stopień akademicki: mgr inz.
Zawód: kablowanie
 
 
post 13/06/2010, 23:25 Quote Post

QUOTE(Eamr @ 14/06/2010, 0:14)
Nigdy nie było i nie będzie wyraźnej granicy. A raczej obecne są tylko w bajkach i hagiografiach. Leona Zawodowca polubi każdy normalny człowiek – wszak gość ratuje dziewczynkę kosztem własnego życia… Podobno nie ma większej miłości.
*


Ja bardzo lubię ten film. Jest tak naprawdę baśniowy (trochę za bardzo jednoznacznie brutalny - ale cóż, nie jest to polska baśń). Najbardziej lubię go za to, że Leon zmienia się pod wpływem miłości. Wcześniej będąc manipulowanym nie bardzo wiedział co dobre, a co złe. Po wyjściu z ciemnoty (nauczył się pisać i czytać oraz kochać) podjął chyba pierwszą w swoim życiu decyzję moralną. Walczy ze złem. I wygrywa. Leon staje po stronie dobra, będąc wcześniej po stronie zła (nieświadomie). W filmie bardzo wyraźnie zarysowana jest granica między dobrem a złem.
Walka ze złem to nie jest hipisowski pacyfizm. To raczej św. Jerzy (albo Kmicic Sienkiewicza)
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #36

     
Baribal
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 488
Nr użytkownika: 64.472

Stopień akademicki: Mlodywilk
 
 
post 13/06/2010, 23:41 Quote Post

QUOTE(Jacek Z)
Golding z pewnością znał znaczenie słowa "belzebub" a i jego powieść o tym świadczy

I o czym miałoby to niby świadczyć? Że pozbawiona porządnego humoru kreskówka, ma coś istotnie wspólnego z poważną powieścią o złu tkwiącym w każdym z nas? Jeżeli miałbym już wskazać polską kreskówkę, którą można uznać za skandalizującą, to wybrał bym dzieła GIT-produkcji.


QUOTE
Darzymy przecież sympatią  "Leona Zawodowca" i innych podobnych bohaterów o raczej czarnych charakterach.

A spójrzmy na takiego Dartha Vadera/Anakina Skywalkera. Na początku uroczy chłopaczek o złotym sercu, kochający matkę itp. potem zbuntowany młodzieniec, którego rozbuchany testosteron i brak stabilności emocjonalnej sprowadza na ciemną stronę. W kolejnych częściach poznajemy go jako mrocznego rycerza Jedi, który jest bezlitosny dla swoich podwładnych i nie ustaje w walce z tymi "dobrymi". jednakże pod koniec sprzeciwia się swojemu panu i poświęca życie, by ratować swojego syna. I w czym on gorszy od naszego Kmicica?

Nawet we wspomnianym Szreku istnieje granica pomiędzy dobrym a złym. Fakt, że złymi są tutaj ci piękni, "dobrzy", w niczym tego nie zmienia.
 
User is offline  PMMini Profile Post #37

     
Jacek Z
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 609
Nr użytkownika: 44.493

Jacek Z.
Stopień akademicki: mgr inz.
Zawód: kablowanie
 
 
post 14/06/2010, 7:56 Quote Post

QUOTE(Baribal @ 14/06/2010, 0:41)
I w czym on gorszy od naszego Kmicica?
*


W "Gwiezdnych Wojnach" nie bardzo wiadomo na czym bohater buduje swoją moralność. Mam wrażenie, że autorzy filmu odnoszą się raczej do poczucia moralności widzów. Natomiast Kmicic jednoznacznie odnosi się do Boga. Takie odniesienie istnieje realnie wśród Polaków obecnie i w czasach "Potopu" też istniało.
.
W związku z Twoim pytaniem skojarzyło mi się, że polskie bajki, baśnie, legendy tradycyjne odnosiły się do sfery religijnej. Często bohaterowie przed podjęciem działań przeżegnali się, w chwilach trwogi wzywali pomocy Pana Boga i świętych, walczyli z diabłem, byli kuszeni do złego.
QUOTE(Baribal @ 14/06/2010, 0:41)
Nawet we wspomnianym Szreku istnieje granica pomiędzy dobrym a złym. Fakt, że złymi są tutaj ci piękni, "dobrzy", w niczym tego nie zmienia.
*


