Prasa warszawska zanotowała w swoich kronikach, że w jednym z domów przy ul. Świętokrzyskiej matka na wzór Spartanek, żegnała swych dwóch synów, 18-letniego i 16-letniego, idących w szeregi ochotnicze heroicznymi słowami: "Przyłóżcie się do ocalenia Polski. Jeżeli zginiecie, chlubić się będę, żem jest waszą matką".
A tworzył się wtedy w Warszawie pułk Sarmatek.
Z drugiej jednak strony niejaka Kunegunda Białopiotrowiczowa wydała odezwę przeciw udziałowi Polek z bronią w ręku w powstaniu, uzasadniając swój sprzeciw brakiem sił fizycznych u kobiet, które i z tej przyczyny nie nadają się do służby wojskowej, gdyż "obawiają się ciemnego pokoju, pistoletu nawet tylko malowanego i t. p."