Film o Szreku jest prostacki. Byłem kiedyś przez przypadek (miał być wyświetlany inny film) na pokazie tego filmu. Było to w małej salce i miałem możliwość przyglądać się widzom - rodzicom i dzieciom.
Dzieci, jak to dzieci. Ale rodzice wybuchający śmiechem na poszczególne prostackie fragmenty filmu wyglądali żałośnie.
Nic dziwnego, że po oglądaniu takich filmów dużo ludzi nie potrafi zachować się kulturalnie traktując swoje niekulturalne zachowania jako śmiesznostkę lub nie zauważając u siebie i innych takich zachowań traktują je jako normalne.
Spróbuj obejrzeć film o Szreku chłodno, pod kątem kultury zachowań i przykładu zachowań dla oglądających go dzieci. Uważam, że film jest demoralizujący w zakresie dawania złego przykładu, pomimo próby zamaskowania tego "pozytywnym" przesłaniem.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #38

     
kundel1
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.735
Nr użytkownika: 47.745

Jacek Widor
Zawód: plastyk
 
 
post 14/06/2010, 10:06 Quote Post

QUOTE(Jacek Z @ 13/06/2010, 23:07)

Golding z pewnością znał znaczenie słowa "belzebub" a i jego powieść o tym świadczy


*


Golding wiedział na pewno, twórców serialu (może poza samym pomysłodawcą) o tak głęboką wiedzę nie podejrzewam...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #39

     
Baribal
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 488
Nr użytkownika: 64.472

Stopień akademicki: Mlodywilk
 
 
post 14/06/2010, 13:24 Quote Post

QUOTE
W "Gwiezdnych Wojnach" nie bardzo wiadomo na czym bohater buduje swoją moralność.

Jak to na czym, na bezosobowej sile zwanej mocą. Gwiezdne Wojny, oparte są na swoistej mieszance manicheizmu i buddyzmu (wiem, abstrakcyjna mieszanka, pewnie pierwotnie miał wyjść satanizm, ale nie wyszło). Ale pomyślmy o tym z drugiej strony, moc jest bezosobowa, nie ma przynajmniej kaprysów typu, złóż synka w ofierze, albo po maltretujmy ludzika, by wygrać zakład. wink.gif Ale co kto lubi, jak to mawiają.smile.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #40

     
Wołodyjowska
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 9
Nr użytkownika: 64.338

Zawód: blizej nieokreslony
 
 
post 15/06/2010, 10:51 Quote Post

hm...widzę że dyskusja nabrała tempa smile.gif poruszonych jest wiele istotnych wątków, ale tak sobie myślę co na to dzieci? My możemy widzieć w wielu bajka przemoc, zatarcie granic etc. ale dzieci maja inna percepcje.
Jakis czas temu postanowiłam odświeżyć wspominania i zaczęłam czytać Kana Kleksa- przeraziło mnie wypaczenie mojego umysłu, "powiększająca pompka Pana Kleksa", "święto pierwszej pigułki" , mnóstwo jest takich "smaczków" które zupełnie inaczej rozumiałam będąc dzieckiem. Jestem ciekawa jak dzieci odbierają współczesne im bajki a jak będą na nie patrzeć za kilka/ kilkanaście lat.
A czy wy, macie takie bajki/książki odkurzone po latach które rozumie teraz zupełni inaczej? Poza żwirkiem i muchomorkiem, którzy są dziś postrzegani jako para ;P

a co do wątku z porównaniem bajek miedzy narodami i smokiem który oznacz zło to pragnę przypomnieć ze tylko dla nas jest on zły bo np. w Chinach smok symbolizuje szczęście i jest pustacią pozytywna. Symbole [ogólnie] zawsze maja dwie strony...ciemna i jasna stronę mocy... wink.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #41

     
kundel1
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.735
Nr użytkownika: 47.745

Jacek Widor
Zawód: plastyk
 
 
post 15/06/2010, 17:33 Quote Post

Kiedy Brzechwa pisał o "święcie pierwszej pigułki" (1946) na pewno nie mogło mu chodzić o to, o czym Pani myśli.
Ja bardzo rzadko wracam do książek i filmów z dzieciństwa, po tym gdy powróciłem po długiej przerwie do ukochanych książek i filmów o Winnetou- powrót był traumatycznym przeżyciem....
Ale generalnie jeśli już wracam i nadal mnie zachwyca (jak Kubuś Puchatek) nie miewam "zupełnie innych skojarzeń".
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #42

     
Dziadek Jacek
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.413
Nr użytkownika: 53.918

 
 
post 15/06/2010, 19:10 Quote Post

QUOTE
kundel1  Napisano Dzisiaj, 17:33
  Kiedy Brzechwa pisał o "święcie pierwszej pigułki" 919460 na pewno nie mogło mu chodzić o to, o czym Pani myśli.
Ja bardzo rzadko wracam do książek i filmów z dzieciństwa, po tym gdy powróciłem po długiej przerwie do ukochanych książek i filmów o Winnetou- powrót był traumatycznym przeżyciem....
Ale generalnie jeśli już wracam i nadal mnie zachwyca (jak Kubuś Puchatek) nie miewam "zupełnie innych skojarzeń".


Powracałem do bajek z dziećmi mojego starszego brata, potem ze swoimi - o wiele młodszymi. Kubuś Puchatek zawsze u mnie i w tych różniących się wiekiem dzieciakach również wywoływał zachwyt. Nie jestem fachowcem, ale w tej bajce znajdziemy w każdej postaci jakiś typ charakteru prawdziwych, istniejących w realu ludzi. Przecież w śród nas jest różowy, naiwny Prosiaczek, mądra Sowa, zaradny Króliczek, łakomy Puchatek i brykający Tygrysek. To już trzy pokolenia u mnie, a niedługo (nie mogę się doczekać) i czwarte będzie w marzeniach wędrowało do "Stumilowego lasu.

Bajka (porządna) jest podstawą rozwoju dziecka-spróbujcie to mi obalić, to dziadek Jacek wam pokarze wink.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #43

     
Jacek Z
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 609
Nr użytkownika: 44.493

Jacek Z.
Stopień akademicki: mgr inz.
Zawód: kablowanie
 
 
post 16/06/2010, 9:18 Quote Post

QUOTE(Baribal @ 14/06/2010, 14:24)
Jak to na czym, na bezosobowej sile zwanej mocą.
*


Nie wiem czy dobrze zrozumiałem pojęcie siły i pojęcie mocy.
W fizyce nie są to pojęcia tożsame. Łączy je jednak pewna cecha wspólna: mają przyczynę.
Siła poruszająca ciało musi mieć swoją przyczynę np. konia ciągnącego to ciało, tak samo jest z mocą np. mocą grzewczą kotła w ciepłowni bierze się ze spalania węgla.
Jaka zatem jest przyczyna tej "siły" czy "mocy" w "Gwiezdnych Wojnach". Lub krócej: KTO jest przyczyną.
QUOTE(Wołodyjowska @ 15/06/2010, 11:51)
(...)np. w Chinach smok symbolizuje szczęście i jest pustacią pozytywna. Symbole [ogólnie] zawsze maja dwie strony...ciemna i jasna stronę mocy... wink.gif
*


Symbolika w bajkach. Bardzo szerokie zagadnienie.
Przytoczę tu pochodzenie słowa "symbol", bo chyba nie do końca jest rozumiane to pojęcie:
.
Greckie słowo σύμβολον sýmbolon oznaczało niewielki, rozłamany na pół podczas zawierania umowy przedmiot z gliny, kości, drewna lub metalu, jak np. tabliczka lub pierścień. Połówki stanowiły znak rozpoznawczy dla dwóch osób, które łączyła jakaś więź – przyjaźń, pokrewieństwo, interesy, obowiązki, uczucia. Czasownik συμβάλλω symbállo oznaczał "zbieram" lub "porównuję, składam, łączę".
.
Połówki musiały pasować do siebie i tylko oryginalna połówka pasowała.
Symbolika jest ważną częścią kultury. Rozpoznawanie symboli świadczy o przynależności do danej kultury. Inne kultury wytworzyły inne symboliki. Podmienianie znaczeniowe symboliki brane z innej kultury powoduje zamęt. Rozpoznawanie symboli stanowi podstawę tożsamości narodowej. Każdy naród ma symbole bardzo dla niego czytelne. Ba, nawet słowa są symbolami: wyrazy "drzewo", "człowiek", "gniew" są przecież wyrażeniem pojęć: drzewo, człowiek, gniew a nie samym drzewem,człowiekiem czy gniewem!
W kulturze polskiej smok był symbolem zła, i - co się z tym ściśle zawsze łączyło-symbolem mocy piekielnych.
W bajkach podajemy dzieciom symbolikę charakterystyczną dla kultury, w której wyrośliśmy. Możemy podać też symbolikę innych narodów i na tej podstawie ukazać różnice kulturowe. To też bardzo cenna funkcja bajek.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #44

     
Baribal
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 488
Nr użytkownika: 64.472

Stopień akademicki: Mlodywilk
 
 
post 16/06/2010, 11:31 Quote Post

QUOTE(Jacek Z)
Nie wiem czy dobrze zrozumiałem pojęcie siły i pojęcie mocy.
W fizyce nie są to pojęcia tożsame. Łączy je jednak pewna cecha wspólna: mają przyczynę.
Siła poruszająca ciało musi mieć swoją przyczynę np. konia ciągnącego to ciało, tak samo jest z mocą np. mocą grzewczą kotła w ciepłowni bierze się ze spalania węgla.
Jaka zatem jest przyczyna tej "siły" czy "mocy" w "Gwiezdnych Wojnach". Lub krócej: KTO jest przyczyną.


Po pierwsze ekwiwokacja. "Moc" z uniwersum Gwiezdnych wojen nie jest pojęciem tożsamym z pojęciem mocy znanym nam z fizyki. Ale z tego co pamiętam w sadze pojawia się zupełnie biologiczne wyjaśnienie pochodzenia "mocy". Podobnie z określeniem "bezosobowa siła" - użyte tu "słowo" siła nie oznacza siły w sensie terminu fizycznego.
Po drugie, założenie o istnieniu primus motor jest równie uzasadnione logicznie jak nieskończony ciąg przyczynowy. Filozofia nie skończyła się na świętym Tomaszu. wink.gif Poza tym, jeśli już, to nie rozumiem, czemu przyczyna musi być osobowa? Ja wiem, że wyznawcy wszystkich religii mają tendencje do zapychania dziur w naszej wiedzy o świecie swoim bogiem, ale nie zawsze są ku temu podstawy. Przyczyną wszechświata równie dobrze mogła być wystarczająco zaawansowana cywilizacja, która uległa samozniszczeniu w trakcie procesu tworzenia, teza ta jest równie uzasadniona co twierdzenie, ze wszystko stworzył obdarzony kaprysami, choć rzekomo doskonały Bóg.

I na tym proponowałbym zakończyć ten pokrętny off-top.
 
User is offline  PMMini Profile Post #45

6 Strony < 1 2 3 4 5 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej